Scent Bar XVII

[skarbiatko]

Justynko....ja napisałam że nie byłoby mnie stać jakbym miała zapłacić 1500 ,ale są ludzie którzy kupują i za 15 tysięcy ....
to pewnie wynika z tego,że kupuje się to co człowieka zachwyci,gdy zobaczy....

[Ewusia_marchew]

Napisane przez Redhaired Witch

A właśnie, zapomniałam napisać jaką tu mieliśmy potworną burzę. Drzewa powyrywane, gałęzie na ulicy, prądu zabrakło, bloku naprzeciwko w ogóle nie bylo widać przez ścianę deszczu a z dachu niezłe fale spadały. Miałam farta, że tuż przed burzą dotarłam do domku.

właśnie czytam ze dziś mają być jeszcze gorsze burze

Napisane przez skarbiatko

Chciałabym napisać coś co każe zastanowić się dlaczego za zdradę zawsze wini się kobietę,dlaczego zdradzający facet jest usprawiedliwiany - że biedny "bo żona nie dawała" a zdradzająca kobieta to od razu puszczalska,czemu pozwoliłysmy na to żeby to tylko na nas spoczywała odpowiedzilaność za szczęście w związku.....czemu to my ,kobiety musimy się bardziej starać, i często godzić się na to na co wcale nie mamy ochoty się godzić....
lata temu o ile mnie pamięc nie myli w Cosmo troszeczkę buntowano kobiety,żeby się nie dawały,teraz W Cosmo przeczytać można jak zadowolić faceta ,jak go zatrzymac ,jak sprawić ,żeby było mu dobrze itd,itp.....
Rozumiem już skąd bierze się coraz większa ilość zimnych i wyrachowanych kobiet,które nie
chcą się ani wiązać na stałe ,ani zakładać rodzin.
W końcu ...czy jest sens brać do domu prosiaka dla 30 dkg kiełbasy......???
Brakuje mi pisma dla kobiet która utwierdzałoby nas ,że to my jesteśmy lepsze,mamy takie samo prawo do orgazmu i do zdrady jak każdy samiec. Że tak jak Oni ,może miałyśmy powód,może On nei spełniał naszych oczekiwań
Skoro im wolno mieć "ciśnienie" to i nam.......

no niestety, jeśli chodzi o prasę to nie ma na co liczyć na szczęście nie zawsze sie to odbija na realnym życiu

Napisane przez justynaneyman

Skończyłam Żyrafę!
Załącznik 3312271

Załącznik 3312274



Ide se zapalić.

cudna jest

Napisane przez Maja102

Mój pies wpadł pod samochód i już go nie ma...

ja to? kiedy ? dziś wpadł? Maju bardzo mi przykro



Wstałam, piję kawę i nie wiem co by tu zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem

[Polly_]

Napisane przez skarbiatko

Cześć

Cieszę się że nie tylko ja się buntuję przeciwko takiemu myśleniu.
Polly -tak właśnie jest. Tylko Ty nie wiesz bo może się nei zagłębiałaś w tym-znasz za to cały kodeks pracy.Podziwiam


ę

oj nie znam całego na pewno-tylko to co mnie interesowało

wymyśliłam tez w nocy dlaczego to my musimy sie starac bardziej.

Najprostsza odpowiedx to taka ze to przewaznie to nam cos nie pasuje, a facet nie widzi problemu. Bierze sie to stąd wg mnie, ze to my kobiety zmieniamy globalnie relacje damsko-meskie w związkach, tzn usiłujemy zmianiac-bo my juz sie zmieniłyśmy-jesteśmy innymi kobietami niz nasze matki. Faceci tez sie zmienili,ale tez zmiany są duzo mniejsze i są powierzchowne-tzn zmienili głownie to co można wykonac, ale nie zmienili pewnych rzeczy które tkwią w nich często podświadomie i są wynikiem takiego a nie innego wychowania i stosunków w ciągu wieków.
Wg mnie to po prostu nasza walka, nasz wkład w wielkie zmiany i to my zmieniamy opornych facetów , dlatego musimy sie starac-bo walczymy o to zeby nam było lepiej-im mniej zależy ,bo wg nich jest dobrze-to po co sie starac?

