w poszukiwaniu inspiracji & motywacji do zmian :)

[hello_penny]

Napisane przez Honey7

u mnie o tyle dobrze, że wczoraj siedziałam nad statystyką aż 3 godziny, i to by było na tyle mojego działania Dzisiaj dorzucę angielski chyba o ile znów nie zasnę w dzień, bo ostatnio mi się to zdarza, wy też tak macie ? Jakby z was życie uchodziło...

też taka mało energiczna jestem ostatnio. dziś chyba znowu nic nie zrobię, a jak wezmę się za ćwiczenia, to tylko co chwilę będę patrzyła na zegarek i jęczała, że minęło dopiero 10 minut... cienko widzę przerabianie tkanek.

potrzebuję porządnego kopa w tyłek. leniuchować mogę w niedzielę...

[Honey7]

oo z ćwiczeniami mam tak samo, co chwilę patrzę na zegarek przez co czas płynie jeszcze wolniej ale dzisiaj postaram się poćwiczyć i choćbym nie wiem jak płakała minimum 30 minut

[poppy seed]

mogę wam oddać trochę mojego nadmiaru energii, chcecie?

wczoraj doturlałam się do domu po festiwalu, na którym przespałam łącznie może 5 godzin, zupełnie nie zwracałam uwagi na to, co jem, spędziłam czas ze znajomymi i doświadczyłąm najlepszych koncertów na jakich kiedykolwiek byłam. siedzę teraz nadal trochę oszołomiona, obolała (ledwo się ruszam), z niesprawnym gardłem, przeglądam książeczkę festiwalową, słucham muzyki, która zrobiła na mnie takie wrażenie i próbuję powoli przestawić się na normalny tryb. szkoda, że to minęło tak szybko

zaraz idę po zakupy do biedry, potem obiad i konkretne ogarnianie domu (jeszcze tydzień sama), a potem zobaczę, przydałoby się wrócić do ćwiczeń

zabierzcie mnie z powrotem do Katowic.

[75ddc484932d6abe74127785cb7415263f83996c]

Napisane przez Honey7

u mnie o tyle dobrze, że wczoraj siedziałam nad statystyką aż 3 godziny, i to by było na tyle mojego działania Dzisiaj dorzucę angielski chyba o ile znów nie zasnę w dzień, bo ostatnio mi się to zdarza, wy też tak macie ? Jakby z was życie uchodziło...

Też czeka cię poprawka ze statystyki we wrześniu?

[Honey7]

No niestety Kupiłam nawet ksiązkę i teraz dzielnie i stopniowo ją czytam i staram się rozumieć

[hello_penny]

a ja czuję się ciut lepiej. nie zrobiłam kompletnie nic z tego, co sobie zaplanowałam na dziś, ale spędziłam trochę czasu ze starą kumpelą i mnie 'odmuliło'. chyba wskoczę na stepper. chociaż te pół godziny jakby się udało...

[75ddc484932d6abe74127785cb7415263f83996c]

Napisane przez Honey7

No niestety Kupiłam nawet ksiązkę i teraz dzielnie i stopniowo ją czytam i staram się rozumieć

To się możemy wspierać

Ja się jeszcze za to nie zabrałam
I jak o tym myślę to mi się wszystkiego odechciewa.

[Honey7]

penny powoli wrócisz do żywych

CSP no zepniemy tyłki to damy radę ja nawet nie wiem kiedy mam tą poprawkę, bo ten dziekanat to jedna wielka porażka :/

[hello_penny]

Napisane przez Honey7

penny powoli wrócisz do żywych

do żywych może tak, ale na pewno nie zmobilizowanych.

[Honey7]

Penny jak do żywych powrócisz to potem będzie z górki

[Rarita]

Dziewczyny, ja dziś zrobiłam sobie z koleżankami mały wypad do lumpeksu i... jestem cholernie zmotywowana dzięki temu kupiłam sobie dwie książki po angielsku ("War and Peace" i jeszcze jakieś czytadło Koontza) po złotówkę za sztukę fajną spódniczkę za 2,50zł i przy okazji w Biedrze kurs SuperMemo do hiszpańskiego
Oby więcej takich dni

[Honey7]

ile kosztował ten kurs w Biedrze ?

[Rarita]

Napisane przez Honey7

ile kosztował ten kurs w Biedrze ?

19,99zł

[Honey7]

no co ty ; o

[IzzieSt]

Ja chyba żegnam się do października, bo teraz 0 motywacji do czegokolwiek. Tak już mam, im więcej wolnego czasu tym mniej robię

[JustLetMeFlyAway]

chyba mam to samo
Jak wpadnę w trans w październiku, to pewnie będę mioała mnóstwo energii i motywacji
Chociaż ostatnio przemogłam się i wywaliłam wszystkie duperele z komody do pudła z paiątkami i teraz dużo lepiej wygląda

[hello_penny]

a ja wrócę we wrześniu, bo ostatnio moim jedynym osiągnięciem jest zrzędzenie. na to zawsze znajdę energię. poleniuchuję i naładuje akumulatory, bo rok szkolny za pasem.

trzymajcie się ciepło, laski.

[lazurrowaa]

Napisane przez Leenkaa

Dziewczyny, musimy działać! Nie ma innej rady

Ja dziś cały dzień inspirowałam się blogiem LSA. Wczoraj zaczęłam projekt 30 Days to Change. (Już 2 miesiące temu próbowałam, ale poddałam się...). Tym razem jest 100x bardziej zmotywowana! Mam teraz Tydzień Wyrzucania Rzeczy i dokonałam czegoś niemożliwego - zostawiłam w szafie tylko te ubrania, które założyłam w tym roku. Reszta poszła do śmieci. Dodatkowo zrobiłam sobie listę ciuchów w Excelu i teraz dokładnie wiem co mam, a czego mi brakuje.

Podjęłam się także wyzwania One Photo a Day http://onephotoaday-lena.blogspot.com/.


A Wam jak idzie? Wakacjujecie czy może ciężko pracujecie?

gratuluje, to już jakiś postęp!

ja leniuchuje. . chyba jesienna pogoda mnie tak nastraja.

Napisane przez poppy seed

mogę wam oddać trochę mojego nadmiaru energii, chcecie?

wczoraj doturlałam się do domu po festiwalu, na którym przespałam łącznie może 5 godzin, zupełnie nie zwracałam uwagi na to, co jem, spędziłam czas ze znajomymi i doświadczyłąm najlepszych koncertów na jakich kiedykolwiek byłam. siedzę teraz nadal trochę oszołomiona, obolała (ledwo się ruszam), z niesprawnym gardłem, przeglądam książeczkę festiwalową, słucham muzyki, która zrobiła na mnie takie wrażenie i próbuję powoli przestawić się na normalny tryb. szkoda, że to minęło tak szybko

zaraz idę po zakupy do biedry, potem obiad i konkretne ogarnianie domu (jeszcze tydzień sama), a potem zobaczę, przydałoby się wrócić do ćwiczeń

zabierzcie mnie z powrotem do Katowic.

wszystko co fajne szybko mija. . ale najważniejsze że się wybawiłaś.

Napisane przez Rarita

przy okazji w Biedrze kurs SuperMemo do hiszpańskiego

ciekawe czy u mnie w Biedrze jest.

Napisane przez hello_penny

a ja wrócę we wrześniu, bo ostatnio moim jedynym osiągnięciem jest zrzędzenie. na to zawsze znajdę energię. poleniuchuję i naładuje akumulatory, bo rok szkolny za pasem.

trzymajcie się ciepło, laski.

ja też mam nadzieje że we wrześniu będę pełna energii, chęci, i motywacji.

[Honey7]

Napisane przez IzzieSt

Ja chyba żegnam się do października, bo teraz 0 motywacji do czegokolwiek. Tak już mam, im więcej wolnego czasu tym mniej robię

No właśnie to tym bardziej trzeba tutaj być i czerpać od nas motywację !

Napisane przez JustLetMeFlyAway

chyba mam to samo
Jak wpadnę w trans w październiku, to pewnie będę mioała mnóstwo energii i motywacji
Chociaż ostatnio przemogłam się i wywaliłam wszystkie duperele z komody do pudła z paiątkami i teraz dużo lepiej wygląda

I bardzo dobrze, że to zrobiłaś, teraz pewnie czujesz sie o wiele lepiej w swoim pokoju, gdy zbędne rzeczy Cię nie przytłaczają

Napisane przez hello_penny

a ja wrócę we wrześniu, bo ostatnio moim jedynym osiągnięciem jest zrzędzenie. na to zawsze znajdę energię. poleniuchuję i naładuje akumulatory, bo rok szkolny za pasem.

trzymajcie się ciepło, laski.

Ty też ? Ooo nie ! Tak nie może być Dziewczyny musimy dzielić sie motywacją i zachęcać do wszelakiej aktywności

Napisane przez lazurrowaa

ciekawe czy u mnie w Biedrze jest.

No i u mnie niestety nie było tego kursu, chyba ,źe go nie widziałam xD


A ja dziś załatwiłam na mieście to co miałam załatwić w dodatku udało mi się poćwiczyć , jeszcze tylko zaliczyć trochę angielskiego (pewnie jeden odcinek serialu zobaczę przed snem) oraz statystyki i będzie bardzo dobrze

[IzzieSt]

Napisane przez Honey7

No właśnie to tym bardziej trzeba tutaj być i czerpać od nas motywację !



Ty też ? Ooo nie ! Tak nie może być Dziewczyny musimy dzielić sie motywacją i zachęcać do wszelakiej aktywności

Z tym, że ja nie wiem do czego mam się motywować Czasami ćwiczę, to wszystko, innych zajęć do wykonania poza codziennymi jakimiś 'obowiązkami' typu wstanie, poscielenie lozka, ogarniecie bałaganu itp nie mam

[Honey7]

Izzie a może powtórka z jakiegoś języka obcego ? Albo czytanie książki ?

[IzzieSt]

Napisane przez Honey7

Izzie a może powtórka z jakiegoś języka obcego ? Albo czytanie książki ?

Książki czytam, niemiecki porzucam w zapomnienie, teraz będę się uczyła hiszpańskiego od podstaw to nie wiem czy samej coś zaczynać Angielski powtarzać miałam przed testem językowym na studia i nic z tego nie wyszło Jak widać mam mnóstwo wymówek

[lovebird]

witajcie dziewczęta trochę mnie nie było, ale w końcu mam sesję za sobą - w zeszły czwartek zaliczyłam ostatni egzamin i od tygodnia cieszę się wolnym Zleciało jak nie wiem... Próbuję odespać wszystkie nieprzespane noce, mój organizm powoli się przyzwyczaja do tego, że 4 godziny, to nie jest maksymalna możliwa dawka snu na dobę, więc nie jest źle Po egzaminie pojechałam do domu, żeby zregenerować się, nabrać sił i zobaczyć się z rodziną i ze znajomymi (ostatnio byłam tu w maju...), ale w piątek wracam z powrotem do siebie. Czeka mnie 4-5 tygodni pisania pracy - damy radę!
Nie chciałam tu za bardzo zaglądać (wybaczcie ), bo ostatnio rzadko siedzę przed komputerem, a na wizażu to ostatnio nie wiem, kiedy byłam - wiem, że jak wejdę, to tak łatwo nie wyjdę i będę wchodzić codziennie ale stwierdziłam, że potrzebuję jakiegoś kopa, szczególnie właśnie ten wątek mnie przekonał, żeby znów się pojawić na wizażu. Ostatnio strasznie się zaniedbałam, moja motywacja padła gdzieś daleko stąd. Zaczęło się w sesji - podjadanie słodkiego, im bliżej jej końca (na końcu miałam najgorsze egzaminy - najtrudniejsze i najwięcej materiału), tym sportu coraz mniej, języki porzuciłam już dawno. Ale jak przyjechałam do domu, to dopiero tragedia się zaczęła! Jem więcej posiłków, niż normalnie, do tego są to fast foody, słodycze, popijam mrożoną kawą - masakra jakaś! Do tego sportu zero, bo wzięłam ze sobą parę ciuchów i nie mam w czym pobiegać, a w domu jakoś nie lubię... Dzisiaj chociaż mamę namówiłam, żeby przejść się na nogach, zamiast autem znowu jechać w odwiedziny do rodziny - chociaż tyle dobrego. Od dwóch dni obiecuję sobie, że się za siebie zabieram i koniec z obżarstwem i lenistwem, ale nie wychodzi... Dzisiaj pomyślałam o tym wątku i może jak tutaj napiszę, to jakoś pójdzie... Brzuch mi się już wylewa ze spodni, na wagę wolę nie patrzeć... A jeszcze może jakieś wesele w najbliższym czasie będzie, więc wypadałoby coś ze sobą zrobić...
Już samo wejście na wątek dodało mi trochę motywacji i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. To co, dziewczyny, damy radę? Bo widzę, że tylko poppy seed stara się Was ciągnąć do przodu, ale z marnym rezultatem Dalej, bierzemy się za siebie!

[enfys]

lovebird, gratuluję zaliczenia sesji

Ja tu się bardzo rzadko wypowiadam, częściej podczytuję. Ale ogólnie jestem z siebie raczej zadowolona. Rano tylko sprawdzam pocztę i Wizaż, a potem wyłączam komputer. Następnie robię wszystkie te rzeczy, które zaplanowałam wcześniej i jak się z tym wszystkim uporam to dopiero wtedy włączam Internet. On niestety kradnie mnóstwo czasu
A co do odżywiania się to staram się jeść więcej surowych warzyw i owoców, rezygnuję w ogóle ze słodyczy i staram się unikać produktów mocno przetworzonych. I w tej kwestii to raczej wszystko

[IzzieSt]

To jak Wy o diecie to ja zapraszam na naleśniki z nutellą

Chciałam się pochwalić, że wczoraj już po 22 się zmobilizowałam, wywaliłam wszystko z szaf i poukładałam sobie tak ładnie Stwierdziałam, że nawet mam w czym chodzić, a nie jak mi się ostatnio wydawało, że mam 3 bluzki na krzyż

[enfys]

Ja właśnie ostatnio zauważyłam, że największego kopa, powera i motywację do zmian mam wieczorem, zwykle tuż po kąpieli i przed zaśnięciem. A rano ani śladu po tej energii... Chyba zacznę 'działać' wieczorami

[Honey7]

Napisane przez IzzieSt

Książki czytam, niemiecki porzucam w zapomnienie, teraz będę się uczyła hiszpańskiego od podstaw to nie wiem czy samej coś zaczynać Angielski powtarzać miałam przed testem językowym na studia i nic z tego nie wyszło Jak widać mam mnóstwo wymówek

Pewnie, że warto, tylko pierw lepiej z jakimś kursem, gdzie jest wymowa nagrana
I teraz żadnych wymówek Daj znać z jakich materiałów będziesz korzystać przy nauce hiszpańskiego

Napisane przez lovebird

witajcie dziewczęta trochę mnie nie było, ale w końcu mam sesję za sobą - w zeszły czwartek zaliczyłam ostatni egzamin i od tygodnia cieszę się wolnym Zleciało jak nie wiem... Próbuję odespać wszystkie nieprzespane noce, mój organizm powoli się przyzwyczaja do tego, że 4 godziny, to nie jest maksymalna możliwa dawka snu na dobę, więc nie jest źle Po egzaminie pojechałam do domu, żeby zregenerować się, nabrać sił i zobaczyć się z rodziną i ze znajomymi (ostatnio byłam tu w maju...), ale w piątek wracam z powrotem do siebie. Czeka mnie 4-5 tygodni pisania pracy - damy radę!
Nie chciałam tu za bardzo zaglądać (wybaczcie ), bo ostatnio rzadko siedzę przed komputerem, a na wizażu to ostatnio nie wiem, kiedy byłam - wiem, że jak wejdę, to tak łatwo nie wyjdę i będę wchodzić codziennie ale stwierdziłam, że potrzebuję jakiegoś kopa, szczególnie właśnie ten wątek mnie przekonał, żeby znów się pojawić na wizażu. Ostatnio strasznie się zaniedbałam, moja motywacja padła gdzieś daleko stąd. Zaczęło się w sesji - podjadanie słodkiego, im bliżej jej końca (na końcu miałam najgorsze egzaminy - najtrudniejsze i najwięcej materiału), tym sportu coraz mniej, języki porzuciłam już dawno. Ale jak przyjechałam do domu, to dopiero tragedia się zaczęła! Jem więcej posiłków, niż normalnie, do tego są to fast foody, słodycze, popijam mrożoną kawą - masakra jakaś! Do tego sportu zero, bo wzięłam ze sobą parę ciuchów i nie mam w czym pobiegać, a w domu jakoś nie lubię... Dzisiaj chociaż mamę namówiłam, żeby przejść się na nogach, zamiast autem znowu jechać w odwiedziny do rodziny - chociaż tyle dobrego. Od dwóch dni obiecuję sobie, że się za siebie zabieram i koniec z obżarstwem i lenistwem, ale nie wychodzi... Dzisiaj pomyślałam o tym wątku i może jak tutaj napiszę, to jakoś pójdzie... Brzuch mi się już wylewa ze spodni, na wagę wolę nie patrzeć... A jeszcze może jakieś wesele w najbliższym czasie będzie, więc wypadałoby coś ze sobą zrobić...
Już samo wejście na wątek dodało mi trochę motywacji i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. To co, dziewczyny, damy radę? Bo widzę, że tylko poppy seed stara się Was ciągnąć do przodu, ale z marnym rezultatem Dalej, bierzemy się za siebie!

Gratuluję zaliczenia sesji
Z dietą i ćwiczeniami też ostatnio u mnie gorzej. Nawet uczyć na poprawki mi się nie chce a powinnam Ale dzisiaj cały dzień przeznaczam na naukę na poprawkę i angielski

Napisane przez enfys

lovebird, gratuluję zaliczenia sesji

Ja tu się bardzo rzadko wypowiadam, częściej podczytuję. Ale ogólnie jestem z siebie raczej zadowolona. Rano tylko sprawdzam pocztę i Wizaż, a potem wyłączam komputer. Następnie robię wszystkie te rzeczy, które zaplanowałam wcześniej i jak się z tym wszystkim uporam to dopiero wtedy włączam Internet. On niestety kradnie mnóstwo czasu
A co do odżywiania się to staram się jeść więcej surowych warzyw i owoców, rezygnuję w ogóle ze słodyczy i staram się unikać produktów mocno przetworzonych. I w tej kwestii to raczej wszystko

Oooo tak, internet to zjadacz czasu, ale czasem wszystkie czynności opierają się właśnie na nim :/

Napisane przez enfys

Ja właśnie ostatnio zauważyłam, że największego kopa, powera i motywację do zmian mam wieczorem, zwykle tuż po kąpieli i przed zaśnięciem. A rano ani śladu po tej energii... Chyba zacznę 'działać' wieczorami

Ja też tak mam. Rano jak wstanę o 8 to do 11-12 się grzebię i ogarniam się a nic pożytecznego nie potrafię zrobić. Mnie najlepiej się pracuje tak od 16

[gracieux]

nie wiem czy ktokolwiek mnie tu jeszcze pamięta, nie było mnie miesiąc, a tu tylko 8 stron do nadrobienia, spodziewałam się więcej

[Honey7]

no niestety jakoś mało motywacji ostatnio mamy

[lovebird]

Napisane przez Honey7

no niestety jakoś mało motywacji ostatnio mamy

U mnie dzisiaj wyglądało to tak, że rano, jak szłam do biblioteki, to byłam pełna sił i motywacji (choć ledwo z łóżka się zwlekłam) i stwierdziłam, że będę siedziała ile wlezie i pisała pracę, którą mam do napisania, żeby jak najszybciej to skończyć. Po 3 godzinach zmuszania się do czegokolwiek poddałam się i wróciłam do akademika... Niby dopisałam wieczorem kilka zdań, ale... Zupełnie mi nie idzie Teraz niby znów wraca mi motywacja, ale obawiam się, że jutro będzie to samo
Najgorsze jest to, że ja najzwyczajniej w świecie... nie wierzę w siebie...