Bo my jestesmy super babki! Matki - Wariatki cz I

[eveewe]

Napisane przez migotka03

Ale fajnie mają dzieciaczki i ten dywan to fajny pomysł
U nas jakoś szału nie ma z pogodą i w basenie ciut za chłodna woda (ale my mamy sporo wiekszy). Ja bym weszła, ale małej nie chcę wpuszczać. Muszę dziś iść zobaczyć jak mała wstanie, bo teraz ciepło, ale rano deszcz padał i nie sądziłam że pogoda sie poprawi.

A my w weekend też świętowaliśmy i grilowaliśmy, bo imieniny TZa, teścia i teściowej.

dywan stary i pomysl swietny - tesciowej basen kupiony z mysla o dzieciach, sama wolalbym wiekszy
a ja z pracy i po pracy u taty i do domu, TZ zabral mala na wycieczke i wracaja i wrocic nie moga...ehh

[anulka4771]

Hello!!!
Gdzie wszystkie się podziały???

U mnie ok,Szymon wykapany teraz filip sie moczy.
Filip zdarł sobie dzisiaj brodę na placu zabaw,ostatnio rozwalił nogę a w niedziele spadł z dużej nawet wyskości i chciałam lecieć na pogotowie bo płakał że go bola plecy ale nic mu nie jest.

[eveewe]

Napisane przez anulka4771

Hello!!!
Gdzie wszystkie się podziały???

U mnie ok,Szymon wykapany teraz filip sie moczy.
Filip zdarł sobie dzisiaj brodę na placu zabaw,ostatnio rozwalił nogę a w niedziele spadł z dużej nawet wyskości i chciałam lecieć na pogotowie bo płakał że go bola plecy ale nic mu nie jest.

dobrze ze mu sie nic nie stalo
moja dzis - ma taki samochodzik co sie na nim odpychasz, uwielbia go przewracac kolkami dor gory i dzis tak chciala zrobic i co poleciala razem z nim - masakra.
moja codziennie z bratem ciotecznym pluska sie w basenieale maja radochedzis tatus ja o 9 wzial na rower przed poludniem wrocili juz. w poniedzialek byla w krakowie i plynela wisla na promie ile z malym szwgaierki mieli radochy - wow. Ja oczywiscie w pracy, a ze tz na tacierzysnkim wiec korzystaja.

[anulka4771]

Napisane przez eveewe

dobrze ze mu sie nic nie stalo
moja dzis - ma taki samochodzik co sie na nim odpychasz, uwielbia go przewracac kolkami dor gory i dzis tak chciala zrobic i co poleciala razem z nim - masakra.
moja codziennie z bratem ciotecznym pluska sie w basenieale maja radochedzis tatus ja o 9 wzial na rower przed poludniem wrocili juz. w poniedzialek byla w krakowie i plynela wisla na promie ile z malym szwgaierki mieli radochy - wow. Ja oczywiscie w pracy, a ze tz na tacierzysnkim wiec korzystaja.

Fajnie mają też bym się popluskała w basenie a co tamtylko że ja mieszkam w bloku i nie ma gdzie go postawić.mogłabym u mamy ale ona nie ma ogrodzonego i jak zwiną to dopiero bedzie

[martynka1916]

Napisane przez anulka4771

Fajnie mają też bym się popluskała w basenie a co tamtylko że ja mieszkam w bloku i nie ma gdzie go postawić.mogłabym u mamy ale ona nie ma ogrodzonego i jak zwiną to dopiero bedzie

a masz balkon??bo wiesz ja tak myślę ze mozna by kupic mniejszy i na balkonie go postawic.... oczywiscie kupic jakas zaslone na balkon

[anulka4771]

Napisane przez martynka1916

a masz balkon??bo wiesz ja tak myślę ze mozna by kupic mniejszy i na balkonie go postawic.... oczywiscie kupic jakas zaslone na balkon

Balkon mam ale mi się zmieści mini basenik bo tak mam mały balkon i od strony słonecznej,choć mogłabym wystawić rano żeby woda się nagrzała i Filip kapał by się póznym popołudniem wtedy nie ma słońcamuszę pomysleć

