|
|
#91 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
piszcie prosze nadal co jeszcze o tym myslicie, chyba,ze uwazacie temat za wyczerpany i zamkniety, a wymagajacy jedynie zakonczenia/podjecia decyzji z mojej strony
|
|
|
|
|
#92 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Nie rozumiem cię teraz kompletnie. Czego jeszcze chcesz się dowiedzieć? Jest tak, jak napisałaś. Wszystko zostało napisane, teraz kolej na Twoją decyzję.
|
|
|
|
|
#93 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
![]() po prostu nie wiem, czy dobrze robie. wiem, ze nie mozna zyc tym co bylo i kurczowo sie tego trzymac. nie chce usprawiedliwiac samej siebie i swojego postepowania,ale chce poczuc, ze dobrze postepuje. nie chce, aby to bylo pojscie na latwizne, ucieczka... moze za duzo wymagam od zycia? dalej jestem zagubiona, a to ciagle trwa i trwa... zbliza sie nasze spotkanie i szczerze mowiac chcialabym miec juz to za soba;( |
|
|
|
|
#94 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 323
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Przecież od samego początku tutaj dostawałaś rady. Ciągle te same. I pewnie nikt nic nowego nie doda. Dobrze wiesz co musisz zrobić, co będzie dla Ciebie najlepsze
Domyślam się, że nie jest Ci łatwo. I pewnie najgorszą robotę do zrobienia masz jeszcze przed sobą. Ale jak już go poślesz w cholere to się pewnie tak dobrze poczujesz jak nigdy Totalnie wolna... Trzymam mocno kciukasy za Ciebie
|
|
|
|
|
#95 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
w koncu po to tutaj rozpoczelam ten watek szukajac Waszej pomocy i obiektywnych rad.ale czy Wy łącznie ze mna jesteśmy takie "okrutne" w stosunku do facetów? nikt nie napisal,zeby jednak wziąć slub i zapomniec o tym co zle. nikt go nie bronil, nie tlumaczyl...to tez daje mi wiele do myslenia. czytajac Wasze odpowiedzi tylko przytakiwalam i zgadzalam sie z tym co tez sama w glebi duszy wiem, ale to jeszcze do mnie n i e d o c i e r a! z tymi myslami zasypiam i sie budze, a w ciagu dnia dopadaja mnie watpliwosci, ktore tak szybko nie minal... najgorsze dopiero przede mna - ustalona data itd. od tych mysli nie da sie tak po prostu uciec! codziennie mysle i zastanawiam sie czy tak rzeczywiscie bedzie najlepiej. i ciagle dochodze do tego samego wniosku, ze nie potrafie teraz wziac slubu, co nie zmienia faktu,ze jest mi cholernie zal i przykro;( jednak nie potrafie tak z dnia na dzien obudzic sie z pozytywnym mysleniem i podejsciem. nie podejmuje tej decyzji z dnia na dzien, pod wplywem impulsu, emocji, zlosci... same widzicie jak to juz dlugo trwa i do tej pory nie zmienilo sie doslownie nic, a juz na pewno nie w tym lepszym kierunku. moze jeszcze nie jest za pozno, aby zaczac wszystko od nowa... |
|
|
|
|
|
#96 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
I co za pytanie, czy my jesteśmy okrutne?? Gdzie ty tu widzisz okrucieństwo, to tylko głupia pańcia wybaczyłaby oszustowi, krętaczowi itp. Oczywiście, że on się nie zmieni, pytanie: ile czasu musi upłynąć, aż ty sama to zobaczysz, bo mam wrażenie, że ciągle naiwnie liczysz, że misio przyjdzie, powie zmienię się , a potem ty w białej sukni posuniesz do ołtarza..... |
|
|
|
|
|
#97 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
po krotkiej, a "bogatej", ze sie tak wyraze, rozmowie telefonicznej, ktorej celem bylo umowienie sie aby porozmawiac, dowiedzialam sie, ze mam go w dupie, on nie ma dla mnie czasu i ogolnie tak jak przypuszczalam jestem "tą złą", ktora nie potrafi dac ostatniej szansy. generalnie to on nie ma ochoty i czasu sie ze mna spotkac, ani odwagi zeby spojrzec prosto w oczy. i widziec pewnie tez mnie nie chce:/
przyznam szczerze, ze gdzies gleboko liczylam na inne zachowanie.. na reakcje zgodną z tym co ostatnio słyszałam, czyli kocham, przepraszam, zalezy mi... a tu co? ja powiem ok bedzie slub - dobrze kochanie slubu nie bedzie - tak kochanie???!!! czy Wy cos z tego rozumiecie?! czy w dzisiejszym swiecie sa jeszcze faceci, którzy walczą o kobiete, którą jak sami twierdza kochają??? przeciez takim zachowaniem on to wszystko ulatwia, poddaje sie! daje do zrozumienia,ze skoro tak chce to tak bedzie najlepiej! przynajmniej ja tak to odbieram |
|
|
|
|
#98 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Ale o co ty chcesz walczyć? O ślub i wesele, po którym szybko będzie rozwód? albo dołączysz do całej rzeszy nieszczęśliwych mężatek, które związały się- jak ty- z bez sensu facetem?
Dlaczego nie potrafisz SAMA uciąć chorą relację. ty czekasz na jakieś słowne: zmienię się,a to będą tylko słowa. Sama sobie zaprzeczasz. |
|
|
|
|
#99 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 293
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Autorko jest takie powiedzenie:
''Miłość jest ślepa ale małżeństwo otwiera oczy''
__________________
''Aby komuś przebaczyć ,najpierw trzeba czuć gniew , a potem pogarde'' ***** ''Kobiecość ogromnie zyskuje na szyku i inteligencji , a nade wszystko na dumie''
|
|
|
|
|
#100 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Inna Bajka
Wiadomości: 340
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Kobieto! On kłamał, kłamie będzie kłamać. Nie ma znaczenia, co powie, bo pewnie i tak to nieprawda. Za jego słowami nie stoją czyny, tak więc nie łudź się, że masz co ratować i że jest czego żałować. Wiem, że to potwornie smutne, co powiem, ale przez ostatnie 3 lata żyłaś złudzeniami, które spowodowały jego kłamstwa. Na tym nie buduje się związku a tym bardziej małżeństwa. Tu nie ma co ratować. Teraz to boli, ale nie będzie boleć wiecznie.
A małżeństwa będziesz żałować. Wkrótce.
__________________
Dzięki wrodzonej pysze, jednych nie słucham a drugich nie słyszę...
![]() |
|
|
|
|
#101 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
slubu nie bedzie
wiec zobaczymy czy i czego bede zalowac;((( |
|
|
|
|
#102 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 330
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
a Ty wytykasz to jako błąd dość istotny, ktorego magister zrobic nie powinien. Autorka wątku wspomina o tym, że jej facet(eks) nie ma magistra, a to dla niej ważne, bo ona wyższe wykształcenie posiada (i takie tam..-nieważne). Czytając twoją wypowiedź również zauwazylam błąd, podkreśliłam na czerwono. Kolejna osoba zapewne niejeden znajdzie i w mojej wypowiedzi. Powiedz mi, do czego to prowadzi? podpowiem-do absurdu, do czepiania sie o duperele nie zwracając uwagi na istotne sprawy. Wyluzujcie dziewczyny... bardzo Was proszę... Wytykanie komuś brak wyższego wykształcenia jest (moim skromnym zdaniem) dużo gorsze, niz jakaś tam głupia literówka (i piszę to ja, polonistka z wykształcenia ). Cytat:
Z jednej strony jesteś jak despota, jakieś tam wymagania finansowe, chęć zmiany partnera w kogoś zupełnie innego (naciąganie do wersji idealnej)i takie tam,. a z drugiej jak juz sie wszystko wali, to nie masz nic swojego, co dałoby CI szczescie, takiego swojego mocnego zaplecza. W którymś poscie napisałąs, że przez niego nie macie żadnych oszczędności. A gdzie są Twoje? Cytat:
Tak jak on zachwał sie nie fair, tak i Ty w wielu momentach tak sie zachowałaś. Nie wiązemy sie z ludźmi po to, zeby ich sobie wytresować!!! Cytat:
przeciez facet widzac, że ty uz odpuszczasz, moze nie miec ochoty na wyznawanie milosci, nie sadzisz? No i dobrze, że nie bedzie... bo nie dorosliscie do tego. |
||||
|
|
|
|
#103 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Sweetish, ja zwykle nie wypominam nikomu błędów, ani literówek, sama je też popełniam, jak każdy. I widzę, bo też jestem filologiem polskim. Ale tamta panna napisała, w stylu: powinien rzucić taką prymitywną dziewuchę (to jej słowa), która nie umie napisać " po prostu". To mnie wzburzyło na tyle, że wytknęłam jej błędy, bo ona zrobiła to pierwsza i w brzydkim bardzo stylu. A "gwałt niech się gwałtem odciska...". Braku studiów nikomu nie wypominałam, przynajmniej nie miałam takiego zamiaru i nawet mi do głowy nie przyszło, że tak to można odebrać.
Autorko, dobrze, że ślubu nie będzie. Miałabyś go wziąć z kimś, do kogo nie masz nawet zaufania (i słusznie), tylko dlatego, że tak było zaplanowane? Przecież to życiowe samobójstwo. Rozstań się do końca z klasą i tyle. Bo myślę, że gościu sądzi, że jak on będzie twardy (ta rozmowa między wami) to ty zmiękniesz. |
|
|
|
|
#104 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Dziekuje Wam za udzielone rady i pomoc. Wasze opinie i wsparcie moich bliskich były i są ważne. Ale rany w moim sercu nie zagoja sie tak szybko. Dziś akurat mam jeden z tych gorszych dni, kiedy dopada mnie poczucie winy, że to wszystko przeze mnie, że nie potrafie kochać i dać klejnej szansy, wybaczyć...;( że mogłam mieć "poukładane" życie, a sama je sobie spie...
przez ostatnie 8 lat zawsze był on, a teraz zostałam sama, samotna, boje sie tego jest mi bardzo smutno i źle i teraz również liczę na Was |
|
|
|
|
#105 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#106 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 4 514
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
dla mnie to jest chłopak który całe życie mieszka z rodzicami i nie ma pojęcia co ile kosztuje.. nie myśli poważnie o przyszłości więc nie odkłada.. okłamywał i ciebie i swoją mamę więc to tak jakby stworzył obraz siebie i udawał że tak jest... ja nie rozumiem jak można okłamywać że się odkłada swoją połówkę.. kiedyś wasze pieniądze będą wspólne i on nie będzie nadal miał granic w wydawaniu ich... moim zdaniem to duży chłopiec który chciał się pobawić w małżeństwo nie znając zobowiązań za tym idących
|
|
|
|
|
#107 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: betonowana wieś polska
Wiadomości: 60
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
Dla mnie taki pan byłby skreślony, to jest kłamca patologiczny. Poza tym Autorka nic nie wspomina, żeby on się jakoś specjalnie starał teraz. Moim zdaniem - co on powinien teraz zrobić? - ano powinien mieć trochę honoru i powiedzieć "Kochanie, wiem, że zawaliłem, czuję się paskudnie, dlatego uważam, że nie możesz wyjść za takiego oszusta jak ja". Ślub odwołany, po czym szanowny pan stara się o odbudowę zaufania. Zabiera się też za oszczędzanie, co by dla siebie "odpokutować "i sobie udowodnić, że potrafi. A jeżeli autorka będzie w stanie zapomnieć i wybaczyć, zaufać ponownie... no to może kiedyś przyjdzie czas na oświadczyny. Ale to tylko mój scenariusz... Tymczasem pan kłamca zostawia decyzję partnerce. Gdybym ja była tą partnerką to zwiałabym jak najdalej od niego. Włos się jeży na głowie, kiedy się czyta, jak autorka opisuje jego "tłumaczenia", jak to niby rozmawiał w banku. Człowiek absolutnie nieodpowiedzialny, nie nadaje się do związku, a co tu dopiero o małżeństwie mówić. Trzymaj się ciepło droga Autorko, mam nadzieję, że w tej przykrej sytuacji zostaniesz przy swoim (dość trzeźwym) myśleniu i co najmniej przełożysz ślub na przyszły rok. Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
#108 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Powiem tak: uciekaj gdzie pieprz rosnie i nie ogladaj sie za siebie! Gdybym mogla cofnac czas to zrobilabym to bez zastanowienia. Aktualnie jestem 9 lat po slubie, a na glowie mamy kilka kredytow meza na okolo 30 tys zl. Na szczescie dwa lata temu poszlam po rozum do glowy i pod przymusem, moj slubny podpisal rozdzielnosc majatkowa. Nie zmienia to jednak faktu, ze pieniadze, ktore przeznacza teraz na splate dlugow, moglyby byc dodatkowym zastrzykiem gotowki dla naszej rodziny.
Jak sie poznalismy nie mialam pojecia o jego problemach finansowych (chociaz bardzo dobrze zarabial). Nie zdziwilo mnie nigdy (a powinno), ze nigdzie razem nie wyjezdzalismy (bylismy para przez 5,5 roku), nie zabieral mnie na zadne imprezy, dyskoteki itp. Dopiero rok po slubie dowiedzialam sie o licznych kredytach, o ktorych nie raczyl mnie wczesniej poinformowac. Gdyby na tym sie skonczylo, to byloby pewnie calkiem niezle, ale przez te kilka lat malzenstwa, nie raz mialam okazje spotykac sie w windykatorami i odbierac wezwania do zaplaty. Ostatni (mam nadzieje) wybryk nastapil 2 lata temu, wtedy to tez wymusilam na nim rozdzielnosc i zagrozilam rozwodem, jesli sytuacja sie powtorzy. Na chwile obecna splacamy jego kredyty i nic mi nie wiadomo o kolejnych... Jestem jednak pewna, ze jesli okazalo by sie, ze jest jeszcze cos, co przede mna ukrywal (np. kolejny kredyt), nie mialabym juz najmniejszych watpliwosci, ze ten zwiazek nie ma sensu. Z perspektywy czasu zaluje, ze wyszlam za tego faceta i ze zmarnowalam kilka lat swojego zycia na "ratowaniu jego tylka". Przed decyzja o rozwodzie powstrzymuje mnie tylko to, ze mamy 7-letniego syna i ze moj malzonek od 2 lat naprawde sie stara naprawic wszystkie swoje bledy (przynajmniej tak to wyglada). Moja rada, ktora powtorze: nie daj sie wkrecic w to malzenstwo, bo za kilka lat mozesz tak, jak ja, dojsc do wniosku, ze zmarnowalas najlepsze lata swojego zycia... |
|
|
|
|
#109 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Dziewczyno, to normalne, że jest ci teraz trudno. Ale pamiętaj, ty sobie nie spie... (jak piszesz) życia, ty je sobie właśnie ratujesz. Nie "uratowałaś" ale "ratujesz" bo jeszcze możesz się ugiąć ze strachu, a to by było dla ciebie najgorsze.
Poradzisz sobie, musi tylko minąć jakiś czas. |
|
|
|
|
#110 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
To byl jeden z tych gorszych dni, kiedy wracaja wspomnieia, pojawiaja sie watpliwosci i poczucie winy...
wtedy wydaje mi sie ze zostalam sama, nie mam nikogo bliskiego... ale dobrze wiem, ze tak nie jest! w ostatnim czasie w moim zyciu zachodza wieeelkie zmiany - i oby tylko na lepsze mam tu na mysli teraz moja prace, studia, spotkania ze znajomymi itp...moze to przypadek, ze wszystko dzieje sie tu i teraz w tym wlasnie momencie??? moze tak wlasnie mialo byc...przynajmniej ja tak to sobie tlumacze... a swoja droga, czytajac ten watek i wnikajac w moja historie wiedzialyscie, ze tak to sie wlasnie skonczy? czy wydawalo sie ze to nie jest powod do rozstania, zerwania zareczyn, odwolania slubu, ze jestem chyba jakas glupia i szukam problemów tam gdzie ich nie ma..wymagam za duzo? o ile w ogole mozna powiedziec,aby w zwiazku wymagac szczerosci i zaufania- wg mnie to sie po prostu daje. przedstawilam Wam wszystko najbardziej szczegolowo jak tylko sie dalo.czy bylybyscie zaskoczone, gdybym jednak postanowila dac mu szanse i doszloby do slubu pomimo calej tej historii? czy wtedy bylabym "kolejną naiwną"? wiem jedno - nie tak chcialam zyc i dlatego nie chce zalowac podjetej decyzji teraz powoli zaczynam wierzyc w to,ze bedzie dobrze i w sprawach sercowych tez kiedys zaswieci slonce
|
|
|
|
|
#111 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Ależ wydawało się, że masz wszelkie powody, by tak zrobić. Dobrze zrobiłaś, on nie jest dobrym partnerem. Przejdziesz przez to i poradzisz sobie. Potem będziesz już pewna, że miałaś rację. A potem to przestanie mieć znaczenie. Chociaż teraz, w pierwszym etapie targają tobą wątpliwości.
|
|
|
|
|
#112 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Witam Was po dość dlugiej nieobecności na forum
![]() nie wiem w zasazie od czego zacząć... pisałyście wcześniej, że "czas po rozstaniu to słowo klucz".widać w moim przypadku nie upłynęło go na tyle dużo, bym mogła z czustym sumieniem powiedzieć samej sobie, że jest ok i to była dobra decyzja.ale wiem ze to sprawa indywidualna. Ciagle targają mna wątpliwości i poczucie winy. Takie huśtawki są nie do wytrzymania. Najgorsze jest to,że zbliża się termin planowanego ślubu, a ja po prostu nie wiem co mam zrobić ze sobą w tym dniu;?!( Kiedy ostatnio pisałam,że bardzo dużo działo się w moim życiu - owszem, tak było i zapowiadały sie zmiany na lepsze. W moim życiu po rozstaniu pojawił się ktoś, co mi bardzo pomagało w tych trudnych chwilach i byłam przekonana,że tak własnie miało być. Jednak nie trwało to długo...niestety...choć mam głęboką nadzieję, że jeszcze nie wszystko w tej kwestii stracone. Generalnie działo się dużo lub mniej dobrego. Skończyłam studia, mam jakąś tam prace..ale nie potrafie życ S A M A po tylu latach bycia razem, po planach,które snuliśmy (lub ja snułam?). Z moim byłym narzeczonym utrzymujemy jakiś tam kontakt.raczej na dystans.zastnawialam sie tez nad powrotem...czy to w ogóle ma sens, czy to wszystko nie za daleko zaszlo, w koncu to nie bylo zwykle rozstanie,tylko odwolanie slubu!! czy nie padlo za wiele slow, nie wylalo sie zbyt wiele łez??? brakuje mi bliskości, czułości, miłości, poczucia,ze zawsze jest obok ten ktoś.piszac to teraz po prostu płaczę. boje sie cholernie samotnosci i nie umiem tak zyc! w mojej pracy raczej nie znajde faceta i wiem ze musze zrobic cos ze swoim zyciem! nie tak miało wyglądać moje, nasze życie...zdecydowanie nie tak...on tez tak uważa..mamy się spotkac w najblizszych dniach i pogadac...chociaz wczesniejsze proby rozmowy konczyly sie na wzajemnym wypominaniu sobie bledów...co utwierzalo mnie tylko w podjetej decyzji,ale niestety tylko na chwile... a moze wszystkie nastoletnie zwiazki tak wlasnie sie koncza? wtedy bylismy innymi ludzmi-dziecmi tak naprawde... nie wiem czy to juz tesknota i zal? czy zyjetylko tym co bylo dobre miedzy nami i za tym tesknie? nie wiem czy go nadal kocham? ale jedno wiem- kochałam i chciałam spędzić z nim resztę zycia. teraz boję się, że do konca zycia będę sama i nokogo nie znajdę.. bo mam trudny charakter, bo jestem "gorsza" z powodu odwolanego slubu... i nie oszukujmy sie-czas po skonczonych studiach, nie jest czasem na spotkania z kolezankami itp. nie mam tu na mysli calkowitego braku znajomych, ale każdy rusza w swoją stronę i zyje wlasnym życiem.wiele moich kolezanek ze studiow wyszlo za mąż, mają już dzieci...a ja nie chce skonczyc jak moja jedna kolezanka w pracy-ma 32 lata, jest sama,mieszka z rodzicami i raczej nie zapowiada sie,żeby w jej zyciu cos sie zmienilo, jezeli chodzi o partnera..to smutne |
|
|
|
|
#113 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 136
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#114 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
z pewnością łatwo jest doradzać "rzuć go"- w koncu to bezcenna rada na wizazu...osobom, ktore nie znalazly sie w takiej sytuacji i nie maja bladego pojecia o tym jak dana osoba moze sie czuc i co czuje. a zapewniam Was, ze do przyjemnosci to nie nalezy jak sie komus wali zycie i wszystkie plany z nim zwiazane...
spedzilam z nim kawal zycia.byl calym moim swiatem i chociaz minelo kilka miesiecy- nie jest mi łatwo ;( |
|
|
|
|
#115 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: domek dla lalek
Wiadomości: 5 320
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#116 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
Nie masz prawa oczekiwać czy też nakazywać odkładanie" pewnych sum" na poczet przyszłości - waszej czy nie waszej. Kazałaś chłopaczynie oszczędzać, przytaknął żeby mieć święty spokój ale nie zrealizował zachcianki. I tak wpadł w kłamstwo. Nie dramatyzuj. A jak ci się związek znudził to zmień na innego Pana - widać , że tak jest. edit: po zgłębieniu dalszej części wątku widzę, że już po "ptokach"... znajdziesz w koncu kogoś - głowa do góry Edytowane przez new woman in town Czas edycji: 2011-08-13 o 10:58 |
|
|
|
|
|
#117 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: ....
Wiadomości: 35
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
__________________
[eucerin][/eucerin] |
|
|
|
|
|
#118 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#119 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 734
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Nie rozumiem troche tego kolesia, na co on wydal tyle pieniedzy? A najgorsze jest ze klamstwo ciagnelo sie przez 3 lata, kazdego dnia w ciagu tych 3 lat mial on szanse zeby to naprawic i zaczac w koncu odkladac, gdyby troche zacisnal pasa to byc moze nawet bys sie nie dowiedziala ze przez jakis czas nie odlozyl nic. Koles jest totalnie nieodpowiedzialny i wydal wszystko na siebie i na swoje zachcianki, a 30 na karku i pora chyba zaczac myslec o zyciu powaznie. Myslal ze wesele to sie samo sfinansuje czy co? Czy on wogole zdawal sobie sprawe ze rodzina to duze zobowiazanie finansowe i najczesciej trzeba zrezygnowac z wlasnych kaprysow na rzecz ogolnego dobra rodziny. Czy autorka miala prawo zadac od niego oszczedzania? Mysle, ze miala. Data slubu byla ustalona, zreszta ona tez odkladala ile mogla, a koles wolal sobie hulac i trwonic kase na boczku nie martwiac sie o tego konsekwencje, tylko o to zeby klamstwa nie wyszly na jaw. Skoro nie chcial odkladac to mogl powiedziec i ustalilibyscie kompromis, a on zbudowal caly swoj obraz na klamstwie, deklarujac sumy i brnac dalej w klamstwo. Jak mozna byc takim glupcem zeby myslec ze to sie nie wyda. Pieniadze to nie glowny problem, najgorsze jest ze oklamywal cie perfidnie w zywe oczy przez 3 lata, pewnie widzial jak szczesliwa wybierasz suknie, sale, dekoracje itp myslac ze cie na to stac, a mimo to nic nie powiedzial tylko robil z ciebie idiotke. I przyszlo mu to z taka latwoscia. Ciezko jest takiej osobie zaufac widzac jak naturalnie przychodza mu klamstwa - patrz przeprosiny ktore mialy byc mega szczere i deklaracja posiadania polowy kwoty, czyli kolejne klamstwo w klamstwie, Autorko - jak sie sprawa uklada? Macie jakis kontakt? Myslisz o powrocie?
|
|
|
|
|
#120 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Długoletni zwiazek..planowany ślub..kłamstwa..a teraz ten trzeci...
Z dnia na dzień tracę nadzieję, że jeszcze kogoś spotkam. wydaje mi sie, że tylko on był mi przeznaczony i mógł "znieść" mój trudny charakter...a teraz jedyne co moge zrobic to pogodzic sie z samotnoscia.generalnie nie wiem co ze soba dalej zrobic.jest mi źle,przykro i smutno;(
myśli o powrocie wracają jak bumerang. ale czy to miałoby w ogóle jakikolwiek sens??? ostatnio spotkaliśmy się i rozmawialiśmy m.in o tym co było,chociaż czasu już nikt niestety nie cofnie...ja mam wielki żal do niego o to, że przez cały miesiąc, który wtedy przeryczałam i wahałam sie co dalej zrobić on nie zrobił dosłownie nic! nie kiwnął nawet palcem! jego jedyną reakcją był całkowity brak reakcji czym tylko podał siebie na tacy i pomógł świadomie lub nie podjąc taką a nie inną decyzję.gdyby zrobił cokolwiek,zebym mogla zauwazyc ze sie stara naprawić "błąd", wtedy dałoby mi to do myślenia.a on sie po prostu nie odzywal zostawiajac mnie z tym samą i czekając na podjęcie decyzji a poźniej mając pretensje ze tak sie stało,ze oddalam mu pierścionek...nie zawalczył, ani nie starał sie zawalczyć. powiedzial ostatnio, ze wlasnie o to ma do mnie zal- oddanie pierścionka. a wtedy jego milczenie bylo dla mnie jednoznaczne. chociaz wtedy gdyby za chwile z nim wrocil to przynajmniej bylby powod do rozmowy. takim sposobem to ja stalam sie potworem, a on ofiarą. czuje sie winna,ze nie powinnam wymagac wielu rzeczy w tym zwiazku.tylko jesli chodzi o te pie... pieniadze-ja chcialam DLA NIEGO jak najlepiej,a ponioslam porazke na calej lini. czuje sie przez to "kobietą drugiej kategorii" przez ten niedoszly slub...,ze to ze mna jest cos nie tak... co do powrotu...on by raczej chcial,ale w tej sytuacji oboje boimy sie najbardziej tego,ze sie nie uda i bedzie bolało jeszcze bardziej. i nie wiem czy oboje tesknimy tylko za tym co bylo, bo tyle lat mielismy siebie, czy to nadal jest milosc? pod uwage nalez wziac wiele kwestii.przede wszystkim mielismy powazne plany,a nie jakies tam chodzenie sobie.rowniez po czesci zdanie rodziny mojej czy jego.to mialo wplyw na wszystkich i odbilo sie szerokim echem.chociaz wiem ze na innych nie powinnam zwracac uwagi. ale czy to w ogole byloby normalne? najpierw odwoluja slub a potem znow sa razem i co dalej?dalej mielibysmy go planowac? po raz kolejny sie zareczyc? jak Wy to widzicie???co myslicie o takich powrotach??? wiem jedno- wtedy,gdy te wszystkie "newsy" spadały na mnie jak grom z jasnego nieba, czulam wielka wscieklosc nie do opisania i za cholere nie moglam sobie wyobrazic dalszego zycia z nim nie mowiac juz o slubie.nie jadlam, nie pilam, ie moglam spac.a jedyne co mu zawdzieczam z tamtego okresu to dzisiejsza figure, bo schudlam niesamowicie. zranil mnie mocno i to baardzo bolalo. a czas gonił i to bylo nieuchronne,a niektóre sprawy zwiazane ze slubem wymagaly zalatwienia wtedy,zaraz,juz.moze warto bylo go przelozyc na nastepny rok? ale wtedy OBOJE nie potrafilismy podac jakiejs konkretnej daty,terminu,a tego by od nas wymagano jesli chodzi formalnosci z nim zwiazane.a bez sensu bylo robic idiotow z siebie i obcych ludzi. wiem ze nikt nie jest idealny,ja rowniez,ale jakies zasady w zyciu trzeba miec.nigdy nie zrozumiem motywu jego postepowania i toku myslenia a raczej jego braku.i na wlasnej skorze przekonalam sie juz, ze na pytanie "dlaczego" nigdy nie znajde odpowiedzi... jeszcze jedno pytanie- jak Wam sie wydaje, czy on naprawde mnie kochal lub kocha a jednoczesnie oklamywal? czy jedno nie wyklucza drugiego??? Edytowane przez diva87 Czas edycji: 2011-08-14 o 15:35 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:45.








Domyślam się, że nie jest Ci łatwo. I pewnie najgorszą robotę do zrobienia masz jeszcze przed sobą. Ale jak już go poślesz w cholere to się pewnie tak dobrze poczujesz jak nigdy
Totalnie wolna... Trzymam mocno kciukasy za Ciebie 






). 

rozmowy z nim to glownie moj monolog i krotkie przytakiwania.teraz w ogole mu nie ufam.a przeciez nie moge go ciagle kontrolowac, bo to nie jest zycie tylko wzajemne zadreczanie sie!pozniej wyszlo, ze i w innych sprawach mijal sie z prawda.ciagle powtarza ze kocha i nie wyobraza sobie zycia beze mnie.tylko ja sie zastanawiam do czego mu jestem potrzebna?
