Rozstanie z facetem XXXIII

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

I jak sobie z tym radzisz? I co ci powiedziala wrozka?

[ewelatosck]

Wiesz, cieżko sobie radzę. Wiecie, może się to wydać śmieszne, ale ja w te taroty uwierzyłam już w zeszlym roku, poszlam dla żartu do wróżki, bo w ramach imprezy andrzejkowej na której byłam z byłym można było sobie powróżyć u takowej kobiety. Jak mi zaczęła opowiadać to byłam w szoku, wszystko się zgadzało! A byłam u wróżki jakos 1,5 tygodnia temu i kobieta powiedziała, że to nie jest facet dla mnie, że on mnie nadal kocha, że targają nim wątpliwości i emocje, że myśli cały czas o naszym związku itd. Poprosiła o jego zdjęcie i spojrzała na nie i uwierzcie mi całą prawdę o nim powiedziała, zapytała też czy ma problemy w domu z rodzicami, co jest prawdą... Powedziała, że to wpłynęło na jego decyzję, a kiedy ze mną zrywał użył słów "Nie chcę, żebyśmy za 40 lat byli jak moi rodzicie, że Ty będziesz na mnie krzyczeć, robić awantury, a ja będę miał to koło dupy jak mój ojciec". Poopowiadała mi też o innych rzeczach, nawet wyczytała, że mam problemy z kręgosłupem i czy mnie przypadkiem nie boli, co też się zgodziło... Myślałam, że usłyszę, że jeszcze do siebie wrócimy, a tu się zawiodłam ;( ale wyczytała z kart dwukrotnie, że w ciągu najbliższego roku nastąpi śmierć dawnych uczuć, także mam nadzieję, że to się spełni.

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez ewelatosck

Wiesz, cieżko sobie radzę. Wiecie, może się to wydać śmieszne, ale ja w te taroty uwierzyłam już w zeszlym roku, poszlam dla żartu do wróżki, bo w ramach imprezy andrzejkowej na której byłam z byłym można było sobie powróżyć u takowej kobiety. Jak mi zaczęła opowiadać to byłam w szoku, wszystko się zgadzało! A byłam u wróżki jakos 1,5 tygodnia temu i kobieta powiedziała, że to nie jest facet dla mnie, że on mnie nadal kocha, że targają nim wątpliwości i emocje, że myśli cały czas o naszym związku itd. Poprosiła o jego zdjęcie i spojrzała na nie i uwierzcie mi całą prawdę o nim powiedziała, zapytała też czy ma problemy w domu z rodzicami, co jest prawdą... Powedziała, że to wpłynęło na jego decyzję, a kiedy ze mną zrywał użył słów "Nie chcę, żebyśmy za 40 lat byli jak moi rodzicie, że Ty będziesz na mnie krzyczeć, robić awantury, a ja będę miał to koło dupy jak mój ojciec". Poopowiadała mi też o innych rzeczach, nawet wyczytała, że mam problemy z kręgosłupem i czy mnie przypadkiem nie boli, co też się zgodziło... Myślałam, że usłyszę, że jeszcze do siebie wrócimy, a tu się zawiodłam ;( ale wyczytała z kart dwukrotnie, że w ciągu najbliższego roku nastąpi śmierć dawnych uczuć, także mam nadzieję, że to się spełni.

Też miałam pomysł żeby iść do wróżki ale mama mi to odradza bardzo . I boję się, że mogłaby mi powiedzieć że do siebie nie wrócimy. Głupia jestem, wiem.
Ja jakoś dzisiaj bardzo optymistycznie. Byłam już w pracy, gadałam dużo z mamą przez telefon, zaraz idę zrobić zakupy, a potem siadam do kolejnego projektu na uczelnię. wieczorem jakaś komedia i spać bo wszyscy znajomi ze studiów się porozjeżdżali do swoich domów (poza miastem) albo spędzają czas ze swoimi drugimi połówkami. A dzisiaj dostałam od kolegi z pracy moje ulubione piwo w ramach "majówkowego odreagowywania rozstania" .
Mam nadzieję, że ten mój optymizm będzie długotrwały...

[ewelatosck]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51253925]Też miałam pomysł żeby iść do wróżki ale mama mi to odradza bardzo . I boję się, że mogłaby mi powiedzieć że do siebie nie wrócimy. Głupia jestem, wiem.
Ja jakoś dzisiaj bardzo optymistycznie. Byłam już w pracy, gadałam dużo z mamą przez telefon, zaraz idę zrobić zakupy, a potem siadam do kolejnego projektu na uczelnię. wieczorem jakaś komedia i spać bo wszyscy znajomi ze studiów się porozjeżdżali do swoich domów (poza miastem) albo spędzają czas ze swoimi drugimi połówkami. A dzisiaj dostałam od kolegi z pracy moje ulubione piwo w ramach "majówkowego odreagowywania rozstania" .
Mam nadzieję, że ten mój optymizm będzie długotrwały...[/QUOTE]
Jeśli się boisz, to pewnie, odpuść sobie, ja byłam tak zdesperowana, że byłam gotowa usłyszeć nawet najgorszą prawdę, no i takową niestety usłyszałam. Ostatnio powiedział naszej wspólnej koleżance, że zabolało go to, że powiedziałam mu, że skrzywdził mnie jak nikt inny i że ma nadzieję, że kiedyś będziemy w stanie ze sobą normalnie pogadać, ale ja uważam, że to nigdy nie nastąpi, bo zawsze będzie w moim sercu. O, no to masz przynajmniej taki "pozytywny dzień", oby tak dalej. Tylko pozazdrościć pogody ducha, ja ją ostatnio straciłam

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez ewelatosck

Jeśli się boisz, to pewnie, odpuść sobie, ja byłam tak zdesperowana, że byłam gotowa usłyszeć nawet najgorszą prawdę, no i takową niestety usłyszałam. Ostatnio powiedział naszej wspólnej koleżance, że zabolało go to, że powiedziałam mu, że skrzywdził mnie jak nikt inny i że ma nadzieję, że kiedyś będziemy w stanie ze sobą normalnie pogadać, ale ja uważam, że to nigdy nie nastąpi, bo zawsze będzie w moim sercu. O, no to masz przynajmniej taki "pozytywny dzień", oby tak dalej. Tylko pozazdrościć pogody ducha, ja ją ostatnio straciłam

Trzymaj się, przytulam
Zablokowałam eksa na fb, teraz przynajmniej nie widzę kiedy był dostępny .
Zobaczysz, że się ułoży. Będzie dobrze, musi być .
Też się boję, że ten pozytywny nastrój jest tylko chwilowy ale korzystam ile się da. Rozpieszczam się: kupiłam sobie lody, smoothie o smaku mango i marakui, nowy lakier do paznokci, a rano zrobiłam fajny makijaż i przed wyjściem z domu powiedziałam do swojego odbicia w lustrze "jesteś za***ista" :P. Potem założyłam okulary przeciwsłoneczne, słuchawki z muzyką (swoją drogą to często przeskakiwałam z jednej piosenki na drugą na playliście bo zbyt dużo mam takich, które są o miłości albo kojarzą mi się po prostu z eks :/) i naprzód. Wierzę, że będzie dobrze i się ułoży, z nim czy bez niego.

[faeria]

A ja ze swojej strony polecam sport, właśnie rozpieszczanie się (nowe kosmetyki, wizyta u fryzjera, zmiana stylu, przejście na zdrową dietę, ćwiczenia..), robienie ulubionych rzeczy, jak ktoś studiuje to poświęcanie się nauce, wyjście do najbliższych znajomych.. powoli pomaga U siebie stosuję od rozstania i jest stopniowo coraz lepiej.

Trzymaj się mocno, ewelatosck!!!

[ewelatosck]

Dzięki wielkie za wsparcie dziewczyny
Ja jakoś nie potrafię iść na zakupy, bo gdzie nie pójdę to mi się to miejsce kojarzy z nim. Wszystkie galerie w mieście itd, wszędzie z nim byłam ;(
mam w planach 15 kwietnia, w równy miesiąc po naszym rozstaniu zmienić swój wizerunek, może to mi jakoś pomoże ale to wszystko się okaże.
Tęsknię za nim strasznie!

[CarrieBra]

Cholera, tak was czytam i tak sobie myślę, kiedy mi się świat zawalił po rozstaniu wydawało mi się, że jestem jedyna na świecie, która tak bardzo cierpi i nikt tego ogólnie nie zrozumie...., że z bólu umrę, że nie dam rady... a tu się okazuję, że wszystkie podobnie cierpimy...
Każdą z Was rozumiem i każdą z Was wspieram.

3majcie się dziewczyny, nie możemy się poddawać!

[CorkaCzarownic]

Obejrzałam właśnie film 'Księżna' i się popłakałam. Znów mam zły dzień. Ile będzie tych gorszych dni, aby w końcu był lepszy...

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Tez mam zly dzien :/ wczorajszy dobry humor diabli wzieli dzisiejszy calutki dzien spedze w pracy i przekaze koledze rzeczy ktore ma oddac mojemu eks. Powinnam sie cieszyc a jestem taka przybita ze masakra. Jak jechalam przez miasto to wszystko mi go przypominalo, wszystkie miejsca kojarzyly mi sie z nim. A on sie nie odzywa . Ale ja glupia caly czas mam mysl/przekonanie/nadzieje ze zateskni i zrozumie. Mam ochote do niego napisac i dlatego pisze tu do Was. Przepraszam za brak polskich znakow, na telefonie za dlugo mi schodzi z ich pisaniem :/

[CorkaCzarownic]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51258367]Tez mam zly dzien :/ wczorajszy dobry humor diabli wzieli dzisiejszy calutki dzien spedze w pracy i przekaze koledze rzeczy ktore ma oddac mojemu eks. Powinnam sie cieszyc a jestem taka przybita ze masakra. Jak jechalam przez miasto to wszystko mi go przypominalo, wszystkie miejsca kojarzyly mi sie z nim. A on sie nie odzywa . Ale ja glupia caly czas mam mysl/przekonanie/nadzieje ze zateskni i zrozumie. Mam ochote do niego napisac i dlatego pisze tu do Was. Przepraszam za brak polskich znakow, na telefonie za dlugo mi schodzi z ich pisaniem :/[/QUOTE]

Pisz tutaj, w żadnym wypadku do niego, nie bądź głupia jak ja... Znaczy dzisiaj nie napisałam. Ale wczoraj mi odpisał. Nie wiem po co. Jeszcze mi napisał ze jak 01.05 wzięłam Ulę to on się rozkleil... Sam jest sobie winien...

A gdzie pracujesz jeśli można wiedzieć?

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Na torze gokartowym ale widzisz, przynajmniej twoj eks okazuje jakies emocje ze to go rusza. Po moim to rozstanie chyba splynelo jak po kaczce. Chyba naprawde w ogole mu na mnie nie zalezalo

[letmego]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51245306]Ciekawe czy mówi szczerze. Zazdroszczę Ci tego, że Cię to nie ruszyło.

Ja przestałam się odzywać do niego, poprosiłam naszego kolegę żeby przekazał mu te rzeczy, i zamierzam się do niego nie odzywać co najmniej tydzień. Ale teraz siedzę na łóżku i ryczę . Widzę go jak jest dostępny na fb, bo ja gadam tam z tym kolegą właśnie. I płaczę, bo myślę o tym co będzie, jeśli on nie przejrzy na oczy i rzeczywiście nigdy nie wróci? nie wyobrażam sobie być z kimkolwiek innym, nie wyobrażam sobie być bez niego [/QUOTE]

a ja zazdroszczę jej troszkę czegoś innego. Zazdroszczę, że się odezwał i że zrozumiał. Ja tak bardzo bym tego chciała. Jestem żałosna
Też boję się, że on nie wróci. Tzn jestem pewna, że zatęskni, ale dla mnie wtedy już będzie za późno.

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez letmego

a ja zazdroszczę jej troszkę czegoś innego. Zazdroszczę, że się odezwał i że zrozumiał. Ja tak bardzo bym tego chciała. Jestem żałosna
Też boję się, że on nie wróci. Tzn jestem pewna, że zatęskni, ale dla mnie wtedy już będzie za późno.

Tego tez zazdroszcze ale nie chce o tym mowic. Chce ruszyc naprzod. Chociaz ciagle sie ludze ze wlasnie zrozumie, zateskni i sie odezwie. Jak ostatnio z nim gadalam powiedzialam mu to, ze moze niekoniecznie bedzie chcial kiedys wrocic ale na pewno za mna zateskni. Powiedzial ze to jest bardzo mozliwe i ze sie tego boi. :/

[letmego]

Napisane przez CorkaCzarownic

:głasiu: wieczory sa najgorsze,no i poranki. I środek dnia też. Ale z czasem będzie coraz lepiej, sama widzisz jak dziewczyny tutaj piszą

CorkaCzarownic - pocieszające

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Napisane przez oh Mandy

Dziewczyny, głowa do góry. Jestem z wami

To jest przykre, ale nie warto nikogo prosić o miłość, nawet jeśli teraz sprawdzacie telefony co kilka minut, a jak dostaniecie smsa, to myślicie, że to ex.
Nie szukajcie z nimi kontaktu, nie piszcie do nich!

Teraz wam ciężko w to uwierzyć, ale przyjdzie taki czas, że poznacie kogoś ZNACZNIE lepszego!

Wszystkim, którym ciężko zasypiać i w ciągu dnia czują napięcie, polecam zwykłe "Tabletki uspokajające" w niebiesko - białym pojemniczku, dostępne za około 5 zł w aptece. Wg mnie nie ma lepszego preparatu, jeśli samemu nie można się uspokoić.


https://www.youtube.com/watch?v=Wmc8bQoL-J0 proszę bardzo

Tak strasznie strasznie zazdroszczę Ci, że przez to już przeszłaś.
Moja playlista wygląda na ten moment trochę inaczej..

[CorkaCzarownic]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51258753]Na torze gokartowym ale widzisz, przynajmniej twoj eks okazuje jakies emocje ze to go rusza. Po moim to rozstanie chyba splynelo jak po kaczce. Chyba naprawde w ogole mu na mnie nie zalezalo [/QUOTE]

Ale on nadal myśli o sobie... Bo jeśli niie chce 'nas' a pisze dla rozrywki doskonale wiedząc, że mnie tym rani?...

Tez zazdroszczę tego ze się odezwał,że zrozumiał. Nigdy nie wiadomo co siedzi drugiej osobie w głowie. Ja bym się po moim ex nigdy tego niie spodziewała... Nie wiem co on sobie myślał, że nie będzie tęsknił za dzieckiem? Może na początku tego wszystkiego, jak była w nim złość na mnie to było inaczej a teraz? "teraz mu współczuję, bo zgotowal sobie sam taki gowniany los.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Znaczy w sumie to go rozumiem, robi sobie ze mnie koło ratunkowe... Ale co on myśli, że rzuce wszystko i polecę do niego jak sobie przypomni o mnie? No ludzie, może tak by było 2 miesiace temu... Ale teraz? Po tylu złych rzeczach?

[letmego]

Napisane przez ewelatosck

Kochana, miałam dokładnie to samo... Tyle, że my byliśmy ze sobą ponad 2 lata, mieliśmy w planach zamieszkać razem, a tu nagle on mi wyjechał, że ja jestem za poważna, a on jest szalony, postrzelony, że ja wolę spokojne życie, a on nie potrafi na tyłku usiedzieć i on nie chce, żebyśmy się wzajemnie męczyli. Słowa, które pogrubiłam, to uwierz mi, jakbyś przytoczyła słowa mojego byłego ;( tyle, że on podobno mnie jeszcze kochał jak się rozstawaliśmy.

A tak ogólnie, to ja mam ostatnio mega kryzys, nic mi się już nie chce, nie wiem co mam ze sobą zrobić, życie zaczyna dla mnie tracić sens. Wczoraj zobaczyłam zdjęcie na którym tańczy z jakąś laską (zdjęcie z czwartku) i jeszcze z przed tygodnia (tydzień po naszym rozstaniu) jak stoi w klubie ucieszony z jakąś dziunią uwieszoną mu na ramieniu. Uwierzcie mi, serce mi pękło na tysiąc kawałków! A tego samego dnia, kiedy zostało zrobione to zdjęcie rozmawiałam z nim i on mi mówił, że jeszcze się nie oswoił z tym, że już nie jesteśmy razem... Najwyraźniej szybko mu przeszło... Ja nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim poradzić, staram się wychodzić do ludzi, na grille, na miasto, ale każde miejsce przypomina mi jego, z okna mojego domu widzę jego blok i okna mieszkania jego rodziców, bo on ma okna do swojego mieszkania z drugiej strony... To mnie wszystko tak cholernie dobija... Znajomi mówią, że znikam w oczach, jestem kompletnie nie do życia. Macie jakieś rady? Bo ja już nie mogę się ogarnąć. Myślę o nim cały czas, wspomnienia wracają jak bumerang - odpycham je, a one za moment wracają ;( już nie daję sobie rady, to jest dla mnie takie cieżkie... Śni mi się co noc, słuchajcie, nawet u wróżki byłam!

Oni chyba tak właśnie reagują. Rzucają się w wir imprez,zabawy, właśnie po to, żeby się oderwać.
Wczoraj też wyszłam do klubu i szczerze.. przez krótką chwilę było mi lepiej. Na to nie ma żadnej rady. Każdy chyba musi przeżyć swoją żałobę i swoje piekło związane z tym wszystkim.

[letmego]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51258367]Tez mam zly dzien :/ wczorajszy dobry humor diabli wzieli dzisiejszy calutki dzien spedze w pracy i przekaze koledze rzeczy ktore ma oddac mojemu eks. Powinnam sie cieszyc a jestem taka przybita ze masakra. Jak jechalam przez miasto to wszystko mi go przypominalo, wszystkie miejsca kojarzyly mi sie z nim. A on sie nie odzywa . Ale ja glupia caly czas mam mysl/przekonanie/nadzieje ze zateskni i zrozumie. Mam ochote do niego napisac i dlatego pisze tu do Was. Przepraszam za brak polskich znakow, na telefonie za dlugo mi schodzi z ich pisaniem :/[/QUOTE]

Dokładnie mam to samo. Mam taką koszmarną ochotę znowu do niego napisać. Chyba mam durne wyobrażenie o miłości, ale jeśli kogoś kochasz i wiesz, że ta osoba okropnie cierpi, to chyba powinieneś jej pomóc..Być przy niej. Jego nie ma. To dużo mówi o jego miłości

[CorkaCzarownic]

Napisane przez letmego

Oni chyba tak właśnie reagują. Rzucają się w wir imprez,zabawy, właśnie po to, żeby się oderwać.
Wczoraj też wyszłam do klubu i szczerze.. przez krótką chwilę było mi lepiej. Na to nie ma żadnej rady. Każdy chyba musi przeżyć swoją żałobę i swoje piekło związane z tym wszystkim.

To chyba jest na tej zasadzie, że oni rzucają się w wir czegokolwiek - pracy, imprez - aby nie myśleć tak jak my. Ale w końcu to się kończy...

[letmego]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51258816]Tego tez zazdroszcze ale nie chce o tym mowic. Chce ruszyc naprzod. Chociaz ciagle sie ludze ze wlasnie zrozumie, zateskni i sie odezwie. Jak ostatnio z nim gadalam powiedzialam mu to, ze moze niekoniecznie bedzie chcial kiedys wrocic ale na pewno za mna zateskni. Powiedzial ze to jest bardzo mozliwe i ze sie tego boi. :/[/QUOTE]

Wydaje mi się, że dla mnie jest za wcześnie, żeby ruszyć naprzód. O całe lata świetlne za wcześnie. Ja czekam na naszą rozmowę w przyszłym tygodniu. Chociaż nie wiem po co na to czekam

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:14 ----------

Napisane przez CorkaCzarownic

To chyba jest na tej zasadzie, że oni rzucają się w wir czegokolwiek - pracy, imprez - aby nie myśleć tak jak my. Ale w końcu to się kończy...

Szkoda, że zwykle kończy się w tym momencie, kiedy my już sobie coś ułożymy w głowie. Tego boję się najbardziej.

[CorkaCzarownic]

Napisane przez letmego

Wydaje mi się, że dla mnie jest za wcześnie, żeby ruszyć naprzód. O całe lata świetlne za wcześnie. Ja czekam na naszą rozmowę w przyszłym tygodniu. Chociaż nie wiem po co na to czekam

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:14 ----------



Szkoda, że zwykle kończy się w tym momencie, kiedy my już sobie coś ułożymy w głowie. Tego boję się najbardziej.

Ale czego tu się bać? Jak my sobie coś ułożymy w głowie tzn że nie bedzięmy ich chciały,a to już ich problem nie nasz.

[letmego]

Napisane przez CorkaCzarownic

Ale czego tu się bać? Jak my sobie coś ułożymy w głowie tzn że nie bedzięmy ich chciały,a to już ich problem nie nasz.

Niby tak. Ciężko mi jest wytłumaczyć o co mi chodzi. Ja chcę go teraz, on niekoniecznie. Później on będzie chciał, ja już nie. I w taki sposób może się minąć dwoje osób, który tworzyliby coś dobrego. Którzy byli dla siebie

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Tez mysle tak jak letmego. Tzn wiem ze jak sobie uloze w glowie to tym lepiej dla mnie ale ze wtedy tak jakby stracimy szanse bezpowrotnie.

[letmego]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51259338]Tez mysle tak jak letmego. Tzn wiem ze jak sobie uloze w glowie to tym lepiej dla mnie ale ze wtedy tak jakby stracimy szanse bezpowrotnie.[/QUOTE]

dokładnie to mam na myśli. Ja wiem, że my byliśmy dla siebie. Ale może byliśmy tym typem ludzi, którzy pomimo miłości nie mogą być ze sobą. Przeraża mnie to. Mam taką ochotę na kontakt z nim..

[elvegirl]

Napisane przez letmego

Niby tak. Ciężko mi jest wytłumaczyć o co mi chodzi. Ja chcę go teraz, on niekoniecznie. Później on będzie chciał, ja już nie. I w taki sposób może się minąć dwoje osób, który tworzyliby coś dobrego. Którzy byli dla siebie

Jeśli się tak mijali z oczekiwaniami, to znaczy że nie byli dla siebie. Serio, model żurawia i czapli to nie jest model wspaniałej, jedynej w swoim rodzaju miłości, tylko czegoś, na co się traci zdecydowanie za dużo czasu.

[letmego]

Napisane przez elvegirl

Jeśli się tak mijali z oczekiwaniami, to znaczy że nie byli dla siebie. Serio, model żurawia i czapli to nie jest model wspaniałej, jedynej w swoim rodzaju miłości, tylko czegoś, na co się traci zdecydowanie za dużo czasu.

Pewnie racja. Wiem natomiast, że miejsce, w którym znaleźliśmy się teraz jest wynikiem moich działań. Oczywiście, on mógł zostać, wspierać mnie i pomóc mi przejść przez najgorszy dla mnie czas, ale ile można być z nieznośną osobą.

Nie wiem już tak naprawdę jak to powinno wyglądać. Jak to powinno się układać w prawdziwym związku..

[CorkaCzarownic]

Napisane przez letmego

Niby tak. Ciężko mi jest wytłumaczyć o co mi chodzi. Ja chcę go teraz, on niekoniecznie. Później on będzie chciał, ja już nie. I w taki sposób może się minąć dwoje osób, który tworzyliby coś dobrego. Którzy byli dla siebie

Alez ja to doskonale rozumiem rozumiem ten tok myślenia - sama tak robiłam nie raz. Ale z drugiej strony wierzę w przeznaczenie. Jeśli raz Wam się udało być razem to uda się i kolejny jeśli tak ma być. I odwrotnie.

Napisane przez letmego

Pewnie racja. Wiem natomiast, że miejsce, w którym znaleźliśmy się teraz jest wynikiem moich działań. Oczywiście, on mógł zostać, wspierać mnie i pomóc mi przejść przez najgorszy dla mnie czas, ale ile można być z nieznośną osobą.

Nie wiem już tak naprawdę jak to powinno wyglądać. Jak to powinno się układać w prawdziwym związku..

