"Regionalizmy" czyli mentalność mieszkańców poszczególnych części Polski....

[kotissska]

Napisane przez natalia_t

Więc podsumowanie jest proste - TO ZALEŻY.

Dokładnie, tak naprawdę można różnie trafić. Tak jak piszesz, zależy bo czasami miasto obok miasta a różnią się zachowania, tak samo wioski.
Ja podałam takie dość skrajne ale jednak występujące. Poza tym przez migracje ludzi to już też się mocno miesza

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez natalia_t

A co do herbaty i ciasta to oczywiście, że po obiedzie! U mnie w rodzinie to nawet się mówi "herbatka i wypierdatka".

Dobre

[kotissska]

Napisane przez natalia_t

Więc podsumowanie jest proste - TO ZALEŻY.

---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------




A co do herbaty i ciasta to oczywiście, że po obiedzie! U mnie w rodzinie to nawet się mówi "herbatka i wypierdatka".

ahahahaha - dobre! ukradnę kiedyś ten tekst

[blackhaired_witch]

Napisane przez natalia_t

Więc podsumowanie jest proste - TO ZALEŻY.

---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------


Eeeeee nie, u mnie w rodzinie często chrzciny to prawie jak wesele. Rzadko że tylko pojedli, popili i się rozeszli. Często impreza, może nie do białego rana, ale do późnej nocy i z muzyką, tańcami.


A co do herbaty i ciasta to oczywiście, że po obiedzie! U mnie w rodzinie to nawet się mówi "herbatka i wypierdatka". Co oczywiście nie znaczy, że jak gość dostanie herbatę, to ma się zbierać do wyjścia, ale przy krótszych, jednodniowych przyjęciach "na imieniny" czy "na urodziny" często tak wychodzi, że jest obiad, na stole jakieś sałatki, przystawki, potem kawa/herbata i tort/ciasto i tak właściwie ludzie zaczynają się rozchodzić.

O proszę U mnie z kolei nie robi się jakiejś istotnej imprezy z okazji chrzcin; najczęściej zaprasza się tylko najbliższych i to raczej na ciasto, kawę itp.
Młodzi obchodzą urodziny, starsi raczej imieniny, ale to się powoli zmienia, bo większość młodych ludzi nawet nie wie kiedy ma te imieniny

[cava]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;85206506]
U mnie kuzyn to jest bardzo konkretne określenie pokrewieństwa, a nie "jakiś tam krewny".

Byłam kiedyś w związku z facetem z Częstochowy. Na początku nie mogłam się w ogóle doliczyć, ile on ma tych sióstr. Po jakimś czasie dopiero się zorientowałam, że jedną, tylko na kuzynki też mówił "siostra".
U mnie siostra to siostra, mama to mama, a kuzyn to kuzyn. A nie siostra to siostra, kuzynka, druga kuzynka, mama to mama albo teściowa, a kuzyn to bliżej niezidetyfikowany daleki krewny, którego może nawet nie nazwałabym rodziną.[/QUOTE]


Moja mama to ma (pochodzi ze skrajnego wschodu Polski, byłe zamojskie a rodzina faktycznie przyszła _z za_ Buga i daleko od tego Buga nie odeszli, moze ze 4 km w sumie i osiedli gdzie staneli po ucieczce)
Wiecznie dostaje od niej po głowie, za to że "nie znam tej pani"
No jak to nie znam(?!), przecież to moja rodzina! Cioteczna kuzynka, wujka stryja, dziadka chrzestnej babki, kuzynki konia sołtysa"


I jeszcze właśnie te stryje a wujowie, świekry a teściowe, cioteczne lub wujeczne siostry, ciotki i kuzynki, babcie cioteczne ze strony _przyrodniego_ rodzeństwa parababek czyichś (!) , strona cioteczna a wujeczna, po mieczu lub kądzieli

[natalia_t]

Napisane przez blackhaired_witch

O proszę U mnie z kolei nie robi się jakiejś istotnej imprezy z okazji chrzcin; najczęściej zaprasza się tylko najbliższych i to raczej na ciasto, kawę itp.
Młodzi obchodzą urodziny, starsi raczej imieniny, ale to się powoli zmienia, bo większość młodych ludzi nawet nie wie kiedy ma te imieniny

Z imieninami u mnie tak samo, nie wiem kiedy je mam.


A co do chrzcin to u mnie też niby najbliższa rodzina, ale że rodzina spora, to minimum 40 osób na chrzcinach czy świętach. No i dziadkowie ze wsi, więc rodzice, wujkowie i ciocie wychowani na wsi, więc też inne zwyczaje niż u rodowitych mieszczuchów.

[megamag]

Mnie się zawsze wydawało, że imieniny wzięły się stąd, że ludzie kiedyś nie wiedzieli, kiedy mieli urodziny. Na przykład data urodzin mojej prababki w dowodzie była dość umowna. Ona się urodziła jeszcze za zaborów i wtedy tak było, że chłop szedł zapisać dzieci do urzędu czasem dopiero, jak mu się urodziło kilkoro. A że się czasem pomylił o rok czy dwa...

[kotissska]

Napisane przez cava

No jak to nie znam(?!), przecież to moja rodzina! Cioteczna kuzynka, wujka stryja, dziadka chrzestnej babki, kuzynki konia sołtysa"

Oplułam się prawie kawą
Aaaa i właśnie dodatkowo są miejsca, w których właśnie takich osobników z 'bliskiej rodziny' koniecznie trzeba zaprosić na wesele

[marza_mr]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;85206546]Dla nie to jest dziwne, że jak ktoś przyjeżdża na herbatę, to oczekuje obiadu. Nie wpadłabym na to, żeby gościa, który ma przyjść na herbatę/kawę poczęstować czymś więcej, niż jakimiś ciastkami albo ciastem, jeśli akurat mam.[/QUOTE]

Ale ja nigdzie nie napisałam, że przyjechałam na herbatę i że takie było zaproszenie.
Sama napisałaś, że masz dla gości ciasto i kawę, herbatę.
Gdy przychodzi ktoś miejscowy na krótką nasiadówkę, to serwuję ciasta, kawę, herbatę (wiadomo, że jedni piją do ciasta tylko herbatę, inni tylko kawę) i coś zimnego typu woda mineralna, soki.
Jeśli będzie dłuższe spotkanie to serwuję też coś do jedzenia.
A jak goście przyjeżdżają z daleka prosto po pracy (tak jak było w naszym przypadku) to częstuję ich obiadem i ciastem. W opisywanej przeze mnie sytuacji dla gości była herbata i cukier, nawet kawy i wody nie było.

[theali]

Napisane przez megamag

Mnie się zawsze wydawało, że imieniny wzięły się stąd, że ludzie kiedyś nie wiedzieli, kiedy mieli urodziny. Na przykład data urodzin mojej prababki w dowodzie była dość umowna. Ona się urodziła jeszcze za zaborów i wtedy tak było, że chłop szedł zapisać dzieci do urzędu czasem dopiero, jak mu się urodziło kilkoro. A że się czasem pomylił o rok czy dwa...

Imieniny mają podłoże religijne - w końcu to dzień świętego patrona A że teraz większość osób nie zwraca na to uwagi, to inna sprawa.

[kotissska]

Napisane przez theali

Imieniny mają podłoże religijne - w końcu to dzień świętego patrona A że teraz większość osób nie zwraca na to uwagi, to inna sprawa.

No i imieniny można obchodzić wtedy, kiedy już cyferka z przodu wieku się nie podoba z przymrużeniem oka

[theali]

Napisane przez kotissska

No i imieniny można obchodzić wtedy, kiedy już cyferka z przodu wieku się nie podoba z przymrużeniem oka

Takie wyjaśnienie dla świętowania imienin też słyszałam: przy imieninach nikt nie pyta o wiek

[damdalena]

I na imieniny się nie zaprasza (przynajmniej u nas tak jest). Na urodziny to czasem niezręcznie jest zapraszać, bo to tak jakby oczekiwało się prezentu. Na imieniny każdy może wpaść, nie jest zobligowany zaproszeniem ani konkretną datą, jak komuś nie pasuje to po prostu nie przychodzi i nie musi się wykręcać. Nie trzeba pamiętać też dat urodzin, bo wystarczy spojrzeć w kalendarz. Także instytucja imienin mi się podoba i żałuję, że jest w zaniku. A poza tym to taki dość polski, wręcz "patriotyczny" zwyczaj.

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Napisane przez theali

Takie wyjaśnienie dla świętowania imienin też słyszałam: przy imieninach nikt nie pyta o wiek

O właśnie

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

A my, choć zaliczamy się do młodszej generacji, robimy imieniny. Mąż ma swój dzień akurat w święto, a do tego fajne zwyczaje kulinarne wtedy są (gęsina i rogale), także goście przybywają. Ja z kolei mam na wiosnę i robimy wtedy pierwszego grilla, piekę ciasteczka z imieniem związane. Urodziny też wyprawiamy, ale tak dla rodziny, często w zwykły dzień tygodnia i skromniej stół zastawiony ( żeby tort się zmieścił), bardziej na słodko plus kawa.
Znajomi w większości świętują jednak urodziny, chyba że ktoś ma popularne imię jak np. Anna, Katarzyna, Barbara, Andrzej, Mikołaj, Jan- to wtedy imieniny jakoś mniej lub bardziej spontanicznie i tak wychodzą. Starsze pokolenie hucznie obchodzi imieniny i co najwyżej okrągłe rocznice urodzin.

[kaledonia]

Na imieniny się zaprasza, jeśli ktoś ma ochotę hucznie świętować, a jeśli nie to przynajmniej dzwoni się do takiej osoby czy pisze kartkę z życzeniami.

[theali]

Napisane przez damdalena

Nie trzeba pamiętać też dat urodzin, bo wystarczy spojrzeć w kalendarz. Także instytucja imienin mi się podoba i żałuję, że jest w zaniku. A poza tym to taki dość polski, wręcz "patriotyczny" zwyczaj.

Niezupełnie wystarczy spojrzeć w kalendarz, bo niektóre imiona mają wiele możliwych terminów imienin.

[megamag]

Napisane przez theali

Imieniny mają podłoże religijne - w końcu to dzień świętego patrona A że teraz większość osób nie zwraca na to uwagi, to inna sprawa.

No tak, ale to takie oficjalne wyjaśnienie. Często poza oficjalnym jest jeszcze praktyczny powód, dla którego coś się przyjęło.

[brandie]

Ja jestem pokolenie 20+ i obchodzę imieniny
Wyniosłam to z domu rodzinnego, ale to kameralne posiadówki z ciastem w wąskim gronie.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez brandie

Ja jestem pokolenie 20+ i obchodzę imieniny
Wyniosłam to z domu rodzinnego, ale to kameralne posiadówki z ciastem w wąskim gronie.

U nas nikt imienin nie obchodzi. Urodziny tylko szwagierka, ale ona liczy na prezenty i niby żeby rodzina się zebrała cała chociaż raz w roku.
Urodzin też już jakoś nikt nie obchodzi, tylko na 40, 60 czy urodziny dzieci chociaż też już od tego ja odchodzę.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[gryx82]

Napisane przez brandie

- rosół gotowany na kaczce, w ogóle jeśli ktoś hoduje ptactwo w mojej rodzinie z kuj.-pom., to są to właśnie kaczki i gęsi. W moich stronach rządzą kury

To akurat prawda, kujawsko-pomorskie gęsią i kaczką stoi. Rodzina mamy wywodzi się ze wschodnich terenów województwa (Pojezierze Chełmińsko-Dobrzyńskie) i do teraz pamiętam tłuste rosoły na tłustych kaczkach.

Napisane przez j_fly

W miejscowości, gdzie mieszkamy zszokowało mnie "wykupywanie" miejsca w ławce w kościele

To znałem z małego kościółka w Brodach Poznańskich, na części ławek były przykręcone tabliczki z imionami i nazwiskami i jeśli przyszedł prawowity "zasiadający", to miał prawo cię wyrzucić i nara

Napisane przez morrigan1986

...
A teściowa mojej siostry nie mogła przeżyć, że na slubie nie podejdę do komunii i wyda się, że jej synek żeni się z prawosławną

To Wy nie możecie przyjąć komunii w rzymskokatolickim kościele?

Napisane przez theali

Krosno, podkarpackie

Oj, to Cię daleko od domu wywiało

Napisane przez Rag

Z pewną dozą nieufności. Można trochę przyrównać ze stosunkiem Polaków do Żydów w XX międzywojennym. Mieszkamy obok siebie, rozmawiamy, ale to nigdy nie będzie nasza społeczność (wschodnie Podlasie jakby co).

Aż tak?

Napisane przez natalia_t

U mnie w rodzinie to nawet się mówi "herbatka i wypierdatka".

Wujek mojego szwagra mawiał "Teresa, idziemy spać, bo goście chcą już iść do domu"

Napisane przez cava

Wiecznie dostaje od niej po głowie, za to że "nie znam tej pani"
No jak to nie znam(?!), przecież to moja rodzina! Cioteczna kuzynka, wujka stryja, dziadka chrzestnej babki, kuzynki konia sołtysa"

Napisane przez natalia_t

Z imieninami u mnie tak samo, nie wiem kiedy je mam

Do wyboru masz: 27. lipca, 26. sierpnia oraz 1. grudnia

Napisane przez megamag

Mnie się zawsze wydawało, że imieniny wzięły się stąd, że ludzie kiedyś nie wiedzieli, kiedy mieli urodziny.

Niektórzy mawiają, że "urodziny to ma każda świnia"

Napisane przez theali

Imieniny mają podłoże religijne - w końcu to dzień świętego patrona

Tak, ale mimo wszystko od lat tracą na popularności, nawet w tak katolickich regionach, jak Bawaria.

[morrigan1986]

Napisane przez gryx82

To Wy nie możecie przyjąć komunii w rzymskokatolickim kościele?

Tylko w szczególnych wypadkach, np. przed śmiercią kiedy nie ma możliwości przyjęcia sakramentu w obrządku prawosławnym. Na to zezwala Kościół Katolicki. Ale przyjęcie tego sakramentu przez katolika w cerkwi jest jednoznaczne z przejściem na wiarę prawosławną.

[natalia_t]

Napisane przez gryx82

To Wy nie możecie przyjąć komunii w rzymskokatolickim kościele?

Nie, tak samo jak katolik nie może przyjąć komunii w cerkwi. To tak jakby z automatu przejście na drugą religię. Głupie, ale tak się uważa.

Aż tak?

No ja to w szoku jestem, czego tu się można dowiedzieć... Pierwsze słyszę o jakiejkolwiek wrogości i "innej społeczności". Cuda na kiju po prostu...

[kotissska]

Napisane przez natalia_t

Nie, tak samo jak katolik nie może przyjąć komunii w cerkwi. To tak jakby z automatu przejście na drugą religię. Głupie, ale tak się uważa.



No ja to w szoku jestem, czego tu się można dowiedzieć... Pierwsze słyszę o jakiejkolwiek wrogości i "innej społeczności". Cuda na kiju po prostu...

Z jednej strony to trochę trzyma w ramach religię, bo inaczej byłoby migrowanie z jednego do drugiego. To ma jakiś sens, bo jak by wyglądało takie skakanie z jednego do drugiego, oczywiscie mówię już o skrajnych przypadkach.

[brandie]

Napisane przez j_fly

Aaaaa i jeszcze jedno. W miejscowości, gdzie mieszkamy zszokowało mnie "wykupywanie" miejsca w ławce w kościele. Kilka pierwszych ławek zawsze jest zarezerwowanych. Pamiętam, że raz usiadła w takiej ławce przypadkowa osoba, po chwili podeszła do niej starsza pani i powiedziała "Przepraszam, ale ja mam to miejsce wykupione"

Serio? Babcia mi opowiadała (urodzona w latach 40tych), że gdy była mała, to stali całą rodziną w kościele, bo tylko bogaci siedzieli w ławkach za które płacili. Nie sądziłam, że to jeszcze ma miejsce

[gosia_9508]

Napisane przez natalia_t

No ja to w szoku jestem, czego tu się można dowiedzieć... Pierwsze słyszę o jakiejkolwiek wrogości i "innej społeczności". Cuda na kiju po prostu...

Ja również. Bardziej mam wrażenie, że na Podlasiu, to nikt na to nie zwraca specjalnie uwagi, czy katolik, czy prawosławny, bo to u nas powszechne wyznanie (moja subiektywna opinia jest taka, że 1/4 mieszkających w regionie to prawosławni) i niczym specjalnie się nie wyróżnia. Nawet patrząc po szkołach - nie widziałam klasy, w której oprócz krzyża, nie wisiałaby ikona. A w kilku budynkach już byłam.

Co więcej, bardziej niż jakieś wrogości, to widzę mieszane małżeństwa, rodziny katolicko-prawosławne (jest ich bardzo dużo) i podwójne obchodzenie świąt, wspólne obrzędy np. wspólne święcenie jajek jak święta wypadają w tym samym terminie.

Choć oczywiście, niektórzy (przeważnie starsi przy zawieraniu małżeństwa mieszanego ich dzieci) kręcą czasem nosem, ze "ruski".



Fajny wątek Jestem naprawdę mocno zdziwiona zwyczajem picia kawy przed obiadem Nie wyobrażam sobie tego. U nas jest, jak tu ładnie któraś dziewczyna nazwała: "herbata wypierdatka" - czyli znak, że impreza zbliża się ku końcowi. (wiedziałam, że na to była jakaś rymowanka, ale nie mogłam sobie przypomnieć, dopiero ty mi to przypomniałaś. Dziękuję )

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez cava

Moja mama to ma (pochodzi ze skrajnego wschodu Polski, byłe zamojskie a rodzina faktycznie przyszła _z za_ Buga i daleko od tego Buga nie odeszli, moze ze 4 km w sumie i osiedli gdzie staneli po ucieczce)
Wiecznie dostaje od niej po głowie, za to że "nie znam tej pani"
No jak to nie znam(?!), przecież to moja rodzina! Cioteczna kuzynka, wujka stryja, dziadka chrzestnej babki, kuzynki konia sołtysa"


I jeszcze właśnie te stryje a wujowie, świekry a teściowe, cioteczne lub wujeczne siostry, ciotki i kuzynki, babcie cioteczne ze strony _przyrodniego_ rodzeństwa parababek czyichś (!) , strona cioteczna a wujeczna, po mieczu lub kądzieli

A to nie, u mnie w ogóle nie ma takich komplikowanych określeń.
Kuzyn to dziecko rodzeństwa rodziców. Drugi kuzyn to oczko dalej, czyli dziecko dziecka rodzeństwa babci lub dziadka.

Brat taty to wujek, brat mamy to wujek, mąż siostry taty to wujek, mąż siostry mamy to wujek.
Nie ma w ogóle takich określeń, jak stryj, stryjeczny, wujeczny, cioteczny, itd.

Tyle, że rodzinę z pokolenia dziadków często określa się po niemiecku. Ale nie wiem, na ile to jest popularne.
Po prostu nie mówi się kuzyn na wszystkich krewnych, tylko na kuzyna A ciocia to ciocia (siostra mamy, siostra taty, żona brata taty, żona brata mamy), a nie pani z przedszkola albo sąsiadka.
Najdalsi krewni, jakich ogarniam, to rodzeństwo dziadków. Ogarniam, znaczy jak mi powiedzą z imienia o nazwisko to wiem, kto to i z której strony. Plus dodatkowo widuję na pogrzebach raz na ileś lat

Napisane przez morrigan1986

Tylko w szczególnych wypadkach, np. przed śmiercią kiedy nie ma możliwości przyjęcia sakramentu w obrządku prawosławnym. Na to zezwala Kościół Katolicki. Ale przyjęcie tego sakramentu przez katolika w cerkwi jest jednoznaczne z przejściem na wiarę prawosławną.

Ale to bez sensu. Myślałam, że kościoły bardziej dogadały takie kwestie.

[natalia_t]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;85225441]
Ale to bez sensu. Myślałam, że kościoły bardziej dogadały takie kwestie.[/QUOTE]
Takie coś znalazłam http://mateusz.pl/pow/020112.htm

[gryx82]

Napisane przez morrigan1986

Tylko w szczególnych wypadkach, np. przed śmiercią kiedy nie ma możliwości przyjęcia sakramentu w obrządku prawosławnym. Na to zezwala Kościół Katolicki. Ale przyjęcie tego sakramentu przez katolika w cerkwi jest jednoznaczne z przejściem na wiarę prawosławną.

Napisane przez natalia_t

Nie, tak samo jak katolik nie może przyjąć komunii w cerkwi. To tak jakby z automatu przejście na drugą religię. Głupie, ale tak się uważa

Napisane przez natalia_t

Takie coś znalazłam http://mateusz.pl/pow/020112.htm

Faktycznie, fajnie wytłumaczone: "W Kościele Katolickim zasadniczo nie zezwala się na udzielanie Komunii św. protestantom i anglikanom, ponieważ ich nauka co do Eucharystii w istotnych sprawach różni się od nauki katolickiej", oraz: " Inaczej wygląda sprawa udzielania Komunii św. nie-prawosławnym chrześcijanom (w tym katolikom) w Kościele Prawosławnym – trzeba pamiętać o tym, że z punktu widzenia teologii prawosławnej osoba przystępująca do Komunii św. w Kościele Prawosławnym posiada pełną jedność z tym Kościołem. A zatem w Komunii św. chodzi nie tylko o jedność z Bogiem, ale i z Kościołem. W konsekwencji katolik przyjmujący Komunie św. w Kościele Prawosławnym przez sam fakt przyjęcia Komunii św. w tym Kościele staje się prawosławnym!".

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

To u mnie na południowym południu 'stryk' i 'stryna' są w powszechnym użyciu. O bracie taty mówię stryj, ale już do niego samego wujku za to do jego żony, gdy chce ja lekko zdenerwować, już stryno właśnie

I o takich bardzo bliskich kuzynach mówię bracia. Ale jest ich dwóch. O reszcie dzieci rodzeństwa rodziców już ogólnie, ze kuzyni.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[gryx82]

Stryk i stryna


Pszprszm

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

U mnie jak u Noane, nie ma żadnych braci ani sióstr ciotecznych, jest kuzyn i kuzynka i wsio.
Babcia to oma, dziadek to opa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz