Aborcja

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

zarodek to część matki, to tak jakby dyskryminować wyrostki robaczkowe

Zarodek różni się od wyrostka robaczkowego. Wyrostek robaczkowy jest częścią matki, ma jej genotyp. Natomiast zarodek jest genetycznie odrębną jednostką, która po prostu żyje w ciele matki.
Nie wszystko, co jest w ciele matki automatycznie jest jej częścią. Chyba, że dla kogoś nawet tasiemiec byłby w takiej sytuacji częścią matki

[madana]

Napisane przez drabineczka

Jaram się ale zygota i zarodek się nie ruszają i są wielkości pomidorka koktajlowego albo migdału. No chyba że już wtedy czułaś ruchy to gratuluję

- zarodek i zygota są formą przejściową do pełnego ukształtowania się człowieka, KAŻDY z nas taką formą był; i tyle; prawda jest taka: ta co chce i szydełkiem czy drutem się wyskrobie, bo nie będzie chciała. I tyle; nie jestem sędzią czyjegoś życia i wyborów.

[Mojwa]

Napisane przez madana

- rozumiem, że jesteś szczęściarą, że matka tak o tobie nie pomyślała.

moja matka jest za prawem do aborcji, komuś w trudnej sytuacji byłaby w stanie pomóc w tej kwestii; jednak ja jestem dzieckiem chcianym, więc problemu nie było.

[Unex]

Studnia bez dna

Nie powinno się negować kogoś innego za jego poglądy tylko dlatego, że nad osobiście bulwersują, są sprzeczne z naszymi zasadami moralnymi a my sami mamy efekt wymiotny na myśl o tym.
Każdy żyje jak lubi, co komu do tego.

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Napisane przez czarodziejka18

TDo znudzenia jest powtarzany w kółko jeden i ten sam argument:jeśli dziecko jest niechciane to z góry wiadomo że jego życie będzie do bani,może np trafić do domu dziecka,lepiej więc uchronić go przed cierpieniami na tym świecie i skazać na śmierć.

Nie bulwersuje mnie Twoja wypowiedz, ale myślę osobiście, że domy dziecka to piekło i NIKT mnie nie przekona, że jest odwrotnie. Znam ludzi którzy spędzili dzieciństwo i okres burzliwego dorastania tam. Dwóch bardzo dobrych kumpli postawiło na samobójstwo - nie wytrzymali presji życia poza (już po wyjściu). Seks, prostytucja wśród jeszcze dzieci, kradzieże, narkotyki, konflikty z prawem etc
15 letnie dziewczyny w ciąży, alkohol( sama w okresie nastoletnim trzymałam się z kilkoma takimi osobami i powiem szczerze, że dobrze się to dla mnie nie kończyło nigdy) - nie serio, to wcale nie ok.
Wiem, że takie środowiska nie występują tylko i wyłącznie w domach poprawczych, domach dziecka itd ale jest to bardzo częste, zresztą domy dziecka powoli się przepełniają..

[madana]

Ale nie każde dziecko musi od razu do domu dziecka; ba- kuriozalne jest to, ze prawdziwie sieroty w domach dziecka są rzadkością;
Wiem, ile osób stara się o dziecko a nie może mieć; moja koleżanka z pracy adoptowała kilka lat temu 7-dniowego chłopczyka, bo matka -studentka nie była w stanie dziecka mieć na tym etapie swojego życia; inna koleżanka adoptowała 2 rodzeństwa- takich ludzi jest sporo. W moim mieście od 2 lat działa "Okno zycia"- już 4 dzieci znalazła rodziców, bo tam została zostawiona, by dać im szansę na życie.

I wiem jedno: nikomu nie narzucam światopoglądu, wiem, że ludzie mają różnie; ale jak czytam , że panna pisze "jestem wierząca" ale jest ZA, wyskrobałabym się- tzn, jedno: jeszcze nie doszła na studiach do zajęć z logiki , a w darze od losu w puli genów rozumu nie dostała- zdarza się.

