Obżartuchy łakomczuchy zmieniają swój styl życia :) Czyli jak być FIT

[Kotowe]

Czyli mamy wniosek taki, że jak już grzeszyć to na całego może akurat coś dobrego z tego wyjdzie

[Agniesiolka]

Morze może i jest piękne, ale ja wolę góry
Chyba taka natura, że nie doceniamy tego co mamy na co dzień ;]

U mnie na śniadanie jogurt naturalny 150g + 3 łyżeczki otrąb pszennych i kanapka z chleba razowego z gotowaną szynką, bez masła oczywiście, przestałam smarować kanapki i nadal są równie pyszne
Do tego herbatka z cytryna, bez cukru, a teraz walka z pracą przy kawce z chudym mlekiem
Na obiad w planach (niestety) makaron z sosem spaghetti i drobiowym mięsem mielonym, ale coś się wymyśli, żeby nie było tuczące, może w ramach pokuty spacer do Sopotu, żeby mózg mi się przewietrzył

[PannaMigotkaa20]

Witam nowe laski na forum
Ja też już po śniadanku, kromka razowca, chuda szynka i plasterki ogórka. Zanim pójdę do pracy to chyba sobie ugotuje wielkii talerz brokuł. ODkąd zaczęłam się zdrowiej odżywiać to je pokochałam, a kiedyś kojarzyły mi się tylko z męką diety i ćwiczeń. Ciesze się ze jest teraz inaczej. Nauczyłam się zdrowo jesćć nooo powedzimy ze w miare zdrowo ;P
Lecę do pracy. Miłej niedzieli

[Kotowe]

Napisane przez Agniesiolka

U mnie na śniadanie jogurt naturalny 150g + 3 łyżeczki otrąb pszennych i kanapka z chleba razowego z gotowaną szynką, bez masła oczywiście, przestałam smarować kanapki i nadal są równie pyszne
Do tego herbatka z cytryna, bez cukru, a teraz walka z pracą przy kawce z chudym mlekiem
Na obiad w planach (niestety) makaron z sosem spaghetti i drobiowym mięsem mielonym, ale coś się wymyśli, żeby nie było tuczące, może w ramach pokuty spacer do Sopotu, żeby mózg mi się przewietrzył

JA nie potrafię żyć bez masła więc na czas diety znalazłam zamiennik. Serek kanapkowy linessa z lidla. Smaku prawie nie ma, więc nie wpływa jakoś znacząco na smak kanapek, jest dietetyczny i niektórzy go po prostu lubią

[krtek_]

Napisane przez JakKazdaInna

poważnie?

No :P Gdzieś na wizażu czytałam, że metabolizm przyzwyczaja się do trawienia pewnych składników i robi to wolniej, a taki grzech pomaga go z powrotem 'rozbujać'. Nie wiem, ile w tym jest prawdy, ale faktem jest, że to działa

Moje dzisiejsze śniadanie to owsianka z otrębami, bananem, truskawkami i łuskanym słonecznikiem plus zbożówka z mlekiem. A teraz lecę poćwiczyć. Miłej niedzieli

[_Fiume_]

Napisane przez Imelda89

Fiume, a jakie seriale oglądasz? Szukam czegoś nowego

takie nastolatkowe 90210 i pretty little liars - bardzo mi się podoba jak coś to do seriali polecam wam tą stronę http://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/

Napisane przez krtek_

No :P Gdzieś na wizażu czytałam, że metabolizm przyzwyczaja się do trawienia pewnych składników i robi to wolniej, a taki grzech pomaga go z powrotem 'rozbujać'. Nie wiem, ile w tym jest prawdy, ale faktem jest, że to działa

Moje dzisiejsze śniadanie to owsianka z otrębami, bananem, truskawkami i łuskanym słonecznikiem plus zbożówka z mlekiem. A teraz lecę poćwiczyć. Miłej niedzieli

dziwne to jakieś no ale w sumie dobrze ze tak jest jesli tak jest śniadanie musiało być dobre nawzajem, miłego dnia

[aguniaaaaa041986]

Ale sie rozpisalyscie Mam co czytac

Jully gratuluje 20 kg ;o normalnie podziwiam pewna jestem ze teraz tez bedzie sukces