To nigdy nie jest wina jednej strony. Nigdy. Można być długo z nieznośną osobą. Wystarczy powiedzieć: słuchaj, musimy porozmawiać. Nie podoba mi się to i to. Musi się coś zmienić, bo myślę nad odejściem.

A nie wyprowadzić się, albo powiedzieć : nara.

[danekcolo]

Witamjestem tu nowy czytam forum od kilku tygodni i stwierdziłem,że opisze swoją historie...Odeszła ode mnie dziewczyna po prawie 4 latach od roku było trochę gorzej cos się w niej wypalało ,wieczne narzekania,ale była ze mną...prosiła o czas na przemyślenia na chwile oddechu ja tego nie rozumiałem bo albo się kocha albo nie....Coś podejrzewałem,że jest drugie podłoże i się nie myliłem zaczęła pisać z gościem z neta,zarzekała się,że to tylko pisanie i nie wie co będzie...Ogolnie mówila że jak się rozejdziemy też był poruszany ten temat to 2 lata chce być sama i nie chce patrzeć na facetow...aż tu w ten weekend co się dowiedziałem pojechała z tym gościem w góry tyle są warte jej słowa i deklaracje...4 lata związku prysły jak bańka mydlana pisałem sms to nie odzywa się,ponoc jest zakochana i nie chce mieć ze mną kontaktu(nie wyobrażam sobie żeby od tak nagle nic nie czuć do drugiej osoby i mieć totalną olewkę trzeba być bez uczuć)...Dziewczyny w 90% procentach przypadków powodem rozstań jest ktoś trzeci,a to że nas ranią i się męczymy to ich w ogóle nie interesuje...Jest bardzo ciężko mija 2 m-c zero poprawy, nawet byłem u wróżki i to nie jednej wszystkie mówiły to samo,oby się sprawdziło...

[CorkaCzarownic]

Napisane przez danekcolo

Witamjestem tu nowy czytam forum od kilku tygodni i stwierdziłem,że opisze swoją historie...Odeszła ode mnie dziewczyna po prawie 4 latach od roku było trochę gorzej cos się w niej wypalało ,wieczne narzekania,ale była ze mną...prosiła o czas na przemyślenia na chwile oddechu ja tego nie rozumiałem bo albo się kocha albo nie....Coś podejrzewałem,że jest drugie podłoże i się nie myliłem zaczęła pisać z gościem z neta,zarzekała się,że to tylko pisanie i nie wie co będzie...Ogolnie mówila że jak się rozejdziemy też był poruszany ten temat to 2 lata chce być sama i nie chce patrzeć na facetow...aż tu w ten weekend co się dowiedziałem pojechała z tym gościem w góry tyle są warte jej słowa i deklaracje...4 lata związku prysły jak bańka mydlana pisałem sms to nie odzywa się,ponoc jest zakochana i nie chce mieć ze mną kontaktu(nie wyobrażam sobie żeby od tak nagle nic nie czuć do drugiej osoby i mieć totalną olewkę trzeba być bez uczuć)...Dziewczyny w 90% procentach przypadków powodem rozstań jest ktoś trzeci,a to że nas ranią i się męczymy to ich w ogóle nie interesuje...Jest bardzo ciężko mija 2 m-c zero poprawy, nawet byłem u wróżki i to nie jednej wszystkie mówiły to samo,oby się sprawdziło...

Ej ja nie kumam. No nie kumam jak można być z kimś tyle lat i nagle zakochać się w kimś innym. Tym bardziej jeśli nic takiego się nie działo. No jak można nie kochac juz tej osoby. Nie wiem, chyba jestem jakaś dziwna. Serio. Ale widać, że nie tylko faceci mają odpaly.

[elvegirl]

Napisane przez CorkaCzarownic

Ej ja nie kumam. No nie kumam jak można być z kimś tyle lat i nagle zakochać się w kimś innym.

Akurat w związku jaki on opisał, to jest jak najbardziej do ogarnięcia - nie jest problem zafascynowanie się kimś innym, jeśli związek od dawna jest bo jest, ale się wypala, jest mnóstwo narzekań i generalnie do kitu.