Mój instruktor jazdy

[wredny_krasnal]

heh, fajnie ;-) mój narzeczony jest instruktorem i często dostaje znaki uwielbienia od kursantek - a to zgrzewke piwa, wino (miłe, bo zawsze pijemy razem:P ) albo zaproszenia na naszej-klasie itp itd ;-)

a że instruktorzy flirtują - to przecież ogólnie wiadmomo...:-D ja sama flirtowałam z niejednym (później tylko dokładnie z jednym )

[wredny_krasnal]

PS. a co do tego, ze kursnatki nekaja instruktora smsami - u nas nie ma czegoś takiego, jak prosza Rafała o numer on je odsyła do biura. i spokój

[wredny_krasnal]

Napisane przez Trusmilk

Zwykły instruktor na mnie nie krzyczy. Nie znoszę, gdy ktoś podnosi na mnie głos, a że jestem dziewczyną dosyć nerwową nie dokończyłam jazdy(zostało mi jakieś pół godziny).

ni w pięć ni w dziesięc sie wypowiem ale znam to z autopsji bo na mnie Rafał tez krzyczał w aucie a dla kursnatek miły, a co on na to - nic mnie nie obchodzi czy te idiotki zdza egzamin czy nie, Ty mnie obchodzisz dlatego sie unosze jak robisz coś źle. i pewnie racja

[Sonal]

Dokladnie z tak jest, na kursantki się nie krzyczy, zachowuje wręcz "anielski" spokój ;p co innego z bliskimi;p

[fell the sun]

przeczytalam jednym tcham....mam tylko jedno pytani,glupie jak sadze ale....co to znaczy TŻ??????

[marsylia]

Towarzysz Zycia

[rose_18]

Zapisalam sie na kurs... Jestem po 3 lekcji, on mi sie tak meeega podoba... Nie chodzi o wyglad, ale o jego usposobienie. Nie mam pojecia ile ma lat i czy ma kogos - zone, dziewczyne... Nie wiem moze nawet ma dziecko - nie wiem, ale musze sie dowiedziec, koniecznie! Nie moge przestac o nim myslec. Nie nosi obraczki, ale to jeszcze nic nie znaczy. Rozmawia ze mna tak na luzie... Kurcze, mam ochote go uwiesc...

[Trusmilk]

Napisane przez rose_18

Zapisalam sie na kurs... Jestem po 3 lekcji, on mi sie tak meeega podoba... Nie chodzi o wyglad, ale o jego usposobienie. Nie mam pojecia ile ma lat i czy ma kogos - zone, dziewczyne... Nie wiem moze nawet ma dziecko - nie wiem, ale musze sie dowiedziec, koniecznie! Nie moge przestac o nim myslec. Nie nosi obraczki, ale to jeszcze nic nie znaczy. Rozmawia ze mna tak na luzie... Kurcze, mam ochote go uwiesc...

Jako osoba, która była już w podobnej sytuacji. Odradzam. Powody? Opisane w tym wątku.

[rose_18]

Wlasciwie to wychodze z zalozenia ze co ma byc to bedzie. I jesli chodzi o te kwestie z facetami to zawsze mam dobre przeczucie co w ktora strone pojdzie i mimo ze moze jest jeszcze za wczesnie na takie przypuszczenia to wydaje mi sie ze tutaj kierunek juz znam... Ale najpierw musze lepiej zapoznac sie z jego sytuacja. Dam znac pozniej co i jak

[asiuk]

Napisane przez rose_18

Zapisalam sie na kurs... Jestem po 3 lekcji, on mi sie tak meeega podoba... Nie chodzi o wyglad, ale o jego usposobienie. Nie mam pojecia ile ma lat i czy ma kogos - zone, dziewczyne... Nie wiem moze nawet ma dziecko - nie wiem, ale musze sie dowiedziec, koniecznie! Nie moge przestac o nim myslec. Nie nosi obraczki, ale to jeszcze nic nie znaczy. Rozmawia ze mna tak na luzie... Kurcze, mam ochote go uwiesc...

Napisane przez Trusmilk

Jako osoba, która była już w podobnej sytuacji. Odradzam. Powody? Opisane w tym wątku.

Ja pozostaję przy zdaniu, że warto w sprawach sercowych zaryzykować, nawet, gdyby miało nic z tego nie wyjść. Każde doświadczenie uczy nas czegoś nowego. Jeśli nie wyjdzie nam z obecnym obiektem uczuć, to w następnym związku będziemy już miały szerszą wiedzę na temat naszych pragnień i oczekiwań.

Jeśli Twój instruktor, Rose, jest wolny, to ja bym na pewno zaryzykowała

[1stLaDy]

a ja mam bardzo milego pana okolo 30 stki kulturalny wporzadku no i zna sie na uczeniu on ma zone i dzidzie, ja mam tz. to prawda ze milo sie rozmawia ale sa to calkowicie czyste rozmowy

[Nika0503]

poczytałam sobie troszkę wasze wypowiedzi o instruktorach, no i chyba też coś tu skrobnę. Mój instruktor jest nawet przystojny, miły (nie zawsze), młody-singiel, ma dość dziwny charakter... tzn. może jak na faceta to normalny Uparty, ale opanowany w miarę, pewny siebie (!!!) , flirciarz
Kompletnie nie mój typ, heh i wątpię, żeby co kolwiek miało by mnie z nim łączyć, poza przyjaźnią , ale kurcze... jest niemożliwy. Wypytuje mnie o różne sprawy, typu - czy kogoś mam , gada pierdoły takie, że czasem to płakać mi się chce ze śmiechu , a dzisiaj to przegiął. Rozmawialiśmy o tym, czemu nie mam obecnie nikogo - powiedziałam jasno i wyraźnie, że mam na razie na głowie tyle problemów , że nawet o facetach nie mam czasu myśleć i zresztą nie potrzebuję na razie mieć TŻ a on , że mogłabym zmienić zdanie gdyby tylko się postarał haha... trochę go wyśmiałam i powiedziałam, że takiego pewniaka to jeszcze nie spotkałam Flirciarz . No, ale moim zdaniem... często jesteśmy zauroczone swoimi instruktorami , bo tyle czasu spędzamy z nimi sam na sam, że nic trudnego ... by nawet się zakochać , a co dopiero gdy jest jeszcze przystojny hehe wg mnie... na dłuższą metę, to chyba rzadko ma szanse
Ale... flirtować? czemu nie? "

[Cerfona]

hej ;* dawno mnie tu nie było oj ale pamiętam historie Trusmilk
No ale teraz ja sama poszłam na prawko i mam świetnego instruktora. Charakter ma poprostu super, wszystko o czym mówi i jak opowiada o sobie... ah poprostu wręcz to co ja lubie Nawet ładny, lat ma 25. Niestety albo moze stety zajęty Mam nadzieje, że przyjaciółmi chociaż zostaniemy

[rose_18]

Hehe Ten moj jest 15 lat starszy ale wolny

[wywloczka]

Uff.. przebrnełam przez 35 stron
Wątek bardzo emocjonujący... historia autorki wątku lepsza niż najlepsza książka
To może i ja opowiem o swoich instruktorach
Kurs skończyłam juz jakiś czas temu czyli w listopadzie, później tylko dodatkowe godziny, a było ich zaledwie 5
Cały kurs jeździłam z jednym instruktorem... miał jakieś 60 lat...
Jak rozdzielali nam kto z kim jeździ ja się tylko modliłam byle nie on.. i co dostałam tego gościa.. :/
Na początku go polubiłam.. ale później już przestałam go lubić... o niczym nie rozmawialiśmy...
Krzyczał...
Ciągle gdzieś mi się kazał zatrzymywać, chodził po sklepach a mi czas leciał na wyczekiwaniu w samochodzie zamiast na nauce...
Oczywiście nie zdałam pierwszego egzaminu.
Dodatkowe 3 godz wykupiłam w innym ośrodku.. I zobaczyłam jaki instruktor może być fajny i przyjemny...
Poprzedni ciągle mówił co źle robił, ani razu przez te 30h mnie nie pochwalił ...
Ten u którego wykupiłam dodatkowe chwalił mnie non stop, dzieki czemu lepiej mi sie jeździło.. puszczał mi oczka, śpiewał, żartował, wypytywał o szkołe, o rodzine, o chłopaka...
nawet wypytywał się mnie jak to sie maluje paznokcie tak równo bo on by nie umiał... pokazywał mi chłopaków na drodze i pytał który ładny.. ale powiedziałam, żeby dał mi spokój bo nie będę sie patrzeć na chłopów bo w coś wjadę...
później dał mi gumę i żartował, że tabletka gwałtu...
Byłam naprawdę podbudowana, po jeździe... inny instruktor, który nie powiem, zauroczył mnie...
I kolejny raz nie zdałam... wykupiłam u niego jeszcze 2 godz. pożartował znowu, pośmiał się.. jak jeździłam po placu to z drugim instruktorem puszczali mi occzka i się uśmiechali.. hehe... i przynajmniej było wesoło.. i sie nauczyłam i zdałam... gdybym te godziny wykupiła znowu u tego dziadzi to bym się tylko ustresowała na tej jeździe, i nie zdałabym... ile razu się popłakałam po jeździe on mnie uświadamiał że nic nie umiem
a ten drugi instruktor powiedział, że w tym ośrodku co się uczyłam to same nieprzyjemnie dziadki i dobrze, że przyszłam do niego bo lubi ładne dziewczyny
teraz juz jestem szczęściwa posiadaczką prawa jazdy i miło wspominam mojego drugiego instruktora...

[srubka]

nie zebym sie czepiala czy cos ale widze ze nadszedl boom na instruktorow hehe Trusmilk opisala swoja historie, kilka dziewczyn tez i nagle ktora to przeczyta, to czy potrzebuje czy nie, zapisuje sie na kurs prawa jazdy, tylko po to zeby zobaczyc/poznac itd. instruktora i odrazu ze przystojny, za mlody/stary, wolny/zonaty
Ja bym sie radzila zastanowic czy idziemy na kurs po prawko czy po to zeby poogladac sobie instruktora i go podrywac
rozwalaja mnie texty, ze poszlam na kurs, instruktor super, super ma charakter itd. A skad wiesz jaki ma charakter? skoro jezdzisz z nim dopiero np. 5 godz? charakteru ludzi nie poznaje sie po kilku godzinach.
Ciekawe czy jak idziecie do sklepu to tez sie tak zachowujecie?

hehe, sorry ale normalnie nie moglam juz

[nyork]

dokładnie j/w

[Emilkaa]

prawko robilam dawno,ale ciagle z jednym instruktorem i nie dlatego,ze chcialma czy takiego mi wybrali tylko po prostu koles pozniej sie wymienial godzinami,zeby trafic na mnie.....
ogolnie mail takie teksty do podrywu,byl przystojny,fajny itp.jak panikowalam przed egzaminem to mnie pocieszal,co wiecej ciagle zartowal nawet przyjechal jak zdawalam...jak zdalam to chcial sie umowic,ale ja nie....
uwazam,ze nie bylo sensu,bo bym pewnie ciagle myslala,ze kursantki wyrywa

[rose_18]

Mozna poznac charakter po kilku godzinach jazdy, zapewniam. Szczegolnie jak studiuje sie na takim kierunku jak ja

[Cerfona]

srubka po to jest forum, żeby każdy mógł sie wypowiedzieć ty uważasz tak a ktos inny inaczej rzecz normalna

[srubka]

Napisane przez rose_18

Mozna poznac charakter po kilku godzinach jazdy, zapewniam. Szczegolnie jak studiuje sie na takim kierunku jak ja

ta, ale zapewniam ze nie kazdy studiuje na takim kierunku jak ty

Napisane przez Cerfona

srubka po to jest forum, żeby każdy mógł sie wypowiedzieć ty uważasz tak a ktos inny inaczej rzecz normalna

hehe chodzilo mi tylko o to, ze pozniej taki instruktor to nie moze sie odpedzic od tych zadnych wrazen dziewczyn, bo sobie cos tam wymyslily a instruktor, wiadomo musi byc mily itd. bo jak nie bedzie to cala firma na tym pozniej straci, no bo kto przyjdzie do niego jak bedzie chamem itd?

[Trusmilk]

Co prawda to prawda. Dziewczyny pamiętajcie, instruktor będzie miły, bo płacicie. Chociaż są wyjątki. Ale stanowczo odradzam jakiekolwiek głębsze relacje z instruktorami!!

[Trusmilk]

Co prawda to prawda. Dziewczyny pamiętajcie, instruktor będzie miły, bo płacicie. Chociaż są wyjątki. Ale stanowczo odradzam jakiekolwiek głębsze relacje z instruktorami!!

proszę o usunięcie posta zdublowałam

[Cerfona]

Napisane przez srubka

hehe chodzilo mi tylko o to, ze pozniej taki instruktor to nie moze sie odpedzic od tych zadnych wrazen dziewczyn, bo sobie cos tam wymyslily a instruktor, wiadomo musi byc mily itd. bo jak nie bedzie to cala firma na tym pozniej straci, no bo kto przyjdzie do niego jak bedzie chamem itd?

no wiem rozumiem, chyba ale wiesz nie o to chodzi, że musi być miły bo to wcale nie jest tak dokońca Nie wiem jak ty ale ja np. czuje, że ktos jest sympatyczny tak normalnie a nie tylko z obowiązku dlatego też wiem, że mój instruktor jest naprawde wporządku ale to nie znaczy,że chce się koło niego zakręcić

[rose_18]

No dokladnie... Jak Cerfona pisze... Poza tym zapewniam ze mozna wyczuc kiedy ktos jest mily bo jest szczery a kiedy tylko udaje i robi cos dla kasy. Poza tym srubka strasznie generalizujesz... Wiesz, nie sadze zeby wiekszosc z nas szla na kurs, zeby podrywac instruktora, ale calkiem przyjemnie jest jezdzic z kims kto Ci sie podoba. No i tak by the way - mysle ze zawod instruktora sprzyja flirtom, jak juz wczesniej wspominano. Nie uwazam zeby bylo w tym cos zlego

[vitara]

Czytam ten watek i wspomnieniami wracam jakies dwa lata wstecz, kiedy to ja zapisalam sie na kurs prawa jazdy. Nie umialam nic. Balam sie strasznie. Wiedzialam, ze nie nadaje sie do jazdy samochodem, na kurs poszlam glownie dzieki mojej mamie...

Zdanie zmienilam zaraz po pierwszej jezdzie. Moj instruktor (mial nawet tak samo na imie jak ten Trusmilk'i) - Zbyszek. Facet okolo trzydziestki, zonaty, z wygladu raczej nieciekawy. Mial za to fantastyczny charakter.
Przez caly kurs zwracal sie do mnie per "Sloneczko." Byl bardzo rozmowny, otwarty, z takim szczegolnym poczuciem humoru, ktore bardzo mi odpowiadalo.

Juz na pierwszej jezdzie to wyczulam. Pamietam, ile razy trzymal reke na kierownicy, tuz przy mojej, bo tak niepewnie sie czulam pierwszy raz na drodze...

Uczyl swietnie, tlumaczyl wszystko powoli, cierpliwie, podczas calego kursu krzyknal na mnie tylko raz (i mial ewidentny powod ku temu). Nigdy mnie tez nie podrywal.
I wlasnie to mi sie w nim najbardziej podobalo - taki cieply, spokojny facet. Wlasnie takiego zawsze chcialam miec. Po ilus tam godzinach zaczal mi sie podobac...
Zauwazylam, ze ma ladne, geste brwi, niebieskie oczy. Wiedzialam o nim sporo - okazalo sie, ze uczylismy sie dokladnie w tych samych szkolach, znamy tych samych nauczycieli. Mielismy kupe tematow do rozmow. Bylismy nawet spod tego samego znaku zodiaku.

Pamietam godziny spedzone w elce, na dworze snieg, my w cieplutkim samochodzie i piosenka: "Czemu ze wszystkich pragnien na swiecie... To Ty mnie wybrales...?"

Nigdy nie myslalam o nim, jako o facecie, ktorego musze zdobyc... Po prostu, zwyczajnie mi sie podobal. Lubilam te jazdy. Nie moglam doczekac sie kazdej nastepnej. Lubilam po prostu tego faceta i nie wyobrazalam sobie, ze kiedys wsiade do samochodu, na fotel kierowcy, a jego nie bedzie obok.

Pamietam, jak pewnego razu zlapal moja reke na skrzyni biegow pod zarzutem, ze wkladam zbyt duzo sily we wrzucanie biegow. Pokazal, jak to powinno wygladac. Pamietam jaka mial cieplutka reke...
Albo jego slowa, ze "Z samochodem trzeba postepowac dokladnie tak, jak z mezczyzna, traktowac go z uczuciem, delikatnie, a on odwzajemni sie tym samym."

Do egzaminu podchodzilam kilkakrotnie. Nawet sie tym zbytnio nie przejmowalam, bo wiedzialam, ze moge w ten sposob odwlec moment, w ktorym bedziemy musieli sie pozegnac...
W koncu udalo mi sie zdac.
Z moim instruktorem pozegnalam sie bez wiekszej rozpaczy.
Dokladnie w tym samym czasie zaczelam sie spotykac z moim obecnym chlopakiem.

Ale Zbyszkowi jestem jednak wdzieczna, ze tylko i wylacznie dzieki niemu uwierzylam, ze potrafie jezdzic. Wierzylam, bo on zawsze we mnie wierzyl. Wpoil mi wszystkie zasady ruchu drogowego powtarzajac wciaz i wciaz...
Co do instruktora, mialam ogromne szczescie, bo naprawde kazdej z Was moglabym zyczyc takiego!

[ciupa]

a teraz tak bardziej realnie ... jeszcze zalożysz jeden wątek jak to się nanim zawiodlaś ...
niechce zapeszac ale to instruktor co miesiąc ma kontakt z kilkoma nowymi 18 letnimi dziweczynami wiec ... niebylby facetem jesli niw wykorzystalby sytulacji ... chyba ze jest inny ? jest fer ale wtedy poprostu bedzie mily i to wszystko...
lekcje bedą mile ty bedziesz przyprawiona o motylki w brzuszku a potem za jakiś czas mile wspomnisz caly ten okres nauki... i takie zakonczenie bylo by najlepsze

[Trusmilk]

Napisane przez ciupa

a teraz tak bardziej realnie ... jeszcze zalożysz jeden wątek jak to się nanim zawiodlaś ...
niechce zapeszac ale to instruktor co miesiąc ma kontakt z kilkoma nowymi 18 letnimi dziweczynami wiec ... niebylby facetem jesli niw wykorzystalby sytulacji ... chyba ze jest inny ? jest fer ale wtedy poprostu bedzie mily i to wszystko...
lekcje bedą mile ty bedziesz przyprawiona o motylki w brzuszku a potem za jakiś czas mile wspomnisz caly ten okres nauki... i takie zakonczenie bylo by najlepsze

do mnie mówisz?

[ciupa]

niom tak troszke choc to ogolni e jest do calego tematu

[Trusmilk]

Napisane przez ciupa

niom tak troszke choc to ogolni e jest do calego tematu

To chyba nie czytałaś kochana całego wątku zakończenie historii już jest, wątek kolejny nie założony.