[martynka1916]

Napisane przez anulka4771

Balkon mam ale mi się zmieści mini basenik bo tak mam mały balkon i od strony słonecznej,choć mogłabym wystawić rano żeby woda się nagrzała i Filip kapał by się póznym popołudniem wtedy nie ma słońcamuszę pomysleć

nom

[eveewe]

Napisane przez anulka4771

Balkon mam ale mi się zmieści mini basenik bo tak mam mały balkon i od strony słonecznej,choć mogłabym wystawić rano żeby woda się nagrzała i Filip kapał by się póznym popołudniem wtedy nie ma słońcamuszę pomysleć

kolezanki na innym watku tak robia, malutki okragly basen i hop dzieciaki
Witam sie u was tez taka duchota?? ja zaraz rozplyne sie

[anulka4771]

Napisane przez eveewe

kolezanki na innym watku tak robia, malutki okragly basen i hop dzieciaki
Witam sie u was tez taka duchota?? ja zaraz rozplyne sie

musze kupić mały basenik.u mnie straszna duchota wczoraj,wyszłam na spacer o 18 a pogoda bez zmian,Filip pluskał sie w fontannie i dzisiaj wstał z gorączką Dzisiaj pogoda troszkę lepsza choć też upał.

[migotka03]

Napisane przez anulka4771

Hello!!!
Gdzie wszystkie się podziały???

U mnie ok,Szymon wykapany teraz filip sie moczy.
Filip zdarł sobie dzisiaj brodę na placu zabaw,ostatnio rozwalił nogę a w niedziele spadł z dużej nawet wyskości i chciałam lecieć na pogotowie bo płakał że go bola plecy ale nic mu nie jest.

Biedny Filip

Napisane przez eveewe

kolezanki na innym watku tak robia, malutki okragly basen i hop dzieciaki
Witam sie u was tez taka duchota?? ja zaraz rozplyne sie

Dziś już trochę znośniej, ale jest dopiero 9-ta



Dzień dobry!
Wybaczcie że nie pisałam. Zaglądałam do was i przybierałam się do napisania i jakoś mi nie wyszło Leń ze mnie

Idę z moim brzdącem na dwór bo już usiedzieć w domu nie moze.
Nie chce jeść ta moja Mała, ale za to kupy robi tak często jakby nie wiadomo ile jadła

[gorzka_czekolada1]

Witam wszystkie mamy
Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego super grona. Przeczytałam większość stron i bardzo mi się tu podoba.
Może zacznę od przedstawienia się.
Mam 28 lat i od roku jestem szczęśliwą mamą Wojtusia. Dokładnie 2 lipca 2011 roku o 6:40 zostałam mamusią.
Mam wspaniałego męża (chociaż bałaganiarz i czasem leniwiec, ale pomaga i sprząta więc ok). Rodziliśmy razem. Poród wspominam jako wspaniałe przeżycie. Jakby ktoś chciał mogę opowiedzieć (praktycznie mogę mówić o tym bez końca).
Mieszkam w górach, ściślej mówiąc w Beskidzie Żywieckim.
Tż poznałam na studiach , przez internet, na czacie. W październiku będziemy świętować 7 lat razem. A w kwietniu 3 rok małżeństwa.
Hmmm .... nie wiem co mogłabym jeszcze napisać.
B budujemy się , chociaż jest ciężko. Nie chcemy brać kredytu i sprzedajemy mieszkanie w pewnym mieście dość tanio a i tak nie ma dużo chętnych. A nie ruszymy bez kredytu. Borykamy się z problemem bezrobocia, drogich cen w sklepach.
Tż chorował rok na guza jądra. Byłam wtedy w ciąży więc masakra. Ale TŻ już jest zdrowy wiec jest ok. Znalazł niedawno pracę, bo oczywiście z poprzedniej go zwolnili.
Teraz mieszkamy u mojej mamy. Nie jest za fajnie, bo my z mamą mamy różne relacje i jest upierdliwa i wścibska.
Kurcze jakby się sprzedało to by się z budową ruszyło i na wiosnę wprowadziło.
Nie wiem co pisać jeszcze o sobie. Mam nadzieję, że w miarę zarysowałam swoją osobę i przyjmiecie mnie do swojego grona. Buziaki i pozdrowienia

[eveewe]

Napisane przez gorzka_czekolada1

Witam wszystkie mamy
Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego super grona. Przeczytałam większość stron i bardzo mi się tu podoba.
Może zacznę od przedstawienia się.
Mam 28 lat i od roku jestem szczęśliwą mamą Wojtusia. Dokładnie 2 lipca 2011 roku o 6:40 zostałam mamusią.
Mam wspaniałego męża (chociaż bałaganiarz i czasem leniwiec, ale pomaga i sprząta więc ok). Rodziliśmy razem. Poród wspominam jako wspaniałe przeżycie. Jakby ktoś chciał mogę opowiedzieć (praktycznie mogę mówić o tym bez końca).
Mieszkam w górach, ściślej mówiąc w Beskidzie Żywieckim.
Tż poznałam na studiach , przez internet, na czacie. W październiku będziemy świętować 7 lat razem. A w kwietniu 3 rok małżeństwa.
Hmmm .... nie wiem co mogłabym jeszcze napisać.
B budujemy się , chociaż jest ciężko. Nie chcemy brać kredytu i sprzedajemy mieszkanie w pewnym mieście dość tanio a i tak nie ma dużo chętnych. A nie ruszymy bez kredytu. Borykamy się z problemem bezrobocia, drogich cen w sklepach.
Tż chorował rok na guza jądra. Byłam wtedy w ciąży więc masakra. Ale TŻ już jest zdrowy wiec jest ok. Znalazł niedawno pracę, bo oczywiście z poprzedniej go zwolnili.
Teraz mieszkamy u mojej mamy. Nie jest za fajnie, bo my z mamą mamy różne relacje i jest upierdliwa i wścibska.
Kurcze jakby się sprzedało to by się z budową ruszyło i na wiosnę wprowadziło.
Nie wiem co pisać jeszcze o sobie. Mam nadzieję, że w miarę zarysowałam swoją osobę i przyjmiecie mnie do swojego grona. Buziaki i pozdrowienia

witaj, widze ze i wy nie chcecie kredytu na budowe domu - mysle ze na jedno to dobra decyzja. Wojtus rocznikowo jak moja Marysia, ale ona z 11 sierpnialece do taty, jak wroce postaram sie zajrzec

[anulka4771]

Napisane przez gorzka_czekolada1

Witam wszystkie mamy
Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego super grona. Przeczytałam większość stron i bardzo mi się tu podoba.
Może zacznę od przedstawienia się.
Mam 28 lat i od roku jestem szczęśliwą mamą Wojtusia. Dokładnie 2 lipca 2011 roku o 6:40 zostałam mamusią.
Mam wspaniałego męża (chociaż bałaganiarz i czasem leniwiec, ale pomaga i sprząta więc ok). Rodziliśmy razem. Poród wspominam jako wspaniałe przeżycie. Jakby ktoś chciał mogę opowiedzieć (praktycznie mogę mówić o tym bez końca).
Mieszkam w górach, ściślej mówiąc w Beskidzie Żywieckim.
Tż poznałam na studiach , przez internet, na czacie. W październiku będziemy świętować 7 lat razem. A w kwietniu 3 rok małżeństwa.
Hmmm .... nie wiem co mogłabym jeszcze napisać.
B budujemy się , chociaż jest ciężko. Nie chcemy brać kredytu i sprzedajemy mieszkanie w pewnym mieście dość tanio a i tak nie ma dużo chętnych. A nie ruszymy bez kredytu. Borykamy się z problemem bezrobocia, drogich cen w sklepach.
Tż chorował rok na guza jądra. Byłam wtedy w ciąży więc masakra. Ale TŻ już jest zdrowy wiec jest ok. Znalazł niedawno pracę, bo oczywiście z poprzedniej go zwolnili.
Teraz mieszkamy u mojej mamy. Nie jest za fajnie, bo my z mamą mamy różne relacje i jest upierdliwa i wścibska.
Kurcze jakby się sprzedało to by się z budową ruszyło i na wiosnę wprowadziło.
Nie wiem co pisać jeszcze o sobie. Mam nadzieję, że w miarę zarysowałam swoją osobę i przyjmiecie mnie do swojego grona. Buziaki i pozdrowienia

Witaj mój mąż miał problemy ze zdrowiem tzn miał raka noso-gardła ale szef zachował sie wspaniale i podczas choroby dał mu umowę na stałeNiestety firma się rozsypała.Po leczeniu jest 2,5roku ale zmaga się teraz z kręgosłupem,strasznie cierpi,miał TK teraz czekam na wynik rezonansu,bo chyba będzie operowany


U mnie jest ok,Filip ma angine ropną,bardzo cierpiał ale dzisiaj jest już dobrze,choć dalej siedzimy w domku,bo jest na antybiotyku do środy na 10dni go dostał.Szymon rośnie,guga już i piszczy,najbardziej lubi jak sie do niego gada,uśmiecha się od ucha do ucha.

[eveewe]

Witajcie
Nie bylo mnie troszke. A my w piatek pojechalismy do TZ rodziny pod warszawe prosic na roczek - moj tz pil z wujem do 1 w nocy po 1 polozyli sie spac i jego kuzyn worcil i sciagna go z lozka i wrocili o 7.25 do domu!!! gdzie byli - tego nawet i ja nie wiem. wiem tylko tyle ze o 4 rano dzwonial ciocia do syna i go opier.... W sobote pojechalismy do znajomych do Pruszkowa - sa z kielc,za praca poejchali do warszawy i tam kupili mieszkanie - mieszkanko boskie i blok z zagospodarowanym dachem, gdzie jest trwaka, chodniki i grille dla mieszkancow i nawet prysznice dla oplajacyhc sie - bosko Teraz zawiozlam TZ do pracy pije kawusie, ide umyc glowe i czekam na "nianie" do dziecka i jade ojca zawiezc na chemie.

[gorzka_czekolada1]

Napisane przez anulka4771

Witaj mój mąż miał problemy ze zdrowiem tzn miał raka noso-gardła ale szef zachował sie wspaniale i podczas choroby dał mu umowę na stałeNiestety firma się rozsypała.Po leczeniu jest 2,5roku ale zmaga się teraz z kręgosłupem,strasznie cierpi,miał TK teraz czekam na wynik rezonansu,bo chyba będzie operowany


U mnie jest ok,Filip ma angine ropną,bardzo cierpiał ale dzisiaj jest już dobrze,choć dalej siedzimy w domku,bo jest na antybiotyku do środy na 10dni go dostał.Szymon rośnie,guga już i piszczy,najbardziej lubi jak sie do niego gada,uśmiecha się od ucha do ucha.

Bardzo Ci współczuję. Bo mniej więcej wiem przez co przechodzisz. Jak mój TŻ miał diagnozę pod koniec stycznia byłam 5 mc ciąży. Wszyscy się bali że poronię o strasznie się denerwowałam i płakałam i to przeżywałam. W sumie leczenie ciągnęło się do końca prawie czerwca. 21 czerwca TŻ wrócił po ostatniej chemii. Prawie, żeby 1 lipca po 23 jechać ze mną na poród. Miał tomografie ostatnio i na szczęście wyszła czysta. Mam nadzieję i trzymam kciuki, żeby u Was też wszystko wyszło dobrze.

[anulka4771]

Napisane przez gorzka_czekolada1

Bardzo Ci współczuję. Bo mniej więcej wiem przez co przechodzisz. Jak mój TŻ miał diagnozę pod koniec stycznia byłam 5 mc ciąży. Wszyscy się bali że poronię o strasznie się denerwowałam i płakałam i to przeżywałam. W sumie leczenie ciągnęło się do końca prawie czerwca. 21 czerwca TŻ wrócił po ostatniej chemii. Prawie, żeby 1 lipca po 23 jechać ze mną na poród. Miał tomografie ostatnio i na szczęście wyszła czysta. Mam nadzieję i trzymam kciuki, żeby u Was też wszystko wyszło dobrze.

Nasz Filipek miał 1,5roczku jak postawili diagnozę,mąż chodził i mówił ze go opuści w podobnym wieku co i on został bez taty.Tata męża zmarł jak ten miał 4 m-ce.Będzie dobrze,ta choroba jest straszna uczy pokornego życia i cieszenia się z byle czego.Mąż żyje w bólu ma zniesioną lordoze lędzwiową i będzie chyba operowany ale jeszcze się zobaczy co powie lekarz jak przejrzy wynik z rezonansu.

Ja robię buraczki w słoiki i kompot z agrestu

[eveewe]

Napisane przez gorzka_czekolada1

Bardzo Ci współczuję. Bo mniej więcej wiem przez co przechodzisz. Jak mój TŻ miał diagnozę pod koniec stycznia byłam 5 mc ciąży. Wszyscy się bali że poronię o strasznie się denerwowałam i płakałam i to przeżywałam. W sumie leczenie ciągnęło się do końca prawie czerwca. 21 czerwca TŻ wrócił po ostatniej chemii. Prawie, żeby 1 lipca po 23 jechać ze mną na poród. Miał tomografie ostatnio i na szczęście wyszła czysta. Mam nadzieję i trzymam kciuki, żeby u Was też wszystko wyszło dobrze.

dzielni jestescie i podziwiam. Trzymam kciuki aby juz bylo dobrze

Napisane przez anulka4771

Nasz Filipek miał 1,5roczku jak postawili diagnozę,mąż chodził i mówił ze go opuści w podobnym wieku co i on został bez taty.Tata męża zmarł jak ten miał 4 m-ce.Będzie dobrze,ta choroba jest straszna uczy pokornego życia i cieszenia się z byle czego.Mąż żyje w bólu ma zniesioną lordoze lędzwiową i będzie chyba operowany ale jeszcze się zobaczy co powie lekarz jak przejrzy wynik z rezonansu.

Ja robię buraczki w słoiki i kompot z agrestu

widze ze i u ciebie nie wesolo. Daj znac jak beda wyniki i trzymam kciuki zaby bylo wszystko dobrze

U mnei to dotyczy taty - nie byl nigdy aniolem, zostal sam bo tak chcial, a teraz wymaga od innych pomocy i co najgorsze nie szanuje jej. Do mnie ma pretensje ze wiecznie nie mam czasu i wszystko mu nie pasuje, w niedziele z nerwow zabralam sie i wyszlam. Ale wczoraj go zawiozlam na konsultacje z lekarzem o chemie i nie kwalifikuje sie, nie przezylby jej. lekarz super zaoferowal pomoc w ramach caritasu bedzie na wizyty domowe przyjezdzal i pielegniarke tata bedzie mial. Sprobuje go podleczyc i moze wtedy, jesli nie.... no to same juz wiecie

[anulka4771]

Napisane przez eveewe

widze ze i u ciebie nie wesolo. Daj znac jak beda wyniki i trzymam kciuki zaby bylo wszystko dobrze

U mnei to dotyczy taty - nie byl nigdy aniolem, zostal sam bo tak chcial, a teraz wymaga od innych pomocy i co najgorsze nie szanuje jej. Do mnie ma pretensje ze wiecznie nie mam czasu i wszystko mu nie pasuje, w niedziele z nerwow zabralam sie i wyszlam. Ale wczoraj go zawiozlam na konsultacje z lekarzem o chemie i nie kwalifikuje sie, nie przezylby jej. lekarz super zaoferowal pomoc w ramach caritasu bedzie na wizyty domowe przyjezdzal i pielegniarke tata bedzie mial. Sprobuje go podleczyc i moze wtedy, jesli nie.... no to same juz wiecie

Wyniki mam,przeżutów nie ma ale ta lordoza się chyba powiększa 3 sierpnia M idzie do neurologa zobaczymy co powie.
Co do taty może ta choroba spowodowała ze się tak zachowuje,różnie ludzie reagują na nie dobre wieści,sama nie wiem jakbym się zachowała w stosunku do innych w takiej sytuacji.Cierpliwości Ci życzę bo będzie Ci potrzebnai siły

Wczoraj robiłam buraczki w słoiki i kompot z agrestu.
A mój Filipek pojechał z mężem w trase wczoraj pierwszy raz,takiego szczęśliwego go dawno nie widziałam

[eveewe]

heloo!!!!!!!!!!!!!!!11 a wy gdzie

[gorzka_czekolada1]

My też już mamy wyniki tomografii i na szczęście wszystko czysto i pięknie. Następna wizyta pod koniec września ale tylko markery.
Wiecie tak sobie myślę, czy ta chemioterapia mogła zaszkodzić plemnikom tżta. bo kurcze mamy jednego malca ale chciałabym mieć więcej.
Pani doktor powiedziała, żeby 2 lata się wstrzymać od starania o kolejną dzidzie. Bo może urodzić się z chorobami genetycznimi. Jak sprawdzić czy plemniki sa ok? Czy sa jakieś badania na to? Orientuje sie ktoś?

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Napisane przez eveewe

heloo!!!!!!!!!!!!!!!11 a wy gdzie

A co to jest SB ?

[anulka4771]

Napisane przez gorzka_czekolada1

My też już mamy wyniki tomografii i na szczęście wszystko czysto i pięknie. Następna wizyta pod koniec września ale tylko markery.
Wiecie tak sobie myślę, czy ta chemioterapia mogła zaszkodzić plemnikom tżta. bo kurcze mamy jednego malca ale chciałabym mieć więcej.
Pani doktor powiedziała, żeby 2 lata się wstrzymać od starania o kolejną dzidzie. Bo może urodzić się z chorobami genetycznimi. Jak sprawdzić czy plemniki sa ok? Czy sa jakieś badania na to? Orientuje sie ktoś?

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------



A co to jest SB ?

No super ze wyniki wporząsiuPrzede wszystkim przed leczeniem powinni zaproponowac zamrożenie plemników-nam niestety nikt tego nie powiedziałMój mąż miał cisplatynę a w ciaże zaszłam w nie całe 1,5 roku po leczeniu,miałam troszkę problemów z utrzymaniem ciazy ale skończyło się dobrze a Szymek to okaz zdrowia No i udało się za pierwszą próbą w zajście w ciażea chemia mogła zaszkodzic plemnikom,może ich byc teraz mniej lub nie byc w ogóle(czego oczywiście nie życzę) lub mogą byc genetycznie zmodyfikowane co może prowadzic do chorób dziecka,płodu.A plemniki to pewnie już w jakimś osrodku specjalizującym się w tym kierunku,myślę ze w jakiejś klinice leczenia płodności bo tam badają plemniki.

[eveewe]

South Beach dieta. Polecam jak ktos chce schudnac.
nie pisze wiele bo moje dziecie ma od paru ladnych dni jakis "problem" z zasypianiem, spiaca jest a nie da sie polozyc do lozeczka, na podlodze sie rzuca i ryczy i walczy z nami.. Jestem mega wymeczona.

[migotka03]

Napisane przez gorzka_czekolada1

Witam wszystkie mamy
Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego super grona. Przeczytałam większość stron i bardzo mi się tu podoba.
Może zacznę od przedstawienia się.
Mam 28 lat i od roku jestem szczęśliwą mamą Wojtusia. Dokładnie 2 lipca 2011 roku o 6:40 zostałam mamusią.

Witaj!
Pisz więcej! Zapraszamy!
Fajnie siebie opisałaś. Super że budujecie własne gniazdko.

Napisane przez eveewe

South Beach dieta. Polecam jak ktos chce schudnac.

Mówisz że dobra? Znalazłam w necie i brzmi dość ciekawie, ale nie wiem czy dam radę bez węglowodanów Ja właściwie nigdy nie byłam na diecie, bo u mnie na postanowieniach zawsze sie kończy, a przydałoby się zrzucić parę kilo.


Witajcie! Już dawno przybierałam sie żeby do was napisać, ale jakos tak nie wyszło. Pustawo tu trochę u was. Szkoda
TZ miał urlop i byliśmy dwa dni nad morzem. Paulina pierwszy raz była nad "wielką wodą" i mogła się chlapać i grzebać w piasku do woli, chociaż przyznam że piasek był potem wszędzie, niekoniecznie tam gdzie trzeba Na początku narzekała na gorący piasek i była trochę niezadowolona, ale potem jej sie spodobało i z wielką przyjemnością chlapała sie w wodzie, biegała, śmiała się i krzyczała z radości
Ja za to trochę spaliłam plecy na słońcu i teraz strasznie swędzi mnie skóra, tylko patrzeć kiedy zacznie schodzić ale i tak fajnie sie opaliłam
Piszcie kobietki!
Pozdrawiam!

[eveewe]

migotka ja rowniez nie stosowalam nigdy diety, bo mam slaba wole, ale jesli o nia chodzi skusilam sie i nie zaluje. Ja rowniez mialam problem z brakiem weglowodanow, a teraz moge sie bez nich obejsc. Tak naprawde ostatnio juz sobie odpuscilam, choc widmo tych jeszcze 7 kg wisi nade mna
Ogolem cisza tu jak nie wie.
U nas leci. marysia jest na etapie puszczania sie - stoi i lapie rownowage i klal na doopke. kolejny zab nam sie wyzyna. 11 sierpnia konczy roczek, ale impreze mamy 15 sierpnia, gdyz 11 mamy wesele.
Za 1,5 tyg urlop i w planach wyjazd nad jezioro Białe. Z koncem pazdziernika lecimy do UK do mojego brata i jego rodziny.

[migotka03]

Napisane przez eveewe

migotka ja rowniez nie stosowalam nigdy diety, bo mam slaba wole, ale jesli o nia chodzi skusilam sie i nie zaluje. Ja rowniez mialam problem z brakiem weglowodanow, a teraz moge sie bez nich obejsc. Tak naprawde ostatnio juz sobie odpuscilam, choc widmo tych jeszcze 7 kg wisi nade mna
Ogolem cisza tu jak nie wie.
U nas leci. marysia jest na etapie puszczania sie - stoi i lapie rownowage i klal na doopke. kolejny zab nam sie wyzyna. 11 sierpnia konczy roczek, ale impreze mamy 15 sierpnia, gdyz 11 mamy wesele.
Za 1,5 tyg urlop i w planach wyjazd nad jezioro Białe. Z koncem pazdziernika lecimy do UK do mojego brata i jego rodziny.

Kusisz coraz bardziej tą dietą, a ja coraz bardziej planuję Ja nie mam wiele do zrzucenia, jakieś 5-7kg ale większość zalega mi od bardzo dawna, a ostatnio doszło więcej nawet nie wiem ile teraz waga pokazuje
My też mamy wesele 11 sierpnia, kolegi TZa, ale się nie wybieramy niestety
Fajnie że lecicie do UK, byłam kiedyś i chętnie bym sie jeszcze wybrała.

Brawo dla Marysi za postępy , duża panna już niej, rok to poważny wiek

A ja muszę brać sie za sprzątanie bo mamy dziś gości, dziecko śpi wiec muszę korzystać z okazji, zwłaszcza że jakaś maruda sie dzisiaj z niej zrobiła. Ale przyjdzie dziś do niej kolega miesiąc starszy to moze humor się poprawi Jeszcze właściwie nie miała do czynienia z dzieckiem w swoim wieku, ciekawe jak to będzie

[mik23]

Napisane przez eveewe

11 sierpnia konczy roczek, ale impreze mamy 15 sierpnia, gdyz 11 mamy wesele.

ooo my tez 11 sierpnia idziemy na wesele- może to to samo
PS. dziewczyny ktore mają małe dzieci nie cghodzace jeszcze, cieszcie sie poki mozecie tą błogą wolnością. Ja tak biadolilam ze mała nie chodzi, a jak zaczela(zaczela dosc pozno bo 13,5 ms miala) tak teraz ciagle biega, wszedzie jej pełno i wszedzie potrafi juz wleźć...Nie mozna z niej wzroku spuścić...

[migotka03]

Napisane przez mik23

ooo my tez 11 sierpnia idziemy na wesele- może to to samo
PS. dziewczyny ktore mają małe dzieci nie cghodzace jeszcze, cieszcie sie poki mozecie tą błogą wolnością. Ja tak biadolilam ze mała nie chodzi, a jak zaczela(zaczela dosc pozno bo 13,5 ms miala) tak teraz ciagle biega, wszedzie jej pełno i wszedzie potrafi juz wleźć...Nie mozna z niej wzroku spuścić...

Moja jeszcze zanim zaczęła chodzić to wszędzie się pchała.
Ale przyznam że teraz jest gorzej bo włazi na krzesła itp
Nie ma to jak dzieciaczek sobie grzecznie leży

[eveewe]

Napisane przez migotka03

Kusisz coraz bardziej tą dietą, a ja coraz bardziej planuję Ja nie mam wiele do zrzucenia, jakieś 5-7kg ale większość zalega mi od bardzo dawna, a ostatnio doszło więcej nawet nie wiem ile teraz waga pokazuje
My też mamy wesele 11 sierpnia, kolegi TZa, ale się nie wybieramy niestety
Fajnie że lecicie do UK, byłam kiedyś i chętnie bym sie jeszcze wybrała.

Brawo dla Marysi za postępy , duża panna już niej, rok to poważny wiek

A ja muszę brać sie za sprzątanie bo mamy dziś gości, dziecko śpi wiec muszę korzystać z okazji, zwłaszcza że jakaś maruda sie dzisiaj z niej zrobiła. Ale przyjdzie dziś do niej kolega miesiąc starszy to moze humor się poprawi Jeszcze właściwie nie miała do czynienia z dzieckiem w swoim wieku, ciekawe jak to będzie

jak dobrze pojdzie w I fazie zrzuisz 5 kg i pozniej juz latwiej - ja polecam serdecznie
do UK fajne tylko brat daleko od Londynu mieszka i pewno sie nie wybierzemy na wycieczke a chcialabym naprawde zobaczyc to miasto.

Napisane przez mik23

ooo my tez 11 sierpnia idziemy na wesele- może to to samo
PS. dziewczyny ktore mają małe dzieci nie cghodzace jeszcze, cieszcie sie poki mozecie tą błogą wolnością. Ja tak biadolilam ze mała nie chodzi, a jak zaczela(zaczela dosc pozno bo 13,5 ms miala) tak teraz ciagle biega, wszedzie jej pełno i wszedzie potrafi juz wleźć...Nie mozna z niej wzroku spuścić...

a moze kto wiejak cos spotkamy sie, haslo wywolawcze "wizaz"
a co do chodzenia, ja tez tak biadole, wszystkie chodza moja nie, ale ona w tym raczkowaniu jest chyba jeszcze gorsza niz w chodzeniu, teraz sie puszcza, ba wlazi sama na lozko, ostatnio probuje na szafke z telewizorem, zaklada noge i nie ma jak podciagnac sie

Napisane przez migotka03

Moja jeszcze zanim zaczęła chodzić to wszędzie się pchała.
Ale przyznam że teraz jest gorzej bo włazi na krzesła itp
Nie ma to jak dzieciaczek sobie grzecznie leży

dokladnie blogi stan u mnei trwal do okolo 6 miesiaca

Witam sie
u was tez taki zaduch - panna spi a ja gotuje zupke kalafiorowa

[migotka03]

Napisane przez eveewe

dokladnie blogi stan u mnei trwal do okolo 6 miesiaca

u mnie tak samo, potem Paulina zaczęła się przemieszczać


U mnie burza za burzą i trochę zaczyna się ochładzać.

[eveewe]

Napisane przez migotka03

u mnie tak samo, potem Paulina zaczęła się przemieszczać


U mnie burza za burzą i trochę zaczyna się ochładzać.

u nas godzine temu dopiero zaczelo padac

Chwale sie. jedziemy nad jezioro Białe na pare dni w trakcie urlopu jestem tak zadowolona ze szok jedzie z nami moja kolezanka (bylam starsza u nich na slubie) z 2 letnia corka wiec moja mala bedzie miala za kim raczkowac plus mojego tz kuzynka z mezem i ciotka z mezem