[weraera4]

Napisane przez Mojwa

moja matka jest za prawem do aborcji, komuś w trudnej sytuacji byłaby w stanie pomóc w tej kwestii; jednak ja jestem dzieckiem chcianym, więc problemu nie było.

co do tej pseudopomocy- poszukaj sobie w internecie chociażby, jak wiele badań było robionych wśród kobiet, które usunęły kiedyś ciążę- zdziwisz się, bo zdecydowana większość prędzej czy później żałowała swojej decyzji. Te kobiety miały problemy z depresją, z wyrzutami sumienia, nie było dnia kiedy by nie myślały o swoim dziecku (dziecku, nie zarodku czy zlepku komórek- te matki, zdawały sobie sprawę, że to były dzieci). Więc poczytaj sobie takie świadectwa (nie, nie na religijnych albo katolickich stronach), znajdź jakieś niezależne badania, najlepiej na zagranicznych stronach i otwórz oczy. Problem aborcji jest wieloaspektowy- z tych wszystkich osób, które popierają aborcję ile z nich usunęlo własne dziecko? No właśnie. Nie wiedzą jak to jest, ale doradzają zagubionym i przestraszonym kobietom, że tak będzie łatwiej, zarówno jej, jak i dziecku. BZDURA.

a co do tego, że Ty jesteś dzieckiem CHCIANYM- Twoja matka byłaby okrutną osobą, gdyby powiedziała inaczej...
Tym bardziej powinnaś współczuć tym NIECHCIANYM, nieuprzywilejowanym, bezbronnym- co im się nie należy prawo do życia bo akurat zostały poczęte w niewygodnym dla matki/ojca czasie? Jest wiele rozwiązań- wszyscy straszą domem dziecka, ale przejdźcie się do pierwszego lepszego domu dziecka- ILE TAM JEST NIEMOWLAT? ALBO DZIECI OD URODZENIA?? Większość osób, które decydują się na adopcję chcą właśnie niemowlę, tak by móc od początku jego życia być dla niego rodzicami.

Napisane przez Unex

Studnia bez dna

Nie powinno się negować kogoś innego za jego poglądy tylko dlatego, że nad osobiście bulwersują, są sprzeczne z naszymi zasadami moralnymi a my sami mamy efekt wymiotny na myśl o tym.
Każdy żyje jak lubi, co komu do tego.

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------



Nie bulwersuje mnie Twoja wypowiedz, ale myślę osobiście, że domy dziecka to piekło i NIKT mnie nie przekona, że jest odwrotnie. Znam ludzi którzy spędzili dzieciństwo i okres burzliwego dorastania tam. Dwóch bardzo dobrych kumpli postawili na samobójstwo - nie wytrzymali presji życia poza (już po wyjściu). Seks, prostytucja wśród jeszcze dzieci, kradzieże, narkotyki, konflikty z prawem etc
15 letnie dziewczyny w ciąży, alkohol( sama w okresie nastoletnim trzymałam się z kilkoma takimi osobami i powiem szczerze, że dobrze się to dla mnie skończyło nigdy) - nie serio, to wcale nie ok.
Wiem, że takie środowiska nie występują tylko i wyłącznie w domach poprawczych, domach dziecka itd ale jest to bardzo częste, zresztą domy dziecka powoli się przepełniają..

Co komu do tego- skoro dziecko nie jest bezpieczne w łonie własnej matki, to owszem jest problem. I wówczas to społeczeństwo przejmuje pałeczkę i domaga się przestrzegania prawa do życia tych bezbronnyh, którzy głosu jeszcze nie mają.

Zgadzam się, że życie w domu dziecka to nie kolorowa bajka, ale to nie znaczy, że każdego to spotka i że jest to gorsze od całkowitego braku życia.

