Kobiety wychowujące dzieci i zajmujące się domem- czas na plotkowanie;)

[zuzia13m]

A ja mam dzisiaj wolne i obiadku robić nie muszę - dzisiaj babcia się martwi Ale na kolację muszę coś wymyślić i nie mem pojęcia co, ale może gofry z serka wiejskiego zrobię - ostatnio bardzo im smakowały jakoś nie mogę wybrać się na te zakupy, a muszę a tak mi się nie chce, na dodatek mąż zabrał samochód to wszędzie muszę na piechotę chodził i zejdzie mi się z pewnością ze trzy godziny a ja chcę spać

A tak jeszcze może zapytam, jak spędzacie czas z dziećmi? takie ulubione zabawy?

[malinka_84]

My mamy na obiad dzis pierogi ruskie, ostatnio była u nas babcia i zrobiłysmy chyba ze 100 pierożków, więc mam na pare obiadków

Jeśli chodzi o te zabawy z dzieciaczkami to moje uwielbiają układać puzle.
Bawią sie w dom, ona jest mamusia on tatus innym razem w sklep, rozkładaja ławe do prasowania, rozkładaja co sie ino da i handel na całego
U nas to jest tak jak starszy synek rysuje to moja młodsza chce robić to samo I tak dopóki jej się nie znudzi.
Ostatnio wzięło ją na ogladanie zdjęć w albumie
My już dziś zaliczyliśmy spacer. Muszę ich hartować przed zimą.

[niro]

Cześć dziewczyny.
Ja juz mam dos duzego bąbla i .. pracuje.

Ale czasem mam juz tak serdecznie dość, że czytając was ... rozmarzyłam sie.

Powiedzcie mi tylko jeśli możecie jak radzicie sobie z finansami??
Czy wasi mężowie dobrze zarabiają... bo ja już dochodzę do wniosku , ze to chyba z nami cos nie tak. Obydwoje pracujemy a i tak sie nie przelewa..

[Mustique]

u nas na kolacje pójdziemy na sępa do teściowej nie chce mi sie gotować i myśleć o tym...

co do zabaw?! Różnie to u nas bywa. Mała zazwyczaj spędza czas na rysowaniu. Może cały dzień przesiedzieć i przerysować. Lalkami zauważyłam że nie chce sie bawić. A jak już uczymy się angielskiego- to to jest dla niej takie nowe, takie fajne.... że czasami cos tam podsłuchuję jak do swojego misia jakieś poszczególne słowa mówi i uczy misia

Tośka- by wszystkim rzucała i zabierała Majce. Więc razem siedzieć nie mogą. Jak tylko widzi Majkę czymś zajętą to zaraz by ją "denerwowała" . Kiedyś jak była mała to uwieobiała jeździć z nami na rolkach. W sensie że ja na rolach a ona w wózku!!! Ale zawsze piszczała.

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Napisane przez niro

Cześć dziewczyny.
Ja juz mam dos duzego bąbla i .. pracuje.

Ale czasem mam juz tak serdecznie dość, że czytając was ... rozmarzyłam sie.

Powiedzcie mi tylko jeśli możecie jak radzicie sobie z finansami??
Czy wasi mężowie dobrze zarabiają... bo ja już dochodzę do wniosku , ze to chyba z nami cos nie tak. Obydwoje pracujemy a i tak sie nie przelewa..

u nas jest w miarę ok. mąż pracuje w wojsku i prawie cały czas siedzi na kontraktach w stanach. ja pracowałam w szpitalu, nie zarabiałam dużo, ale zawsze to jakiś zarobek był.

[zuzia13m]

niro, wydaje mi się że jak siedzę w domu to jestem w stanie zrobić tańsze jedzenie - bo mam na to czas. Mój mąż zarabia tyle, że nam się nie przelewa ale stać nas na moje siedzenie w domu i raz do roku wakacje (a w tym roku nawet wyjątkowo 3 razy zaszaleliśmy). Zycie w ostatnich miesiącach potwornie podrożało i czasami jest ciężko, no ale z drugiej strony, gdybym poszła do pracy to większą część, jak nie całą pensję musiałabym dać opiekunce - wtedy obca osoba opiekuje się moimi dziećmi - dla mnie to jest bez sensu, jeszcze rok damy sobie radę a potem liczę że nareszcie pójdę do pracy

[Legionistka23]

Czesc kochane

moge się do Was przyłączyc..? Jestem mama rocznego synka-Filipka oczywiscie nie pracuję Mam 23 lata.

Witam wszystkie mamusie

[Mustique]

Napisane przez Legionistka23

Czesc kochane

moge się do Was przyłączyc..? Jestem mama rocznego synka-Filipka oczywiscie nie pracuję Mam 23 lata.

Witam wszystkie mamusie

[niro]

No mnie pewnie przelatuje troche kasy przez palca, ale nie są to jakieś duże kwoty, też gotuje w domu, pewnie więcej miesa niż jakichś mącznych rzeczy - bo szybciej.
Niby stać nas na wakacje, kino od czasu do czasu itp itd

Ale chyba zdołowałam się czytając wątek na biznesie - ile wydajecie/ oszczędzacie co miesiąc.
Praktycznie pisza same studentki, i padają kwoty - np na kosmetyki jakich ja w życiu nie wydałam. W związku z tym zastanawiam sie co ze mną nie tak?

Precę mam... z jednej strony dobrą a z drugiej dobijającą, jednak gdy pomyśle co by było gdybym ja straciła... łoooo jejjjj zaraz widzę, że nie mam na leki dla dziecka, książki itp.

Sorry za odbieganie od tematy, ale w tym wyścigu szczurów, może choć tu znajdę zrozumienie..

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Napisane przez niro

Cześć dziewczyny.


Powiedzcie mi tylko jeśli możecie jak radzicie sobie z finansami??
Czy wasi mężowie dobrze zarabiają... bo ja już dochodzę do wniosku , ze to chyba z nami cos nie tak. Obydwoje pracujemy a i tak sie nie przelewa..

No mój mąż zarabia tak że starcza od 1 do 1, a na odłożenie zaskórniaków, narazie sobie pozwolić nie możemy, ale jakoś musimy przetrzymac dopóki nie skończe studiów i młody nie pójdzie do przedszkola żebym mogła gdzies się chwycić jakiejś pracy. Ostatnio myślałam nawet żeby zajmować się swoim dzieckiem i przy okazji niańkować czyjeś ale o ile się takie coś uda zrealizować to dopiero na wakacje .

[malinka_84]

Napisane przez niro

No mnie pewnie przelatuje troche kasy przez palca, ale nie są to jakieś duże kwoty, też gotuje w domu, pewnie więcej miesa niż jakichś mącznych rzeczy - bo szybciej.
Niby stać nas na wakacje, kino od czasu do czasu itp itd

Ale chyba zdołowałam się czytając wątek na biznesie - ile wydajecie/ oszczędzacie co miesiąc.
Praktycznie pisza same studentki, i padają kwoty - np na kosmetyki jakich ja w życiu nie wydałam. W związku z tym zastanawiam sie co ze mną nie tak?

Precę mam... z jednej strony dobrą a z drugiej dobijającą, jednak gdy pomyśle co by było gdybym ja straciła... łoooo jejjjj zaraz widzę, że nie mam na leki dla dziecka, książki itp.

Sorry za odbieganie od tematy, ale w tym wyścigu szczurów, może choć tu znajdę zrozumienie..

Teraz są takie czasy że człowiek łapie się czego ino moze, jeśli ma ino predyspozycje i czas na to, każdy grosz się liczy. Ja sama bym poszła do pracy jak bym ino dała rady, ale jak narazie bawie się w panią domu i nie narzekam.
Mąż pracuje całymi dniami, w domu jest dopiero koło 21 a pracuje od 8. Też się nie przelewa ale źle nie jest Czasem możemy sobie pozwolic na to i owo
Wymagająca nie jestem

[Mustique]

Niro- ja cię doskonale rozumiem. czsasami sama sie nakręcam i wydaje mi sie że inni to mają lepeij, mają kasę.. ale właśnie cos za coś.

jeśli chodzi o kasę na "swoje" rzeczy- kosmetyki kupuję jak sie skończą. nie przesadzam ,bo i nie używam ich tak dużo- takie już przyzwyczajenie. swoją drogą- bardziej już wyrobiłąm się i jedna markę kupuję. ciuchy- zakup raz na dwa miesiące, a co sezon robię jakąś wymianę (ale czasami nie co roku) kurtki, butów.

dla dzieci nie oszczędzam. ale pomażyć mogą o jakiś bajerowych zabawkach. swoją drogą- nawet sie nie anpraszają. a rodzina- zwłaszcza dziadki wiedzą, że takie zabawki nie są porządane u nas.

jeśli chodzi o zaskórniaki. dzieciom co miesiac wpłacamy na ich ksiażeczki po 100 zł, i mąż- odkąd zrezygniowaliśmy z przeprowadzki do miasta i wzięćia kredytu- odkłąda na lokatę, w zależności od miesiąca.

mamy tyle że mamy dom i nie martwimy się o jakieś kredyty, zapłaty. mieszkamy z moim ojcem to i on dokłada do rachunków.

