30+ ... zapraszam :)

[ilion77]

dzięki, już mam

[serduszkowata]

Napisane przez lenka07661

Serduszkowata powinnam brać z ciebie przkład z tą wodą, ale nie przepadam, szczególnie zimą wole jednak ciepłą kawkę albo herbatę, na dodatek - nie bijcie - ze słodzikiem

Mi kiedyś też ciężko było ale teraz już tak się przyzwyczaiłam że nie pa problemów

Napisane przez melkas

serduszko... To chyba dobry znak!

Raczej o wiele za wcześnie - owulacji nie było jeszcze to pewnie dlatego że słodkiego nie mogę i organizm mi się buntuje

Napisane przez Bettix75

Serduszkowata, ja wodę tylko piję w czasie i po bieganiu. W zimie inaczej nie chce wchodzić. Podziwiam Cię, bo woda naprawdę oczyszcza organizm

Oj tak oczyszcza - prawie trądziku się pozbyłam i jakaś ładniejsza jestem

[niutka1]

Machasz agrafką?

agrafeczka to musowo przy kompie

100x agrafka

[Bettix75]

Hejka z rana

Stawiam się do raportu: 60,65kg
Dzisiaj dzień warzywny: ugotowałam brokuł, marchewkę z cebulą, ziemniaczki i tą a'la sałatkę wzięłam do pracy na 4 porcje. Popołudniu będzie kapusta kiszona i ostatnia porcja warzywek. Wczoraj wszystkie warzywa ugotowałam i są dużo smaczniejsze niż z parowania, więc ten dzień nie będzie najgorszy

Olunek, bardzo się cieszę, że bogracz przypadł Wam do gustu. My go uwielbiamy, ze względu na to, że jest bardzo aromatyczny

Wiola, dzięki za zaproszenie

To ja dziewczynki zaciskam kciuki i czekam na Wasze sukcesy

[agika11]

dziewczynki już jestem, zalatana byłam, ale wybaczcie to pierwszy tydzień, ciągle jeszcze się organizuję, mam dodatkowo @ i okropne bóle głowy od 2 dni. Nigdy mnie specjalnie głowa nie bolała więc to dla mnie nowość. Wczoraj byłam z młodszym u lekarza i jak wróciłam to już trzeba było ich kłaść, a ja nie miałam sił na nic, na ćwiczenia niestety też nie ale dziś się poprawię, bo mi przed wami głupio, że się opuszczam. Dziś mam wolne, zrobiłam właśnie kawusię więc nadrobię wizażowe zaległości
Bettix super się trzymasz kochana na tym oczyszczaniu. Ja jednak się cieszę, że nie zaczęłam w tym tygodniu. Ale wiosną na pewno spróbuję. Czekam na twoje podsumowanie. I gratuluję wyniku jesteś bliżej spodni pamiętasz? A z wodą to spróbuj na przymus na poczatku. Np. rano na czczo ciepłą z cytrynką, jedną szklaneczkę w pracy zamiast herbatki. Zobaczysz potem nie będziesz mogła innych napoi pić.
Olunek cieszę się, że już jesteś. A przysięga Melkas naprawdę super Teraz zamiast kostki czekolady jeden post poproszę
Melkas ty to jakimś wierszokleta chyba jesteś - super układasz zdanka Jeśli jeszcze mogę ja ten link o pulsie. napisz mi też jakie ty ćwiczenia na tej piłce wykonujesz? Nie wiem jak się zabrać. To taka piłka z uszami? chyba już o tym pisałaś, nie gniewaj się, że pytam ponownie. A ja przyjmuję zaproszenie na weekendową imprezę wątkową. To co dziś wieczorkiem, czy jutro ?
Rano do śniadania poczytałam TS i tam A.Kręglicka mówiła, że codziennie rano robi 1000 brzuszków Może ją uświadomimy, że bez sensu Załamała mnie jej waga - 52 kg, z pewnością ma ponad 170 wzrostu. Ja mam 162, w porywach 164 no i ważę więcej, Toż ona szkielet musi być
Ilion czytam sobie twoje menu i wierzę, że pyszny chlebek domowy, ale wydaje mi się, że trochę go dużo jak na pierwsze dni po I fazie. Pamiętaj by powoli dodawać węgle i obserwować, czy po jakiś węglach nie jesteś bardziej głodna. I dużo zdrowia.
Lenka pięknie ćwiczysz, czekam na efekty, bo cały tydzień pięknie się trzymałaś
Niutka ja też dziś chyba wezmę się za odśnieżanie. Znowu zasypało. A ty to dajesz czadu. A jak tam twoje menu, nic nie piszesz?
A_neska dużo zdrowia dla dzieciaczków. lepiej już? A gadające krowy przepędź z szafek. Najlepsza metoda
Wiolka, a ja też chcę zaproszenie
Dziewczynki mój wynik 55,5 kg.
Menu dziś:
Śniadanie: owsianka, kawa
Przekąska: jabłko, kefir
Obiad: omlet z papryka i łososiem
Przekąska: orzeszki, cappuccino
kolacja: zapiekanka z kiełbaską, kalafior, brokuł z serowym sosikiem,
miłego dzionka i czekam na wieści od was

