Mąż mnie zdradził :(

[pannajoanna71]

O cholera, ale sytuacja. Ciekawe co u Autorki, jaką podjęła decyzję. Ja bym na jej miejscu nigdy w życiu nie wybaczyła. Kop i za drzwi i to od razu. Aż mi się niedobrze zrobiło jak to czytałam...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

To ja się wyłamie i powiem: idźcie na terapię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bozenowykotek]

Autorka pewnie wybaczyla i podtreptala na terapię. A facet się nauczył, że może rucha* na boku, bo wystarczy, że trochę poplacze i sprawa załatwiona. A autorka będzie żyła w poczuciu, że jest gorsza, brzydsza i dlaczego on zdradził?

PS. Koleś w ogóle wymiata. To tłumaczenie. Ona mi zrobiła oralnie, ale JA JEJ W ŻYCIU, NIGDY nie mógłbym Ci tego zrobić. Co za fiu*t. A potem bzykn*al dwa razy młodsza stażystke.

Autorko,Ty naprawdę się jeszcze nad czymś zamierzasz zastanawiać? Nie wystarczy, że jesteś dla niego niewystarczająca kobieta skoro Cię zdradza? Nie mówiąc o braku szacunku i godności do siebie?

[QueenOfHearts]

Autorko,
bardzo Ci współczuję

Myślę,że na początek - mimo wszystko lepiej męża pogonić. Sama napisałaś, że rzomawialiscie wcześniej o potencjalnych zdradach,on miał sytuację jasną- jak skok w bok, to odejdziesz.
Jeśli tego nie zrobisz to niestety ale będziesz niekonsekwentna.
Po ujawnieniu jego korespondencji z kochanka, on Cię dalej okłamywał.

Wiem,że teraz bardzo cierpisz, ale dawanie szansy po tym jak się mówiło,że zdrada jest nie do zaakceptowania to nic innego jak krzywdzenie siebie.

Może w przyszłości, jak on poniesie konsekwencje wrócicie do siebie, życie pisze nieznane scenariusze. Trzymam kciuki za Twoją siłę.

---------- Dopisano o 08:26 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------

Dosadne słowa, ale zgadzam się w 100%

Napisane przez bozenowykotek

Autorka pewnie wybaczyla i podtreptala na terapię. A facet się nauczył, że może rucha* na boku, bo wystarczy, że trochę poplacze i sprawa załatwiona. A autorka będzie żyła w poczuciu, że jest gorsza, brzydsza i dlaczego on zdradził?

PS. Koleś w ogóle wymiata. To tłumaczenie. Ona mi zrobiła oralnie, ale JA JEJ W ŻYCIU, NIGDY nie mógłbym Ci tego zrobić. Co za fiu*t. A potem bzykn*al dwa razy młodsza stażystke.

Autorko,Ty naprawdę się jeszcze nad czymś zamierzasz zastanawiać? Nie wystarczy, że jesteś dla niego niewystarczająca kobieta skoro Cię zdradza? Nie mówiąc o braku szacunku i godności do siebie?

[Limonka2738]

On płacze, bo się wydało.

Nie kocha Cię, nie daj sobie zamydlic oczu.

Bardzo współczuję sytuacji, to nie był jednorazowy numerek po pijaku, który można jeszcze czymś wytłumaczyć, jak się człowiek uprze.

To był regularny romans.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez bozenowykotek

Autorka pewnie wybaczyla i podtreptala na terapię.

Albo po prostu dała sobie czas na przemyślenie sytuacji z dala od Wizażu.

[Limonka2738]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Nie wyobrażam sobie, by mógł dotknąć dziecko tymi obrzydliwymi łapskami. Obrzydliwość.
On skrzywdził zdradą nie tylko Autorkę, ale także i dziecko. Zrujnował sobie małżeństwo, a dziecku oberwało się rykoszetem. Zrujnował być może dziecku szansę na pełną rodzinę.
Prawda, że dziecko nie jest własnością matki.
Nie określiłabym tego jako kary, tylko przykrymi konsekwencjami roz**bania rodziny na własne życzenie.

Parasolko. Nawet jak nie zawsze się z Tobą zgadzam, to ogólnie kojarzę Cię jako całkiem wywazoną w swoich opiniach kobietę.

Ale tutaj poplynęłas. Facet zdradził autorkę i szedł w zaparte. Jest poteżnym złamasem niewartym splunięcia.

Ale dziecku nie zrobił nic. Dalej jest ojcem i ich kontakty powinny jak najbardziej być utrzymane. Nieważne, co zrobił jego matce, to ojcem będzie zawsze. Zdrada nie powinna wpłynąć na relacje z dzieckiem tak ogolnie, nie tylko w tym przypadku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[minitasia]

Napisane przez Limonka2738

Parasolko. Nawet jak nie zawsze się z Tobą zgadzam, to ogólnie kojarzę Cię jako całkiem wywazoną w swoich opiniach kobietę.

Ale tutaj poplynęłas. Facet zdradził autorkę i szedł w zaparte. Jest poteżnym złamasem niewartym splunięcia.

Ale dziecku nie zrobił nic. Dalej jest ojcem i ich kontakty powinny jak najbardziej być utrzymane. Nieważne, co zrobił jego matce, to ojcem będzie zawsze. Zdrada nie powinna wpłynąć na relacje z dzieckiem tak ogolnie, nie tylko w tym przypadku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co to za pier****** jest, za przeproszeniem, ze 'dzecku nic nie zrobil'? Jak czytam takie rzeczy to az mnie skreca. Masz dzieci?
Nawet napisze, ze zrobil wiecej temu dziecku zlego niz jego matce.
Myslisz, ze dziecko nie czuje tej zlej enegrii? Ze matka jest smutna, placze? Myslisze ze nie odbije sie to na tym dziecku? Na jego rozwijaniu sie? Pozniejszym zyciu?

Ja zawsze mowie, najpierw zadbaj o to co masz dopiero potem tworz cos nowego. Jak mozna nie winic faceta ktory zamiast poswiecac czas swojemu dziecku, ktore powinno byc na pierwszym miejscu, ruch** kochanke? Ja jako samotna matka, jesli dam od siebie 100% w kazdej dziedzinie zycia: dla mojej corki, dla siebie, jej pasji, swoich pasji, codziennych czynnosci - to nie mam czasu nawet nie po dupi** podrapac, a gdzie tu nawet szukac kuta***.

Mysle, ze dziecku lepiej bedzie jesli bedzie go wychowywala tylko matka, niz zeby cale dziecinstwo patrzylo na tatusia i jego nowe ' dziewczyny' i zastanawialo sie dlaczego nie bylo wtedy i teraz wystarczajaco dobre, aby byc kochane przez ojca w 100%.

Taki czlowiek mysli TYLKO o sobie, o swoich przyjemnosciach, jest egoista do potegi i nigdy sie nie zmieni.

Jak ktos kto ma dzieci, powie mi ze w sytuacji kiedy jej partner zdradza ja, dziecko nie jest skrzywdzone i 'ojciec nic mu nie zrobil' to ja nie wiem na jakim swiecie ja zyje..

Powiem jeszcze wiecej. Ktos kto mowi, ze dziecko MUSI miec kontakt z ojcem. Jak matka moze nie bac sie zostawiac dziecka z takim czlowiekiem. Ja bym sie bala, ze zamiast zajmowac sie tym dzieckiem (zajmowanie sie to nie tylko karmienie i przewijanie ), on pisze z kochanka, moze i nawet kochanka siedzi tam z nimi, a on ma wyje**** na dziecko, zajmuje sie kochanka. Mnie osobiscie peklo by serce.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Limonka2738

Parasolko. Nawet jak nie zawsze się z Tobą zgadzam, to ogólnie kojarzę Cię jako całkiem wywazoną w swoich opiniach kobietę.

Ale tutaj poplynęłas. Facet zdradził autorkę i szedł w zaparte. Jest poteżnym złamasem niewartym splunięcia.

Ale dziecku nie zrobił nic. Dalej jest ojcem i ich kontakty powinny jak najbardziej być utrzymane. Nieważne, co zrobił jego matce, to ojcem będzie zawsze. Zdrada nie powinna wpłynąć na relacje z dzieckiem tak ogolnie, nie tylko w tym przypadku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem i się już pokajałam (post pod postem xfridy). Już zawracam oczami jak co jakiś czas jeszcze tu Wizażanki odnoszą się do mojej wypowiedzi

Czy może jest tu jakaś Wizażanka, która była w podobnej sytuacji i rozwód w sytuacji zdrady małżonka nie miał wpływu na jej dzieci?

[peopeo]

Rozwód zawsze będzie miał wpływ na dzieci nie ważne czy małe czy już naprawdę dorosłe. To zawsze boli, szczególnie gdy wywlekaja przy tym swoje żale i błędy. Wtedy dziecko traci jakby szacunek do rodziców, staje się ich najsurowszym sędzia. Dlatego dla dobra dzieci zostaje się razem i zamiata pod dywan. Czasem takie coś funkcjonuje, bo małżonkowie żyją obok siebie, rodzicami są i to nawet dobrymi ale po prostu nie mają już więzi małżeńskiej. Gorzej jak któreś się wylamie i zacznie budować związek z kimś innym, wtedy domek z kart się sypie...

Najlepsze dla dziecka jeśli już dojdzie do rozwodu, to mówić o sobie nawzajem dobrze, by dziecko chronić, od błędów naszych lub partnera.To z kolei jest bardzo trudne, ciężko jest dobrze mówić o facecie który Cię zdradził, oklamywal. Decyzja o świadomym maciezynstwie to ciężki kawałek chleba, bo nie liczysz się już Ty a dobro dziecka

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Żałosne są jego tłumaczenia.
Seks z jakąś randomowa laska był dla niego ważniejszy niż ty i dziecko. Wiedzial że przyłapanie na zdradzie może skończyć się rozwodem, a i tak to zrobił. I to jeszcze gdy dopiero co wam się dziecko narodzilo. Już większa szuja chyba nie można być.
Ja tu zadnej miłości z jego strony nie widzę.
Zdradził raz, zdradzi i w przyszłości. Nie wierzę w żadne zmiany.
Będzie się tylko lepiej ukrywał, bo mimo wszystko nie zawsze prawda wychodzi na jaw.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[paczanga]

Napisane przez peopeo

Rozwód zawsze będzie miał wpływ na dzieci nie ważne czy małe czy już naprawdę dorosłe. To zawsze boli, szczególnie gdy wywlekaja przy tym swoje żale i błędy. Wtedy dziecko traci jakby szacunek do rodziców, staje się ich najsurowszym sędzia. Dlatego dla dobra dzieci zostaje się razem i zamiata pod dywan. Czasem takie coś funkcjonuje, bo małżonkowie żyją obok siebie, rodzicami są i to nawet dobrymi ale po prostu nie mają już więzi małżeńskiej. Gorzej jak któreś się wylamie i zacznie budować związek z kimś innym, wtedy domek z kart się sypie...

Najlepsze dla dziecka jeśli już dojdzie do rozwodu, to mówić o sobie nawzajem dobrze, by dziecko chronić, od błędów naszych lub partnera.To z kolei jest bardzo trudne, ciężko jest dobrze mówić o facecie który Cię zdradził, oklamywal. Decyzja o świadomym maciezynstwie to ciężki kawałek chleba, bo nie liczysz się już Ty a dobro dziecka

Przebywanie w domu, w której nie ma miłości, jest chłód między rodzicami to według mnie gorsza krzywda dla dziecka niż rozwód.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Wiem i się już pokajałam (post pod postem xfridy). Już zawracam oczami jak co jakiś czas jeszcze tu Wizażanki odnoszą się do mojej wypowiedzi

Czy może jest tu jakaś Wizażanka, która była w podobnej sytuacji i rozwód w sytuacji zdrady małżonka nie miał wpływu na jej dzieci?

