Jak ubierać niemowlę na spacery?

[ilonkaczapela]

A zalezy u was ubieranie od wozka? Bo moj jest taki zupelnie odsloniety plus budke mialam zlozona, wiec wozek to byla taka "taca" na dziecko, bo lezal na plasko. Jedynie parasolka od slonca chronilam, bo raz, ze nie lubi a dwa, ze ja sie na slonce mimo kremu z filtrem jakos boje go wystawiac na razie. Powinnam sie tego slonca bac?
Dzisiaj na piknik jedziemy i sie wlasnie zastanawiam co malemu naszykowac. Na wszelki wezme mu bluze, ale chyba bedzie ladna pogoda dzisiaj myslicie, zeby zaszalec z ktorkimi spodenkami? mam takie, ktore chetnie bym mu wlozyla

[Seona]

Możecie się śmiać, ale moje dzieci jak jeździły w wózkach to zawsze miały cienkie czapeczki, opaski na uszy lub takie chusteczki na gumce jak opaska.

Jak się jedzie na rowerze, to przecież nawet jak nie ma wiatru, to jak się jedzie ten wiatr się robi Więc ja zakładałam Nie były to grube, zimowe czapki uszatki czy jakieś frote grube opaski, ale to są takie cieniutkie bawełniane

Poza tym jak się siedzi to jest zawsze chłodniej. W zimie ubierałam porządnie grubo, jak siedziały tylko w wózku i nie chodziły.

Ostatnio było 20 stopni, leciutki wiał wiatr , to był pierwszy dzień ciepła. Wydawało mi się, że ubrałam dobrze dzieci - biały tshirt, bawełniana koszulka z długim rękawem i bluza - taka od dresu, zwykła, nie jakaś zimowa. I obie się przeziębiły już 2 tygodnie chorujemy Wyrzucam sobie, bo pierwszy dzień ciepła, wczoraj były w kurtce i czapce a na drugi dzień w bluzie i się przeziębiły. Powinnam im założyć cienkie kurteczki i opaski a tu wyletniłam - zimno, ciepło i obie kratnie i katary złapały.

[ilonkaczapela]

Seona, mnie sie wydaje, ze to jednak nie od ubrania za lekko. Moj syn kurtki nie mial na sobie od momentu, kiedy na dworze bylo powyzej 5 stopni. Przyzwyczajalam go do pogody i nie ubieralam cieplo. Jest najlzej ubranym dzieckiem jakie znam. I jedyny katarek jaki mial to przez zeba jakis czas temu.
Ja mam teorie, ze dzieci chorujace na wiosne to takie, ktore byly za cieplo ubierane i nagle zostaly ubrane w miare adekwatnie, do czego organizm nie byl zupelnie przygotowany. Widywalam sporo dzieci, ktore jezdzily w kombinezonie do czasu, kiedy byl czas przesiasc sie praktycznie na krotki rekaw i one wtedy nawet w bluzach chorowaly, bo wczesniej byly przegrzane.
Co do czapek i opasek przykrywajacych uszy to czytalam kiedys, ze stwarzaja piekne srodowisko do rozwoju chorob, bo ucho nie oddycha pod nimi dobrze, wilgotnieje lekko i przy zdejmowaniu i wkladaniu zmienia sie to srodowisko zbyt czesto, co moze powodowac jakies zapalenia i inne chorobska. Kolezanka ma syna, ktory dopiero od 4 roku zycia byl na dworze bez czapki z zakrytymi uszami, nawet w lecie. Oczywiscie nadal byl w czapce, tylko juz takiej z daszkiem. On prawie wyjsc z domu nie mogl, bo od razu uszy bola, jakies krople, choroby i takie tam. Jak doszlysmy w koncu do rozmowy o tym, to okazalo sie, ze mama jej tak kazala robic, o ona mlodo urodzila synka i byla pod jej sporym wplywem. Teraz jest juz lepiej i przyzwyczaja dziecko do normalnej temperatury, ale laryngolog jest nadal czesto odwiedzanym lekarzem.

[houseofcolours]

Napisane przez Seona

Ostatnio było 20 stopni, leciutki wiał wiatr , to był pierwszy dzień ciepła. Wydawało mi się, że ubrałam dobrze dzieci - biały tshirt, bawełniana koszulka z długim rękawem i bluza - taka od dresu, zwykła, nie jakaś zimowa. I obie się przeziębiły już 2 tygodnie chorujemy Wyrzucam sobie, bo pierwszy dzień ciepła, wczoraj były w kurtce i czapce a na drugi dzień w bluzie i się przeziębiły. Powinnam im założyć cienkie kurteczki i opaski a tu wyletniłam - zimno, ciepło i obie kratnie i katary złapały.

Ja bym powiedziała, że nawet za grubo je ubrałaś. Ja przy 20 stopniach ubieram tylko body, dżinsy, bluzka z długim rękawem bawełniana (w mieszkaniu mam 21 stopni i biega tylko w bodach i leginsach, ale, że na zewnątrz często wiatr to zakładam bawełnianą bluzeczkę z dł. rękawem).

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez ilonkaczapela

A zalezy u was ubieranie od wozka? Bo moj jest taki zupelnie odsloniety plus budke mialam zlozona, wiec wozek to byla taka "taca" na dziecko, bo lezal na plasko. Jedynie parasolka od slonca chronilam, bo raz, ze nie lubi a dwa, ze ja sie na slonce mimo kremu z filtrem jakos boje go wystawiac na razie. Powinnam sie tego slonca bac?
Dzisiaj na piknik jedziemy i sie wlasnie zastanawiam co malemu naszykowac. Na wszelki wezme mu bluze, ale chyba bedzie ladna pogoda dzisiaj myslicie, zeby zaszalec z ktorkimi spodenkami? mam takie, ktore chetnie bym mu wlozyla

Zależy - w gondoli rozbieram bardziej
ALe i tak najczęściej budka jest opuszczona, bo Dorcia marudzi jak świata nie widzi.
Tzn. ja ogólnie nie widzę problemu - zawsze mam ze sobą coś do ubrania jakby co.

Napisane przez Seona

Możecie się śmiać, ale moje dzieci jak jeździły w wózkach to zawsze miały cienkie czapeczki, opaski na uszy lub takie chusteczki na gumce jak opaska.

Jak się jedzie na rowerze, to przecież nawet jak nie ma wiatru, to jak się jedzie ten wiatr się robi Więc ja zakładałam Nie były to grube, zimowe czapki uszatki czy jakieś frote grube opaski, ale to są takie cieniutkie bawełniane

Poza tym jak się siedzi to jest zawsze chłodniej. W zimie ubierałam porządnie grubo, jak siedziały tylko w wózku i nie chodziły.

Ostatnio było 20 stopni, leciutki wiał wiatr , to był pierwszy dzień ciepła. Wydawało mi się, że ubrałam dobrze dzieci - biały tshirt, bawełniana koszulka z długim rękawem i bluza - taka od dresu, zwykła, nie jakaś zimowa. I obie się przeziębiły już 2 tygodnie chorujemy Wyrzucam sobie, bo pierwszy dzień ciepła, wczoraj były w kurtce i czapce a na drugi dzień w bluzie i się przeziębiły. Powinnam im założyć cienkie kurteczki i opaski a tu wyletniłam - zimno, ciepło i obie kratnie i katary złapały.

Seona, no i co z tego, że wiatr się robi? Przecież choroby nie biorą się z wiatru, a z wirusów i bakterii Przeziębienie tak samo - wirus, a nie ubranie (nawiasem mówiąc ja bym dała sam t shirt z długim i bluzę).

Wiesz, moja córka w upalne lato potrafiła się rozchorować - na dworze okl 30 stopni a ona antybiotyk bo gardło mega rozwalone i temperatura. Czyli wychodzi na to, że powinnam zamiast dziecka w spodenkach cienkich i leciutkiej koszulce ubrac w długi rękaw, bo chora będzie? to nie tak działa

[gosia261282]

Przy 20 stopniach na dworze ubieram w body z dlugim i cienkie spodnie + lekka czapeczka jesli jest slonce lub wiatr. Jesli byloby bez wiatru (co tu raczej sie nie zdarza) i slonca mocnego-bez czapki (mowie o moim synku rocznym). Mam jednak ze soba jakas cienka bluze,kocyk w razie zmiany pogody czy tez czasem odczuwa sie inaczej temperature przy wietrze. Jak Eryk jest chlodny to mu zakladam. Cora lat 10 przy 20 stopniach biega w krotkim rekawku.

[asta9126]

Napisane przez ilonkaczapela

Seona, mnie sie wydaje, ze to jednak nie od ubrania za lekko. Moj syn kurtki nie mial na sobie od momentu, kiedy na dworze bylo powyzej 5 stopni. Przyzwyczajalam go do pogody i nie ubieralam cieplo. Jest najlzej ubranym dzieckiem jakie znam. I jedyny katarek jaki mial to przez zeba jakis czas temu.
Ja mam teorie, ze dzieci chorujace na wiosne to takie, ktore byly za cieplo ubierane i nagle zostaly ubrane w miare adekwatnie, do czego organizm nie byl zupelnie przygotowany. Widywalam sporo dzieci, ktore jezdzily w kombinezonie do czasu, kiedy byl czas przesiasc sie praktycznie na krotki rekaw i one wtedy nawet w bluzach chorowaly, bo wczesniej byly przegrzane.
Co do czapek i opasek przykrywajacych uszy to czytalam kiedys, ze stwarzaja piekne srodowisko do rozwoju chorob, bo ucho nie oddycha pod nimi dobrze, wilgotnieje lekko i przy zdejmowaniu i wkladaniu zmienia sie to srodowisko zbyt czesto, co moze powodowac jakies zapalenia i inne chorobska. Kolezanka ma syna, ktory dopiero od 4 roku zycia byl na dworze bez czapki z zakrytymi uszami, nawet w lecie. Oczywiscie nadal byl w czapce, tylko juz takiej z daszkiem. On prawie wyjsc z domu nie mogl, bo od razu uszy bola, jakies krople, choroby i takie tam. Jak doszlysmy w koncu do rozmowy o tym, to okazalo sie, ze mama jej tak kazala robic, o ona mlodo urodzila synka i byla pod jej sporym wplywem. Teraz jest juz lepiej i przyzwyczaja dziecko do normalnej temperatury, ale laryngolog jest nadal czesto odwiedzanym lekarzem.

To co piszesz potwierdza moją teorię - w ciepełku i wilgoci rozwijają się bakterie i uszy nie "oddychają". Z resztą czy wiatr wpada do ucha i przewiewa nam mózg na wylot? Jakoś tak mamy mądrze skonstruowane uszy...

[iizabelaa]

Napisane przez ilonkaczapela

Co do czapek i opasek przykrywajacych uszy to czytalam kiedys, ze stwarzaja piekne srodowisko do rozwoju chorob, bo ucho nie oddycha pod nimi dobrze, wilgotnieje lekko i przy zdejmowaniu i wkladaniu zmienia sie to srodowisko zbyt czesto, co moze powodowac jakies zapalenia i inne chorobska.

Ja się śmieje, że moja jest dowodem na to, że od nie noszenia czapki nie dostaje się zapalenia ucha, bo ona czapkę miała na głowie tylko zimą.


Niestety raz zimą zdarzyło mi się ją za lekko ubrać na spacer wózkiem przez co była bardzo chora
To przez moje dziwne odczuwanie zimna, od tego czasu ubieram ją w zimne okresy cieplej od siebie. Staram się.


Poza tą chorobą w okresie niemowlecym, to potem zaczęła chorowac jak poszla do żłobka.