[lenka07661]

Agika ty jesteś leciutka jak piórko, jak ja bym chciała tyle ważyć. Tymczaswm 59,1 Praktycznie nic nie schudłam Ale jestem trochę opuchnięta, może dlatego, bo w tym tygodniu za bardzo nie grzeszyłam i ćwiczyłam prawie codziennie. Co prawda nie tyle co Kręglicka, ale ćwiczyłam. A swoją drogą to nieźle się ona trzyma, pewnie jest ciągle na diecie. No ale rezultaty są, bo jak dla mnie wygląda rewelacyjnie - jeśli chodzi o figurę, bo na zbliżeniach jej twarz pokazuje swoje

Bettix widzę, że wreszcie dzisiaj u ciebie brokuł na talerzu, doczekałaś się A jak ty tą "sałatkę" zrobiłaś? Tylko wymieszałaś, czy jakieś przyprawy do niech dodałaś?

Wiolkadziękuję za zaproszenie

Olunek ale ci się dostało od dziewczyn ale mają rację, tzreba wyjść do ludzi z problemami, a nie się zamykać, a my tu na wizazu bardzo fajne jesteśmy No ale przysięga złożona, więc teraz już takiego błędu nie popełnisz

Ja sie powoli zbieram, idę dzisiaj zrobić paznokietki Wieczorem spotaknie z koleżankami, boję sie, że nagrzeszę, bo będą pyszności, którym ciężko się oprzeć.

[SzatAnka71]

Dzień dobry a raczej zasypany śniegiem

Dziewczyny wiem że jesteście expertkami w dziedzinie "nie zżerania wszystkiego co popadnie"i chciałam zapytać jak Wy to robicie?
Wiem, wiem samodyscyplina itp ale jak ktos jej nie ma to co
Mam taka pracę która sprzyja podjadaniu a już przy czytaniu książki to musowo muszę coś jeść i przyznam ze zaczynam się źle czuć ze sobą

[lenka07661]

Napisane przez SzatAnka71

Dzień dobry a raczej zasypany śniegiem

Dziewczyny wiem że jesteście expertkami w dziedzinie "nie zżerania wszystkiego co popadnie"i chciałam zapytać jak Wy to robicie?
Wiem, wiem samodyscyplina itp ale jak ktos jej nie ma to co
Mam taka pracę która sprzyja podjadaniu a już przy czytaniu książki to musowo muszę coś jeść i przyznam ze zaczynam się źle czuć ze sobą

Hmmm na to to każdy musi znaleźć własną metodę. Trzeba sobie znaleźć jakis powód, wyższy cel, dla którego chcemy schudnąć. Wszystko odbywa się w głowie. Czasem może zadziałac jakis szok, np. za ciasne spodnie albo "komplement" koleżanki. No i chyba trzeba zaczynać od małych kroczków, np. postanowić sobie, że dzisiaj podczas czytania książki nic nie podjadam i się tego trzymać, jaksie uda, jest satysfakcja i potem jest łatwiej. I nie jeść bezmyślnie. Zastanowić się, zanim coś się włoży do buzi

[niutka1]

Niutka ja też dziś chyba wezmę się za odśnieżanie. Znowu zasypało. A ty to dajesz czadu. A jak tam twoje menu, nic nie piszesz?

aaa, nie chce mi się
staram się po prostu trzymac dietkę

będę wpisywac cwiczonka, bo to mnie bardziej mobilizuje


jesli chodzi o snieg, to u mnie dzis nie padało, więc od wczoraj mam "pozamiatane"

[melkas]

heja z rana... (ładne mi z rana 12:16!)

dopiero mam chwilkę czasu (małe zamieszanie w robocie) i właśnie zjadłam śniadanko - a wcześniej była kawka - Bettix !!!

olunek... Przysięga złożona (wszyscy widzieli!) i nie ma zmiłuj! Proszę o codzienną spowiedź - uczynki dobre i złe, menu i ćwiczonka. A z dołem też do nas - zasypiemy tym śniegiem, co go w koło nie brakuje!

niutka... Chcesz powiedzieć, że o 2:47, nocą, przy kompie robisz agrafki?! . Rany julas - szacun, po stokroć szacun!

agika... A tak, w laniu wody to ja zawsze dobra byłam (opinia mojej polonistki z lo) i... tak mi zostało. Doświadczenia z piłką: posiadam śr=75cm, bez uszu, dla dorosłych . Ćwicząc kiedyś pięknie mi wyrobiło się brzusio, ponieważ pracują wew mięśnie przykręgosłupowe (żeby nie spaść z piłki), o czym dowiadujemy się gdy zaczynają nas boleć na drugi dzień - jeżeli dobrze wykonywaliśmy ćwiczenie. Ja lubię ją, bo można ćwiczyć różne partie mięśni: robię brzuszki, pośladki+wew uda, ręce. Mogę Ci zeskanować i wysłać zestaw prostych ćwiczeń. Kręglicka - dla mnie okropny szkieletor (jak ją zobaczyłam w TzG - masakra!), wystające obojczyki - bleee... Sory, mnie się nie podoba. Jako człowiek - bardzo pozytywnie: zero parcia na szkło i wybujałego ego (też czytałam z nią kilka wywiadów).
Imprezka sobota, start: 21:00, obecność - obowiązkowa!!!

lenka...Miłej nasiadówki i uważaj na diabelskie pokusy różnej maści

szatanka... W 100% podpisuję się pod słowami lenki. Wszystko zaczyna się w główce...

Meldunek: moja małpa(kochana!) pokazała 70,35kg czyli 1,4kg mniej - te wahania są normalne ?
Na koniec z innej beczki... wczoraj na siłowni chciałam zmienić pozycję wahadła (ćwiczyłam nóżki) i nieopacznie wahadło "delikatnie" spadło mi na czerep. Nawet mocno nie oberwałam, tak myślałam do dziś... zanim mi wylazł guz 1,5cm x 4cm.

a dzisiaj weekend!

menu:
8:30 - kawa z kroplą mleka
10:30 - śn: 1,5 kr pumpernikiel, 15g serek topiony, 5x pl krakowska such drobiowa, 1x pl ser żółty, herbata czerwona
12:00 - chipsy fit z "biedrony", 10 szt morela suszona
15:00 - owsianka z jabłkiem i cynamon
16:30 - warzywa z patelni, pół krokieta z mięsem, czerwona herbata, 2 garście orzechów (było więcej niż 20 szt...)
20:00 - butla 800g kefiru 0%

[niutka1]

niutka... Chcesz powiedzieć, że o 2:47, nocą, przy kompie robisz agrafki?! . Rany julas - szacun, po stokroć szacun!

no a co to za problem, agrafka między nogi i ćwicze udka, często nawet nie zapisuję tego...takie 100 agrafek to 2 minuty zajmuje korzyści dwa w jednym mam, a co do pory dnia, to juz pisałam, zeby nie przywiązywac do tego wagi, taki mam tryb zycia

no np. teraz agrafka 100 x

[melkas]

Napisane przez niutka1

no a co to za problem, agrafka między nogi i ćwicze udka
no np. teraz agrafka 100 x

no dobre, dobre tak trzymaj!

[ilion77]

SzatAnka71 może jak nie potrafisz oprzeć sie podjadaniu, na początek przygotuj sobie przekaski niskokaloryczne np seler naciowy, paski marchewki, sałatę lodową-fajnie chrupie, albo użyj gumy do żucia,kiedys mi pomagała.Ale weź te przekąski w ostateczności,po długiej walce ze sobą.Ja zawsze zanim ulegne jakiejś zachciance pytam sie samej siebie czy na pewno jestem juz głodna i czy chce złamać swoje postanowienie niepodjadania.Bo czasem organizm potrzebuje czegoś, co uważane jest przeze mnie za niewskazane.
Agika już wczoraj zastanawiałam się czy z tym chlebkiem nie przesadziłam, był pyszny ale chyba wychodziłam powoli z choroby i potrzebowałam energii a sałaty jakoś nie mogłam przełknąć, chyba za zimna na angine.Ale obiecuję, że poprawie się
Stawiam się do raportu z ważenia:78,7 kg chociaz wczoraj było o 200 g mniej czyli 78,5 no to chyba ten chlebek zaważył, ale już moge przełykać bez wrażenia, że jem kaktusa

[Bettix75]

Ojojoj jaki optymizn na wątku

Serduszkowata, dzisiaj wlewam w siebie mineralną, bo tylko to mi wolno. Idzie nie najgorzej A powiedz mi moja droga, nie masz opuchlizny? Znaczy się woda nie zatrzymyje się w organiźmie?

Agiko, jasne, że pamiętam jak tylko zobaczę 60kg idę kupować spodnie. Jednak muszę zwolnić odchudzanie do maksymalnie -0,5kg tygodniowo, nie chcę nabawić się jo-jo Jeśli chodzi o dietkę, to jak pisałam jest łatwa do przeprowadzenia i wczoraj oglądając mój brzusio byłam wielce zadowolona Dzisiaj po warzywach pewnie już napuchnie, ale co tam, wróci do normy Jeśli chodzi o wizytę w wc, to mało chodzę... I dn 2x,
II dn 1x, dzisiaj jeszcze nie byłam. Polecam robienie tej dietki na wiosnę, bo teraz te wahania ciśnienia są okropne i naprawdę czuję się osłabiona bez wspomagaczy typu kawa. Zresztą sama piszesz, że głowa Cię boli i zmęczona jesteś, a dietka niestety przy takim ciśnieniu to potęguje. A jeśli chodzi o Kręglicką to bardzo mi się podoba jej sylwetka, ma rewelacyjne nogi i brzusio w którym można się zakochać Niestety "góra" czyli wystające obojczyki wszystko psują i niesmacznie to wygląda.
Jeśli chodzi o płyny, to mało przyjmuję: 2 kawy dziennie (czarna: 250ml i cappuccino: 400ml), pokrzywa (400ml), czasem Kubuś (330ml) i woda podczas biegania i po (500-750ml). To tyle... nie piję żadnych soków i barwionych napojów, czy też gazowanych. Wyjątkiem jest drink Postaram się przekonać do picia wody niegazowanej w pracy, ale kiepsko to widzę gdy do wyboru będę miała kawę

Lenko, brokuł był ugotowany na kostce rosołowej, wszystko wymieszałam posypałam vegetą i czosnkiem granulowanym, w dodatku tak na "oko", bo nie mogłam jeść wczoraj warzyw. Ale jak na osobę, która nie przepada za warzywami wcinam ze smakiem i popijam wodą... duuużo wody
Miłej zabawy

Melkas, Twoja kawka na mnie nie zrobiła najmniejszego wrażenia, hi hi. To już ostatni dzień, więc nie ma szans, by się poddać - wyrzuty by mnie zeżarły A do imprezki chętnie się dołączę Fajnie, że jutro, bo dzisiaj zakazy obowiązują... wirtualne też, a co... będę twarda
Wagą się nie przejmuj, ostatnio się zawyżyła z okazji @, więc teraz się wyrównało
Jakbyś co tydzień tyle traciła, to było by za dużo, a tak to jest oki

Ilion, jaki piękny wynik
Ja jak upiekę razowca, to też walczę ze sobą, by za dużo nie zjeść

[lenka07661]

Z mojej imprezki niestety nici Jedyny plus to, że nie nagrzeszę

Bettix zainspirowałamsię twoimi warzywkami i robięsałatkę: marchewka, pietruszka i brokuł ugotowane, pokrojone drobno, do tego kukurydza, por, łyżka majonezu i przyprawy Mam nadzieję, że będzie dobra

[olunek]

melduje sie
nadal mam doła ale staram sie jakos go maskowac choc najchetniej lezałabym w łozku i ryczała. ale nie moge zajmuje sie cały dzien synkiem a nie chce zeby widział smutek moj.wiem ze przez takie duszenie w sobie wszystkiego dopadnie mnie pewnie jakis zawał albo wylew bo to nie zdrowe...
moj tz dziś mnie wzruszył . kiedy pojawia sie problem on zamiast byc przy mnie jeszcze mi dokopuje nosz kurcze ilez mozna znosic?
w ogole to długa historia o moim małzenstwie nie bede was zanudzac. ale w skrocie to było juz zle nawet bardzo. kryzys miał zakonczyc sie rozwodem ale postanowilismy powalczyc no i walczymy choc nieraz chce uciec.w ogole to chyba idziemy w złym kierunku bo to co robi tz i czego nie robi staje mi sie obojetne.nikt nie mowił ze bedzie łatwo ale nieraz naprawde mam dosyc wszystkiego. gdyby nie moj skarb- syn..

moj jadłospis:
1 ś. kromka wasy z marg pol szklanki mleka 2%
2ś drozdzowka
o: 4 malutkie kopytka z białym serem
p: pomarancza i pol drozdzowki+kawa z mlekiem
k-brak nie chce mi sie jesc.

po 21.30 zamierzam jeszcze pokecic z 40 minutek hh

[ilion77]

Olunek 2lata temu moje małżeństwo też przezywało poważny kryzys.Doszło do tego, ze wyjechałam z dziećmi z domu i zostawiłam tylko list pożegnalny.To był szok dla mojego męża, mógł sobie przemyśleć to i owo( absolutnie nie namawiam cię do tego) i podziałało.Teraz wie, że ze mną nie ma żartów.Tyle, że wina nie leżała tylko po jego stronie, zawsze to obie strony są winne.Może na początek poszukaj błędów w swoim postępowaniu. Napisz list do męża( wtedy na pewno Ci nie przerwie), co chciałabyś zmienić w waszym małżeństwie, ale nie tylko w jego zachowaniu, ale ze swojej strony też co możesz zmienić.A jesli chodzi o depresję, bo ją na pewno masz, musisz poszukac pomocy specjalisty, mi pomogło. Mężczyźni już tak są skonstruowani, że nawet jak zauważają u kobiety depresję, to nie potrafią właściwie się do tego stanu ustosunkować i zwykle to olewają albo wyśmiewają.Tak to już często jest.

[melkas]

olunek... Oluś, kochana nie chciałabym się tu rozpisywać, ponieważ zdaję sobie sprawę, że to trudna i na pewno przykra dla Ciebie sytuacja. Ale jak już Ci wcześniej napisałam - wal jak w dym...
Trzymaj się, jesteś silna ...

[lenka07661]

Olunek z doświadczenia wiem, że w takim momoncie żadne słowa niewiele pomogą, trzeba sobie samemu poradzić z problemem, poukładać wszystko w głowie i w sercu, ale wiem też, że wsparcie innych jest bardzo pomocne. Nawet nie chodzi tu o to, co ktoś mówi, ale że w ogóle jest ktoś, kto cię wspiera. Dlatego zawsze możesz na nas liczyc i możesz się nam wygadać, wysłychamy i dodamy otuchy Ale może rzeczywiście warto poszukać porady u specjalisty tak jak pisze Ilion.

Powiem ci jeszcze, że czasami nie warto trwać w związku, który nie przynosi szczęścia. Ja kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez męża, ale niestety po rozwodzie nie miałam wyjścia i chociaż na początku było straaaaaaaaaaaasznie, to teraz po jakimś czasie stwierdzam, że obecnie jestem szczęśliwsza i spokojniejsza niz z nim, bo wtedy żyłam w ciągłym stresie i strachu. Teraz jestem sama, ale wierzę, że kogos spotkam, ty masz jeszcze kochanego synka, masz dla kogo żyć W życiu nie zawsze wszystko jest super, ale po złych dniach muszą przyjść lepsze

A teraz marsz na lekką kolację!!!

[Bettix75]

Olunku Drogi brawa za to, że postanowiłaś się otworzyć. Lepiej wywalić z siebie wszystko co nas gryzie, człowiek czuje się wtedy lepiej W małżeństwach w wieku 30+ niestety raz jest z górki, a raz pod górkę, nie zawsze jest kolorowo i jak widzisz każda z nas ma w tym temacie coś do powiedzenia... niestety z własnego doświadczenia. Nas kryzys dopadł 5 lat temu... straciłam zaufanie do męża i o mało nie skończyło się rozwodem. Też na ten temat rozmawialiśmy. Było ciężko, ale postanowiliśmy sobie dać szansę. I nie żałuję... Z każdym miesiącem było co raz lepiej... z każdym rokiem...
Teraz mogę napisać: JESTEM SZCZĘŚLIWA Chociaż zdarza mi się przyłapać męża na kłamstwie w jakiejś mało istotnej i bzdurnej sprawie. Udaję wtedy, że nie widzę tego kłamstwa. Po co kłócić się o pierdoły... ale zawsze jest mi przykro, że tak łatwo mu to idzie I mam ochotę zrobić mu coś na złość
Z drugiej strony jestem na 100% pewna, że jak przegnie, drugiej szansy nie dam
Trzymaj się cieplutko, my kobiety jesteśmy silne! Buziolek na dobranoc, co by Ci miło było
No i posłuchaj Lenki, dobrze mówi: marsz na kolację

Lenko, smacznego

Ja już po biegańku 6,5km z prędkością 7,4km/h i brzuszkach 2x50.
I wiecie co? Czuję, że złapałam bakcyla na ćwiczenia

[A_neska]

Olunek w 1000% zgadzam się z ilion - ja również przechodziłam taki kryzys i jego (mam nadzieje) końcówka jest niestety jeszcze przed nami, zgadzam się również z lenką - zawsze możesz na nas liczyć i zgadzam się z Betix, że się otworzyłaś .

U mnie jest identycznie, jak u Betix - ale cały czas wierzę, że damy radę.

No lenko, olunek - już chyba po kolacji, lekka miała być

Moja była lekka - kawałek rybki po grecku no i ......... nie bijcie ....... Karmi black ..... x 2 - nie mogłam się oprzeć, bo dostałam kartonik jako ambasadorka kampanii i już ...... stało się..... Ale na przyszłość się postaram

[olunek]

dziekuje dziewczyny za wsparcie.
wiecie az sie poplakałam jak was czytałam
kochane jestescie i to bardzo.
u nas chodzi o rózne sprawy. głownie o kase. jak pracowałam zle, jak nie pracuje zle. no i cały czas tylko jego kasa jego kasa jego. obecnie jestem uzalezniona od niego finansowo i to całkowicie. a do pracy nie mam jak pojsc Domi za mały na przedszkole dopiero od wrzesnia moze pójsc a na nianie nas nie stac zreszta mamy złe doswiadczenia z niania bo poprzednia biła mikiego po głowcepoza tym juz raz "uciekłam ' od tzta(ilion)wyjechałam z małym na mazury i po powrocie zaczeło sie piekło na nowo.długo trwało i teraz uczymy sie zyc na nowo ze soba ale to nie proste no i nie od razu rzym zbudowano. ja cały cas wierze ze bedzie dobrze choc nieraz bardzo trudno w to wierzyc...

lenka- kolacja była szklanka maślanki, nic innego mi sie nie chciało zjesc.

[A_neska]

Olunek trzymaj się, jestem z tobą

[lenka07661]

Olunek dobra i ta maślanka, lepsze to niz nic, bo spowolnisz metabolizm.

Ja też juz po kolacji, była lekka - sałatka warzywna

[ilion77]

A_neska jak nie bić?? Karmi? Po kolacji?? Mam nadzieje, ze chociaż poćwiczyłaś Jutro miałyśmy balować! Ale, że też nie jestem bez grzechu to Ci odpuszczę A swoja droga dawno nie jadłam ryby po grecku, dzięki za pomysł, jutro zrobię.
Dzisiaj dzień ważenia a tak mało raportów?? Co jest? Dziewczyny, odpuszczacie?
Ja dziś poćwiczyłam, dosyć obijania się:
10 min rozgrzewki na stepie, 8 min ABS nogi, 100 x agrafka, 8 min ABS pośladki, 100 x agrafka, 2x(4 x 30 brzuszki) ,2 x 3 x 30 pośladki i rozciąganie.
Szkoda, ze nie wiem ile to kalorii, najwazniejsze, ze widać efekty, bo coraz częsciej słysze, ze schudłam A teraz raport z menu:
śniadanie: kiełbasa podwawelska 100 g, kawa z mlekiem
przekąska1:170 g jogurtu 0% jagodowego z 2 łyżkami otrąb żurawinowych
obiad: rosół z 2 łyżkami makaronu i pietruszka gotowana
przekaska2: jabłko, kawa z mlekiem
kolacja: 2 kromki mojego razowca + 4 plastry kiełbasy krakowskiej parzonej+ ogórek świeży, mięta bez cukru
przekaska3: 4 łyżki kaszy manny na mleku, z cukrem i sokiem porzeczkowym( musiałam coś zjeść do antybiotyku i dokończyłam po dziecku, choć wiem, ze nie powinnam, ale jakoś tak pusto w lodówce)
To do jutra