Ja jestem taka kobieta
Rozwiedlismy się nie dokladnie z powodu zdrady meza ale było tam o wiele więcej problemów a moje dzieci mają dobra relacje z ojcem .nigdy nie utrudniałam im kontaktów nie nastawialam przeciwko niemu. Dziś są dorosle i zadnej traumy nie mają. Ja wyszłam drugi raz za mąż i mój drugi maz niejako przejął rolę ojca na codzień chociaż nigdy nie był i nie jest nazywany tata przez moje dzieci bo wiedzą kto jest ich tata
Dziś mam bardzo dobry kontakt z ex mezem .zycie układa w się różnie rodzicem zostaje się na zawsze .mój ex nie był idealnym ojcem ale na ile mógł na tyle był w życiu dzieci ja prwnie tez nie jestem idealna matka ;-) nasze animozje dołożyliśmy na bok i udało nam się wychować całkiem przyzwoite dzieci

[ParasolkaMaryPoppins]

Xfrida, Twoja historia to ewenement. Fajnie masz
Szkoda, że to nie jest bardziej powszechne.
Autentycznie, jestem pod wrażeniem, bo nie znałam do tej pory podobnej historii.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

A ja znam dosyć dużo
Moi teściowie byli również rozwiedzeni mój teść był zawsze na wigilii u teściowej ktora wyszła drugi raz za mąż.
Mój teść nawet zabierał.mojej teściowej syna z drugiego małżeństw a na biwaki z moimi dziećmi
Kiedy mój ex maz ożenił się drugi raz jego druga zona miała jakiegoś ☠☠☠☠☠☠☠ca i nie pozwalała na kontakty ich syna z naszymi dziećmi
Jej strata ;-)
Ja nigdy na to nie nalegalam przyjdzie czas dzieciak dorosnie to się poznają (różnic w wieku między nimi to 16 lat wiec kontaktu wielkiego to jak by tu nie bylo)

Nie ma sensu się ulegać z exem i ograniczać mu kontakty z dziećmi to tylko źle odbije się na dzieciach

[Minna]

Podejrzewam, że właśnie ze względu na dziecko i na fakt, że w takiej sytuacji będzie jej ciężko samej, autorka wybaczy i zostanie z mężem.
Mam nadzieję, że się mylę, bo jak raz pokaże, że wcześniejsze stwierdzenie, że zdrady nigdy nie wybaczy zostanie zlekceważone, to facet będzie zdradzał dalej, może troszkę lepiej się będzie z tym krył.

[ajah]

Autorko bardzo ci współczuję.
Szczerze to nie widzę tu ratunku. Terapia z kłamcą mija się z celem, by coś na terapii osiągnać trzeba być szczerym i otwartym.

[Valtamerii]

Napisane przez Minna

Podejrzewam, że właśnie ze względu na dziecko i na fakt, że w takiej sytuacji będzie jej ciężko samej, autorka wybaczy i zostanie z mężem.
Mam nadzieję, że się mylę, bo jak raz pokaże, że wcześniejsze stwierdzenie, że zdrady nigdy nie wybaczy zostanie zlekceważone, to facet będzie zdradzał dalej, może troszkę lepiej się będzie z tym krył.

Absolutnie się nie zgodzę z czymś takim. Znam kilka osób ,które zdradziło raz i więcej tego nie zrobiło a małżeństwa są udane. No chyba ,że ktoś się przez 2 miesiące mieszkanie w małym mieszkaniu kamufluje.

Za to z doświadczenia wiem ,że te kobiety ,które najbardziej krzyczą jak to zdrad nie darują potem potulnie je znoszą albo chcą przyjmować takiego faceta.
Niech Autorka zrobi jak uważa. Jeśli czuje się na sile ,żeby przeczekać ,bo go np. kocha to jej sprawa.
Jeśli chce z nim być ,bo pasuje jej wygodne życie jej sprawa.

Nie rozumiem nagonki na kobiety ,które nie "wywalają " takich facetów.

[Minna]

Napisane przez Valtamerii

Absolutnie się nie zgodzę z czymś takim. Znam kilka osób ,które zdradziło raz i więcej tego nie zrobiło a małżeństwa są udane. No chyba ,że ktoś się przez 2 miesiące mieszkanie w małym mieszkaniu kamufluje.

Za to z doświadczenia wiem ,że te kobiety ,które najbardziej krzyczą jak to zdrad nie darują potem potulnie je znoszą albo chcą przyjmować takiego faceta.
Niech Autorka zrobi jak uważa. Jeśli czuje się na sile ,żeby przeczekać ,bo go np. kocha to jej sprawa.
Jeśli chce z nim być ,bo pasuje jej wygodne życie jej sprawa.

Nie rozumiem nagonki na kobiety ,które nie "wywalają " takich facetów.

To, że znasz kilka osób, które więcej nie zdradziło, jeszcze tego nie gwarantuje w przypadku autorki. Niestety. Zresztą wyraźnie napisałam, że mam nadzieję, że się mylę.

Oczywiście, że autorka ma prawo zrobić, jak uważa i zapewne tak zrobi, bez względu na to co ja, czy Ty napiszesz. Niemniej swoje zdanie mam i je wyrażam, uważając, że rozstanie wyszłoby jej na zdrowie, przynajmniej na jakiś dłuższy okres czasu pana powinna z życia wyrzucić, a przynajmniej z domu.

A nagonkę, gdzie widzisz? Wyrażanie opinii to nie jest nagonka, za bardzo przeżywasz.

[Valtamerii]

Napisane przez Minna

To, że znasz kilka osób, które więcej nie zdradziło, jeszcze tego nie gwarantuje w przypadku autorki. Niestety. Zresztą wyraźnie napisałam, że mam nadzieję, że się mylę.

Oczywiście, że autorka ma prawo zrobić, jak uważa i zapewne tak zrobi, bez względu na to co ja, czy Ty napiszesz. Niemniej swoje zdanie mam i je wyrażam, uważając, że rozstanie wyszłoby jej na zdrowie, przynajmniej na jakiś dłuższy okres czasu pana powinna z życia wyrzucić, a przynajmniej z domu.

A nagonkę, gdzie widzisz? Wyrażanie opinii to nie jest nagonka, za bardzo przeżywasz.

nawiązałam też do reszty komentarzy ,które zawsze się pojawiają w takich wątkach.

Nie piszę ,że Ty ale często jeśli okaże się ,że para dojdzie do porozumienia to jest zaraz "głupia naiwniara ,która łyka wszystko co wciśnie jej niewinny misiaczek".



Co do wyrzucania z domu. Nie można kogoś ot tak wyrzucić ze swojego domu Nie bronię faceta ale ja bym się nie dała wywalić z własnej chałupy. No chyba ,że jest autorki spadkowa.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Wiem i się już pokajałam (post pod postem xfridy). Już zawracam oczami jak co jakiś czas jeszcze tu Wizażanki odnoszą się do mojej wypowiedzi

Czy może jest tu jakaś Wizażanka, która była w podobnej sytuacji i rozwód w sytuacji zdrady małżonka nie miał wpływu na jej dzieci?

Tu nie chodziło o wpływ na dzieci.
Ty chciałaś aby ona zabroniła widywać ojcu dzieci


Znam takie pary gdzie był rozwod a dzieci normalnie widują ojca, bo on chce a matka nie zabrania.


Jesli rodzice sie kloca i chcą wpływać na dzieci, zabraniać to krzywdzą je a nie partnera

[aadelka]

Kochana, bardzo mi przykro polecam Ci książkę "Kup kochance męża kwiaty" - mi trochę pomogła pewne rzeczy zrozumieć.

[Fortuna1]

Autorko strasznie współczuję. Sama mam malutkie dziecko w domu i drugie trochę starsze, ale mogę Ci pwoiedziex z pełną świadomością, że gdyby mój mąż mi takie coś zafundował, to tego samego dnia zostałby spakowany i odstawiony do teściowej. Raz zdradził, będzie znów zdradzał a takimi tekstami pokazał, że kompletnie nie ma do ciebie szacunku. Nie daj się zwieść płaczem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;85933137]Tu nie chodziło o wpływ na dzieci.
Ty chciałaś aby ona zabroniła widywać ojcu dzieci


Znam takie pary gdzie był rozwod a dzieci normalnie widują ojca, bo on chce a matka nie zabrania.


Jesli rodzice sie kloca i chcą wpływać na dzieci, zabraniać to krzywdzą je a nie partnera[/QUOTE]

Przewracam oczami

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

To sobie przekręcaj. bo piszesz o jednym a nagle taka zmiana, ze niby dzieciom sie krzywda dzieje.
Ja uwazam, ze większa krzywda sie dzieje kiedy widza patologie w domu czy zdrady.
Niz rozwod.

Ty pewnie masz na myśli właśnie walkę rodziców o dziecko. Ale sama to zaproponowałaś.
Takie zachowanie jest krzywdzące dla dziecka.

[KiszkaPasztetowa]

Wspolczuje autorce jezeli zdecydowala sie na wybaczenie tej swini.Nie moglabYm zyc z takimpadalcem obok.Ru**l stazystke i wkladal jej do ust podczas gdy autorka wlasnie wydala na swiat owoc ich “milosci”.Oddychac tym samym powietrzem bym z gnojem nie mogla a co dopiero zyc dalej.Autorko opamietaj sie poki czas bo juz zawsze bedziesz zyla w niepewnosci, podejrzeniach, braku zaufania.

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;85933654]To sobie przekręcaj. bo piszesz o jednym a nagle taka zmiana, ze niby dzieciom sie krzywda dzieje.
Ja uwazam, ze większa krzywda sie dzieje kiedy widza patologie w domu czy zdrady.
Niz rozwod.

Ty pewnie masz na myśli właśnie walkę rodziców o dziecko. Ale sama to zaproponowałaś.
Takie zachowanie jest krzywdzące dla dziecka.[/QUOTE]

Mon_Cherry, jak chcesz reanimować wątkowego trupa to proszę bardzo. Autorka się nie odzywa, a żeby wątek pozostał świeży musisz koniecznie odkopywać posty sprzed tygodnia, by coś się działo na forum.

[KiszkaPasztetowa]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;85933654]To sobie przekręcaj. bo piszesz o jednym a nagle taka zmiana, ze niby dzieciom sie krzywda dzieje.
Ja uwazam, ze większa krzywda sie dzieje kiedy widza patologie w domu czy zdrady.
Niz rozwod.

Ty pewnie masz na myśli właśnie walkę rodziców o dziecko. Ale sama to zaproponowałaś.
Takie zachowanie jest krzywdzące dla dziecka.[/QUOTE]

Wez juz skoncz bo to stajesie nudne

[miziaka]

Autorko, byłam w Twojej sytuacji. Rok temu 4 mc po porodzie, gdy byłam w depresji po bardzo ciężkiej ciąży, zostałam zdradzona i praktycznie porzucona przez ojca moich dzieci.

Z własnego doświadczenia powiem Ci, że nie warto wybaczać. On nie myślał o Tobie i dziecku, o tym, że Ciebie potrzebują tylko poszedł bo nowa dupa dała mu chwilę nowości i ekscytacji.

Będziesz się mordować. Terapia ? Spoko tylko co to da. Ja od roku walczę sama ze sobą i wiem, że nie zmienię poglądów co do niewybaczalnosci zdrady. To zawsze będzie ze mną sprzeczne. Ja szukałam pocieszenia w lekach, nie mogę się ciągle ogarnąć. Nie popełniaj tego błędu. Życie z kimś takim to przegrane życie. Spotkasz kogoś kto Cie nigdy nie zdradzi i będzie szczęśliwy. A taki kłamca, który jak w.moim przypadku też bawił się mną do końca i do końca, wszyscy poza mną wiedzieli, niech spada.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Ja przestałam angażować się w życie z tym facetem i to najlepsze co mogłam dla siebie zrobić

[justynkag10]

Nie cierpię generalizowania. Ludzie tak się uczepili tego głupiego frazę "raz zdradził, będzie zdradzał cały czas". Tego to akurat nikt nie jest w stanie przewidzieć. Nie chce w żaden sposób usprawiedliwiać czy bronić faceta, bo to że jest draniem to fakt i nie mógł wybrać gorszego momentu na krzywdzenie żony, ale mleko się już rozlało i wydaje się, że autorka stara się dać mu szansę. Jeśli tak postanowiłaś to daj sobie czas. Proponuje żebyś bez niego sobie wszystko przemyslala. Czas pokaże czy słusznie dałaś mu druga szanse. Prawda jest taka, że ludzie szybko osadzaja innych i wydają wyroki. I każdy mówi " ja to bym nie wybaczył tego czy tamtego" a jak już go to spotka to trochę inaczej na to patrzy. Osobiście znam związki w których doszło do zdrady i pary to przepracowaly i nie żałują, ale znam też takie gdzie nie było co ratować. Ty autorko sama wiesz najlepiej czy widzisz szanse czy nie. I radzę tym się kierować, a nie opiniami obcych ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz