On + jego była = wspólne wakacje

[Limonka2738]

Napisane przez Mahdab

A ja tak napisałam?
Raczej uważam, że wyjazd we dwoje z eksem jest dziwny, niekomfortowy. Tłumacz teraz rodzinie że chcesz 2 pokoje, albo śpij w pokoju ze (swiezym) eksem.

No dla mnie to żaden problem, wytłumaczyć rodzinie, że już nie jesteśmy razem i poprosić o osobne pokoje lub łóżka, jeśli warunki na to pozwalają.

Jeżeli dwie strony rozstały się w zgodzie to naprawdę nie widzę problemu, żeby uświadomić rodzinę o sytuacji i pojechać na taką wycieczkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Napisane przez Limonka2738

No dla mnie to żaden problem, wytłumaczyć rodzinie, że już nie jesteśmy razem i poprosić o osobne pokoje lub łóżka, jeśli warunki na to pozwalają.

Jeżeli dwie strony rozstały się w zgodzie to naprawdę nie widzę problemu, żeby uświadomić rodzinę o sytuacji i pojechać na taką wycieczkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja nie wiem czy bym chciała jechać, trudno powiedzieć. Skoro oni jadą to chcą
Zależy od sytuacji, bo każda jest inna, być może bym czuła dyskomfort, że eks będzie chciał do mnie wrócić.

W sumie to ja nie widzę w takiej podróży samej w sobie nic złego, ale dziewczyny tu piszą w tonie, że on ma taka powinność, bo się tak dogadali.
A moim zdaniem, jakby się wycofał (np. z powodu nowej osoby) to nic w tym dziwnego, ani żadne świństwo.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Aaa i w sumie dlatego pisałam, ze w tej sytuacji nie przekonuja mnie kwestie finansowe, bo jakbym nie czuła się przy byłym, to bym wolała stracić tysiące i to olac, wiadomo, że się jedzie, bo się chce jechać, a nie tylko dlatego, że opłacone.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Mahdab

A ja nie wiem czy bym chciała jechać, trudno powiedzieć. Skoro oni jadą to chcą
Zależy od sytuacji, bo każda jest inna, być może bym czuła dyskomfort, że eks będzie chciał do mnie wrócić.

W sumie to ja nie widzę w takiej podróży samej w sobie nic złego, ale dziewczyny tu piszą w tonie, że on ma taka powinność, bo się tak dogadali.
A moim zdaniem, jakby się wycofał (np. z powodu nowej osoby) to nic w tym dziwnego, ani żadne świństwo.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Aaa i w sumie dlatego pisałam, ze w tej sytuacji nie przekonuja mnie kwestie finansowe, bo jakbym nie czuła się przy byłym, to bym wolała stracić tysiące i to olac, wiadomo, że się jedzie, bo się chce jechać, a nie tylko dlatego, że opłacone.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W takim sensie to ja też bym nie jechała. I utrata nawet 10 tysięcy jest dla mnie do zniesienia.

Ale jeśli rozstali się w zgodzie to nie widzę problemu.

Jednocześnie jako nową dziewczynę przekonałaby mnie właśnie głównie kwestia finansowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

Napisane przez Limonka2738

W takim sensie to ja też bym nie jechała. I utrata nawet 10 tysięcy jest dla mnie do zniesienia.

Ale jeśli rozstali się w zgodzie to nie widzę problemu.

Jednocześnie jako nową dziewczynę przekonałaby mnie właśnie głównie kwestia finansowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Obawiam się że ta była nic nie wie o planach rozwinięcia znajomości eksa z autorką. To raz. A dwa że z opisu sytuacji jest całkiem możliwe, iż liczy ona na zejście się na tym wyjeździe. Ja gdybym jeszcze kochała eks ale wiedziała że on już coś tam swiruje z inną to bym w życiu nie chciała jechać na wspólny wyjazd. Ale są takie które wtedy są tym bardziej zdeterminowane.

[kotissska]

Napisane przez Andziullka666

Obawiam się że ta była nic nie wie o planach rozwinięcia znajomości eksa z autorką. To raz. A dwa że z opisu sytuacji jest całkiem możliwe, iż liczy ona na zejście się na tym wyjeździe. Ja gdybym jeszcze kochała eks ale wiedziała że on już coś tam swiruje z inną to bym w życiu nie chciała jechać na wspólny wyjazd. Ale są takie które wtedy są tym bardziej zdeterminowane.