[Renatka_2108]

U nas tez sie nie przelewa, prewaznie brakuje nam , bo obydwaj palimy Paskudny i cholernie drogi nałóg! Musze to rzucić bo przeze mnie w sumie palimy to świństwo... ja meza nauczylam

A tak wogole sa jakies tabletki na recepte na rzucenie palenia, wie moze ktos jak one sie nazywaja ? Znajomy je brał i juz rok nie pali wogole, wiec moze bym sie skusiła na nie... ale tez sa cholernie drogie podobno :/

[Mustique]

nie słyszałam o żadnych lekach na rzucenie palenia

włąśnie nałogi.. dziękuję że my nie palimy, nie pijemy... nasz nałóg to tylko telefon na który tracimy majątki

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Napisane przez Renatka_2108

U nas tez sie nie przelewa, prewaznie brakuje nam , bo obydwaj palimy Paskudny i cholernie drogi nałóg! Musze to rzucić bo przeze mnie w sumie palimy to świństwo... ja meza nauczylam

A tak wogole sa jakies tabletki na recepte na rzucenie palenia, wie moze ktos jak one sie nazywaja ? Znajomy je brał i juz rok nie pali wogole, wiec moze bym sie skusiła na nie... ale tez sa cholernie drogie podobno :/

No właśnie te papierosiska, mój TŻ rzucił a ja za chiny ludowe nie mogę mam nerwy juz na siebie
A spalam paczkę dziennie

[malinka_84]

Napisane przez Renatka_2108

U nas tez sie nie przelewa, prewaznie brakuje nam , bo obydwaj palimy Paskudny i cholernie drogi nałóg! Musze to rzucić bo przeze mnie w sumie palimy to świństwo... ja meza nauczylam

A tak wogole sa jakies tabletki na recepte na rzucenie palenia, wie moze ktos jak one sie nazywaja ? Znajomy je brał i juz rok nie pali wogole, wiec moze bym sie skusiła na nie... ale tez sa cholernie drogie podobno :/

No to faktycznie, to jest cholerny nałog i drogi.
Ja niewiem czy tak tabletki same pomoga wyjść z tego nałogu, trzeba mieć naprawde silna wole i chcieć samemu. Najlepiej to chyba zacząć od redukcji co raz mniej aż do celu My z meżem nie palimy więc nie chce się dużo wypowiadać na ten temat ale znam duzo takich osób co próbowało i róznie im to wychodziło. Najważniejsze to chciec, łatwiej by Ci było jak mąż tez by sie podjął tego wyzwania

[Legionistka23]

u Nas jest tak, że potrafimi odłożyc jeszcze 500zł na konto oszczednosciowe..
ale to zalezy od miesiaca..czy mamy duzo wydatków. Na kosmetyki nie wydaję dużo kupuje tylko te które się skonczyły np tusz albo perfumy.My mamy fajnie bo mój maż pracuje na kopalni i co miesiac mamy ok 200 zł na zakupy a w grudniu barbórka 14stka i wegiel więc nie mozemy narzekac..

my z mężem tez nie palimy, ale wiem jak duzo to kosztuje bo moi rodzice pala od zawsze..

[muciula25]

Ja jak myślę o powrocie do Polski to właśnie to mnie najbardziej przerażą,że też bym musiała iść na cały etat nie to,że mi się nie chce ale samam pamiętam,że w dziciństwie byłam tzw dzieckiem z kluczem na szyi i nie chce by moje dzieci widziały mamę i tatę tylko w weekendy a tutaj spokojnie możemy sobie pozwolić na to bym siedziała w domu i na prawdę się nie martwimy jakoś tak łatwiej jest.... i na wakacje możemy sobie pozwolić(choć bez ekstrawagancji wolimy zwiedzać Europe jakoś nas nie bawi leżenie plackiem na Majorce ) podziwiam Was,że sobie tak świetnie radzicie i organizujecie,że możecie siedzieć z dziećmi w domciu w Naszej Pl

Jeszcze dopiszę,że też z Małżowinkiem nie palimy rzuciłam dzięki Niemu

[niro]

Napisane przez Mustique

Niro- ja cię doskonale rozumiem. czsasami sama sie nakręcam i wydaje mi sie że inni to mają lepeij, mają kasę.. ale właśnie cos za coś.

jeśli chodzi o kasę na "swoje" rzeczy- kosmetyki kupuję jak sie skończą. nie przesadzam ,bo i nie używam ich tak dużo- takie już przyzwyczajenie. swoją drogą- bardziej już wyrobiłąm się i jedna markę kupuję. ciuchy- zakup raz na dwa miesiące, a co sezon robię jakąś wymianę (ale czasami nie co roku) kurtki, butów.

dla dzieci nie oszczędzam. ale pomażyć mogą o jakiś bajerowych zabawkach. swoją drogą- nawet sie nie anpraszają. a rodzina- zwłaszcza dziadki wiedzą, że takie zabawki nie są porządane u nas.

jeśli chodzi o zaskórniaki. dzieciom co miesiac wpłacamy na ich ksiażeczki po 100 zł, i mąż- odkąd zrezygniowaliśmy z przeprowadzki do miasta i wzięćia kredytu- odkłąda na lokatę, w zależności od miesiąca.

mamy tyle że mamy dom i nie martwimy się o jakieś kredyty, zapłaty. mieszkamy z moim ojcem to i on dokłada do rachunków.

Ja tez mam mniej więcej taki system jak TY.

Generalnie kosmetyki kupuję kiedy mi sie skonczą, ale sprawia mi to przyjemność, natomiast niecierpie kupować ciuchów. Nie lubię chodzic po sklepach z ciuchami, toleruję to z mężem, bo on też jest konktetny, natomiast np.z mamą dostaje palpitacji serca bo ona każdego ciucha w sklepie musi dotknąć.

Tak wiec ciuchy kupuję rzadko, wyjątek stanowi dziecko jemu lubię kupować, choć to tez w bardzo rozsądnych granicach.

Generalnie jestem typem kobiety, która jeśli mąż sam zarabiałby odpowiednia kasę to chetnie siedziałaby w domu i nie sądzę, aby mi sie w nim nudziło.

[muciula25]

Hi hi w domciu się nudzić
Ja przyznam sie bez bicia,że się nudziłam jak córunia poszła już na 8 godzin do szkoły a Małego jeszcze nie miałam,mąż w pracy .... ale to było dawno i już nie prawda teraz kocioł w domciu ciągle jest coś do zrobienia,do zabawy.... jak mogę usiąść i wypić kawunię w spokoju to uznaje to za luksus i przynajmniej teraz to doceniam

[Mustique]

ja gdybym mogła to bym pracowała.. zresztą trudno pracocholikowi przestawić sie na "nie robienbie"

ale w domu też jest ogrom rzeczy do zrobienia. to nie jest tak że my siedzimy i leżymy do góry doopą i pachniemy

praktycznie dom cały na mojej głowie... czasami człowiek myśli że jest niezastapiony

o xzakupach dla siebie- proszę mi nie mowić ja mam alergię na wszelkie ekspedientki.. i wogóle dlsa takiego chudzielca jak ja nie ma ciuchów; bo albo modne, co nie znaczy ładne- albo takie sobie. a ja jestem dość wybredna.

[muciula25]

Oj ja też nie cierpię łazić po sklepach dlatego tego nie robię przerzuciliśmy się ze wszystkim na internet tylko na ryneczek po świeżynki chodzimy ja tez mam problem by dostać swój rozmiar bo wszytsko się zaczyna praktycznie od rozmiaru 8 a do tego też nie wszystko mnie się podoba i jeszcze ja sobie wyobrażę tą walkę w przymierzalni z dwójką dzieci i wzrokiem męża,że ta 20 przymierzona bluzka jest na prawdę cudna to mnie ciarki przechodzą


Ale mi Synuś dziś daje luzy już ponad godzinę sobie śpi hi hi hi

[kasiazabrze]

Co do funduszy , to mąż zarabia tyle że spokojnie żyjemy, ja siedzę w domu i od czasu do czasu stać nas na coś extra. Choć ostatnio z tym krucho bo kupujemy większe lokum
Dzionek dziś taki sobie, Grześ niby broi normalnie ale mam oko na niego. Do tego z racji późnego wstania nie było drzemki popołudniowej co mnie osobiście smuci bo kocham tę 1,5 godz. spokoju i ciszy i ich bardzo potrzebuje.
Sklepy jak mogę z ciuchami omijam , najpierw muszę zrzucić jakieś 20 kg to wtedy oddam się szaleństwu zakupowemu, teraz omijam jak mogę
PIEKŁAM DZIŚ PIERNIKI musiałam, bo testowałam nowy przepis, Grześ zjadł ich do tej pory chyba z 8 szt.

[muciula25]

A mój Synuś zajada się muffinami ostatnio w ogóle to ja mam z Nim ogromny problem jesli chodzi o jedzienie Córcia w Jego wieku wcinała wszystko włącznie z papryką co się Jej dało to jadła za to teraz strasznie wybredna się zrobiła a ten Mały łobuziak z konkretów nic tylko by słodycze jadł aż się dziwie,że na taki pulpecior z Niego

[malinka_84]

Właśnie jak to jest u Waszych pociech z tym jedzonkiem?
Synek lubi sobie konkretnie pojesc, zupy nie wszystkie je, ulubiona to pomidorówka(chyba większość dzieci ją lubi najbardziej), a jeśli chodzi o drugie to same ziemniaczki z mięsem, nie złapie sie zadnej surówki , a o owocach czy jarzynach to juz nie ma mowy
Za to córcia na odwrót, mięsa nie chce jeść lubi kapustke pod każdą postacia I buraczki a owoce to już nie wszystkie, taka mała z niej wegetarianka sie zaczyna z niej robić. Uwielbia za to jogurty, ile by widziała tyle by zjadła

Jedno co lubią wspólnie i chyba wszystkie dzieci to słodkości pod każdą postacia

Staram się i wszystko podkładać ale nie zawsze chcą nawet spróbować

[Renatka_2108]

Sa takie tabletki jakies na recepte własnie ale podobno kolo 200 zł :/ Ale to i tak mało bo sporo wiecej przepalimy. Mąż umie wytrzymac bez papierosa, ze mna jest problem bo mam cholernie słaba wole co do fajek :/ I tabletki bym potrzebowała co maja "kopa" , po tych podobno na papierosy patrzec sie nie da , a jak juz po niej zapalisz to wymiotujesz ile wlezie a raczej wylezie

A co do kupowania to kiedys uwielbialam szwędać sie po sklepach ale teraz to nic nie ma! Wszystko na jedno kopyto i jak czegos szukam konkretnego co gdzies upatrzałam za cholere znajsc nie moge i dostaje szału :/ Bo ileż mozna łazic i nie dostac tego czego sie chce. Ostatnio chcialam kupic jakas jasno różowa bluzke albo sweterek i co ? NIGDZIE nie znalazłam takiego jak chcialam. Tez jestem wybredna, juz wole chodzic w tym co mam niz kupic cos co mi sie nie podoba byle by bylo. Wogole juz nie lubie zakupów robic, tez mnie ekspedientki wkurzaja okropnie, niektore patrza chocby bogiem jakims byly na czlowieka i az sie odechciewa. A jak jest miła to owszem moge cos kupic i pogadac Lece patrzec na Shreka 3 na TVN leci zaraz :d Młoda spi juz to odrobina relaksu dla mamuśki

[muciula25]

Co do ekspedientek to mój Małzowinek zawsze ma szczęście i M,u sie ktoś sympatyczny przytrafi za to ja mam zawsze pecha ostatnio w Pl poszliśmy sobie do centrum i w jednym ze sklepów wybrałam parę rzeczy dla dzieciaczków w tym opaskę dla Córci no i przy kasie ekspedientka bierze ta opaskę i do mnie z pretensją:no ale bez kodu??????to jak ja mam to niby skasować?????
Wybałuszałam na nią oczy patrze no i głupia zamaist się odezwać to poszłam szukać opaski z kodem niestety nie było i po mojej minie chyba pojęła,że coś jest nie tak bo juz takim milusińskim głosikiem zapytała:nie ma drugiej?
Na co ja:no jak widać
Napiszę Wam,że nie jestem do tego przyzwyczajona bo tutaj gdzie jestem ekspedientka by mi kazała stac przy kasie i sama by poszła szukać opaski a jakby jej nie znalazła to by wezwała kogoś by zdobyc ten kod gdyby jednak się nie udało grzecznie by przeprosiła
i to jest tutaj fajne ale i tak nie stanowi dla mnie powodu by łazic po sklepach hi hi hi

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Napisane przez Renatka_2108

Sa takie tabletki jakies na recepte własnie ale podobno kolo 200 zł :/ Ale to i tak mało bo sporo wiecej przepalimy. Mąż umie wytrzymac bez papierosa, ze mna jest problem bo mam cholernie słaba wole co do fajek :/ I tabletki bym potrzebowała co maja "kopa" , po tych podobno na papierosy patrzec sie nie da , a jak juz po niej zapalisz to wymiotujesz ile wlezie a raczej wylezie

A co do kupowania to kiedys uwielbialam szwędać sie po sklepach ale teraz to nic nie ma! Wszystko na jedno kopyto i jak czegos szukam konkretnego co gdzies upatrzałam za cholere znajsc nie moge i dostaje szału :/ Bo ileż mozna łazic i nie dostac tego czego sie chce. Ostatnio chcialam kupic jakas jasno różowa bluzke albo sweterek i co ? NIGDZIE nie znalazłam takiego jak chcialam. Tez jestem wybredna, juz wole chodzic w tym co mam niz kupic cos co mi sie nie podoba byle by bylo. Wogole juz nie lubie zakupów robic, tez mnie ekspedientki wkurzaja okropnie, niektore patrza chocby bogiem jakims byly na czlowieka i az sie odechciewa. A jak jest miła to owszem moge cos kupic i pogadac Lece patrzec na Shreka 3 na TVN leci zaraz :d Młoda spi juz to odrobina relaksu dla mamuśki

O jak Ci zazdroszczę!!Ja z łobuziakami oglądam tzn bardziej to wygląda jak walka o nie rozrzucanie jedzenia niż oglądanie hi hi

[zuzia13m]

Napisane przez niro

No mnie pewnie przelatuje troche kasy przez palca, ale nie są to jakieś duże kwoty, też gotuje w domu, pewnie więcej miesa niż jakichś mącznych rzeczy - bo szybciej.
Niby stać nas na wakacje, kino od czasu do czasu itp itd

Ale chyba zdołowałam się czytając wątek na biznesie - ile wydajecie/ oszczędzacie co miesiąc.
Praktycznie pisza same studentki, i padają kwoty - np na kosmetyki jakich ja w życiu nie wydałam. W związku z tym zastanawiam sie co ze mną nie tak?

Precę mam... z jednej strony dobrą a z drugiej dobijającą, jednak gdy pomyśle co by było gdybym ja straciła... łoooo jejjjj zaraz widzę, że nie mam na leki dla dziecka, książki itp.

Sorry za odbieganie od tematy, ale w tym wyścigu szczurów, może choć tu znajdę zrozumienie..

Podejrzewam że jak te studentki skończą żerować na rodzicach (bo nawet jeżeli pracują to nie są w stanie utrzymać się na studiach tylko za swoje - jeżeli wydają tyle na głupoty) i zaczną prawdziwe życie to będą kupowały kosmetyki na bazarku u ruskich. Przepraszam za tą moją złośliwość - ale ja już poznałam życie z różnych stron i nie mogę patrzeć jak rodzice pracują do upadłego, a córeczka czy synek wszystko pie*** nawet śmieci nie wyniosą a kasę ciągną na wszystko i łażą w firmowych łaszkach bo przecież tak teraz wszyscy chodzą to i one muszą. Na każdą porę roku muszą mieć kupione całe zestawy nowych ubrań (bo przecież kurtka z wiosny już się nie nadaje na jesień). A mamusia biega i pożycza pieniądze bo jej na jedzenie nie wystarcza - ale pannie przecież trzeba dać.
Jeżeli którąś z Was obraziłam to przepraszam, ale to jest moje zdanie i go nie zmienię. Do mnie co miesiąc przychodzi mamuśka takich dwóch i wiecznie pożycza bo na jedzenie nie ma, a panienki co chwilę mają nowe patałaszki, torebki, telefony...
Wybaczcie - ale ja tego nie zrozumiem:confu sed:


---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez malinka_84

Właśnie jak to jest u Waszych pociech z tym jedzonkiem?
Synek lubi sobie konkretnie pojesc, zupy nie wszystkie je, ulubiona to pomidorówka(chyba większość dzieci ją lubi najbardziej), a jeśli chodzi o drugie to same ziemniaczki z mięsem, nie złapie sie zadnej surówki , a o owocach czy jarzynach to juz nie ma mowy
Za to córcia na odwrót, mięsa nie chce jeść lubi kapustke pod każdą postacia I buraczki a owoce to już nie wszystkie, taka mała z niej wegetarianka sie zaczyna z niej robić. Uwielbia za to jogurty, ile by widziała tyle by zjadła

Jedno co lubią wspólnie i chyba wszystkie dzieci to słodkości pod każdą postacia

Staram się i wszystko podkładać ale nie zawsze chcą nawet spróbować

U mnie syn bardzo mało je - chyba że są to płatki na mleku lub coś innego słodkiego, jak robię drugie danie to zjada mięso a resztę zostawia (warzyw nie chce jeść - z małym wyjątkiem - surówka z marchewki i jabłka) jogurty uwielbia, owoce też na szczęście lubi.
Córka je dużo więcej, z obiadu zjada surówkę i ziemniaki a mięso zostawia (już się śmiałam że będę im dawała na jednym talerzu - syn zje mięso a córka ziemniaki i surówkę). Ona również uwielbia owoce, warzywa w każdej postaci i chyba wszystkie - a jak zobaczy brokuły to staje i nie chce odejść jak nie kupię i potrafi zjeść nawet i z połowę jak jest mały (nie wiem gdzie jej się to całe jedzenie mieści).
Także jak widać - są zupełnie inni pod każdym względem

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Jeżeli chodzi o zakupy to ja też ich nie cierpię robić, nic dla siebie znaleźć nie mogę i potwornie mnie to irytuje za to uwielbiam kupować dzieciom książki, ubrania i niestety często jak jestem z nimi na zakupach to naciągają mnie na różne rzeczy a ja jak mogę sobie finansowo pozwolić to ulegam

[patrycja87r]

Co do naszych wydatkow to tez jest ciezko ale ja probuje ciagle na czyms dorobic,a to korale sprzedam,albo do kogos na weekend pojde dorobic...Mieszkamy z tesciami wiec mamy o wiele mniej oplat ale i tak jest ciezko.Co prawda maz chce dac lepszy start corce to co miesiac odkladamy na fundusze ok 200zl i zbieramy malej na przyszlosc.

Na szczescie oboje nie palimy,a co kupowania ubran to uwielbiam kupowac i chodzic po sklepach,jakos jak siedze w domu to potem lubie popatrzec na ludzi.co do kosmetykow to mam plus bo maz pracuje w tej branzy wiec mam za darmo.

Jesli chodzi o jedzenie to moja mala przed przedszkolem jadla wszystko a teraz nic.kartofli nie chce,chleba tez nie zje,zupy to tez pomidorowa i rosol i moze ogorkowa jak jej cos odbije i zapomni ze nie lubi,,,i to wszystko czasami sama juz nie wiem co jej robic.

[Mustique]

przesrana noc.. w dosłownym tego słowa znaczeniu. Toska dostała w nocy biegunki- chyba po tym soczku jej chyciło. całą noc walczyłyśmy z odwodnieniem, czystą pieluszką i żeby nie było zaczerwienienia....

na szczęście teraz jest dobrze i mała śpi! ja też sie zaraz położe- czekam tylko na teściową i idę lulu

[Renatka_2108]

U nas noc tez nie za bardzo, obudzila sie o 22 bo jej sie "pierdziec" za chcialo a nie umiała i znowu musialam smyrać ja po nosku zeby zasneła i przytrzymywac smoczka. Ptem juz pobódka na jedzenie o 1 no i o 5 znowu... Troche sie drzemła jeszcze ale to i tak takie spanie chocby wcale :/ Teraz lezy w lozeczku i pokrzykuje sobie do karuzeli łobuz mały. A ja mam roboty mase!
Dziewczyny co moge kupic szwagierce na urodziny ? Nie mam zielonego pojecia, jakis zestaw kosmetyków ? Tylko na kawe jedziemy ale no nie wypada przyjsc z miśkiem dla panny lat 17