Nie radzę sobie na studiach :(

[Buenaestrella]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24658271]Czytajac Twoje posty nie odnosze wrazenia, zes idealny kandydat na prawnika . Po pierwsze malo sie uczysz. Egzaminy, do ktorych nauczysz sie w jedna czy dwie noce (w ciagu calego toku studiow, czyli 5 lat) na palcach jednej reki mozna zliczyc. Po drugie sprawiasz wrazenie jakbys nie bardzo wiedzial, co chcesz w zyciu robic. Najpierw napisales, ze chcesz isc na prawo a teraz poznajac ogrom materialu zaczynasz w ten pomysl watpic. Do tego chcesz sie przenosic z kierunku stricte scislego. To rowniez dobrze nie wrozy. Do tego nie potrafisz napisac angielskiego slowa "joke" poprawnie. Szczerze, to nie wyobrazalam sobie 20-letniej osoby, ktora tego nie potrafi. Myslalam, ze to podstawa.
Jestes niezdecydowany, sam nie wiesz czego chcesz. Z takim podejsciem rzucisz te studia przed pierwsza sesja.



Mam troche znajomych, ktorzy mieli problemy z kilkoma przedmiotami u nas na wydziale. Zdawali po kilka raz i wciaz sie nie udawalo. Przeniesli sie wiec do Szczecina. Tam zdali bez zadnych problemow, do tego mniejsza partie materialu (byly mniejsze wymagania niz u nas). Mowili, ze bylo o wiele latwiej i przyjemniej w Szczecinie. Sporo mniej nauki.

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------



U mnie kpa to tez wrzod na dupie .

Andziu, a jak Ty sobie radzisz? Postanowilas juz cos w kwestii nowego kierunku? Pamietam, ze Cie anglistyka i ekonomia interesowala .
Pozdrawiam serdecznie [/QUOTE]

O właśnie, co do trudności studiów - na UW przenosili się na rok w ramach programu MOST ludzie z UWr, którzy bali się waszego egzaminu z KPA :P

[wika82]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24658271]Mam troche znajomych, ktorzy mieli problemy z kilkoma przedmiotami u nas na wydziale. Zdawali po kilka raz i wciaz sie nie udawalo. Przeniesli sie wiec do Szczecina. Tam zdali bez zadnych problemow, do tego mniejsza partie materialu (byly mniejsze wymagania niz u nas). Mowili, ze bylo o wiele latwiej i przyjemniej w Szczecinie. Sporo mniej nauki.[QUOTE]

U mnie tak mówili o Poznaniu i Wrocławiu, (że we Wrocławiu to tylko baśkę ciężko zaliczyć, a reszta na luzie).

---------- Dopisano o 16:31 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Napisane przez Buenaestrella

O właśnie, co do trudności studiów - na UW przenosili się na rok w ramach programu MOST ludzie z UWr, którzy bali się waszego egzaminu z KPA :P

Zawsze mnie dziwiła ta baśka, bo tak na dobrą sprawę KPA jest najmniejszą i najłatwiejszą procedurą. Takie KPC jest o wiele bardziej skomplikowane i obszerne.

[201611241302]

1 rok jest najgorszy i pierwsza sesja bo dopiero się wchodzi w to całe studiowanie. Także głowa do góry bo będzie lepiej Trzeba sie oswoić z tym stresem, oczywiście nawet na 5 roku się człowiek denerwuje, ale jednak już luźniej podchodzi do sesji, przynajmniej ja Też miałam w swojej karierze poprawki i nic to. Przetrwałam. A mam prawie same egzaminy ustne

[andzia1989r]

Na każdym wydziale są egzaminy łatwiejsze i trudniejsze. Dawniej na UŚ prawo konstytucyjne z słynną panią prof było pogromem. Dziś to jeden z przyjemniejszych egzaminów. Podobnie z historią prawa... wspaniały prowadzący dobry egzamin, wszyscy wspominają miło. Na każdym wydziale się znajdzie coś takiego więc poza takimi, które naprawdę mają problem się utrzymac jako uczelnia wyższa bo tak źle tam jest nie ma co się licytowac do całej reszty, bo każdy będzie miał swoje plusy i minusy.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Buenaestrella

O właśnie, co do trudności studiów - na UW przenosili się na rok w ramach programu MOST ludzie z UWr, którzy bali się waszego egzaminu z KPA :P

Kazdy kombinuje jak moze .

Napisane przez wika82

Mam troche znajomych, ktorzy mieli problemy z kilkoma przedmiotami u nas na wydziale. Zdawali po kilka raz i wciaz sie nie udawalo. Przeniesli sie wiec do Szczecina. Tam zdali bez zadnych problemow, do tego mniejsza partie materialu (byly mniejsze wymagania niz u nas). Mowili, ze bylo o wiele latwiej i przyjemniej w Szczecinie. Sporo mniej nauki.

U mnie tak mówili o Poznaniu i Wrocławiu, (że we Wrocławiu to tylko baśkę ciężko zaliczyć, a reszta na luzie).

Takich trudnych przedmiotow sie wiecej znajdzie niestety.

[andzia1989r]

Napisane przez Czarny Wilk

Oj, wiem 100 razy mniej od was, ale nie dowierzam Tobie, że taki ogrom materiałów trzeba wykuć na blachę.

Nie dowierzasz mi bo? Dostałeś ode mnie tylko skrypty. Wiesz co to jest skrypt? Skondensowane najważniejsze rzeczy ok 80-100 stron z książki, która ma czasami 500. No chyba logiczne, że wtedy musisz się tego wyuczyc na pamięc a czasami to na zaliczenie nie starcza.

Jaka tu filozofia w co tu nie wierzyc, gdzie ja Ci ściemniam? Bo nie rozumiem.

Zapytam jeszcze, jakie możliwości ma prawnik po ukończeniu prawa, bo to chyba główny sens tych studiów.

Już sam fakt, że jedyne co wiesz to to, że prawnik dużo zarabia świadczy o Twojej nieznajomości tematu.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez andzia1989r

Nawet nie tyle o Katowicach co o mieście, w którym mieszkam czyli Wodzisławiu Śląskim. Ewentualnie Katowice

No szkoda, wolalam na wszelki wypadek sie upewnic co do miasta .

[Czarny Wilk]

Jedyne uczelnie gdzie mam szansę się dostać to Gdańsk, Wrocław i Białystok (ewneutalnie Łódź). Gdzie jest "najłatwiej"?

[andzia1989r]

Napisane przez Czarny Wilk

Jedyne uczelnie gdzie mam szansę się dostać to Gdańsk, Wrocław i Białystok (ewneutalnie Łódź). Gdzie jest "najłatwiej"?

Skwituję to tak


Załamujesz mnie chłopie.

No, ale dobra, ja kłamię i wciskam Ci kity więc już zamilknę.

[wika82]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24660296]
Kazdy kombinuje jak moze .



Takich trudnych przedmiotow sie wiecej znajdzie niestety.[/QUOTE]

Jak na każdym WPiA i WPAiE. :PP

---------- Dopisano o 17:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Napisane przez Czarny Wilk

Jedyne uczelnie gdzie mam szansę się dostać to Gdańsk, Wrocław i Białystok (ewneutalnie Łódź). Gdzie jest "najłatwiej"?

Nie odpowiem bezpośrednio na to pytanie, tylko odniosę się do samej chęci porzucenia kierunku technicznego na rzecz prawa.
To na pewno wymagające i specyficzne studia, trzeba w nie włożyć wiele wysiłku i są czasochłonne. Jeśli jesteś w jakiejś części umysłem ścisłym, na pewno będzie Ci łatwiej, bo prawo to najmniej humanistyczny ze wszystkich humanistycznych kierunków, w cenie jest umiejętność logicznego myślenia.
Jest różnie, mnie te studia nudziły nieziemsko, wiele razy miałam ochotę rzucić je w cholerę. Teraz jestem na aplikacji i jest o wiele ciekawiej, praktyka jest znacznie bardziej fascynująca od teorii.
Jeśli planujesz prawo, musisz być przygotowany, że sam magister niewiele dzisiaj znaczy w branży i czeka Cię kolejne parę lat intensywnej nauki.
Zarobkami się nie kieruj, bo obecnie nie jest tak różowo jak w latach dziewięćdziesiątych, jeśli chcesz studiować prawo tylko z tego względu, są o wiele mniej wymagające kierunki z dobrymi zarobkami.

[grLui]

Ja też jestem studentką prawa (III rok) i z przykrością muszę stwierdzić, że to co dziewczyny mówią jest prawdą - nauki jest mnóstwo i to w większości pamięciówka, zły dobór słownictwa po prostu przekreśla temat, trzeba wyrażać się bardzo precyzyjnie.

Ja mam jutro egzamin z postępowania karnego - samego skryptu mam ponad 400 stron (książki jest prawie 1000) plus do tego kodeks, mam nadzieję, że wystarczy..

Dodam jeszcze ze owe skrypty trzeba opanować słowo w słowo, tam już nie ma czego ominąć.

[andzia1989r]

Napisane przez grLui

Ja też jestem studentką prawa (III rok) i z przykrością muszę stwierdzić, że to co dziewczyny mówią jest prawdą - nauki jest mnóstwo i to w większości pamięciówka, zły dobór słownictwa po prostu przekreśla temat, trzeba wyrażać się bardzo precyzyjnie.

Ja mam jutro egzamin z postępowania karnego - samego skryptu mam ponad 400 stron (książki jest prawie 1000) plus do tego kodeks, mam nadzieję, że wystarczy..

Dodam jeszcze ze owe skrypty trzeba opanować słowo w słowo, tam już nie ma czego ominąć.

Dokładnie.

Natomiast: my przecież mu tu kity pociskamy i wystarczy przeczytac i się orientowac.

Nie ma się co wysilac. Widocznie musi sam pójśc i zobaczyc.

[grLui]

Napisane przez andzia1989r

Dokładnie.

Natomiast: my przecież mu tu kity pociskamy i wystarczy przeczytac i się orientowac.

Nie ma się co wysilac. Widocznie musi sam pójśc i zobaczyc.

Wiesz co mój TŻ tez studiuje na politechnice i ma takie same podejście do nauki jak On i nie jest w stanie tego zrozumieć, że trzeba poświęcić naprawde dużo czasu na naukę. Przykład: moj TŻ miał dzisiaj duży egzamin, byl tylko na jednym wykladzie i pięć minut przed wyjściem wydrukował ściągę, ponadto nie uczy się w ogole, nie ma nawet ani jednej ksiązki a jest juz tez na III roku


Poza tym odnosząc się do całego tematu dodam, że może studia nie zawsze są czystym odwzorowaniem tego co chcemy robić w życiu, ja też miałam chwile zwątpienia, myślałam, że prawo to nie dla mnie, że nie dam sobie rady itd., ale od kiedy pracuje w kancelarii i umiem wykorzystać w praktyce to co wykułam na studiach nie zmieniłabym tego kierunku na żaden inny Czasem po prostu warto się troche pomęczyć, żeby przez resztę życia móc robić to co sie lubi

[andzia1989r]

Napisane przez grLui

Wiesz co mój TŻ tez studiuje na politechnice i ma takie same podejście do nauki jak On i nie jest w stanie tego zrozumieć, że trzeba poświęcić naprawde dużo czasu na naukę. Przykład: moj TŻ miał dzisiaj duży egzamin, byl tylko na jednym wykladzie i pięć minut przed wyjściem wydrukował ściągę, ponadto nie uczy się w ogole, nie ma nawet ani jednej ksiązki a jest juz tez na III roku

Mój Tż robi już uzupełniającą mgrkę z filologi angielskiej. Specyfika studiów jest inna bo są one bardziej praktyczne. Ważniejsza jest umiejetnośc użycia języka itd itp niż taka pamięciówka. On się świetnie na tych studiach odnajduje, ale do dziś wspomina jak się zaoferował odpytac mnie na kolokwium z prawa cywilnego. Stwierdził, że nie zrozumiał 40 % tego co mówiłam, nie ogarnia jak człowiek jest się w stanie na pamięc tyle nauczyc, i uciekłby z tych studiów z dzikim krzykiem po 2 tygodniach.

Każde studia mają nieco inną specyfikę, inaczej się trzeba na nich uczyc inne zasady obowiązują.

Śmieszy mnie natomiast, że Czarny Wilk dostał materiału, dostał wiele wypowiedzi, a jego reakcja: e tam ściemniacie mi, nie wierzę, że tego sie trzeba na pamięc czasami słowo w słowo uczyc, bzdury jakieś...

No takie podejście już świadczy o pewnym ograniczeniu jak dla mnie

[Mahdab]

A ja na 3 semestrze uwaliłam wszystkie egzaminy Potem miałam wesoły wrzesień Mój Tż tak samo bo razem jesteśmy na roku. Ale studiuję na kieruknu technicznym więc nie byliśmy wyjątkami.

Głowa do góry autorko wątku

[blekitne_niebo]

Napisane przez Fubizka

Jezu, ludzie, za przeproszeniem nie skichajcie się ile to musicie się uczyć do Waszych egzaminów i ile miliardów stron skryptów musicie przeczytać tygodniami przed egzaminem a koleżanka na awfie musi zaliczyć pompki. Kogo to interesuje? Dziewczyna ma problem, chciała się wyżalić, dostać jakieś wsparcie, motywację do dalszej nauki a Wy pompujecie swojego ego ile to na jakimś wielkim Prawie albo innej Medycynie trzeba się uczyć na trzy mózgi na raz. Normalnie słabo się robi jak się to czyta na każdym wątku o czyichś studiach.

Ja proponuję autorce, tak jak mówiłam, po pierwsze konsultacje, a jeśli okaże się, że rzeczywiście bardzo źle napisałaś te egzaminy, to poproś te koleżanki, które tak dobrze się uczą, żeby pokazały Ci jak selekcjonują materiał, jak wybierają to co jest ważne, a co nie, jak zdobywają dodatkowe materiały. Może do następnego egzaminu poucz się z nimi chociaż jeden dzień? Zamówcie pizzę, albo jakieś dobre ciasto, usiądźcie u kogoś, kto ma wygodnie w pokoju i pouczcie się razem. Wtedy porównasz jak uczą się inni. Wiadomo, że całego materiału nie opanuje się w komitywie, ale mi kiedyś takie zbiorowe uczenie bardzo pomogło w przygotowaniu się do egzaminu z przedmiotu, który był dla mnie bardzo trudny. Szczególnie, że były to zadania, gdzie mogę sobie je czytać 100 razy nawet przez tydzień a i tak nie wiedzieć jak je rozwiązać. Czasami można kogoś o coś zapytać i zaoszczędzić sobie paru ładnych godzin rozkminiania czegoś. Oczywiście potem trzeba pouczyć się też trochę samemu i dać koleżankom zrobić to samo

Bardzo podoba mi się Twój post
Co do podkreślenia - nawet na Modzie niektóre wielkie studentki wypominają innym studia

[andzia1989r]

Napisane przez blekitne_niebo

Bardzo podoba mi się Twój post
Co do podkreślenia - nawet na Modzie niektóre wielkie studentki wypominają innym studia

Wątek jest O STUDIACH, na wątku wywiązała sie DODATKOWA dyskusja.

Więc o czym mamy rozmawiac? O wpływie księżyca na przypływy i odpływy morza?

[lady17]

To i ja się wypowiem. Co prawda jestem dopiero na II roku ale jakieś doświadczenie mam. Spokojnie... Nauki przedmiotów prawniczych trzeba się nauczyć. Prawoznawstwo jest dosć specyficznym przedmiotem, bo tak jak dziewczyny pisały trzeba ogarnąć podstawowe słownictwo. Ponadto nauczyć się przekazywać wiedze rzeczowo, na temat i co najważniejsze używając odpowiednich słów. Niestety, albo i stety ale tak jest,że prawnicy (tak jak i administratywiści, w końcu kierunki pokrewne) na słowa muszą uważać. Materiału nie jest duzo więc dasz rade. Nie wiem jak Ty ale logike akurat lubiłam ale miałam do tego na egzaminie wykładnie a więc powtórka z prawoznawstwa. Nie ma co się zniechęcać. Pierwszy rok też mi minął topornie... Ciężkie i żmudne Historia Polski, Historia Powszechna, Prawa Człowieka, Prawo Konstytucyjne. Ale dałam rade. Teraz jestem w trakcie sesji na 3 semestrze i jest dobrze. I mam karne które kocham podobnie z prawem rzymskim Ty też znajdziesz swoje koniki. Jeszcze tylko jeden egzamin do zdania. A więc można Powodzenia!

Co do kolegi wszystkowiedzącego.... Szkoda słów. Nie studiuje a wie lepiej Prawo to nie studia dla leniwców i ślizgaczy. PANIE BOŻE CHROŃ MNIE OD TAKICH PRAWNIKÓW!

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Napisane przez andzia1989r

Śmieszy mnie natomiast, że Czarny Wilk dostał materiału, dostał wiele wypowiedzi, a jego reakcja: e tam ściemniacie mi, nie wierzę, że tego sie trzeba na pamięc czasami słowo w słowo uczyc, bzdury jakieś...

No takie podejście już świadczy o pewnym ograniczeniu jak dla mnie

Jak chce niech idzie... Jeżeli podejdzie chociaż do pierwszej sesji to będzie dobrze. Widać,że koleś sam nie ma pomysłu co by ze sobą zrobić. A biedni rodzice za to płacą...

[Fubizka]

Napisane przez andzia1989r

Wątek jest O STUDIACH, na wątku wywiązała sie DODATKOWA dyskusja.

Więc o czym mamy rozmawiac? O wpływie księżyca na przypływy i odpływy morza?

Może o problemie autorki zamiast o swojej za***istości.

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

Napisane przez andzia1989r

Czego się tak rzucasz matko kochana? Dziewczynie wszyscy dobrze odpowiedzieli, kolega się podłączył z pytaniem o trudnośc kierunku to mu udzielamy możliwie najszerszych informacji. Nie wiem o co Ci chodzi.

Ciekawe, że akurat Ty się odezwałaś

[andzia1989r]

Napisane przez Fubizka

Może o problemie autorki zamiast o swojej za***istości.

A czy ja np tu piszę o swojej za***istości? Co do problemu autorki napisałam z 4 czy 5 postów jasno się określających co do sytuacji.

Potem wywiązała się dyskusja o studiach prawniczych bo ktoś o nie zapytał.

Wypowiedziałam się, studiowałam to 2,5 roku, pojęcie mam, wiem dlaczego zrezygnowałam.

99% ludzi zrobiło DOKŁADNIE to samo.

Jakiś masz kompleks apropo tych studiów czy co? Bo nie rozumiem.

[normalnyFacet]

administracje bez nauki to ciezko zdac sam to tez studiuje i powiem Ci jakbym mial zalamywac rece to pierwszej sesji nie przezylbym a teraz co? mam wlasnie przedostatnia bywalo ciezko ale nie poddawalem sie bardziej ucz sie nie na blaszke...tylko aby zrozumiec... wtedy dasz rade. Do tych studiow to trzeba miec dobry tok myslenia opierac sie na slowach kluczach oraz nie starac sie zablysnac za wszelka cene

[lady17]

Fubizka Zastanówmy się co jest gorsze??? Odpowiadanie na pytania,które padły, czy wyżywanie się/poprawianie sobie humoru (właściwe wybierz) kosztem innych?

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Napisane przez andzia1989r

Jakiś masz kompleks apropo tych studiów czy co? Bo nie rozumiem.

Może to niespełnione marzenie?

[andzia1989r]

Napisane przez Fubizka

Ciekawe, że akurat Ty się odezwałaś

Do czego pijesz, że tak spytam, bo też nie rozumiem.

No i się chyba nie dowiem, aczkolwiek przypuszczam. Nie wiem tylko dlaczego rezygnacja z kierunku odbiera mi prawo wypowiadania się o nim. Szczególnie, że staram się wypowiadać obiektywnie.

[Fubizka]

Nie ciśnieniujcie się tak, bo Wam żyłki popękają Tak, mam gigantyczne kompleksy, w podstawówce dostałam dwóję z dyktanda i do tej pory mi zostało zazdroszczenie tym, którzy mają taaaaaakie ciężkie studia

Akurat jak ja wybierałam swoje, to kierowałam się zawodem a nie tym, czy będę wystarczająco fajna na jakimś forum, więc darujcie sobie, bo zawodowo i edukacyjnie, to akurat jestem wyjątkowo spełniona kochane Sama kończę właśnie kierunek, który jest uważany za prestiżowy, ale zawsze wkurzało mnie maksymalnie, jak moi koledzy ze studiów się obnosili ze swoją za***istością właśnie. Na szczęście takich było niewielu i po pierwszych 3 latach im przeszło..

Fubizka Zastanówmy się co jest gorsze??? Odpowiadanie na pytania,które padły, czy wyżywanie się/poprawianie sobie humoru (właściwe wybierz) kosztem innych?

Właśnie wypisywanie ile to stron trzeba przeczytać i jak to jest ciężko i jak to trzeba się nauczyć WSZYSTKIEGO, a to wszystko jest bardzo trudne i tylko absolutnie najlepsi dadzą sobie radę - i to wszystko w wątku dziewczyny, która ma problem na studiach - to jest wyżywanie się/poprawianie sobie humoru kosztem innych. I nie odwracaj kota ogonem, bo nie chodzi o pytanie, które padło lub nie, tylko o wieczne udowadnianie niektórych osób, że są na najtrudniejszym i najbardziej prestiżowym kierunku świata, co jest naprawdę słabe. Czas to pojąć. A teraz pozwólcie, że zakończę tą dyskusję, możecie teraz pisać, że to na pewno dlatego tak uważam, bo jestem brzydka, stara i przezywali mnie w przedszkolu, a ponadto nie mam zęba z przodu i nikt mnie nie kocha Have fun

[lady17]

Napisane przez Fubizka

Nie ciśnieniujcie się tak, bo Wam żyłki popękają Tak, mam gigantyczne kompleksy, w podstawówce dostałam dwóję z dyktanda i do tej pory mi zostało zazdroszczenie tym, którzy mają taaaaaakie ciężkie studia

Akurat jak ja wybierałam swoje, to kierowałam się zawodem a nie tym, czy będę wystarczająco fajna na jakimś forum, więc darujcie sobie, bo zawodowo i edukacyjnie, to akurat jestem wyjątkowo spełniona kochane Sama kończę właśnie kierunek, który jest uważany za prestiżowy, ale zawsze wkurzało mnie maksymalnie, jak moi koledzy ze studiów się obnosili ze swoją za***istością właśnie. Na szczęście takich było niewielu i po pierwszych 3 latach im przeszło..

[/COLOR]

Właśnie wypisywanie ile to stron trzeba przeczytać i jak to jest ciężko i jak to trzeba się nauczyć WSZYSTKIEGO, a to wszystko jest bardzo trudne i tylko absolutnie najlepsi dadzą sobie radę - i to wszystko w wątku dziewczyny, która ma problem na studiach - to jest wyżywanie się/poprawianie sobie humoru kosztem innych. I nie odwracaj kota ogonem, bo nie chodzi o pytanie, które padło lub nie, tylko o wieczne udowadnianie niektórych osób, że są na najtrudniejszym i najbardziej prestiżowym kierunku świata, co jest naprawdę słabe. Czas to pojąć. A teraz pozwólcie, że zakończę tą dyskusję, możecie teraz pisać, że to na pewno dlatego tak uważam, bo jestem brzydka, stara i przezywali mnie w przedszkolu, a ponadto nie mam zęba z przodu i nikt mnie nie kocha Have fun

Hahahaha! Tak właśnie. Bo to prestiż był głównym powodem dla którego studiuję prawo No ludzie....

Nikt nieczego takiego nie napisał. Zostały opisane realia. Studia są ciężkie i nie ma co ukrywać. Ale żadna z nas nie napisała,że tylko najlepsi sobie poradzą. Nie wiem skąd Ci się wzieły te wszystkie wypowiedzi. Bo to jest jawne naciąganie naszych słów i dopasowywanie ich do swojej teorii.

Gdybyś łaskawie przeczytała mój post to nie miałabyś podstaw twierdzić,żę dołuje autorkę. Czytanie ze zrozumieniem sie kłania
Czuje,że koleżanka tutaj próbuje leczyć swoje kompleksy związane z kolegami ze studiów. Ale to nie nam a im trzeba utrzeć noski za przechwałki Pozdrawiam

PS: Poza tym nie wiem czy w dzisiejszych czasach można mówić o prestiżowych kierunkach. Setki uczelni, które wydają co roku tysiące absolwentów jednego kierunku. To brzmi raczej mało prestiżowo.

[andzia1989r]

Właśnie wypisywanie ile to stron trzeba przeczytać i jak to jest ciężko i jak to trzeba się nauczyć WSZYSTKIEGO, a to wszystko jest bardzo trudne i tylko absolutnie najlepsi dadzą sobie radę - i to wszystko w wątku dziewczyny, która ma problem na studiach - to jest wyżywanie się/poprawianie sobie humoru kosztem innych.

Czy dałaś radę ogarnąc, że dyskusja dotycząca prawa nie tyczy się autorki wątki, a chłopaka, który na to prawo się chce wybrac i pytał czy jest cieżko? No jest, napisałyśmy mu objętościowo ile to wychodzi, ja wysłałam materiały, napisałyśmy mu, że jest ciężko. ZGODNIE Z TEMATEM.

Więc o co Ci kobieto chodzi bo ja dalej nie rozumiem?

A autorka dostała konkretne wsparcie (że ma się nie przejmowac itd), rady (idź na konsultację, spróbuj zobaczyc swoją pracę), sugestie (może zły system nauki, zbyt ogólne odpowiedzi, za mało precyzyjny język). I tyle. Naprawdę nie sądzę by autorka mogła czuc się czymkolwiek urażona.

Potem dyskusja zeszła na prawo, i też się nikt nie wywyższał, nie nabijał. Starał się raczej tylko chłopakowi uświadomic jak jest, a nie, że poczytasz raz dwa orientujesz się w miarę i jest cacy.

Naprawdę nie wiem o co ci chodzi.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez inc0rrect

nie ukrywajmy na technicznym nie ma tyle nauki, to jest nieporównywalnie krótszy czas poświęcany na nauczenie się czegoś

No jasne! Zrobilas kiedys ~70 zadan zeby opanowac kilka sposobow obliczania 1 rzeczy?
Albo kombinowalas z niewiadomo iloma twierdzeniami, tylko po to by przeprowadzic jeden maly dowod?
A wiesz jak udowodnic ze z aksjomatu a wynika aksjomat b?
Nie. Wcale nie jest latwiej. Jest rownie trudno. W wiekszosci wypadkow humanisci sa zobiligowani do znania tylko i wylacznie teorii, techniczni/scislowcy musza znac teorie i umiec ja wcielic w zycie.

[lady17]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

No jasne! Zrobilas kiedys ~70 zadan zeby opanowac kilka sposobow obliczania 1 rzeczy?
Albo kombinowalas z niewiadomo iloma twierdzeniami, tylko po to by przeprowadzic jeden maly dowod?
A wiesz jak udowodnic ze z aksjomatu a wynika aksjomat b?
Nie. Wcale nie jest latwiej. Jest rownie trudno. W wiekszosci wypadkow humanisci sa zobiligowani do znania tylko i wylacznie teorii, techniczni/scislowcy musza znac teorie i umiec ja wcielic w zycie.

Tak jasne. Bo humaniści zdają na 3xZ. Otóż po to się uczymy żeby potem swoją wiedzę w pracy wykorzystać. I wtedy o dziwo stosujemy teorie w praktyce Ja nie wiem co to jest aksjomat b a Ty nie znasz przepisów prawa. Tego się nie da porównać i nie ma się co licytować.

[Rena]

ajaj... jaka dysputa, widze, ze studenty sesyje maja i zamiast ryć to na forumach siedza, prostym ludziom kaza myslec o dawnych czasach

nie no wiadomix, ze im wiecej stronnic tym czlek roztropniejszy i tym ciezszy zywot jego. Ktoz by smial jakkolwiek insze miec uwazanie. Co tam przy tym dwie caleczki do siebie dodac czy na macierzach na pol kartki jeno liczyc.

ech chcialo by sie dzisiaj miec, jeszcze raz takie problema

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez lady17

Tak jasne. Bo humaniści zdają na 3xZ. Otóż po to się uczymy żeby potem swoją wiedzę w pracy wykorzystać. I wtedy o dziwo stosujemy teorie w praktyce Ja nie wiem co to jest aksjomat b a Ty nie znasz przepisów prawa. Tego się nie da porównać i nie ma się co licytować.

Wcale nie mowie ze zdajesz na 3xz, po prostu nie ma co mowic, ze ktos studiujacy przedmiot techniczny ma latwiej.
Ja swoja wiedze tez w praktyce wykorzystam, bo wiaze swoja przyszlosc wlasnie z kierunkiem moich studiow, w dodatku musze ja notorycznie wykorzystywac w praktyce, bo inaczej umiejetnosci szlag strzelil. To nie jest tak ze ja sie ucze rozwiazywac zadania, owszem na wykladzie z teorii mnogosci dowiem sie o nie wiem, sumie nieskonczonej rodziny zbiorow, ale pozniej w domu musze jak prawie caly moj rok zrobic pierdyliard zadan, zeby to wlazlo w krew.
Roznica jest taka, ze humanista czyta ksiazki, wertuje, scislowiec rozgramia zadanek od liku, i tylko dlatego ze nie siedze nad ksiazkami (chyba ze mowa o zbiorach zadan) nie ucze sie mniej. Wiec chyba moze mnie szlag strzelac, tylko dlatego, ze ktos twierdzi ze mam mniej nauki bo nie studiuje czegos humanistycznego
BTW, co do aksjomatu b, to przyklad, po prostu zapadlo mi w pamiec zadanie z wykladu "Udowodnij ze z aksjomatu ciaglosci wynika aksjomat Archimedesa".