Wiecie ze nie mozna jesc surowych jagód z lasu ani innych owoców?

[linaya]

Ja już różne rzeczy słyszałam...że herbata zielona jest rakotwórcza...że nie wolno pić herbaty z cytryną bo są w niej pestki, a one zwierają cyjanek...o obsikiwanych przez lisy jagodach też słyszałam...dla mnie bujda na r4sorach, ale mam znajomych, którzy w każda tego typu plotkę wierzą <lol>

[veronicas15]

Ile to ja herbat z cytryną piłam w swoim życiu. A jakoś żyję

Tak samo może nie powinnam z bratem chodzić do piaskownicy bo przecież tam psy sikają..

[Gofrzyca]

Napisane przez veronicas15

Ile to ja herbat z cytryną piłam w swoim życiu. A jakoś żyję

Tak samo może nie powinnam z bratem chodzić do piaskownicy bo przecież tam psy sikają..

no sikają

ale taki piasek jest najlepszy do robienia babek

[veronicas15]

[anulka24]

Napisane przez linaya

Ja już różne rzeczy słyszałam...że herbata zielona jest rakotwórcza...że nie wolno pić herbaty z cytryną bo są w niej pestki, a one zwierają cyjanek...o obsikiwanych przez lisy jagodach też słyszałam...dla mnie bujda na r4sorach, ale mam znajomych, którzy w każda tego typu plotkę wierzą <lol>

Dziewczyny, zlitujcie się. Własnoręcznie robiłam sekcję owcy z echinokokozą. Dzikie zwierzęta przenoszą pasożyty, wiadomo, prawda? i sikają nie tylko na jagody, ale na roślinki, nie myjąc tych roślinek można się czymś zarazić, i chyba jest to logiczne, więc nie wiem skąd takie zaparcie i zacofanie. Tak samo można się zarazić czymś w autobusie, więc nie chodzi tu o paranoję tylko o podstawowe zasady higieny. I błagam trochę racjonalności. Aha, tak, pies czy kot który narobi do piaskownicy tez może być źródłem zarażenia pasożytami. Szczyt ignorancji a potem wielkie zdziwienie skąd dziecko złapało toksoplazmozę, albo co gorsze, kobieta w ciąży. Tyle ode mnie

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

Trzeba umieć odróżniać informacje prawdziwe od zabobonów. Cytryna nie zawiera cyjanku,zielona herbata nie jest rakotwórcza, ma za to działanie przeciwnowotworowe, bo zawiera antyoksydanty, które zwalczają wolne rodniki. To tyle sprostowań, właściwie nie wiem po co, chyba dla spokoju sumienia. Bo niedługo ktoś napisze, że szczur ma strychninę w ogonie tudzież jeszcze ciekawszą brednię. I jak tu nie powiedzieć- ciemnogród

[Alexandraa]

Dajcie spokój, przecież to, że owoce trzeba myć to chyba logiczne i nikogo uświadamiać nie trzeba, prawda?
A jak jestem w lesie i są jagódki to bez przesady... Nie będę popadać w jakieś schizy. Przesada w żadną stronę nie jest dobra więc wyluzujcie.

[Gofrzyca]

Napisane przez Alexandraa

Dajcie spokój, przecież to, że owoce trzeba myć to chyba logiczne i nikogo uświadamiać nie trzeba, prawda?
A jak jestem w lesie i są jagódki to bez przesady... Nie będę popadać w jakieś schizy. Przesada w żadną stronę nie jest dobra więc wyluzujcie.

Aluś (nie nie spoufalam się ) a jabłka z drzewa mam myć?? A wiśnie z drzewa?? A śliwki drzewa?? A truskawki ze sklepu??

[Pfff34]

Aluś (nie nie spoufalam się ) a jabłka z drzewa mam myć?? A wiśnie z drzewa?? A śliwki drzewa?? A truskawki ze sklepu??

no jak tak jak nie. tylko jagody trzeba gotować!

[Gofrzyca]

Napisane przez Pfff34

no jak tak jak nie. tylko jagody trzeba gotować!

oooo a borówy?? widziałąm dzisaj takie wielkieeee i machały do mnie ale bałam się podejść

[veronicas15]

Oczywiście, że borówy też Takie same w sobie są strasznie niedobre, dopiero po ugotowaniu zyskują w smaku

[olasia99]

Nie wiem, czy takie pytanie już padło.
A truskawki z pola można jeść? Akurat u mojej babci, na wsi, pole jest niedaleko lasu, a tam wiadomo - sarny, dziki, jelenie, lisy, króliki.

[Alexandraa]

Napisane przez Gofrzyca

Aluś (nie nie spoufalam się ) a jabłka z drzewa mam myć?? A wiśnie z drzewa?? A śliwki drzewa?? A truskawki ze sklepu??

Wczoraj jadłam jabłko bo z drzewka spadało - nie myłam. Borówek zjadłam chyba kilogram, prosto z krzaczka - nie myłam. Kolejne jabłko już umyłam bo się opalałam i smarowałam oliwką więc jabłko było w oliwce i mi się wyślizgiwało

Nie popadajmy w paranoje.
Po prostu te dziewczyny, które się tak bulwersują, że ten temat nie jest śmieszny i opisują sekcję zwłok owcy bo zjadła osikaną jagodę to po po prostu jest przesada.
Podstawowe zasady higieny każdy zna i zakładanie takich wątków uważam za zbyteczne.
Chociaż może nie. Może nie każdy wie, że rączki trzeba myć.

A co do truskawek ze sklepu to te akurat myję bo zwykle stoją wystawione na chodnik a w mieście wiadomo troszkę kurzu, smogu więc wolę to umyć. Natomiast ze swojego ogrodu, jak zrywam prosto z krzaczka to nie myję bo po co? Tylko ja ulewa jest to niektóre są całe w piachu no to wiadomo, że opłukam

Ale gotowanie to już przesada.

[Stromanthe]

Tak, kupowane owoce powinno się myć, są dosłownie pławione w chemikaliach, które mają przed grzybami, wirusami, bakteriami, robalami i innymi syfami chronić.
Co do owoców z ogródka- tych, jeśli nie były pryskane ostatnimi czasy, nie myję. No chyba, ze mam truskawki całe w błocie, nie lubię, jak mi ziemia w ustach chrzęści
Widziałam mało przyjemne rzeczy związane z pasożytami przenoszonymi przez zwierzęta, od wypłukania owoców korona mi z głowy nie spadnie, a chociaż w jakiś sposób przejmuję tym kontrolę nad stworami, które gnieżdżą się w moich jelitach/mięśniach.
No dziewczyny, zlitujcie się. Wydrwiwać istnienie bakterii, czy jaj pasożytów tylko dlatego, że ich nie widzimy gołym okiem na tej nieszczęsnej jagodzie?

[Kaala]

gotować - przesada ale myć zawsze i po problemie