PannaMigotkaa20 ja mam podobny zestaw cwiczen do Twojego i tez mi sie wlasnie juz powoli nudzi, dobrze ze na rower moge przynajmniej na dwor wychodzic chcialam na basen zaczac chodzic , ale drogo jest u mnie to raz a dwa daleko i z domu i z pracy wiec nie bardzo...z chomikuj posciagalam rozne cwiczenia np"fat burning" i od jutra bede próbować cos nowegoCzerwonej cherbatki nie próbowalam , ale codziennie pije zielona hmmm w sumie nie wiem czy cos mi daje, ale polubialam ja szczegolnie np z pomarancza

Co do biegania to jak dla mnie odpada nienawidze biegac ani sama ani z kims jakos nigdy nie lubialam i tak mi zostalo juz
Za to własnie rowerek uwielbiam
Skakanki nie posiadam, ale czasami skacze bez niej chyba na to samo wychodzi jak myslicie??


a Tak poza tym jak weekhend wam minął?? Ja w sumie w piatek nagrzeszylam dwoma piwkami a wczoraj mialam jakis zly dzien i prawie caly czas filmy ogladalam i lezalam wiec bez rewelacji;/

Super ze nas juz tyle tutaj jest mam nadzieje ze watek sie nie rozpadnie:P

MIłego Popołudnia Laseczki

[Veiovis]

smaaaal, witamy
Myślę, że naprawdę nie masz na co narzekać ze swoja wagą i wzrostem, ale wiadomo, ze kobitą zawsze źle

Co do Dukana to teraz w ,,Uważam Rze" jest cały artykuł o dukanie i niebezpieczeństwach stosowania tej diety... Wiec moje drogie zastanówcie się jeszcze parę razy nim zaczniecie się tak odchudzać... Wagę może traci się błyskawicznie, ale to co się dzieje w naszym organizmie nie wygląda za ciekawie

Zielona128, teraz egzaminy masz? Myślałam, że do sesji jeszcze grubo ponad miesiąc

Kotowe, myśle, ze Twoje schudnięcie było jednak efektem tej 3 tygodniowej diety, a nie obżarstwa, więc wracamy na dobrą drogę
Pamiętajcie, że każdy organizm potrzebuje przestawienia się na nowy tryb. Czyli dopiero po 3 tygodniach, miesiacach, dwóch łapie zmiany, przyzwyczaja się do nich i wtedy dopiero widać pierwsze efekty.

U mnie strasznie wieje, ale wybieram się na rolki

[Kotowe]

Napisane przez Veiovis

Kotowe, myśle, ze Twoje schudnięcie było jednak efektem tej 3 tygodniowej diety, a nie obżarstwa, więc wracamy na dobrą drogę
Pamiętajcie, że każdy organizm potrzebuje przestawienia się na nowy tryb. Czyli dopiero po 3 tygodniach, miesiacach, dwóch łapie zmiany, przyzwyczaja się do nich i wtedy dopiero widać pierwsze efekty.

Wydaje mi się że jednak nie, bo w ciągu pierwszych 2 tygodni chudłam, a potem zastój. I teraz moja waga wahała się cały czas wokół 63 kilo. A teraz obżerałam się i jest mniej. Może naprawdę trochę pobudziłam metabolizm. Spokojnie. Z diety nie rezygnuje, bo jednak słodycze i KFC na dłuższą metę to w biodra wejdą

[Jully]

No dziewczyny, niezłe tępo pisania macie

U mnie dzisiaj na śniadanko był mój ukochany zestaw, czyli owsianka na chudym mleku z suszoną żurawiną (ok.400 kcal) na obiad chyba zrobię makaron z czosnkiem i parmezanem

Kotowe widze po podpisię, że na dukanie jesteś, tak? Lepiej przerzuc sie na jakąś normalna, zdrową dietę. Jak byłam na dukanie też miałam takie napady obżarstwa i źle sie to dla mnie skończyło.

[aguniaaaaa041986]

Jully a powiedz mi jeszcze jak ta owsianke robisz?? i czy na sniadanie moze byc z owocami jak myslicie?? ile by to kcal wychodzilo??

[Veiovis]

Napisane przez Kotowe

Wydaje mi się że jednak nie, bo w ciągu pierwszych 2 tygodni chudłam, a potem zastój. I teraz moja waga wahała się cały czas wokół 63 kilo. A teraz obżerałam się i jest mniej. Może naprawdę trochę pobudziłam metabolizm. Spokojnie. Z diety nie rezygnuje, bo jednak słodycze i KFC na dłuższą metę to w biodra wejdą

Ja mimo wszystko uważam, że KFC i inne śmieciowe jedzenie nie było ,,motorem" do Twojego schudnięcia Organizm zrobił Ci psikusa, ale na pewno nie brałabym tego jako sposób na schudnięcie

Agunia, znajdź sobie pierwszy lepszy kalkulator kcal w internecie i policz sama Bo to wszystko zależy ile wagowo będziesz tych owoców wrzucać.

Dla mnie niedziela zawsze jest trudna jeżeli chodzi o jedzenie... Odwiedzają mnie rodzice i mama zabiera się do gotowania

[Kotowe]

Dukana zacznę modyfikować po osiągnięciu wagi 60 kilo. Jakby nie patrzeć jedzenie samego białka wykluczając cukry i tłuszcze nie jest specjalnie zdrowe, ale łatwo jest dzięki temu zrzucić te dodatkowe parę kilo, na lepszą motywację
Tak naprawdę nie wiem od czego tak się stało z tą moją wagą. Czy mam rację, czy nie ważne że w końcu troszeczkę się ruszyła. Może do końca kwietnia uda mi się zobaczyć na wadze liczbę 59, nawet jeśli będzie tak - 59,9 to będę zadowolona. Już się doczekać nie mogę

[Jully]

aguniaaaaa041986 na moją owsiankę podgrzewam szklanke mleka 0,5% (ale nie gotuję), takim mocno ciepłym zalewam 50 lub 70 g płatków owsianych górskich (ok. pół szklanki)wymieszanych z 25 g suszonej żurawiny. Nie dodaję juz cukru ani slodziku, czasem szczyptę soli sypnę. Jesli chodzi o kcal to jak mam 50g płatków to wychodzi ok. 350 kcal, a jak 70g to ok. 400 kcal. Wydaje się sporo, ale sniadanie powinno byz najbardziej kalorycznym posiłkiem, tak do 500 kcal nawet. Mysle, że owoce na śniadanie mogą być jak najbardziej w rozsądnej ilości.

Niedawno zaopatrzyłam się w wagę kuchenną, na allegro po ok. 30 zł, a i tańsze są. Bardzo sie przydaje, potem tylko na tabele kalorii się spojrzy i już mniej więcej można sobie kaloryczność wyliczyć.

[aguniaaaaa041986]

Jully dziekuje własnie sniadanie u mnie ma zawsze najwiecej kalorii w ciagu dnia, ale przynajmniej pozniej nie chodze i nie podjadam

[Imelda89]

Fiume, obejrzałam kilka odcinków PLL i nawet, nawet... Ale coś mnie podkusiło i przeczytałam na Wikipedii kim jest A. No i w tym momencie mnie przestało bawić dalsze oglądanie...

Waga kuchenna faktycznie się przydaje Też sobie kupiłam kilka dni temu i jestem bardzo zadowolona. Już mnie zaczynało irytować to liczenie na oko. Wydatek nieduży, a korzyść wręcz przeciwnie. Teraz myślę o normalnej wadze, elektronicznej. Bo ta moja strasznie niedokładna jest. Wystarczy, że w innym miejscu ją postawię a potrafi dodać albo odjąć nawet 3 kg

Wiecie co, ja nawet nie wiem kiedy ten weekend minął. Jakaś się w ogóle aspołeczna zrobiłam, bo ani w piątek ani w sobotę nie wyszłam nigdzie ze znajomymi. Kiedyś to by było nie do pomyślenia... Chyba się starzeję Ale powiem Ci Aguniaaa, że tymi swoimi piwkami mi narobiłaś apetytu na winko z koleżankami

Veiovis, u mnie też w niedzielę ciężko. Mama wprawdzie nie gotuje ale zazwyczaj siedzę w domu i ogarniam uczelniane sprawy więc co chwilę coś by się chciało...

No nic, chyba trzeba by się zabrać za coś produktywnego. Chociaż dopiero co obiad zjadłam więc chętniej bym się położyła na pół godzinki Może hh pokręcę to się troszkę rozruszam.

Miłej końcówki weekendu, wpadnę wieczorkiem, trzymajcie się zdrowo!

[aguniaaaaa041986]

Hehe powiem Wam ze do słodyczy czy fast foodów wogole mnie nie ciagnie nawet nie mam ochoty ale niestety piwka w piatek czy sobote ze znajomymi nie odmówie, ale po tygodniu pracy kazdemu sie nalezy oczywiscie nie mowie o niewiadomo jakim piciu, ale jedno max dwa nie zaszkodza

[Jully]

a ja na razie to i piwka i winka sobie odmawiam

[krtek_]

Napisane przez aguniaaaaa041986

Hehe powiem Wam ze do słodyczy czy fast foodów wogole mnie nie ciagnie nawet nie mam ochoty ale niestety piwka w piatek czy sobote ze znajomymi nie odmówie, ale po tygodniu pracy kazdemu sie nalezy oczywiscie nie mowie o niewiadomo jakim piciu, ale jedno max dwa nie zaszkodza

No i masz... Narobiłaś mi smaka na zimnego Redds'a cytrynowego

[Aangel86]

Heloł heloł heloł

Aleście się rozpisały! ale to dobrze rokuje wątek nie upadnie

Witam serdecznie wszystkie nowe dziewczyny! duuużo nas

Napisane przez Imelda89

Składniki:
- 1 puszka mleka skondensowanego niesłodzonego
- 3 galaretki owocowe
- owoce na wierzch

Wcześniej schłodzone mleko mikserem ubijamy na piankę dodając jednocześnie (ale powoli!) dwie wcześniej ostudzone, gęstniejące już galaretki. I tutaj sprawa taka - te galaretki rozrabiamy w 1/2 podanej ilości wody.

Jak już nam się porządnie ubije to do blachy (bądź innego naczynia - my czasami robimy w takich dużych pucharkach lodowych ) i do lodówki. Trzeba chwilkę poczekać aż stężeje na tyle, że owoce ułożone na wierzchu nie będą wpadały i je poukładać według uznania. Na to trzecia galaretka i z powrotem do lodówki. Po godzince można zajadać

mniamiiii to musi być przepyszne!

Napisane przez Imelda89

Nie na darmo mówią, że wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne albo tuczy

święta prawda

Napisane przez Veiovis

Nie wiem jak to jest Lubię dobre słodycze i ciasta, ale nigdy nie mam na nie ,,chcicy". Po prostu ,,zjeść, zjem", ale nie śnią mi się po nocy. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam batona, cukierki, ciasto czy czekoladę... Ale za to fast foody... W ciągu dnia potrafiłam wsunąć w siebie cała pizzę

to ja mam na odwrót za słodycze dam się pokroić a fastfoody mogą dla mnie nie istnieć. Pizzy nie jadłam uhuhuhu....

Napisane przez krtek_

No :P Gdzieś na wizażu czytałam, że metabolizm przyzwyczaja się do trawienia pewnych składników i robi to wolniej, a taki grzech pomaga go z powrotem 'rozbujać'. Nie wiem, ile w tym jest prawdy, ale faktem jest, że to działa

zastanawiające...

Napisane przez krtek_

Moje dzisiejsze śniadanie to owsianka z otrębami, bananem, truskawkami i łuskanym słonecznikiem plus zbożówka z mlekiem. A teraz lecę poćwiczyć.

aaaaa

Napisane przez aguniaaaaa041986

Co do biegania to jak dla mnie odpada nienawidze biegac ani sama ani z kims jakos nigdy nie lubialam i tak mi zostalo juz

też nienawidzę biegać

Napisane przez Jully

Jak byłam na dukanie też miałam takie napady obżarstwa i źle sie to dla mnie skończyło.

Ja to samo... nigdy więcej Dukana... bo teraz nie mogę zahamować obżarstwa...

U mnie wieje, pada, szaro, buro i do a u Was?

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Napisane przez Jully

a ja na razie to i piwka i winka sobie odmawiam

Ja nie muszę winko to piję baaardzo okazyjnie a piwa nie cierpię

[_Fiume_]

u mnie fajne słoneczko, ale strasznie wieje
jestem po obiedzie - faszerowane bakłażany pychota!
co do owsianki to nie macie co sie przejmować jej kalorycznością, ona ma dużo węglowodanów, ale jest świetna! wystarczy miska z jakimiś owocami albo dżemem, szklanka wody i już jest się pełnym na dłuuugo długo

[Tycikata]

Hohoo ile do nadrobienia fajnie że się wątek rozkręca ale najważniejsze i tak jest żebyśmy wszystkie osiągnęły nasz cel

Kurczę ja wczoraj zmaściłam na całej linii. Miałam iść tylko na 1 piwo z jedną koleżanką, a wylądowałyśmy całą ekipą na imprezie i na jednym piwie się nie skończyło;/ chociaż tyle, że sobie potańczyłam, więc trochę pustych kalorii ubyło

Napisane przez Agniesiolka

To i ja się dołączę, jeśli można
wzrost 177 cm, waga 70 kg, chciałabym mieć o 5 kg mniej

Zmora- słodycze, jak kupię coś słodkiego np. czekoladę to po 30 minutach jedynym śladem po niej jest opakowanie
Ale za to staram się jeździć na rowerze, rolkach i czasem biegam nad morzem, choć mam awersję do biegania..
Mocne postanowienie- ograniczyć słodycze do minimum, wiem że nie dam rady ich wykluczyć, ale ograniczyć maksymalnie na pewno!
No i oczywiście zielenina w dużych ilościach już gości na moim talerzu pomidor sałatka, szpinak brokuły i kurczaczek i mogłoby nie być niczego innego w sklepach

I tez mam kryzys naukowy - w pisaniu pracy, został mi ostatni rozdział i co? Zamiast pisać to oglądam jakieś głupie filmy na VOD

Witam mamy całkiem podobne postanowienia widzę :d a co do czekolady to ja mam identycznie! jak zacznę jeść to przestaje tylko wtedy, kiedy już nic nie zostało a potem się dziwię że wyglądam jak wyglądam:brzydal :
a co to pisania pracy to Dziewczyno, gratuluję ja swoją pracę zaczęłam dopiero pisać w maju, a obrona w lipcu także spokojnie wyluzuj, zajmij się dietą....
ii ależ Ci zazdroszczę tego morza! Ja kocham morze i jeżdżę tam co roku... w jakim wojewodztwie mieszkasz jeśli można wiedzieć?

Napisane przez Imelda89

Witamy Agniesiolka! Mieszkasz nad morzem? Jeeej, zazdroszczę Cię strasznie! Ja już nie pamiętam kiedy byłam nad naszym kochanym polskim morzem... To znaczy byłam zimą ale to nie to samo. W tym roku sobie obiecałam, że pojadę choćby nie wiem co! Tylko najpierw trzeba troszkę schudnąć i kupić sobie ładny strój A kryzys naukowy mówisz? U mnie normalny stan, martwiłabym się gdyby mi się chciało uczyć

Dobry sposób na bycie nad morzem jest jechać tam do pracy na wakacje ja tak jeżdżę co roku
a co do pogrubionego: haha dokładnie

Napisane przez martina1988

DAmy damy... wiadomo sa ciezsze dni , nawet jak cos zjemy niedozwolonego to nie zalamujmy sie i dalej 3majmy diete...
ja nawet konczylam liceum chuda....
zaczelam mieszkac z chlopakiem i kiszka ;/
wieczorne chrupki, ciasta, pizza itd.... ;/

No właśnie...Ci TŻci też źle działają na figurę.. ja przez mojego też się rozpasłam

Napisane przez PannaMigotkaa20

Bieganie - wyszłam z takim zamiarem raz. Z biegeim dużo wspólnego to ta aktywność nie miała, bo więcej szłam i sapałam. Po za tym myślałam, że wypluję płuca i zwymiotuje! Dosłownie! Tak sobie dotleniłam organizm, że miałam ochotę zwrócić! Masakra. Od tamtego czasu odpuściłam to. Roweru nie mam. Hmm już nie wiem co tu możńa w domowym zaciszu ćwiczyć tak, aby spalać a nie pakować mięśnie.

Jakie są wasze spostrzeżenia co do czerwonej herbatki ?

Ja z tego samego powodu wprost nienawidzę biegania, to uczucie jest straszne! Nie wiem, czy my aż tak kiepską mamy kondycję czy co?
Ja Ci proponuję tańczyć przy ulubionej muzyce przyjemne i niezbyt męczące
Ja kiedyś piłam często czerwoną herbatkę (taką liściastą), być może i by jej picie było skuteczne gdybym jeszcze coś ze sobą robiła oprocz picia tej herbatki bo tak to tylko często do wc latałam, po za tym nie widziałam żadnych efektów ale ja to ja, słyszałam że innym dziewczynom pomaga

Napisane przez JakKazdaInna

skakankę w hipermarkecie tudzież sklepie zabawkowym
ja teraz mieszkam na stancji w bloku, skaczę, jeszcze nikt się nie skarżył także spróbuj

Ale w zabawkowym taka zwykła skakanka wystarczy, nie będzie za mała? przecież one są przeznaczone dla dzieci ?

[Agniesiolka]

Mieszkam w gdańsku, i też co wakacje pracuję nad morzem, pewnie dlatego, że jest bardzo blisko, ale zawsze jest ten sam problem- niby człowiek pracuje nad morzem, ale czasu nie ma na wyjście na plażę, więc we wrześniu wyglądam jakbym oprowadzała całe dnie wycieczki po kopalni w Wieliczce i nie wychodziła na powierzchnię
Praca lic. zając, do końca kwietnia trzeba oddać promotorowi, żeby przeszła przez wszystkie formalności, w tym antyplagiat
żeby jeszcze była możliwość obronienia się w rozsądnym terminie i złożenia dokumentów na mgr
Uświadomiłyście mi, że chyba od stycznia nie miałam żadnego piwa w ustach, o śmieciowym żarciu nie wspominając, z czego jestem niezmiernie dumna

[Tycikata]

Agniesiolka, jeśli wolisz góry, zawsze możesz spróbować tam znaleźć pracę
oj skądś to znam że się jest bladym ja akurat mieszkam na drugim końcu Polski więc bycie nad morzem to było "coś". Jak już wróciłam po moim pierwszym sezonie z pracy to wszyscy się ze mnie nabijali że 3 miesiące spędziłam nad morzem a blada jak ściana
ale to wina koleżanek z którymi pracowałam, bo nie chciały się opalać pracę miałyśmy taką, że były te 2 "przerwy" w ciągu dnia, jak się dobrze wyrabiałyśmy to nawet i 1,5h wolnego na jednej przerwie, no ale ja się wstydziłam sama chodzić na plażę w kolejnych sezonach już przełamałam wstyd i sama chodziłam na plażę, opłaciło się fajną opalenizną i co najważniejsze stopniową bo w ciągu godziny trudno się spalić na buraka

To na kiedy masz termin obrony?

[Maartikrk]

To się dziewczęta rozpisałyscie !!

Jak Wam wszystkim mija niedziela?
U mnie niedzielna dieta to zawsze najgorszy dzień. Rosołki, kotleciki ah ! Nie mówiąc o deserku. No ale trzeba jakoś to przetrzymać.

[_Fiume_]

ale przez was mam ochote być szczupłą i być nad morzem

[Maartikrk]

Fiume - już "niedługo" wakacje :P Ja już zaczęłam planować co nieco Morze jest w planach

[Tycikata]

Napisane przez _Fiume_

ale przez was mam ochote być szczupłą i być nad morzem

Napisane przez Maartikrk

Fiume - już "niedługo" wakacje :P Ja już zaczęłam planować co nieco Morze jest w planach

Noooo...nie ma nic lepszego od morza i wakacji - tylko widok tych zgrabnych skąpo ubranych laseczek mnie dołował, ale w tym sezonie będzie inaczej, prawda Kochane?

A niedziela mija ok, trochę otępiała po tej imprezie jestem, ale przynajmniej apetytu nie mam, a już na pewno nie na deserki i tłuste kotlety
Ale obiecuję, że to była moja ostatnia impreza na dłuższy czas... inaczej nigdy nie schudnę

[Kotowe]

Napisane przez Tycikata

Noooo...nie ma nic lepszego od morza i wakacji - tylko widok tych zgrabnych skąpo ubranych laseczek mnie dołował, ale w tym sezonie będzie inaczej, prawda Kochane?

Teraz to by będziemy tymi skąpo ubranymi super zgrabnymi laseczkami

[Maartikrk]

Napisane przez Tycikata

Noooo...nie ma nic lepszego od morza i wakacji - tylko widok tych zgrabnych skąpo ubranych laseczek mnie dołował, ale w tym sezonie będzie inaczej, prawda Kochane?

A niedziela mija ok, trochę otępiała po tej imprezie jestem, ale przynajmniej apetytu nie mam, a już na pewno nie na deserki i tłuste kotlety
Ale obiecuję, że to była moja ostatnia impreza na dłuższy czas... inaczej nigdy nie schudnę

Teraz napewno ich widok nie będzie Nas dołował. Choć muszę przyznać, że mnei nigdy jakos bardzo nie dołował. Zbyt chude dziewczyny to też nic pięknego i godnego podziwu. Co prawda nie uważam się za grubą ale zawsze można coś poprawić. Chudziutkie (mówię tu o naprawdę przerażająco chudych osobach) dziewczyny nie mają moim zdaniem tego "czegoś" .