Tabletki

[Kathelana]

Oczywiście, że nie, dlatego pytam o to co było kiedyś i oczywiście najlepiej żeby to było udokumentowane...

[muszynianka]

Brak dowód na to że zjawisko istniało nie dowodzi temu że nie istniało ;p

[Kathelana]

Myślałam, że zabłyśniesz w inny sposób

[muszynianka]

Wystarczy że ty błyszczysz

[kennedy]

zal mi autorki. mysle jednak ze ma 15 lat i powinna powiedziec komus zaufanemu kto jest dorosly. a nie na wlasna reke gdybyac o tabletkach.
to nie jest takie hop siup

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Kathelana

Po 1: Widać co wynika z tego jak postępuję i "zarządza" swoim ciałem.

Po 2: Jej ciało- ok, ale uczulam cię, abyś bardziej zainteresowała się aktami prawnymi tj.o ochronie nienarodzonego jeszcze DZIECKA[życia]. Nie liczy się ciało, a DZIECKO, które trzeba chronić.

Po 3: Żałosne to są twoje wypowiedzi.

Po 4: Nie mówię teraz o autorce postu. Jak nazwać osobę, która imprezuje, idzie do kibla się piep**yć, a potem myka po tabletki wczesnoporonne?? Bo jak to jedna dziewczyna kiedyś rzekła: "Spuścił się je"j i boi się, że wpadła z facetem, którego nawet nie zna. ja nazywam PUSTAKIEM, EGOISTKĄ I DZ* I KONIEC KROPKA. Więc jak widzisz droga koleżanko dla mnie taka dziewczyna nie jest człowiekiem, więc automatycznie jest pozbawiona szacunku. (z mojej strony)
Po 5: Musisz być super wszechwiedzącą osobą, albo dziewczyną, ba! kobietą z 60 tką na karku, skoro wiesz, że 50 lat temu nastolatki też rodziły. Z tym się nigdy nie zgodzę!!! 50 lat temu... Gdybyś powiedziała, że w starożytności to jeszcze, jeszcze bym ci uwierzyła, bo dzieci/ dziewczynki zostały wydawane za mąż, więc mogły rodzić w tym wieku. Ale 50 lat temu to musiały by być jakieś nieliczne przypadki, wręcz NIEPORÓWNYWALNE[!!!] do teraz.

W razie próby polemiki- tutaj jest link potwierdzający to, o czym mówię "Dziewczęta wydawane za mąż były już w wieku 15 a nawet 12 lat! (Co ciekawe, Platon uważał, że dopiero 20 lat jest odpowiednim wiekiem dla dziewczyny do zamążpójścia)." http://starozytnosc.pl/index.php?sec...ecej&id=517991

Z chęcią poczytałabym jakieś źródło, świadczące o porodach (tak masowych jak w Pl i na całym globie!) nastolatek 50 lat temu Niech twoje słowa mają pokrycie!

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------



Świadczy to o tym, że CHCEMY dziecka. Jesteśmy na nie gotowi. "W razie"

Zadowolona?!

Ale bzdury, ciezko sie dyskutuje z osobą o tak wąskich horyzontach.
Jakie chcesz zrodła odnosnie porodów nastolatek kiedys? Takie jak teraz statystyki?Nie trzeba byc wszechwiedzącym, ze tak było, jest i zapewne bedzie, niezaleznie od poglądów Platona
Poza tym, jesli nie jestes bezpłodna ty, albo twoj partner, to chyba nalezy ci juz składac gratulacje co do potomka. Zobaczysz, jak to jest z tym byciem gotowym w wieku 20 lat

[Kathelana]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Ale bzdury, ciezko sie dyskutuje z osobą o tak wąskich horyzontach.
Jakie chcesz zrodła odnosnie porodów nastolatek kiedys? Takie jak teraz statystyki?Nie trzeba byc wszechwiedzącym, ze tak było, jest i zapewne bedzie, niezaleznie od poglądów Platona
Poza tym, jesli nie jestes bezpłodna ty, albo twoj partner, to chyba nalezy ci juz składac gratulacje co do potomka. Zobaczysz, jak to jest z tym byciem gotowym w wieku 20 lat

Moja droga jakimś cudem wiele rzeczy jest odnotowanych, które działy się nawet wieki temu. Więc musiałaś chyba spać na lekcjach historii, ew. wiedzy o społeczeństwie. Pokazujesz w tym momencie, że sama masz wąskie horyzonty. Bo co, bo neguje imprezowiczki?! Chyba ktoś tu się poczuł urażony... Rozumiem.. sumienie gryzie )

No tak w końcu z dnia na dzień puszczalskich przybywa.

RADY
Pomijając moją osobę, bo widzę że powoli to ja staje się numerem 1.
Autorce postu radziłabym skontaktować się z szkolnym pedagogiem. U mnie w szkole była naprawdę ciepła kobieta, z którą dało się porozmawiać o wszystkim. Nie wiem jak jest u Ciebie. Po prostu rodzice mogą Cb nie zrozumieć, ba mogą mieć pretensje, wyrzucać Ci to i owo (w zależności jakich masz rodziców, ale Ty wiesz o tym najlepiej) Porozmawiaj z pedagogiem, doradzi, może nawet pomoże w rozmowie z rodzicami, przygotuje ich na to. Wszystko zależy jaką osobą jest szkolny pedagog. Nie zabijaj, dasz radę! PAMIĘTAJ! NIE TY PIERWSZA I NIE OSTATNIA MASZ DZIECKO W WIEKU 15 LAT!
Powodzenia.

A tymczasem uciekam od ziejących zimnym ogniem 'kolezanek'
Swoje już powiedziałam. Jak macie coś do mnie to proszę na prv.

[kennedy]

nie radze do pedagoga isc z tym problemem.
nie wiadomo czy pomoze i jak .

lepiej isc do kogos bliskiego doroslego.

jak wg ciebie ma sobie dac rade 15latka w ciazy? nie kazdy rodzic moze i chce zajmowac sie kolejnym dzieciakiem

[zagubiona89r]

Napisane przez Kathelana

Mówcie co chcecie. Ja w jej wieku to jeździłam na rowerze, uczyłam się biegałam itd. Nie w głowie mi był seks, ale jest to już jej indywidualna sprawa. Świat dzisiaj "rozwija" się szybciej. Za szybko. Dużo zależy też od rodziców- moi zabraniali spotykania mi się z chłopakami do 17 roku życia. Oczywiście miałam im to za złe, ale teraz mając 20 lat nie mam dziecka. Na wszystko przychodzi czas.

Ja w jej wieku też o seksie nie myślałam i czerwieniłam się jak róża pąsowa jak chłopak mnie złapał za rękę. Nikt mi niczego w tej kwestii nie zabraniał, a tłumaczył i rozmawiał, mimo, że idealnymi rodzicami nie są. Mieli swoje zasady, których musiałam przestrzegać, i poglądy, które mi przekazali. Wystarczyło. Mam nadzieję, że jeśli będę mieć córkę też mi się uda tak z nią rozmawiać i tak ją wychować.

Natomiast to nie uprawnia mnie do rzucania w autorkę kamieniami. Nie popieram seksu 15-16 latek. Uważam, że to za wcześnie, że to jeszcze dzieci, które mają czas na "dorosłość". Natomiast stało się, dziewczyna tego żałuje i się boi. To, że ją wyzwiesz od najgorszych i popyskujesz jej nie pomoże.

Fakt faktem, że nie doczytałam że masz 15 lat. Myślałam, że jesteś kolejną(znam już kilka 'ofiar') imprezowiczką, która się puszcza na imprezach a potem dziwi się, że jest w ciąży, mało tego boi się o swoją przyszłość nie dając szansy swojemu DZIECKU.

Nie wszystkie 15-17 latki w ciąży dla przykładu, dają dupy byle komu i byle gdzie.

Co do dziecka autorka sama jest dzieckiem, jedyną szansę jaką owemu płodowi może dać jest adopcja. Tylko to się wiąże z 9 miesięczną ciążą, z tym, że dowiedzą, się wszyscy, z tym, że będzie wytykana palcami... Z wieloma przykrymi rzeczami może się taka sytuacja wiązać. Tego już nie bierzesz pod uwagę, prawda?

Jestem przeciwniczką seksu dzieci i zwolenniczką zabezpieczenia a co za tym idzie odpowiedzialności. Jednak jeśli się już zdarzy wpadka to nigdy nikogo nie potępię. Bo sytuacje/rodziny/osoby są różne, i tylko te konkretne osoby podejmują taką czy inną decyzję, i nie powinno się ich potępiać. Autorka jakkolwiek się sprawa nie rozwinie ma myślę wystarczającą nauczkę na resztę życia. Twoje kąśliwe uwagi są tu zbędne.

Napisane przez Kathelana

Po 2: Jej ciało- ok, ale uczulam cię, abyś bardziej zainteresowała się aktami prawnymi tj.o ochronie nienarodzonego jeszcze DZIECKA[życia]. Nie liczy się ciało, a DZIECKO, które trzeba chronić.

Tak w Polsce prawo zabrania aborcji. Jednak w Czechach można ją już legalnie wykonać. A więc prawo można obejść po prostu (studentka prawa Ci to mówi).

Po 5: Musisz być super wszechwiedzącą osobą, albo dziewczyną, ba! kobietą z 60 tką na karku, skoro wiesz, że 50 lat temu nastolatki też rodziły. Z tym się nigdy nie zgodzę!!! 50 lat temu... Gdybyś powiedziała, że w starożytności to jeszcze, jeszcze bym ci uwierzyła, bo dzieci/ dziewczynki zostały wydawane za mąż, więc mogły rodzić w tym wieku. Ale 50 lat temu to musiały by być jakieś nieliczne przypadki, wręcz NIEPORÓWNYWALNE[!!!] do teraz.

Słonko, jak już tak rzucasz latami wstecz to rusz głową. Może wtedy zakumasz, że Twoja babcia potencjalnie wyszła za mąż jak miała 16-17 lat. Mama całkiem możliwe, że przed 20-stką. Więc ok, nijak się to ma do obecnych młodocianych matek, ale 50 lat temu to dziewczyna z 20 na karku i brakiem perspektyw na męża i dzieci była uważana za starą pannę powoli.

[kycia1]

Dzisiaj w rozmowach w toku o nastolatkach w ciązy- obejrzyj moze.

[muszynianka]

już lecą? włączę chętnie
nie iść do pedagoga NIE IŚĆ DO PEDAGOGA, jak już do psychologa jego obowiązuje tajemnica rozmowy!

[kennedy]

co za patologia w tym programie:O

[muszynianka]

Oglądam.
Jezu, seks na klatce schodowej w wieku 13 lat.

[kennedy]

ja tez . o jezu mama pozwala 14latce sypiac z ^kolega^ pod swoim dachem i woli dac kase na gumki bo gumki sa jakies doslowne

[kycia1]

Napisane przez muszynianka

już lecą? włączę chętnie
nie iść do pedagoga NIE IŚĆ DO PEDAGOGA, jak już do psychologa jego obowiązuje tajemnica rozmowy!

Za poźno przeczytałam

Napisane przez muszynianka

Oglądam.
Jezu, seks na klatce schodowej w wieku 13 lat.

Napisane przez kennedy

ja tez . o jezu mama pozwala 14latce sypiac z ^kolega^ pod swoim dachem i woli dac kase na gumki bo gumki sa jakies doslowne

Masakra

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Kathelana

Moja droga jakimś cudem wiele rzeczy jest odnotowanych, które działy się nawet wieki temu. Więc musiałaś chyba spać na lekcjach historii, ew. wiedzy o społeczeństwie. Pokazujesz w tym momencie, że sama masz wąskie horyzonty. Bo co, bo neguje imprezowiczki?! Chyba ktoś tu się poczuł urażony... Rozumiem.. sumienie gryzie )

No tak w końcu z dnia na dzień puszczalskich przybywa.

RADY
Pomijając moją osobę, bo widzę że powoli to ja staje się numerem 1.
Autorce postu radziłabym skontaktować się z szkolnym pedagogiem. U mnie w szkole była naprawdę ciepła kobieta, z którą dało się porozmawiać o wszystkim. Nie wiem jak jest u Ciebie. Po prostu rodzice mogą Cb nie zrozumieć, ba mogą mieć pretensje, wyrzucać Ci to i owo (w zależności jakich masz rodziców, ale Ty wiesz o tym najlepiej) Porozmawiaj z pedagogiem, doradzi, może nawet pomoże w rozmowie z rodzicami, przygotuje ich na to. Wszystko zależy jaką osobą jest szkolny pedagog. Nie zabijaj, dasz radę! PAMIĘTAJ! NIE TY PIERWSZA I NIE OSTATNIA MASZ DZIECKO W WIEKU 15 LAT!
Powodzenia.

A tymczasem uciekam od ziejących zimnym ogniem 'kolezanek'
Swoje już powiedziałam. Jak macie coś do mnie to proszę na prv.

O twoim załosnym poziomie swiadczy ban przy 17 wiadomosciach
Na temat odnotowanych rzeczy, to byłabym bardziej sceptyczna
Numerem jeden nie jestes i nie bedziesz- przeceniasz swoja osobę.
No strasznie, okrutnie mnie uraziłas a kto ty jestes, zebym miała sie czuc urazona?phi

[sookie27]

.