Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[Candy_lips]

hehe dlatego wolę moją komunikację miejską i nie robię prawka, wychodzi mi raczej taniej

[mad86]

Napisane przez candycotton

To wrocmy znowu do tematu ulubionego matka przechodzaca przez pasy pchajaca najpierw wozek na jezdnie tak jakby kierowca widzac wozek mial pasc na kolana i szybciej sie zatrzymac. Bardzo popularne na mojej obwodnicy gdzie jest predkosc 90 dopuszczalna czy jakos tak, w kazdym razie i tak kazdy jedzie tyle.

to ja Cie przebije. Matka przechodzaca przez pasy z dzieckiem ( na oko 3-4 lata). Oczywiscie babka nie wpadla na to by wziac dziecko za reke. Efekt byl taki,ze dzieciak usiadl sobie na srodku ulicy. Brak dziecka zauwazyla dopiero za przejsciem.

a co do wozkow... czy rodzice na prawde musza stawiac te wozki w poprzek? tak aby nikt nie mogl normalnie przejsc.

[201604250941]

Napisane przez muszynianka

aaaaaa tak no chodzi ci że normalne światło dla aut i normalne światło dla pieszych i oba zielone?
hm ja czegoś takiego nie widziałam, ale po dużych miastach tj np Gdańsk się samochodem nie poruszam bo dla mnie buspas, tramwaj, cztery pasy w centrum miasta = kongo i nie umiem się poruszać
ale podejrzewam że coś takiego może być jak jest zła synchronizacja świateł

Niee, to nie jest wlasnie zla synchronizacja, to jest celowe Mowie Ci, droga z pasem zieleni po 3 pasy z kazdej strony, rownoczesnie maja zielone piesi i samochody skrecajace. Tak zeby jechaly prosto i piesi im droge przecinali to nie widzialam, ale na zakrecie to norma.
Normalnie, masz zielone, normalne, nie strzalke, skrecasz w prawo a zaraz za zakretem sa pasy i na tych pasach jest normalne zielone. Czyli skrzyzowanie kolizyjne, jednolite lampy.
Pelno tu tego a widzialam ze w innych miastach jak piesi ida to auta ze wszystkich stron maja czerwone. A tu jak kierowca widzi to fajnie a za zakretem to niezawsze.

I w ogole pasy na wyjezdzie z ronda Jak cos tam parkuje to pieszych nie widac poza tym blokuja z ruch, na rondzie kazdy sie pcha a tu taki pieszy, ktorego nie dosc ze nie widac, to jeszcze blokuje cale rondo.
Przez remonty teraz jest tu takie jedno rondo na ktorym jest wiekszy ruch, 2 pasmowe, nie jakies ogromne, ale przejazd przez nie to pol godziny w godzinach szczytu wlasnie przez pieszych. A wystarczyloby te pasy namalowac 10 m dalej.

Napisane przez Finlora

Kiedy pieszy zginie?

No ostatno bylo, ze gosciu w wozek z dzieckiem walnal i dostal 500 zl i 6 pkt. Nie zdziwilabym sie.

[kobietasukcesu]

no np spalanie (diesel) przy malej ilosci swiatel - 5,6, bo byl fuks i duzo zielonych po drodze

duzo swiatel- 7,2 i wiecej

i w ciagu roku sie zbierze na cos fajnego

[I am Rock]

Napisane przez NibyNic

słuchajcie, a jak się zachowujecie w sytuacji gdy jako piesi macie czerwone światło a nigdzie (jak okiem sięgnąć) nie jedzie żadne auto - jezdnia pusta - można wtedy przechodzić czy twardo trzeba stać i czekać na zmianę światła? ja się przyznam że jak jestem sama o przechodzę, ale jak z dzieckiem to twardo stoimy i czekamy na zielone

Ja tam czekam nauczona doświadczeniem zza zachodniej granicy-oczywiście nasi rodacy-co tam czerwone, nic nie jedzie-no i na nieszczęście policja pojawiła się znikąd... Noc była, nawiasem mówiąc.

[Tygrysiak]

Napisane przez kobietasukcesu

a ja sie ludziom nie dziwie, ze jezdza jak jezdza. Bo wszystko oczywiscie wina predkosci, a dziury, koleiny, swiatla co 50 m to nie problem. Po co cos robic, dajmy ograniczenia do 40 i do przodu

a jak policzylam ostatnio jakie sa roczne straty na paliwie spowodowane ta iloscia swiatel to sie we mnie zagotowalo.

dla odmiany, ja mogę udokumentować jakie zyski przyniosło jeżdżenie prawie w zgodzie z przepisami nagle okazało się że 60-65 po mieście jest dosyć ekonomiczne, nagle spalanie jest rzędu 5,5 l po mieście a 4,2 na trasie, a na jednym zbiorniku można przejechać o ponad 100 km więcej co dla mnie daje dodatkowe 5 dni dojazdów do pracy.
A czasami jadąc 60 faktycznie idealnie się wpasowuję w zielone między jednym a drugim skrzyżowaniem

[kobietasukcesu]

No ale nam mniejsze spalanie wychodzi przy 110 na autostradzie niz przy 50 i swiatlach co chwile. Bo blokuja ruch polnoc-poludnie przez polne drogi, z ktorych naprawde prawie nikt nie wyjezdza

nawet jakby sie jechalo 60 km/h, ale caly czas jechalo to ok jeszcze, a nie ze srednia predkosc 30/godz

[Tygrysiak]

oczywiście że mniejsze spalanie wychodzi na autostradzie jak jedziesz x km z prędkością 110 lub wyższą, niż w mieście, zgadzam się w zupełności.
Ale ja porównałam spalanie w mieście gdy jeździ się szybko, nie płynnie, ze spokojniejszą jazdą w mieście. Kolega za to zawsze rusza jak dziki spod świateł, nie wiem po co, chyba tylko po to żeby na następnych za chwilę hamować. Akurat przy takiej jeździe autko zużywa dużo paliwa. Potem marudzi ze mu wychodzi spalanie rzędu 10l.
Dla mnie 5,5 po mieście to malutko (też diesel) i z tego m in powodu taka jazda mi odpowiada, bo paliwo jakoś wcale nie chce tanieć

[Lilllu]

Od pewnego czasu wkurza mnie to, że jeżeli np. ktoś wyprawi imieniny lub urodziny i mnie na nie zaprasza (oczywiście kupuję upominek, kwiaty lub coś innego) to oczekuje, a wręcz czasem daje do zrozumienia, że ja wyprawiając jakieś przyjęcie jestem wręcz zobowiązana zaprosić tę osobę. Jejku! dawniej jak ktoś miał imieniny to człowiek brał kwiata w łapę i szedł do solenizanta na głupią kawę i ciastko i nie myślał nawet o tym, co będzie za pół roku i 10 imrez później. Było to bardziej serdeczne i szczere. A teraz co?! Idę na imieniny do kogoś to już myślę kogo mam do siebie zaprosić, ile kasy wydać i co ugotować, 'Bo przecież tamci mnie tez do siebie zaprosili!'.


Albo dzisiejsza sytuacja. Jestem w markecie, ludzi masa, kolejki prawie do połowy sklepu. Chcąc zapłacić ustawiłam się z koszykiem (w którym miałam 5 rzeczy). Małżeństwo w średnim wieku stało z wózkiem 1,5 metra od kobiety za którą ja się ustawiłam. Nie dość, że stali daleko od ostatniej osoby, to jeszcze blisko regału. Myślałam więc, że oni jeszcze coś kupują, bo stali dosłownie z 10 cm od regału! Ustawiłam się za ostatnią kobietą, a nagle słyszę zza pleców głos kobiety:'Hm...ale wydaje mi się, że ta pani tu nie stała' (mówiła o mnie). Na co jej mąż:'noo tak, ale zobacz jak my daleko staliśmy...'. Naszczęście otworzyli jeszcze jedną kasę i ci ludzie poszli do niej.

Poza tym w Rossmannie niektórzy nadal chyba nie pojmują, że są dwie osobne kolejki do kas...z 10 osób stało do jednej kasy, a tymczasem druga była pusta. Jak poszłam do tej wolnej z jakąś kobietą to facet się unosi: 'Przecież jest jedna kolejka!!!' (a 10 sek. wcześniej kasjerka mówiła żeby się rozstawić...).

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez guglak

Pić nie można ale jak ktoś pije to konduktor przymyka oko, nigdy nie widziałam,żeby ktoś dostał mandat przez picie alkoholu w PKP.

ehe. znajomi zostali zgarnieci przez policje za to. i trafili na wytrzezwialke, bo mieli wiecej jak 0,5 promila takze teges... picie w pociagu nie zawsze jest takie bezkarne.

[AgataBm180]

Mnie denerwuje chamstwo dotyczące ' otoczenia' w komunikacji miejskiej.Moja siostra 1,5 roku temu była w ciąży (już dosyć zaawansowanej) i w tramwaju było dosyć tłoczno, nie miała gdzie usiąść w każdym bądź razie. I nikt nie raczył ustąpić jej miejsca. (mówię tu raczej o młodszych ludziach, nie o starszych, bo to wiadomo). Ale młodszy facet patrzał się na nią a nawet nie ustąpił miejsca. Szczególnie, ze droga była dosyć daleka, a ona nie czuła sie najlepiej. Więc musiałam spytać wreszcie czy ktoś nie byłby tak miły, bo chyba by zjechała.. I taką sytuację widzę bardzo często. Takiej kobiecie zrobi się słabo i nic - musi wysiąść.Współczuję tym kobietom, bo nie każdy ma samochód a sprawy trzeba załatwiać i ciąża nie jest ulgą.. Rozumiem, ze każdy może być zmęczony, ale były ludzie wysiadający po 1-2 przystankach.. :|

[Linaewen]

Napisane przez AgataBm180

Mnie denerwuje chamstwo dotyczące ' otoczenia' w komunikacji miejskiej.Moja siostra 1,5 roku temu była w ciąży (już dosyć zaawansowanej) i w tramwaju było dosyć tłoczno, nie miała gdzie usiąść w każdym bądź razie. I nikt nie raczył ustąpić jej miejsca. (mówię tu raczej o młodszych ludziach, nie o starszych, bo to wiadomo). Ale młodszy facet patrzał się na nią a nawet nie ustąpił miejsca. Szczególnie, ze droga była dosyć daleka, a ona nie czuła sie najlepiej. Więc musiałam spytać wreszcie czy ktoś nie byłby tak miły, bo chyba by zjechała.. I taką sytuację widzę bardzo często. Takiej kobiecie zrobi się słabo i nic - musi wysiąść.Współczuję tym kobietom, bo nie każdy ma samochód a sprawy trzeba załatwiać i ciąża nie jest ulgą.. Rozumiem, ze każdy może być zmęczony, ale były ludzie wysiadający po 1-2 przystankach.. :|

Ja kiedyś próbowałam kobiecie w ciąży ustąpić-niestety jak tylko wstałam to jakaś kobieta koło 60 się wpieprzyła na to miejsce. Wmurowało mnie. Był tłok, ona stała za mną, a przede mną ta w ciąży... Jakoś Ona się zorientowała, że chcę jej ustąpić, a ten bezczelny babsztyl nie.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Kiedyś pewna starsza pani mnie strofowała, że nie ustąpiłam jej miejsca. Zreflektowałam się skruszona bo kobieciny nie zauważyłam, wstałam a tu nagle na moim miejscu siedzi chłopaczek na oko 8 lat zadowolony i babcia z perfidnym, triumfujących uśmieszkiem jechała jeszcze obładowana siatkami 6 przystanków. Wnuczek i staruszka zadowolona więc czego chcieć więcej?

[201604190949]

Napisane przez AgataBm180

Mnie denerwuje chamstwo dotyczące ' otoczenia' w komunikacji miejskiej.Moja siostra 1,5 roku temu była w ciąży (już dosyć zaawansowanej) i w tramwaju było dosyć tłoczno, nie miała gdzie usiąść w każdym bądź razie. I nikt nie raczył ustąpić jej miejsca. (mówię tu raczej o młodszych ludziach, nie o starszych, bo to wiadomo). Ale młodszy facet patrzał się na nią a nawet nie ustąpił miejsca. Szczególnie, ze droga była dosyć daleka, a ona nie czuła sie najlepiej. Więc musiałam spytać wreszcie czy ktoś nie byłby tak miły, bo chyba by zjechała.. I taką sytuację widzę bardzo często. Takiej kobiecie zrobi się słabo i nic - musi wysiąść.Współczuję tym kobietom, bo nie każdy ma samochód a sprawy trzeba załatwiać i ciąża nie jest ulgą.. Rozumiem, ze każdy może być zmęczony, ale były ludzie wysiadający po 1-2 przystankach.. :|

Jakby od razu otworzyła usta i użyła narządu mowy prosząc o ustąpienie miejsca to nie musiałoby robić się jej słabo.
Podpowiem na przyszłość 'Przepraszam, czy mógłby mi pan ustąpić miejsca?' lub 'Czy mogłaby pani ustąpić mi miejsca?'
A jak doda 'bo jestem w ciąży'/'bo jest mi słabo' itp. to w ogóle efekt murowany



W Warszawskiej komunikacji miejskiej pojawiają się cyklicznie plakaty. Jeden przedstawia ręce staruszka oparte na lasce, drugi brzuch kobiety w ciąży i jest napis "Przyjacielu, ustąp mi miejsca". Ktoś bardzo mądrze podopisywał na niektórych "Spoko, tylko powiedz" i "Nie ma sprawy, poproś". I słusznie. Nie mam oczu z tyłu głowy i nie często nie wiem czy dana kobieta jest po prostu gruba czy jest w ciąży. Wystarczy się odezwać, nawet nie prosić używając słowa 'proszę' (wiem, że to dla niektórych ujma) tylko użyć proszącego tonu i nagle robi się pięć wolnych miejsc.
Testowałam Baaardzo często.

[muszynianka]

Nie chcę być świnią ale czasami jak widzę kobietę przy sobie to nie wiem czy jest w ciąży czy lubi pojeść, a nie chcę palnąć gafy i urazić kogoś

[Chatul]

Napisane przez muszynianka

Nie chcę być świnią ale czasami jak widzę kobietę przy sobie to nie wiem czy jest w ciąży czy lubi pojeść, a nie chcę palnąć gafy i urazić kogoś

Mam tak samo...

[Candy_lips]

Napisane przez muszynianka

Nie chcę być świnią ale czasami jak widzę kobietę przy sobie to nie wiem czy jest w ciąży czy lubi pojeść, a nie chcę palnąć gafy i urazić kogoś

a ja uważam, że zazwyczaj łatwo to rozróżnić, ale to moje zdanie
sama mam trochę brzuszka, ale różni się od ciążowego

[Zapach deszczu]

Bardzo drażni mnie:

- chodzenie, spacerowanie, siadanie na ścieżce rowerowej,
- puszczanie dzieci i psów na ścieżkę, żeby się pobawiły,
- wyzywanie rowerzystów, że jadą po chodnkiach ( a faktycznie są to ścieżki rowerowe)

Kiedyś mój znajomy najechał rowerem na psa jorka, który sobie siedział na ścieżce. Piesek niestety od razu zdechł. Denerwuje mnie taka głupota właścicieli.

Zauważyłam, że wiele młodych osób ( starsze też, ale to jestem w stanie zrozumieć) chodzą po ścieżce dla rowerów i komentują - " o jaki fajny czerwony chodnik zrobili ".

Nie rozumiem tez rodziców, który nie zwracają swoim dzieciom uwagi, gdy dziecko rzuca kamieniami w inne dzieci, pluje, piszczy bardzo głośno, kopie w huśtawki robiąc huk. Taki pisk słychać w całym bloku, ludzie wychodzą na balkony i proszą o ciszę. A rodzic stoi i patrzy tylko.

[Candy_lips]

Napisane przez Zapach deszczu

Bardzo drażni mnie:

- chodzenie, spacerowanie, siadanie na ścieżce rowerowej,
- puszczanie dzieci i psów na ścieżkę, żeby się pobawiły,
- wyzywanie rowerzystów, że jadą po chodnkiach ( a faktycznie są to ścieżki rowerowe)

Kiedyś mój znajomy najechał rowerem na psa jorka, który sobie siedział na ścieżce. Piesek niestety od razu zdechł. Denerwuje mnie taka głupota właścicieli.

Zauważyłam, że wiele młodych osób ( starsze też, ale to jestem w stanie zrozumieć) chodzą po ścieżce dla rowerów i komentują - " o jaki fajny czerwony chodnik zrobili ".

Nie rozumiem tez rodziców, który nie zwracają swoim dzieciom uwagi, gdy dziecko rzuca kamieniami w inne dzieci, pluje, piszczy bardzo głośno, kopie w huśtawki robiąc huk. Taki pisk słychać w całym bloku, ludzie wychodzą na balkony i proszą o ciszę. A rodzic stoi i patrzy tylko.

Zgadzam się ze wszystkim z Toba, jednak wielokrotnie niestety spotykałam się z tym, że rowerzysta miał tuż obok ścieżkę rowerową i jechał po chodniku. Brak kultury.
No, ale jasne, że jak jedzie rowerową, to ok i widzę to
Dla odmiany u nas często czerwone ścieżki to dla pieszych, a niebieskie dla rowerów.

[Zapach deszczu]

Napisane przez muszynianka

Nie chcę być świnią ale czasami jak widzę kobietę przy sobie to nie wiem czy jest w ciąży czy lubi pojeść, a nie chcę palnąć gafy i urazić kogoś

Też tak mam. Czasem kobiety mają ogromne brzuchy, które są właśnie twarde, a nie są w ciązy. Nie chcę oczywiście nikogo urazić.

[muszynianka]

Napisane przez Candy_lips

a ja uważam, że zazwyczaj łatwo to rozróżnić, ale to moje zdanie
sama mam trochę brzuszka, ale różni się od ciążowego

uwierz mi nie zawsze

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez Zapach deszczu

Bardzo drażni mnie:

- chodzenie, spacerowanie, siadanie na ścieżce rowerowej,
- puszczanie dzieci i psów na ścieżkę, żeby się pobawiły,
- wyzywanie rowerzystów, że jadą po chodnkiach ( a faktycznie są to ścieżki rowerowe)

Kiedyś mój znajomy najechał rowerem na psa jorka, który sobie siedział na ścieżce. Piesek niestety od razu zdechł. Denerwuje mnie taka głupota właścicieli.

Zauważyłam, że wiele młodych osób ( starsze też, ale to jestem w stanie zrozumieć) chodzą po ścieżce dla rowerów i komentują - " o jaki fajny czerwony chodnik zrobili ".

Nie rozumiem tez rodziców, który nie zwracają swoim dzieciom uwagi, gdy dziecko rzuca kamieniami w inne dzieci, pluje, piszczy bardzo głośno, kopie w huśtawki robiąc huk. Taki pisk słychać w całym bloku, ludzie wychodzą na balkony i proszą o ciszę. A rodzic stoi i patrzy tylko.

Jak się jedzie to się patrzy pod koła i przed siebie ;>

Mnie z kolei denerwuje to, że idąc chodnikiem, czyt. CHODNIKIEM przejeżdża koło mnie rowerzysta sporą prędkością mało nie zahaczając kierownicą.

[Zapach deszczu]

Tłumacze sobie to tym, że mieszkam w małej miejscowości i ludzie nie bardzo jeszcze wiedzą, że istnieją takie ścieżki. Ale przecież są one widocznie oznakowane.

Cieżko jest jeździć, bo musze co chwila zwalniać, albo schodzić z roweru bo jakaś para całuje się lub dziecko bawi się na środku.

[201604190949]

Albo rozpędza się na na 'moim' chodniku, gdzie są same domy a nie bloki i na całej długości są bramy, furtki itd. Ja wychodzę z psem, trzymam go jeszcze krótko ale taki idiota i tak kilka razy mało mu krzywdy nie zrobił bo pruje jak debil, najbliżej ogrodzeń
Jednego kiedyś pociągnęłam za siodełko i zrobiłam mu krzywdę. I w dupie mam. Sama jestem rowerzystką ale używam mózgu, wbrew pozorom.

[Zapach deszczu]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;2870655 4]Jak się jedzie to się patrzy pod koła i przed siebie ;>

Mnie z kolei denerwuje to, że idąc chodnikiem, czyt. CHODNIKIEM przejeżdża koło mnie rowerzysta sporą prędkością mało nie zahaczając kierownicą.[/QUOTE]

Tak, ale niestety widziałam jak dziecko stało i czekało na chodzniku, a potem przed samym rowerem wskoczyło na ścieżkę.

A po chodnikach się nie powinno jeździć, bo są dla pieszych.
Ścieżka dla rowerów jest dla rowerzystów, a nie dla psów.

Ostatnio pewna pani była na chodniku, pies na trawie, ale cała smycz rozciągnięta na ścieżkę. I o wypadek nie trudno.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez Zapach deszczu

Tak, ale niestety widziałam jak dziecko stało i czekało na chodzniku, a potem przed samym rowerem wskoczyło na ścieżkę.

A po chodnikach się nie powinno jeździć, bo są dla pieszych.
Ścieżka dla rowerów jest dla rowerzystów, a nie dla psów.

Ostatnio pewna pani była na chodniku, pies na trawie, ale cała smycz rozciągnięta na ścieżkę. I o wypadek nie trudno.

To na pewno.

Ja spotykam się dosyć często z tym, że jak się wejdzie na tą scieżkę dla rowerów to rowerzyści bywają naprawdę wulgarni i agresywni, gotowi rzucić rower i wytłumaczyć pieszemu, że to nie jego miejsce. Z kolei jak jedzie książę po chodniku to uwagi zwrócić nie można bo jakieś dziwne bulwersy, bo jak to, gdzie on ma jechać

[emelie]

Napisane przez Zapach deszczu

Ostatnio pewna pani była na chodniku, pies na trawie, ale cała smycz rozciągnięta na ścieżkę. I o wypadek nie trudno.

To jeszcze nic. Ostatnio jechaliśmy z tatą boczną drogą, a tam po jednej stronie właściciele, po drugiej ich pies i smycz rozciągnięta przez całą jezdnię

[Reme]

Nienawidzę idiotów-rowerzystów, zazwyczaj nastolatków, którzy mają frajdę z tego typu sytuacji:
Idę a naprzeciwko mnie jedzie sobie taki debilek. Wygląda na to, że przejedzie spokojnie obok, ale nagle skręca nieznacznie i zaczyna z durnym uśmiechem jechać prosto na mnie, w ostatniej chwili mnie omijając (lub ocierając się o mnie). Albo jedzie normalnie i nagle przyspiesza przede mną i zatacza sobie koło. Zawsze mam wrażenie, że we mnie wjedzie, nienawidzę tego Czy coś by mi groziło, gdybym go tak lekko "przypadkiem" puknęła w rower, gdy już byłby obok? Zawsze mam ochotę zobaczyć, jak po takim manewrze idiota widowiskowo się wywraca.

[Linaewen]

Napisane przez Reme

Nienawidzę idiotów-rowerzystów, zazwyczaj nastolatków, którzy mają frajdę z tego typu sytuacji:
Idę a naprzeciwko mnie jedzie sobie taki debilek. Wygląda na to, że przejedzie spokojnie obok, ale nagle skręca nieznacznie i zaczyna z durnym uśmiechem jechać prosto na mnie, w ostatniej chwili mnie omijając (lub ocierając się o mnie). Albo jedzie normalnie i nagle przyspiesza przede mną i zatacza sobie koło. Zawsze mam wrażenie, że we mnie wjedzie, nienawidzę tego Czy coś by mi groziło, gdybym go tak lekko "przypadkiem" puknęła w rower, gdy już byłby obok? Zawsze mam ochotę zobaczyć, jak po takim manewrze idiota widowiskowo się wywraca.

Tylko uważaj, żeby przy okazji na Tobie z rowerem nie wylądował...

[muszynianka]

a ja za każdym razem gdy ktoś chamsko wymusza pierwszeństwo zajeżdżając mi drogę żałuję że hamuję zamiast jechać dalej i zgarnąć dobrą kasę z ubezpieczenia (moje auto to już nie jest najlepsiejsze)