Zdrada - wątek zbiorczy.

[biiibiii]

Napisane przez laura87

oczom nie wierze ile osob robi skoki w bok
takie osoby normalnie powinny byc sterylizowane aby nie mogly zakladac rodzin miec dzieci i potem krzywdzic je i bliskich

Nie przesadzasz?
chyba ponosza cie emocje. Cudownie ze ty jestes taka poukładana i Panna Idealna. Mam nadzieje ze juz zawsze ci to zostanie.


fckgw potrzebujesz chyba adoracji, poczucuia ze jestes nadal seksowna kobieta, ktora moze sie komus podobać. Twoj maz zapomniał pielegnowac poczucuie twojej kobiecosci w Tobie i trafił się facet ktory zwrocil na Ciebie uwage. To normalny odruch.
Ale jak sama napisalas, ze nie umialabys zyc ze swiadomoscia ze zdradzilas meza. A niestety jesli sie zgodzisz na spotkanie to pewnie bedziesz musiała. Bo watpie zeby sie skonczylo na zwyklej kawie skoro sama widzisz, ze was do siebie ciagnie. Ja bym nie kusiła losu i nie spotkala sie.

[gOsieK2]

Napisane przez laura87

oczom nie wierze ile osob robi skoki w bok
takie osoby normalnie powinny byc sterylizowane aby nie mogly zakladac rodzin miec dzieci i potem krzywdzic je i bliskich

Miejmy nadzieję,że nie będziesz musiała być kiedyś wysterlizowana.Ty albo Twój partner ;]

[Chii1986]

Napisane przez laura87

oczom nie wierze ile osob robi skoki w bok
takie osoby normalnie powinny byc sterylizowane aby nie mogly zakladac rodzin miec dzieci i potem krzywdzic je i bliskich

ojej...widać żyjesz w jakimś idealnym świecie a nie prawdziwym...
ja co prawda nie zdradziłam ale nigdy nie mówię nigdy...
miłość nie trwa wiecznie być może pewnego dnia przestane kochać Tżta albo on mnie.. obyśmy mieli wtedy siłę powiedzieć sobie prawde a nie siebie zdradzać ale nie każdy ma tyle odwagi...

zdrada jest zła...lepiej odejść niż zdradzić ale nie wszyscy to potrafią... a powody do zdrady są rozmaite: brak poczucia bezpieczeństwa, problemy z życiem seksualnym.. niby nic i niby miłość ponad wszystko ale czasem nie warto być z kimś tylko w imie miłości skoro nie jest się z tym kimś szczesliwym...i wtedy człowiek zdradza...bo związek to nie tylko miłość ale też zaspokajanie na wzajem własnych potrzeb bezpieczeństwa, docenienia itp. jeśli jakaś osoba czuje się w związku źle to nawet "wyidealizowana miłość"nie pomoże.

[Agatkia]

Dziewczyny, zdradzicie, moze będziecie miały okazję być ziązkach, lepszych, gorszych, innych, z innymi partnrami i w innych okolicznościach. Gwarantuje, ze sytuacja zawsze będzie sie powtarzać: na przestrzeni lat na pewno pojawi sie ktoś, kto będzie atrakcyjny, kto nieźle namiesza nam w głowie. Zawsze będziecie sie temu poddawać? Jak chcecie zbudować trwały związek, jeżeli poddajecie sie fascynacji, która równie szybko i mocno kończy sie jak zaczyna?
Ja sie cieszę, ze nie mam na swoim koncie kłamstw i zdrad- co nie znaczy, ze ochota albo myśl o kim innym się nie pojawiła. Naprawdę, nie dajcie sie wciągnac w taki gry z trzecią osobą. Ja odrzuciłam w trakcie trwania mojego ziwazku (obecnego) względy dwóch Panów, a ze mam jakieś szczęscie do ludzi- podobnie jak mój ex, były to osoby, których względy na pewno odwzajemniłabym będąc singlem. Teraz mój związek naprawdę ma zupełnie inną jakość, jakiej nie osiągnęłam z żadnym innym człowiekiem. Stał sie po prostu wartością.
i Najważniejsze, nie traktujcie swojej sytuacji jako niezwykłej, wyjątkowo trudnej, innej niż wszystkie- to jest zycie, zwykła codzienność, jestem przekonana, ze zdecydowana większość staje w obliczu takich sytuacji. Obawiacie sie, ze kiedyś będziecie żałować, ze nie spróbowałyście? To zastanówcie się nad sobą i nad tym, czy rzeczywiście jesteście takie szcześliwe w swoich obecnych związakch. Bo w miłości wybierając swojego partnera zamiast chwilowej, na pewno super atrakcyjnej przygody, od której z nadmiatu emocji w głowie się kręci- zawsze się wygrywa. Podkreślam: W MIŁOSCI.

[wredny_krasnal]

Napisane przez fckgw

Mam sie z nim spotkac, czy nie??

nie. chyba że byłabyś w stanie zostawić męża, ale z tego co piszesz chcesz być lojalna. nie warto. zerwij kontakt

[laura87]

Napisane przez Chii1986

ojej...widać żyjesz w jakimś idealnym świecie a nie prawdziwym...
ja co prawda nie zdradziłam ale nigdy nie mówię nigdy...
miłość nie trwa wiecznie być może pewnego dnia przestane kochać Tżta albo on mnie.. obyśmy mieli wtedy siłę powiedzieć sobie prawde a nie siebie zdradzać ale nie każdy ma tyle odwagi..

no to w takich sytuacjach trzeba byc na tyle czlowiekiem z zasadami aby odejsc i nie ranic, trzeba sie stawaic w sytuacjach jakby to bylo gdyby mnie zdradzono
jest cos takiego jak szacunek i lojalnosc zachecam aby sie zapoznac ztymi okresleniami
ma sie odwage na skoki w bok to tym bardziej tzreba miec odwage powiedziec partnerowi o swoich "wyczynach" bo jak jest dobry chlopak nie zasluguje na "ttaka dziewczyne"

[fckgw]

Napisane przez biiibiii

fckgw potrzebujesz chyba adoracji, poczucuia ze jestes nadal seksowna kobieta, ktora moze sie komus podobać. Twoj maz zapomniał pielegnowac poczucuie twojej kobiecosci w Tobie i trafił się facet ktory zwrocil na Ciebie uwage. To normalny odruch.
Ale jak sama napisalas, ze nie umialabys zyc ze swiadomoscia ze zdradzilas meza. A niestety jesli sie zgodzisz na spotkanie to pewnie bedziesz musiała. Bo watpie zeby sie skonczylo na zwyklej kawie skoro sama widzisz, ze was do siebie ciagnie. Ja bym nie kusiła losu i nie spotkala sie. Mowie to z perspektywy czasu, kiedy wlasnie ja popelnilam ten blad i spotkalam sie raz, drugi, trzeci...

Napisane przez wredny_krasnal

nie. chyba że byłabyś w stanie zostawić męża, ale z tego co piszesz chcesz być lojalna. nie warto. zerwij kontakt

On nie tylko zwrocil uwage, on jest... jakis taki wyjatkowy, inny.
Chcialabym sie z nim spotkac, rowniez po to zeby go lepiej poznac, wiem, ze to byloby ryzyko, bo nie wiem jakby sie to skonczylo. Ja z gory zakladam, ze seksem, a moze on rzeczywiscie chce tylko pic kawe?
Nie potrafie powiedziec mu, zeby dal mi spokoj, bo jego tez nie chce skrzywdzic, no ale on nie jest moim mezem...
Juz takim jestem dziwnym czlowiekiem, nigdy nie chce krzywdzic innych, wiec zwykle krzywdze siebie.

[Agatkia]

No, własnie o tym pisałam chwile wyżej... Ci potencjalni kochankowie zawsze są wyjątkowi, głównie dlatego, że nieosiągalni, niedostępni. To, że ktoś jest miły, pociągający, uroczy, szarmancki sprawia, że tracimy głowę. A to wcale nie przeszkadza, że ten sam facet może być np leniem, nudziarzem, egoistą. Te kilka pozytywnych cech, które przecież w dużej mierze są wykreowane tak często skreśla to, cmo może nie tak magiczne, ale piękne i trwałe. Ja całe życie byłam super atrakcyjna, miła, uśmiechnięta i wesoła w momentach, kiedy kogoś miałam na oku. Rzeczywistość uderza nas zwykle po fakcie, kiedy jest za późno.

[aniolka]

Napisane przez laura87

no to w takich sytuacjach trzeba byc na tyle czlowiekiem z zasadami aby odejsc i nie ranic, trzeba sie stawaic w sytuacjach jakby to bylo gdyby mnie zdradzono
jest cos takiego jak szacunek i lojalnosc zachecam aby sie zapoznac ztymi okresleniami
ma sie odwage na skoki w bok to tym bardziej tzreba miec odwage powiedziec partnerowi o swoich "wyczynach" bo jak jest dobry chlopak nie zasluguje na "ttaka dziewczyne"

No oczywiscie,nalezy byc czlowiekiem z zasadami.Ale zalózmy,ze jest para po slubie.Mąz jest wspaniałym czlowiekiem,nagle staje się oziębły i traktuje nas przedmiotowo.Kobieta stara się o niego walczyc,ale w pewnym momencie wie,ze przegrala tą walkę o milosc,znajduje czlowieka,ktory widzi w niej,to czego nie widzi jej mąż,idą razem do lozka,ona czuje się wyjątkowo,on zapewnia,ze kocha. Tak to milosc. Mąz nadal nie docenia zony,ktora w koncu jest szczęśliwa. Rozwod.I kolejny slub...szczescie,spelnien ie,milosc. Czy w tym wypadku zdrada tez jest nieuzasadniona?Czy aby byc czlowiekiem z klasą trzeba cierpiec?
Albo inna sytuacja,kobieta kocha kogoś z kim jest,ale nagle pojawia się osoba trzecia,którą też kocha...moze i mocniej.I cokolwiek zrobi,kogoś zrani.A najbardziej rani siebie.Nie mozna tak oceniac sytuacji.Zauwaz,ze większosc osob tutaj,mowi o zdradzie,której podlozem nie jest sex,tylko milosc,uczucie,nad ktorym nie da się zapanowac.
Spojrz na sytuację magnessika,ktora wlsnie odkryła,ze milosc ma rozne oblicza,ktorych dotąd nie znała.Kocha męza milością czystą,dobrą,szanuje go i podziwia,widzi w nim przyjaciela.I kocha tego trzeciego miłością namiętną,magiczną,inną i wyjątkową.Zdradziła męza dla drugiej milosci

Tak jak napisała biiibiii tego się nie planuje,to po prostu się rodzi.

[Chii1986]

Napisane przez laura87

no to w takich sytuacjach trzeba byc na tyle czlowiekiem z zasadami aby odejsc i nie ranic, trzeba sie stawaic w sytuacjach jakby to bylo gdyby mnie zdradzono
jest cos takiego jak szacunek i lojalnosc zachecam aby sie zapoznac ztymi okresleniami
ma sie odwage na skoki w bok to tym bardziej tzreba miec odwage powiedziec partnerowi o swoich "wyczynach" bo jak jest dobry chlopak nie zasluguje na "ttaka dziewczyne"

Zgadzam się,że trzeba mieć odwagę odejść ale nie wszyscy są ideali i nie wszyscy to potrafią wiec chyba nie ma sensu krytykować.

Czy trzeba się stawiać w sytuacji jakoby to było gdyby mnie zdradzono? Ja nigdy nie powiem że nie zdradzę ani że mnie nie zdradzi Tż bo nikt nie może mieć pewności... nie idealizuje swojego związku i nigdy nie powiem,że bedziemy razem na zawszę.
Dziewczyny, które mówią,że ich misiu na pewno nie zdradzi a one bedą z ni do końca trochę nie mają podstaw by tak mówić..życzę każdemu szczęścia w związku ale pewności nigdy mieć nie można.

Szacunek i lojalność- ja znam te słowa wiec zapoznawać się z nimi nie muszę. Nie każdy jak widać potrafi być lojalny, szacunkiem w takim wypadku jest odejście zamiast zdrady. Moim zdaniem jeśli się już zdradziło to szacunkiem jest powiedzenie o tym partnerowi a nie zachowanie tego dla siebie. Jednak ludzie popełniają błedy i nie każdy potrafi odejść albo powiedzieć..smutne ale takie jest życie.

Ale nikogo nie osądzam bo to prywatna sprawa każdego związku.
Dlatego też tak mnie uraziło Twoje zdanie o kastrowaniu- bo nikt z zewnątrz nie ma prawa ingerować w sprawy związku, ocena czyjejś zdrady nie należy do nas tylko do zdradzonego partnera i to jego problem czy wybaczy czy nie.... my nie mamy prawa chyba oceniać.

[yaminishi]

Myślę, że błędem jest postrzeganie tego wątku jako propagującego zdradę. Moim zdaniem służy on przede wszystkim wymianą doświadczeń czy rozwiewaniem wątpliwości. To nie jest zielone światło dla zdrady.
Tutaj zapoznajemy się też z konsekwencjami trudnych decyzji, motywacjami do podejmowania takich a nie innych wyborów.
Chyba co do tego, że zdrada jest ZŁA (w jakiejkolwiek formie czy z zemsty, czy z rutyny) nikt nie ma wątpliwości.
Fakt jest faktem, że żadna z nas nie chciałaby być zdradzona, myślę więc że należy tak pracować nad sobą by wyznaczyć sobie zasady, którymi bezwzględnie kierujemy się w życiu tak by nie ranić innych ludzi (a raczej to "zranienie" maksymalnie zminimalizować).
Nie zapominając również o tym, że nawet jeśli uważamy, że "to jemu się należało, i tak się między nami psuje" itp. to po wszystkim możemy nabawić się niesmaku do własnej osoby-a na to uwagę zwróci nawet egoista.

[Chii1986]

Napisane przez yaminishi

Myślę, że błędem jest postrzeganie tego wątku jako propagującego zdradę. Moim zdaniem służy on przede wszystkim wymianą doświadczeń czy rozwiewaniem wątpliwości. To nie jest zielone światło dla zdrady.
Tutaj zapoznajemy się też z konsekwencjami trudnych decyzji, motywacjami do podejmowania takich a nie innych wyborów.
Chyba co do tego, że zdrada jest ZŁA (w jakiejkolwiek formie czy z zemsty, czy z rutyny) nikt nie ma wątpliwości.
Fakt jest faktem, że żadna z nas nie chciałaby być zdradzona, myślę więc że należy tak pracować nad sobą by wyznaczyć sobie zasady, którymi bezwzględnie kierujemy się w życiu tak by nie ranić innych ludzi (a raczej to "zranienie" maksymalnie zminimalizować).
Nie zapominając również o tym, że nawet jeśli uważamy, że "to jemu się należało, i tak się między nami psuje" itp. to po wszystkim możemy nabawić się niesmaku do własnej osoby-a na to uwagę zwróci nawet egoista.

dokładnie- każdego osobista sprawa czemu zdradził, z kim,czy jest w trójkącie itp. tą wątek dla dziewczyn, które zdradziły- jedne czują się z tym źle, inne nie żałują... po prostu o tym dyskutują. Dlatego wpadanie do takiego wątku i pisanie,że zdradzających należy wykastrować uważam za trochę dziwne

kończę off top. Życzę sił wszystkim dziewczynom, szczęśliwych związków i mądrych decyzji

[aniolka]

Napisane przez yaminishi

Myślę, że błędem jest postrzeganie tego wątku jako propagującego zdradę. Moim zdaniem służy on przede wszystkim wymianą doświadczeń czy rozwiewaniem wątpliwości. To nie jest zielone światło dla zdrady.
Tutaj zapoznajemy się też z konsekwencjami trudnych decyzji, motywacjami do podejmowania takich a nie innych wyborów.
Chyba co do tego, że zdrada jest ZŁA (w jakiejkolwiek formie czy z zemsty, czy z rutyny) nikt nie ma wątpliwości.
Fakt jest faktem, że żadna z nas nie chciałaby być zdradzona, myślę więc że należy tak pracować nad sobą by wyznaczyć sobie zasady, którymi bezwzględnie kierujemy się w życiu tak by nie ranić innych ludzi (a raczej to "zranienie" maksymalnie zminimalizować).
Nie zapominając również o tym, że nawet jeśli uważamy, że "to jemu się należało, i tak się między nami psuje" itp. to po wszystkim możemy nabawić się niesmaku do własnej osoby-a na to uwagę zwróci nawet egoista.

Zakladając ten wątek nawet przez chwile nie pomyslalam,ze tutaj wizazanki znajdą zielone swiatlo dla zdrady czy jakes usprawiedliwienie...a nawet pochwałe.Zdrada jest zła,ale nie zawsze mozna ją relatywnie ocenić. Tak samo jak nie mozemy jednoznaczenie powiedziec,ze aborcja dziecka pochodzącego z gwaltu jest zła.wszystko ma dwie str medalu.Tak jak piszesz,chcialam zobaczyc co jest tym czynnikiem,ktory sklania do tego,ze jednak mimo naszej wiedzy nt zdrady ...zdradzamy I jestem mile zaskoczona,ze az tyle wizażanek zechcialo się ze mną ( i z resztą wizazu) podzielić swoją historią

[jennuś]

Napisane przez laura87

oczom nie wierze ile osob robi skoki w bok
takie osoby normalnie powinny byc sterylizowane aby nie mogly zakladac rodzin miec dzieci i potem krzywdzic je i bliskich

Napisane przez laura87

no to w takich sytuacjach trzeba byc na tyle czlowiekiem z zasadami aby odejsc i nie ranic, trzeba sie stawaic w sytuacjach jakby to bylo gdyby mnie zdradzono
jest cos takiego jak szacunek i lojalnosc zachecam aby sie zapoznac ztymi okresleniami
ma sie odwage na skoki w bok to tym bardziej tzreba miec odwage powiedziec partnerowi o swoich "wyczynach" bo jak jest dobry chlopak nie zasluguje na "ttaka dziewczyne"

życzę Ci z całego serca żebyś nie musiała przechodzić przez to co uczestinczki tego wątku. To nie jest kaprys tlyko emocje nad którymi ciężko zapanować. I chyba nie warto pisać i tłumaczyć dlaczego, bo wydaje mi się że nikt tego nie zrozumie póki sam się nie przekona. A życie potrafi płatać różne figle, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę. Poza tym ludzie gubią się sami w sobie. Mają takie huśtawki nastrojów, emocji, decyzji przy tym że sami już nie wiedzą co robić, jak postępować. Ale tak jak piszę, obyś nigdy nie przeżywała takich wahań.

A i jeszcze jedno. Czynników które powodują zdradę jest wiele i są rózne. Nie bornię zdrady, bo jest ona zła oczywiście. Ale czasami, nawet nie rzadko osobami które nieśawwiadomie popychają nas w ramiona zdrady są właśnie nasze drugie połówki, którym nie powinniśmy tego robić.

[aniolka]

Napisane przez jennuś

Ale czasami, nawet nie rzadko osobami które nieśawwiadomie popychają nas w ramiona zdrady są właśnie nasze drugie połówki, którym nie powinniśmy tego robić.

[jennuś]

Napisane przez aniolka

dziękuję za poparcie ale taka prawda niestety. JEstem żywym przyładem tej tezy. Bo niby dlaczego zainteresowałam się innym facetem? Bo np. moj TŻ wyjechał za granicę? Ok, niech wyjeżdza chociaż nie podobalo mi sie to od początku ale co ja mogłam. Nie dlatego że wyjechał. Dlatego że będąc 1,5 miesiąca poza krajem wysłał mi może 2 smsy,jeden raz pogadal ze mną na gg i raz zadzownił. A przez 2, czy nawet 3 tyg. nie dał ani znaku życia. Nie miałam pojęcia co się z nim dzieje i czy wogóle wszystko w porządku. Nie miałam za bardzo jak się z nim skontaktować. Żyłam tyle dni w niepewności czy on wogóle żyje. Osoba, która zauważyła moje cierpienie zbliżyła się do mnie żeby mi pomóc - mój przyjaciel. Chciał zebym nie myślała o najgorszym, tylko żebym cieszyła się życiem, żebym nie marnowała wakacji. No i stało się. On zakochał się we mnie a ja z braku czułości, z bezsilności i tęsknoty za TŻ zaczęłam się zastanawiać czy sama coś do niego nie czuję. Opiekował się mną jak brat i sprawiał że czułam się wyjątkowo. Właśnie tego było mi brak. Sama nie chciałam tego rozwoju wydarzen ale bylo jak bylo. Tym bardziej ze przed wyjazdem, moje relacje z TŻ były kiepskie bo malo sie widywalismy bo oboje pracowalismy. Ja pracowalam do 15 a TŻ do 20 czasami. JAk widzielismy sie raz na tydzien to bylo dobrze.A jak juz sie widzielismy to byly klotnie. PRaca stała się ważniejsza ode mnie. A wtedy byl kumpel ktory traktoal mnie jak ksiezniczke swoimi slowami, troską, opieką. Nie zdradzilam TŻ z nim, bo wiedzialam ze kocham mojego skarba, ale mialam do zdrady pare okazji. Z żadnej jednak nie skorzystalam. Sprawa z TŻ zostala wyjasniona co do tego przyjaciela. TŻ kocham nadal, przyjaciel został przyjacielem (jest obecnie szczesliwie zakochany), a tamte wspomnienia zostaly tylko wspomnieniami. Czy moj przypadek tez moge zakwalifikowac do rodzaju zdrady bo mialam taki kaprys? Wydaje mi się ze nie. Gdyby TŻ inaczej postępował, to nie byłoby żadnego zastanawiania się czy czuje cos wiecej do tamtego. Nie zwalam całej winy na niego, bo ja też mogłam się bronic. Ale powiedzcie to sercu ktore potrzebuje czasami zwyklego przytulenia i rozmowy z kims bliskim a tej bliskiej osoby nie ma i masz wrazenie ze ona Cie olała.

[laura87]

mysle ze na niektore tematy sie nie ma co wypowiadac
jak czlowiek zdradzi bedzie potem robil juz to caly czas i tylko sie użalal nad soba" o bożżżżże emocje, obożżże nowe motylki, o boże ale on ma fajne ciało " bleblebelblebleeee

to sie nazywa poprostu ogromny brak szacunku do drugiej osoby i tyle

[jennuś]

Napisane przez laura87

mysle ze na niektore tematy sie nie ma co wypowiadac
jak czlowiek zdradzi bedzie potem robil juz to caly czas i tylko sie użalal nad soba" o bożżżżże emocje, obożżże nowe motylki, o boże ale on ma fajne ciało " bleblebelblebleeee

to sie nazywa poprostu ogromny brak szacunku do drugiej osoby i tyle

i tu się zgadzam, dlatego nie bede komentować obecnej wypowiedzi, chociaż mnie korci ale widz, że to do niczego dobrego nie prowadzi

[Chii1986]

Napisane przez laura87

mysle ze na niektore tematy sie nie ma co wypowiadac
jak czlowiek zdradzi bedzie potem robil juz to caly czas i tylko sie użalal nad soba" o bożżżżże emocje, obożżże nowe motylki, o boże ale on ma fajne ciało " bleblebelblebleeee

to sie nazywa poprostu ogromny brak szacunku do drugiej osoby i tyle

Jak Ty mało wiesz o życiu... ja sama nie jestem super doświadczona ale Ty traktujesz zdradę strasznie płytko i strasznie generalizujesz... na prawdę problem zdrady nie jest taki prosty i nie chodzi tylko o motylki i emocje... ale zdanie nie zmienisz do póki albo tego nie przeżyjesz albo nie przeżyje tego ktoś Ci bliski...łatwo osądzać nie mając pojęcia o wielu sprawach.

[laura87]

Napisane przez jennuś

i tu się zgadzam, dlatego nie bede komentować obecnej wypowiedzi, chociaż mnie korci ale widz, że to do niczego dobrego nie prowadzi

wiem chcialas napisac ze nie mam co sier wypowiadac boi nie przeszlam tego i nie zrobilam skoku w bok
ale chodzilo o to ze nie ma co sie wypowiadac bo zdrada jest byla i bedzie
ale jak ktos ma zasady i kochanie nie zrbi tego

[aniolka]

Napisane przez laura87

mysle ze na niektore tematy sie nie ma co wypowiadac
jak czlowiek zdradzi bedzie potem robil juz to caly czas i tylko sie użalal nad soba" o bożżżżże emocje, obożżże nowe motylki, o boże ale on ma fajne ciało " bleblebelblebleeee

to sie nazywa poprostu ogromny brak szacunku do drugiej osoby i tyle

niekoniecznie.

[jenny87]

Napisane przez Chii1986

Jak Ty mało wiesz o życiu... ja sama nie jestem super doświadczona ale Ty traktujesz zdradę strasznie płytko i strasznie generalizujesz... na prawdę problem zdrady nie jest taki prosty i nie chodzi tylko o motylki i emocje... ale zdanie nie zmienisz do póki albo tego nie przeżyjesz albo nie przeżyje tego ktoś Ci bliski...łatwo osądzać nie mając pojęcia o wielu sprawach.

Zgadam sie z Chii,jak sam bedziesz miala tak sytuacje.czego absolutnie nie zycze ,to zrozumiesz

[laura87]

wasza postawa jest normalna- jest tu skupisko dziewczyn ktore skakaly na boki do innych i jak sie pojawia dziewczyna ktora pisze takie rzeczy jak ja to normmalne ze nastepuje atak z waszej str

[magnessik]

Wiesz Laura powiem Ci tylko,że Ci szczerze zazdroszczę,bo po tym co piszesz wnioskuje,że w życiu nie znalazlaś się w takim chaosie jaki ja teraz przechodzę...i super oby tak dalej....ale wiesz poki sama czegoś nie doświadczyłaś nie oceniaj tak łatwo i nigdy nie mów nigdy.....to tyle...zycie jest zyciem a my tylko ludzmi ..czasami jak się okazuje bardzo słabymi wobec siły uczucia...

[aniolka]

Napisane przez laura87

wasza postawa jest normalna- jest tu skupisko dziewczyn ktore skakaly na boki do innych i jak sie pojawia dziewczyna ktora pisze takie rzeczy jak ja to normmalne ze nastepuje atak z waszej str

wyobraz sobie,ze nie zdradzilam nigdy,a mimo to nie zgadzam się z Twoim zdaniem

nie uwazam,zeby ktos Cię tu atakował. To jest forum,kazdy pisze to co chce i szanuje Twoje zdanie

[kaskabibi]

ja zdradzilam, bo nie widzialam swojego faceta poltora roku(daleko od siebie mieszkalismy)...od 8 miesiecy jestem z tym,z ktorym zdradzilam poprzedniego i jest mi tak dobrze ze jedyna rzecza ktora robie z innymi facetami jest flirt i kokietowanie, nic poza tym

[Feme21]

dlaczego zdradziłam?
- bo sie pokłócilismy i wyjechal za granice baz słowa
- przestał ze mna rozmawiac
- odezwał sie i przeprosił, pojechalam do niego i nic nie czułam...
- przestałam cokolwiek czuc do niego pozytywnego
- nie kochałam (nigdy??)
- poznałam innego, ZAKOCHAŁAM SIĘ?
- zdradziłam (z facetem który jest o 360st. inny, i to mnie w nim pociąga)
- zerwałam bo nie chciałam go ranic - wyszło szydło z worka, za granicą miła inna...
- i jestem najszczesliwsza istotną na świecie i od roku szczesliwą ukochana mojego ukochanego

nie załuję i nie zamieniłabym obecnego partnera za nic w swiecie na tamtego... (dlaczego z nim w ogóle byłam... głupota ludzka nie zna granic)

[yaminishi]

Napisane przez laura87

wasza postawa jest normalna- jest tu skupisko dziewczyn ktore skakaly na boki do innych i jak sie pojawia dziewczyna ktora pisze takie rzeczy jak ja to normmalne ze nastepuje atak z waszej str

Dla sprostowania ja NIGDY nie zdradziłam, zresztą nie sądzę żebyś mogła czuć się przeze mnie atakowana
Wiem o czym piszesz, w wielu sprawach się z Tobą zgadzam myślę jednak, że życie czasem potrafi zaskoczyć...
Ja mam swoje zasady, trzymam się ich i wierze, że nigdy ich nie złamie (ale to czas pokaże czy mam rację)

[fckgw]

Mozna sobie gdybyc, mozna obiecywac, ze zdrada to nie dla mnie az do tego dnia, gdy sie stanie z tym "drugim" twarza w twarz, kiedy zmiekna kolana, w brzuszku pojawi sie przyjemne ciepelko i mimo ulewy za oknem bedzie sie mialo wrazenie, ze zaswiecilo slonce. Wtedy juz nic nie jest tak proste jak bylo.
Gdy jestem z mezem nawet nie mysle o tym drugim. Gdy jestem w pracy i pojawia sie ON zapominam, ze mam meza.
Nie wiem jak mam mu powiedziec, ze nie chce go wiecej widziec, bo chyba wolalabym, zeby zniknal na dobre. Chyba musze sie jakos negatywnie nabuzowac i wygarnac mu cos przykrego zanim bedzie za pozno. Nabuzowac... Ha, ha, ciekawe jak, skoro rozkwitam na jego widok

[jennuś]

Napisane przez aniolka

wyobraz sobie,ze nie zdradzilam nigdy,a mimo to nie zgadzam się z Twoim zdaniem

nie uwazam,zeby ktos Cię tu atakował. To jest forum,kazdy pisze to co chce i szanuje Twoje zdanie

:yes: dokładnie

kolejne sprostowanie - ja też nie zdradziłam nigdy i rok temu nawet nie weszlabym na ten watke bo po co niby, ale życie i jego koleje losu to juz inna sprawa i dlatego sie tu wypowiadam