Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci... - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-04-08, 22:59   #91
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

piszcie prosze nadal co jeszcze o tym myslicie, chyba,ze uwazacie temat za wyczerpany i zamkniety, a wymagajacy jedynie zakonczenia/podjecia decyzji z mojej strony
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 09:03   #92
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 254
GG do limonka1983
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
piszcie prosze nadal co jeszcze o tym myslicie, chyba,ze uwazacie temat za wyczerpany i zamkniety, a wymagajacy jedynie zakonczenia/podjecia decyzji z mojej strony
Nie rozumiem cię teraz kompletnie. Czego jeszcze chcesz się dowiedzieć? Jest tak, jak napisałaś. Wszystko zostało napisane, teraz kolej na Twoją decyzję.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 11:57   #93
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...


po prostu nie wiem, czy dobrze robie.
wiem, ze nie mozna zyc tym co bylo i kurczowo sie tego trzymac.
nie chce usprawiedliwiac samej siebie i swojego postepowania,ale chce poczuc, ze dobrze postepuje.
nie chce, aby to bylo pojscie na latwizne, ucieczka...
moze za duzo wymagam od zycia?
dalej jestem zagubiona, a to ciagle trwa i trwa...
zbliza sie nasze spotkanie i szczerze mowiac chcialabym miec juz to za soba;(
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 12:10   #94
Asiulek87
Raczkowanie
 
Avatar Asiulek87
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 323
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Przecież od samego początku tutaj dostawałaś rady. Ciągle te same. I pewnie nikt nic nowego nie doda. Dobrze wiesz co musisz zrobić, co będzie dla Ciebie najlepsze Domyślam się, że nie jest Ci łatwo. I pewnie najgorszą robotę do zrobienia masz jeszcze przed sobą. Ale jak już go poślesz w cholere to się pewnie tak dobrze poczujesz jak nigdy Totalnie wolna... Trzymam mocno kciukasy za Ciebie
Asiulek87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 13:13   #95
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez Asiulek87 Pokaż wiadomość
Przecież od samego początku tutaj dostawałaś rady. Ciągle te same. I pewnie nikt nic nowego nie doda. Dobrze wiesz co musisz zrobić, co będzie dla Ciebie najlepsze Domyślam się, że nie jest Ci łatwo. I pewnie najgorszą robotę do zrobienia masz jeszcze przed sobą. Ale jak już go poślesz w cholere to się pewnie tak dobrze poczujesz jak nigdy Totalnie wolna... Trzymam mocno kciukasy za Ciebie
za ktore oczywiscie bardzo jestem Wam wdzieczna w koncu po to tutaj rozpoczelam ten watek szukajac Waszej pomocy i obiektywnych rad.
ale czy Wy łącznie ze mna jesteśmy takie "okrutne" w stosunku do facetów? nikt nie napisal,zeby jednak wziąć slub i zapomniec o tym co zle. nikt go nie bronil, nie tlumaczyl...to tez daje mi wiele do myslenia.
czytajac Wasze odpowiedzi tylko przytakiwalam i zgadzalam sie z tym co tez sama w glebi duszy wiem, ale to jeszcze do mnie n i e d o c i e r a! z tymi myslami zasypiam i sie budze, a w ciagu dnia dopadaja mnie watpliwosci, ktore tak szybko nie minal...
najgorsze dopiero przede mna - ustalona data itd. od tych mysli nie da sie tak po prostu uciec!
codziennie mysle i zastanawiam sie czy tak rzeczywiscie bedzie najlepiej. i ciagle dochodze do tego samego wniosku, ze nie potrafie teraz wziac slubu, co nie zmienia faktu,ze jest mi cholernie zal i przykro;( jednak nie potrafie tak z dnia na dzien obudzic sie z pozytywnym mysleniem i podejsciem. nie podejmuje tej decyzji z dnia na dzien, pod wplywem impulsu, emocji, zlosci... same widzicie jak to juz dlugo trwa i do tej pory nie zmienilo sie doslownie nic, a juz na pewno nie w tym lepszym kierunku.
moze jeszcze nie jest za pozno, aby zaczac wszystko od nowa...
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 13:23   #96
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
ale czy Wy łącznie ze mna jesteśmy takie "okrutne" w stosunku do facetów? nikt nie napisal,zeby jednak wziąć slub i zapomniec o tym co zle. nikt go nie bronil, nie tlumaczyl.
- bo tu nie ma, czego tłumaczyć. A chcesz, ślub weź, za rok/dwa masz w pakiecie rozwód. Bo przecież nie chodzi o to, by ślub wziąć, ale by małżeństwo miało sens i przetrwało.

I co za pytanie, czy my jesteśmy okrutne?? Gdzie ty tu widzisz okrucieństwo, to tylko głupia pańcia wybaczyłaby oszustowi, krętaczowi itp.

Oczywiście, że on się nie zmieni, pytanie: ile czasu musi upłynąć, aż ty sama to zobaczysz, bo mam wrażenie, że ciągle naiwnie liczysz, że misio przyjdzie, powie zmienię się , a potem ty w białej sukni posuniesz do ołtarza.....
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 18:29   #97
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

po krotkiej, a "bogatej", ze sie tak wyraze, rozmowie telefonicznej, ktorej celem bylo umowienie sie aby porozmawiac, dowiedzialam sie, ze mam go w dupie, on nie ma dla mnie czasu i ogolnie tak jak przypuszczalam jestem "tą złą", ktora nie potrafi dac ostatniej szansy. generalnie to on nie ma ochoty i czasu sie ze mna spotkac, ani odwagi zeby spojrzec prosto w oczy. i widziec pewnie tez mnie nie chce:/
przyznam szczerze, ze gdzies gleboko liczylam na inne zachowanie..
na reakcje zgodną z tym co ostatnio słyszałam, czyli kocham, przepraszam, zalezy mi...
a tu co? ja powiem ok bedzie slub - dobrze kochanie
slubu nie bedzie - tak kochanie???!!!
czy Wy cos z tego rozumiecie?!

czy w dzisiejszym swiecie sa jeszcze faceci, którzy walczą o kobiete, którą jak sami twierdza kochają???
przeciez takim zachowaniem on to wszystko ulatwia, poddaje sie! daje do zrozumienia,ze skoro tak chce to tak bedzie najlepiej!
przynajmniej ja tak to odbieram
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 18:50   #98
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Ale o co ty chcesz walczyć? O ślub i wesele, po którym szybko będzie rozwód? albo dołączysz do całej rzeszy nieszczęśliwych mężatek, które związały się- jak ty- z bez sensu facetem?
Dlaczego nie potrafisz SAMA uciąć chorą relację. ty czekasz na jakieś słowne: zmienię się,a to będą tylko słowa. Sama sobie zaprzeczasz.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 19:40   #99
julcia 29
Raczkowanie
 
Avatar julcia 29
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 293
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Autorko jest takie powiedzenie:

''Miłość jest ślepa ale małżeństwo otwiera oczy''
__________________
''Aby komuś przebaczyć ,najpierw trzeba czuć gniew , a potem pogarde''

*****
''Kobiecość ogromnie zyskuje na szyku i inteligencji , a nade wszystko na dumie''
julcia 29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 20:25   #100
smoccos
Raczkowanie
 
Avatar smoccos
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Inna Bajka
Wiadomości: 340
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Kobieto! On kłamał, kłamie będzie kłamać. Nie ma znaczenia, co powie, bo pewnie i tak to nieprawda. Za jego słowami nie stoją czyny, tak więc nie łudź się, że masz co ratować i że jest czego żałować. Wiem, że to potwornie smutne, co powiem, ale przez ostatnie 3 lata żyłaś złudzeniami, które spowodowały jego kłamstwa. Na tym nie buduje się związku a tym bardziej małżeństwa. Tu nie ma co ratować. Teraz to boli, ale nie będzie boleć wiecznie.
A małżeństwa będziesz żałować. Wkrótce.
__________________


Dzięki wrodzonej pysze, jednych nie słucham a drugich nie słyszę...


smoccos jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 21:12   #101
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

slubu nie bedzie

wiec zobaczymy czy i czego bede zalowac;(((
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 23:12   #102
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 330
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Dziewczyna pisze o problemach życiowych, a ty widzisz tylko błędy językowe, musisz dowalić, bo lepiej się poczujesz? Wybacz cytat, ale nie miałam jeszcze do czynienia z tak prymitywną dziewuchą. Być może, że magistra sobie nie kupiłaś, ale "luzie" (jak napisałaś, a domyślam się, bo mam niekupionego magistra filologii polskiej, że chodzi o ludzi) w kontaktach międzyludzkich bardziej cenią takie proste ludzkie wartości, jak empatia na przykład i odrobina taktu, a nie umiejętność napisania "po prostu". Na twoich studiach pewnie tego nie uczyli - współczuję więc nie tylko twojemu facetowi, ale i reszcie ludzkości, która mędzie musiała czasem mieć z tobą międzyludzkie kontakty.

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

A, i jeszcze, w języku polskim związek "wybacz za szczerość" jest błędem językowym. Powinno być "wybacz szczerość". Więc wybacz szczerość, ale trzeba być bardzo "prymitywną dziewuchą" (cytat z twojej wypowiedzi), by ganić innych za błędy, skoro sama popełniłaś ich dwa razy więcej.
A pozostałych przepraszam, że się czepiłam języka, chociaż temat nie po temu, pierwsza tego nigdy nie robię, ale mnie panna wzburzyła swą arogancją.
Dziewczyna, której wiadomosc cytujesz, zrobiła błąd (tzw. literówkę),
a Ty wytykasz to jako błąd dość istotny, ktorego magister zrobic nie powinien. Autorka wątku wspomina o tym, że jej facet(eks) nie ma magistra, a to dla niej ważne, bo ona wyższe wykształcenie posiada (i takie tam..-nieważne). Czytając twoją wypowiedź również zauwazylam błąd, podkreśliłam na czerwono. Kolejna osoba zapewne niejeden znajdzie i w mojej wypowiedzi. Powiedz mi, do czego to prowadzi? podpowiem-do absurdu, do czepiania sie o duperele nie zwracając uwagi na istotne sprawy. Wyluzujcie dziewczyny... bardzo Was proszę...
Wytykanie komuś brak wyższego wykształcenia jest (moim skromnym zdaniem) dużo gorsze, niz jakaś tam głupia literówka (i piszę to ja, polonistka z wykształcenia).

Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
a czy nie uwazacie, ze moje wypowiedzi tutaj to wmawianie sobie czegos? zycie jakas glupia nadzieją?
Wydaje mi się, że za bardzo się nad sobą rozczulasz.
Z jednej strony jesteś jak despota, jakieś tam wymagania finansowe, chęć zmiany partnera w kogoś zupełnie innego (naciąganie do wersji idealnej)i takie tam,. a z drugiej jak juz sie wszystko wali, to nie masz nic swojego, co dałoby CI szczescie, takiego swojego mocnego zaplecza.
W którymś poscie napisałąs, że przez niego nie macie żadnych oszczędności. A gdzie są Twoje?
Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
za ktore oczywiscie bardzo jestem Wam wdzieczna w koncu po to tutaj rozpoczelam ten watek szukajac Waszej pomocy i obiektywnych rad.
ale czy Wy łącznie ze mna jesteśmy takie "okrutne" w stosunku do facetów? nikt nie napisal,zeby jednak wziąć slub i zapomniec o tym co zle. nikt go nie bronil, nie tlumaczyl...to tez daje mi wiele do myslenia.
czytajac Wasze odpowiedzi tylko przytakiwalam i zgadzalam sie z tym co tez sama w glebi duszy wiem, ale to jeszcze do mnie n i e d o c i e r a! z tymi myslami zasypiam i sie budze, a w ciagu dnia dopadaja mnie watpliwosci, ktore tak szybko nie minal...
najgorsze dopiero przede mna - ustalona data itd. od tych mysli nie da sie tak po prostu uciec!
codziennie mysle i zastanawiam sie czy tak rzeczywiscie bedzie najlepiej. i ciagle dochodze do tego samego wniosku, ze nie potrafie teraz wziac slubu, co nie zmienia faktu,ze jest mi cholernie zal i przykro;( jednak nie potrafie tak z dnia na dzien obudzic sie z pozytywnym mysleniem i podejsciem. nie podejmuje tej decyzji z dnia na dzien, pod wplywem impulsu, emocji, zlosci... same widzicie jak to juz dlugo trwa i do tej pory nie zmienilo sie doslownie nic, a juz na pewno nie w tym lepszym kierunku.
moze jeszcze nie jest za pozno, aby zaczac wszystko od nowa...
Ja Go nie bronie, bo moim zdaniem nie powinno być w ogole tematu.
Tak jak on zachwał sie nie fair, tak i Ty w wielu momentach tak sie zachowałaś.
Nie wiązemy sie z ludźmi po to, zeby ich sobie wytresować!!!

Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
po krotkiej, a "bogatej", ze sie tak wyraze, rozmowie telefonicznej, ktorej celem bylo umowienie sie aby porozmawiac, dowiedzialam sie, ze mam go w dupie, on nie ma dla mnie czasu i ogolnie tak jak przypuszczalam jestem "tą złą", ktora nie potrafi dac ostatniej szansy. generalnie to on nie ma ochoty i czasu sie ze mna spotkac, ani odwagi zeby spojrzec prosto w oczy. i widziec pewnie tez mnie nie chce:/
przyznam szczerze, ze gdzies gleboko liczylam na inne zachowanie..
na reakcje zgodną z tym co ostatnio słyszałam, czyli kocham, przepraszam, zalezy mi...

a tu co? ja powiem ok bedzie slub - dobrze kochanie
slubu nie bedzie - tak kochanie???!!!
czy Wy cos z tego rozumiecie?!

czy w dzisiejszym swiecie sa jeszcze faceci, którzy walczą o kobiete, którą jak sami twierdza kochają???
przeciez takim zachowaniem on to wszystko ulatwia, poddaje sie! daje do zrozumienia,ze skoro tak chce to tak bedzie najlepiej!
przynajmniej ja tak to odbieram
A Ty powiedziałas mu, że Go kochasz?
przeciez facet widzac, że ty uz odpuszczasz, moze nie miec ochoty na wyznawanie milosci, nie sadzisz?
Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
slubu nie bedzie

wiec zobaczymy czy i czego bede zalowac;(((
No i dobrze, że nie bedzie...
bo nie dorosliscie do tego.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-13, 21:56   #103
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Sweetish, ja zwykle nie wypominam nikomu błędów, ani literówek, sama je też popełniam, jak każdy. I widzę, bo też jestem filologiem polskim. Ale tamta panna napisała, w stylu: powinien rzucić taką prymitywną dziewuchę (to jej słowa), która nie umie napisać " po prostu". To mnie wzburzyło na tyle, że wytknęłam jej błędy, bo ona zrobiła to pierwsza i w brzydkim bardzo stylu. A "gwałt niech się gwałtem odciska...". Braku studiów nikomu nie wypominałam, przynajmniej nie miałam takiego zamiaru i nawet mi do głowy nie przyszło, że tak to można odebrać.

Autorko, dobrze, że ślubu nie będzie. Miałabyś go wziąć z kimś, do kogo nie masz nawet zaufania (i słusznie), tylko dlatego, że tak było zaplanowane? Przecież to życiowe samobójstwo. Rozstań się do końca z klasą i tyle. Bo myślę, że gościu sądzi, że jak on będzie twardy (ta rozmowa między wami) to ty zmiękniesz.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-18, 21:07   #104
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Dziekuje Wam za udzielone rady i pomoc. Wasze opinie i wsparcie moich bliskich były i są ważne. Ale rany w moim sercu nie zagoja sie tak szybko. Dziś akurat mam jeden z tych gorszych dni, kiedy dopada mnie poczucie winy, że to wszystko przeze mnie, że nie potrafie kochać i dać klejnej szansy, wybaczyć...;( że mogłam mieć "poukładane" życie, a sama je sobie spie...
przez ostatnie 8 lat zawsze był on, a teraz zostałam sama, samotna, boje sie tego
jest mi bardzo smutno i źle i teraz również liczę na Was
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-19, 09:29   #105
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
Dziekuje Wam za udzielone rady i pomoc. Wasze opinie i wsparcie moich bliskich były i są ważne. Ale rany w moim sercu nie zagoja sie tak szybko. Dziś akurat mam jeden z tych gorszych dni, kiedy dopada mnie poczucie winy, że to wszystko przeze mnie, że nie potrafie kochać i dać klejnej szansy, wybaczyć...;( że mogłam mieć "poukładane" życie, a sama je sobie spie...
przez ostatnie 8 lat zawsze był on, a teraz zostałam sama, samotna, boje sie tego
jest mi bardzo smutno i źle i teraz również liczę na Was
Poznasz nowe rzeczy, ludzi, sposoby spędzania czasu. No właśnie - czas to słowo klucz. Po długoletnim związku człowiek nie otrząsa się z dnia na dzień, to oczywiste, że jesteś wystraszona, jest w Tobie niepewność i coś w rodzaju odrętwienia. Wiadomo - masz i dobre wspomnienia, będą Cię od czasu do czasu atakowały. To minie. Po prostu żyj tak, aby czuć, że idziesz we właściwym kierunku. Ślub i generalnie ten związek (nie od początku, ale w końcowej fazie jego trwania) nie był właściwym kierunkiem. Skup się na pozytywach - pomyśl jak mogłaś wtopić. Chciałabyś byś kolejną kobietą powielającą smutny schemat pt. "nie było dobrze, ale i tak wzięliśmy ślub, bo przecież TYLE LAT zmarnowanych". Nie, nie rób sobie tego.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-19, 09:55   #106
Ilena
Zakorzenienie
 
Avatar Ilena
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 4 514
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

dla mnie to jest chłopak który całe życie mieszka z rodzicami i nie ma pojęcia co ile kosztuje.. nie myśli poważnie o przyszłości więc nie odkłada.. okłamywał i ciebie i swoją mamę więc to tak jakby stworzył obraz siebie i udawał że tak jest... ja nie rozumiem jak można okłamywać że się odkłada swoją połówkę.. kiedyś wasze pieniądze będą wspólne i on nie będzie nadal miał granic w wydawaniu ich... moim zdaniem to duży chłopiec który chciał się pobawić w małżeństwo nie znając zobowiązań za tym idących
Ilena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-19, 11:16   #107
LaOna
Raczkowanie
 
Avatar LaOna
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: betonowana wieś polska
Wiadomości: 60
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez ewelajna25 Pokaż wiadomość
Jesli za wszelka cene chcesz z nim byc a przynajmniej dac szanse,mussiz z nim porozmawiac i przedstawic jak sprawy stoja. Powiedz, ze zawidolas sie na nim, ze cie zranil i nadszarpnal Twoje zaufanie bardzo powaznie, i teraz on musi je odbudowac, to on ma Cie na kazdym kroku przekonywac, ze zaluje i slowa odnosnie poprawy wprowadza aktywnie w czyn...Postawilabym tez sprawe jasno ze slubem, tzn ze mozesz dac mu szanse ale pierwsza i ostatnia, a slub koniecznie pzelozyc na kolejny rok. Co sie odwlecze to nie uciecze, a kochajacy chlopak ktory poczuwa sie do popelnionej winy i bioracy konsekwencje na klate, powinien zrozumiec i nie ponaglac spraw, lecz w tym czasie starac sie odbudowac Twoje zaufanie, Jednak mi sie wydaje, ze jak napisala wcześniej madana, ten chlopak to pinokio. Normalna osoba nie ciagnelaby klamstw przez 3 lata, to chore...Niestety, z doswiadczenia wiem, ze osoby ktore klamstwo maja we krwii maja tez niezle gadane i potrafia sobie omotac dziewczyne, ktora wierzy we wszystko, co pinokio powie. Pozwole sobie zauwazyc, ze brat mojego TZ mieszkal dlugo z rodzicami jeszcze w pare lat po skonczeniu studiow. Wszystko mial podane na tacy, nie musial sie dokladac nawet do rachunkow, mieszkanie swoje tez mial, tylko mu sie nei spieszylo z wyprowadzka bo bylo mu wygodnie. Przez ten czas odlozyl sobie pokazna sumke, wiedzial, ze jak juz pojdzie na swoje to nie bedzie to mozliwe. Zrabial niezle, i wydawal tez na rozne rzeczy, ale jakos zaoszczedzic tez potrawil. Kazda skrajnosc jest zla, ale umiejetnosc oszczedzania swiadczy tez o dojzalosci. Mowimy tez o doroslym facecie a nie o nastolatku, ktory dostaje co miesiac skromne kieszonkowe i nie ma juz z czego odlozyc. Lekkoduch, wydajacy wszystkie oszczednosci, ktory do tego klamie to chyba nie jest powazny kandydat na meza....A klamal nie tylko Autorke watku, ale tez swoja wlasna Matke...i robil to przez-doslownie-lata!!!
Zgadzam się w zupełności!

Dla mnie taki pan byłby skreślony, to jest kłamca patologiczny.

Poza tym Autorka nic nie wspomina, żeby on się jakoś specjalnie starał teraz.
Moim zdaniem - co on powinien teraz zrobić? - ano powinien mieć trochę honoru i powiedzieć "Kochanie, wiem, że zawaliłem, czuję się paskudnie, dlatego uważam, że nie możesz wyjść za takiego oszusta jak ja". Ślub odwołany, po czym szanowny pan stara się o odbudowę zaufania.
Zabiera się też za oszczędzanie, co by dla siebie "odpokutować "i sobie udowodnić, że potrafi.
A jeżeli autorka będzie w stanie zapomnieć i wybaczyć, zaufać ponownie...
no to może kiedyś przyjdzie czas na oświadczyny. Ale to tylko mój scenariusz...
Tymczasem pan kłamca zostawia decyzję partnerce. Gdybym ja była tą partnerką to zwiałabym jak najdalej od niego.
Włos się jeży na głowie, kiedy się czyta, jak autorka opisuje jego "tłumaczenia", jak to niby rozmawiał w banku.
Człowiek absolutnie nieodpowiedzialny, nie nadaje się do związku, a co tu dopiero o małżeństwie mówić.
Trzymaj się ciepło droga Autorko, mam nadzieję, że w tej przykrej sytuacji zostaniesz przy swoim (dość trzeźwym) myśleniu i co najmniej przełożysz ślub na przyszły rok.
Pozdrawiam
LaOna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-19, 23:25   #108
magnollia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Powiem tak: uciekaj gdzie pieprz rosnie i nie ogladaj sie za siebie! Gdybym mogla cofnac czas to zrobilabym to bez zastanowienia. Aktualnie jestem 9 lat po slubie, a na glowie mamy kilka kredytow meza na okolo 30 tys zl. Na szczescie dwa lata temu poszlam po rozum do glowy i pod przymusem, moj slubny podpisal rozdzielnosc majatkowa. Nie zmienia to jednak faktu, ze pieniadze, ktore przeznacza teraz na splate dlugow, moglyby byc dodatkowym zastrzykiem gotowki dla naszej rodziny.
Jak sie poznalismy nie mialam pojecia o jego problemach finansowych (chociaz bardzo dobrze zarabial). Nie zdziwilo mnie nigdy (a powinno), ze nigdzie razem nie wyjezdzalismy (bylismy para przez 5,5 roku), nie zabieral mnie na zadne imprezy, dyskoteki itp. Dopiero rok po slubie dowiedzialam sie o licznych kredytach, o ktorych nie raczyl mnie wczesniej poinformowac.
Gdyby na tym sie skonczylo, to byloby pewnie calkiem niezle, ale przez te kilka lat malzenstwa, nie raz mialam okazje spotykac sie w windykatorami i odbierac wezwania do zaplaty.
Ostatni (mam nadzieje) wybryk nastapil 2 lata temu, wtedy to tez wymusilam na nim rozdzielnosc i zagrozilam rozwodem, jesli sytuacja sie powtorzy. Na chwile obecna splacamy jego kredyty i nic mi nie wiadomo o kolejnych...
Jestem jednak pewna, ze jesli okazalo by sie, ze jest jeszcze cos, co przede mna ukrywal (np. kolejny kredyt), nie mialabym juz najmniejszych watpliwosci, ze ten zwiazek nie ma sensu.

Z perspektywy czasu zaluje, ze wyszlam za tego faceta i ze zmarnowalam kilka lat swojego zycia na "ratowaniu jego tylka". Przed decyzja o rozwodzie powstrzymuje mnie tylko to, ze mamy 7-letniego syna i ze moj malzonek od 2 lat naprawde sie stara naprawic wszystkie swoje bledy (przynajmniej tak to wyglada).

Moja rada, ktora powtorze: nie daj sie wkrecic w to malzenstwo, bo za kilka lat mozesz tak, jak ja, dojsc do wniosku, ze zmarnowalas najlepsze lata swojego zycia...
magnollia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-20, 06:04   #109
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Dziewczyno, to normalne, że jest ci teraz trudno. Ale pamiętaj, ty sobie nie spie... (jak piszesz) życia, ty je sobie właśnie ratujesz. Nie "uratowałaś" ale "ratujesz" bo jeszcze możesz się ugiąć ze strachu, a to by było dla ciebie najgorsze.
Poradzisz sobie, musi tylko minąć jakiś czas.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-24, 23:50   #110
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

To byl jeden z tych gorszych dni, kiedy wracaja wspomnieia, pojawiaja sie watpliwosci i poczucie winy...
wtedy wydaje mi sie ze zostalam sama, nie mam nikogo bliskiego...
ale dobrze wiem, ze tak nie jest! w ostatnim czasie w moim zyciu zachodza wieeelkie zmiany - i oby tylko na lepsze mam tu na mysli teraz moja prace, studia, spotkania ze znajomymi itp...
moze to przypadek, ze wszystko dzieje sie tu i teraz w tym wlasnie momencie??? moze tak wlasnie mialo byc...przynajmniej ja tak to sobie tlumacze...

a swoja droga, czytajac ten watek i wnikajac w moja historie wiedzialyscie, ze tak to sie wlasnie skonczy? czy wydawalo sie ze to nie jest powod do rozstania, zerwania zareczyn, odwolania slubu, ze jestem chyba jakas glupia i szukam problemów tam gdzie ich nie ma..wymagam za duzo? o ile w ogole mozna powiedziec,aby w zwiazku wymagac szczerosci i zaufania- wg mnie to sie po prostu daje.
przedstawilam Wam wszystko najbardziej szczegolowo jak tylko sie dalo.czy bylybyscie zaskoczone, gdybym jednak postanowila dac mu szanse i doszloby do slubu pomimo calej tej historii? czy wtedy bylabym "kolejną naiwną"?
wiem jedno - nie tak chcialam zyc i dlatego nie chce zalowac podjetej decyzji

teraz powoli zaczynam wierzyc w to,ze bedzie dobrze i w sprawach sercowych tez kiedys zaswieci slonce
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-27, 21:46   #111
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Ależ wydawało się, że masz wszelkie powody, by tak zrobić. Dobrze zrobiłaś, on nie jest dobrym partnerem. Przejdziesz przez to i poradzisz sobie. Potem będziesz już pewna, że miałaś rację. A potem to przestanie mieć znaczenie. Chociaż teraz, w pierwszym etapie targają tobą wątpliwości.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-06, 20:48   #112
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Witam Was po dość dlugiej nieobecności na forum
nie wiem w zasazie od czego zacząć... pisałyście wcześniej, że "czas po rozstaniu to słowo klucz".widać w moim przypadku nie upłynęło go na tyle dużo, bym mogła z czustym sumieniem powiedzieć samej sobie, że jest ok i to była dobra decyzja.ale wiem ze to sprawa indywidualna. Ciagle targają mna wątpliwości i poczucie winy. Takie huśtawki są nie do wytrzymania. Najgorsze jest to,że zbliża się termin planowanego ślubu, a ja po prostu nie wiem co mam zrobić ze sobą w tym dniu;?!(
Kiedy ostatnio pisałam,że bardzo dużo działo się w moim życiu - owszem, tak było i zapowiadały sie zmiany na lepsze. W moim życiu po rozstaniu pojawił się ktoś, co mi bardzo pomagało w tych trudnych chwilach i byłam przekonana,że tak własnie miało być. Jednak nie trwało to długo...niestety...choć mam głęboką nadzieję, że jeszcze nie wszystko w tej kwestii stracone.
Generalnie działo się dużo lub mniej dobrego. Skończyłam studia, mam jakąś tam prace..ale nie potrafie życ S A M A po tylu latach bycia razem, po planach,które snuliśmy (lub ja snułam?). Z moim byłym narzeczonym utrzymujemy jakiś tam kontakt.raczej na dystans.zastnawialam sie tez nad powrotem...czy to w ogóle ma sens, czy to wszystko nie za daleko zaszlo, w koncu to nie bylo zwykle rozstanie,tylko odwolanie slubu!! czy nie padlo za wiele slow, nie wylalo sie zbyt wiele łez??? brakuje mi bliskości, czułości, miłości, poczucia,ze zawsze jest obok ten ktoś.piszac to teraz po prostu płaczę. boje sie cholernie samotnosci i nie umiem tak zyc! w mojej pracy raczej nie znajde faceta i wiem ze musze zrobic cos ze swoim zyciem! nie tak miało wyglądać moje, nasze życie...zdecydowanie nie tak...on tez tak uważa..mamy się spotkac w najblizszych dniach i pogadac...chociaz wczesniejsze proby rozmowy konczyly sie na wzajemnym wypominaniu sobie bledów...co utwierzalo mnie tylko w podjetej decyzji,ale niestety tylko na chwile... a moze wszystkie nastoletnie zwiazki tak wlasnie sie koncza? wtedy bylismy innymi ludzmi-dziecmi tak naprawde...
nie wiem czy to juz tesknota i zal? czy zyjetylko tym co bylo dobre miedzy nami i za tym tesknie? nie wiem czy go nadal kocham? ale jedno wiem- kochałam i chciałam spędzić z nim resztę zycia. teraz boję się, że do konca zycia będę sama i nokogo nie znajdę.. bo mam trudny charakter, bo jestem "gorsza" z powodu odwolanego slubu...
i nie oszukujmy sie-czas po skonczonych studiach, nie jest czasem na spotkania z kolezankami itp. nie mam tu na mysli calkowitego braku znajomych, ale każdy rusza w swoją stronę i zyje wlasnym życiem.wiele moich kolezanek ze studiow wyszlo za mąż, mają już dzieci...a ja nie chce skonczyc jak moja jedna kolezanka w pracy-ma 32 lata, jest sama,mieszka z rodzicami i raczej nie zapowiada sie,żeby w jej zyciu cos sie zmienilo, jezeli chodzi o partnera..to smutne
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-09, 14:28   #113
Onnaa88
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 136
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez aniolek850 Pokaż wiadomość
Diva87

Momentami zupełnie Cię nie rozumiem, rozpoczęłaś wątek prosząc wizażanki o pomoc, gdyż narzeczony Cię kłamie, oszukuje itd, i kiedy dziewczyny otwarcie mówią NIE dla tego związku Ty nagle zaczynasz go bronić mówiąć jaki to on jest dobry, wspaniały i ile wspaniałych chwil razem przeżyliście. Ja osobiście nigdy z kimś takim nie zdecydowałabym sie wziać ślubu bez wzgledu na to jak wam cudownie nie było, gdyz takie zachowanie przekreśla wszystko i już. Wiadomo, w każdym wziązku są cudowne chwile dla których wiele można wybaczyć, ale czy są one warte znoszenia ciągłego kłamania, krętactwa a potem może i nawet zdrady? Nie sądze.....
Zgadzam się
Onnaa88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-09, 22:52   #114
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

z pewnością łatwo jest doradzać "rzuć go"- w koncu to bezcenna rada na wizazu...osobom, ktore nie znalazly sie w takiej sytuacji i nie maja bladego pojecia o tym jak dana osoba moze sie czuc i co czuje. a zapewniam Was, ze do przyjemnosci to nie nalezy jak sie komus wali zycie i wszystkie plany z nim zwiazane...
spedzilam z nim kawal zycia.byl calym moim swiatem i chociaz minelo kilka miesiecy- nie jest mi łatwo ;(
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-12, 22:19   #115
Ivi 1988
Zakorzenienie
 
Avatar Ivi 1988
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: domek dla lalek
Wiadomości: 5 320
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
z pewnością łatwo jest doradzać "rzuć go"- w koncu to bezcenna rada na wizazu...osobom, ktore nie znalazly sie w takiej sytuacji i nie maja bladego pojecia o tym jak dana osoba moze sie czuc i co czuje. a zapewniam Was, ze do przyjemnosci to nie nalezy jak sie komus wali zycie i wszystkie plany z nim zwiazane...
spedzilam z nim kawal zycia.byl calym moim swiatem i chociaz minelo kilka miesiecy- nie jest mi łatwo ;(
Niedlugo bedzie.
__________________
Maybe you don't need whole world to love you, you know
Maybe you just need one person


Cytat:
Napisane przez Lisbeth Pokaż wiadomość
Nie ma żadnej "roli kobiety". Jest tylko to, w co sama się pakujesz.
Skoro umie, to niech robi sam.
Ivi 1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-13, 10:48   #116
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 214
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
Witam wszystkich serdecznie
na forum jestem "nowa". Juz nie wiem gdzie mam szukac pomocy ;(
Postaram sie w miare w skrocie przedstawic sytuacje, w ktorej sie znalazlam.
Jestem z moim chlopakiem juz 8 lat, a od 2 lat jestesmy narzeczonymi.Od czerwca 2010 podjelismy decyzje o slubie.przez caly zwiazek bywalo roznie, raz lepiej raz gorzej -jak w zyciu.miedzy nami jest 6 lat roznicy.jestesmy ze soba odkad zaczelam szkole srednia.na poczatku moi rodzice nie byli za bardzo zadowoleni, ze sie spotykamy.ale jak sie ma 17 lat to nie wazne.z czasem sie naprawde polubili.
Problem moj polega na tym,ze w ostatnim czasie dowiedzialam sie, ze bylam przez 3 lata oklamywana przez mojego chlopaka.sprawa dotyczy kwestii finansowych.z racji tego, ze ja sie uczylam,teraz studiuje, a on pracuje, prosilam go, aby odkladal sobie pewna sume pieniedzy na przyszlosc nasza lub nie,bez wzgledu na to co sie stanie.i chodzi o to ze od tych 3 lat,kiedy wydawalo mi sie ze jestesmy naprawde szczesliwi i mialam do niego bezgraniczne zaufanie, oklamywal mnie ciagle prosto w oczy wymyslajac sobie niestworzone zaoszczedzone sumy! planujac wesele bylam swiecie przekonana,ze bedzie nas na nie stac.wszystko to jest chaotyczne i skaplikowane.tak naprawde on nigdy nie zaczal nawet oszczedzac,nie odlozyl nawet zlotówki!!!a zarabia niezle i mieszka z rodzicami,wiec jego miesieczne wydatki nie sa wygorowane... zreszta oklamywal nie tylko mnie,ale rowniez swoja matke w tej samej kwestii.przez te lata ciagle utrzymywal mnie w tym klamstwie i nawet na chwile nie przyszlo mu do glowy zeby powiedziec prawde. Zabolalo mnie to tak mocno, ze nie umiem sobie z tym poradzic.I nie chodzi tu o zlotowki,ale o FUNDAMENTY ZWIAZKU, czyli zaufanie, szczerosc.ciagle mu to powtarzalam jak bardzo jest to wazne.
poza tym nigdy nie zrozumiem tego,dlaczego nie zaczal odkladac od wakacji, kiedy praktycznie szukalismy,ogladalismy sale itd. on nie potrafi odpowiedziec mi na pytanie, kiedy mial zamiar mi to powiedziec...nigdy w zyciu nikt tak mnie nie zranilrozmowy z nim to glownie moj monolog i krotkie przytakiwania.teraz w ogole mu nie ufam.a przeciez nie moge go ciagle kontrolowac, bo to nie jest zycie tylko wzajemne zadreczanie sie!pozniej wyszlo, ze i w innych sprawach mijal sie z prawda.ciagle powtarza ze kocha i nie wyobraza sobie zycia beze mnie.tylko ja sie zastanawiam do czego mu jestem potrzebna?
Od niedawna ja zaczelam pracowac i wlasnie w pracy poznalam JEGO.od poczatku polaczyl nas usmiech.On chcial sie ze mna umowic i wziac nr tel...na poczatku nie bralam tego na serio.po prostu bylo mi milo,ze jeszcze komus sie podobam jakkolwiek to brzmi.ale kilka dni temu wymienilismy sie numerami,sms-ujemy.chcialabym sie z nim spotkac, a on tym bardziej.z 1 strony,gdybym nie byla w zwiazku to nie wahałabym sie ani chwili,aby z nim umowic,ale jeszcze cos mnie powstrzymuje.nie chodzi mi tez o zdrady, nic podobnego.w zwiazku dzieje sie coraz gorzej,zaufania brak, a i checi poprawy nie widze,tylko dalej mam podejrzenia, ze klamie w roznych juz sprawach...
co robic?czy pojawienie sie osoby trzeciej w takim wlasnie momencie cos znaczy???ktos mi probuje powiedziec,ze jeszcze na nic nie jest za pozno??
Prosze WAS o rady,opinie, jak WY widzicie rozwiazanie tej sytuacji?
Pewnie już kilka osób zwrócilo Ci uwagę na to,że pieniądze zarobione przez inną, nawet bliską ci osobę nie są twoje.I tak - pieniądze zarabiane przez rodziców należą do nich a pieniądze zarobione przez twojego chłopaka -wyłącznie do niego.
Nie masz prawa oczekiwać czy też nakazywać odkładanie" pewnych sum" na poczet przyszłości - waszej czy nie waszej.
Kazałaś chłopaczynie oszczędzać, przytaknął żeby mieć święty spokój ale nie zrealizował zachcianki. I tak wpadł w kłamstwo.

Nie dramatyzuj.

A jak ci się związek znudził to zmień na innego Pana - widać , że tak jest.


edit:

po zgłębieniu dalszej części wątku widzę, że już po "ptokach"...

znajdziesz w koncu kogoś - głowa do góry

Edytowane przez new woman in town
Czas edycji: 2011-08-13 o 10:58
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-13, 12:39   #117
LolettaLo
Raczkowanie
 
Avatar LolettaLo
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: ....
Wiadomości: 35
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez diva87 Pokaż wiadomość
Witam Was po dość dlugiej nieobecności na forum
nie wiem w zasazie od czego zacząć... pisałyście wcześniej, że "czas po rozstaniu to słowo klucz".widać w moim przypadku nie upłynęło go na tyle dużo, bym mogła z czustym sumieniem powiedzieć samej sobie, że jest ok i to była dobra decyzja.ale wiem ze to sprawa indywidualna. Ciagle targają mna wątpliwości i poczucie winy. Takie huśtawki są nie do wytrzymania. Najgorsze jest to,że zbliża się termin planowanego ślubu, a ja po prostu nie wiem co mam zrobić ze sobą w tym dniu;?!(
Kiedy ostatnio pisałam,że bardzo dużo działo się w moim życiu - owszem, tak było i zapowiadały sie zmiany na lepsze. W moim życiu po rozstaniu pojawił się ktoś, co mi bardzo pomagało w tych trudnych chwilach i byłam przekonana,że tak własnie miało być. Jednak nie trwało to długo...niestety...choć mam głęboką nadzieję, że jeszcze nie wszystko w tej kwestii stracone.
Generalnie działo się dużo lub mniej dobrego. Skończyłam studia, mam jakąś tam prace..ale nie potrafie życ S A M A po tylu latach bycia razem, po planach,które snuliśmy (lub ja snułam?). Z moim byłym narzeczonym utrzymujemy jakiś tam kontakt.raczej na dystans.zastnawialam sie tez nad powrotem...czy to w ogóle ma sens, czy to wszystko nie za daleko zaszlo, w koncu to nie bylo zwykle rozstanie,tylko odwolanie slubu!! czy nie padlo za wiele slow, nie wylalo sie zbyt wiele łez??? brakuje mi bliskości, czułości, miłości, poczucia,ze zawsze jest obok ten ktoś.piszac to teraz po prostu płaczę. boje sie cholernie samotnosci i nie umiem tak zyc! w mojej pracy raczej nie znajde faceta i wiem ze musze zrobic cos ze swoim zyciem! nie tak miało wyglądać moje, nasze życie...zdecydowanie nie tak...on tez tak uważa..mamy się spotkac w najblizszych dniach i pogadac...chociaz wczesniejsze proby rozmowy konczyly sie na wzajemnym wypominaniu sobie bledów...co utwierzalo mnie tylko w podjetej decyzji,ale niestety tylko na chwile... a moze wszystkie nastoletnie zwiazki tak wlasnie sie koncza? wtedy bylismy innymi ludzmi-dziecmi tak naprawde...
nie wiem czy to juz tesknota i zal? czy zyjetylko tym co bylo dobre miedzy nami i za tym tesknie? nie wiem czy go nadal kocham? ale jedno wiem- kochałam i chciałam spędzić z nim resztę zycia. teraz boję się, że do konca zycia będę sama i nokogo nie znajdę.. bo mam trudny charakter, bo jestem "gorsza" z powodu odwolanego slubu...
i nie oszukujmy sie-czas po skonczonych studiach, nie jest czasem na spotkania z kolezankami itp. nie mam tu na mysli calkowitego braku znajomych, ale każdy rusza w swoją stronę i zyje wlasnym życiem.wiele moich kolezanek ze studiow wyszlo za mąż, mają już dzieci...a ja nie chce skonczyc jak moja jedna kolezanka w pracy-ma 32 lata, jest sama,mieszka z rodzicami i raczej nie zapowiada sie,żeby w jej zyciu cos sie zmienilo, jezeli chodzi o partnera..to smutne
Wiesz... w pewnym sensie Cię rozumiem. Niełatwo jest zostawić za sobą kawał życia, wszystkie uczucia, plany. Nigdy nie byłam dokładnie w Twojej sytuacji (odwołanie ślubu, ośmioletni związek) ale byłam w podobnej. Znam to uczucie samotności, obawę, że to jednak było to a ja to zmarnowałam, że nie znajdę już nikogo. W dodatku to wszystko też wydarzyło się w momencie gdy kończyłam studia i czułam, że teraz powinnam naprawdę zacząć "dorosłe" życie, mieć wszystko poukładane, a nie mam nic. Wierz mi męczyłam się z tym przez jakiś czas. Wracałam z pracy, siadałam w samotności i płakałam czując, że nic mnie już nie czeka. Dziś trochę się z tego śmieję. Jak łatwo się domyślić, wszystko się ułożyło, nie patrzę już w przeszłość, czuję się spełniona jak nigdy i mam nadzieję, że tak już pozostanie. Tobie również tego życzę. Głowa do góry!
__________________
[eucerin][/eucerin]
LolettaLo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-13, 14:16   #118
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Cytat:
Napisane przez new woman in town Pokaż wiadomość
Pewnie już kilka osób zwrócilo Ci uwagę na to,że pieniądze zarobione przez inną, nawet bliską ci osobę nie są twoje.I tak - pieniądze zarabiane przez rodziców należą do nich a pieniądze zarobione przez twojego chłopaka -wyłącznie do niego.
Nie miałaś-jeśli już... prawa oczekiwać czy też nakazywać odkładanie" pewnych sum" na poczet przyszłości - waszej czy nie waszej.
Kazałaś chłopaczynie oszczędzać, przytaknął żeby mieć święty spokój??? ale nie zrealizował zachcianki???. I tak wpadł w kłamstwo....i przez caly ten okres nie znalazl ani jednego momentu, zeby mnie o tym poinformowac??? to sie chyba tchórzostwo nazywa...

Nie dramatyzuj.???
powodów ro radości nie widzę...
czy coś usprawiedliwia jego wieloletnie kłamstwo???
a może teraz widzisz szanse powrotu i naprawy???

A jak ci się związek znudził to zmień na innego Pana - widać , że tak jest.


edit:

po zgłębieniu dalszej części wątku widzę, że już po "ptokach"...

znajdziesz w koncu kogoś - głowa do góry
---a za takie rady również dziękuję
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-13, 22:20   #119
madzia0007
Zadomowienie
 
Avatar madzia0007
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 734
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Nie rozumiem troche tego kolesia, na co on wydal tyle pieniedzy? A najgorsze jest ze klamstwo ciagnelo sie przez 3 lata, kazdego dnia w ciagu tych 3 lat mial on szanse zeby to naprawic i zaczac w koncu odkladac, gdyby troche zacisnal pasa to byc moze nawet bys sie nie dowiedziala ze przez jakis czas nie odlozyl nic. Koles jest totalnie nieodpowiedzialny i wydal wszystko na siebie i na swoje zachcianki, a 30 na karku i pora chyba zaczac myslec o zyciu powaznie. Myslal ze wesele to sie samo sfinansuje czy co? Czy on wogole zdawal sobie sprawe ze rodzina to duze zobowiazanie finansowe i najczesciej trzeba zrezygnowac z wlasnych kaprysow na rzecz ogolnego dobra rodziny. Czy autorka miala prawo zadac od niego oszczedzania? Mysle, ze miala. Data slubu byla ustalona, zreszta ona tez odkladala ile mogla, a koles wolal sobie hulac i trwonic kase na boczku nie martwiac sie o tego konsekwencje, tylko o to zeby klamstwa nie wyszly na jaw. Skoro nie chcial odkladac to mogl powiedziec i ustalilibyscie kompromis, a on zbudowal caly swoj obraz na klamstwie, deklarujac sumy i brnac dalej w klamstwo. Jak mozna byc takim glupcem zeby myslec ze to sie nie wyda. Pieniadze to nie glowny problem, najgorsze jest ze oklamywal cie perfidnie w zywe oczy przez 3 lata, pewnie widzial jak szczesliwa wybierasz suknie, sale, dekoracje itp myslac ze cie na to stac, a mimo to nic nie powiedzial tylko robil z ciebie idiotke. I przyszlo mu to z taka latwoscia. Ciezko jest takiej osobie zaufac widzac jak naturalnie przychodza mu klamstwa - patrz przeprosiny ktore mialy byc mega szczere i deklaracja posiadania polowy kwoty, czyli kolejne klamstwo w klamstwie, Autorko - jak sie sprawa uklada? Macie jakis kontakt? Myslisz o powrocie?
madzia0007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-14, 15:34   #120
diva87
Raczkowanie
 
Avatar diva87
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...

Z dnia na dzień tracę nadzieję, że jeszcze kogoś spotkam. wydaje mi sie, że tylko on był mi przeznaczony i mógł "znieść" mój trudny charakter...a teraz jedyne co moge zrobic to pogodzic sie z samotnoscia.generalnie nie wiem co ze soba dalej zrobic.jest mi źle,przykro i smutno;(
myśli o powrocie wracają jak bumerang. ale czy to miałoby w ogóle jakikolwiek sens??? ostatnio spotkaliśmy się i rozmawialiśmy m.in o tym co było,chociaż czasu już nikt niestety nie cofnie...ja mam wielki żal do niego o to, że przez cały miesiąc, który wtedy przeryczałam i wahałam sie co dalej zrobić on nie zrobił dosłownie nic! nie kiwnął nawet palcem! jego jedyną reakcją był całkowity brak reakcji czym tylko podał siebie na tacy i pomógł świadomie lub nie podjąc taką a nie inną decyzję.gdyby zrobił cokolwiek,zebym mogla zauwazyc ze sie stara naprawić "błąd", wtedy dałoby mi to do myślenia.a on sie po prostu nie odzywal zostawiajac mnie z tym samą i czekając na podjęcie decyzji a poźniej mając pretensje ze tak sie stało,ze oddalam mu pierścionek...nie zawalczył, ani nie starał sie zawalczyć. powiedzial ostatnio, ze wlasnie o to ma do mnie zal- oddanie pierścionka. a wtedy jego milczenie bylo dla mnie jednoznaczne. chociaz wtedy gdyby za chwile z nim wrocil to przynajmniej bylby powod do rozmowy. takim sposobem to ja stalam sie potworem, a on ofiarą. czuje sie winna,ze nie powinnam wymagac wielu rzeczy w tym zwiazku.tylko jesli chodzi o te pie... pieniadze-ja chcialam DLA NIEGO jak najlepiej,a ponioslam porazke na calej lini. czuje sie przez to "kobietą drugiej kategorii" przez ten niedoszly slub...,ze to ze mna jest cos nie tak...
co do powrotu...on by raczej chcial,ale w tej sytuacji oboje boimy sie najbardziej tego,ze sie nie uda i bedzie bolało jeszcze bardziej.
i nie wiem czy oboje tesknimy tylko za tym co bylo, bo tyle lat mielismy siebie, czy to nadal jest milosc?
pod uwage nalez wziac wiele kwestii.przede wszystkim mielismy powazne plany,a nie jakies tam chodzenie sobie.rowniez po czesci zdanie rodziny mojej czy jego.to mialo wplyw na wszystkich i odbilo sie szerokim echem.chociaz wiem ze na innych nie powinnam zwracac uwagi. ale czy to w ogole byloby normalne? najpierw odwoluja slub a potem znow sa razem i co dalej?dalej mielibysmy go planowac? po raz kolejny sie zareczyc? jak Wy to widzicie???co myslicie o takich powrotach???
wiem jedno- wtedy,gdy te wszystkie "newsy" spadały na mnie jak grom z jasnego nieba, czulam wielka wscieklosc nie do opisania i za cholere nie moglam sobie wyobrazic dalszego zycia z nim nie mowiac juz o slubie.nie jadlam, nie pilam, ie moglam spac.a jedyne co mu zawdzieczam z tamtego okresu to dzisiejsza figure, bo schudlam niesamowicie. zranil mnie mocno i to baardzo bolalo. a czas gonił i to bylo nieuchronne,a niektóre sprawy zwiazane ze slubem wymagaly zalatwienia wtedy,zaraz,juz.moze warto bylo go przelozyc na nastepny rok? ale wtedy OBOJE nie potrafilismy podac jakiejs konkretnej daty,terminu,a tego by od nas wymagano jesli chodzi formalnosci z nim zwiazane.a bez sensu bylo robic idiotow z siebie i obcych ludzi.
wiem ze nikt nie jest idealny,ja rowniez,ale jakies zasady w zyciu trzeba miec.nigdy nie zrozumiem motywu jego postepowania i toku myslenia a raczej jego braku.i na wlasnej skorze przekonalam sie juz, ze na pytanie "dlaczego" nigdy nie znajde odpowiedzi...
jeszcze jedno pytanie- jak Wam sie wydaje, czy on naprawde mnie kochal lub kocha a jednoczesnie oklamywal? czy jedno nie wyklucza drugiego???

Edytowane przez diva87
Czas edycji: 2011-08-14 o 15:35
diva87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:45.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.