I nie chodzi mi o to ze facet ma zmywac i zajmowac sie dzieckiem-nie...chodzi mi bardziej o rewolucje umysłową w głowach facetów.
I mam nadzieje ze dzięki naszej "pracy u podstaw: nasze wnuczki nie bedą sie musiały juz starac bardziej.

Napisane przez Maja102

ja się z takim myśleniem chyba nie spotkałam (ale ja to w ogóle mało o związkach wiem). W każdym razie moje podejście traktuje obie płcie równo

Mój pies wpadł pod samochód i już go nie ma...

rety...współczuję

[skarbiatko]

wątpię niestety
jak na razie wszystko zmierza w złym kierunku...


może ja inaczej do tego podchodzę ,bo kiedyś przekonałam się na własnej skórze....a moze jestem skrzywiona z tego powodu,nie miałam nic tak jak jest u większości ludzi,ani pięknego narzeczeństwa ani wymarzonego ślubu w białej sukni ani nie żyłam w pięknym związku w którym nie miałabym okazji przekonać się jak to tak naprawdę jest.....wręcz odwrotnie...

Znam całą masę kobiet które sobie żyję w małżeństwie,ślepe i zakochane i nie mają pojęcia że facet je notorycznie zdradza.I co zrobić? Powiedzieć Jej? wyjdę na wredną,a ponieważ ślepo ufa i uważa męża za ósmy cud świata-to i tak mi nie uwierzy.
A On się nawet z tym nie kryje ,to raczej powód do dumy w jego mniemaniu....
W towarzystwie wszyscy ją mają za idiotkę..bo wiedzą a Ona nie.

postrzeganie zależy chyba i w tej sytuacji od punktu "siedzenia"

[Polly_]

Napisane przez justynaneyman

A ja się zastanawiam nad mało dla mnie satysfakcjonującą sprzedażą obrazów i uświadomiłam sobie, jakie zdanie słyszę najczęściej "Mnie na to nie stać". I to jeszcze zanim padnie jakakolwiek cena.
Skarbiątko, cieszę się, że mówisz o mnie znajomym, ale czy ktokolwiek się ze mną skontaktował? Nie piszę tego, broń Boże, z pretensją, ale głośno myślę- ...
Gryxiu pisze, że za mało się cenię- ale i tak, nawet przy takich cenach, mój obrót jest zbyt mały.
Dać sobie na wstrzymanie i nie sprzedawać za takie kwoty- na razie- też słyszałam. Ale co się ma zmienić? Na co mam czekać? Że jak nie sprzedam od razu, to trafi się ktoś za wyższą cenę? A niby dlaczego?
Wybaczcie mi to wszystko, ale po skończeniu Żyrafy tak mnie naszło.

no własnie-bo ludzie myslą ze jakikolwiek obraz musi kosztować co najmniej 1000 zł....
z moich obserwacji wynika tez ze ludzie są skłonni dac więcej za byle co byleby było na płótnie...

a co do tego jak znależc klientów którrzy zapłącą więcej?- postarac sie o ekspozycję w droższym miejscu.
w krakowie np jest wiele knajp które wieszają obrazy do sprzedazy-ale wiadomo są puby młodziezowe, gdzie moze i ktos poogląda ale nie kupi bo nie ma kasy, a są tez supermodne, superdrogie lokale...w których jestem pewna jakis bogaty biznesmen zachwycony zyrafką kupi ją dla swojego dziecka.
Mysle ze musisz zrobic rekonesans i spróbowac sie jakos wkręcic do odpowiedniej lokalizacji.

[Redhaired Witch]

Maju, strasznie mi przykro

Skarbiątko, TŻ uznał, że kotek jest cudny i chętnie by przygarnął pomimo posiadania jednego i planowanej kotki. Więc jeśli uznasz, że mały pogodzi się z towarzystwem starszych i zorganizujemy jakoś transport z Kresów do Wawy to my bardzo chętnie go weźmiemy. Acha, mój jest kastrowany, kotka też sterylizowana. Samochodu nie mamy jakby coś.

