seks

[Ashia]

Napisane przez MarekPe

A to nie działa tak, że jak się kogoś kocha to jest się w stanie dużo rzeczy dla tej osoby zrobić?
Zawsze chciałem przy niej wyglądać atrakcyjnie. To normalne.

Gorzej, że ona nie ma takiej potrzeby...


Chodzi o motywowanie z dwóch stron siebie. Zawsze chciałem, żeby powiedziała mi że fajnie jakbym miał fajniejszy brzuch czy coś. A ta cisza. Obojętność i marazm. Jest jak jest i żadnej chęci bycia lepszym.

Ja uwazam, ze masz calkowita racje, w moim zwiazku motywowanie sie nawzajem nas bardzo nakreca. Dzieki temu czujemy sie dla siebie atrakcyjni, szczerze mowimy, co chcemy zmienic, co naprawic, szczerosc, rozmowa i zaufanie to podstawa.

[AsteriK]

Napisane przez MarekPe

Tak, teraz rozumiem. Lepiej późno niż wcale. Ale czasu nie cofnę, co się stało się nie odstanie. Nie mam też szansy na naprawę. Chyba rzeczywiście czas odejść i schować sobie do kieszeni wszystkie te wspomnienia.


Jak tu tylko sobie poradzić z tym idealizowaniem jej.

Autorze i jak tam? Rozstaliscie sie? Przeczytalam wszystkie Twoje wpisy i powiem Ci, ze sprawiasz wrazenie wiecznie niezadowolonego. Seks to jedno ale te szpilki , ktore sobie ubzdurales ,ze ma zakladac bo ma piekne nogi to smieszne .Sam sobie pochodz w szpilkach i zobaczysz jak to jest Sa kobiety ktore ich nie znosza i tyle. Sama zakladam szpilki baaardzo rzadko i tez mam piekne nogi i jakos moj facet nie truje mi tylka bym w szpilach biegala . Wole sportowe buty Van's moje ulubione i mam ich bardzo duzo rozne kolory i moj partner widzi mnie sexi w nich . A ty znajdz sobie dziewczyne lubiaca seks I szpilki .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[savior_]

Też jestem ciekawa, jak rozwinęła się sytuacja. Przeczytałam cały wątek i szczerze powiedziawszy to stwierdzam, że może i dziewczyna ma małe libido, ale w połowie zasługą tego jest to, w jaki sposób się do niej zwracasz. Kłoda? Emerytka? Szpilki? Pończochy? Pogubiłam się w tej relacji. Z jednej strony bratnia dusza, a z drugiej uparcie dążenie do zmiany jej 'pod ciebie' i twoje widzimisię.
Wyjścia z sytuacji? Poważna rozmowa. Albo zostajecie w związku i skupiacie się na nim i budujecie więź patrząc wzajemnie na swoje potrzeby i emocje. Albo rozstajecie się. Nigdy nie ma nic po środku. No chyba, że chcecie tkwić w związku, który jest bo jest. Tylko to trochę takie nie fair względem drugiej osoby.
'Nie chce kończyć związku, bo boję się, że nie spotkam już kogoś takiego' - i tym sposobem nie dajesz jej i sobie znaleźć tą właściwą osobę.
A jeśli jednak jesteście sobie pisani to wyszukaj w słowniku znaczenie 'akceptować kogoś' lub 'tolerować cos'. Nikt nie lubi, jak się go zmienia.
Po za tym... Miałam wrażenie z że ciągle marudzisz i cokolwiek by ktoś nie proponował to ty i tak nie byłeś zadowolony.
To tylko i wyłącznie twoje życie. Nikt nie powie ci, jak i z kim masz je przeżyć. Jeśli kochasz, znajdziesz sposób, żeby do niej dotrzeć. A jeśli ona nie chce, żebyś do niej docierał to odpowiedź na twoje rozkminy jest jedna. Po prostu koniec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AsteriK]

Uwazam,ze autor jest z Nia z przyzwyczajenia bo nic mu w niej nie pasuje ale twierdzi ,ze nie pozna drugiej takiej cudownej i zostanie do konca zycia sam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz