Brak dziewictwa.

[Elfir]

Napisane przez KDE

Problem w tym, że życie nie jest takie proste, żeby można je bylo zamknąć w takich hasłach. Nie jest takie proste, że powiem sobie: "chcę o tym nie myśleć" i tak się dzieje. CHCĘ o tym nie myśleć i PRÓBUJĘ robić coś, żeby o tym zapomnieć.

Zycie jest proste. Natura i instynkty są proste. To człowiek wszystko komplikuje. Tworzy sobie etyke/moralnośc/sumienie - pojecia abstrakcyjne i czesto sprzeczne z naturalnymi instynktami.
Bo w naturze jak masz potrzebe zaspokojenia instynktu to go zaspokajasz.

Masz swoje zasady moralne, Twoja zona ma swoje, wizażanki swoje. Nie ma sensu wartosciowac, które podejście jest lepsze. One są po prostu inne i podejscia innych osób nie rozumiemy. Niepotrzebnie zaatakowałes rozmówczynie, twierząc, ze skoro ona popiera swobode w seksie przedmałzeńskim, to jej postawa sprowadza się do uprawianie seksu z każdym ("róbta co chceta").

Uwazam, ze ludzie powinni się dobierać w pary równiez biorac pod uwage zbieżnośc swoich pogladów moralnych/etycznych (od religii po takie proste sprawy jak dziewictwo). Bo potem sa niepotrzebne rozczarowania i pretensje. Sama miłośc nie wystarczy, za bardzo idealizujemy to pojecie, to tylko chemia neuroprzekaźników.


Niezaleznie od tego co napisałam wyżej zastanawiam się co czujesz? Wyobrażasz sobie, że ślady/resztki nasienia tego mężczyzny znajdują się w ciele Twojej żony? Nie uposledza ci to normalnego zycia seksualnego? Czy tylko jestes zazdrosny, ze mogła kiedyś kochać kogoś innego?

[KDE]

Napisane przez bess

i ciekawi mnie czy jesli uprawiacie sex oralny ona przez to jest "niewartosciowa"
Czy wartosci nabiera ,bo ma zblizenia z Toba??

Napisane przez Elfir

Niezaleznie od tego co napisałam wyżej zastanawiam się co czujesz? Wyobrażasz sobie, że ślady/resztki nasienia tego mężczyzny znajdują się w ciele Twojej żony? Nie uposledza ci to normalnego zycia seksualnego? Czy tylko jestes zazdrosny, ze mogła kiedyś kochać kogoś innego?

Heh. Jakkolwiek delikatnie/taktownie sformułowane są powyższe opinie, sprawiają one jednak wrażenie pewnego rodzaju wiwisekcji osobnika KDE http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/wink.gif

Otóż po prostu jest mi cholernie przykro, że nie jestem jej jedynym. Nie upośledza mi to seksu, nie myślę o śladach innego itd. Po prostu CHOLERNIE przykro. Wszystko.

[TmargoT]

Napisane przez bess

Duch Wazonika powrocil zza grobu.
Moze nowe IP i nowy komputer?


serio?bo ja myslalam,ze pisal najpierw ,ze papier nie jest mu do niczego potrzebny Poza tym ja pisalam o sexie po slubie .Robil jedno pisal co innego

KDE idz do psychologa ,bo tak samo jak Wazonik masz za slaba psychike,zeby sobie z tym samemu poradzic


pzrewertowalam kilkanascie stron watku w poszukiwaniu słow o slubie i znalazlam tylko to.Zadnej wzmianki o pierwszych i jedynych.

JA MYSLALAM TO SAMO CZYTAJAC JEGO KOLEJNY POST.SPRYTNIE ZMIENIL WATEK NA ZONATEGO,a może ożenił się z kasia,czy gosią i dalej nie moze tego zapomnieć.

[Hvid]

A gdyby Twoja zona byla wczesniej bardzo w kims zakochana, ale nie uprawialaby z ta osoba seksu, byloby Ci latwiej?

Pytam, poniewaz probuje zrozumiec.

[Elfir]

A nie byłoby ci przykro jakbyś sobie po rozwodzie ulozyl zycie z nowa kobietą i nowej byloby przykro, ze nie jest pierwsza w twoim zyciu?

Nie rozumiem cię. Po prostu. Dlatego nie potrafie nie bagatelizowac twojego problemu. Ale ja mam skrajne wypowiedzi w wielu watkach na forum (bo bagatelizuje cudze problemy), za co mnie niektórzy nie lubią

[Lexie]

Napisane przez KDE

Heh. Jakkolwiek delikatnie/taktownie sformułowane są powyższe opinie, sprawiają one jednak wrażenie pewnego rodzaju wiwisekcji osobnika KDE http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/wink.gif

Otóż po prostu jest mi cholernie przykro, że nie jestem jej jedynym. Nie upośledza mi to seksu, nie myślę o śladach innego itd. Po prostu CHOLERNIE przykro. Wszystko.

Ale dlaczego jest Ci przykro z tego powodu? Z czego wynika fakt, że w ogóle zaprzątasz sobie tym głowę ileś lat po ślubie? Dlaczego to wyrosło do rangi takiego wielkiego problemu, chociaż racjonalnie można wyjaśnić, że nie ma czegoś takiego jak "czekanie na tego jedynego", bo nigdy nie ma pewności, a co za tym idzie - nie można nikogo obwiniać o "pomyłkę"?

Ja niekoniecznie proszę byś odpowiadał tu na te pytania, może raczej odpowiedz na nie sam przed sobą, a jeśli nie potrafisz - właśnie terapia może pomóc w szukaniu źródła tego problemu.

P.S. KDE raczej nie jest klonem wazonika, natomiast niejaki bonton - jak najbardziej

Napisane przez redakcja

bonton loguje się na różne konta z tego samego komputera: wazonik i bonton

[TmargoT]

Napisane przez lexie

Ale dlaczego jest Ci przykro z tego powodu? Z czego wynika fakt, że w ogóle zaprzątasz sobie tym głowę ileś lat po ślubie? Dlaczego to wyrosło do rangi takiego wielkiego problemu, chociaż racjonalnie można wyjaśnić, że nie ma czegoś takiego jak "czekanie na tego jedynego", bo nigdy nie ma pewności, a co za tym idzie - nie można nikogo obwiniać o "pomyłkę"?

Ja niekoniecznie proszę byś odpowiadał tu na te pytania, może raczej odpowiedz na nie sam przed sobą, a jeśli nie potrafisz - właśnie terapia może pomóc w szukaniu źródła tego problemu.

P.S. KDE raczej nie jest klonem wazonika, natomiast niejaki bonton - jak najbardziej

a to ci dopiero .podwojna osobowość
WAZONIK-romantyk ,mysliciel,czekający na królewne zamknietą w wierzy
BONTON-kobieciarz,wyznaje zasadę: bierz wszystko co na drzewo nie ucieka

[doloresd]

Napisane przez TmargoT

a to ci dopiero .podwojna osobowość
WAZONIK-romantyk ,mysliciel,czekający na królewne zamknietą w wierzy
BONTON-kobieciarz,wyznaje zasadę: bierz wszystko co na drzewo nie ucieka

LOL

[Klarissa]

Napisane przez Elfir

Uwazam, ze ludzie powinni się dobierać w pary równiez biorac pod uwage zbieżnośc swoich pogladów moralnych/etycznych (od religii po takie proste sprawy jak dziewictwo). Bo potem sa niepotrzebne rozczarowania i pretensje. Sama miłośc nie wystarczy, za bardzo idealizujemy to pojecie, to tylko chemia neuroprzekaźników.

Ja uważam, że oprócz miłości to dobierać się powinno głównie to biorąc pod uwagę - wspólny czy raczej podobny system moralno-etyczny oraz wspólne marzenia/dążenia to jest klucz do powodzenia w związku.

[Wyrak]

Napisane przez TmargoT

a to ci dopiero .podwojna osobowość
WAZONIK-romantyk ,mysliciel,czekający na królewne zamknietą w wierzy
BONTON-kobieciarz,wyznaje zasadę: bierz wszystko co na drzewo nie ucieka

Nie zebym komus cokolwiek chcial sugerowac, ale dosyc schizofrenicznie to brzmi

KDE - Chlopie, przejdz na tym do porzadku dziennego, nie ma najmniejszego powodu rozstrzasac tak czyjejs przeslosci; mam podobne zdanie do Lexie w tym wzgledzie.

[bess]

Napisane przez TmargoT

a to ci dopiero .podwojna osobowość
WAZONIK-romantyk ,mysliciel,czekający na królewne zamknietą w wierzy
BONTON-kobieciarz,wyznaje zasadę: bierz wszystko co na drzewo nie ucieka

i wez tu czlowieku traktuj te problemy powaznie
To kiedy Wazonik otrzyma bana??bo juz 2 raz robi nas w balona

[Reijel]

Napisane przez lexie

P.S. KDE raczej nie jest klonem wazonika, natomiast niejaki bonton - jak najbardziej

Znalazł sobie ciekawe hobby, naprawdę...

[TmargoT]

ja to sobie jeszcze inaczej układam w głowie.można miec trzy konta nie powiązane ze sobą .
więc idą tym tokiem myslenia zaczynam wierzyć,że NIE MA TAKICH PROBLEMOW NA SWIECIE i obym ich nie spotkała.,bo zacznę krzyczeć

[miphuhiz]

Napisane przez lexie

P.S. KDE raczej nie jest klonem wazonika, natomiast niejaki bonton - jak najbardziej

Napisane przez Klarissa

Ja nie potrafię zrozumieć jednej rzeczy: co by ci to dało gdyby była dziewicą, gdybyś był jej pierwszym? Co by się w twoim związku zmieniło/wyglądało inaczej? Kochałbyś ją mocniej? Seks miałbyś lepszy? Postrzegał byś ją inaczej jako kobietę?

dokladnie

Napisane przez Klarissa

Owszem, ale pewnych spraw nie przewidzisz. Nie wszystko i nie zawsze od ciebie zależy, jak nie masz na coś wpływu, nie możesz tego zmienić to pozostaje już tylko zaakceptować. Już ci to pisałam - nie każda kobieta idzie do łóżka "tu i teraz" bez zastanowienia. Niektóre myślą (jakże często zresztą), że robią to ze swoim przyszłym mężem/obecnym mężem i nie mają wpływu na to, że facet kiedyś zmieni zdanie... odejdzie. Jak można potępić kogoś za coś takiego? Jak sobie to wyobrażasz - kobieta ma siedzieć i czekać na jedynego? Okej może czekać, ale kto jej da gwarancję na to, że jedyny nie okaże się skończonym patałachem i za kilka lat jej nie zostawi dla innej dziewicy?

dokladnie po raz drugi ;]. ja bylam 5 lat w zwiazku z moim, jak mi sie wydawalo, przyszlym mezem. Teraz od miesiaca jestem sama. czy to oznacza, ze jestem wybrakowana? bo uprawiaalm seks z kims, kto wydawal mi sie jedynym?

[Foka29]

Napisane przez Klarissa

Ja uważam, że oprócz miłości to dobierać się powinno głównie to biorąc pod uwagę - wspólny czy raczej podobny system moralno-etyczny oraz wspólne marzenia/dążenia to jest klucz do powodzenia w związku.

Nic dodać, nic ująć.

[wazonik]

Witam drogie moje przyjaciółki- Brutuski J

Widzę że wątek mój wiecznie żywy, zaglądnąłem wiec i postanowiłem coś skrobnąć w ilości minimalnej, ale zawsze coś....

Napisane przez santos

Szokuje mnie zajadlosc z jaka dyskutuje sie w temacie, ktory jest ewidentnie "rzucaniem grochu o sciane". Przeciez to jasne, ze nie udowodnicie facetowi, ze podswiadoma chec posiadania dziewicy za zone lub (a moze ZWLASZCZA) obwinianie jej o poprzednie zwiazki jest swiadczy o braku cech czlowieczenstwa w tymze facecie. Rownie dobrze mozecie tlumaczyc damskiemu bokserowi, ze nie powinien spuszczac zonce lomotu.. Albo komus, kto ma obsesje kontroli drugiej osoby (typu maz kazacy zonie meldowac sie co godzine przez tel i zabrania sie spotykac z KIMKLOWIEK- sa tacy), zeby tego nie robil. Albo tym, ktorzy tresuja dzieci zamykajac je w szafach. Ot, sa juz takie spaczenia psychiczne i nic sie na to nie poradzi. Sa to ludzie emocjonalnie wypaczeni, ktorzy nie sa w stanie wykazac sie empatia, glebokim szacunkiem, zrozumieniem czy wybaczaniem - cechy zbyt szlachetne dla takich emocjonalnych niedorozwojow. Na haslo errare humanum est oni zawsze odpowiedza tak tak ale ale... Zawsze jest " tak, ale", "tak, ale mnie zdenerwowala (wiec zlamalem jej nos)", "tak, ale dziecko darlo ryja niemilosiernie (wiec zamknalem w szafie na pol nocy - to sie nauczy), "tak niby normalne, ale nie umiem wybaczyc (ze smiala uprawiac seks 1723456433 lat temu z 1 facetem)" i tak dalej. To tacy emocjonalni impotenci-teoretycy : wiedza jak sie powinni zachowac (jak KDE - ze nie powinien jej "winic" za seks z bylym, dlatego "staral sie o tym nie myslec") ale i tak nie potrafia tak robic.

Suma Sumarum. Jalowy topic.

Po pierwszym zdaniu zaprzestałem czytania za wrażliwy jestem, może staje się metro seksualny albo inny przedrostek i seksualny ?

Taka agresja słowna i wypowiedź nacechowana jadem, może tylko o jednym świadczyć –chłop zawiódł....
A tak poważnie proponuje wizytę u specjalisty – pomijać że watek ten jest skrajnie chamski to nad to ludzie z reguły tak nie piszą......

Ps. Powołujesz się na Senekę a piszesz ja Gebels....

Napisane przez KDE

Mam żonę, która nie była dziewicą w momencie, gdy zaczynaliśmy ze sobą "chodzić"-miała chłopaka przede mną. Powiedziała mi o tym, gdy byliśmy ze sobą od 2 miesięcy. W pierwszym odruchu chciałem z nią zerwać. Zostaliśmy jednak razem, a ja ciężko nad sobą pracowałem, żeby o tym zapomnieć. Nawet momentami mi się udawało. Od kilku lat jesteśmy małżeństwem. Ostatnio podczas rozmowy wyszło, że uprawiała z nim także seks oralny. Zabolało mnie to niesamowicie, bo podczas naszych wcześniejszych rozmów mówiła, że "oral" to coś baardzo intymnego. Teraz nie ma dnia, żebym o tym nie myślał. Żeby nie myśleć - pracuję. Ale to nie pomaga. Pewnie będzie mnie to prześladować już zawsze...
Dlatego dla założyciela tego tematu dobra rada: zostaw ją, bo nigdy o tym nie zapomnisz. Rozstanie trochę poboli i przestanie. A świadomość, że masz kobietę, która wcześniej się z kimś seksiła, będzie ci towarzyszyła zawsze. Będzie cię to dręczyło i męczyło. Może i Twoja dziewczyna jest wartościowa, ale wierzę, że możesz znaleźć równie wartościową dziewicę. Wtedy będziesz naprawdę, w pełni szczęśliwy. I będziesz miał spokojną głowę.

Mam nadzieję, że jednak uda Ci się zapomnieć, będzie to strasznie trudne ale może z czasem...

Z całego serca Ci tego życzę.

Napisane przez Klarissa

I jeszcze jedno - każda poważna kobieta, która wiąże się z facetem (nie ważne w jakiej formie - czy to ślub w kościele, czy cywilny, czy związek nieformalny) zakłada, że zostanie z tym człowiekiem do końca życia, inaczej by się z nim nie wiązała. A wychodzi niestety różnie... czasem to facet odchodzi i co wtedy? Ona ma za nim biec z okrzykiem "nie możesz odejść bo pozbawiłeś mnie cnoty i musisz z tego powodu być ze mną do końca życia"

Dziecko 16 letnie ma też takie przeświadczenie- a ja ma zbierać tego żniwo?

A skoro nie poszedłem ta drogą to frajer jestem dwugarbny....

Napisane przez Foka29

Nigdzie nie napisałam, że nie masz prawa czuć tego co czujesz.
Są ludzie, dla których dziewictwo jest bardzo ważne.
Szanuję taki pogląd.... ale tylko u ludzi konsekwentnych.
A jeżeli ktoś mimo swoich oporów bierze sobie ŚWIADOMIE za żonę kobietę " po przejściach" a potem pławi się w swoim cierpieniu, to do życiowo mądrych ludzi nie należy.
Na dodatek rozmyśla o tym w jaki sposób ona ten sex uprawiała: a czy oralnie, a czy na pieska.
Naiwnoscią byłoby sądzić, ze podwijała wór pokutny do pępka, kładła się na znak, odmawiała zdrowaśki i czekała aż kochanek skończy.
A już żalenie i skomlenie na forum publicznym w tym temacie jest OBRZYDLIWOŚCIĄ i o miłości bynajmniej nie świadczy.
W końcu: "widziały gały, co brały".
To tyle.

Nie wiem co modlitwy rzymskich katolików mają do rzeczy?
Obrzydliwością jest żalenie się na forum ale już komentowanie tych obrzydliwości to nie obrzydliwość – taki swoisty oksymoron mi wyszedł.

Napisane przez Elfir

Zycie jest proste. Natura i instynkty są proste. To człowiek wszystko komplikuje. Tworzy sobie etyke/moralnośc/sumienie - pojecia abstrakcyjne i czesto sprzeczne z naturalnymi instynktami.
Bo w naturze jak masz potrzebe zaspokojenia instynktu to go zaspokajasz.

Masz swoje zasady moralne, Twoja zona ma swoje, wizażanki swoje. Nie ma sensu wartosciowac, które podejście jest lepsze. One są po prostu inne i podejscia innych osób nie rozumiemy. Niepotrzebnie zaatakowałes rozmówczynie, twierząc, ze skoro ona popiera swobode w seksie przedmałzeńskim, to jej postawa sprowadza się do uprawianie seksu z każdym ("róbta co chceta").

Uwazam, ze ludzie powinni się dobierać w pary równiez biorac pod uwage zbieżnośc swoich pogladów moralnych/etycznych (od religii po takie proste sprawy jak dziewictwo). Bo potem sa niepotrzebne rozczarowania i pretensje. Sama miłośc nie wystarczy, za bardzo idealizujemy to pojecie, to tylko chemia neuroprzekaźników.


Niezaleznie od tego co napisałam wyżej zastanawiam się co czujesz? Wyobrażasz sobie, że ślady/resztki nasienia tego mężczyzny znajdują się w ciele Twojej żony? Nie uposledza ci to normalnego zycia seksualnego? Czy tylko jestes zazdrosny, ze mogła kiedyś kochać kogoś innego?

Podajesz szklankę wodę zdychającemu nieznajomemu- dlaczego to robisz?

Pokaż mi zająca co lisa karmi w takiej sytacji ?

Człowiek różni się od zwierząt nie tylko tym że je gotowane ale przed wszystkim tym że wytworzył kulturę (a moralność, etyka, sumienie –jest jej bazą)- z chęcią o Tym z Tobą porozmawiam.


Po krotce na wybrane – wybaczcieJ

[bess]

wiecznie zywy bo sam go ozywiles swoim klonem wiec nie udawaj
Co z tymi banami??

[wazonik]

Napisane przez lexie

Ale dlaczego jest Ci przykro z tego powodu? Z czego wynika fakt, że w ogóle zaprzątasz sobie tym głowę ileś lat po ślubie? Dlaczego to wyrosło do rangi takiego wielkiego problemu, chociaż racjonalnie można wyjaśnić, że nie ma czegoś takiego jak "czekanie na tego jedynego", bo nigdy nie ma pewności, a co za tym idzie - nie można nikogo obwiniać o "pomyłkę"?

Ja niekoniecznie proszę byś odpowiadał tu na te pytania, może raczej odpowiedz na nie sam przed sobą, a jeśli nie potrafisz - właśnie terapia może pomóc w szukaniu źródła tego problemu.

P.S. KDE raczej nie jest klonem wazonika, natomiast niejaki bonton - jak najbardziej

Widzę, że na wizażu już śledztwo wszczęte w mojej sprawie I to kto oczywiście moja ulubiona moderatorka- Lexie. Lexie weź proszę pod uwagę okoliczność rzadką ale jednak spotkaną- jednego komputera kilka osób używać może.....

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nikt mi ni uwierzy ale nie dbam o to....

[wazonik]

Nie droga bess ja go nie ożywiłem- zapewniam Cię.

A to, że ktoś piszę z tego samego komputera co ja o niczym nie świadczy.

[bess]

Napisane przez wazonik

Nie droga bess ja go nie ożywiłem- zapewniam Cię.

A to, że ktoś piszę z tego samego komputera co ja o niczym nie świadczy.

alez oczywiscie to twoj brat ,wspollokator,tata ,dziadek
Drugi raz zrobiles juz taka akcje wiec nie oczekuj,ze ktos ci bedzie wierzyl.Trzeba bylo za pierwszym razem wpasc na pomysl ,ze 1 klon to kolezanka korzystajaca z tego samego komputera

[carolinascotties]

przepraszam - czy mogę sobie tu posiedzieć?

[bess]

Napisane przez carolinascotties

przepraszam - czy mogę sobie tu posiedzieć?

hehe na wlasne ryzyko

ja spadam ,bo juz pozno

[wazonik]

Napisane przez bess

alez oczywiscie to twoj brat ,wspollokator,tata ,dziadek
Drugi raz zrobiles juz taka akcje wiec nie oczekuj,ze ktos ci bedzie wierzyl.Trzeba bylo za pierwszym razem wpasc na pomysl ,ze 1 klon to kolezanka korzystajaca z tego samego komputera

Chyba się nie rozumiemy zresztą nie "po raz pierwszy"- mchy, biorąc pod uwagę wątek w którym piszemy dziwnie to brzmi....
Gosiaktosia to jawna prowokacja- do której się zresztą naprędce przyznałem. A ja o bontonie nic nie wiem- domyślam się kim On jest ale o tym szaaaa....

Możecie mi dać bana już teraz- jak pisałem nie dbam o to, ale będzie to czyn raczej zapewniający Wam spokój niźli znamionujący sprawiedliwość.

[Elfir]

Napisane przez wazonik

Podajesz szklankę wodę zdychającemu nieznajomemu- dlaczego to robisz?

Pokaż mi zająca co lisa karmi w takiej sytacji ?

Człowiek różni się od zwierząt nie tylko tym że je gotowane ale przed wszystkim tym że wytworzył kulturę (a moralność, etyka, sumienie –jest jej bazą)- z chęcią o Tym z Tobą porozmawiam.

nie bardzo rozumiem, co to ma za zwiazek z tym co napisałam?
Wazonik - najpierw zdecyduj kim jesteś bontonem czy wazonikiem, bo te dwie osobowiści logują się z tego samego komputera
Sorry, ale z trollami nie dyskutuje.

[Marlena1x2]

Napisane przez Śnieżka

A ja mam 18 lat jestem dziewica i czuje sie inna
w sumie nie jestem brzydka ani nie robie tego ze wzgledow religijnych tylko dlatego ze nie spotkalam odpowiedniego chłopaka ale w moim otoczeni juz kazda dziewczyna ma to za soba

masz racje. czy to moda zeby oddawac siebie cala komus kogo sie nie zna do konca tylko dlatego ze mowi ze kocha ciebie. jak kocha to poczeka nawet do slubu.

[Reijel]

Ojoj, wazonik jest pomarańczowy... Chyba nie będę tęsknić

POZWÓLCIE TEMU WĄTKOWI UMRZEĆ.

[KDE]

Witam,
Kilka spraw. Przemyślałem. Przepraszam, że męczę temat, ale nasunęło mi się kilka rzeczy:

1. Dyskusja zeszła na boczne tory. Ja to nie wazonik. Kropka.

2. Istotą mojej pierwszej wypowiedzi była rada dla wazonika, żeby poszukał sobie wartościowej dziewicy. Słuszność mojej wypowiedzi została mimowolnie potwierdzona przez Elfir, która powiedziała, że "ludzie powinni się dobierać w pary równiez biorac pod uwage zbieżnośc swoich pogladów moralnych/etycznych (od religii po takie proste sprawy jak dziewictwo).". Skoro wazonik chce dziewicy, niech takiej szuka, bo moim zdaniem może mieć problemy z akceptacją odmiennego stanu rzeczy. Skoro wazonik się odezwał, to pozostaje mi go zapytać: co dalej? Czy dalej jesteś w związku z tą dziewczyną (przepraszam, nie pamiętam imienia), czy to przebolałeś?

3. Dziwi mnie zaciekłość, z jaką zostałem zaatakowany na tym forum. Rozumiem, że większość atakujących nie zachowała dziewictwa do ślubu, w związku z czym próbują umniejszyć jego znaczenie. Dla mnie MA TO ZNACZENIE. Nie musisz się z tym zgadzać, ale nie atakuj, bo ja nie atakuję Twojego stylu bycia.

4. Nie rozumiem również, że któraś z Was, drogie forumowiczki, napisała, że moje wynurzenia są żałosne. Poczytałem trochę to forum, w różnych tematach i znalazłem mnóstwo wypowiedzi ludzi szukających pomocy, pragnących się podzielić swoim problemem, wyrzucić coś z siebie. Wypowiedzi te niejednokrotnie możnaby uznać za błahe czy żałosne ("phi, co to za problem. Taki problem to nie problem"), jednak spotykały się one z życzliwością i pomocą forumowiczek/forumowiczów. Rozumiem, że boli (?) - patrz punkt 3

5. Wazonik: jakoś nie czuję się "zdychający" jak to napisałeś. Za niestosowną uznaję tę wypowiedź utrzymaną w tonie "wszystkowiedzącego, doświadczonego wazonika".

6. Pojawiły się głosy o nakazach moralnych i religijnych. Brak dziewictwa uznaję za bolesny dla mnie, a nie dla mojej religijności czy poczucia moralności. Jakkolwiek uznaję niektóre nauki Kościoła Katolickiego za sprzeczne ze sobą (np. idiotyczny wg mnie dogmat nieomylności papieża -> a inkwizycja? a pan Borgia jako papież?), to jednak na katolickich stronach znalazłem opinię i wypowiedź, która w znacznej mierze pokrywa się z moimi odczuciami dotyczącymi zachowania czystości DLA KOGOŚ. Fragment tej opinii pozwalam sobie zacytować poniżej (link: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID/9804V_07.html)"


Do istoty stanu przedmałżeńskiego należy to, że tworzy go chłopak i dziewczyna, dwie osoby, ale nie stanowiące jeszcze związku. Do istoty bycia dziewczyną nie należy chłopak i do istoty bycia chłopakiem nie należy dziewczyna. Dlatego współżycie (jednoczące ich) jest zmieszaniem, zanieczyszczeniem istoty.

Ta sytuacja radykalnie się zmienia w małżeństwie. Małżeństwo właśnie polega na zjednoczeniu osób. Małżeństwo nie może istnieć w jednym człowieku. Czyli do istoty małżeństwa należy właśnie akt jednoczący - zjednoczenie dwojga - to jest sama natura małżeństwa. Akt seksualny nie jest "nieczysty" w małżeństwie, bo należy do istoty małżeństwa, a do istoty stanu człowieka "samotnego" (także przed małżeństwem) należy jego integralność, indywidualność, jego pojedynczość, jego nietykalność.

Wartość czystości dostrzeżemy najwyraźniej wtedy, gdy dotyczyć ona będzie nie tyle nas, co osobę, którą kochamy - ukochaną osobę. Dlaczego? Prawdziwa - autentyczna miłość domaga się wyłączności. Jesteśmy wtedy zazdrośni o to wszystko co dotyczy ukochanej osoby i jej jakichkolwiek kontaktów - obecnych, przyszłych, ale także przeszłych (nawet tych, które miały miejsce, kiedy się jeszcze nie znaliśmy). Dotyczy to zarówno chłopaka, jak i dziewczyny. Brak dziewictwa zagubionego "gdzieś po drodze" jest bardzo bolesnym ciosem zarówno dla tego, który tym darem nie zostanie w małżeństwie obdarzony, jak i dla tego, który chciałby ten dar ofiarować, ale go już utracił. Jakże bolesna musi być informacja, że ukochany (ukochana) już do kogoś "należeli". Albo inaczej: Jakże przykra jest sytuacja osoby, której największym pragnieniem jest uszczęśliwienie drugiego człowieka (wybranego jako męża - żonę) ale tym jedynym, niepowtarzalnym darem, którego on oczekiwał - a tym darem obdarzyć go nie może.

W sytuacji autentycznej miłości - czystość, dziewictwo - zarówno dziewczyny, jak i chłopaka - ma niezaprzeczalną wartość.

7. Nie potrzebuję już pomocy, nigdy nie potrzebowałem współczucia. Dziękuję, poradzę sobie z tym. Lepiej lub gorzej, ale sobie poradzę.

8. Przychylam się do opinii Reijel - teraz możemy pozwolić temu tematowi UMRZEĆ.

Pozdrawiam
KDE

[TmargoT]

Napisane przez KDE

8. Przychylam się do opinii Reijel - teraz możemy pozwolić temu tematowi UMRZEĆ.

Pozdrawiam
KDE

AMEN

[Foka29]

Napisane przez KDE

(...)
2. Istotą mojej pierwszej wypowiedzi była rada dla wazonika, żeby poszukał sobie wartościowej dziewicy. Słuszność mojej wypowiedzi została mimowolnie potwierdzona przez Elfir, która powiedziała, że "ludzie powinni się dobierać w pary równiez biorac pod uwage zbieżnośc swoich pogladów moralnych/etycznych (od religii po takie proste sprawy jak dziewictwo).". Skoro wazonik chce dziewicy, niech takiej szuka, bo moim zdaniem może mieć problemy z akceptacją odmiennego stanu rzeczy. Skoro wazonik się odezwał, to pozostaje mi go zapytać: co dalej? Czy dalej jesteś w związku z tą dziewczyną (przepraszam, nie pamiętam imienia), czy to przebolałeś?

3. Dziwi mnie zaciekłość, z jaką zostałem zaatakowany na tym forum. Rozumiem, że większość atakujących nie zachowała dziewictwa do ślubu, w związku z czym próbują umniejszyć jego znaczenie. Dla mnie MA TO ZNACZENIE. Nie musisz się z tym zgadzać, ale nie atakuj, bo ja nie atakuję Twojego stylu bycia.
(...)

Zdanie Elfir jest tu kluczowe. Tak właśnie powinno być.
Problemy Twoje i wazonika wynikają właśnie z niestosowania się do tej mądrej zasady.

Tylko zwróć uwagę na to, że wazonik sam już nie jest dziewicą. Jak więc miałby wymagać cnoty od swojej kobiety?
Moje zdanie jest takie: najpierw wymagajmy od siebie, a dopiero później od innych.

Oczywiście nie kwestionuję Twoich poglądów na temat dziewictwa. Masz do nich prawo.
Konflikty, takie jakie jak Twój, pojawiają się zwykle, gdy działania nie idą w parze z tym co siedzi w głowie. Chciałeś dziewicy, trzeba było rzucić Twoją obecną żonę i poszukać kobiety dziewicy i "skonsumować" związek po ślubie.
Tak jak sam napisałeś, była wczesniej z innym, musi się liczyć z tym, ze poniesie tego konsekwencje. Adekwatną konsekwencją może być właśnie porzucenie przez konesera dziewic. Jednak kiedy taki koneser bierze ją sobie za żonę i jest jej wyrzutem na sumieniu przez resztę życia - to jest już to zwykły sadyzm z jego strony.

[scarlett26]

ufff, ciężko było - ale te 33 strony przeczytałam do końca... wszystko dlatego, że w innym wątku padło hasło "wazonik"...