Od jakiego wieku wypada wyjechać z chłopakiem na wakacje?

[Wyrak]

Napisane przez MdM

A ja rozumiem, ze ty znasz choc jednego ksiedza i jednego mohera, ktory tak nie uwaza?

"Moher" to nieco subiektywne okreslenie; jesli chodzi o ksiezy - pewnie ze takich znam i wiem ze gadasz bzdury. Zadowolona ?

Napisane przez TrujacaRoslina

Oczywiście, proponował mi to bardzo dużo razy, ale znam swoją mamę i wiem że mogłaby bardzo niefajnie zareagować na taką rozmowę, więc chciałam tego uniknąć.
Wiem, że będę musiała się przełamać ;]

To masz bardzo niedojrzale podejscie. Duzo rzeczy tak w zyciu chcesz unikac?
Prawda jest taka, ze on Twoja mame poznac, co powinno pomoc, mama zapewnie chce go poznac, a Ty chcesz wyjechac, ale nie przyjmiesz do wiadomosci, ze sobie sama rzucasz klode pod noge...

Napisane przez lexie

A Ty oczywiście się na jednym zdaniu skupiłaś, Mogłam to przewidzieć...

No to jak "nie masz w zwyczaju" i uważasz, że to takie krępujące - to sobie radź sama... Chciałaś wiedzieć jak mamę przekonać, dostałaś radę - sprawić, że lepiej pozna chłopaka. Ale rada Ci się nie podoba, mimo, że może się okazać skuteczna w tej sytuacji, a na pewno zaprocentowałaby na przyszłość Wiesz, kiedyś rodzice poznają chłopaka córki i tak czy inaczej w poważniejszym związku Was to nie ominie. A to naprawdę nic strasznego.

Mam wrażenie, że oczekiwałaś tu chóralnego "jedź bez jej zgody, jesteś dorosła!!", przepraszamy za ten zawód
Czasem trzeba się poświęcić, kiedy chce się coś osiągnąć. Dojrzali ludzie czasem tak robią, jak im na czymś zależy

A swoją reakcją i podejściem coraz bardziej potwierdzasz tę niedojrzałość.

Amen

Napisane przez emememsik

No ludzie, co wy wszyscy z tą ciążą?!
Prawda jest taka, że do zajścia w ciążę nie jest potrzebny żaden wakacyjny wyjazd, dlatego zupełnie nie trafia do mnie ta argumentacja. Jeśli TrujacaRoslina nie byłaby odpowiedzialna, to równie dobrze mogłaby wrócić z brzuchem z popołudniowego spaceru.

Ciaza nie ciaza, mi akurat nie o to chodzilo - tylko raczej o to, ze nie wiadomo z kim i nie wiadomo co im strzeli do glowy (nie chodzi wcale tylko o seks). Rodzice go nie znaja i to pewne rzeczy warunkuje.

Napisane przez emememsik

Ale przecież mi właśnie o to chodzi. Jeśli jest gotowa zaakceptować wszystkie ewentualne konsekwencje wyjazdu, to niech jedzie. Nie musi słuchać mamy. Ale jak po powrocie ta mama będzie kazała jej się wyprowadzić, to TrujacaRoslina powinna to zrobić, bo jest dorosła i ponosi odpowiedzialność za to co robi.

A to chyba ze tak z tym 18 Tyle, ze akurat w to watpie

Napisane przez stasiek

ja przepraszam, ale jak dla mnie bardziej szokujące sa wypowiedzi tutaj:

ja też wyjechałam w wieku 17 lat, ale byłam ze swoim chłopakiem już 3 lata


związki dziewczyn 14letnich czy 15letnich są stosowne, ale 18latka nie powinna wyjechać na pare dni z chłopakiem. Świat stanął na głowie

niedługo będzie wysyp wątków:

mam 15 lat, ale jestem ze swoim ukochanym już 4 lata i bardzo się kochamy

Mysle, ze jest w tym sporo racji

[MdM]

Napisane przez Wyrak

jesli chodzi o ksiezy - pewnie ze takich znam i wiem ze gadasz bzdury.

Poznasz mnie z nim? Moze mnie nawroci

[Wyrak]

Napisane przez lasoa

za bardzo nie rozumiem o co Ci chodzi. Jezeli w tym wieku nie bylas gotowa na zwiazek, to OK.

Boze kochany, to teraz 14-15letnie dzieci sa gotowe na zwiazki

Chyba, ze ja, Stasiek i Ty rozumiemy cos innego pod pojeciem zwiazku...

Napisane przez MdM

Poznasz mnie z nim? Moze mnie nawroci

Nie, nie poznam; ale Ty mozesz sprobowac poznac wiecej jesli Ciebie tak to interesuje

[rybenka_]

a ja mam podobny problem, również 18 lat, TŻ prawie 19, razem ponad 3 lata, mama zna tż , ponadto moge powiedziec że nawet go bardzo lubi, tak jak i reszta mej rodziny! , zna też jego siostre, jej chłopaka, ich mame, tate. w zeszłym roku bylismy na wakacjach z TŻ , jego siostra i mama. otóż ja równiez chcialabym pojechac w tym roku nawakacje z tż, nie mowie koniecznie ze tylko w dwojke gdyż siostra tż proponowala wyjazd w czworke np pod namiot . powiedzialam o tym mamie ona spytala ale z kim ja: no w czworke, i na tym temat sie skonczyl . wiec i tak z tego nic nie wyniklo.... niestety pomysl z namiotem raczje nie wypali, ale np jakies kaszuby czy mazury i owszem. niestety ja nie mam odwagi zapytac czy moge jechac.. mama w tym roku proponowala ze zabierze mnie i tż , lub żeby jego mama nas zabrala, lub żeby jechac z babcia , kurcze no sory ale to juz do mnie nie przemawia wogole!

dodam ze u mnie w domu temat seksu to temat tabu, nigdy nie bylo takiej konkretnej rozmowy, mama czasem cos nabąknie ale tak to nic. kiedyś cos powiedziała i odebralam to tak jakby myslała że może jednak uprawiam seks. tak tez jest ale jej o tym nie powiezialam. nigdy tez nie proponowala chociazby kontrolnej wizyty u ginekologa. nie to nie przeciez nie bede jej o to prosic, poszlam sama i tez wg mnie jest ok, zabezpieczam sie.

a i za wyjazd zaplacilabym z wlasnej kieszeni, no chyba ze chcialaby sie cos dorzucic. dodam ze wg mnie jestem bardzo odpowiedzialna, życie w tej rodzinie z ojcem alkoholikiem tego mnie nauczylo. sama nie pije nie pale. i co ja mam zrobić skoro boje sie wlasnej matki spytac o wyjazd eh.... nie mam pojecia czy by sie zgodzila czy nie.

do autorki watku, na twoim miejscu nie wyjezdzalabym z chlopakiem po 4 msc, po za tym obawy mamy sa wg mnie uzasadnione, sama balabym sie o corke jadaca gzies z chlopakiem ktorego ledwie poznala, mama go tak naprawe nie zna! to że uwazasz ze tż nie może porozmawiac z mama bo to krepujace, no sory troche to szczeniackie, bo co bo mama z czyms wypali? i co z tego , to nie twoja wina jeśli nawet, a taka rozmowa mogłaby tylko pomóc, napewno nie zaszkodzi.
a i jeszcze mowicie o tej ciązy , nie jestem taka pewna czy ty tam seksu uprawiala nie bedziesz, ale argumenty nie ejdz bo wrocisz w ciąży sa dla mnie kompletnie bez sensu , bo uprawiac seks mozna wszezie nie potrzebny jest do tego zaden wyjazd, można zajśc w ciaze nawet w domu pod nieobecnośc rodzicow, dla mnie to kompletnie bez sensu.

a i jeszcze jeden ot , hipokryzja mojej ciotki ktora uwaza ze z tym trzeba czekac do ślubu, zachować dla męża, a wiecie czemu? ślub brała ze względu właśnie na ciąże, w która zaszła sypiajać w domu , gdzie nocwał jej chlopak gdyż mieszkał kawałek od niej i nie chcial wracać do domu w nocy, ale jak to ona zawsze mowi wujo spał zawsze w pokoju gdzie indziej z jej bratem.... wiatropylna

[emememsik]

Napisane przez Wyrak

Boze kochany, to teraz 14-15letnie dzieci sa gotowe na zwiazki

Wyrak, no proszę Cię. To, że Ty i wiele innych osób nie było gotowych na związek w wieku 14 lat, to nie znaczy, że prawdziwe związki w tym wieku się nie zdarzają, i nie zdarzają się osoby, które są na nie już wtedy gotowe. Bo się zdarzają. (ja )

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Sam uważasz, że dorosłość to nie kwestia wieku. Więc gotowość na związek tym bardziej.

[Lexie]

Napisane przez rybenka_

a ja mam podobny problem, również 18 lat, TŻ prawie 19, razem ponad 3 lata, mama zna tż , ponadto moge powiedziec że nawet go bardzo lubi, tak jak i reszta mej rodziny! , zna też jego siostre, jej chłopaka, ich mame, tate. w zeszłym roku bylismy na wakacjach z TŻ , jego siostra i mama. otóż ja równiez chcialabym pojechac w tym roku nawakacje z tż, nie mowie koniecznie ze tylko w dwojke gdyż siostra tż proponowala wyjazd w czworke np pod namiot . powiedzialam o tym mamie ona spytala ale z kim ja: no w czworke, i na tym temat sie skonczyl . wiec i tak z tego nic nie wyniklo.... niestety pomysl z namiotem raczje nie wypali, ale np jakies kaszuby czy mazury i owszem. niestety ja nie mam odwagi zapytac czy moge jechac.. mama w tym roku proponowala ze zabierze mnie i tż , lub żeby jego mama nas zabrala, lub żeby jechac z babcia , kurcze no sory ale to juz do mnie nie przemawia wogole!

Dlaczego?

To takie straszne?

Heh, ja mam chyba idealnych rodziców Bo byliśmy z nimi z TŻtem na wakacjach i było naprawdę bardzo fajnie, miałam 22 lata i jakoś nie uznałam za koniec świata wyjazd z rodzicami

Choć oczywiście gdybym chciała sama, to bym pojechała sama

[emememsik]

Napisane przez lexie

Choć oczywiście gdybym chciała sama, to bym pojechała sama

No i właśnie, rybenka_ woli sama i chce pojechać sama.

Nie wszyscy mają takich idealnych rodziców.

[Wyrak]

Napisane przez emememsik

Wyrak, no proszę Cię. To, że Ty i wiele innych osób nie było gotowych na związek w wieku 14 lat, to nie znaczy, że prawdziwe związki w tym wieku się nie zdarzają, i nie zdarzają się osoby, które są na nie już wtedy gotowe. Bo się zdarzają. (ja )

Sam uważasz, że dorosłość to nie kwestia wieku. Więc gotowość na związek tym bardziej.

Co rozumiesz, przez prawdziwe zwiazki? Bo ja nigdzie nie napisalem, ze nieprawdziwe, tylko, ze dla mnie zwiazek dzieci, osob ktore dopiero co weszly w pelnoletniosc i osob doroslych, to sa zupelnie rozne sprawy...

[Lexie]

Napisane przez emememsik

No i właśnie, rybenka_ woli sama i chce pojechać sama.

Ale jak się nie ma co się lubi...

Jej mama chyba wykazuje tu dobrą wolę, nie pozwala córce jechać samej ale za to proponuje, że ich zabierze oboje na wakacje, mogą skorzystać albo nie. To już ich sprawa, jak bardzo im na tym wspólnym wyjeździe zależy... Jeśli nie za bardzo, to pewnie, że nie jechać

Poza tym może warto jednak mamę spytać o samodzielny wyjazd z chłopakiem, bo skoro zaproponowała wyjazd w trójkę - chyba chłopaka lubi i nie ma nic przeciwko niemu...? Może się zgodzi i w ogóle nie będzie problemu?

[Kiti]

Napisane przez emememsik

No i właśnie, rybenka_ woli sama i chce pojechać sama.

Nie wszyscy mają takich idealnych rodziców.

ja się nie dziwię,gdyż sama nie wyobrażam sobie wspólnych wakacji z rodzicami i chłopakiem.
Z relacji koleżanek,które były z rodzicami i swoimi chłopakami/narzeczonymi na wakacjach wynika,że młode pary miały bardzo mało intymności-nie chodzi o seks,ale jakieś przytulanie się itd było dla obu stron krępujące.Trzeba się dostosowywać itd.-czasami trudno jest się dogadać.Dochodziło do sprzeczek o jakieś bzdury-tu nie będę wymeiniać,bo o rózne rzeczy chodziło a to spór o to,gdzie danego dnia będa plażować a to o to,że młodzi chcą iść na miasto a rodzice oglądać zachód słońca a to o jakiś ręcznik,materac itd.
Ze już nie wspomnieć o nadopiekuńczości i np.ciągłym upominaniu o załozenie klapek i wciskaniu cały czas jedzenia młodym(domowo robionych kotletów),ciągłe upominanie o oszczędzanie pieniędzy i nie wydawanie ich na zapiekanki to sa tylko przykłady i ja wiem,ze to wszystko w trosce o młodych,niektórym leniom to by takie podsuwanie gotowego jedzenia nawet pasowało,ale młodzi ludzie nawet gdyby popełnili jakieś małe błedy-nawet wydali połowę pieniędzy na zapiekanki-to trudno,niech się uczą na własnych błędach.Koleżanki wórciły zniesmaczone bo swoimi chłopakami sie nie nacieszyły.Zamaist spokojnych wakacji we dwoje miały domowy harmiderek ,od którego chciały odpocząć.I dodam jeszcze,że ich rodzice na codzień to naprawde świetni ludzie.



a jeśli ktoś ma rodziców,z którymi miło można spędzić wakacje to tylko pozazdrościćja ze swoimi to nie bardzo bym mogła.Sprzeczki gwarantowane.A to przecież od domu też chce się odpocząć


więc różnie to z tymi rodzicami bywa i rozumiem osoby,które chca pojechać tylko ze swoją drugą połówką,dla mnie takie wakacje to teraz najpiękniesze wspomniania

[Asienka187]

Napisane przez Kiti

ja się nie dziwię,gdyż sama nie wyobrażam sobie wspólnych wakacji z rodzicami i chłopakiem.
Z relacji koleżanek,które były z rodzicami i swoimi chłopakami/narzeczonymi na wakacjach wynika,że młode pary miały bardzo mało intymności-nie chodzi o seks,ale jakieś przytulanie się itd było dla obu stron krępujące.Trzeba się dostosowywać itd.-czasami trudno jest się dogadać.Dochodziło do sprzeczek o jakieś bzdury-tu nie będę wymeiniać,bo o rózne rzeczy chodziło a to spór o to,gdzie danego dnia będa plażować a to o to,że młodzi chcą iść na miasto a rodzice oglądać zachód słońca a to o jakiś ręcznik,materac itd.
Ze już nie wspomnieć o nadopiekuńczości i np.ciągłym upominaniu o załozenie klapek i wciskaniu cały czas jedzenia młodym(domowo robionych kotletów),ciągłe upominanie o oszczędzanie pieniędzy i nie wydawanie ich na zapiekanki to sa tylko przykłady i ja wiem,ze to wszystko w trosce o młodych,niektórym leniom to by takie podsuwanie gotowego jedzenia nawet pasowało,ale młodzi ludzie nawet gdyby popełnili jakieś małe błedy-nawet wydali połowę pieniędzy na zapiekanki-to trudno,niech się uczą na własnych błędach.Koleżanki wórciły zniesmaczone bo swoimi chłopakami sie nie nacieszyły.Zamaist spokojnych wakacji we dwoje miały domowy harmiderek ,od którego chciały odpocząć.I dodam jeszcze,że ich rodzice na codzień to naprawde świetni ludzie.



a jeśli ktoś ma rodziców,z którymi miło można spędzić wakacje to tylko pozazdrościćja ze swoimi to nie bardzo bym mogła.Sprzeczki gwarantowane.A to przecież od domu też chce się odpocząć


więc różnie to z tymi rodzicami bywa i rozumiem osoby,które chca pojechać tylko ze swoją drugą połówką,dla mnie takie wakacje to teraz najpiękniesze wspomniania

Ja bardzo miło wspominam wakacje z rodzicami Tż. Owszem mama czasem sie wtracała np. ubierz ta czy ta koszulke, ale ona ma tak zawsze, Tż słucha i robi swoje

Nie chodzilismy wszedzie z rodzicami Tż przeciez. Oni chceli sobie pochodzić po deptaku, my chcielismy isc nad morze to kazdy szedł osobno. Nie było zadnych sprzeczek z tego powodu.

Przeciez nigdzie nie jest powiedziane, że jak jedziemy z rodzicami to musimy z nimi siedziec 24h.

Jakbym miała wybierac: pojechać z Tż i z rodzicami albo wcale nie jechać, bo moi rodzice by sie nie zgodzili na wyjazd we 2. to wybrałabym pierwsza opcje.

Całe szczescie moi rodzice nie maja żadnych "ale" do mojego wyjazdu z Tż. Znamy sie poł roku, ja mam 20 lat, Tż 23.

[Lexie]

Napisane przez Kiti

ja się nie dziwię,gdyż sama nie wyobrażam sobie wspólnych wakacji z rodzicami i chłopakiem.
Z relacji koleżanek,które były z rodzicami i swoimi chłopakami/narzeczonymi na wakacjach wynika,że młode pary miały bardzo mało intymności-nie chodzi o seks,ale jakieś przytulanie się itd było dla obu stron krępujące.Trzeba się dostosowywać itd.-czasami trudno jest się dogadać.Dochodziło do sprzeczek o jakieś bzdury-tu nie będę wymeiniać,bo o rózne rzeczy chodziło a to spór o to,gdzie danego dnia będa plażować a to o to,że młodzi chcą iść na miasto a rodzice oglądać zachód słońca a to o jakiś ręcznik,materac itd.
Ze już nie wspomnieć o nadopiekuńczości i np.ciągłym upominaniu o załozenie klapek i wciskaniu cały czas jedzenia młodym(domowo robionych kotletów),ciągłe upominanie o oszczędzanie pieniędzy i nie wydawanie ich na zapiekanki to sa tylko przykłady i ja wiem,ze to wszystko w trosce o młodych,niektórym leniom to by takie podsuwanie gotowego jedzenia nawet pasowało,ale młodzi ludzie nawet gdyby popełnili jakieś małe błedy-nawet wydali połowę pieniędzy na zapiekanki-to trudno,niech się uczą na własnych błędach.Koleżanki wórciły zniesmaczone bo swoimi chłopakami sie nie nacieszyły.Zamaist spokojnych wakacji we dwoje miały domowy harmiderek ,od którego chciały odpocząć.I dodam jeszcze,że ich rodzice na codzień to naprawde świetni ludzie.

Hm

No tak, to moi tacy nie są Sprzeczek nie ma, krępować też się raczej nikt nie krępował, zresztą dla mnie to żadna trauma pocałować własnego chłopaka przy rodzinie
Sprzeczek brak, jak ktoś chciał coś innego robić to robił po swojemu, a moja mama na wakacjach kategorycznie odmawia gotowania Nie dziwię się jej wcale Zresztą może to trochę kwestia wieku, ja mam 23 lata, a mój TŻ 27 i rodzice traktują nas jak dorosłych ludzi a nie parę dzieciaków, które trzeba pilnować i upominać

Zresztą mniejsza o to, nie o tym wątek.

Jak rybenka chce jechać z chłopakiem, to nie ma wyjścia, trzeba mamę spytać - tak jak wyżej pisałam, może się okaże że nie ma z tym problemu? Jakoś nie wygląda, by była źle nastawiona do chłopaka. Wystarczy ją jeszcze przekonać, że oboje są odpowiedzialni, jako argument przeciwko wyjazdowi w trójkę podać chęć odpoczynku od całego świata tylko we dwoje albo "sprawdzenie" jak będą się dogadywać Żeby mama się nie obraziła, że nie chcą z nią jechać bo ją uważają za staruszkę, która im wakacje zepsuje.

[rybenka_]

Napisane przez lexie

Ale jak się nie ma co się lubi...

Jej mama chyba wykazuje tu dobrą wolę, nie pozwala córce jechać samej ale za to proponuje, że ich zabierze oboje na wakacje, mogą skorzystać albo nie. To już ich sprawa, jak bardzo im na tym wspólnym wyjeździe zależy... Jeśli nie za bardzo, to pewnie, że nie jechać

Poza tym może warto jednak mamę spytać o samodzielny wyjazd z chłopakiem, bo skoro zaproponowała wyjazd w trójkę - chyba chłopaka lubi i nie ma nic przeciwko niemu...? Może się zgodzi i w ogóle nie będzie problemu?

twoje wypowiedzi są troszkę nie spójne.
nie wyobrażam sobie wyjazdu z moja mama i chłopakiem, mama nie jest tak "wyluzowana" nie chodzi nawet o seks , ale o zwykle przytulanie i pocalunki, byloby to dla mnie bardzo krepujace, za to z jego mama owszem , lubimy się, jest bardzo fajną babką, ale on nie chce ze swoją mamą, ona jednak dawała nam dość dużą swobodę w zeszłym roku , czas tylko we dwoje. moja mama jednak jest inna, bardzo hmm "ciekawska".
będe musiała spytac , ale własnie tego pytania boje sie najbardziej, tak że bez problemu sie zgodzi to raczej napewno nie bedzie ;P
co do propozycji wyjazdu z babcia no to cóż, tego nie skomentuje .

[Lexie]

Napisane przez Asienka187

Jakbym miała wybierac: pojechać z Tż i z rodzicami albo wcale nie jechać, bo moi rodzice by sie nie zgodzili na wyjazd we 2. to wybrałabym pierwsza opcje.

Ja tak samo

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez rybenka_

twoje wypowiedzi są troszkę nie spójne.

Nie są Po prostu później dopisałam ostatni kawałek bo przypomniało mi się, że przecież jej wcale nie spytałaś o to, więc nie można powiedzieć, że ona nie pozwala.
Więc na razie nie ma co kombinować, bo może zgodzi się i już?
Zresztą ja nie twierdzę, że nie masz prawa woleć jechać tylko z TŻtem bo jak najbardziej masz, nie musisz chcieć wyjazdu z mamą z jakiegokolwiek powodu...

A mama wykazuje dobrą wolę, bo mogłaby zabronić jechać z nim i basta, a ona zaproponowała wspólny wyjazd - takie chyba dość kompromisowe rozwiązanie, Ty jedziesz z TŻtem na wakacje a ona zachowuje jakąś tam "kontrolę", której utraty pewnie się obawia.

[emememsik]

Napisane przez Wyrak

Co rozumiesz, przez prawdziwe zwiazki? Bo ja nigdzie nie napisalem, ze nieprawdziwe, tylko, ze dla mnie zwiazek dzieci, osob ktore dopiero co weszly w pelnoletniosc i osob doroslych, to sa zupelnie rozne sprawy...

W takim razie napisz, czym według Ciebie takie związki się różnią. Naprawdę jestem ciekawa jak to jest z Twojego punktu widzenia.

[Lady Hellsing]

Napisane przez rybenka_

t
będe musiała spytac , ale własnie tego pytania boje sie najbardziej, tak że bez problemu sie zgodzi to raczej napewno nie bedzie ;P
co do propozycji wyjazdu z babcia no to cóż, tego nie skomentuje .

wyczuj kiedy ma dobry humor i pytaj, w końcu nie masz nic do stracenia

[Serendipity]

Napisane przez TrujacaRoslina

Hej dziewczyny! Pytanie jak w tytule wątku Mam taki właśnie problem, gdyż mam 18, mój chłopak 22, znamy się 4 miesiące (ale spotykamy się praktycznie codziennie od dnia poznania, chciałabym wyjechać z nim w sierpniu na 4 dni w góry, ale moja mama jest temu zdecydowanie przeciwna, uważa że to nie wypada dziewczynie w moim wieku, co o tym sądzicie?

zanim zobaczyłam ile masz lat, chciałam napisać 18-19

[stasiek]

Napisane przez emememsik

W takim razie napisz, czym według Ciebie takie związki się różnią. Naprawdę jestem ciekawa jak to jest z Twojego punktu widzenia.

dla mne związek tworzą dwie dojrzałe osoby, które łączy więź uczuciowa i seksualna, biorą jakąś odpowiedzialność za siebie, planują wspólną przyszłość, są dla siebie wsparciem w trudnych chwilach.

para 14latków jak dla mnie nie spełnia tych kryteriów z przyczyn oczywistych.

aczkolwiek rozumiem, że po pewnym czasie z takiego chodzenia za rączki i do kina, może się wykluć dojrzały związek.

[emememsik]

Napisane przez stasiek

dla mne związek tworzą dwie dojrzałe osoby, które łączy więź uczuciowa i seksualna, biorą jakąś odpowiedzialność za siebie, planują wspólną przyszłość, są dla siebie wsparciem w trudnych chwilach.

W takim razie od jakiego według Ciebie wieku dwie dojrzałe osoby może łączyć więź uczuciowa i seksualna, mogą brać za siebie odpowiedzialność, planować wspólną przyszłość i być dla siebie wsparciem w trudnych chwilach?

[stasiek]

Napisane przez emememsik

W takim razie od jakiego według Ciebie wieku dwie dojrzałe osoby może łączyć więź uczuciowa i seksualna, mogą brać za siebie odpowiedzialność, planować wspólną przyszłość i być dla siebie wsparciem w trudnych chwilach?

nie chce mi się zagłębiać w temat mówiąc szczerze, bo sensu nie widzę. 14 latek nie jest nawet odpowiedzialny sam za siebie, bo odpowiadają za niego rodzice, więc co dopiero mówić o czymś więcej.

[emememsik]

Napisane przez stasiek

nie chce mi się zagłębiać w temat mówiąc szczerze, bo sensu nie widzę. 14 latek nie jest nawet odpowiedzialny sam za siebie, bo odpowiadają za niego rodzice, więc co dopiero mówić o czymś więcej.

Czyli według ciebie magiczną granicą "prawdziwego związku" jest wiek 18 lat, bo wtedy można już wziąć za siebie odpowiedzialność?
Wtedy też może zacząć ich łączyć więź uczuciowa i seksualna, wreszcie mogą planować wspólną przyszłość i dopiero wtedy mogą naprawdę być dla siebie wsparciem?
A co ma jedno do drugiego?

---------- Dopisano o 23:18 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Ale jak ktoś weźmie za zgodą sądu rodzinnego ślub w wieku 16 lat to już mu się ta granica magicznie przesuwa, prawda?

[Wyrak]

Napisane przez emememsik

W takim razie napisz, czym według Ciebie takie związki się różnią. Naprawdę jestem ciekawa jak to jest z Twojego punktu widzenia.

Naprawde nie widzisz roznicy? Przeciez 14-15 lat, to totalne dzieci i psychicznie i fizycznie i z tego wynika to, ze "zwiazki" wygladaja wowczas tak a nie inaczej.

[stasiek]

Napisane przez emememsik

Czyli według ciebie magiczną granicą "prawdziwego związku" jest wiek 18 lat, bo wtedy można już wziąć za siebie odpowiedzialność?
Wtedy też może zacząć ich łączyć więź uczuciowa i seksualna, wreszcie mogą planować wspólną przyszłość i dopiero wtedy mogą naprawdę być dla siebie wsparciem?
A co ma jedno do drugiego?

---------- Dopisano o 23:18 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Ale jak ktoś weźmie za zgodą sądu rodzinnego ślub w wieku 16 lat to już mu się ta granica magicznie przesuwa, prawda?

na temat dojrzałości seksualnej 14latków nie chcę się wypowiadać bo mnie wzdryga. Poza tym seks z osobą poniżej 15 r.ż jest karalny.

nie wiem co Ty rozumujesz pod pojęciem "wspieranie się", "branie odpowiedzialności za siebie". Życie przynosi różne niespodzianki i różne wypadki się zdarzają. Wypadki, choroby, problemy.

Co może mi zaoferować 14latek, nie wierzę, że rozmawiam na ten temat
- przeprowadzi się ze mną do innego miasta/kraju gdy zaistnieje taka konieczność ze względu na moją pracę? Chyba jak mama pozwoli
- Odda krew dla mojego dziecka, gdy będzie to potrzebne?
- Gdy mi się coś stanie, pójdzie do pracy i będzie dla mnie wsparciem również w kwestii finasowej? Chyba nawet ze zgodą opiekuna w tym wieku nie można pracować.

to przykłady tylko. Można wypisywać w nieskończoność

o psychicznej dojrzałości 14latków rozmawiać nie będę, bo to jak z 5latką przebraną w sukienkę mamy, w za dużych o pare rozmiarów szpilkach. Ona czuje się taaaaaaaka poważna, a dorosły spojrzy i jedyne co widzi to dziecko umaziane szminką wokół ust

[kalina121]

Napisane przez stasiek

na temat dojrzałości seksualnej 14latków nie chcę się wypowiadać bo mnie wzdryga. Poza tym seks z osobą poniżej 15 r.ż jest karalny.

nie wiem co Ty rozumujesz pod pojęciem "wspieranie się", "branie odpowiedzialności za siebie". Życie przynosi różne niespodzianki i różne wypadki się zdarzają. Wypadki, choroby, problemy.

Co może mi zaoferować 14latek, nie wierzę, że rozmawiam na ten temat
- przeprowadzi się ze mną do innego miasta/kraju gdy zaistnieje taka konieczność ze względu na moją pracę? Chyba jak mama pozwoli
- Odda krew dla mojego dziecka, gdy będzie to potrzebne?
- Gdy mi się coś stanie, pójdzie do pracy i będzie dla mnie wsparciem również w kwestii finasowej? Chyba nawet ze zgodą opiekuna w tym wieku nie można pracować.

to przykłady tylko. Można wypisywać w nieskończoność

o psychicznej dojrzałości 14latków rozmawiać nie będę, bo to jak z 5latką przebraną w sukienkę mamy, w za dużych o pare rozmiarów szpilkach. Ona czuje się taaaaaaaka poważna, a dorosły spojrzy i jedyne co widzi to dziecko umaziane szminką wokół ust

Stasiek Przywracasz mi wiarę w ludzi

[rapifen]

Twoja mama nie zna chłopaka? (Autorki wątku)

co znaczy ciezko ? niby jak jak ?

normalnie ,wypada przedstawic go przed wyjazdem ,nie uważasz ?

Nie tylko przed wyjazdem :O. Ja swoją 'teściową' poznałam jak wracała w zimę z zakupów, zeszłyśmy się pod górą, przedstawiłam się - ona z resztą kojarzyła mnie ze zdjęć, wzięłam od niej siaty dotaszczyłam do domu. Poznanie dziewczyny/chłopaka z rodzicami to przecież nie trzeba nie wiem jakiejś kolacji i magi do tego, ja myślałam że to normalne że rodzice znają partnera/ke

Pierwszy raz pojechalam z chlopakiem na wakacje... ja mialam ponad 17 lat, on 20. Byliśmy razem rok, pojechaliśmy na jakieś 20 dni za granice, do jego kuzyna. Wszystko bylo grzecznie zalatwione, rodzice spokojni, mieli adres telefon na mapie zaznaczoną chatke
Nie musialam ich bardzo przekonywać, rozmawialiśmy z chlopakiem we dwójkę z nimi. Mój argument? - przez rok bardziej nie zmądrzeje i magiczna granica osiemnatki da mi jedynie dowód który do tej wyprawy nie jest mi potrzebny. Wszystko grzecznie ladnie zalatwione, od razu przedstawilam im plan wyjazdu, ubezpieczenie, co zwiedzimy itp.

jak widzę wysyp ciężarnych nastolatek niby takich "z dobrych domów", takich mądrych, kulturalnych, spokojnych, rozważnych bla bla bla to się sama rodzicom nie dziwię, że ciężko im jest zaufać na słowo i ładną minkę

jeśli już gadamy o nastoletnich matkach ;

proszę wejść tu http://www.prolife.com.pl/serwis/img...roni_zycie.pdf
ciąże nieletnich 2003 rok w porównaniu do 1990 spadla o polowe...no ale tak tylko mówie, nie jest tego AŻ TYLE i tendencja jest zdecydowanie malejąca.

[LilyHoney]

Napisane przez stasiek

dla mne związek tworzą dwie dojrzałe osoby, które łączy więź uczuciowa i seksualna, biorą jakąś odpowiedzialność za siebie, planują wspólną przyszłość, są dla siebie wsparciem w trudnych chwilach.

para 14latków jak dla mnie nie spełnia tych kryteriów z przyczyn oczywistych.

aczkolwiek rozumiem, że po pewnym czasie z takiego chodzenia za rączki i do kina, może się wykluć dojrzały związek.

Zgadzam się w 100%

Ja w tym roku byłam na weekendowym wyjeździe sama z chłopakiem i wybieramy się znowu w te wakacje na tydzień Mam 19 lat, on 21 i myślę, że w tym wieku taki wyjazd jest rzeczą normalną, nikt tez z rodziny nie zareagował na to jakoś nieprzychylnie. Jesteśmy razem od tego roku tzn. kilka miesięcy więc nie wiem jak by wyglądała sytuacja wcześniej. W każdym razie co do pytania w temacie - myślę, że od 17,18 lat

[jussi89]

Napisane przez stasiek

na temat dojrzałości seksualnej 14latków nie chcę się wypowiadać bo mnie wzdryga. Poza tym seks z osobą poniżej 15 r.ż jest karalny.

nie wiem co Ty rozumujesz pod pojęciem "wspieranie się", "branie odpowiedzialności za siebie". Życie przynosi różne niespodzianki i różne wypadki się zdarzają. Wypadki, choroby, problemy.

Co może mi zaoferować 14latek, nie wierzę, że rozmawiam na ten temat
- przeprowadzi się ze mną do innego miasta/kraju gdy zaistnieje taka konieczność ze względu na moją pracę? Chyba jak mama pozwoli
- Odda krew dla mojego dziecka, gdy będzie to potrzebne?
- Gdy mi się coś stanie, pójdzie do pracy i będzie dla mnie wsparciem również w kwestii finasowej? Chyba nawet ze zgodą opiekuna w tym wieku nie można pracować.

to przykłady tylko. Można wypisywać w nieskończoność

o psychicznej dojrzałości 14latków rozmawiać nie będę, bo to jak z 5latką przebraną w sukienkę mamy, w za dużych o pare rozmiarów szpilkach. Ona czuje się taaaaaaaka poważna, a dorosły spojrzy i jedyne co widzi to dziecko umaziane szminką wokół ust

Stasiek, całkowicie się zgadzam. Nie wiem w ogóle jak można porównywać "związek"14-latków, których jedynym problemem jest hmm...chodzenie do szkoły, odrabianie lekcji 2 miesiące wakacji i tak w kółko, do dorosłych i dojrzałych osób, które są w pełni za siebie odpowiedzialnie.No nie wierzę, dla mnie w ogóle "związek" między 15-latkami brzmi co najmniej śmiesznie bo co to za związek, co te nastolatki wiedzą w ogóle o życiu, o dojrzałości, o dorosłym prawdziwym życiu gdzie trzeba zmagać się z wieloma problemami?

A co do tematu, mając 18 lat pojechałam pierwszy raz z chłopakiem w góry. Na szczęście mam cudowną mamę, która jak jej się spytałam o to poszła ze mną do ginekologa, który przepisał mi tabletki po ówcześnieszych badaniach. Dodam że z chłopakiem byliśmy jakieś pół roku, seksu jeszcze nie planowaliśmy, dopiero później..ale moja mama jest cudowna, nie znała jakoś dobrze mojego chłopaka, ale ufała mi, i doszła do wniosku, że ona woli spać spokojnie:P Dziwię się rodzicom, którzy tak dmuchają chuchają na swoje dzieci, wszystkiego zabraniają, wszystko na nie bo możesz z brzuchem wrócić bo to bo tamto, zamiast wziąść córkę na spokojnie porozmawiac uświadomić ją, zaprosić chłopaka na rozmowę, żeby go poznać, to nie...lepiej wmawiać córce że jak pojedzie gdzieś z chłopakiem to na bank zajdzie w ciąże. Głupia postawa.

[emememsik]

Napisane przez jussi89

co te nastolatki wiedzą w ogóle o życiu, o dojrzałości, o dorosłym prawdziwym życiu gdzie trzeba zmagać się z wieloma problemami?

Uwierz, że mogą wiedzieć bardzo dużo.

[jussi89]

Napisane przez emememsik

Uwierz, że mogą wiedzieć bardzo dużo.

Dla mnie to żaden argument. 15-latek to po prostu jeszcze DZIECKO i tworzenie jakiegokolwiek związku jest co najmniej śmieszne. Rozumiem 'chodzenie' ze soba, pójście do kina itp. Ale związek? Chyba, że dla Ciebie właśnie to jest definicją związku. Wspólne 'chodzenie ze sobą'. Jak tak to zwracam honor, widocznie mamy różne poglądy na ten temat.

[rybenka_]

wyżej pisałam ż enie mam odwagi spytać mamy czy moge jechac z chłopakiem i znajomymi na wakacje, i wkońcu się odwazylam i spytałam i nie miała nic przeciwko coś tak tylko pobakała że boi się o ten seks i że najlepiej po slubie , a jak nie to trzeba się zabezpieczać ;P