Mam kota na punkcie kota!

[Berlinianka]

Napisane przez holika

ja mam regularnie zrywane firany

Kiciuś jak był mały to też szalał, ale one są niczym tornado
Wszystkie kwiaty doniczkowe, albo już są w śmietniku z racji połamania, obgryzienia, zgniecenia, zwalenia z parapetu i pozbawienia doniczki itp, albo bliskie znalezienia się w nim. Wszystkie storczyki pozdychały, nie wiem co one z nimi robią, ale popadały co do jednego
Mieliśmy niezłą kolekcję roślin, ale nieliczne się uchowały.
Zniszczyły już tyle rzeczy, że szkoda gadać
Raz Figa prawie wywaliła wielki stojący zegar, jakby to się stało, to myślę, że by to zaważyło na jej losie, szczęście byłam w pokoju i złapałam w porę zegar, który już się przechylał i nic rodzicom nie mówiłam
A Hesia sypia na jednym z zegarów, który wisi nad meblami więc łatwo jej tam wskoczyć. Zegar miał koronę, którą zwaliła żeby mieć miejsce
Raz był tak przechylony, że niewiele brakowało by zleciał

Małe niszczycielki

[alu51]

Świetny wątek!! w sam raz dla mnie ponieważ jestem typową "kocią mamą" kocham koty nie wyobrażam sobie życia bez nich!
przez całe moje życie towarzyszą mi koty, od zawsze były to koty dachowe a ostatnio po stracie dwóch dachowców postanwoiłam kupić pierwszego rasowego - maine coon. Niestety moja śliczna Simba zginęła po jakimś czasie kupiłam następną kotkę tej rasy - Lenkę jest moim największym skarbem kocham ją z całych sił!! poszukam dzis troche zdjęć i ją wam pokażę.

acha.. mam ją w avatarze

[marea]

Uhh, to ja mam szczescie miec w miare grzeczne koty, firanki chodz na cienkich linkowych karniszach sa, trzymaja sie w miare w kupie i koty sie nie wieszaja na nich coprawda od dolu (bo firany do ziemii) sa podziurkowane bo koty lubia sie bawic ze soba przy firanach badz memłają firany w buzi oszalałabym mając koty wieszające sie na firanach czy zasłonach choc kiedys takiego gagatka miałam przyjemność mieć.
Ale zeby nie było az tak słodko to mam zniszczone prawie nowiusienkie sofy z eko skóry, która absolutnie do domu ze zwierzetami sie nie nadaje bo od samego biegania kotów po nich sie niszczy jak jasna cho..ra
Kilka dni temu moje koty dały niezły popis, młody jest strasznym boi dudkiem i panikarzem ze az starszej sie udziela...zbiegłam rano po schodach zniesc TZ-owi sniadanko którego zapomniał, koty zostawiłam na korzytarzu zamykając szklane drzwi oddzielające korytarz od schodów, wbiegac spowrotem schodami do góry - te z nosami przy szybie i nagle młody sie wystraszył jak zobaczył głowę wbiegającą po schodach czyli mnie, starsza przestraszyla sie z on sie przestraszył, wpadly razem z drzwiami do domu, starsza ogon jak u lisa, biegała przerażona to po domu to po klatce, młody wcisniety za lodówką, sparalizowany ze strachu i w dodatku z tego strachu sie posikał zostawiając szalczek w drodze ucieczki Mlodego wymiziałam wycałowałam zeby sie uspokoil, tak jak szybko wpada w popłoch tak szybko mu przechodzi a starsza kilka h chodziła na przykurczonych łapkach szukając potencjalnego zagrozenia Dom waraitów

[agusiajnw]

dziewczyny nie wiem czy w dobrym miejscu piszę, ale na pewno będziecie znały odpowiedź, a mianowicie powiedzcie mi taką rzecz: jak to jest z tymi szczepieniami u kotów? Skoro kot nigdzie nie wychodzi to trzeba go szczepić? Słyszałam o tym kocim katarze że nawet dla niewychodzących trzeba... ale czy to nie jest jak u człowieka ze szczepieniem na grypę że niektórzy się nie zaszczepią i nic im nie będzie?

[Berlinianka]

Napisane przez agusiajnw

dziewczyny nie wiem czy w dobrym miejscu piszę, ale na pewno będziecie znały odpowiedź, a mianowicie powiedzcie mi taką rzecz: jak to jest z tymi szczepieniami u kotów? Skoro kot nigdzie nie wychodzi to trzeba go szczepić? Słyszałam o tym kocim katarze że nawet dla niewychodzących trzeba... ale czy to nie jest jak u człowieka ze szczepieniem na grypę że niektórzy się nie zaszczepią i nic im nie będzie?

Mi wet mówiła, że nie muszę skoro siedzą w domu. (Co jest niebywałe u wetów, skoro to ich zarobek ) Zaszczepiłam tylko dlatego, że dokarmiamy działkowe koty i żeby na sobie jakiejś choroby im nie przynieść, ale tylko jednorazowo, nie wiem czy będziemy powtarzać.
Kocura szczepiliśmy tylko na żółtaczkę przed sterylizacją i to wszystko. Zdrów jak rybka. Nie licząc zatkanego kranika 2 razy.
Jak kot nie wychodzi to nie ma takiego przymusu, bo i ryzyko żadne.

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

alu51 piękna ta Twoja kocica, pokaż nam jej więcej Jak tygrysica

[alu51]

Oto moja 6 miesieczna koteczka rasy Maine Coon - Lenka:

[Romanaccia]

Napisane przez alu51

Oto moja 6 miesieczna koteczka rasy Maine Coon - Lenka:

Cudowna !!!

[Berlinianka]

Napisane przez Romanaccia

Cudowna !!!

Popieram, Lenka jest prześliczna

[alu51]

Dziękujemy

[Berlinianka]

Wiecie jaką dzisiaj miałam pobudkę?
Obudził mnie huk dobiegający z kuchni. Wpadam tam, a na ziemi leży - już w kawałkach - szklany żubr, którego tata dostał o znajomego i porcelanowy koszyczek z kolczykami. Wszystko w strzępach...
A zwaliły to z półki, na którą nie wiem po co właziły, ale chyba, żeby zeżreć kwiatka, którego mama dostała na dzień kobiet.
Rodzicom nic nie powiem, zobaczę kiedy zauważą te straty

Mówię Wam... dwie dziewczyny, a istne diablice.
Prowadzą sprawną eliminację bibelotów oraz przedmiotów przydatnych w naszym domu. Z jednej strony ok, bo trochę tego mamy, ale z drugiej wolałabym sama decydować co zostanie wyrzucone
Nie powiem... wkurzające to jest.
Za każdym razem jak one nabroją doceniamy flegmatyczność i ułożenie Kiciusia. Anioł nie kot.

[WhiteInnocent]

Piękne te Wasze kociaste

Berlinianka- może sterylizacja pomoże im się trochę uspokoić?

Moje koty psocą o wiele więcej, niestety U Ciebie i tak widzę, że można jeszcze coś na meblach postawić- zazdroszczę! W moim mieszkaniu wszystko od razu "leci"
U mamy jak ją odwiedzam ze swoimi podopiecznymi spotykają się 3 koty i 1 pies. Mimo kastracji 2 kocurki biją się o kotkę (sterylizowana, żeby nie było ), która ucieka przed psem próbującym uspokoić swoim HAU kocie towarzystwo

[holika]

Koty broja-to prawda,ale moj kociak...sprzata,naprawde .Od kiedy go mam czyli od prawie 4 tyg.wszystkie niedostepne dla moich rak zakamarki w ktorych zawsze zalegaly kleby kurzu po prostu lsnia.Dla mnie rewelacja!

[agusiajnw]

Napisane przez Berlinianka

Mi wet mówiła, że nie muszę skoro siedzą w domu. (Co jest niebywałe u wetów, skoro to ich zarobek ) Zaszczepiłam tylko dlatego, że dokarmiamy działkowe koty i żeby na sobie jakiejś choroby im nie przynieść, ale tylko jednorazowo, nie wiem czy będziemy powtarzać.
Kocura szczepiliśmy tylko na żółtaczkę przed sterylizacją i to wszystko. Zdrów jak rybka. Nie licząc zatkanego kranika 2 razy.
Jak kot nie wychodzi to nie ma takiego przymusu, bo i ryzyko żadne.

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

alu51 piękna ta Twoja kocica, pokaż nam jej więcej Jak tygrysica

Proszę o kopiowanie i wchodzenie w poniższy link:

w
w
w
.
b
e
r
l
i
n
i
a
n
k
a
.
p
o
s
a
d
z
d
r
z
e
w
o
.
p
l

Dzięki temu urośnie moje wirtualne drzewko, a efektem będzie posadzenie prawdziwego w Parku Narodowym!
A może i Wy też posadzicie swoje?

super, dziękuję za radę. Chciałam się upewnić bo jeden weterynarz mi powiedział że muszę zrobić wszystkie dostępne a drugi że żadnych nie muszę bo na dobrą sprawę nawet z tymi podstawowymi jest tak jak u ludzi z tymi na grypę: że są zalecane ale to nie znaczy że komuś coś się stanie jak się nie zaszczepi, bo mamy też naturalną odporność.

A swoją drogą to pocieszający jest ten wątek dla mnie mój kocurek też bryka jak szalony i momentami mam wrażenie że osiwieję przez nią ale widzę że to nie tylko ja tak mam z kociakiem jak wy znosicie te zniszczenia tak na spokojnie?

[Berlinianka]

Napisane przez holika

Koty broja-to prawda,ale moj kociak...sprzata,naprawde .Od kiedy go mam czyli od prawie 4 tyg.wszystkie niedostepne dla moich rak zakamarki w ktorych zawsze zalegaly kleby kurzu po prostu lsnia.Dla mnie rewelacja!

Napisane przez agusiajnw

A swoją drogą to pocieszający jest ten wątek dla mnie mój kocurek też bryka jak szalony i momentami mam wrażenie że osiwieję przez nią ale widzę że to nie tylko ja tak mam z kociakiem jak wy znosicie te zniszczenia tak na spokojnie?

Na spokojnie? No tak... Zaraz po tym jak się wścieknę i sobie poprzeklinam, zależy jak wartościowa była zniszczona rzecz
A potem sobie myślę, przecież to tylko koty, nie myślą jak ludzie, a jeszcze potem: jak ja ich w domu nie zatrzymam, to będą marzły i głodowały, a nikt inny nie wytrzyma ich niszczycielskiej natury.
I to mi styka, by się uspokoić. A jeszcze zaraz po rozwaleniu czegoś są grzeczne jak aniołki, póki na nowo się nie rozbrykają...

Moi rodzice różnie reagują, tata był spokojny, aż nie rozwaliły mu figurki Napoleona, oj... wtedy się wściekł nie na żarty ^^ Ale jak już połamały karnisz, to się specjalnie nie przejął. Gorzej mama, bo ona zwykle po nich sprząta i się wkurza, że nic tylko niszczą, a trzeba karmić

Oj żeby po sterylizacji się uspokoiły....

[marea]

Mówi się że to koty nas wychowują a nie my koty tak naprawde i cos w tym jest, człowiek sie przyzwyczaja
Moj TZ strasznie się wsciekał jak przyniosłam 2iego kota do domu, ze biegają jak dzikie, że demolki robią, że hałas, ze sofy niszczą biegając po nich, a nasz 1wszy kot to chodzący spokój i opanowanie, wiec różnica była znaczna majac 1nego a 2 koty. A teraz...pogodził się ze skór w domu nie będzie a nastepna sofa w salonie bedzie materiałowa bo praktyczniejsze ze nie wysypiamy sie itp itd dzwięki pazurów na panelach juz nas nie ruszają
A czy koty spokornieją po sterylkach - muszę was zmartwic ale raczej nie jesli koty maja duzo energi i zabawowe charaktery to niewiele sie zmieni, napewno jak dorosna to troche sie uspokoja ale nie az tak znacznie jesli ich zachowanie zmieniło sie gdy zaczeły wchodzic w wiek dojrzewania i wtedy nasilily sie demolki to i owszem, jest szansa ze kotek bedzie taki jak dawniej, w innych przypadkach nie ma co sie oszukiwac moj kocur miał kastracje w polowie grudnia, wiec teoretycznie hormony juz powinny mu sie wyrownac, a nadal jest wulkanem energii ale ma dopiero 9 m-cy wiec licze ze z wiekiem mu choc troche porzejdzie

[agusiajnw]

no to uspokoiłam się, że to normalne że czasem mam ochotę wystawić kota za okno Mój kociak ma dopiero 3 miesiące, więc tylko głupotki jej w głowie Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zapomniałam co to znaczy się wyspać w środku nocy robi pobudkę na jakieś 20 min, a rano o 6 to już zasnąć nie pozwoli Albo podkłada mi łepek pod rękę, albo mruczy/miauczy do ucha... TŻ nie rusza, nie wiem dlaczego akurat na mnie się uwzięła

[Berlinianka]

Rany... dzisiaj obudził mnie huk miski o podłogę. Tym razem Kiciuś zwalił swoim wielkim tyłkiem, niechcący. Tak przynajmniej mama krzyczała: "Ty gruba niezgrabo!"
Śliczna miseczka poszła w niepamięć... Czym obudzą mnie jutro?



marea, koty zawsze z wiekiem poważnieją. Do ich głowy wkrada się LEŃ... I wolą spać niż psocić, ale wiadomo nie każdy kot potrzebuje tyle samo snu. Mimo to uważam, że z wiekiem każdy kot się uspokaja, mniej lub bardziej
Mój kocur to przesypia 90% doby
A młode już się tego uczą, z tym że jak nie śpią to sieją zniszczenie
O rany, słyszę że coś w łazience do zlewu zleciało, czyli były na półce pod lustrem. To ja pójdę posprzątać...

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:20 ----------

Nie jest źle, do wanny poleciały kremy i patyczki do uszu. Nic się nie potłukło, ale perfumy stały na krawędzi hehe mało brakowało

[alamig]

Powiem Wam Kochane, że mam dylemat. Otóż z moim TŻ zawsze marzyliśmy o Maine Coonie. Nawet kupiliśmy go, ale wyszedł z niego dachowiec. Mówiąc szczerze oszukano nas, ale Ramzes jest tak cudowny, że nigdy nawet nie przyszło nam do głowy się dochodzić ze sprzedającym czy żałować jego zakupu. Jednak marzymy o drugim kocie i ostatnio jak byliśmy w KRK na wystawie kotów rasowych, to podjęliśmy decyzję, że po ślubie (czyli po 5 czerwca) kupimy sobie w ramach prezentu ślubnego rudego Maine Coona. Jednak oprócz wątpliwości typu jak damy radę z dwoma olbrzymami (bo Ramzes jest duży) i dzieckiem za jakiś czas (co prawda jeszcze nie planujemy, ale kota nie kupuje się na rok czy dwa, ale na kilkanaście lat, więc to musimy brać pod uwagę), to największe mam co do potencjalnej hodowli, z której byśmy tego kota wzięli. Rasowce wiadomo, że są mniej odporne i bardziej chorowite, ale to co oin robią w tych hodowlach to przechodzi ludzkie pojęcie. Przede wszystkim dla zysku robią tak krótkie krzyżówki (matka-syn, siostra-brat), że nie jest dziwne, że te kotki żyją tak krótko, zapadają na choroby, czy mają jakieś wrodzone wady. Tyle się o tym naczytałam, że strasznie się boję. Znacie może jakieś sprawdzone i na prawdę wiarygodne hodowle?

[sunshain]

Napisane przez alamig

Powiem Wam Kochane, że mam dylemat. Otóż z moim TŻ zawsze marzyliśmy o Maine Coonie. Nawet kupiliśmy go, ale wyszedł z niego dachowiec. Mówiąc szczerze oszukano nas, ale Ramzes jest tak cudowny, że nigdy nawet nie przyszło nam do głowy się dochodzić ze sprzedającym czy żałować jego zakupu. Jednak marzymy o drugim kocie i ostatnio jak byliśmy w KRK na wystawie kotów rasowych, to podjęliśmy decyzję, że po ślubie (czyli po 5 czerwca) kupimy sobie w ramach prezentu ślubnego rudego Maine Coona. Jednak oprócz wątpliwości typu jak damy radę z dwoma olbrzymami (bo Ramzes jest duży) i dzieckiem za jakiś czas (co prawda jeszcze nie planujemy, ale kota nie kupuje się na rok czy dwa, ale na kilkanaście lat, więc to musimy brać pod uwagę), to największe mam co do potencjalnej hodowli, z której byśmy tego kota wzięli. Rasowce wiadomo, że są mniej odporne i bardziej chorowite, ale to co oin robią w tych hodowlach to przechodzi ludzkie pojęcie. Przede wszystkim dla zysku robią tak krótkie krzyżówki (matka-syn, siostra-brat), że nie jest dziwne, że te kotki żyją tak krótko, zapadają na choroby, czy mają jakieś wrodzone wady. Tyle się o tym naczytałam, że strasznie się boję. Znacie może jakieś sprawdzone i na prawdę wiarygodne hodowle?

dziewczyny co ty za bzdury piszesz

aby móc krzyzować osobniki w bliskim pokrewieństwie musisz miec zgode klubu (z tym nie jest tak, że każdy kto chce to ja otrzymuje), musisz przedstawić co po takim krzyżowaniu chcesz osiągnąć ....

normalnie musisz sprawdzić rodowód potencjalnych rodziców do 5 pokolenia czy nie ma wspolnych przodków


czy Ty raczej hodowli nie pomyliłaś z pseudohodowlą?

chcesz mieC MCO to z takim podejściem mam nadzieję, że nikt tobie kota nie sprzeda

a jak już się dokształcisz to wtedy

strona poświęcona MCO - www.kocieforum.pl

dla kotów www.miau.pl

-----------------

a myślałam, że średniowiecze juz dawno mineło

---------------

masz jakieś podstawy z genetyki???


--------------------

obecnego kota masz z hodowli z rodwodem czy z pseudo?

[alamig]

Napisane przez sunshain

dziewczyny co ty za bzdury piszesz

aby móc krzyzować osobniki w bliskim pokrewieństwie musisz miec zgode klubu (z tym nie jest tak, że każdy kto chce to ja otrzymuje), musisz przedstawić co po takim krzyżowaniu chcesz osiągnąć ....

normalnie musisz sprawdzić rodowód potencjalnych rodziców do 5 pokolenia czy nie ma wspolnych przodków


czy Ty raczej hodowli nie pomyliłaś z pseudohodowlą?

chcesz mieC MCO to z takim podejściem mam nadzieję, że nikt tobie kota nie sprzeda

a jak już się dokształcisz to wtedy

strona poświęcona MCO - www.kocieforum.pl

dla kotów www.miau.pl

-----------------

a myślałam, że średniowiecze juz dawno mineło

---------------

masz jakieś podstawy z genetyki???


--------------------

obecnego kota masz z hodowli z rodwodem czy z pseudo?

Oj, to chyba nie wiesz co ludzie potrafią dla zysku robić... Właśnie boję się trafić na pseudohodowlę, bo sporo o tym czytałam.

Ale widzę że od Ciebie porady nie uzyskam, bo Ty wolisz obrażać niż spokojnie wyrazić swoją opinię i poradzić.
Dziękuję za rozmowę w takim tonie - ja się na nią nie piszę.

[sunshain]

Napisane przez alamig

Oj, to chyba nie wiesz co ludzie potrafią dla zysku robić... Właśnie boję się trafić na pseudohodowlę, bo sporo o tym czytałam.

Ale widzę że od Ciebie porady nie uzyskam, bo Ty wolisz obrażać niż spokojnie wyrazić swoją opinię i poradzić.
Dziękuję za rozmowę w takim tonie - ja się na nią nie piszę.

sama nie widzisz różnicy pomiędzy hodowla a pseudo? a kogo obrażam, pisząc prawdę, wiesz w ogóle cos na temat chowu wsobnego itd

mam 2 kocury MCO jeden po karierze hodowalnej juz kastrat a drugi jest reproduktorem - kryje tylko w hodowli (w styczniu urodzil sie po nim miot)

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

zarejestruj sie na forum poświęconym tej rasie np. www.kocieforum.pl lub na forum ogólnie o kotach i hodowli www.miau.pl

tam masz szansę na bardziej szcegółowe i dokładne poznanie tematu

[alamig]

Napisane przez sunshain

zarejestruj sie na forum poświęconym tej rasie np. www.kocieforum.pl lub na forum ogólnie o kotach i hodowli www.miau.pl

tam masz szansę na bardziej szcegółowe i dokładne poznanie tematu

Za tą odpowiedź bardzo dziękuję
Jeśli ze swojej strony możesz mi napisać czym powinnam się kierować przy wyborze hodowli (mam po wystawie kotów rasowych cały plik wizytówek, a w necie jest ich całe multum), to bardzo Cię proszę o wskazówki, bo widzę, że jesteś osobą dobrze zorientowaną w tym temacie.

[sunshain]

Napisane przez alamig

Za tą odpowiedź bardzo dziękuję
Jeśli ze swojej strony możesz mi napisać czym powinnam się kierować przy wyborze hodowli (mam po wystawie kotów rasowych cały plik wizytówek, a w necie jest ich całe multum), to bardzo Cię proszę o wskazówki, bo widzę, że jesteś osobą dobrze zorientowaną w tym temacie.

wejdz na www.kocieforum.pl a tam poznasz hodowlę i to nie jedną (znajdziesz mnie tam bo jestem tam adminem )

a hodowle dobrze jest odwiedzic osobiście, zobaczyć mioty tej hodowli itd (na wystawach, na stronach www, na forach)

i napisz czy ten kotek co go kupiłaś jest z prawdziwej hodowli czy tylko z podszywającej się pod hodowle

[Berlinianka]

Hej, co u Waszych pociech?

Moje wariaty odkryły świat za drzwiami i próbują się przesmykiwać między nogami wchodzących; wyskakują na klatkę schodową i wyglądają jak dzieci w sklepie z zabawkami, nie wiedzą czy iść na górę czy w dół...
Jak tak dalej pójdzie to z własnej ciekawości mi zaginą Już się nauczyliśmy patrzeć czy któraś nie wybiegła
Ostatnio nic szczególnego nie zniszczyły... Za to biegają za muszkami, które raczyły się obudzić.

[201711060955]

to moja już 10-letnia kotka

[Berlinianka]

Napisane przez gofrowana

to moja już 10-letnia kotka

Śliczna. To trikolorka?
Bardzo ciekawe umaszczenie.

[201711060955]

Napisane przez Berlinianka

Śliczna. To trikolorka?
Bardzo ciekawe umaszczenie.

dziękuję tak, trikolor

[Romanaccia]

To ja się znowu pochwale moim Manuelkiem....
ma niecałe 5 miesięcy i rośnie jak na drożdżach,codziennie jest większy ...naprawde ! ma łapki jak lew,a nie jak kotek,czasem się zastanawiam,czy to na pewno kot,czy może dostałam czarną pantere Ktoregoś dnia się obudze ,a obok mnie pantera i mnie zje
Ma taki fajny baaardzo puchaty pyszczek

[Fas0lka]

To i ja pochwalę się kotem trochę mu brzuch zaczyna zwisać ale co ja poradzę, że on wszystkożerny jest - zaczynając od resztek kończąc na pająkach i biedronkach

[Romanaccia]

Napisane przez Fas0lka

To i ja pochwalę się kotem trochę mu brzuch zaczyna zwisać ale co ja poradzę, że on wszystkożerny jest - zaczynając od resztek kończąc na pająkach i biedronkach

haha !

cudny jest !