Wymarzony pierścionek część XIX:)

[Mango08]

Napisane przez hania811

Trochę to mało powiedziane.
Tak dalej mam być spokojna....bo niby po co mam sie stresować. Mój stres nie wygeneruje nagle pieniędzy.

Haniu współczuję, ja nie mogłabym mieć partnera z artystyczną duszą, bo psychicznie bym tego nie wytrzymała... To nie na moje nerwy... Jednak wierzę, że Twój TŻ i tym razem znajdzie jakieś wyjście!

Napisane przez L_V

Mango,
Ja swoje buty kupiłam w River Island - to były buty z zeszłorocznej kolekcji. Teraz mają wyprzedaz, jeśłi masz w pobliżu ich sklep to wpadnij, porozglądaj się - ale ja nie wiem cyz mają coś co dałoby sę zaadoptowac na ślub.
Moje nie były nie do końca ślubne - miały czarne dodatki.

Dzięki, ja właśnie najbardziej chciałąbym klasyczne białe peep toe, na koturnie z przodu i 10 cm obcasie... ale nigdzie takich nie ma

Napisane przez dorinka30

[/B]

Hej, wiem że nie śmieszne to jest ale rozśmieszył mnie ten Twój tekst

Haniu nie ma jak siła opanowania, którą ma Twój mąż, skoro spokojny to chyba ma swój plan na zorganizowanie gotówki ? tylko nie informuje Cię ?

Miśkowa jaki szpital, co się dzieje ?

Dzisiaj w nocy się nie dusiłam, sukces, może dzięki herbatce na uspokojenie na noc

Super Dori, te ataki mają napewno nerwowe podłoże...

Napisane przez miskowa

Pisałam wam kiedyś, że mam gruczolaka.
Będą mnie badać kilka dni, żeby dobrać metodę leczenia - zdecydują czy wystarczą tabletki, czy operacja, czy naświetlanie, czy chemia. Określą też dokładnie skład, wielkość itd.
Niby wstępnie na 3 dni i mam nadzieję, że tak będzie i że puszczą mnie w piątek

Miśku trzymam kciuki... Na bank będzie dobrze!!

[Madzialenka12344321]

Mango to ja podobnie, nie mogłabym byc z takim gościem co ma tak luzackie podejscie w sprawach finansowych.

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

Pisałam wam kiedyś, że mam gruczolaka.
Będą mnie badać kilka dni, żeby dobrać metodę leczenia - zdecydują czy wystarczą tabletki, czy operacja, czy naświetlanie, czy chemia. Określą też dokładnie skład, wielkość itd.
Niby wstępnie na 3 dni i mam nadzieję, że tak będzie i że puszczą mnie w piątek

Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło szybko i sprawnie, nic się nie martw na zapas

Napisane przez hania811

Chciałabym być wyluzowana...bo takie sytuacje mnie wykańczają i krzyczę na wszystkich wokoło..a najbardziej na własną bogu ducha winną mamę.

Kiedyś było tak że ja malo zarabiałam i miałam "ale" sama do siebie...więc mąż miał spokój. Jednak od pół roku zarabiam dobrze- prawie jak mąż, wiec teraz jestem ściekła na niego


Mnie ten jego spokój do szału doprowadza.....: brzydal:
Ja nie wiem czy on ma plan, czy on sobie sprawy nie zdaje z sytuacji, czy po prostu jest taki spokojny przy mnie, a w głowie kombinuje..NIE WIEM
Ja od rana do nocy nic nie robię tylko kombinuję w głowie jak to wszystko do kupy poskładać, jak pozapłacać...ile kasy mieć musimy itd..a on nic, luzik.

Jeszcze mi wczoraj mówi ze kolega mu składa model sterowanego auta - tanio tylko za 500 zł

Skończy sie jak zwykle , pójdzie do kumpla weźmie kasę za pracę którą wykonuje z wyprzedzeniem..a później przez kolejne 4 miesiące będzie ją odrabiał.
Chyba że kolega powie że nie ma tym razem ..i będzie klops!!

------------
Dobrze że lepiej spałaś..ale herbatką sie nie wyleczysz jesli jest coś nie tak.

---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ----------


Oby same tablety pomogły
I obyś po 3 dni ze szpitala wyszła

Mnie się wydaje, że on ma plan awaryjny dlatego jest spokojny, poza tym jakbyście we dwoje panikowali to nic by sensownego to nie przyniosło...
A skąd ta dziura w budżecie waszym, za dużo puściliście kaski ?

A model sterowanego auta za 500 zł. to przesada

[hania811]

A najlepsze (znaczy najgorsze) w tym wszystkim jest to że od 1 lipca wydaliśmy na życie, bez rachunków 4 tysie
I ja się pytam sie gdzie ta kasa jest??
Jak nawet kieckę kupiłam na karte kredytową bo kasy nie miała.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

A najlepsze (znaczy najgorsze) w tym wszystkim jest to że od 1 lipca wydaliśmy na życie, bez rachunków 4 tysie
I ja się pytam sie gdzie ta kasa jest??
Jak nawet kieckę kupiłam na karte kredytową bo kasy nie miała.

4 tys przez 20 dni?? A kupilscie coś konkretnego??

[dorinka30]

Napisane przez hania811

A najlepsze (znaczy najgorsze) w tym wszystkim jest to że od 1 lipca wydaliśmy na życie, bez rachunków 4 tysie
I ja się pytam sie gdzie ta kasa jest??
Jak nawet kieckę kupiłam na karte kredytową bo kasy nie miała.

Musisz kontrolować wydatki po prostu, ja mogę coś powiedzieć ostatnio w temacie, bo rządzę się tylko swoją kasą i tu zagadka- nie jest wcale tak źle jak sądziłam, że będzie ....Oby tak dalej. Ja usiadłam z kartką i długopisem i wszystko spisałam, stałe wydatki itp. Poza tym jak jestem sama z dzieckiem to skończyło się marudzenie o specjały itp- jemy to na co mamy ochotę i wiadomo o połowę mniej niż kiedyś, więc automatycznie wydajemy mniej . Więc na codzień jadam może i oszczędniej ale za to mogę sobie nawet pozwolić na sushi z koleżanką

[Mango08]

Napisane przez hania811

A najlepsze (znaczy najgorsze) w tym wszystkim jest to że od 1 lipca wydaliśmy na życie, bez rachunków 4 tysie
I ja się pytam sie gdzie ta kasa jest??
Jak nawet kieckę kupiłam na karte kredytową bo kasy nie miała.

Haniu to rzeczywiście prowadzicie bardzo rozrzutny tryb życia.
Jeśli nie kupiliście za to żadnego ciucha i nie stołujecie się w restauracjach to kasa strasznie ucieka Wam przez palce, bo jakby nie było średnia wychodzi 200 zł na dzień. Możę w klubach tak szalejecie??

[Madzialenka12344321]

Dori przepraszam, że zapytam, ale wy teraz sami z Tomkiem mieszkacie?

[dorinka30]

Napisane przez Madzialenka12344321

Dori przepraszam, że zapytam, ale wy teraz sami z Tomkiem mieszkacie?

Tak, sami .
Ale oswajamy się z sutuacją i jest nam coraz lepiej

[Madzialenka12344321]

Napisane przez dorinka30

Tak, sami .
Ale oswajamy się z sutuacją i jest nam coraz lepiej

To dobrze, wiedziałam, że kto jak to, ale silna kobietka z Ciebie

Dalej myślisz o przeprowadzce, zmianie pracy?

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Mnie się wydaje, że on ma plan awaryjny dlatego jest spokojny, poza tym jakbyście we dwoje panikowali to nic by sensownego to nie przyniosło...
A skąd ta dziura w budżecie waszym, za dużo puściliście kaski ?

A model sterowanego auta za 500 zł. to przesada

TŻ poznał kolesia ostatnio który ma fioła na punkcie modeli aut. Startuje w zawodach i te sprawy. Jest na 4 miejscu w Polsce. Ten koleś ma model za uwaga: 2 tysiące. TŻ oczywiście się wkręcił w temat i koles ma mu złożyć auto do zabawy za 500 zł...SUPER.

Nic nie przepuszczamy...powiedzia łabym że nędznie żyjemy...na fryzjera nie mam, na puder nie mam, jedną sukienkę kupiłam na kartę kredytową, bluzkę na chrzciny za 30 zł w Orsey....na prezent tylko posżło 500 zł No nic tylko iśc się strzelić.

Ja nie mam siły już z nim walczyc o kasę...za kazdym razem jak jest taka sytuacja ustalamy że ja zaczynam kontrolowac kasę...ale to ustalenie umiera śmiercią naturalną jak tylko się odkujemy..wtedy znowu hulaj dusza piekła nie ma.....

[twin--maid]

Cześć,

Miskowa, trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze poszło. Nie martw się na zapas.

Mango, to już niedługo kolejna mężatka pojawi się w naszym gronie

Haniu nieźle poszaleliście z wydatkami. Nam teraz też dużo kasy idzie ale wydajemy kasę na nowe mieszkanie więc konkretne sumy idą ale widać na co.

[dorinka30]

Napisane przez Madzialenka12344321

To dobrze, wiedziałam, że kto jak to, ale silna kobietka z Ciebie

Dalej myślisz o przeprowadzce, zmianie pracy?

Myślę o wszystkim, ale na spokojnie, zaraz wyjeżdzamy na urlop z małym, nalezy nam się coś od życia.

Napisane przez hania811

TŻ poznał kolesia ostatnio który ma fioła na punkcie modeli aut. Startuje w zawodach i te sprawy. Jest na 4 miejscu w Polsce. Ten koleś ma model za uwaga: 2 tysiące. TŻ oczywiście się wkręcił w temat i koles ma mu złożyć auto do zabawy za 500 zł...SUPER.

Nic nie przepuszczamy...powiedzia łabym że nędznie żyjemy...na fryzjera nie mam, na puder nie mam, jedną sukienkę kupiłam na kartę kredytową, bluzkę na chrzciny za 30 zł w Orsey....na prezent tylko posżło 500 zł No nic tylko iśc się strzelić.

Ja nie mam siły już z nim walczyc o kasę...za kazdym razem jak jest taka sytuacja ustalamy że ja zaczynam kontrolowac kasę...ale to ustalenie umiera śmiercią naturalną jak tylko się odkujemy..wtedy znowu hulaj dusza piekła nie ma.....

Znam temat, nasz informatyk znowu ma takie hobby tylko modele samolotów, też startuje w tych zawodach całych, wydaje na to kupę kasy...
Widocznie u Was weekendy Was rujnują

[hania811]

Napisane przez Mango08

Haniu to rzeczywiście prowadzicie bardzo rozrzutny tryb życia.
Jeśli nie kupiliście za to żadnego ciucha i nie stołujecie się w restauracjach to kasa strasznie ucieka Wam przez palce, bo jakby nie było średnia wychodzi 200 zł na dzień. Możę w klubach tak szalejecie??

Nie tak że w ogóle NIC nie kupiliśmy...jakies spodnie za 8o zł , ja jakieś koraliki na kolczyki za 5o zł, to bluzka, to majty dla męża, to skarpetki, to prezenty urodzinowe dla kolezanek (3 miałam w tym miesiącu), to zrzuta na grilla, to imieniny ciotki i znowu kasa na prezent. Tak wiec nic na co wydaliśmy konkretne pieniadze..ale jakby to do kupy poskładac to z tysiak by wyszedł.

Reszta na picie i jedzenie.

Napisane przez dorinka30

Musisz kontrolować wydatki po prostu, ja mogę coś powiedzieć ostatnio w temacie, bo rządzę się tylko swoją kasą i tu zagadka- nie jest wcale tak źle jak sądziłam, że będzie ....Oby tak dalej. Ja usiadłam z kartką i długopisem i wszystko spisałam, stałe wydatki itp. Poza tym jak jestem sama z dzieckiem to skończyło się marudzenie o specjały itp- jemy to na co mamy ochotę i wiadomo o połowę mniej niż kiedyś, więc automatycznie wydajemy mniej . Więc na codzień jadam może i oszczędniej ale za to mogę sobie nawet pozwolić na sushi z koleżanką

Na to wychodzi że to faceci nas na manowce sprowadzają

Super Dori ze dajesz radę i jest nawet lepiej niż myślałaś.

Napisane przez Madzialenka12344321

4 tys przez 20 dni?? A kupilscie coś konkretnego??

jak wyżej...nic konkretnego.

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Nie tak że w ogóle NIC nie kupiliśmy...jakies spodnie za 8o zł , ja jakieś koraliki na kolczyki za 5o zł, to bluzka, to majty dla męża, to skarpetki, to prezenty urodzinowe dla kolezanek (3 miałam w tym miesiącu), to zrzuta na grilla, to imieniny ciotki i znowu kasa na prezent. Tak wiec nic na co wydaliśmy konkretne pieniadze..ale jakby to do kupy poskładac to z tysiak by wyszedł.

Reszta na picie i jedzenie.

Na to wychodzi że to faceci nas na manowce sprowadzają

Super Dori ze dajesz radę i jest nawet lepiej niż myślałaś.


jak wyżej...nic konkretnego.

No u mnie tak wyszło, ale jak wiecie u nas temat "znikających" pieniędzy był stale obecny i stałym problemem, teraz przynajmniej moje pieniądze nie znikają

[ButterBear]

Haniu, ja rozumiem Twój ból. U mnie jest podobnie. Nie zarabiamy z TŻ mało, ale ciągle nam brakuje... Nawet nie wiem na co ta kasa idzie...

Ale na plus działa, że TŻ na prawdę nauczył się oszczędzać od kiedy razem mieszkamy...na początku to w połowie miesiąca TŻ już nie miał ani grosza... a teraz to ma nawet takie miesiące, że mu zostaje...więc ja się cieszę, że mój TŻ jest reformowalny...
Ale praktycznie u nas to ja zarządzam kasą...

[hania811]

Napisane przez dorinka30

No u mnie tak wyszło, ale jak wiecie u nas temat "znikających" pieniędzy był stale obecny i stałym problemem, teraz przynajmniej moje pieniądze nie znikają

U mnie jest stale obecny..ale tym razem miarka się przebrała. Zabieram sie do pisana listu do męża..to jedyny sposób na późniejszą konkretną wymianę zdań..bez bagatelizowania sprawy.

[L_V]

Napisane przez dorinka30

Tak, sami .
Ale oswajamy się z sutuacją i jest nam coraz lepiej

Wiedziałam, że dasz sobie radę

Napisane przez dorinka30

No u mnie tak wyszło, ale jak wiecie u nas temat "znikających" pieniędzy był stale obecny i stałym problemem, teraz przynajmniej moje pieniądze nie znikają

O, proszę.

[Madzialenka12344321]

Dziewczyny możecie mi napisać ile macie i jakich szafek w kuchni. BO się w tym nie orientuję a czas wybierać kuchnię

[hania811]

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziewczyny możecie mi napisać ile macie i jakich szafek w kuchni. BO się w tym nie orientuję a czas wybierać kuchnię

A nie robisz kuchni na zamówienie??
Gość powinien przyjść wymierzyć i zaproponować rozkład mebli.

Co Ci to da jak ci powiem jak to u mnie wygląda...skoro zapewne nie mamy takiego samego rozkładu kuchni

[Madzialenka12344321]

Napisane przez hania811

A nie robisz kuchni na zamówienie??
Gość powinien przyjść wymierzyć i zaproponować rozkład mebli.

Co Ci to da jak ci powiem jak to u mnie wygląda...skoro zapewne nie mamy takiego samego rozkładu kuchni

Robię na zamówienie oczywiście. Czekam aż mąz będzie wolniejszy pracy i dziś mamy jechac szukać firmy (to znaczy mamy namiar na jedną bardzo dobrze polecaną, ale nie wiemy jak cenowo ona się przedstawia). Wiem, że ktoś przyjdzie, mi zaprojektuje ale jednak wolałabym wczesniej sama wiedzieć co chce. Wstepnie mam juz ustalone, ale nie wiem czy nie za mało szafek wzięłam. I dlatego chciałam aby mi ktos napisał ile wy macie szafek i czy się w to spokojnie mieścicie.

Ja ustaliłam narazie:
- 3 szafki 60tki (z jednym blatem), do tego połączony stół (blat) (co może byc też blatem do krojenia),
- 2 szafki 60-tki wiszące
- szafka narożna
- pod zlewem szafka 60- stka oraz 60-tka na szyflady.
I nie wiem czy to nie za mało. Mam tez kilka wizji jak to poustawiac, ale tym się narazie nie przejmuję , interesuje mnie tylko ilość szafek.

[hania811]

Zrob tyle szafek ile Ci sie w kuchni zmieści Szafek kuchennych nigdy za dużo...mi sie zmieściła na dole tylko jedna 60 pod zlewem, narożna i 3x 40. Na górze mam 5 x 40.

Dla mnie to za mało..ale mam za małą kuchnię na więcej.

[Madzialenka12344321]

Haniu nie chce w całej kuchni bo za drogo by to wyszło, a to nie jest mieszkanie na nie wiem ile lat, więc chce zrobic tylko tyle abym się spokojnie zmieściła ze wszystkim. A nie umie sobie wyobrazić ile mi tych szafek będzie potrzebnych.

[L_V]

Napisane przez Madzialenka12344321

Haniu nie chce w całej kuchni bo za drogo by to wyszło, a to nie jest mieszkanie na nie wiem ile lat, więc chce zrobic tylko tyle abym się spokojnie zmieściła ze wszystkim. A nie umie sobie wyobrazić ile mi tych szafek będzie potrzebnych.

A miejsce na lodówkę/ ewentualnie zmywarkę, kuchenke, zlew, piekranik? Wzięłacś to pod uwagę? Chcesz mieć AGD w zabudowie?

[miskowa]

Napisane przez Madzialenka12344321

Robię na zamówienie oczywiście. Czekam aż mąz będzie wolniejszy pracy i dziś mamy jechac szukać firmy (to znaczy mamy namiar na jedną bardzo dobrze polecaną, ale nie wiemy jak cenowo ona się przedstawia). Wiem, że ktoś przyjdzie, mi zaprojektuje ale jednak wolałabym wczesniej sama wiedzieć co chce. Wstepnie mam juz ustalone, ale nie wiem czy nie za mało szafek wzięłam. I dlatego chciałam aby mi ktos napisał ile wy macie szafek i czy się w to spokojnie mieścicie.

Ja ustaliłam narazie:
- 3 szafki 60tki (z jednym blatem), do tego połączony stół (blat) (co może byc też blatem do krojenia),
- 2 szafki 60-tki wiszące
- szafka narożna
- pod zlewem szafka 60- stka oraz 60-tka na szyflady.
I nie wiem czy to nie za mało. Mam tez kilka wizji jak to poustawiac, ale tym się narazie nie przejmuję , interesuje mnie tylko ilość szafek.

prawda jest taka, że szafek w kuchni nigdy za dużo. Najlepiej planuj konkretnie w kuchni, z wymiarami i wstaw tyle, ile ci się zmieści. Nie chodzi oczywiście o zabunkrowanie każdej powierzchni, ale o sensowne ustawienie, żeby to jakoś dobrze wyglądało i żeby było dużo miejsca

[Madzialenka12344321]

Napisane przez L_V

A miejsce na lodówkę/ ewentualnie zmywarkę, kuchenke, zlew, piekranik? Wzięłacś to pod uwagę? Chcesz mieć AGD w zabudowie?

Nie, nie chce miec w zabudowie.

jesli chodzi o pomysł na rozmieszczenie to już mi projektant to jakoś zrobi, sama tez mam kilka pomysłów. Kwestią jest tylko ilość szafek aby nie było za mało i za dużo

za pół godzinki będzie mąż i jedziemy własnie w tej sprawie do polecanej nam firmy.

[dorinka30]

Napisane przez hania811

U mnie jest stale obecny..ale tym razem miarka się przebrała. Zabieram sie do pisana listu do męża..to jedyny sposób na późniejszą konkretną wymianę zdań..bez bagatelizowania sprawy.

Koniecznie, musicie ustalić nowe stałe zasady i najlepiej jak Ty będziesz gospodarowała całą kasą

Tak naprawdę w wielu rodzinach to temat ciągłych sporów i kłótni, u przyjaciółki u której spędziłam weekend także - tylko u niej w drugą stronę przechył. ....Jej mąż trzyma WSZYSTKO w garści, ale wszystko mam na myśli nawet to, że ona z nim musi konsultować co będzie na obiad i ile na to wyda ? Dla mnie to przegięcie, nie dałabym rady w takim zniewoleniu. A najlepsze jest to, że ja to dopiero zobaczyłam teraz, bo ona nigdy nie mówiła że tak to u nich jest.

Napisane przez L_V

Wiedziałam, że dasz sobie radę



O, proszę.

Dzięki, może to mi pomogło, że wszyscy wierzyli że dam radę

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

Dzięki, może to mi pomogło, że wszyscy wierzyli że dam radę

dasz, dasz
Jestem tego pewna
W dodatku świetnie sobie poradzisz. Poza tym nie ma tego złego.....

[hania811]

Napisane przez Madzialenka12344321

Nie, nie chce miec w zabudowie.

jesli chodzi o pomysł na rozmieszczenie to już mi projektant to jakoś zrobi, sama tez mam kilka pomysłów. Kwestią jest tylko ilość szafek aby nie było za mało i za dużo

za pół godzinki będzie mąż i jedziemy własnie w tej sprawie do polecanej nam firmy.

Oj Madziu...że tak się kolokwialnie wyrażę "rzeźbisz w gównie"
Jak to tymczasowe mieszkanie to zrób 6 szafek i po sprawie

Napisane przez dorinka30

Dzięki, może to mi pomogło, że wszyscy wierzyli że dam radę

No jasne że dasz- kto inny jak nie TY.

[ButterBear]

Napisane przez hania811

Oj Madziu...że tak się kolokwialnie wyrażę "rzeźbisz w gównie"
Jak to tymczasowe mieszkanie to zrób 6 szafek i po sprawie

dobre Haniu

Madziu, Hania ma rację, najpierw głowę zawracasz o projekty czy nie wiadomo co, żeby porównywać ile kto ma szafek itp. (swoją droga bez sensu, bo każdy ma inną kuchnię, inny układ itp, poza tym każdy ma inny plan co by w tej kuchnia chciał trzymać, zależnie od posiadania spiżarki, jadalni itp) a za chwilę się okazuje, że właściwie jako, że chcecie tanim kosztem, to chcielibyście kilka szafek wcisnąć byle gdzie i po sprawie. Jak to tylko na chwilkę, to po kiego grzyba robicie meble na wymiar? Możecie kupić cokolwiek, wstawić, byle było gdzie gary i naczynia upchać...


Haniu, a propos kasy jeszcze...nie możesz po prostu zarządzić, że od dziś Ty trzymasz kasę i koniec? Albo inaczej..zacznijcie sobie spisywać wszystkie wydatki i zobaczycie na co kasę rozwalacie... a czego moglibyście zrezygnować...

Dori, cieszę się, że dajesz radę To najważniejsze się nie załamywac, tylko dalej do przodu