![]() |
#91 |
Władca Wizażu
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17 366
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#92 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 544
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
to może ja oddam też coś od siebie. jestem z moim TŻtem nie długo, nowy związek i te sprawy. ale strasznie irytuje mnie jedna dziewczyna z jego otoczenia. poznali się ja wiem - ze dwa lata temu gdzieś. i w tym czasie spotkali się ze dwa razy, nic zobowiązującego. kilka razy rozmawiali na gadu, na zasadzie- raz na jakiś czas 'co słychać?' -that's all. a jak facet zaczął spotykać się ze mną, a poźniej zostaliśmy parą to nagle jakaś lampeczka jej się zaświeciła w głowie i wierci mu dziurę w brzuchu pytaniami -'dlaczego ograniczyłeś ze mną kontakt?' 'już mnie nie lubisz?' 'nie chcesz się ze mną przyjaźnić?' 'dlaczego się do mnie nie odzywasz?' itd itd.
![]() ![]() ![]()
__________________
carpe diem ♥
Edytowane przez Jacqueline__ Czas edycji: 2011-12-29 o 11:11 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#93 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Cytat:
Poza tym nie popadaj w paranoję jej pytania raczej nie sa jakieś podejrzane, po prostu miała kolegę, znalazł dziewczynę i może się dziwnie czuć, ale nie musi od razu go podrywać haha Edytowane przez chwast Czas edycji: 2011-12-29 o 13:01 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#94 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 197
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Znam ten ból dziewczyny. Takie dziewczyny są okropne. Ja miałam "przyjemność" z taką, która rozbijała wieloletnie związki, a mężczyzn zmieniała jak rękawiczki.
Edytowane przez TOFUSIA07 Czas edycji: 2012-04-16 o 22:24 Powód: bo tak |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#95 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 169
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Cytat:
-hej, a wiesz co mi się śniło? (On nie odpisał bo był ze mną i olał smsa, a po chwili kolejny) - napisałeś mi miłosny list że dusisz się z nią, i to ze mną chcesz być. No sorki ale takich rzeczy zajętemu koledze się nie wysyła, chyba że jest się psem (S...) ogrodnika.
__________________
Love Is A Losing Game... Miałem taki piękny sen, że byłem ostatnim ssakiem na ziemi.(Mort: a ja w nim byłem?) Tak ale jako padlina.
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#96 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 197
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
moim zdaniem to powienien przerwać kontakt
bo takie zdziry sa najgorsze a nie grac dobrego kolege, którym nie jest ty powinnas tego jak najbardziej wymagac a nie liczyc na to co on/ ona zrobią Bo to twój związek! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#97 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 544
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
tak, nie chodzi mi o kwestię zaufania bo mimo krótkiego stażu mamy je do siebie bardzo duże. tylko właśnie tak jak napisała 3asiex- o to że nagle sobie o nim przypomniała i dopomina się o częstszy kontakt. chwast, jednak troszkę go może i podrywa. zapraszała na jakieś wspólne wyjście i tak dalej. byliśmy na jej urodzinach nie dawno, mój TŻet powiedział ze życzy jej świetnego faceta a ona odpowiedziała że -'no Ty już niestety zajęty'
![]()
__________________
carpe diem ♥
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#98 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 4 888
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#99 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 544
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
powiedział już jej wprost na samym początku , że odpowiedział jej na te pytania, że nie potrzebuje mieć kontaktu z nią, a teraz nie dawno że męczy go ten ciągle powtarzany przez nią temat. ;o zobaczymy jak sytuacja się będzie rozwijała dalej. generalnie dziwny z niej przypadek, sylwestra nie spędzi ze swoim mężczyzną tylko z grupką innych kolegów.
![]()
__________________
carpe diem ♥
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#100 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 647
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Witam wszystkich,
Jako założycielka wątku dałam trochę ciała bo zniknęłam z forum ale raz na jakiś czas tu zaglądam ![]() Może ktoś ze starych znajomych będzie to akurat czytał hehe ![]() ![]() My w maju mamy pierwszą rocznicę ślubu i powiem wam, że z babami jest coraz gorzej. Koleżanki z pracy męża patrzą się na mnie jakbym im pół rodziny zabiła, te głupie teksty do niego, ironiczne, z podtekstem, którego on nie widzi. Mam to gdzieś. Pięknością nie jestem ale to ja jestem jego żoną ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#101 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Organizowałam sylwestra z moim tż. Kolega przyszedł ze swoją nową dziewczyną (cała nasza "ekipa" stwierdziła, że to jakaś głupia dziewczynka - na dodatek młoda, ale tak, że do zwykłego pubu od 18 by jej nie wpuścili ..... ) No i przyszli sobie.... Z resztą ona robi dziwne rzeczy, lata ze swoimi byłymi chłopakami na imprezy, pije z nimi do upadłego nic nie mówiąc o tym mojemu koledze... ale do rzeczy.
Jest sylwester, przyszli. Cały czas przyssani do siebie (ohyda!). Drugi kolega kiedy był już w takim stanie, że miał problemy z chodzeniem powiedział mi - ej ona chyba mnie podrywa no to zaczęłam obserwować jej zachowanie. I faktycznie. Cały czas latała za nim, przytulała się (niby pod pretekstem) była zła gdy przeszkodziłam im w rozmowie, albo gdy on chciał pogadać ze mną i ją spychał na dalszy plan. Następnego dnia spytałam mojego tż czy się do niego przytulała albo coś, a on powiedział, że nie, ale robiła dziwne miny i stawała na papierosie do niego taką pozą... wiecie "jestem seksowna bierz mnie" i się gapiła prosto w oczy Nie dość, że dziecko... nie dość, że ma chłopaka... to jeszcze takie rzeczy robi będąc na imprezie ze swoim chłopakiem! MASAKRA |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#102 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 574
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
na mojego TŻta lecą starsze babki ... i tak
- gdy pracowal w Holandii jako spawacz mieszkal z kilkoma starszymi panami, do których co jakis czas żony przyjeżdzały. no i jedna żona tak sie do niego przystawiała, ze nawet gdy jednego razu TŻ wiózł jej męża na pogotowie, bo kawałek metalu wpadło mu w oko, to ona usiadła z przodu koło TŻta w samochodzie i mówiła, ze jak jest blisko niego to aż ją dreszcze przechodzą (a jej mąż tracil wzrok na tylnym siedzeniu ![]() to tylko jedna z sytuacji z tą babą, a podobno na każdym kroku dawała mu znac, ze jeden znak i ląduje mu w łóżku. - niedługo po ślubie, odbieramy teściową z pracy, kazała nam wejść, bo chciała mnie przedstawić innym pracownicom z biura, wchodzimy a jedna z nich rzuca sie na TŻta i test 'Jesu jaka szkoda a ja ciągle myslalam, ze Cie odbije, taki przystojniak, Ty mi sie zawsze podobales' i poszla... a tesciowa wskazala na mnie 'A to jest Młoda, nie przywitasz sie?' a ona spojrzala tylko na mnie, zmierzyła i wymruczała "hmmm" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#103 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#104 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 77
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
witam, miałam kilka lat temu bardzo przykrą sytuację . Byliśmy na wczasach ze znajomymi . Miałam wtedy 35 lat , mąż jest ode mnie 8 lat starszy. Razem z nami byli znajomi z córką - 19 lat.Hotel w którym mieszkaliśmy był pełen młodych ludzi, więc córka znajomych nie powinna mieć kłopotów ze znalezieniem dla siebie towarzystwa. Niestety nie potrafiła się z nikim zintegrować , zapałała natomiast sympatią do mojego męża. Gdy teraz o tym piszę ,widzę że powinnam była wtedy zareagować wcześniej , ale dziewczyna była niewiele starsza od naszego syna, i początkowo wydawało mi się że dokonuję nadinterpretacji tego co widzę . A widziałam że ta młoda dziewczyna glaszcze mojego męża po rękach , siada mu na kolanach itp. Sytuacja była dla mnie dziwna i przykra , oczywiście rozmawiałam z mężem , powiedziałam mu że to on musi zwrócić małej uwagę a przede wszystkim nie może na takie działania pozwalać . Mąż początkowo twierdził że przesadzam , że dziewczyna jest spontaniczna i dlatego tak się zachowuje. Wyjaśniłam mu jednak wyrażnie ,że jeżeli jeszcze nie zareaguje ,gdy dziewczyna postawi go ( i tym samym mnie) w jakiejś niezręcznej sytuacji, to będę musiała sama interweniować i wtedy sytuacja może stać się niezreczna. Nigdy mąż i mała nie byli sam na sam , cały czas byli w towarzystwie moim i rodziców dziewczyny. Wraz z upływem czasu dziewczyna była coraz bardziej bezczelna i prowokująca , mąż rzeczywiście kilka razy zwrócił jej uwagę żeby przestała go łapać za rękę , żeby raczej znalazła sobie kogoś młodszego i wolnego. Najdziwniejsza była postawa rodziców dziewczyny - w sumie ludzi których znaliśmy od dawna ale na gruncie zawodowym . Oni nigdy przy nas nie zwrócili jej uwagi że zachowuje się niewłaściwie , a ewidentnie było widać że dziewczyna usiłuje prowokować mojego męża . W końcu przestaliśmy przebywac ze znajomymi , sami jeżdzilismy na wycieczki , chodziliśmy na inna , dalszą plaże , siadaliśmy z innymi ludzmi przy posiłkach . Nie uciekalismy , lecz starannie unikalismy towarzystwa znajomych. Czasami jednak nie dało się ich "zgubić".Najgorsze było na końcu . Pod koniec pobytu matka dziewczyny poprosiła mnie o rozmowę i poprosiła abym porozmawiała z meżem bo ona ma wrażenie że ich córka jest nagabywana przez mojego męża i jak ja mogę na to pozwalać . Odpowiedziałam jej że ja tą sytuację widzę inaczej , że widzę że jej córka nieudolnie próbuje "poderwać " mojego męża , że sami widzieli jej zachowanie i reakcję mojego męża i że to ja dziwię się że nie reagowali . Dodałam że rozmawiałam z mężem , że on widzi to tak samo jak ja , ale uważamy że zrobiliśmy to co moglismy , wychowywać ich córki nie bedziemy . Skończyło się kłótnią , i zerwaniem kontaktow - ze strony rodziców , córka zaczęła wysyłać sms-y do mojego męża. W końcu mąż pojechał do nich do domu , przy córce pokazał jej ojcu sms-y i powiedział co o tym myśli . W końcu znajomi zrozumieli argumenty i sytuacja się uspokoiła , dziewczyna dała spokój
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#105 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 213
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Wygrałam raz wejściówki na sztukę. Wejście na salę znajdowało się w pubie. Parę osób, zrobił się tłok jak przyszli widzowie i czekali na wejście. Usiedliśmy sobie z TŻ w kąciku, a jedna laska, spódniczka ledwo pół tyłka zakrywa, bluzka więcej odkrywała niż skrywała, zdjęła buty i zaczęła hasać po stolikach i kanapach machając tyłkiem dosłownie przed oczami TŻ ukazując mu (i mi) białe majtasy. Biedny nie wiedział co zrobić, reagować czy nie
![]() Wchodzimy na salę, ciemno, laska pijana wtacza się za widzami, idzie na scenę i zgon ![]() Okazało się, że występ zaczął się jeszcze przed wejściem na salę, a laska była aktorką, główną postacią przedstawienia, która budowała klimat. Ogólnie fajna sztuka, dobrze, że nie zareagowaliśmy bo trochę głupio by było potem ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#106 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Witam,
Też sytuacja nie jest mi obca i tez nie rozumiem jak tak można postępować no ale widocznie można. Otóż u mnie to jest sąsiadka. Poznali się przede mną. Właściwie już od początku, gdy wprowadził się na tę wieś zaczęła podbijać. Okazuje się, że zaczęła sama do niego pisać. Smsy typu dzień dobry jak mija dzień. Więc on odpisywał, w sumie też nie miał nikogo no to po koleżeńsku odpisywał i jakoś tam temu ulegał. Kiedyś zaprosił ją do domu, akurat szła przypadkiem jego domu, więc zagadała on ją zaprosił po sąsiedzku no i tez ją odprowadził pod chałupę no bo mój szanuje kobiety. Co najlepsze ona w tym czasie kogoś miała i co najlepsze zaczęła mu opowiadać jak to jej źle w tym związku. Później mój dostał telefon od jej chłopaka z pretensjami i tak mojemu już wstepne zainteresowanie nią minęło. Później się poznaliśmy, natomiast laska nadal wydaje mi się nim zainteresowana. Byliśmy może z rok ze sobą i z racji tego, że mamy mojego i jej się znają i lubią, ponadto jej brat stał się jego kolegą drogą naturlaną, ten sam wiek itd. no to czasem on u nich bywał. Wcześniej bywał częściej z okazji różnych imprez typu: urodziny, stypa, nie wiem co jeszcze no ale trochę tych okazji było, jednak ja sprawę trochę ukróciłam. Dla mnie to trochę dziwne że z racji sąsiedztwa traktuje się go jak członka rodziny bo fajny chłopak no ale dobra może niektórzy na wsi tak mają. I własnie podczas jednej z tych imprez palnęla do niego tekst, że odwiedza jej brata, a kiedy ją odwiedzi czy coś w ten deseń. Niezmiernie się wkurzyłam i nie chodzi tu tylko o zazdrość, ale właśnie jak pisałyście wcześniej takie typki mnie po prostu wkurzają. Później miałam okazję ją poznać na żywo. Była miła itd. , ale ja swoje widziałam. Raz, że nagle znikąd zjawiła się w pokoju w którym rozmawialiśmy z jej bratem, zaczeła się głaskać po włosach jak opętana, jak mówiła cos do nas gapiła się ciągle na mojego i szczerzyła zęby. Już wtedy miałam ochotę ją po prostu pzreciągnąć za tą kitę po podłodze. Po godzinie zaczęła mnie dopiero zauważać. Wjeżdżała na tematy par, seksu, tego dlaczego faceci zdradzają i w ogóle, no po prostu szok, ledwo mnie zna a podchody takie jakbyśmy co najmniej wszyscy przyjaciółmi byli. Oczywiście też odwołała się do tego jak to mój dałby rade jej byłemu podczas tej całej akcji z pretensjami itd. W ogóle co to za temat przy parze!? Co to za temat przy mnie!? Jakby co najmniej była jego byłą! Później zaczęła nam polecać swoją znajomą u której sobie robi foty, jakbyśmy potrzebowali kiedyś na okazję ślubu czy coś. Wyjechała jeszcze, że może byśmy kiedyś grilla razem zrobili i żebyśmy zostali, nawet kanapki chciała żebyśmy zrobiły. I mój wtedy stwierdził, że ona taka może po prostu jest, ze ona chce się ze mną zaprzyjaźnić, że może ma dobre zamiary a ja jestem uprzedzona, bądź może po prostu taka jest otwarta itp. Przy następnej okazji urodzin, gdy znów miałam się okazję z nią widzieć traktowałam ją dość chłodno i już do nas nie przylazła. Ale po jakimś czasie dowiedziałam się, że chciała lecieć z pewnym jedzonkiem do mojego podczas innej imprezy rodzinnej. Akurat ten weekend spędzaliśmy osobno. Co najlepsze ona na tej imprezie z kimś była. I wtedy już nie wytrzymałam i jej coś napisałam. Z jednej strony to fakt, że to facet powinien dać coś tego typu babie do zrozumienia, jednak jak ktoś wcześniej napisał czasem jest typ faceta, który jest wychowany w pewien sposób i on nie umie dosadnie powiedzieć spieprzaj. I jest dżentelmenem, będzie ignorował, unikał itp. itd., wiec tu chyba nie ma recepty a to zależy wszystko od związku. Mój też mówił, żebym nie pisała po co, żebym miała klasę, jednak podobnie jak użytkowniczka obecna tu jestem choleryczką i jestem cierpliwa do czasu, jednak jeśli ktoś przekroczy pewien poziom no to ze tak powiem się nie pieprzę. Poza tym też nie chciałam karmić pani złudzeniami, że będziemy dobrymi koleżankami a ona będzie miała większy dostęp do faceta. No i też nie lubię jak ktoś ze mnie robi z całym szacunkiem do blondynek, tępa blondynę. No bo jednak dziewczyna która się dowala do faceta w mojej obecności tez nie szanuje mnie, więc jeśli mnie ktoś nie umie uszanować, zachować się z kulturą, taktem itd. no to czemu ja mam ją szanować. Oczywiście nie mówię o pyskówkach,ale zawsze można to jakoś inteligentnie rozegrać. Więc wymieniłyśmy się inteligentnie wiadomościami, po których mój zobaczył, że wcale ona tak inteligentna nie jest z jaką się ma, co więcej pewne jego teorie na temat tego, że ona kogoś szuka, że ma swoje życie i o nim nic nie wie runęły. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#107 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 3
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Cześć Dziewczyny,
Chciałabym się z Wam podzielić moją sytuacją, bo normalnie nie chce o tym rozmawiać, ale mam już dość. W ostatnie wakacje wzięłam ślub. Mój związek uważam za udany i naprawdę jestem szczęśliwa. Ale kilka miesięcy przed ślubem odezwała się do mojego M jego była dziewczyna. Byli razem niedługi czas, ale rozdzielił ich wyjazd za granicę i mam wrażenie, że to takie niespełnione uczucie. Mój M uważa ją za bardzo sympatyczną, optymistyczną osobę, ciepłą itd, itp. Generalnie zaczyna mnie ta ... irytować, bo ciągle do niego pisze (glównie przez fb). Mój M oczywiście nic nie widzi, ale ja znam się na tych sztuczkach i wiem co ona kombinuje. Niby nie pisze nic takiego, ale teksty o 24 godzinie: "śpisz już?" albo zdania, które mają w nim wzbudzać ciekawość są na porządku dziennym. Na razie sprawa wygląda niewinnie, ale ja widzę co ona robi, wiem, bo przecież sama jestem kobietą. Do tej pory wyznawałam zasadę, że mężczyzna jest dorosły i wie co robi. Nigdy nie miałam pretensji, nie okazywałam zazdrości, nawet czasem lubiłam jak mój chłopak, czy M mieli powodzenie. Ale teraz czuję, że powinnam coś zrobić. Ale co? Napisać do niej? Przecież uda, że nic się nie dzieje i w dodatku pokaże jej, że nie ufam M, że się nią przejmuje itd. M tłumaczę o co mi chodzi, on twierdzi, że rozumie i stara się delikatnie zakończyć znajomość, ale ona ciągle wraca. Oszaleję... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#108 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 13 252
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
tutaj chyba twój facet powinien zadziałać i jeśli to zmierza w złą stronę to zakończyć to od razu, raz a dobrze.
nie pisz do niej sama, bo to będzie dość kiepska akcja. *** widzę, że temat już stary, ale odświeżę, bo też miałam podobną historię. tż miał w pracy koleżankę, taka ze wspólnej paczki więc spotykali się w większym gronie. raz czy dwa zaprosił ją do siebie na kawę, bo mieszkała kilka bloków dalej. byliśmy kiedyś umówieni na niedzielne popołudnie, z tym że tż zaznaczył, że właśnie ta koleżanka u niego będzie, bo ma mu podrzucić jakieś dokumenty z pracy. myślę sobie, że fajnie - w końcu kogoś poznam z jego znajomych, bo to było na początku naszego związku więc znałam dość ograniczoną liczbę osób. no i ta niedziela nastała, śmigam do tżta. domofon był zepsuty więc otworzyłam sobie wszystkie drzwi sama (miałam już klucze od mieszkania). wchodzę i reakcja tej panny na mnie - oczy jak 5zł i lekki foch. w ogóle patrze na nią, odstawiona jak stróż w boże ciało. ale myślę sobie okej, może tak lubi. potem siedzieliśmy we trójkę w salonie i widziałam jak patrzyła na niego, a do mnie odnosiła się dość lekceważąco. ale okej, nie polubiłyśmy się i tyle. poszła sobie do domu, myślałam że koniec historii. ale.. okazało się, że na drugi dzień wpadła do mojego tż. pytała czy da się jakoś odkręcić znajomość ze mną, bo przecież ona chce z nim być ![]() ![]() w skrócie, tż się jej oczywiście pozbył. potem jeszcze przez kilka dni do niego wydzwaniała i pytała czy sobie to dobrze przemyślał, czy może jednak mnie zostawił... ale teraz jest spokój. jej akcja była dość żałosna i w sumie mi jej trochę szkoda. jest w wieku mojego tż (koło 30), sama i jak widać dość zdesperowana. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#109 | |
Zadomowienie
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Cytat:
__________________
Wakacje ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#110 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Ja tam jestem dumny, ze za moja kobieta faceci ogladaja sie
![]() ![]() Mysle ze to glownie PROBLEM podrywajacych, ze podrywaja cos nieosiagalnego. Natomiast ja mialbym PROBLEM jakby moja dziewczyna byla łasa na te podrywy, to wtedy bylbym zly i prawdopodobnie moja dziewczyna nie bylaby juz ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#111 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 13 252
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
no możliwe, że nie wiedziała. ale jak już się dowiedziała to mogła sobie darować. tzn ja bym sobie na jej miejscu darowała i się nie poniżała
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#112 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#113 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 187
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Ja pamiętam taką sytuację: byłam z moim chłopakiem na imprezie, to były raczej początki związku. Była tam też dziewczyna, która próbowała go 'poderwać' już od półtorej roku,więc nieszczególnie była szczęśliwa, że przyszliśmy razem. Jak przyszła usiadła zaraz obok nas i za wszelką cenę próbowała go zagadywać, a kiedy przenieśliśmy się do innego pomieszczenie poszła za nami. W pewnej chwili wszyscy zebrali się w kuchni bo solenizant kroił tort, wtedy właśnie ta bezczelna dziewucha podeszła do mojego chłopaka (obok którego stałam), z ciastem i go bezczelnie pyta czy moze go nakarmić. Strasznie mnie to zdenerwowało, na szczęście jakimś żartem ją spławił.
Druga sytuacja także z początku związku. Wiem, że strasznie podobał się koleżance z roku. Dziewczyna także nie miała za grosz przyzwoitości. Wypisywała do niego przez cały czas za moimi plecami teksty z pytaniami czy mógłby do niej przyjechać (godzina 22,więc raczej nie na towarzyskie spotkanie), ciągle żaliła się, że sama pije wino, że może do niego wpaść, a jak nie to przyjedzie(25km) po niego zeby mogli to wino u niej wypić. Przez miesiąc ją spławiał a ona jakoś za wiele sobie z tego nie robiła. Ostatecznie po 20 odmowach chyba jej się w końcu znudziło.. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#114 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Mam podobną sytuację. Mój chłopak ma kilku bliskich kolegów - w tym jedną koleżankę, która strasznie działa mi na nerwy. Dziewczyna ma nieodpartą potrzebę zwracania na siebie uwagi otoczenia. Jest strasznie krzykliwa, pcha się tam gdzie nie powinna i śmieje o dwa tony za głośno z dowcipów których nawet nie rozumie. Ogólnie żal i płacz. Na ostatniej imprezie urodzinowej, gdy przyjaciele składali mojemu tż życzenia, dziewucha nie mogła zrobić tego tak jak reszta. Wzięła rozpęd i wskoczyła na niego oplatając się nogami. Oczywiście wycałowała go i wyściskała nie przejmując się, że spod kusej spódniczki widać jej gatki. I co zrobił mój ukochany? Cieszył się jak dziecko, zrobił się czerwony jak burak i podziękował. Miałam ochotę wyjść. Potem jak mu zwróciłam uwagę to uznał, że jestem po prostu zazdrosna i że ta dziewczyna wcale nie jest taka jak mówię i że on tego nie widzi. A... i jeszcze, że rozumie, że mogę nie tolerować jego znajomych ale to jego przyjaciele, on ich zna dłużej i ich lubi. Wyszłam więc na zołzę
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#115 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 6 731
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
mój już ex tż ma (albo miał, w sumie kto to teraz wie) koleżankę. pracowała z nami. ja jakoś do niej zawsze z rezerwą podchodziłam, ale oni sporo czasu razem spędzili w pracy, bo byli jakiś czas na podobnym stanowisku. jakoś się tak zakumplowali, a ja nie zgłaszałam początkowo sprzeciwu, bo dla mnie to nie jest jeszcze powód do zazdrości. ale z czasem coś mi naprawdę zaczęło w tej relacji przeszkadzać. początkowo nie wiedziałam, czy to ja przesadzam, czy coś jest na rzeczy... zaszłam w ciążę i poroniłam i jakoś tak się dziwnie między nami zrobiło. co się okazało?? ona zaczęła ten trudny czas wykorzystywać. próbowała go wyciągać na piwo, tak żeby więcej czasu spędzał z nią, a ze mną mniej. jak się pokłóciliśmy to podkręcała całą sytuację i próbowała mu wmówić, że ten związek nie ma sensu, że powinien się ze mną rozstać. pewnego dnia powiedziała mu wprost, że jej zdaniem to oni powinni być razem i była wielce oburzona, jak on się z nią nie zgodził i nie rozstał się ze mną dla niej. i wiecie, my wszyscy wciąż pracowaliśmy w jednym miejscu, ba wtedy na jednym stanowisku. ona widywała mnie praktycznie codziennie i zachowywała się, jak gdyby nigdy nic. przy czym on zrobił wieeeelki błąd, bo to przede mną ukrywał, jakbym ja oczu czy intuicji nie miała i nie widziała, że coś się dzieje za moimi plecami. dopiero po kolejnej kłótni przyznał co się dzieje. ich kontakt się bardzo rozluźnił, ona wdała się w romans z jakimś kierownikiem, a po jakimś czasie wyleciała z pracy. na ponad rok był spokój. aż tu poszedł na firmową popijawę (ja nie, bo znów byłam w ciąży i kilka tygodni przed porodem). potem się okazało, że z niewiadomych przyczyn ona też tam była. stwierdził, że myślał, że jej już przeszło, podobno była w szczęśliwym związku. jakiś czas po porodzie nagle usłyszałam, że idzie na piwo, nie powiedział z kim. była jakaś 12, miał wrócić o 15... nie wrócił o 15, choć obiecał i ja z małym dzieckiem musiałam za niego kilka spraw pozałatwiać. wrócił o 19, nie powiedział, gdzie był, z kim był i czemu tak późno. dowiedziałam się po kilku dniach, jak mnie coś tknęło i sprawdziłam jego telefon, choć zawsze się tym brzydziłam. poszedł sobie z nią na piwo, za moimi plecami bo po co mnie denerwować, a ona, będąc z podobno udanym związku, zaproponował mu skok w bok i znów się pokłócili. i my też się pokłóciliśmy i tak po czasie uważam, że mimo że w sumie do niczego między nimi nie doszło to on był bardzo nie w porządku i nasz związek zaczął się zwyczajnie sypać z powodu kłamstw i braku zaufania. z czasem doszły inne sprawy, ale prawda jest taka, że gdyby on wtedy inaczej tą sprawę rozegrał i gdyby był ze mną szczery to pewnie inaczej by się to wszystko potoczyło i być może wciąż bylibyśmy razem. a tak 1,5miesiąca temu mimo wszystko podziękowaliśmy sobie za współpracę. moim zdaniem kolejna zaczęła się jakiś czas temu koło niego kręcić, bo to widać różnicę między taką co mąci i co najchętniej wskoczyła by mu do łóżka a zwykłą koleżanką. tak czuję w kościach i jego zachowanie znów zaczęło pozostawiać wiele do życzenia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#116 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Obserwowałam kilka takich sytuacji. Najgorsze zawsze było to, że osoba, która była podrywana nie potrafiła jasno dać do zrozumienia osobie podrywającej, że ma się odczepić. Niby, żeby nie psuć atmosfery w gronie znajomych, ale mi się wydaje, że po prostu podobało im się bycie adorowanym.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#117 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Stary wątek, ale też coś "mam".
Sytuacja była w sumie śmieszna. Poszliśmy z lubym do banku założyć mu konto. Luby jest cudzoziemcem, słabo mówi po polsku, więc w sprawach urzędowo-bankowo-oficjalnych zazwyczaj mu towarzyszę. Udaliśmy się do takiej placówki banku w galerii handlowej (takiej "nowoczesnej", gdzie nawet nie było normalnych biurek tylko otwarta przestrzeń, wielki stół z komputerami i hokery do siedzenia), na umówione przez infolinię spotkanie. Pani z banku - tak na oko parę lat młodsza ode mnie, bardzo zgrabna, zadbana, efektowna dziewczyna, paznokcie zrobione, długie włosy rozpuszczone i ułożone. Też pracuję w branży finansowej, tylko nie na froncie i nie z klientami detalicznymi. Dziewczyna była zupełnie innym typem, niż ja, bo ja mam na modę wywalone (wieczna klasyka), a żeby przyklejać sztuczne rzęsy do tego typu pracy, to dla mnie raz że nieprofesjonalnie, a dwa nie ogarniam po co... Generalnie w mojej firmie dziewczyna bardzo mocno odbiegałaby od dress code. Ja byłam wtedy prosto po pracy, czyli sztywny dress code, minimalny makijaż, spięte włosy. Poza tym ogólnie jestem raczej przeciętna. Może przez to dziewczę uważało że ma szansę. Otwieramy Lubemu usługi bankowe, oczywiście przedstawiłam się na początku kim jestem i dlaczego mu towarzyszę. A w czasie całej obsługi pani się do niego KLEI... W banku! Bawiła się włosami, trzepotała rzęsami, mówiła "jaki pan wspaniały", "jest Pan xyz (=dobry zawód)? Och, to fantastyczne, musi być pan bardzo inteligentny!", łapała go za przedramię i takie tam. Dodam, że my w tej placówce spędziliśmy blisko 2 godziny, bo mają koszmarne procedury. Może to taka taktyka, by klient nie stracił cierpliwości. I cały czas dziewczyna po prostu mnie ignorowała, a Lubego adorowała. Ma koniec dostał wizytówkę, że słowami, że to jej komórka służbowa, ale może dzwonić o każdej porze dnia i nocy gdyby czegoś chciał... Gdy stamtąd wyszliśmy, to po prostu to obśmialiśmy. Coś było nie tak z kartą i Luby po paru dniach wylądował ponownie w tej samej placówce, tym razem sam. Opowiadał później, że zachowanie się powtórzyło, jego zdaniem nawet z większą intensywnością. Tego samego dnia otrzymał... Zaproszenie na FB od tej dziewczyny i jakąś wiadomość. Luby próbę kontaktu całkiem zignorował. Dziewczyna zrozumiała, że wysiłek idzie na marne, bo następnym razem gdy pojawiliśmy się w placówce, ta sama dziewczyna nas ignorowała do tego stopnia, że nie mogliśmy się doprosić obsługi, mimo że nie była zajęta. Ściągnęła jakiegoś innego pracownika, który miał przerwę i chodził gdzieś po tej galerii - i to on się nami zajął. Cała sytuacja była śmieszno - żenująca. Nie ogarniam takiego zachowania względem faceta, o którym od samego początku ma się informację, że jest w związku. Wysłane z mojego C6603 przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#118 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Mój TŻ miał swego czasu "amantkę", która była święcie przekonana, że lecą na nią wszyscy mężczyźni, których spotkała na swej drodze (łącznie z kurierem i dostawcą pizzy). Laska uwielbiała w rozmowach z nim dyskredytować mnie w stylu "ja mam kobiece kształty, a jej żebra wystają" (mówiła to panna 150cm w kapeluszu i z 90kg wagi)
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#119 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 318
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Kiedys bylismy na wakacjach na imprezie. Tz na parkiecie, mnie juz nogi bolaly wiec siedzialam. Byla tam tez taka laska, nie powiem nawet atrakcyjna ale widac bylo ze lasa na facetow bo tanczyla co chwile z innym i nie byli to raczej jej znajomi tylko wyrwani na parkiecie. W pewnym momencie widze ze ona coraz blizej sie przesuwa do mojego tz, az w koncu tanczyli naprzeciw siebie, tak jakby z przypadku ale to nie byl z jej strony przypadek bo widzialam jak patrzyla mu sie prosto w oczy. A ze ja sie nie patyczkuje w takich sytuacjacj to ruszylam na parkiet i mimo ze nawet na nia nie spojrzalam tylko tz'a spytalam czy dobrze sie bawi to odskoczyla od razu jak oparzona i zaczela sie tlumaczyc, ze ona jest zajeta (a co mnie to obchodzi?). I migiem jej nie bylo i wiecej nie podchodzila to tz blizej niz na 5 metrow
![]()
__________________
01.02.2016 66kg ![]() 13.08.2016 ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#120 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:15.