Też mi się wydaje, że ex raczej mogła być poinformowana co najwyżej o fakcie, że z kimś tam zaczął się spotykać/spotkał. I z drugiej strony jeśli ona nawet nie wie o nowych relacjach to nie dziwię się, że nie rezygnuje z wyjazdu. Wiele kobiet stara się reanimować związek, nawet ile było wątków czy takie coś ratować.

[stewardesa]

Nie wiem, co jeszcze rozkminiacie, autorka wyraźnie napisała:

Napisane przez ShakeTheDisease

Dziewczyny, przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi i podjęłam decyzję.

Stwierdziłam, że to jest za duży bagaż na moje 24 lata. Tym bardziej, że dzisiaj powiedział mi coś, co upewniło mnie, że to nie jest zakończona sprawa, także... nie podołam temu psychicznie wiedząc, że mogą do siebie wrócić. No to ręce mi opadły.

Na dzień dzisiejszy mówię stanowcze NIE. Za przyszłość nie mogę się wypowiedzieć.

Powiedziałam mu, że na chwilę obecną przyjaźń to jest wszystko, co może być w tej chwili. Nie mówiłam mu tylko tego, że gdyby uporządkował sprawy ze swoją byłą, to byśmy mogli wrócić do tematu, ale póki co wolę się odsunąć i ewentualnie kiedyś być miło zaskoczona, niż myśląc, że jest wszystko w porządku, a potem się rozczarować.

Napisane przez ShakeTheDisease

Ooo... BTW. Coś wspominał o spotkaniu jeszcze w tym tygodniu, ale koliduje mi to z uczelnią i projektem, więc z planów nici

Czyli będziecie się jeszcze spotykać. Będzie z tego tzw. ff, ty będziesz przekonana że nie zależy mu na seksie i czekała aż zapomni o byłej, która wcale nie jest byłą. A nawet jak będzie, to znajdzie inną.

[ShakeTheDisease]

Napisane przez stewardesa

Czyli będziecie się jeszcze spotykać. Będzie z tego tzw. ff, ty będziesz przekonana że nie zależy mu na seksie i czekała aż zapomni o byłej, która wcale nie jest byłą. A nawet jak będzie, to znajdzie inną.

Nie, nie napisałam, że będziemy, tylko wspomniałam, że on zaproponował. No i aż tak blisko ze soba nie byliśmy, by od razu pakować się w ff Miło, że zaproponował, ale jak mówiłam - sytuacja jest mi nie na rękę.

I tak mi się z jednym filmem skojarzyło "Match Point" (Scarlett Johansson & Jonathan Rhys Meyers). Gość kiedyś w końcu będzie musiał coś postanowić...

[Mahdab]

Napisane przez Limonka2738

W takim sensie to ja też bym nie jechała. I utrata nawet 10 tysięcy jest dla mnie do zniesienia.

Ale jeśli rozstali się w zgodzie to nie widzę problemu.

Jednocześnie jako nową dziewczynę przekonałaby mnie właśnie głównie kwestia finansowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A mnie akurat w tym konkretnym opisanym przypadku nie przekonaloby to. Jakby jechali w kilka osób, lub się rozchodzili na miejscu, to może inaczej.
Raczej też się skłaniam jak dziewczyny powyzej ku temu, że to dla nich nie jest zamknięty rozdział, a nie chciałabym robić za jelenia

A nawet jeśli się autorka z nim by spotkała to nic w Tym złego.
Nie wydaje się strasznie zraniona, a facet nie sądzę by ja chciał specjalnie skrzywdzić. Nie każda relacja musi się kończyć jako zwiazek czy ff. Czasami można miło spędzić czas we dwoje, jako koledzy albo delikatnie poflirtowac. Zresztą po opisie faceta nie wydaje mi się żeby on specjalnie dążył do układu ff, raczej ma głowę zasmiecona swoją eks dziewczyna (czego mógł sobie wcześniej do końca nie uswiadamiac)

Dziwię się, że tak ostro oceniacie tego faceta, musialyscie mieć zawsze mocno uporządkowane życie związkowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez Andziullka666

Obawiam się że ta była nic nie wie o planach rozwinięcia znajomości eksa z autorką. To raz. A dwa że z opisu sytuacji jest całkiem możliwe, iż liczy ona na zejście się na tym wyjeździe. Ja gdybym jeszcze kochała eks ale wiedziała że on już coś tam swiruje z inną to bym w życiu nie chciała jechać na wspólny wyjazd. Ale są takie które wtedy są tym bardziej zdeterminowane.

Jakbym chciala eksa to bym sie nowa moze-laska nie przejmowala

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Napisane przez kennedy

Jakbym chciala eksa to bym sie nowa moze-laska nie przejmowala

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To swoja droga

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

Napisane przez Mahdab

A nawet jeśli się autorka z nim by spotkała to nic w Tym złego.
Nie wydaje się strasznie zraniona, a facet nie sądzę by ja chciał specjalnie skrzywdzić. Nie każda relacja musi się kończyć jako zwiazek czy ff. Czasami można miło spędzić czas we dwoje, jako koledzy albo delikatnie poflirtowac.

Pewnie, że w teorii wszystko można.

[Mahdab]

Napisane przez stewardesa

Pewnie, że w teorii wszystko można.

Dlaczego w teorii?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

Napisane przez kennedy

Jakbym chciala eksa to bym sie nowa moze-laska nie przejmowala

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie o to chodzi, ja bym po prostu nie mogła znieść tego że tak krótko po rozstaniu, gdy ja jeszcze mam nadzieję na powrót on już zaczął brać się za inną. Dla mnie by było pozamiatane. Ale gdy bym nie wiedziała że coś tam było na rzeczy to owszem, pojechała bym z nadzieją na zejście się.

[kotissska]

Napisane przez Andziullka666

Nie o to chodzi, ja bym po prostu nie mogła znieść tego że tak krótko po rozstaniu, gdy ja jeszcze mam nadzieję na powrót on już zaczął brać się za inną. Dla mnie by było pozamiatane. Ale gdy bym nie wiedziała że coś tam było na rzeczy to owszem, pojechała bym z nadzieją na zejście się.

Niestety są sytuacje, gdzie związek umiera/umarł dawno przed rozstaniem i jest sztucznie przeciągany, wtedy jakoś specjalnie zaskakujące nie jest branie się kogoś za nową osobę od razu po

[Andziullka666]

Napisane przez kotissska

Niestety są sytuacje, gdzie związek umiera/umarł dawno przed rozstaniem i jest sztucznie przeciągany, wtedy jakoś specjalnie zaskakujące nie jest branie się kogoś za nową osobę od razu po

Dlatego pisałam, że w takim wypadku dla mnie sprawa zamknięta. Więc widać albo dla tej dziewczyny nie jest zamknięta albo faktycznie jest jej już tak obojętny w co nie wierzę po przeczytaniu wątku.

[skazana_na_bluesa]

z tym byciem "grzecznym" to wiesz, nie mierz innych swoją miarą.

ja się nie dziwię, że on nie chce zrezygnować z tego wyjazdu. to nie jest tania podróż i mnie byłoby szkoda tych kilku tysięcy (+zawracania głowy z załatwianiem wszystkiego).

[Majka1503]

Może się wypowiem, bo miałam swego czasu bardzo podobną sytuację, tylko ja byłam "tym facetem" z historii autorki
Z eksem rozstaliśmy się po 5,5 roku. Kilka miesięcy wcześniej kupiliśmy bilety na Daleki Wschód, wylot 6 miesięcy po rozstaniu. Mieliśmy lecieć do mojej rodziny.
Rozstanie nie było spokojne, ja 1,5 miesiąca przed wylotem zaczęłam się spotykać z kimś na poważnie.

Eks na początku powiedział, że nigdzie nie leci, ale bilety były kupione w promocji (i tak kupa hajsu), przy zwrocie dostałby marne grosze, odsprzedanie niemożliwe. Więc uznał, że leci. Miałam stresa jak to będzie, ustalaliśmy jeszcze w czasie związku, że mieszkamy u mojej rodziny. Głupio było po rozstaniu powiedzieć mu, że "sorry ale szukaj sobie hotelu". Tym bardziej, że rozstanie jego zdaniem z mojej winy. Stwierdziłam, że jakoś to będzie, najwyżej będziemy się mijać bez słowa w domu

Obecnemu Tż miałam stracha powiedzieć, ze względu na to, że to była świeża sprawa i obawiałam się, że uzna że nie chce się pakować w taki dziwny układ już na początku. Ale zależało mi na nim bardzo i powiedziałam szczerze. Dręczyło go to bardzo, bał się, ale chciał kontynuować związek.

Koniec końców dolecieliśmy na miejsce i eks oznajmił, że on ma już wszystko ogarnięte (noclegi, wycieczki) i do zobaczenia za miesiąc w podróży powrotnej. On miał podróż życia, a ja miesiąc nerwów i kłótni z rodziną



Ja powiedziałam od razu prawdę, ale poniekąd jestem w stanie zrozumieć faceta, że się bał powiedzieć i coś tam kręcił.

[kotissska]

Napisane przez Majka1503

Może się wypowiem, bo miałam swego czasu bardzo podobną sytuację, tylko ja byłam "tym facetem" z historii autorki
Z eksem rozstaliśmy się po 5,5 roku. Kilka miesięcy wcześniej kupiliśmy bilety na Daleki Wschód, wylot 6 miesięcy po rozstaniu. Mieliśmy lecieć do mojej rodziny.
Rozstanie nie było spokojne, ja 1,5 miesiąca przed wylotem zaczęłam się spotykać z kimś na poważnie.

Eks na początku powiedział, że nigdzie nie leci, ale bilety były kupione w promocji (i tak kupa hajsu), przy zwrocie dostałby marne grosze, odsprzedanie niemożliwe. Więc uznał, że leci. Miałam stresa jak to będzie, ustalaliśmy jeszcze w czasie związku, że mieszkamy u mojej rodziny. Głupio było po rozstaniu powiedzieć mu, że "sorry ale szukaj sobie hotelu". Tym bardziej, że rozstanie jego zdaniem z mojej winy. Stwierdziłam, że jakoś to będzie, najwyżej będziemy się mijać bez słowa w domu

Obecnemu Tż miałam stracha powiedzieć, ze względu na to, że to była świeża sprawa i obawiałam się, że uzna że nie chce się pakować w taki dziwny układ już na początku. Ale zależało mi na nim bardzo i powiedziałam szczerze. Dręczyło go to bardzo, bał się, ale chciał kontynuować związek.

Koniec końców dolecieliśmy na miejsce i eks oznajmił, że on ma już wszystko ogarnięte (noclegi, wycieczki) i do zobaczenia za miesiąc w podróży powrotnej. On miał podróż życia, a ja miesiąc nerwów i kłótni z rodziną



Ja powiedziałam od razu prawdę, ale poniekąd jestem w stanie zrozumieć faceta, że się bał powiedzieć i coś tam kręcił.

No i przede wszystkim Twój ex zachował się bardzo w porządku fajnie, że z takich kiepskich sytuacji wszyscy wychodzą cało i zadowoleni

[Mahdab]

Napisane przez Andziullka666

Nie o to chodzi, ja bym po prostu nie mogła znieść tego że tak krótko po rozstaniu, gdy ja jeszcze mam nadzieję na powrót on już zaczął brać się za inną. Dla mnie by było pozamiatane. Ale gdy bym nie wiedziała że coś tam było na rzeczy to owszem, pojechała bym z nadzieją na zejście się.

A dla mnie życie nie jest czarno-białe.
Miałam takie sytuacje i nie wiem dlaczego mój eks miałby się z wielkiej miłości zamknąć w domu. Zresztą jakieś tam spotkanie, dopoki mysli o mnie, to nie jest dla mnie powód do stresu.

Majka wcale się nie dziwię, że były ogarnął sobie sam podróż.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

Napisane przez Mahdab

A dla mnie życie nie jest czarno-białe.
Miałam takie sytuacje i nie wiem dlaczego mój eks miałby się z wielkiej miłości zamknąć w domu. Zresztą jakieś tam spotkanie, dopoki mysli o mnie, to nie jest dla mnie powód do stresu.

Majka wcale się nie dziwię, że były ogarnął sobie sam podróż.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie, nic nie jest czarno białe. Dla Ciebie nie powód do stresu a dla mnie jednak powód by zamknąć ten rozdział. W życiu bywają różne kryzysy, czasami może się wydawać że to koniec. Ale jeżeli jeszcze oboje mają niby jakieś uczucia względem siebie (bo to podstawa żeby móc zacząć jeszcze raz) i facet pierwsze co robi to szuka pocieszenia u innej to sorry, nie byłabym w stanie to zaakceptować.

[ShakeTheDisease]

Napisane przez Andziullka666

No właśnie, nic nie jest czarno białe. Dla Ciebie nie powód do stresu a dla mnie jednak powód by zamknąć ten rozdział. W życiu bywają różne kryzysy, czasami może się wydawać że to koniec. Ale jeżeli jeszcze oboje mają niby jakieś uczucia względem siebie (bo to podstawa żeby móc zacząć jeszcze raz) i facet pierwsze co robi to szuka pocieszenia u innej to sorry, nie byłabym w stanie to zaakceptować.

I właśnie dlatego też rozważam, czy nie lepiej zakończyć tej relacji/znajomości/cokolwiek to jest już teraz, niż po jego powrocie.

[Andziullka666]

Napisane przez ShakeTheDisease

I właśnie dlatego też rozważam, czy nie lepiej zakończyć tej relacji/znajomości/cokolwiek to jest już teraz, niż po jego powrocie.

Ja bym chyba nie brneła z tego powodu, że nie będziesz mieć pewności czy na tym wyjeździe nic między nimi nie zaszło. Jak dla mnie bardzo prawdopodobne. I to jest słaby start dla czegoś poważnego bo widać że jednak masz względem niego jakieś oczekiwania, co innego gdybyś na luzie pochodziła.

[stewardesa]

Napisane przez Majka1503

Może się wypowiem, bo miałam swego czasu bardzo podobną sytuację, tylko ja byłam "tym facetem" z historii autorki
Z eksem rozstaliśmy się po 5,5 roku. Kilka miesięcy wcześniej kupiliśmy bilety na Daleki Wschód, wylot 6 miesięcy po rozstaniu. Mieliśmy lecieć do mojej rodziny.
Rozstanie nie było spokojne, ja 1,5 miesiąca przed wylotem zaczęłam się spotykać z kimś na poważnie.

Eks na początku powiedział, że nigdzie nie leci, ale bilety były kupione w promocji (i tak kupa hajsu), przy zwrocie dostałby marne grosze, odsprzedanie niemożliwe. Więc uznał, że leci. Miałam stresa jak to będzie, ustalaliśmy jeszcze w czasie związku, że mieszkamy u mojej rodziny. Głupio było po rozstaniu powiedzieć mu, że "sorry ale szukaj sobie hotelu". Tym bardziej, że rozstanie jego zdaniem z mojej winy. Stwierdziłam, że jakoś to będzie, najwyżej będziemy się mijać bez słowa w domu

Obecnemu Tż miałam stracha powiedzieć, ze względu na to, że to była świeża sprawa i obawiałam się, że uzna że nie chce się pakować w taki dziwny układ już na początku. Ale zależało mi na nim bardzo i powiedziałam szczerze. Dręczyło go to bardzo, bał się, ale chciał kontynuować związek.

Koniec końców dolecieliśmy na miejsce i eks oznajmił, że on ma już wszystko ogarnięte (noclegi, wycieczki) i do zobaczenia za miesiąc w podróży powrotnej. On miał podróż życia, a ja miesiąc nerwów i kłótni z rodziną



Ja powiedziałam od razu prawdę, ale poniekąd jestem w stanie zrozumieć faceta, że się bał powiedzieć i coś tam kręcił.

Niestety w ogóle nie jest podobna, bo myślałaś o obecnym TŻ poważnie i ani Ty, ani Twój były nie chcieliście się ze sobą zejść.

[Majka1503]

Napisane przez stewardesa

Niestety w ogóle nie jest podobna, bo myślałaś o obecnym TŻ poważnie i ani Ty, ani Twój były nie chcieliście się ze sobą zejść.

Ale u nich też do końca nie wiadomo albo autorka nie mówi wszystkiego. Najpierw, że on to skończył, bo długo się nie układało. Eks mu powiedziała, że nigdy go nie kochała (to, że jest inaczej jest tylko założeniem autorki). Potem powiedział coś co sugeruje, że to nie jest zakończona sprawa, ale nie wiadomo co ani z której strony.


Ja wiedziałam, że nie chcę się schodzić. Do czasu dotarcia tam, nie wiedziałam co z eksem.

[Mahdab]

Napisane przez Andziullka666

No właśnie, nic nie jest czarno białe. Dla Ciebie nie powód do stresu a dla mnie jednak powód by zamknąć ten rozdział. W życiu bywają różne kryzysy, czasami może się wydawać że to koniec. Ale jeżeli jeszcze oboje mają niby jakieś uczucia względem siebie (bo to podstawa żeby móc zacząć jeszcze raz) i facet pierwsze co robi to szuka pocieszenia u innej to sorry, nie byłabym w stanie to zaakceptować.

Rozumiem. Ja sama jestem inna i nie obeszłoby mnie to. Ludzie w różny sposób reagują, to że się z kimś umowil, dla mnie nie znaczy, że już mu na mnie nie zależy oczywiście każda sytuacja jest inna, teraz pisze ogólnie. Jakby facet 2 tygodnie po rozstaniu przedstawił nową rodzinie i znajomym, a później pojechał z nia na egzotyczne wakacje, to by było trochę za wiele na moja głowę.

Napisane przez Andziullka666

Ja bym chyba nie brneła z tego powodu, że nie będziesz mieć pewności czy na tym wyjeździe nic między nimi nie zaszło. Jak dla mnie bardzo prawdopodobne. I to jest słaby start dla czegoś poważnego bo widać że jednak masz względem niego jakieś oczekiwania, co innego gdybyś na luzie pochodziła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tu się zgadzam.

[ShakeTheDisease]

Napisane przez Majka1503

Ale u nich też do końca nie wiadomo albo autorka nie mówi wszystkiego. Najpierw, że on to skończył, bo długo się nie układało. Eks mu powiedziała, że nigdy go nie kochała (to, że jest inaczej jest tylko założeniem autorki). Potem powiedział coś co sugeruje, że to nie jest zakończona sprawa, ale nie wiadomo co ani z której strony.


Ja wiedziałam, że nie chcę się schodzić. Do czasu dotarcia tam, nie wiedziałam co z eksem.

Powiedział, że "by musiało zajść sporo zmian i że jak by one zaszły, to on nie ma nic przeciwko, by wrócili do siebie, tylko, że szanse na to, że one się wydarzą są znikłe".

[Hanako]

Napisane przez ShakeTheDisease

Powiedział, że by musiało zajść sporo zmian i że jak by one zaszły, to on nie ma nic przeciwko, by wrócili do siebie, tylko, że szanse na to, że one się wydarzą są znikłe.

Czyli mu nie przeszło i jest bardzo chętny, albo będzie na nią czekał i umilał tobą czas. Daj sobie z nim spokój. Te debaty wszystkie można tutaj o kant tyłka potłuc, on ją ciągle kocha.

[Nimve]

Napisane przez ShakeTheDisease

Powiedział, że "by musiało zajść sporo zmian i że jak by one zaszły, to on nie ma nic przeciwko, by wrócili do siebie, tylko, że szanse na to, że one się wydarzą są znikłe".

No to w ogóle nie ma już o czym dyskutować. Przynajmniej szczerze powiedział co się dzieje. Jeśli byś się teraz z nim spotykała, to dajesz jasną odpowiedź, że pasuje Ci być kołem zapasowym. Ja bym podziękowała za jakieś romantyczne relacje.

[Folgia]

Ja na Twoim miejscu nie angażowałabym się w tą relację. Ewidentnie ten rozdział w jego życiu nie jest jeszcze skończony. Ja z moim byłym mamy wspólnych znajomych i czuję się niezręcznie, kiedy go widzę, a co dopiero taka wycieczka we dwoje. Nie rozumiem tylko, w czym problem, żeby razem polecieli tam, a na miejscu każdy w swoją stronę?

[ShakeTheDisease]

Napisane przez Folgia

Ja na Twoim miejscu nie angażowałabym się w tą relację. Ewidentnie ten rozdział w jego życiu nie jest jeszcze skończony. Ja z moim byłym mamy wspólnych znajomych i czuję się niezręcznie, kiedy go widzę, a co dopiero taka wycieczka we dwoje. Nie rozumiem tylko, w czym problem, żeby razem polecieli tam, a na miejscu każdy w swoją stronę?

Z tego, co wiem, to bilet nie jest jedynym wspólnym kosztem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz