odchudzić się przed 40 ;) po 40 też ;)

[LyraBea]

Dzień dobry

Napisane przez barbra66

Lyrcia.... ja np mam pozwolenie by menu z całego dnia ciągnąć przez 2-3 dni,ale podmieniać posiłki z różnych dni już nie mogę

Dokładnie tak sobie właśnie kombinuję
Miałam cichą nadzieję, że może dziś zobaczę z przodu "6", ale niestety nie tylko jej nie zobaczyłam, ale o 200gramów waga wzrosła. To franca jedna. Jednak według programów prognozy są obiecujące i dalej mam obietnicę, że idąc tym tokiem diety do Wielkanocy powinnam schudnąć nawet do 65kg...Mnie wystarczy waga diabelska
To dwa tygodnie kiedy zaczęłam dietę i już tyci coś tam widać..Może bardziej płaski brzuch...zawsze coś.
No a motywować się miałyśmy as Was nie ma i nie ma

[eliza40]

Jak mi wlazła nadwyżka po pączkach tak siedzi

Jutro mam nadzieję już jej nie zobaczyć.
W mojej diecie mogę sobie zamienić nawet obiad z innego dnia.Kaloryczność jest bardzo podobna i nie ma problemu.

[barbra66]

Napisane przez eliza40

Jak mi wlazła nadwyżka po pączkach tak siedzi

Jutro mam nadzieję już jej nie zobaczyć.
W mojej diecie mogę sobie zamienić nawet obiad z innego dnia.Kaloryczność jest bardzo podobna i nie ma problemu.

Szczerze...jak bazuję głównie na kaszach i warzywach oraz drobiu,a mam możliwość zamiany warzyw wg upodobania,to też wychodzi w efekcie końcowym ,że obiad mogę podmienić z innego dnia,ale wolę zbytnio nie kombinować...by zachować chociaż raz w tygodniu obiad z rybą i ziemniaki,dla odmiany....


No i zważyłam się... ... w kolejny miesiąc wchodzę o -1,5 kg chudsza aaaa ...., że wzorcowo (weekendami szczególnie) nie było to jestem zadowolona

[SovaEvree]

A u mnie wczoraj bylo 71.3 a dzisiaj jakas masakra... 72.1 no i skad? Moze wczorajsza sorowka z pora bo byl w niej majonez? Moze wody za malo (to akurat wiem ze za malo) no i wieczorem w sobote pol kieliszka wina wpadlo wiec moglo dzisiaj oddac.... no nie wiem
Od dzisiaj wracam na dobre tory....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Brawo za spadki dla wszystkich, Asiu- może to chwilowy wzrost, pewnie szybko zleci
U mnie jako tako.Na razie nie ma się czym chwalić .
Miłego dnia

[SovaEvree]

Milenko taka mam nadzieje.... zobacze jutro

Nie przychodza mi powiadomienia.... cos apka ma focha chyba

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LyraBea]

Dzień dobry
Miało dziś padać i co? I piękne słoneczko a ja w pracy...buuuuuu
Za mało mam ruchu, więc nie dziw, że nie ma w odchudzaniu jakiegoś WoW....

Napisane przez SovaEvree

A u mnie wczoraj bylo 71.3 a dzisiaj jakas masakra... 72.1 no i skad? Moze wczorajsza sorowka z pora bo byl w niej majonez? Moze wody za malo (to akurat wiem ze za malo) no i wieczorem w sobote pol kieliszka wina wpadlo wiec moglo dzisiaj oddac.... no nie wiem
Od dzisiaj wracam na dobre tory....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mnie czasem zaskakuje waga. Rano biegnę lekka i pewna spadków a tu zong. Dawaj znać jak jutro. Na pewno Ci się woda zatrzymała i tyle

Napisane przez SovaEvree

Milenko taka mam nadzieje.... zobacze jutro

Nie przychodza mi powiadomienia.... cos apka ma focha chyba

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mi też nie


Nie powinnam zapeszać, ale dziś waga pokazała wreszcie szósteczkę z przodu! Uwierzę w sukces, gdy wskazanie będzie utrwalone i szóstka już na stale zagości na skali no ale tak się cieszę, że musiałam Wam wykrzyczeć. Teraz idę po moje 66,6kg. Zostało mi równe 3kg. Niby niewiele, ale dla mnie to już od dłuższego czasu każde deko zgubione to jakaś masakra, że tyle mnie kosztuje.

Trwam w diecie, więc powinnam podołać. Z aplikacją yazio to przyjemność i bardziej zabawa niż katorga i wyrzeczenia.

---------- Dopisano o 16:07 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

Napisane przez barbra66

Szczerze...jak bazuję głównie na kaszach i warzywach oraz drobiu,a mam możliwość zamiany warzyw wg upodobania,to też wychodzi w efekcie końcowym ,że obiad mogę podmienić z innego dnia,ale wolę zbytnio nie kombinować...by zachować chociaż raz w tygodniu obiad z rybą i ziemniaki,dla odmiany....


No i zważyłam się... ... w kolejny miesiąc wchodzę o -1,5 kg chudsza aaaa ...., że wzorcowo (weekendami szczególnie) nie było to jestem zadowolona

Każdy wynik cieszy. U mnie też nie bywa do końca wzorcowo, kombinuję z tymi posiłkami, czasem coś dodam od siebie, nie patrzę na tabelę zamienników aż tak skrupulatnie. No i %%% w niewielkich ilościach, ale zawsze jednak, czasem wpadają...
Na mojej diecie zaczęłam jeść sporo chleba i te kolorowe, pełne urozmaiconych produktów i zieleniny kanapki poprawiają mi humor i wynagradzają wyrzeczenia wynikające z bycia na diecie redukcyjnej. A chleba zjadam sporo. Dziennie wychodzi 6 kromek..Szok, że zajadam się nimi bezkarnie i chudnę. To dla mnie nowość, bo zawsze cięłam węgle do bólu a na świeżo pieczony chleb patrzyłam z utęsknieniem, albo zjadałam w poczuciu winy, że źle robię.
Super jest

[barbra66]

[QUOTE]

Napisane przez LyraBea

Nie powinnam zapeszać, ale dziś waga pokazała wreszcie szósteczkę z przodu! Uwierzę w sukces, gdy wskazanie będzie utrwalone i szóstka już na stale zagości na skali no ale tak się cieszę, że musiałam Wam wykrzyczeć. Teraz idę po moje 66,6kg. Zostało mi równe 3kg. Niby niewiele, ale dla mnie to już od dłuższego czasu każde deko zgubione to jakaś masakra, że tyle mnie kosztuje.

Trwam w diecie, więc powinnam podołać. Z aplikacją yazio to przyjemność i bardziej zabawa niż katorga i wyrzeczenia.

Dziewczęta....trwamy w diecie to podołamy....jednym razem spada lepiej,innym gorzej....ale ważne że spadki są

Ja wczorajszej doby wlałam w siebie 3,5 litra płynów...to pączki wypłukane na maxa....

[/COLOR]

Każdy wynik cieszy. U mnie też nie bywa do końca wzorcowo, kombinuję z tymi posiłkami, czasem coś dodam od siebie, nie patrzę na tabelę zamienników aż tak skrupulatnie. No i %%% w niewielkich ilościach, ale zawsze jednak, czasem wpadają...
Na mojej diecie zaczęłam jeść sporo chleba i te kolorowe, pełne urozmaiconych produktów i zieleniny kanapki poprawiają mi humor i wynagradzają wyrzeczenia wynikające z bycia na diecie redukcyjnej. A chleba zjadam sporo. Dziennie wychodzi 6 kromek..Szok, że zajadam się nimi bezkarnie i chudnę. To dla mnie nowość, bo zawsze cięłam węgle do bólu a na świeżo pieczony chleb patrzyłam z utęsknieniem, albo zjadałam w poczuciu winy, że źle robię.

Ja dzięki chlebkowi,też mogę dietę ciągnąć ....ta wersja jest najbardziej zbliżona moim codziennym upodobaniom,na kolorowych kanapkach można spokojnie przetrwać .... koktajle szpinakowe z owocami też pokochałam ....do obiadu szpinak z czosnkiem,a do koktajli szpinak z pomarańczą najbardziej lubię ...

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------

Napisane przez Milennka03

Brawo za spadki dla wszystkich, Asiu- może to chwilowy wzrost, pewnie szybko zleci
U mnie jako tako.Na razie nie ma się czym chwalić .
Miłego dnia

Raz lepiej,raz gorzej....ale idzie wiosna....jest nadzieja

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

Napisane przez SovaEvree

A u mnie wczoraj bylo 71.3 a dzisiaj jakas masakra... 72.1 no i skad? Moze wczorajsza sorowka z pora bo byl w niej majonez? Moze wody za malo (to akurat wiem ze za malo) no i wieczorem w sobote pol kieliszka wina wpadlo wiec moglo dzisiaj oddac.... no nie wiem
Od dzisiaj wracam na dobre tory....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Asia...a ta surówka z porem i majonezem,to w ramach menu z diety ?? A wody ile pijesz??

[SovaEvree]

Basiu no wlasnie nie w ramach diety.... wody normalnie pije 2l, jakas kawa i herbata wpada.... wiec tu jest ok ale wczoraj nie wypalilo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LyraBea]

Dzień dobry,
Diety dzień 16ty.
Waga drugi dzień pod rząd poniżej 70kg Czyżby cel był osiągalny?
Menu na dziś:
I śniadanie (10.00)
2 kromki chleba z fetą sałatą, filetem drobiowym z kurczaka, pomidorem, papryką, szczypiorkiem + jajo na miękko
II śniadanie (12.30)
sałatka (rukola, rzymska, papryka, filet z kurczaka, twaróg chudy, feta, przyprawy, łyżeczka oliwy ziołowej)+ jedna kromka chleba
przekąska (15.00)
jogurt naturalny 200g + banan, prażone płatki owsiane, słonecznik, chia+ łyżka powideł śliwkowych
obiad (18.00)
gulasz z 120g piersi z indyka z cebulą, papryką, kiszonym ogórkiem+50g (ważąc suchą) kaszy gryczanej
kolacja (21.00)
kromka chleba z makrelą wędzoną i zieleniną
Tak się jada żeby chuść
Doszłam do takiej wprawy w przygotowywaniu jedzenia, że dzień wcześneij po pracy pichcę dania obiadowe, rano z wagą przygotowuję pozostałe posiłki zapisując na kartce dokładną wagę każdego z produktu a w pracy, w czasie wolnym wrzucam całodniowe menu do yazio i tym samym z góry wiem, ile kalorii przyjmę danego dnia. Grzeszki jak wpadają, to oczywiście dorzucam, ale nie wpadają
Gdy mi wykres pokazuje na czerwono, że przekroczyłam 1400kcal, motywuję się i "biegam z komórką" w pracy, by krokami i ruchem aktywnym "zbić" kreskę do żółtej, która wskazuje, ile kalorii spaliłam aktywnie. Ot taki motywator. Na mnie to działa
Wczoraj wypiłam w sumie 4 litry wody . W pracy to norma, bo 30% wilgotności...Bez wody się nie da

A co u Was?

[Milennka03]

Napisane przez LyraBea

obiad (18.00)
gulasz z 1200g piersi z indyka z cebulą, papryką, kiszonym ogórkiem+50g (ważąc suchą) kaszy gryczanej

tyle aż?????

[LyraBea]

Napisane przez Milennka03

tyle aż?????

Łojesuuuu. NIE!!!
Już poprawiam ^_^

[Milennka03]

Napisane przez LyraBea

Łojesuuuu. NIE!!!
Już poprawiam ^_^

oj tam taka mała pomyłka, zaledwie kilogramowa,no ale pamiętasz jak na Dukanie jadłyśmy potężne porcje mięsa...
A ja teraz wcale..no nie mogę i juz

[barbra66]

Ahoj...

Ja pozwoliłam sobie dzisiaj na spory kawałek białej czekolady z orzechami (na zakończenie karnawału) ,którą dostałam przy okazji odwiedzin znajomej.... ale już post będę chciała przeżyć
bardziej wzorowo/bezsłodyczowo ...

---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ----------

Napisane przez LyraBea

Dzień dobry,
Diety dzień 16ty.
Waga drugi dzień pod rząd poniżej 70kg Czyżby cel był osiągalny?
Menu na dziś:
I śniadanie (10.00)
2 kromki chleba z fetą sałatą, filetem drobiowym z kurczaka, pomidorem, papryką, szczypiorkiem + jajo na miękko
II śniadanie (12.30)
sałatka (rukola, rzymska, papryka, filet z kurczaka, twaróg chudy, feta, przyprawy, łyżeczka oliwy ziołowej)+ jedna kromka chleba
przekąska (15.00)
jogurt naturalny 200g + banan, prażone płatki owsiane, słonecznik, chia+ łyżka powideł śliwkowych
obiad (18.00)
gulasz z 120g piersi z indyka z cebulą, papryką, kiszonym ogórkiem+50g (ważąc suchą) kaszy gryczanej
kolacja (21.00)
kromka chleba z makrelą wędzoną i zieleniną
Tak się jada żeby chuść
Doszłam do takiej wprawy w przygotowywaniu jedzenia, że dzień wcześneij po pracy pichcę dania obiadowe, rano z wagą przygotowuję pozostałe posiłki zapisując na kartce dokładną wagę każdego z produktu a w pracy, w czasie wolnym wrzucam całodniowe menu do yazio i tym samym z góry wiem, ile kalorii przyjmę danego dnia. Grzeszki jak wpadają, to oczywiście dorzucam, ale nie wpadają
Gdy mi wykres pokazuje na czerwono, że przekroczyłam 1400kcal, motywuję się i "biegam z komórką" w pracy, by krokami i ruchem aktywnym "zbić" kreskę do żółtej, która wskazuje, ile kalorii spaliłam aktywnie. Ot taki motywator. Na mnie to działa
Wczoraj wypiłam w sumie 4 litry wody . W pracy to norma, bo 30% wilgotności...Bez wody się nie da

A co u Was?

Lyrcia....a oprócz wody inne płyny też ???
Ty to masz pojemność pęcherza chyba wielką??

Gdzieś czytałam ,że w drugą stronę też nie trzeba przesadzać,ale pamiętam,że Ty zawsze sporo płynów przyjmowałaś....ja jak wypiję w granicy 3,5-4 litra wszystkiego to już max....

Menu mam podobne....na takim jedzonku nie trzeba chodzić głodnym,staram się 4 kromek chleba nie przekraczać a kaszy mam limit obiadowy też 50g.Reszta :białko,warzywa,owoce.... pięknie jest widzieć w domku stale kosze wypełniowne warzywami i owocami,niestety przed dietą tego nawyku nie miałam...a szkoda .Czytając Was mam poczucie,że idziemy w dobrym kierunku..zatem uczę się cierpliwości .... i małymi krokami zmierzam z nadzieją ku wiośnie

W ramach sportu zaliczyłam spacerek z koteczką,troche wieje,to gnała do domku narzucając mi tempo....jutro z psiapsiółką odkrywamy nowy klub fitnessowy

Tyle u mnie....a i do fryzjerki wreszcie się umówiłam ....

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez Milennka03

oj tam taka mała pomyłka, zaledwie kilogramowa,no ale pamiętasz jak na Dukanie jadłyśmy potężne porcje mięsa...
A ja teraz wcale..no nie mogę i juz

Mi osobiście drób i ryby służą na diecie.... najgorzej z wieprzowiną było,dlatego dobrze ,że mam ją póki co wyeliminowaną z menu
Czasem sięgnę do kanapki po salami ,ale sporadycznie bardzo ...

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------

p.s. jeszcze pytanie spoza diety.... dla miłośniczek futrzaków...używałyście takowych kulek do prania ? bo właśnie zamówiłam i jestem ciekawa,czy się sprawdzają ?https://www.bonami.pl/p/kulki-do-usu...RoCzhQQAvD_BwE

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Napisane przez SovaEvree

Basiu no wlasnie nie w ramach diety.... wody normalnie pije 2l, jakas kawa i herbata wpada.... wiec tu jest ok ale wczoraj nie wypalilo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Asia...z powodu jednego dnia niedopitego wody,nie ma co siać paniki .... waga się z odrobiną opóźnienia odwdzięczy

[LyraBea]

Napisane przez barbra66

Ahoj...
Lyrcia....a oprócz wody inne płyny też ???
Ty to masz pojemność pęcherza chyba wielką??

Gdzieś czytałam ,że w drugą stronę też nie trzeba przesadzać,ale pamiętam,że Ty zawsze sporo płynów przyjmowałaś....ja jak wypiję w granicy 3,5-4 litra wszystkiego to już max....

p.s. jeszcze pytanie spoza diety.... dla miłośniczek futrzaków...używałyście takowych kulek do prania ? bo właśnie zamówiłam i jestem ciekawa,czy się sprawdzają ?https://www.bonami.pl/p/kulki-do-usu...RoCzhQQAvD_BwE

Ta woda mi tak wchodzi łatwo, bo bezwiednie siegam po butelkę, którą mam pod ręką i popijam małymi razami. Dziś już drugą 1,5litrówkę rozpracowuję w pracy a w domu zaczęłam dzień najpierw szklanką a potem popijając do śniadania. Pęcherz mam słabiutki, ale w większości miejsc kibelek w zasięgu wzroku, to komfort popijania mam

Kupiłam te kulki w Auchan kiedyś. Nie sprawdziły się u mnie. Ubrania czarne mam masakryczne od kiedy zawitała u mnie Zuzia. Ona puszcze mocno sierść, jest trikolorką, więc każdy kolor futra mam na ciuchach. Mimo specjalnego programu w pralce pupil... Nie jestem w stanie doczyścić z kłaków ubrań :/

[barbra66]

Napisane przez LyraBea

Ta woda mi tak wchodzi łatwo, bo bezwiednie siegam po butelkę, którą mam pod ręką i popijam małymi razami. Dziś już drugą 1,5litrówkę rozpracowuję w pracy a w domu zaczęłam dzień najpierw szklanką a potem popijając do śniadania. Pęcherz mam słabiutki, ale w większości miejsc kibelek w zasięgu wzroku, to komfort popijania mam

Kupiłam te kulki w Auchan kiedyś. Nie sprawdziły się u mnie. Ubrania czarne mam masakryczne od kiedy zawitała u mnie Zuzia. Ona puszcze mocno sierść, jest trikolorką, więc każdy kolor futra mam na ciuchach. Mimo specjalnego programu w pralce pupil... Nie jestem w stanie doczyścić z kłaków ubrań :/

My w pracy też mamy sucho...to popijam wodę,w domku lubię uraczyć sie dobrą herbatką....ale czarne piję słabiutkie a lubię wszelkie, a poza tym bez cukru ...a kawkę czasem dosładzam ciut cukrem kokosowym.... ale Ciebie nie zamierzam przebić

Co do kulek...no nic,zamówiłam to wypróbuję...
Koteczkę wyczesuję najtańszą rękawicą ...coś jak ta https://najutro24.pl/Rekawica-do-cze...7sQAvD_BwE...i fajnie się sprawdza,ale ona lubi ocierać się o nogawki,zatem zawsze coś mi na spodniach też zostaje...
Ale już bez niej bym miała strasznie smutne mieszkanko,zatem dajemy radę z kłaczkami.... A apropo,był jeszcze Laki (czarny kocurek)... już go nie masz ??

[Milennka03]

Barbra- mi też i drób i ryby na diecie służą ale co z tego jak mam odruch wymiotny..Jedynie salami na pizzy uwielbiam a mięso wyłącznie (np kotleta drobiowego lub mielonego) u mamy ale niewiele ma to wspólnego z dietą samej nie robię wcale ale jakoś mi nie brakuje choć wiem dobrze reagowałam pod względem wagi na te produkty.Co do kulek to nie mam wypowiem się bo nie używałam, daj znać po użyciu,jak się sprawdzą to mamie podpowiem bo moja kotka cały rok praktycznie się leni.
U mnie w pracy mega paskudne powietrze.Rano zaczynam dzień od kawy z mlekiem i ksylitolem lub erytrolem.Potem przed śniadaniem piję dzbanuszek morwy.Prócz tego dzbanuszek herbaty zielonej lub czerwonej choć średnio lubię ale dodaję odrobinę cytryny i idzie wypić.A woda to w pracy ok 1,5 wypijam a ponadto w domu.Ze 2 litry wlewam czystej w siebie Jak się cieplej zrobi to pewnie ze 3 będzie.Choć gdzie mi tam do Lyrci
Coś grzeszycie w ostatki? Ja nie bo nawet nie mam nic słodkiego lub tłustego w domu Barbra to wiem -białą czekoladą a pozostałe?

[barbra66]

Napisane przez Milennka03

Coś grzeszycie w ostatki? Ja nie bo nawet nie mam nic słodkiego lub tłustego w domu Barbra to wiem -białą czekoladą a pozostałe?

Ciekawe,że ja białej czekolady właściwie nie lubię .... ale ta była z orzechami i one mnie pokonały .... umyłam podłogę na kolanach i spacer z kotką,to może chociaż 1/3 spaliłam .... bo pewnie w menu z jakieś 2000 kal przez tą czekoladę z orzechami będzie ....

Muszę wyskoczyć jutro po moje litrowe butelki z wodą,bo są poręczne do trzymania...i z gwinta wtedy lepiej mi woda wchodzi.... dzisiaj więcej herbaty ciepłej popijam,bo do kanapek mam surową cebulę i jakoś ciepłe napoje lepiej mi wchodzą po nich....

[Milennka03]

Napisane przez barbra66

Ciekawe,że ja białej czekolady właściwie nie lubię .... ale ta była z orzechami i one mnie pokonały .... umyłam podłogę na kolanach i spacer z kotką,to może chociaż 1/3 spaliłam .... bo pewnie w menu z jakieś 2000 kal przez tą czekoladę z orzechami będzie ....

Jak to nie lubisz ,a przepis na blok czekoladowy na blogu to się wziął z niechęci do białej czekolady?

U mnie po godzinnej drzemce po południu przypływ sił, bo byłam jak z krzyża zdjęta i umyłam od wewnątrz okna w pokoju, zrobiłam czystkę w biustonoszach ,majtkach i szalikach- większość staników wyrzucając (jak mogłam mieć kiedyś tak fajnie mniej pod cyckami w obwodzie to nie wiem!) Oraz upiekłam chleb, pachnie w całym domu.
A teraz idę spać bo za 5,5 godziny pobudka.Miłej nocki

[LyraBea]

Dzień dobry,
U mnie po staremu.
Waga 3 dzień z rzędu poniżej 70kg, ale to jeszcze nie powód do euforii zwłaszcza, że w sobotę szykuje mi się imprezka imieninowa. Zaprosiłam na różne rodzaje pizz. Mam nadzieję, że nie popłynę , a jeśli coś skosztuję, to spalę wszystko przy ich przygotowywaniu. Jakieś 11 pizz mam w planach zrobić
menu na dziś:
I śniadanie
2 kromki chleba z serem i zieleniną
II śniadanie
1 kromka chleba z zieleniną + wieśniak
Przekąska
jogurt z jabłkiem, ziarnami i miodem
Obiad
3 naleśniczki z twarogiem i dżemem
Kolacja
2 kromki chleba z makrelą i zieleniną

---------- Dopisano o 12:45 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Napisane przez barbra66

Ciekawe,że ja białej czekolady właściwie nie lubię .... ale ta była z orzechami i one mnie pokonały .... umyłam podłogę na kolanach i spacer z kotką,to może chociaż 1/3 spaliłam .... bo pewnie w menu z jakieś 2000 kal przez tą czekoladę z orzechami będzie ....

Muszę wyskoczyć jutro po moje litrowe butelki z wodą,bo są poręczne do trzymania...i z gwinta wtedy lepiej mi woda wchodzi.... dzisiaj więcej herbaty ciepłej popijam,bo do kanapek mam surową cebulę i jakoś ciepłe napoje lepiej mi wchodzą po nich....

Litrowe butelki to nie dla mnie. Nie opłaca sie kupować, zaraz dno widzę
Rozważałam żeby saturator do wody kupić, żeby nie produkować horrendalnej ilości odpadów w postaci butelek plastikowych, ale niestety nie opłaca się. Drogi taki interes. Poszłabym z torbami i na naboje bym nie zarobiła

Napisane przez Milennka03

Jak to nie lubisz ,a przepis na blok czekoladowy na blogu to się wziął z niechęci do białej czekolady?

U mnie po godzinnej drzemce po południu przypływ sił, bo byłam jak z krzyża zdjęta i umyłam od wewnątrz okna w pokoju, zrobiłam czystkę w biustonoszach ,majtkach i szalikach- większość staników wyrzucając (jak mogłam mieć kiedyś tak fajnie mniej pod cyckami w obwodzie to nie wiem!) Oraz upiekłam chleb, pachnie w całym domu.
A teraz idę spać bo za 5,5 godziny pobudka.Miłej nocki

Oj tak bym chciała, żeby mi wena do krzątaniny po domu wróciła. Dawniej byłam perfekcyjna, miałam system, sprzątanie uskuteczniałam regularnie i z przyjemnością. Teraz nie umiem sprzątać. Zerkam w kąty, patrzę na szyby i nawet jak chwycę za szmatę, to musze ruchy mam i sprzątam po łebkach. Co to się ze mną porobiło...

[Stylowa1]

Ja wczorajsze ostatki spędziłam z koleżankami z byłej pracy. Poszłyśmy na pizzę, pyszna była ale nie chce wiedzieć ile kalorii wciagnelam... Na pewno to się odbije na wadze ale cóż, warto było. Brakowało mi takiego babskiego spotkania . W nowej pracy też są fajne dziewczyny ale jeszcze nie wiadomo na co kogo stać, nie można się tak całkiem wyluzować, wiecie o co chodzi???
Chyba muszę się wziąć za siebie na poważnie bo widzę że wy idziecie jak burza, super, gratuluje

[eliza40]

Pizza rządzi
Ja wczoraj pożarłam dwa duże kawałki i dzisiaj waga mi się odwdzięczyła

[basia_ww]

Milenko wszystkiego najlepszego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Dziękuję

[barbra66]

Witajcie Dziewczęta....

U mnie wczoraj wzorcowo,jak przystało na środę popielcową ....
3 posiłki....sporo wody,herbatka,gorzka kawka,pół szklanki mleka...

Waga zatem dzisiaj przychylna,po ostatkach....
Mam postanowienie w poście ... nie wydać ani złotówki na słodycze

Napisane przez Milennka03

Jak to nie lubisz ,a przepis na blok czekoladowy na blogu to się wziął z niechęci do białej czekolady?
U mnie po godzinnej drzemce po południu przypływ sił, bo byłam jak z krzyża zdjęta i umyłam od wewnątrz okna w pokoju, zrobiłam czystkę w biustonoszach ,majtkach i szalikach- większość staników wyrzucając (jak mogłam mieć kiedyś tak fajnie mniej pod cyckami w obwodzie to nie wiem!) Oraz upiekłam chleb, pachnie w całym domu.
A teraz idę spać bo za 5,5 godziny pobudka.Miłej nocki

Milenka...ten przepis chyba gdzieś wyczaiłam,jak mieszkała u mnie siostrzenica.... unikała cacowych czekolad, w trosce o ładną cerę (bez trądziku) .... od jej wyprowadzki zapomniałam o istnieniu tego przepisu ( byłam zaskoczona jak Basia powołała się na mnie, podając na niego przepis ).
Ja kocham..... cacao

Co do obwodu pod biustem....też mi się niestety powiększył...ale mam dobre jakościowo staniki,dlatego nie zdecydowałam się na ich wyrzucenie jeszcze

---------- Dopisano o 08:14 ---------- Poprzedni post napisano o 08:04 ----------

[QUOTE]

Napisane przez LyraBea

Dzień dobry,
U mnie po staremu.
Waga 3 dzień z rzędu poniżej 70kg, ale to jeszcze nie powód do euforii zwłaszcza, że w sobotę szykuje mi się imprezka imieninowa. Zaprosiłam na różne rodzaje pizz. Mam nadzieję, że nie popłynę , a jeśli coś skosztuję, to spalę wszystko przy ich przygotowywaniu. Jakieś 11 pizz mam w planach zrobić

[/COLOR]
Litrowe butelki to nie dla mnie. Nie opłaca sie kupować, zaraz dno widzę
Rozważałam żeby saturator do wody kupić, żeby nie produkować horrendalnej ilości odpadów w postaci butelek plastikowych, ale niestety nie opłaca się. Drogi taki interes. Poszłabym z torbami i na naboje bym nie zarobiła

A ja dzięki temu,że szybciej dno widzę,chętniej po nie sięgam
Zapasik zrobiony....lubię je zabierać na fitness,bo akurat taka litrowa mi schodzi ....

Wczoraj z psiapsiółką zaliczyłysmy nowy klub....ale trochę ciasny,nie ma tam mojego sprzętu,zatem jedynie dla jej towarzystwa tam jeszcze zaglądnę...a "mój "w drodze na zakupy będę sama nawiedzała ... do południa są luzy ...

Oj tak bym chciała, żeby mi wena do krzątaniny po domu wróciła. Dawniej byłam perfekcyjna, miałam system, sprzątanie uskuteczniałam regularnie i z przyjemnością. Teraz nie umiem sprzątać. Zerkam w kąty, patrzę na szyby i nawet jak chwycę za szmatę, to musze ruchy mam i sprzątam po łebkach. Co to się ze mną porobiło...

Odkąd zamieszkała u mnie koteczka ,też mam większy luzzz....ale stół i podłoga muszą być czyste. Niestety ma swoją ulubioną szybkę,na której slady łapek są notorycznie zostwaiane

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:14 ----------

Napisane przez Stylowa1

Ja wczorajsze ostatki spędziłam z koleżankami z byłej pracy. Poszłyśmy na pizzę, pyszna była ale nie chce wiedzieć ile kalorii wciagnelam... Na pewno to się odbije na wadze ale cóż, warto było. Brakowało mi takiego babskiego spotkania . W nowej pracy też są fajne dziewczyny ale jeszcze nie wiadomo na co kogo stać, nie można się tak całkiem wyluzować, wiecie o co chodzi???
Chyba muszę się wziąć za siebie na poważnie bo widzę że wy idziecie jak burza, super, gratuluje

Jedno piękne w naszej pracy...że bezrobocie nam raczej nie grozi,póki zdrowie i dyspozycja jest....ale fakt kiedyś,bardziej zawiązywało się przyjazne więzi ze współpracownikami.... a może ja już odstaję ???,bo młodzież czasem coś organizuje,ale to już nie moje klimaty

Stylowa.... po Twoich fotkach w ogóle nie widać,że masz problem z nadprogramowymi kilogramami

---------- Dopisano o 08:21 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Napisane przez eliza40

Pizza rządzi
Ja wczoraj pożarłam dwa duże kawałki i dzisiaj waga mi się odwdzięczyła

A ja dawno pizzy .... nie jadłam

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ----------

Milennka... pięknej codzienności..... . ...z wiosną w sercu i w pogodzie,z lekkością ciała i ducha....

[Stylowa1]

Barbra i bardzo się cieszę że nie widać... Może gruba nie jestem ale parę kilo nadwyżki jest które mi przeszkadza...
To fakt, bezrobocie nam teraz nie grozi ale znaleźć fajny oddział , fajne dziewczyny i szefowa też nie jest takie proste...

[Milennka03]

Dziękuję

[SovaEvree]

Dobry )

Stylowa mam to samo... wszyscy mowia ze nie widac kg po mnie i z czego ja sie chce odchudzac ale mnie one przeszkadzaja... stawy sie buntuja, kregoslup lupia a wczoraj kolano zastrajkowalo... na szczescie dzisiaj juz ok ale mnie wystraszylo...
Waga franca po 3dniach delikatnie ruszyla... 71.5 pokazala wiec juz lepiej

Milenka najlepszego

Basia co ty za wode litrowa kupujesz? Nie widzialam u siebie takiej...chyba

Milego dnia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Napisane przez SovaEvree

Stylowa mam to samo... wszyscy mowia ze nie widac kg po mnie i z czego ja sie chce odchudzac ale mnie one przeszkadzaja... stawy sie buntuja, kregoslup lupia a wczoraj kolano zastrajkowalo... na szczescie dzisiaj juz ok ale mnie wystraszylo...
Waga franca po 3dniach delikatnie ruszyla... 71.5 pokazala wiec juz lepiej

Milenka najlepszego

Basia co ty za wode litrowa kupujesz? Nie widzialam u siebie takiej...chyba

Milego dnia

Dziękować
Asiu, Basia chyba w Lidlu takie litrowe kupuje
U mnie niestety widać wagę...

[barbra66]

Napisane przez SovaEvree

Dobry )

Stylowa mam to samo... wszyscy mowia ze nie widac kg po mnie i z czego ja sie chce odchudzac ale mnie one przeszkadzaja... stawy sie buntuja, kregoslup lupia a wczoraj kolano zastrajkowalo... na szczescie dzisiaj juz ok ale mnie wystraszylo...
Waga franca po 3dniach delikatnie ruszyla... 71.5 pokazala wiec juz lepiej

Basia co ty za wode litrowa kupujesz? Nie widzialam u siebie takiej...chyba

Milego dnia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Asia....za stabilne spadkowanie

Litrową wodę kupuję w Lidlu,Carrefourze,Piotrze i Pawle...bo te najczęściej odwiedzam (w Biedronce nie widziałam)...dla mnie są poręczne,bo akurat mieszczą mi się w torebce podręcznej i kuferku do pracy .W PiP ostatnio kupiłam litrową Primaverę ma fajny kształt,z kolei lubię ją na fitness,bo ma wgłębienie i nawet na bieżni mogę ją popijać (nie wypada z ręki ).... a w domku parzę dzbanek przegotowanej z cytryną i imbirem,na ciepło mi najlepiej wchodzi .


Koleżanki mówią,że powinnam łatwo gubić,bo z brzucha najłatwiej... ....
Mówią to te co mają budowę gruszki
A trener mi powtarzał,że z brzucha bez diety trudno się chudnie....

Tak czy siak....trwam...moi znajomi też poszczą w poście (nawet Ci co nie mają z czego chudnąć),to nie będę miała zbytnio pokus w towarzystwie do słodyczowania....zatem do Wielkanocy dietowanie powinno iść pomyślnie....

Zatem Dziewczynki,dla zdrowia,lepszego samopoczucia,ładnych figurek...wspierajmy się wzajemnie ....

U mnie dzisiaj menu z diety... obiadek mam pyszny :kasza jęczmienna z kurczakiem i warzywami z włoszczyzny,do tego garstka suszonych pomidorów z czosnkiem .... wszystko duszone na rosołku.
Nabyłam w Lidlu różne mieszanki Trendy Lunch .... na nich głównie z obiadkami bedę bazowała .

Niestety trochę kaszel i katar mi dokucza,a już cieszyłam się ,że zima bez większych infekcji....może się nie rozwinie

Asia...a Ty chyba sporo czasu w aucie siedzisz?...zauważyłąm ostatnio,że jak jadę 2 godziny w trasie,to cierpnie mi prawa noga....niestety kręgosłup nie lubi takiej pozycji ....