[niutka1]

Olunek, trzymaj się

Dzisiaj dzień ważenia a tak mało raportów??

u mnie bez zmian 66 kg

[melkas]

heja Śliczne...

naszemu młodemu chyba kukułka zwariowała. Od ok. 2 tygodni codziennie 6:30 jest takie szeptem: "Mamuś, mamuś śpisz?", "Nie synku, nie śpię ...". A wcześniej to spoko do 8-8:30 mogliśmy się w weekend wylegiwać. Ewidentnie, trzeba ptaszka naprawić.
No, to idę się rozruszać - piłka mnie wzywa

Dziś imprezka online 21:00, wszystkie na forum!

a co tam u Was w ten zimowy poranek?


menu:
6:30 - 10szt migdałów, herbata czerwona
8:30 - śn: kefir 300ml, 1,5 kr fit z siemiem, 3xplasterek sera czedar, 2x pl polędwica z kurczaka, 1x szt szprotka wędz., herbata czerwona
13:00 - bułka z masłem (była cieplutka - musiałam no...)
14:30 - warzywa z patelni
reszta w trakcie...

[niutka1]

moje dzieciaki tez niedawno wstały, ale je jeszcze połozyłam i sama sie jeszcze kładę...

miałam leniwca wczoraj, cąły dzień się zbierałam na RT i nic...



dzis musze pojeździc koniecznie

[Bettix75]

A_nesko, mi dwa lata zeszło zanim wszystko wróciło na wcześniejsze tory. Szczera rozmowa bardzo pomaga (nie kłótnia), trzeba sobie zdać sprawę na czym nam zależy. Wziąć wszystkie "za" i "przeciw". Człowiek jest tylko człowiekiem i każdemu może się przytrafić "wypadek przy pracy". U mnie była najpierw szczera rozmowa, potem nie wracanie do tematu. Czas leczy rany i potrafiłam zapomnieć (no prawie). Wam też się uda, tego z całego serduszka życzę Nie ma nic przyjemniejszego niż budzić się w ramionach ukochanej osoby

Lenuś, a Ty wykuruj swoje serduszko i rozglądnij się wokół siebie, może czai się gdzieś wokół druga połóweczka. Nie zawsze pierwszy wybór jest dobry i nie można się nad nim rozczulać. Trzeba iść do przodu i umilać sobie życie. 1,5 roku żałoby wystarczy, w końcu jesteś super trzydziestką i świat stoi przed Tobą otworem

Olunku, masz rację, że nie od razu Rzym zbudowali... trzeba sporo się wycierpieć, popłakać, by wszystko wróciło na dobry tor. Jedyna moja rada, nie róbcie "tego" dla synka, tylko dla siebie. Przecież zasługujecie na SZCZĘŚCIE, co nie?

Melkas, fajny ten Wasz synuś
O tej porze ćwiczysz, no brak mi słów Ja zaraz zabieram się za odnieżanie balkonu i tarasów, więc będę miała rozgrzewkę... może nawet pobiegam Dziś wprawdzie mam dzień odnowy (hydromasaż), ale mężulek jest w pracy, więc do 15-tej dużo czasu.

Ilion, goń towarzystwo... goń

Niutka, migiem na rowerek, wygoń lenia

Ja już po śniadańku: 2 kromki razowca z ziarnami + pieczony pasztet wł. roboty + gorąca herbatka z cynamonem (400ml). I zastanawiałam się nad dolewką, bo tak bardzo mi smakowała. W końcu pierwsza gorąca rzecz od 3 dni Miłego dnia dziewczynki

[melkas]

Bettix... od poniedziałku dzień zaczynam o 6:30 i piłeczka w ruch. Wąż jest w szoku i widzę, że w duchu podziwia moje zaparcie, ale oczywiście chodzi i się podśmiechuje, że chyba do olimpiady się przygotowuję. A ja na to: "zobaczymy jak Ty w czerwcu będziesz przygotowany...!" Ha,ha,ha! Tak naprawdę sama z siebie jestem dumna...

Ale mam lenia, muszę iść odkopać samochód i jechać po zakupki - dziś obchodzimy rodzinnie ur. Kuby (7 lat!!!). Nie chce mi się wyłazić , u nas śnieży...