Każda para ludzi, która decyduje się na seks, powinna pomyśleć o ewentualnym dziecku- i to tak nie samolubnie, że w razie czego się usunie (bo jak już pisałam wyżej- nikt o tym głośno nie mówi, ale po NIKIM to tak o nie spływa, więc dla matki i dla ojca też jest to trauma) tylko trzeba się zastanowić czy w razie czego będziemy w stanie zapewnić temu dziecku godne życie jako takie przyzwoite.

[agnese18]

Napisane przez drabineczka

błąd logiczny, nie da się dyskryminować czegoś co nie istnieje zarodek to część matki, to tak jakby dyskryminować wyrostki robaczkowe

właśnie ! zarodek jest częścią matki,a z racji tego ze żyjemy w kraju w którym nie jesteśmy pozbawione wszelkich praw mamy decyzję wyboru.Tu nie decydujemy o dziecku,tylko o sobie.

Popieram drabineczkę

[madana]

Napisane przez agnese18

właśnie ! zarodek jest częścią matki,a z racji tego ze żyjemy w kraju w którym nie jesteśmy pozbawione wszelkich praw mamy decyzję wyboru.Tu nie decydujemy o dziecku,tylko o sobie.

Popieram drabineczkę

- dziewczyno, czy ty miałaś kiedykolwiek styczność z logiką? Chociażby na poziomie logiczności i układania w tym stylu zdań? I proszę cię, nie pisz chociaż w tym wszystkim (bo uważać tak w sprawie aborcji możesz), że jesteś wierząca.

[Mojwa]

Napisane przez weraera4

co do tej pseudopomocy- poszukaj sobie w internecie chociażby, jak wiele badań było robionych wśród kobiet, które usunęły kiedyś ciążę- zdziwisz się, bo zdecydowana większość prędzej czy później żałowała swojej decyzji. Te kobiety miały problemy z depresją, z wyrzutami sumienia, nie było dnia kiedy by nie myślały o swoim dziecku (dziecku, nie zarodku czy zlepku komórek- te matki, zdawały sobie sprawę, że to były dzieci). Więc poczytaj sobie takie świadectwa (nie, nie na religijnych albo katolickich stronach), znajdź jakieś niezależne badania, najlepiej na zagranicznych stronach i otwórz oczy. Problem aborcji jest wieloaspektowy- z tych wszystkich osób, które popierają aborcję ile z nich usunęlo własne dziecko? No właśnie. Nie wiedzą jak to jest, ale doradzają zagubionym i przestraszonym kobietom, że tak będzie łatwiej, zarówno jej, jak i dziecku. BZDURA.

Taak, ja czytałam badania z których wynikało że odsetek depresji po aborcji jest porównywalny z odsetkiem depresji po donoszeniu niechcianej ciąży.
Właśnie przez taką gadkę o 'mordowaniu niewinnych dzieci' w kobietach może tworzyć się poczucie winy - nie przez dokonanie aborcji a przez atmosferę zaszczucia.

[madana]

Napisane przez Mojwa

Taak, ja czytałam badania z których wynikało że odsetek depresji po aborcji jest porównywalny z odsetkiem depresji po donoszeniu niechcianej ciąży.
Właśnie przez taką gadkę o 'mordowaniu niewinnych dzieci' w kobietach może tworzyć się poczucie winy - nie przez dokonanie aborcji a przez atmosferę zaszczucia.

- wiesz, moja siostra w zeszłym roku chodziła z powodu depresji na terapię, w jej grupie były 2 kobiety, które z powodu aborcji leczyły depresję, teraz to były kobiety po 40- i co ciekawe (wiem, bo pytała), one nie były wierzące, więc nikt im "nie nakładł do głowy"- grzechu, poczucia winy, "mordowania niewinnych dzieci" itp.- w jednym wypadku aborcja spowodowała depresję, bo kobieta nigdy już w ciążę nie zaszła, druga- miała 3 dzieci urodzonych potem- TO pokazuje, że psychika to rzecz jednak krucha i nigdy nie wiadomo, co może się stać.

[agnese18]

Tak,wyobraź sobie że miałam styczność z logiką,nie wiem na jakim poziomie Ty jesteś ani w jakim środowisku żyjesz,ale w tym w którym ja żyję nikt mi nie zarzucił niepoprawność układania logicznych zdań więc proszę nie wystawiaj o mnie fałszywej opinii skoro mnie nie znasz
Wyraziłam swoje zdanie.Koniec kropka bo nie mam zamiaru się kłócić.

Jedni są za aborcją drudzy nie,tak było jest i będzie...
szczerze mówiąc nie myślałam ze przez taki temat wyjdzie taka dyskusja.

[madana]

Napisane przez agnese18

Tak,wyobraź sobie że miałam styczność z logiką,nie wiem na jakim poziomie Ty jesteś ani w jakim środowisku żyjesz,ale w tym w którym ja żyję nikt mi nie zarzucił niepoprawność układania logicznych zdań więc proszę nie wystawiaj o mnie fałszywej opinii skoro mnie nie znasz
Wyraziłam swoje zdanie.Koniec kropka bo nie mam zamiaru się kłócić.

Jedni są za aborcją drudzy nie,tak było jest i będzie...
szczerze mówiąc nie myślałam ze przez taki temat wyjdzie taka dyskusja.

- ależ dla mnie czymś oczywistym jest, że są ludzie za aborcją i są ludzie, którzy są przeciw;
Pomyśl tylko nad logicznością zdania: "Jestem wierząca, ale jestem za aborcją i sama bym się wyskrobała"- tylko do tej części się odniosłam, bo że ludzie mają RÓŻNIE, jest dla mnie oczywistością i przekonywać nikogo nie muszę, ani nikt nie musi mnie.

[Unex]

Napisane przez weraera4

Co komu do tego- skoro dziecko nie jest bezpieczne w łonie własnej matki, to owszem jest problem. I wówczas to społeczeństwo przejmuje pałeczkę i domaga się przestrzegania prawa do życia tych bezbronnyh, którzy głosu jeszcze nie mają.

Zgadzam się, że życie w domu dziecka to nie kolorowa bajka, ale to nie znaczy, że każdego to spotka i że jest to gorsze od całkowitego braku życia.

Każda para ludzi, która decyduje się na seks, powinna pomyśleć o ewentualnym dziecku- i to tak nie samolubnie, że w razie czego się usunie (bo jak już pisałam wyżej- nikt o tym głośno nie mówi, ale po NIKIM to tak o nie spływa, więc dla matki i dla ojca też jest to trauma) tylko trzeba się zastanowić czy w razie czego będziemy w stanie zapewnić temu dziecku godne życie jako takie przyzwoite.

Ale ja nie przystanęłam za aborcją, to, że napisałam co komu do tego, to nie znaczy, że już popieram, nie wiem walczę o prawa kobiet które są za aborcją etc Ludzie..
Ale dalej przystaje co komu do tego, Twoje życie, twoje sprawy, twoje rybki i akwarium. Nie ja będę ponosić konsekwencji Twoich wyborów, nie ja będę żyła z poczuciem piętna mordu, ani z nadszarpanymi zasadami moralnymi. I tak nie masz wpływu na to co zrobi drugi człowiek, i jak będzie chciał to dokona tej aborcji to radze żyć zgodnie z własnym sumieniem i zaoszczędzić nerwów.
A teraz posypią się riposty

[weraera4]

Napisane przez Mojwa

Właśnie przez taką gadkę o 'mordowaniu niewinnych dzieci' w kobietach może tworzyć się poczucie winy - nie przez dokonanie aborcji a przez atmosferę zaszczucia.

Chyba żartujesz prawda? Ile Ty masz lat? 15?
Samo gadanie o mordowaniu niewinnych dzieci nie wpędzi nikogo w poważną depresję. Jest to niemożliwe.
Każda kobieta ma instynkt macierzyński i pod wpływem pseudorad jeśli usunie swoje dziecko, to później i tak zda sobie w pełni sprawę z tego co zrobiła. I będzie żałować, nawet jeśli wie, że z nią dziecko byłoby skazane na biedę przykładowo.

Nie mam ochoty z Tobą dyskutować. Powodzenia życzę, daj znać jeśli kiedyś usuniesz córkę lub syna i napisz nam o tym jak świetnie się z tym czujesz!

[201604181004]

Tak,wyobraź sobie że miałam styczność z logiką,nie wiem na jakim poziomie Ty jesteś ani w jakim środowisku żyjesz,ale w tym w którym ja żyję nikt mi nie zarzucił niepoprawność układania logicznych zdań więc proszę nie wystawiaj o mnie fałszywej opinii skoro mnie nie znasz

ale się wysiliłaś boże drogi czy ty wiesz co to znaczy wystawiać fałszywą opinię?

[madana]

Każda kobieta ma instynkt macierzyński

- nieprawda; nie każda ma , nie każda chce mieć dzieci; ja mam 2 , moja siostra żadnego i z wyboru mieć nie będzie- tak po prostu jest;

[agnese18]

Napisane przez madana

- ależ dla mnie czymś oczywistym jest, że są ludzie za aborcją i są ludzie, którzy są przeciw;
Pomyśl tylko nad logicznością zdania: "Jestem wierząca, ale jestem za aborcją i sama bym się wyskrobała"- tylko do tej części się odniosłam, bo że ludzie mają RÓŻNIE, jest dla mnie oczywistością i przekonywać nikogo nie muszę, ani nikt nie musi mnie.

no chyba że o to Ci chodzi.Tak jestem wierząca,ale nie na tyle żeby co niedziela do kościoła chodzić,po prostu w tej religii są rzeczy które mi się nie podobają a aborcja jest jedną z nich.

Nie wiem czy czytałaś wcześniej ale podkreśliłam że być może z biegiem lat moja decyzja się zmieni pomimo tego że nie chce dzieci. Teraz jestem młoda i głupia,a za parę lat.... heh cholera wie

[Bananalama]

Wypowiadałam się już obszernie na innym wątku dotyczącym aborcji, więc tutaj tylko powtórzę : jestem za aborcją na życzenie. W zasadzie dla bogatych już jest aborcja na życzenie, obojętnie jak bardzo ktoś będzie się ciskał i straszył pogromem z niebios.

[agnese18]

Napisane przez madana

- nieprawda; nie każda ma , nie każda chce mieć dzieci; ja mam 2 , moja siostra żadnego i z wyboru mieć nie będzie- tak po prostu jest;

zgadzam się z tym !

[weraera4]

Napisane przez Unex

Ale ja nie przystanęłam za aborcją, to, że napisałam co komu do tego, to nie znaczy, że już popieram, nie wiem walczę o prawa kobiet które są za aborcją etc Ludzie..
Ale dalej przystaje co komu do tego, Twoje życie, twoje sprawy, twoje rybki i akwarium. Nie ja będę ponosić konsekwencji Twoich wyborów, nie ja będę żyła z poczuciem piętna mordu, ani z nadszarpanymi zasadami moralnymi. I tak nie masz wpływu na to co zrobi drugi człowiek, i jak będzie chciał to dokona tej aborcji to radze żyć zgodnie z własnym sumieniem i zaoszczędzić nerwów.
A teraz posypią się riposty

Właśnie nie zgodzę się z tym- mamy wpływ na to poprzez to co mówimy (my) a np. posłowie poprzez odpowiednie ustawy (legalizacja aborcji uczyni ją bardziej dostępną i bezpieczną, więc logiczne jest, że ilość wykonywanych aborcji wzrośnie), wpływ mają też kobiety, które dokonały aborcji a teraz są pro-life i głośno opowiadają innym o swoich wyborach i ich konsekwencjach, tak samo jak feministki krzycząc moje ciało moja sprawa też mogą nieźle namieszać np. małolatom, które nie mają w pełni ukształtowanych poglądów jeszcze.

Nie wolno być biernym i dawać przyzwolenia na coś, z czym się nie zgadzamy, a w przypadku aborcji jest to dosłownie kwestia życia i śmierci.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Napisane przez madana

- nieprawda; nie każda ma , nie każda chce mieć dzieci; ja mam 2 , moja siostra żadnego i z wyboru mieć nie będzie- tak po prostu jest;

To że ktoś NIE CHCE dzieci nie znaczy, że nie ma instynktu macierzyńskiego! Instynkt to biologia. Jeśli Twoja siostra zaszłaby w ciążę jednak to co? Nigdy by nie byla w stanie pokochać tego dziecka (zakładając, że by je zatrzymała)?

[Chatul]

Napisane przez agnese18

zarodek jest częścią matki

Ewentualny tasiemiec też?
To, że zarodek znajduje się w matce, nie znaczy, że jest jej częścią. Zarodek jest osobnym organizmem, ma choćby inne DNA niż jego matka.

Napisane przez weraera4

Każda kobieta ma instynkt macierzyński

Ja nie mam.

[Bananalama]

Eee... przepraszam, ale ja nie kierowałabym się ani tym, co mówią pro-life, ani feministki, ani tym bardziej politycy czy księża. To moje życie i tylko ja wiem, na co w nim mogę sobie pozwolić. Konia z rzędem temu, co mnie przekona do zmiany zdania.

Po prostu nie znam sytuacji kazdej kobiety, by mówić "stop aborcji". Ludzie przeżywają dramaty, a ludzie wkoło najczęściej interesują się płodami, zamiast pomóc żywym dzieciom, co jest według mnie przykre. A tak w ogóle, w Polsce moralność trzyma się dość dobrze. Gdybyśmy prowadzili sensowną politykę prorodzinną, zwłaszcza względem samotnych i młodych mam, to mimo zalegalizowania aborcji, nie byłoby tych zabiegów jakoś zawrotnie dużo. Tak myślę.

[Unex]

e

Napisane przez weraera4

Właśnie nie zgodzę się z tym- mamy wpływ na to poprzez to co mówimy (my) a np. posłowie poprzez odpowiednie ustawy (legalizacja aborcji uczyni ją bardziej dostępną i bezpieczną, więc logiczne jest, że ilość wykonywanych aborcji wzrośnie), wpływ mają też kobiety, które dokonały aborcji a teraz są pro-life i głośno opowiadają innym o swoich wyborach i ich konsekwencjach, tak samo jak feministki krzycząc moje ciało moja sprawa też mogą nieźle namieszać np. małolatom, które nie mają w pełni ukształtowanych poglądów jeszcze.

Nie wolno być biernym i dawać przyzwolenia na coś, z czym się nie zgadzamy, a w przypadku aborcji jest to dosłownie kwestia życia i śmierci.

To może ja jestem jakaś dziwna, ale spakuj walizkę i idź zawojuj cały świat, powodzenia.
Jakbym była ( a nie jestem) za aborcją a w moim kraju byłaby nielegalna to nie byłoby dla mnie problemem wyjechać i jej dokonać tam gdzie jest legalna. I co prawo zabraniające aborcji zmieni coś ? Nie

[Bananalama]

Napisane przez weraera4

To że ktoś NIE CHCE dzieci nie znaczy, że nie ma instynktu macierzyńskiego! Instynkt to biologia. Jeśli Twoja siostra zaszłaby w ciążę jednak to co? Nigdy by nie byla w stanie pokochać tego dziecka (zakładając, że by je zatrzymała)?

A mało to jest kobiet, które nie kochają swoich dzieci?

[Mojwa]

Napisane przez weraera4

Chyba żartujesz prawda? Ile Ty masz lat? 15?
Samo gadanie o mordowaniu niewinnych dzieci nie wpędzi nikogo w poważną depresję. Jest to niemożliwe.
Każda kobieta ma instynkt macierzyński i pod wpływem pseudorad jeśli usunie swoje dziecko, to później i tak zda sobie w pełni sprawę z tego co zrobiła. I będzie żałować, nawet jeśli wie, że z nią dziecko byłoby skazane na biedę przykładowo.

