Budżet domowy

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Pia_Gizela

Z moim mężem jest podobnie. Jak mu pokazałam na liczbach, ile zaoszczędzamy na jedzeniu robiąc zakupy na rynku (taniej i smaczniej niż w lidlu np ) - a rynek jest świetnie zaopatrzony plus mamy swoje stałe punkty i w tygodniu wysyłam SMS z prośbą o odlozenie tego i tego, wracając z pracy odbieram i płace to dopiero zrozumiał ze te powiedzmy 50 zł na tydzień, to w skali roku 2400 zł.

Ja wolę warzywa z targu, ale uważam, że w marketach są tańsze.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;83614436]Ja wolę warzywa z targu, ale uważam, że w marketach są tańsze.[/QUOTE]
u mnie warzywa/owoce w marketach/dyskontach są dużo tańsze niż te na targu czy w lokalnych warzywniakach. cukinia, brokuły, kalafior, rabarbar, botwina, awokado - tylko na tym różnica jest w okolicach dwóch złotych za sztukę/kilogram. tylko truskawki zawsze kupuję bezpośrednio od producentów, dwa razy w tygodniu na targu, bo są lepsze niż marketowe

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;83614511]u mnie warzywa/owoce w marketach/dyskontach są dużo tańsze niż te na targu czy w lokalnych warzywniakach. cukinia, brokuły, kalafior, rabarbar, botwina, awokado - tylko na tym różnica jest w okolicach dwóch złotych za sztukę/kilogram. tylko truskawki zawsze kupuję bezpośrednio od producentów, dwa razy w tygodniu na targu, bo są lepsze niż marketowe [/QUOTE]

U mnie też, na takie rzeczy jak cukinia, brokuł, kalafior, papryka często są promocje, a ja tego dużo kupuję.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;83614536]U mnie też, na takie rzeczy jak cukinia, brokuł, kalafior, papryka często są promocje, a ja tego dużo kupuję.[/QUOTE]
ja właśnie też. i łatwiej niż robić zakupy w jednym miejscu, gdzie dodatkowo jest parking, niż tachać siaty z targu, do którego dojazd mam nieco utrudniony. plus to, że ja jestem totalnie bezgotówkowa i wybieram punkty, w których mogę zapłacić kartą.

[Pia_Gizela]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;83614596]ja właśnie też. i łatwiej niż robić zakupy w jednym miejscu, gdzie dodatkowo jest parking, niż tachać siaty z targu, do którego dojazd mam nieco utrudniony. plus to, że ja jestem totalnie bezgotówkowa i wybieram punkty, w których mogę zapłacić kartą.[/QUOTE]

Nie na każdym targu trzeba płacić gotówką i jest problem z parkowaniem nie namawiam nikogo, u mnie jest po prostu taniej i smaczniej. Mogę płacić kartą, jest gdzie zaparkować. Gdyby było mi niewygodnie tam robić zakupy to chyba oczywiste, że bym tego nie robiła

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Pia_Gizela

Nie na każdym targu trzeba płacić gotówką i jest problem z parkowaniem nie namawiam nikogo, u mnie jest po prostu taniej i smaczniej. Mogę płacić kartą, jest gdzie zaparkować. Gdyby było mi niewygodnie tam robić zakupy to chyba oczywiste, że bym tego nie robiła

no i super. ja pisałam, jak jest u mnie

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

No to trzeba miec zaufany targ, bo jak sobie pomysle o polityce lokalnosci Lidla, ktora wiele warzyw ma od konkretnych polskich rolnikow, to zastanawiam sie, jaka mozna miec pewnosc, ze na targu nie mamy warzyw z tej samej hurtowni .

[kaledonia]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;83614436]Ja wolę warzywa z targu, ale uważam, że w marketach są tańsze.[/QUOTE]
Zależy gdzie mieszkasz, bo np. w 3mieście to owszem taniej w markecie, ale w Łódzkiem już nie.
Tak samo jest z kosmetykami, bo część dziewczyn na wizażu pisała, że Rossmann drogi, a ja nie wiem gdzie miałabym kupić taniej np. kolorówkę. Małych drogerii w rodzinnych stronach już praktycznie nie ma.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez kaledonia

Zależy gdzie mieszkasz, bo np. w 3mieście to owszem taniej w markecie, ale w Łódzkiem już nie.
Tak samo jest z kosmetykami, bo część dziewczyn na wizażu pisała, że Rossmann drogi, a ja nie wiem gdzie miałabym kupić taniej np. kolorówkę. Małych drogerii w rodzinnych stronach już praktycznie nie ma.

W Internecie
Dla mnie Rossmann jest drogi jak tak popatrzeć na kolorówkę.
Taki Revlon w Rossmanie kosztuje ok 70zł a w internecie niecałe 30zł
Natomiast wydaje mi się, że Rossmann ma tanią markę własną Isana jest tania dosyć.

Marka Wibo to też chyba marka własna Rossmanna - a kosmetyki tam powoli sięgają cen normalnych kosmetyków dostępnych w Internecie. Paletka cieni za 45zł? To za tyle to można kupić inną w Internecie, a nawet i taniej jak się dobrze rozejrzysz.

Według mnie Rossmann jest drogi.

[ridja devojka]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;83613801]Dla mnie niefunkcjonalny to jest tak ograniczony podział. I tyle w temacie. Niech każdy sobie sam ogarnia, ale niech się nie dziwi, że mu jakieś 100e w magiczny sposób znika [/QUOTE]Ok, znika mi MIMO TEGO że notuje i zapisuje nawet chleb czy bułki albo że dałam dzieciakowi pod sklepem 20 centów.

Oprócz tego jest właśnie problem tego ze wiem ze wydałam na coś dużo no ale wydałam albo musze wydać. Ze zaplanuje budżet a potem się okazuje ze jednak trzeba na coś wydać albo że nagle mi się skończyło 500 kosmetyków np. Wiem ze inni potrafią wydawca dużo mniej.
Dlatego myślę że fajnie pogadać o sposobach innych osób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez ridja devojka

Ok, znika mi MIMO TEGO że notuje i zapisuje nawet chleb czy bułki albo że dałam dzieciakowi pod sklepem 20 centów.

Oprócz tego jest właśnie problem tego ze wiem ze wydałam na coś dużo no ale wydałam albo musze wydać. Ze zaplanuje budżet a potem się okazuje ze jednak trzeba na coś wydać albo że nagle mi się skończyło 500 kosmetyków np. Wiem ze inni potrafią wydawca dużo mniej.
Dlatego myślę że fajnie pogadać o sposobach innych osób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No, ale ktoś Ci pisze jaki ma sposób a Ty każdy sposób odrzucasz i mówisz, że niefunkcjonalny i się do niczego nie nadaje... No widać mój sposób się nadaje, bo mi 100e nie znika magicznie, a Twój sposób się nie nadaje, bo jednak znika.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8361490 1]No to trzeba miec zaufany targ, bo jak sobie pomysle o polityce lokalnosci Lidla, ktora wiele warzyw ma od konkretnych polskich rolnikow, to zastanawiam sie, jaka mozna miec pewnosc, ze na targu nie mamy warzyw z tej samej hurtowni .[/QUOTE]
Przecież to widać które warzywa są z pola a które z giełdy ( róznią się wielkością, wyglądem i stopniem ubrudzenia. I po sprzedawcy też, szczególnie jak się często ten targ odwiedza. Ja mam 2 sprzedawców od których kupuję dobre warzywa. Czasami też coś kupię od babuleńki która ma 3 rzeczy na krzyż i widać, że to wszystko swoje.
Szkoda, że po przeprowadzce mam ten bazarek dalej.

[Pia_Gizela]

Napisane przez ridja devojka

Ok, znika mi MIMO TEGO że notuje i zapisuje nawet chleb czy bułki albo że dałam dzieciakowi pod sklepem 20 centów.
Oprócz tego jest właśnie problem tego ze wiem ze wydałam na coś dużo no ale wydałam albo musze wydać. Ze zaplanuje budżet a potem się okazuje ze jednak trzeba na coś wydać albo że nagle mi się skończyło 500 kosmetyków np. Wiem ze inni potrafią wydawca dużo mniej.
Dlatego myślę że fajnie pogadać o sposobach innych osób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A dobrze Ci resztę wydają? Ja zawsze sprawdzam, tak samo sprawdzam czy na rachunku nie nabiał mi ktos np 5 chlebów i 1 bułki podczas gdy kupiłam 1 chleb i 5 bułek.

Raz mi się zdarzyło ze babka na kasie mi reszty nie wydała. Dalam jej 200 zł, do zapłaty powiedzmy 75,80 i ona mi 4,20 do ręki dała, zamknęła kasę i chciała następna osobę kasować. Prosiłam kierownika o interwencję bo widziałam w portfelu ze kasy nie mam, w torbie tez nie oczywiście święte oburzenie było

[ridja devojka]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;83615181]No, ale ktoś Ci pisze jaki ma sposób a Ty każdy sposób odrzucasz i mówisz, że niefunkcjonalny i się do niczego nie nadaje... No widać mój sposób się nadaje, bo mi 100e nie znika magicznie, a Twój sposób się nie nadaje, bo jednak znika.[/QUOTE]

Ale ja nic nie odrzucam przecież, zainteresowałam się kilkoma podanymi tu aplikacjami czy programami.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez cava

Kilka osób tu pisało, ze szczegółowe zapiski im uświadomiły że tracą pieniądze na np. kawy z automatu, reklamówki, jedzenie kupowane na mieście itp. A tylko Kopnientej się obrywa ze zobaczenie czarno na białym coś jej uświadomiło (albo pozwoliło uświadomić chlopakowi poprzez pokazanie sum czarno na białym, bo chyba dla niego to zliczała)

dziewczyna się ogarnia w około 500 zł miesięcznie na jedzenie i resztę. ja bym z zapiskami czy bez, zdechła z głodu i chodzenia na goło. Więc jakoś źle z nią nie jest raczej.

Kopnienta nie pracuje. W kazdym wątku przedstawia inną wersje swojego zycia, ale ogolnie raczej kiepsko z kasą a z pustego to i Salomon nie naleje. Jak bylam studentką i tylko dorabialam to tez zylam za 500zl bez excela, bo musialam. Musialo mi wystarczyc.

Z pilnowaniem budzetu jest jak z dietą. Albo zmieniasz sposob zywienia albo sie katujesz przez miesiac zeby zobaczyc - 2kg a potem wszystko wraca jak bylo. U kopnientej excel byl na chwile i juz sie skonczylo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;83615001]W Internecie
Dla mnie Rossmann jest drogi jak tak popatrzeć na kolorówkę.
Taki Revlon w Rossmanie kosztuje ok 70zł a w internecie niecałe 30zł
Natomiast wydaje mi się, że Rossmann ma tanią markę własną Isana jest tania dosyć.

Marka Wibo to też chyba marka własna Rossmanna - a kosmetyki tam powoli sięgają cen normalnych kosmetyków dostępnych w Internecie. Paletka cieni za 45zł? To za tyle to można kupić inną w Internecie, a nawet i taniej jak się dobrze rozejrzysz.

Według mnie Rossmann jest drogi.[/QUOTE]

Isana nie jest dosyc tania, tylko bardzo tania. Juz taniej sie chyba nie da produkowac.
Poza tym wibo nie jest marka wlasna rossmanna, tylko polska firma, ktora w pewnym momencie zostala wlaczona do rossmanna.
Zreszta nawet w obrebie marek wlasnych sa produkty dostosowane do roznych konsumentow. Alterra np. tez do najtanszych nie nalezy, ale spelnia inne oczekiwania.

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Poza tym wybaczcie, ale jak ktos wydaje 500 zl w miesiacu, to nie ma fizycznie mozliwosci, zeby mu 100 euro miesiecznie znikalo nie wiadomo gdzie. Ale jak sie wydaje 3000 euro miesiecznie, to juz latwiej. Zachowajmy jakies proporcje.

[PaulinciaKWC]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8361681 1]Poza tym wybaczcie, ale jak ktos wydaje 500 zl w miesiacu, to nie ma fizycznie mozliwosci, zeby mu 100 euro miesiecznie znikalo nie wiadomo gdzie. Ale jak sie wydaje 3000 euro miesiecznie, to juz latwiej. Zachowajmy jakies proporcje.[/QUOTE]

Zgadzam sie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8361681 1]Isana nie jest dosyc tania, tylko bardzo tania. Juz taniej sie chyba nie da produkowac.
Poza tym wibo nie jest marka wlasna rossmanna, tylko polska firma, ktora w pewnym momencie zostala wlaczona do rossmanna.
Zreszta nawet w obrebie marek wlasnych sa produkty dostosowane do roznych konsumentow. Alterra np. tez do najtanszych nie nalezy, ale spelnia inne oczekiwania.

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Poza tym wybaczcie, ale jak ktos wydaje 500 zl w miesiacu, to nie ma fizycznie mozliwosci, zeby mu 100 euro miesiecznie znikalo nie wiadomo gdzie. Ale jak sie wydaje 3000 euro miesiecznie, to juz latwiej. Zachowajmy jakies proporcje.[/QUOTE]Chyba RLM mówiła w jednym z ostatnich filmików, że wibo to marka własna Rossmanna. Można gdzieś indziej kupić wibo?

Mi nie ginie nic. Czy to 100e czy 1zł. Tak samo jak pracowałam i zarabiałam więcej to nic mi nie ginęło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Ale skąd wiesz czy ci ginelo skoro nie notowalas?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez ridja devojka

Ale skąd wiesz czy ci ginelo skoro nie notowalas?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo wiem. Dziewczyno, ja potrafię z 500zł jeszcze odłożyć, nie muszę się zastanawiać na co wydałam 50zł więcej, że mi nie starcza do kolejnej "wypłaty" i olabogarety gdzie się podziało magicznie moje 50zł. Owszem, starcza mi, nic mi nie ginie a jeszcze odłożę czasem raz a czasem 2 razy w ciągu miesiąca. Jak nie mam co odłożyć w ciągu miesiąca to wtedy WIEM dlaczego (np. dlatego, że był jakiś wydatek, którego nie mam na co dzień jak kupno drukarki czy laminarki, prezenty świąteczne czy zakup kurtki)

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;83617286]Chyba RLM mówiła w jednym z ostatnich filmików, że wibo to marka własna Rossmanna. Można gdzieś indziej kupić wibo?

Mi nie ginie nic. Czy to 100e czy 1zł. Tak samo jak pracowałam i zarabiałam więcej to nic mi nie ginęło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

na markowych wyspach chociażby. nie powinnaś wierzyć we wszystko co usłyszysz na youtube....

sama mówiłaś, że swoich wydatków nie pamiętasz, to skąd wiesz, że Ci nie ginie? bo co miesiąc wydajesz stałą kwotę? to jeszcze nie znaczy, że pieniądze Ci nie uciekają -bo mogą uciekać z taką regularnością że już tego nie zauważasz. jesteś w stanie powiedzieć ile miesiecznie wydajesz np na reklamówki w sklepie, batoniki czy napoje w puszkach?

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Ja tam już się zwolniłam z pracy, żeby prowadzić tabelki z wydatkami, dodatkowy plus jest taki, że te niesamowicie pracochłonne zadanie znacznie się uprościło na bezrobociu

A tak poważnie to też prowadzimy tabelkę. Nie po to, żeby zobaczyć ile kasy idzie na kawę z automatu, tyle jak w czasie rozkładają się wydatki z danej kategorii w czasie i czy można/trzeba je zmniejszyć albo w przyszłości zaplanować w innej kwocie. Każda kategoria ma swój próg, którego przekroczenie sugeruje, że nie uda się odłożyć tyle, ile zaplanowano.
Mamy kategorie:
- wydatki stałe (czynsz, karty miejskie, telefony, internet, netflix itp)
- jedzenie (wszystko razem, bo pizza zamówiona do domu też zaspokaja głód, więc teoretycznie coś wypadało z wydatków na jedzenie w domu, a potrafiła kosztować mniej niż domowy obiad) - tutaj jest największa zmienność i możliwości obniżania kosztów
- fundusz domowy na wydatki konieczne poza jedzeniem (środki czystości, leki)
- fundusz nadzwyczajny - wszystko niestandardowe i takie, które np można przesunąć na kolejny miesiąc np. ubrania, garnki, wakacje
Takie kategorie wyklarowały się w żmudnym procesie jako najbardziej użyteczne dla nas. Tak jak wspomniałam, to służy nam to śledzenia raczej tendencji niż każdego grosza wypłaty.

Co do wpisywania, to lwia część jest opłacana kartą/przez neta. Baaardzo rzadko płacę gotówką, jeśli już to wypłaconą celowo i zgodnie z celem wpisuje do tabelki, nawet jeśli część z wypłaconej kwoty ląduje jako reszta w portfelu.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Pani_Mada

na markowych wyspach chociażby. nie powinnaś wierzyć we wszystko co usłyszysz na youtube....

sama mówiłaś, że swoich wydatków nie pamiętasz, to skąd wiesz, że Ci nie ginie? bo co miesiąc wydajesz stałą kwotę? to jeszcze nie znaczy, że pieniądze Ci nie uciekają -bo mogą uciekać z taką regularnością że już tego nie zauważasz. jesteś w stanie powiedzieć ile miesiecznie wydajesz np na reklamówki w sklepie, batoniki czy napoje w puszkach?

Nie to, że wierzę, nie widziałam po prostu nigdzie indziej wibo

Tak, wydaję średnio tyle samo w ciągu miesiąca na te same rzeczy. Wiem ile mniej więcej wydaję na zdrowe jedzenie i ile na niezdrowe (może nie co do groszowych spraw, ale mniej więcej wiem).
Na reklamówki nie wydaję wcale, bo chodzę ze swoją
Napojów w puszkach nie kupuję. Kupuję tylko wodę zgrzewkami. Wiem ile kosztuje zgrzewka wody i jestem w stanie powiedzieć ile zgrzewek wody piję miesięcznie.
Pomnożyć ilość zgrzewek przez cenę jednej zgrzewki nie jest tak trudno jakby się mogło wydawać.
I po raz kolejny, mi nic nie ginie, wiem ile poszło mniej więcej na jedzenie, na chemię itd. Wiem na co mogę sobie pozwolić, potrafię robić zakupy bez listy, ba, potrafię w sklepie bez patrzenia na ceny a jedynie patrząc do koszyka określić ile mnie te zakupy wyniosą przy kasie z zaokrągleniem do 5-10zł.
Serio, mi excel i rozpisywanie na takie szczególiki potrzebny nie jest i jest zupełnie bezsensowny. Nie jest mi potrzebna wiedza ile na co wydałam, bo nie muszę się spinać, że nie potrafię odłożyć, oszczędzić.
Jakbym miała problem pt. nie wiem gdzie się podziewa co miesiąc 100zł, które chciałam odłożyć, a nie mogę odłożyć, bo wydałam, to owszem używałabym takiej tabelki, ale tego problemu nie mam, więc jej nie używam i nie rozpisuję, bo to mi nie jest potrzebne.
Bardziej łopatologicznie nie potrafię.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Na stronie wibo, w zakładce gdzie kupić znajduje się taka informacja:


http://www.wibo.pl/pl/strony/1035.GDZIE-KUPIC.html

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Wibo bywa tez w Lidlu, w małych osiedlowych drogeriach.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

No ale to ''mniej wiecej'' i to ''z dokladnoscia do 5-10 zlotych'' to sa wlasnie te pieniadze, ktore uciekaja.
U ciebie mniej, u kogos, kto moze sobie na wiecej pozwolic bo wiecej zarabia - wiecej.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8361804 1]No ale to ''mniej wiecej'' i to ''z dokladnoscia do 5-10 zlotych'' to sa wlasnie te pieniadze, ktore uciekaja.
U ciebie mniej, u kogos, kto moze sobie na wiecej pozwolic bo wiecej zarabia - wiecej.[/QUOTE]
Boże To, że teraz nie pracuję i wydaję 500zł to nie znaczy, że nigdy w życiu nie miałam do dyspozycji większych pieniędzy Też pracowałam i zarabiałam i dalej wiedziałam na co i gdzie mi poszło tyle i tyle i byłam w stanie odłożyć tyle ile sobie założyłam Nic mi magicznie nie ginęło, a już na bank nie w setkach złotych.
Co ma piernik do wiatraka?

[Fleur_D]

Napisane przez cava

Serio nie wiem czy to jest dobry pomysł.
Moja mama zawsze mi wyszczególniała ile na mnie wydaje, co ile kosztuje.
Nie że mi żałowała, bo pochodzę z dość zamożnej rodziny i czego potrzebowałam to dostawałam, ale jest ona właśnie osobą liczącą każdą złotówkę żeby mieć kontrolę (w ogóle potrzebuje miec nad wszytkim kontrolę, ale to już inny temat)
Nie nauczyło mnie to oględnie rozumianego "szacunku do pieniądza"
Nie nauczyło mnie to zarządzania pieniędzmi ani planowania wydatków (tego się nauczyłam duuuużo później dysponujac juz własnymi pieniędzmi. )


Natomiast zaszczepiło to we mnie na dłuuuugo, bardzo duże poczucie winy, ze mam potrzeby i pieniądze sa na mnie wydawane. Nie zebym tych potrezb się pozbyła, po prostu każda niekonieczna przyjemnośc była okraszona wyrzutem sumienia. IMO bardzo złe to jest dla psychiki.
Oraz jak widać zaszczepiło to we mnie takze duże obrzydzenie wręcz, do skrupulatnego liczenia pieniędzy i "szanowania każdego grosza".

Chyba lepszym sposobem jest wyznaczać tygodniówkę jak dziecko do tego dorośnie i tym sposobem niech dziecko sie uczy że ma określoną sumę i jakoś warto nią zarządzać.

Moja córka np. niedawno mi wyznała, że juz jako chyba 4 latka umiała sobie przekalkulować, ze x zł wyciśnietego z nas "na magnuma", można sobie kupić 6! "kaktusów" i robiła to notorycznie.
No jest to świadectwo na to, ze jak dziecko pieniądz ma, to szybko uczy sie kalkulować.
Jej to zostało, ma w głowie kalkulatorek do przeliczania okazji, promocji, tańszych zamienników, jak za mniej mieć jak najwięcej- chyba jako jedyna w rodzinie.

Ja tylko żartowałam, choć staje się to teraz dość popularną metodą wychowawczą, której na szczęście nie popieram. Bardziej chodziło mi o to, że potrafię spisać każdy wydatek z całego miesiąca, ale w przypadku dzieci się gubię i boli mnie głowa na samą myśl, że miałabym to zapamiętywać, a potem zapisywać. Bardziej boję się, że przegnę w drugą stronę i ich finansowo rozpuszczę. Ale z tym pewnie musi się zmierzyć większość rodziców.

[ridja devojka]

Kopnienta podejrzewam, że nie oplacasz za to czynszu itp wiec ciężko to porównywać do budżetu rodzinnego który uwzględnia rachunki czynsz i masę wydatków których pewnie nie masz. Ja na studiach miałam jakieś 600 zł na jedzenie i swoje wydatki, internet i też sobie radziłam i nic nie notowalam także wiem ze się da.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Pani_Mada

na markowych wyspach chociażby. nie powinnaś wierzyć we wszystko co usłyszysz na youtube....

sama mówiłaś, że swoich wydatków nie pamiętasz, to skąd wiesz, że Ci nie ginie? bo co miesiąc wydajesz stałą kwotę? to jeszcze nie znaczy, że pieniądze Ci nie uciekają -bo mogą uciekać z taką regularnością że już tego nie zauważasz. jesteś w stanie powiedzieć ile miesiecznie wydajesz np na reklamówki w sklepie, batoniki czy napoje w puszkach?

Nie może powiedzieć, bo jak powie, to się pół wizażu do niej po raz wtóry pszypierniczy, ze za szczegółowe tabelki robi i tak jest źle.
Co w sumie nie robi różnicy, bo jak nie powie, to to samo pół wizażu się pszypierniczy ze nie wie, bo tabelek nie robi.