Dziś mam ciążowego doła - przerażona żem jest.

EDIT: Ju, byłam zaskoczona ceną, którą podałaś. Malutko! Myślałam, że conajmniej ze 300 za małe obrazki. Przecież głupie reprodukcje są np. w Vide za 150.

[skarbiatko]

Napisane przez Redhaired Witch

Maju, strasznie mi przykro

Skarbiątko, TŻ uznał, że kotek jest cudny i chętnie by przygarnął pomimo posiadania jednego i planowanej kotki. Więc jeśli uznasz, że mały pogodzi się z towarzystwem starszych i zorganizujemy jakoś transport z Kresów do Wawy to my bardzo chętnie go weźmiemy. Acha, mój jest kastrowany, kotka też sterylizowana. Samochodu nie mamy jakby coś.

Dziś mam ciążowego doła - przerażona żem jest.

Red kociak dziś zlazł na trawę się załatwić ,myślałam że sobie poszedł i wypuściłam koty...a On wrócił i nie działo się nic,ani na siebie nie prychały ani On się nie bał,kładł się i chciał się bawić.Więc chyba z nim nie było by kłopotu.
Byłoby super jakbyś go przygarnęła Gdybyście go przygarnęli.
Kurczę...twój TŻ jest wrażliwszy niż mój..... Mój wiecznie narzeka na koty,mimo że ani ich nie karmi ani nie sprząta kuwet,jedyne co to woził do weta,gdy chorowały....
Cóż w domu go nie nauczyli...


Jesteś w ciąży

[Redhaired Witch]

Napisane przez skarbiatko

Red kociak dziś zlazł na trawę się załatwić ,myślałam że sobie poszedł i wypuściłam koty...a On wrócił i nie działo się nic,ani na siebie nie prychały ani On się nie bał,kładł się i chciał się bawić.Więc chyba z nim nie było by kłopotu.
Byłoby super jakbyś go przygarnęła

Chętnie A któreś z Was bywa w Warszawie?
EDIT: a propos TŻta... łatwo się wzrusza na widok niczyich kotków, kiedy teoretyzowałam "weźmy trzy" był przeciwny ale postawiony przed faktem dokonanym... Tzn. w sytuacji kiedy jakiś tam kot się błąka, to miałam na myśli.

Napisane przez skarbiatko

Jesteś w ciąży

A więc to normalne?

[skarbiatko]

Napisane przez Redhaired Witch

Chętnie A któreś z Was bywa w Warszawie?

dla mnie to nie jest problem pojechać do Wawy, jeździłam sama busem,ale z kotkiem to najlepiej autkiem.
Chociaż pojechałabym i busem jakbym miała kontenerek na kotka.

Napisane przez Redhaired Witch

A więc to normalne?

u niektórych


Powiem szczerze...czasem mnie irytuje....bo narzeka że koty to koszty....a wydawać na głupoty to mu nie szkoda....
Do sypialni naszych kotów nie wpuszcza.Wrzeszczy że zostawiają ślady piętek na wannie...ogólnie maruda pod tym względem

[Polly_]

Napisane przez skarbiatko

wątpię niestety
jak na razie wszystko zmierza w złym kierunku...


może ja inaczej do tego podchodzę ,bo kiedyś przekonałam się na własnej skórze....a moze jestem skrzywiona z tego powodu,nie miałam nic tak jak jest u większości ludzi,ani pięknego narzeczeństwa ani wymarzonego ślubu w białej sukni ani nie żyłam w pięknym związku w którym nie miałabym okazji przekonać się jak to tak naprawdę jest.....wręcz odwrotnie...

Znam całą masę kobiet które sobie żyję w małżeństwie,ślepe i zakochane i nie mają pojęcia że facet je notorycznie zdradza.I co zrobić? Powiedzieć Jej? wyjdę na wredną,a ponieważ ślepo ufa i uważa męża za ósmy cud świata-to i tak mi nie uwierzy.
A On się nawet z tym nie kryje ,to raczej powód do dumy w jego mniemaniu....
W towarzystwie wszyscy ją mają za idiotkę..bo wiedzą a Ona nie.

postrzeganie zależy chyba i w tej sytuacji od punktu "siedzenia"

a moze one wiedzą tylko robią dobrą minę do złej gry...i jakbyś im powiedziala to by pewnie zaprzeczyły....duzo kobiet udaje bardziej naiwne niz są- no bo pomyśl-babka jest ogólnie zadowolona, mąz ją zdradza-gdyby przyznała sie ze o tym wie to cos by musiała zrobic, jakos zareagowac...wiec lepiej udawac ze sprawy nie ma....

Ja bym tak nie potrafiła...ale tak podobno często bywa-bo to wygodne

[skarbiatko]

Ja też bym nie potrafiła..

[justynaneyman]

DziękujęWam - pomyślę- a teraz spadam- na wyprawę

[Polly_]

Napisane przez skarbiatko

Ja też bym nie potrafiła..

ja bym nie potrafiła z tego względu ze jestem dosyc...wymagającą emocjonalnie zoną...i dla mnie zdrada zachwiałaby w ogolem sensem związku...ale z tego co obserwuje wiele małzenstw zyja na zasadzie-kazde sobie rzepkę skrobie i w sumie to mieszkamy razem-moze wtedy zdrada nie jest czyms czym warto sobie głowę zaprzątac

[skarbiatko]

Napisane przez Polly_

ja bym nie potrafiła z tego względu ze jestem dosyc...wymagającą emocjonalnie zoną...i dla mnie zdrada zachwiałaby w ogolem sensem związku...ale z tego co obserwuje wiele małzenstw zyja na zasadzie-kazde sobie rzepkę skrobie i w sumie to mieszkamy razem-moze wtedy zdrada nie jest czyms czym warto sobie głowę zaprzątac

no są i tacy,ale ja też do takich nie należę...po zdradzie nie ma już nic....zgliszcza normalnie i rozpacz....

[Polly_]

Napisane przez skarbiatko

no są i tacy,ale ja też do takich nie należę...po zdradzie nie ma już nic....zgliszcza normalnie i rozpacz....

no wiem...ja mówie ogólnie..na temat wyimaginowanych "innych kobiet"...
prawda jest taka ze kazdy jest kowalem swojego losu, a w to ze kobieta nie wie o zdradzie to nie chce mi sie wierzyc...ja bym sie domyśliła na 100%

[Redhaired Witch]

Napisane przez skarbiatko

dla mnie to nie jest problem pojechać do Wawy, jeździłam sama busem,ale z kotkiem to najlepiej autkiem.
Chociaż pojechałabym i busem jakbym miała kontenerek na kotka.

Ale musiałabyś specjalnie jechać czy "bywasz" w stolycy? Z mojej strony chwilowo w weekendy jest problem bo każda para rąk do remontu nam potrzebna ale mam nadzieję, że za tydz już się nie przydam (tynkowanie, malowanie, nawet nie powinnam wdychać) poza tym będę brać kilka dni urlopu na sprzątanie. Tylko ciężko powiedzieć kiedy remont się tak naprawdę skończy.
Pociąg to chyba ze 2,5 jedzie?

Napisane przez skarbiatko

Powiem szczerze...czasem mnie irytuje....bo narzeka że koty to koszty....a wydawać na głupoty to mu nie szkoda....
Do sypialni naszych kotów nie wpuszcza.Wrzeszczy że zostawiają ślady piętek na wannie...ogólnie maruda pod tym względem

Bo zostawiają Kota nie wpuszczam do obecnej wanny bo jest stara, zjechana i nie można jej doszorować ale w nowej czemu nie. Mój dla odmiany wpuścił by kocisko wszędzie.

[skarbiatko]

Napisane przez Polly_

no wiem...ja mówie ogólnie..na temat wyimaginowanych "innych kobiet"...
prawda jest taka ze kazdy jest kowalem swojego losu, a w to ze kobieta nie wie o zdradzie to nie chce mi sie wierzyc...ja bym sie domyśliła na 100%

A z tym się akurat nie zgodzę,że każdy jest kowalem swojego losu,różnie się w życiu układa,nie zawsze można zrobić to co by się chciało,czasem trzeba wybrać mniejsze zło..Czasem przez splot wydarzeń człowiek poza swoją wolą zapętla sie w coś czego się nie spodziewa,nie zawsze jest to zależne od Ciebie.
Szczęśliwi Ci którym układa się tak jak chcą ,no przynajmniej z grubsza bo nikt nie ma w 100% tak jakby chciał...


a ja się nie domyślałam przez długi czas....teraz za to jestem mądra

[Polly_]

moze to głupie...ale nie mozna kota wysłac pocztą?
tzn na pewno mozna...tylko moze to niehumanitarne czy co....

[skarbiatko]

Napisane przez Redhaired Witch

Ale musiałabyś specjalnie jechać czy "bywasz" w stolycy? Z mojej strony chwilowo w weekendy jest problem bo każda para rąk do remontu nam potrzebna ale mam nadzieję, że za tydz już się nie przydam (tynkowanie, malowanie, nawet nie powinnam wdychać) poza tym będę brać kilka dni urlopu na sprzątanie. Tylko ciężko powiedzieć kiedy remont się tak naprawdę skończy.
Pociąg to chyba ze 2,5 jedzie?

Bywam,ale rzadko,jak jakieś spotkanie jest czy coś...chociaż na perfumowym jeszcze nie byłam
No 2,5 godziny to najmniej...ale nic to mogę pojechać Tylko musiałybyśmy się umówić o której godzinie miałabym być.....

pomóc Ci malować

Napisane przez Redhaired Witch

Bo zostawiają Kota nie wpuszczam do obecnej wanny bo jest stara, zjechana i nie można jej doszorować ale w nowej czemu nie. Mój dla odmiany wpuścił by kocisko wszędzie.

No to co że zostawiają ,On też zostawia twarty żel pod prysznic,szampon,rzucony na podłogę ręcznik....w ogóle dziwni sa niektórzy myśląc że wezmą stworzenie i nic się w ich domach nie zmieni,poza tym że będą mieć futerko do głaskania.


Możecie się śmiać ze mnie ale ja choruję na nadcisnienie od 15-tu lat i od kiedy mam koty mam niższe ,naprawdę.

[Polly_]

Napisane przez skarbiatko

A z tym się akurat nie zgodzę,że każdy jest kowalem swojego losu,różnie się w życiu układa,nie zawsze można zrobić to co by się chciało,czasem trzeba wybrać mniejsze zło..Czasem przez splot wydarzeń człowiek poza swoją wolą zapętla sie w coś czego się nie spodziewa,nie zawsze jest to zależne od Ciebie.
Szczęśliwi Ci którym układa się tak jak chcą ,no przynajmniej z grubsza bo nikt nie ma w 100% tak jakby chciał...

chodziło mi o to ze kazdy sam podejmuje pewne decyzje...a co z nich wynika to juz inna sprawa, ale jak laska wie ze chłop ją zdradza i nic z tym nie robi-no to tak ma jak sama wybrała...

chyba nikomu nie układa sie w 100% tak jak chce,ale mozna albo siąśc w kącie i płakac, albo starac sie cos zmienic na lepsze

a ja się nie domyślałam przez długi czas....teraz za to jestem mądra

ale mówiłas ze nie o Ciebie chodzi

[skarbiatko]

Napisane przez Polly_

moze to głupie...ale nie mozna kota wysłac pocztą?
tzn na pewno mozna...tylko moze to niehumanitarne czy co....

Ja rozważałam aby poprosić kogoś jadącego o opiekę,ale kurczę....kto wie jaki człowiek się trafi... To już wolę zainwestować grosz i sama zawieźć

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez Polly_

chodziło mi o to ze kazdy sam podejmuje pewne decyzje...a co z nich wynika to juz inna sprawa, ale jak laska wie ze chłop ją zdradza i nic z tym nie robi-no to tak ma jak sama wybrała...

chyba nikomu nie układa sie w 100% tak jak chce,ale mozna albo siąśc w kącie i płakac, albo starac sie cos zmienic na lepsze


ale mówiłas ze nie o Ciebie chodzi

no bo nie o mnie,z TŻ nie mam takich problemów ani On w żaden sposób nie wpisuje się w to co napisałam.W dalekiej przeszłości miałam taką "nieprzyjemność" -już przedawnione.
Nie przyszło mi to do głowy pod wpływem tego co mnie spotkało lata temu ,tylko pod wpływem pierdół jakie czytam a które wychodzą z ust psychologów,specjalistów niby.....

Tutaj przykładowy artykuł jakby kto chciał poczytać

[madziczka]

Dziewczny, potrzebuję megaszybkiej odpowiedzi ( wystawiłam książki na all Konfiguruję Płatności z Allegro i nie wiem co mam wybrać przy opcji "Wypłaty" - automatycznie czy na żądanie? Co jest korzystniejsze dla sprzedającego?

[Redhaired Witch]

Napisane przez skarbiatko

Bywam,ale rzadko,jak jakieś spotkanie jest czy coś...chociaż na perfumowym jeszcze nie byłam
No 2,5 godziny to najmniej...ale nic to mogę pojechać Tylko musiałybyśmy się umówić o której godzinie miałabym być.....

Byłoby super - w tygodniu kończę robotę o 16, w weekendy obojętne, dziś i jutro jakby co też obojętne - będziemy skrobać ale mogę wyskoczyć. A nie, przepraszam, dziś na 19 idę do teściowej
I bliżej do mnie jest ze Wschodniej.

Napisane przez skarbiatko

pomóc Ci malować

Póki co to skrobać

Napisane przez skarbiatko

Ja rozważałam aby poprosić kogoś jadącego o opiekę,ale kurczę....kto wie jaki człowiek się trafi... To już wolę zainwestować grosz i sama zawieźć

Może podzielmy się kosztami po pół - w sensie zrefunduję np. powrót

[Polly_]

Napisane przez madziczka

Dziewczny, potrzebuję megaszybkiej odpowiedzi ( wystawiłam książki na all Konfiguruję Płatności z Allegro i nie wiem co mam wybrać przy opcji "Wypłaty" - automatycznie czy na żądanie? Co jest korzystniejsze dla sprzedającego?

chyba na żądanie...bo automatycznie wypłacają od jakiejs tam kwoty jak sie uzbiera....

a moj malz robi nam meble do kuchni

[skarbiatko]

a gdybym tak wsiadła do pociągu w poniedziałek..... coś koło 22.00 mam chyba powrotny do Lublina a wcześniej to nie wiem....muszę sprawdzić
Mogłabyś zgarnąć kociaka prosto z miasta i ja bym Ci się już nie pchała i nie robiła kłopotu swoją osobą...
O żadnej refundacji nie ma mowy.....

haa,pomyślałam se że wpadnę do Złotych Balkonów jak już będę we stolycy ale kurczę ochrona mnie wygna

[Ewusia_marchew]

Red, to naprawdę urocze z Waszej strony że przygarniecie kotka mój TŻ też kocha koty, (a ja bardziej psy, ale to chyba dlatego ze psy miewałam zawsze a kota nigdy) ale my jesteśmy jeszcze zbyt niestabilni mieszkaniowo zeby mieć jakiekolwiek zwierzę, choćby rybki

Co do związków i zdrad to nie mam (na szczęście chyba) za wiele do powiedzenia. Raz mi się zdarzyło być "tą drugą" (nie wiedząc o tym rzecz jasna) Sytuacja kiepska. Odchorowywałam to długo jak się dowiedziałam.
Zawsze mnie przeraża to że kobieta może żyć w nieświadomości, mam nadzieję ze nie będę nigdy w takiej sytuacji

[madziczka]

Napisane przez Polly_

chyba na żądanie...bo automatycznie wypłacają od jakiejs tam kwoty jak sie uzbiera....

a moj malz robi nam meble do kuchni

Doczytałam trochę w międzyczasie. zaznaczyłam automatycznie, bo wystawiłam za więcej niż 20 zł. Najwyżej potem zmienię opcję. Dzięki

[Maja102]

Napisane przez Ewusia_marchew

ja to? kiedy ? dziś wpadł? Maju bardzo mi przykro

dziś rano

Napisane przez Redhaired Witch

Maju, strasznie mi przykro

Skarbiątko, TŻ uznał, że kotek jest cudny i chętnie by przygarnął pomimo posiadania jednego i planowanej kotki. Więc jeśli uznasz, że mały pogodzi się z towarzystwem starszych i zorganizujemy jakoś transport z Kresów do Wawy to my bardzo chętnie go weźmiemy. Acha, mój jest kastrowany, kotka też sterylizowana. Samochodu nie mamy jakby coś.

Dziś mam ciążowego doła - przerażona żem jest.

EDIT: Ju, byłam zaskoczona ceną, którą podałaś. Malutko! Myślałam, że conajmniej ze 300 za małe obrazki. Przecież głupie reprodukcje są np. w Vide za 150.

Napisane przez Polly_

ja bym nie potrafiła z tego względu ze jestem dosyc...wymagającą emocjonalnie zoną...i dla mnie zdrada zachwiałaby w ogolem sensem związku...ale z tego co obserwuje wiele małzenstw zyja na zasadzie-kazde sobie rzepkę skrobie i w sumie to mieszkamy razem-moze wtedy zdrada nie jest czyms czym warto sobie głowę zaprzątac

dla mnei zdrada byłaby definitywnym końcem związku - i nie ma przebacz

Napisane przez Polly_

moze to głupie...ale nie mozna kota wysłac pocztą?
tzn na pewno mozna...tylko moze to niehumanitarne czy co....

Artykuł masakryczny - wmawia się ludziom od lat, że to kobiety mają dbać o to, zeby "utzrymać" przy sobie meżczyznę, a facetów wkład w związek w sumie ogranicza się do wyrwania panny a potem to kobiety mają dbać, zeby pan i władca przy nich się trzymał, maskara

[skarbiatko]

Napisane przez Maja102

Artykuł masakryczny - wmawia się ludziom od lat, że to kobiety mają dbać o to, zeby "utzrymać" przy sobie meżczyznę, a facetów wkład w związek w sumie ogranicza się do wyrwania panny a potem to kobiety mają dbać, zeby pan i władca przy nich się trzymał, maskara

ano właśnie......

[Redhaired Witch]

Napisane przez skarbiatko

a gdybym tak wsiadła do pociągu w poniedziałek..... coś koło 22.00 mam chyba powrotny do Lublina a wcześniej to nie wiem....muszę sprawdzić
Mogłabyś zgarnąć kociaka prosto z miasta i ja bym Ci się już nie pchała i nie robiła kłopotu swoją osobą...
O żadnej refundacji nie ma mowy.....

haa,pomyślałam se że wpadnę do Złotych Balkonów jak już będę we stolycy ale kurczę ochrona mnie wygna

Pchaj się pchaj A ten pociąg to docelowo na którą? Bo zapomniałam dodać, że w pon wyjątkowo siedzę do 18 w pracy a na wsch mogłabym być około 18:15. I wzięłabym wt wolny żeby zobaczyć jak kocię się zaklimatyzuje.

Napisane przez Ewusia_marchew

Red, to naprawdę urocze z Waszej strony że przygarniecie kotka mój TŻ też kocha koty, (a ja bardziej psy, ale to chyba dlatego ze psy miewałam zawsze a kota nigdy) ale my jesteśmy jeszcze zbyt niestabilni mieszkaniowo zeby mieć jakiekolwiek zwierzę, choćby rybki

Też jesteśmy trochę kocio-niestabilni bo jedna chata się robi a na obecnej Behemot ma niby swoje terytorium. Dlatego kotkę od Magnetiki planowaliśmy przygarnąć po remoncie - zeby oba wskoczyły na nowe miejsce. No ale w sytuacji kota Skarbiątka, który koczuje pod balkonem byłoby okrutne kazać mu jeszcze z miesiąc czekać.