Nie mam ochoty z Tobą dyskutować. Powodzenia życzę, daj znać jeśli kiedyś usuniesz córkę lub syna i napisz nam o tym jak świetnie się z tym czujesz!

Nie, nie każda ma instynkt. Zgodzę się tylko z tym, że nie powinno się namawiać (mówiąc o pomocy mam na myśli pomoc z tzw 'załatwieniem' a nie z samym namawianiem do aborcji bo to jest niepotrzebne i złe - to powinna być suwerenna decyzja.).
Niemożliwe? Jak ktoś Ci kładzie do głowy że jesteś mordercą, złym, bezdusznym człowiekiem bez krzty moralności to sądzisz, że to w ogóle nie wpływa?
Aborcja jest tylko dla ludzi silnych psychicznie, którzy są pewni swojej decyzji. Tacy ludzie nie mają później problemów emocjonalnych.

[Unex]

Napisane przez Bananalama

Eee... przepraszam, ale ja nie kierowałabym się ani tym, co mówią pro-life, ani feministki, ani tym bardziej politycy czy księża. To moje życie i tylko ja wiem, na co w nim mogę sobie pozwolić. Konia z rzędem temu, co mnie przekona do zmiany zdania.

Po prostu nie znam sytuacji kazdej kobiety, by mówić "stop aborcji". Ludzie przeżywają dramaty, a ludzie wkoło najczęściej interesują się płodami, zamiast pomóc żywym dzieciom, co jest według mnie przykre. A tak w ogóle, w Polsce moralność trzyma się dość dobrze. Gdybyśmy prowadzili sensowną politykę prorodzinną, zwłaszcza względem samotnych i młodych mam, to mimo zalegalizowania aborcji, nie byłoby tych zabiegów jakoś zawrotnie dużo. Tak myślę.

Mam podobne odczucia

[Chatul]

Napisane przez weraera4

To że ktoś NIE CHCE dzieci nie znaczy, że nie ma instynktu macierzyńskiego!

To co za różnica czy ma ten instynkt czy nie ma, skoro może mieć instynkt macierzyński i jednocześnie nie chcieć mieć dzieci?

Jeśli Twoja siostra zaszłaby w ciążę jednak to co? Nigdy by nie byla w stanie pokochać tego dziecka (zakładając, że by je zatrzymała)?

Są kobiety, które nie potrafiły pokochać własnego dziecka i oddawały je do adopcji.

[Mija62]

madana-zgadzam się z Tobą w 100%

[_Marta_M_]

Napisane przez Bananalama

Gdybyśmy prowadzili sensowną politykę prorodzinną, zwłaszcza względem samotnych i młodych mam, to mimo zalegalizowania aborcji, nie byłoby tych zabiegów jakoś zawrotnie dużo. Tak myślę.

Zgadzam się z Tobą.

Ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie być w ciąży i rodzić dziecko (póki co). Maluch kosztuje, a zarobki są jakie są, wynajem mieszkania też kosztuje, rodziny w aktualnym miejscu zamieszkania nie mam, więc dochodziłaby do tego konieczność zatrudnienia niani (co też nie jest wbrew pozorom takie łatwe)- w sytuacji gdybym była samotną matką raczej skłaniałabym się ku aborcji, choćbym miała na to przeznaczyć całe oszczędności.

[weraera4]

Uczepiłyście się tego instynktu- jak już pojawi się dziecko, to przeważnie (przeważnie!) kobieta robi wszystko, by jemu się dobrze żyło, by było szczęśliwe, otacza je troską i opieką. Nawet oddałaby życie za swoje dziecko. TO jest instynkt macierzyński. A chęć posiadania dziecka jest czymś zgoła różnym- może się wiązać z instynktem macierzyńskim, ale nie koniecznie. Bo często bywa tak, że ktoś chce mieć dziecko, bo to dla niego nowa atrakcja, prawie jak piesek czy nowy samochód.