Problem z 18-letnią córką.

[kasiunia788742]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Bardzo ładnie się o nim wyrażacie, naprawdę

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Masz chyba jakieś dziwne mniemanie o sobie. Parę lat temu kiedy miałaś 18 lat naprawdę argument o tym, że koleżanki będą się śmiać byłby przekonujący? Wydaje mi się, że 8-latek (maksymalnie!) może się tym tylko przejąć, pomijając, że nie powinno się w ogóle takich argumentów stosować.

[ruda_beksa]

Napisane przez Ewolutionka

poza tym jak rodzina się dowie, będą ją wyśmiewali.

Aha. co ludzie powiedzo.
Jeśli masz rodzinę która wyśmiewa się z doboru partnerów innych członków rodziny, to współczuję.

Związki z taką różnicą wieku tak wcześnie nie są częste, fakt. Ale dwie sprawy - twoja córka jest dorosła i ma prawo podejmować własne decyzje. A druga sprawa, to takimi tekstami jakie puszczasz (szlajanie, sponsoring, rodzina cię wyśmieje) nic nie osiągniesz, tylko ją do siebie zrazisz, bo to są argumenty z rodem. Jedyne, co możesz zrobić, to wspierać ją, rozmawiać, starać się poznać lepiej tego gościa. Może nie jest taki zły.

A gadki o "dziadydze" są serio obrzydliwe. Rodzina mojej przyjaciółki była w szoku, gdy związała się z facetem 30 lat starszym. Minęło sporo lat, teraz są po ślubie - ona ma 30 lat, on ponad 60, mają dwójkę dzieci i kochają się jak dwa gołąbki. Nie znam drugiej tak szczęśliwej i zgranej pary.

A męża masz furiata, na terapię lepiej go wyślij.

[201803050937]

Treść usunięta

[kasiunia788742]

Napisane przez Ewolutionka

Swoją drogą wygląda to dla nas z mężem tak jakby jakiś starszy facet (gdzie różnica wieku jest mniejsza między nim a mężem niż córką) chciał nam ukraść dziecko.

My próbujemy ją chronić i dawać dobre rady, bo procentowo jest większa szansa że lepiej ułoży sobie życie z rówieśnikiem niż ze starym facetem który nie wiadomo co w życiu naskrobał. On ma ponad 30 lat, tacy faceci niemal zawsze mają gdzieś żony czy dzieci. Razem z mężem chcemy aby wychodziła z koleżankami czy rówieśnikami bo to jest dla niej dobre a nie szlajała się ze starszym facetem.

I tu jest pies pogrzebany. Może Wam nie chodzi o wiek, a to, że córka przesiaduje u niego, bo ma mieszkanie wolne? Gdyby powiedzmy spotykała się z 25-latkiem i miałby mieszkanie to by Wam nie chciał jej ukraść?

Tak tylko napiszę, że rówieśnicy mogą ją wciągnąć w picie, niechodzenie do szkoły, narkotyki, jeżdżenie po pijaku itp....

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

Napisane przez Ewolutionka

Norine oczywiście że czytam i liczę się z postami osób piszących jednak tak jak pisałam szansa że będą żyli razem szczęśliwie jest mała, wiec chce ustrzec dziecko przed jej życiowym błędem jakim jest ten facet i najbardziej w tej kwestii oczekuje rad przecież nie zamkniemy jej w pokoju aż facet znajdzie sobie inną a jej przejdzie to zauroczenie. Chcemy z mężem jak narazie rozwiązać to i pouczyć ją rozmową, argumentami.

Tylko, że póki co to Wasz jedyny argument to wiek. Trochę mało.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Nie.

[megamag]

Napisane przez Bananalama

Może on nie wpada w szał i nie podaje argumentów z doopy? Nie wiem, andżej, serio nie wiem.

Haha, ten komentarz w zasadzie podsumowuje wszystko.

Autorko, rozumiem, że postanowiliście za wszelką cenę udowodnić córce, że jesteście idiotami, z których zdaniem nie warto się liczyć? Bo tak to niestety wygląda. Jakieś kretyńskie awantury zamiast normalnej rozmowy i jeszcze rzucanie argumentami z takiego mentalnego zaścianka (rodzina będzie się śmiać), że naprawdę trudno nawet 18-latce w takim momencie potraktować Was poważnie. Istnieje szansa, że związek sam by się rozpadł, bo rzeczywiście Wasza córka i jej chłopak są na innych etapach życia. Ale jak będziecie robić takie cyrki, to bardzo możliwe, że zmusicie ją tym to bardziej skrajnych zachować jak choćby ta wyprowadzka.

Sorry, ale wiem coś o tym. Mój ojciec też próbował awanturami i krzykiem różne rzeczy na mnie kiedyś wymuszać. To działa, jak dziecko ma 5 lat. Człowiek już praktycznie dorosły nie ma ochoty być tak traktowany i najpewniej się odetnie. Jak będziecie tak robić, córka szybko zacznie informować Was o swoim życiu w formie faktów dokonanych.

[kasiunia788742]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Jeżeli traktujecie go jak dzieciaka tylko ze względu na wiek, to tak, uważam to za coś niestosownego.

[Asior77]

Napisane przez kalor

Jeszcze na temat córki autorki się nie wypowiadałam, może sama nie byłabym zachwycona na miejscu matki, ale takim zachowaniem i awanturami można tylko pogorszyć sprawę. Ona sie buntuje, ucieka do niego, on okazuje się taki zły, jak rodzicom się wydaje. I co? I nic, dziewczyna z nim zostaje, bo myśli, że nie ma wsparcia w rodzicach, nie pomogą jej, jest od niego uzależniona finansowo. Gdyby rodzice wyrazili spokojnie swoje wątpliwości i powiedzieli, że zawsze będą, żeby pomoc w złej sytuacji, to dziewczyna by wiedziała, że może do nich wrócić i nie musi być na łasce i niełasce faceta.

Bardzo cenna uwaga, zawsze to mówie mojej córci.

[kalor]

Ej serio u niektórych wszyscy partnerzy znajomych musza należeć do „paczki”? Ja się raczej spotykam ze znajomymi bez naszych partnerów, większość jest studentami, ale studiują coś innego. Spotykamy się w gronie luzzi z naszego kierunku.

[kalor]

Napisane przez ruda_beksa

Aha. co ludzie powiedzo.
Jeśli masz rodzinę która wyśmiewa się z doboru partnerów innych członków rodziny, to współczuję.

Związki z taką różnicą wieku tak wcześnie nie są częste, fakt. Ale dwie sprawy - twoja córka jest dorosła i ma prawo podejmować własne decyzje. A druga sprawa, to takimi tekstami jakie puszczasz (szlajanie, sponsoring, rodzina cię wyśmieje) nic nie osiągniesz, tylko ją do siebie zrazisz, bo to są argumenty z rodem. Jedyne, co możesz zrobić, to wspierać ją, rozmawiać, starać się poznać lepiej tego gościa. Może nie jest taki zły.

A gadki o "dziadydze" są serio obrzydliwe. Rodzina mojej przyjaciółki była w szoku, gdy związała się z facetem 30 lat starszym. Minęło sporo lat, teraz są po ślubie - ona ma 30 lat, on ponad 60, mają dwójkę dzieci i kochają się jak dwa gołąbki. Nie znam drugiej tak szczęśliwej i zgranej pary.

A męża masz furiata, na terapię lepiej go wyślij.

Moja mama mówiła mi, jak miałam 16 lat „idź do bierzmowania, bo jak cię ktoś poprosi o bycie chrzestną, a ty nie bedziesz mogła, to ludzie się od ciebie idwrocą!”

Jakoś nigdy nie działała na mnie „presja rówieśnicza”, może dlatego, ze miałam różnych znajomych, z różnymi poglądami i chyba bym oszalała, gdybym miała spełniać oczekiwania WSZYSTKICH.

[201803050937]

Treść usunięta

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez kalor

Ej serio u niektórych wszyscy partnerzy znajomych musza należeć do „paczki”? Ja się raczej spotykam ze znajomymi bez naszych partnerów, większość jest studentami, ale studiują coś innego. Spotykamy się w gronie luzzi z naszego kierunku.

A nie musza? 🤣
Niektórych argumenty sa śmieszne.


Jednen argument tylko był dobry, ze starszy facet moze manipulować.
Ale moze dziewczyna jednak nie będzie podatna na manipulacje bo jak widać rodzice juz to próbują robic i jakoś im nie wychodzi 🤣

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Za to jeśli córka nie jest podobna do ciebie, tylko ma w poopie to, co ludzie powiedzo, to w życiu do niej taki argument nie trafi i tylko zdyskredytuje rodziców w jej oczach. No ale to już rodzice powinni znać swoje dziecko bardziej (niestety aż tak często się to nie zdarza).
Widocznie aż taką zgraną paczką nie byliście. I tak jak pisze kalor, ja też spotykam się ze swoimi znajomymi raczej bez ich partnerów, czasami spotykamy się wszyscy razem, ale nie jest to reguła.
Zresztą rozmawiać można na tematy pasujące wzystkim. Idąc tą logiką, ludzie z branży np. informatycznej nie mogliby mieć w paczce znajomych ludzi z innych branż, bo przecież nie będą mieli o czym gadać.

[ruda_beksa]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

To zależy nie od wieku, a od rodzaju ludzi, z którym się spotykasz. Jestem po trzydziestce, znam sporo osób w wieku studenckim, z którymi można świetnie porozmawiać, podyskutować. I w drugą stronę, znam osoby po 50, 60, 70tce które są fascynującymi rozmówcami i dobrymi znajomymi.

To nie tak, że osoby w wieku 20 lat rozmawiają tylko o akademikach i studiach, osoby w wieku 30 lat o pracy i dzieciach, a osoby w wieku 60 lat o lekach na ciśnienie i reumatyzmie. Chyba, że są bardzo nudne, ale to nie kwestia wieku.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Wy naprawdę nie umiecie rozmawiać z osobami w innym wieku niż ten, w jakim aktualnie jesteście? No to mnie dziwi, i to konkretnie.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Umiejętności nie maja nic wspólnego z wiekiem. Równie dobrze na jakies stanowisko moze przyjść osoba w Twoim wieku i będzie umial mniej od tego 19-sto latka

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8135260 1]Wy naprawdę nie umiecie rozmawiać z osobami w innym wieku niż ten, w jakim aktualnie jesteście? No to mnie dziwi, i to konkretnie.[/QUOTE]



To nawet smutne

[201803050937]

Treść usunięta

[Mad_Max]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8135260 1]Wy naprawdę nie umiecie rozmawiać z osobami w innym wieku niż ten, w jakim aktualnie jesteście? No to mnie dziwi, i to konkretnie.[/QUOTE]

Rozmowa, a porozumienie tworzące związek to coś zupełnie innego.

[Asior77]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Czyli na spotkaniach towarzyskich rozmawiacie o pracy?!

[201803050937]

Treść usunięta

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

I traktujecie go tak samo jak tego mlodego chlopaka?

[kasiunia788742]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

No to to już problem z Wami, że nie potraficie rozmawiać o czym innym niż o pracy i zagadnieniami z nimi związanymi. W takim razie ciekawe o czym Ci mężowie rozmawiają ze swoimi żonami, które w tej branży nie są...

[kalor]

Napisane przez Asior77

Czyli na spotkaniach towarzyskich rozmawiacie o pracy?!

W tym nie widzę nic dziwnego, jeśli wszyscy są z tego samego grona my duzo o studiach mówimy, oczywiście nie rzeczy typu „a pamiętasz którędy biegła gałąź szczękowa nerwu trójdzielnego?” Tylko „ale ta profesorka jest niesprawiedliwa”. Podejrzewam, że ludzie z tej samej pracy porozmawiają o szefie, kolegach z pracy, zmianach w firmie itd.

[groszek75]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;81352051]Nawet jakby odeszła to czy powiedziałaby rodzicom? Pewnie nie bo usłyszałaby „a nie mówiliśmy”.

Dzieci trzeba wspierać. A jak robią cos głupiego to tłumaczyć na spokojnie a nie krzykiem i awanturami.
Słuchać tez co dziecko mowi i jakie ono ma potrzeby.

Nie zawsze rodzic pomimo większego doświadczenia musi postępować słusznie.[/QUOTE]
Prawda

[kalor]

Tzn nie, że nie potrafię rozmawiać z osobami spoza tego grona, ale jeśli spotyka się większość osób z pracy czy studiów, to rozmowa często schodzi na te tematy

Dlatego na spotkania naszej paczki nie ciągamy zawsze partnerów

[201803050937]

Treść usunięta

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

No nie wiem ale ja ziemniaki wrzucam do zlewu, jem nad klawiatura mam 19 lat super

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

No to w moim życiu tak nie ma.
Rzeczywiście moja paczka to ludzie poznani na studiach, z wyksztalceniem z kierunków pokrewnych do mojego. Ale nadal cześć z nas się kształci, niekoniecznie w tym samym kierunku, a część zdobywa doświadczenie, ale raczej w dziedzinach innych niż ta studiowana. Także juz teraz prawie żadne z nas nie należy do tej samej branży, a jakoś potrafimy ze sobą rozmawiać. Łączą nas raczej inne rzeczy, głównie wspólne zainteresowania, wspomnienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Może i przyszło, ale po Twoich postach nie brałam tego pod uwagę.

Po prostu będąc parę lat starsza od tego pracownika byłoby mi przykro, że ktoś traktuje mnie inaczej bo jestem (zazwyczaj) najmłodsza w grupie.

[ruda_beksa]

Napisane przez 201803050937

Treść usunięta

Ciekawe, przyznam, że mnie to dziwi. To nie tak, że nie rozmawiam wcale o pracy, bo rozmawiam, ale nawet jak jestem gdzieś tylko z branżowymi znajomymi, to dyskusja nie krąży cały czas wokół pracy. Zmęczyłoby mnie to. Czasami ktoś nawet powie "dobra, ludzie, koniec już z gadaniem o pracy".

[201803050937]

Treść usunięta