[Seona]

Ilonka, Szaja, ale moje dzieci nigdy nie chorują, na nic nigdy nie miały żadnej choroby ucha gardła, kaszlu, nic. Coś 2 lata temu w marcu złapały katar i taki mokry kaszel. Teraz to było pierwsze przeziębienie od nie wiem kiedy. Absolutnie nie uważam, że ubieram je za grubo czy nieadekwatnie do pogody. Nigdy nie miały spoconego karku, włosów czy nawet stóp

No i ja byłam ubrana tak samo- koszulka na ramiączkach, bawełniana z długim i taki żakiet. Nie spociłam się, nie było mi gorąco, dzieciom również nie

[Seona]

Aha i dodam tylko że wtedy tylko moje były tak lekko ubrane, reszta dzieci w kurtkach i czapkach. A jedna dziewczynka w kozakach no ale to mnie akurat nie dziwi, bo z dnia na dzień zrobiło się wtedy ciepło, to rodzice mogli nie zdążyć kupić bucików Moja w zeszłym roku też długo chodziła w kozakach, bo co kupiłam to pochodziła dzień, dwa i że cisną, że uwierają, że to i tamto, zanim dobraliśmy te wygodne.

Aha no i te 20 st. to nie zawsze jest tak, że wtedy jest przecież super ciepło. Odczuwalna temp. może był niższa lub wyższa zależy czy np. dużo chmur, słonce za chmurami, wiatr zimny, ciepły itp.

Ja zawsze biorę dodatkową bluzę rozsuwaną żeby w razie czego ubrać/zdjąć.

A bodziaki to moje przestały nosić coś zaraz po roku.

[asta9126]

Kupiłam fajny kapelusik, cieniutki i bez nauszników (tylko ze sznureczkami), więc już nie będzie mnie dręczyło, że słońce grzeje Małą w głowę i jednocześnie uszka się nie przegrzeją pod ciepłą czapą jednak da się znaleźć takie cudo, naprawdę jest spory wybór

[agnesle]

Ja wyznawałam zasadę, że jak dziecko leży czy siedzi w wózku to powinno mieć jedną warstwę więcej (wiosną, nie latem!), a jak już chodzi czy częściej biega to tyle samo co rodzic. Oczywiście wiele też zależy od samego dziecka, więc najlepiej sprawdzać mu kark, plecy.

[_vixen_]

Wszyscy tu się chwalimy jak lekko dzieci ubieramy, a na dworze same male eskimosy

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez _vixen_

Wszyscy tu się chwalimy jak lekko dzieci ubieramy, a na dworze same male eskimosy

U mnie to zalezy kto ubiera dzieci, np ja dzis wyszlam z dwulatkiem, bylo ok 15 stopni, dosc w sumie pochmurnie, mial dzinsy, body z krotkim, bluzka cienka z dlugim i bluza z kapturem

Gdyby to TZ go ubieral i z nim wyszedl na spacer bankowo mlody bylby ubrany tak: rajstopy plus skarpety, body z krotkim, bluzka z dlugim i kurtka

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Vixen, no bo my na wizażu siedzimy, a nie na dwór wychodzimy tam to nie my

[ilonkaczapela]

Ja tez sie nad tym zastanwialam kto ubiera te dzieci, skoro my tu wszystkie na to narzekamy?

[asta9126]

w taką deszczową pogodę to siedzimy w domu, żeby nasz słodki dzieciaczek się nie rozpłyną na deszczu

[ilonkaczapela]

My byliśmy o 7 rano w aptece i przy okazji sie przeszliśmy, bo cudowny zapach, na ulicach pusto i ogólnie fajnie mi sie z małym lazilo. Ale byłam z nosidlem i pod ogromnym parasolem na miałam krótka bluzkę i bluzę na wierzch (na nosidlo, ale tylko od dołu zapieta, zeby nogi przykryc. Mały miał koszulkę z krótkim, cienkie skarpetki, pizamkowe, cienkie spodnie, bluzę tez cieniutka, taka właściwie jak bluzka tylko ze w kroju bluz i bawelniana czapeczke bez uszu. Spocillismy sie bo trzeba do ubrania dodać nosidlo ze sztruksu

[Seona]

Napisane przez _vixen_

Wszyscy tu się chwalimy jak lekko dzieci ubieramy, a na dworze same male eskimosy

ja nie

[boska latynoska]

Napisane przez _vixen_

Wszyscy tu się chwalimy jak lekko dzieci ubieramy, a na dworze same male eskimosy

E, ja byłam wczoraj w parku i na placu zabaw, to większość dzieciaków normalnie ubrana, bez czapek Gorzej na tygodniu jak z babciami widzę

[Glodomorek]

W piątek byłam na majówkowym festynie - zjeżdżalnie dmuchane, basen z piłeczkami itp atrakcje dla dzieci. Pogoda - upał w słońcu ponad 30st, ja w sukience prawie mini, żałowałam że nie mam sandałów tylko baleriny. Mała w letniej, przewiewnej tunice, krótkie spodenki i nówki sandały skarpet brak. Inne dzieci: długie spodnie, skarpety, czapki z uszami, długie rękawy to norma u maluchów, bluzę gdzieś widziałam, małego niemowlaka przykrytego kocem. Normalnie masakra. Dobrze, że zimowych butów nie widziałam bo chyba bym padła.
Miałam wyrzuty sumienia, że za lekko ubrałam ale szybko popukałam się gdzie trzeba W torbie miałam naszykowane długie spodnie, skarpety i bluzę w razie potrzeby.

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Napisane przez _vixen_

Wszyscy tu się chwalimy jak lekko dzieci ubieramy, a na dworze same male eskimosy

Fotkę ze spaceru chcesz zobaczyć?

A ja się podepnę trochę pod temat: do jakiego wieku zakładacie body? Przerażają mnie odkryte plecy. Ja nienawidzę jak mam gole, jest mi zimno i moja 2latka nadal je nosi. Podkoszulki mnie nie przekonują, chyba że wsadzone do majtek

[Klarissa]

Napisane przez Glodomorek

A ja się podepnę trochę pod temat: do jakiego wieku zakładacie body? Przerażają mnie odkryte plecy. Ja nienawidzę jak mam gole, jest mi zimno i moja 2latka nadal je nosi. Podkoszulki mnie nie przekonują, chyba że wsadzone do majtek

Ja zakładałam dokąd córka nosiła pieluchy, czyli mniej więcej do niespełna dwóch lat, potem wydawało mi sie to bez sensu a nawet niewygodne (nie wierzę, że te kapselki nie uwierają w krocze). Ona nie lubi koszulek włożonych do spodni, wkurza ją to (ma to po mnie, mnie też to denerwuje) to jej nie wkładam. Za to babcia to jej potrafiła nawet podkoszulek do majtek wepchać...

Bez przesady z tymi odkrytymi plecami, ja tak całe życie łażę i żyję. W zimie ma się tyle warstw ubrań, że nic się nie odkryje A latem to nawet lepiej mieć przewiew.

[asta9126]

Napisane przez Glodomorek

W piątek byłam na majówkowym festynie - zjeżdżalnie dmuchane, basen z piłeczkami itp atrakcje dla dzieci. Pogoda - upał w słońcu ponad 30st, ja w sukience prawie mini, żałowałam że nie mam sandałów tylko baleriny. Mała w letniej, przewiewnej tunice, krótkie spodenki i nówki sandały skarpet brak. Inne dzieci: długie spodnie, skarpety, czapki z uszami, długie rękawy to norma u maluchów, bluzę gdzieś widziałam, małego niemowlaka przykrytego kocem. Normalnie masakra. Dobrze, że zimowych butów nie widziałam bo chyba bym padła.
Miałam wyrzuty sumienia, że za lekko ubrałam ale szybko popukałam się gdzie trzeba W torbie miałam naszykowane długie spodnie, skarpety i bluzę w razie potrzeby

Powietrze zabija wiatr, zarazki, chronić trzeba!
Ja widywałam, ale to zimą było, wózki zakryte osłonką i dodatkowo cały otwór zakryty kocem (z jakąś małą szparką może). Po co w ogóle wychodzić na spacer jak dziecko nawet nie poczuje powietrza...

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:40 ----------

Napisane przez Klarissa

Ja zakładałam dokąd córka nosiła pieluchy, czyli mniej więcej do niespełna dwóch lat, potem wydawało mi sie to bez sensu a nawet niewygodne (nie wierzę, że te kapselki nie uwierają w krocze). Ona nie lubi koszulek włożonych do spodni, wkurza ją to (ma to po mnie, mnie też to denerwuje) to jej nie wkładam. Za to babcia to jej potrafiła nawet podkoszulek do majtek wepchać...

Bez przesady z tymi odkrytymi plecami, ja tak całe życie łażę i żyję. W zimie ma się tyle warstw ubrań, że nic się nie odkryje A latem to nawet lepiej mieć przewiew.

Z odkrywanie pleców to bym uważała, ale jak jest zimno. Z resztą - ja lubię bluzki o takiej długości, że nic mi się nie odsłania jak się ruszam a z Dzieckiem nie wiem jak będzie, bo na razie to chyba zawsze ma body zakładane.

[Glodomorek]

Napisane przez Klarissa

Ja zakładałam dokąd córka nosiła pieluchy, czyli mniej więcej do niespełna dwóch lat, potem wydawało mi sie to bez sensu a nawet niewygodne (nie wierzę, że te kapselki nie uwierają w krocze). Ona nie lubi koszulek włożonych do spodni, wkurza ją to (ma to po mnie, mnie też to denerwuje) to jej nie wkładam. Za to babcia to jej potrafiła nawet podkoszulek do majtek wepchać...

Bez przesady z tymi odkrytymi plecami, ja tak całe życie łażę i żyję. W zimie ma się tyle warstw ubrań, że nic się nie odkryje A latem to nawet lepiej mieć przewiew.

Pieluchy pewnie ponosi jeszcze trochę, bo ostatnio nie chce na nocnik siadać. Może w wakacje uda się ściągnąć pieluchę.

[ilonkaczapela]

U nas body zakladam tylko na noc i bardzo rzadko na dwor, kiedy. Mi akurat mocno pasuja do ubrania i maly ma jeszcze cos na wierzchu, bo nie znosze widoku bluzkiw spodniach a tak to wtedy wyglada. Syn ma pol roku skonczone, ale bodziaka czy pajaca na dzien nie nosi od jakichs 5 miesiecy

[iizabelaa]

Napisane przez Glodomorek

A ja się podepnę trochę pod temat: do jakiego wieku zakładacie body? Przerażają mnie odkryte plecy. Ja nienawidzę jak mam gole, jest mi zimno i moja 2latka nadal je nosi. Podkoszulki mnie nie przekonują, chyba że wsadzone do majtek

Będę zakładać tak długo jak będzie pieluchowana.

Jedna z moim sióstr ma taka manię gołych pleców, jej córka większą część roku chodzi w podkoszulce wsadzonej w majtki.

[asta9126]

Mała nosi body, bo jej się pampers zsuwa (ale ja przypominam, że to dziecię mojej siostry i... ja tam nie wiem, nie znam się ;D )

[_vixen_]

Ale bez body to się chyba pielucha kiepsko trzyma. Ja tylko na noc body nie zakładam.

[ilonkaczapela]

Nie, pielucha sie normalnie trzyma. Vix, to zupelnie odwrotnie niz ja

[glamourous]

jeeeny wy tu o upalach i sandalach a u nas w weekend bylo w sobote 5 stopni. przeprosilismy sie z ocieplanymi kurtkami i bawelnianymi czapeczkami w balerinkach siedze w pracy i mi nogi skostnialy- a na dworze niby 9 stopni jest

jesli chodzi o bodziaki to ja tez jak jest chlodniej nie lubie golych plecow a podkoszulka ze spodni przy wspinaniu/ zjezdzaniu i innych szalenstwach sie zsuwa.
wiec zakladamy albo bodziaka do zwyklych portek albo ogrodniczki- moje ostatnie odkrycie nic nie odslania i nie podwiewa

ale jak jest cieplo to mi golizna nie przeszkadza