Poród naturalny czy cesarka?

[***luna]

Napisane przez Layla79

ja miałam zagrazajaca zamartwice w ciazy własnie z powodu zbyt małej ilosci wód. dlatego mi wywoływali poród. potem drugi powód zagrazajacej zamartwicy był taki ze po zzo spadło do 77 tetno dziecka. i zrobili cc.


a jakie miałas powikłania?



podczas porodu trudno sie pilnowac, mi po prostu było słabo z głodu i tyle. albo mogłam miec oksy podłaczona albo glukoze, jedno spowalniało drugie. mówimy o wywoływanym porodzie.

Myślę, że przy cukrzycy to sprawa dość indywidualna. Ja zjadłam w domu, przed wyjazdem do spzitala. W szpitalu tylko wodę popijałam. Byłam cały czaspodłączona do KTG, ale zgłodniec za bardzo nie miałam czasu, bo dziecko urodziło się po 5 h od przyjazdu.
Byłam dość słaba, ale nie łączyłam tego z cukrzycą.

[sanetka]

Napisane przez Layla79

a jakie miałas powikłania?

neurologiczne, prawdopodobnie przez źle zrobione znieczulenie (miałam podpajęczynówkowe)

[Layla79]

Napisane przez ***luna

Myślę, że przy cukrzycy to sprawa dość indywidualna. Ja zjadłam w domu, przed wyjazdem do spzitala. W szpitalu tylko wodę popijałam. Byłam cały czaspodłączona do KTG, ale zgłodniec za bardzo nie miałam czasu, bo dziecko urodziło się po 5 h od przyjazdu.
Byłam dość słaba, ale nie łączyłam tego z cukrzycą.

może rzeczywiscie indywidualna sprawa. gdyby jednak mnie ktos zapytał o wywoływany poród z cukrzycą, to bym powiedziała bierz cesarkę i się nie zastanawiaj. ogólnie z koleżanką stwierdziłyśmy ostatnio, że te wywoływane porody często kończą się cesarkami. szyjka za wolno się rozwiera, organizm nie gotowy do porodu, długo to trwa, no i kroplówka z glukozy na przemian z oksytocyną. powodem jest brak postępów w 1 fazie porodu albo tętno dziecka. ale to są nasze obserwacje spośród znajomych.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Napisane przez sanetka

neurologiczne, prawdopodobnie przez źle zrobione znieczulenie (miałam podpajęczynówkowe)

neurologiczne? czyli co? podwójne widzenie? zaburzenie równowagi? nawet nie wiedziałam,że takie też mogą wystąpić.

[sanetka]

tak, m. in. bóle i zawroty głowy, wymioty, problemy z równowagą, oczopląs i zaburzenia widzenia

[Layla79]

Napisane przez sanetka

tak, m. in. bóle i zawroty głowy, wymioty, problemy z równowagą, oczopląs i zaburzenia widzenia

ale przeszło Ci to? bo to są zaburzenia związane z błędnikiem.

[***luna]

Napisane przez Layla79

może rzeczywiscie indywidualna sprawa. gdyby jednak mnie ktos zapytał o wywoływany poród z cukrzycą, to bym powiedziała bierz cesarkę i się nie zastanawiaj. ogólnie z koleżanką stwierdziłyśmy ostatnio, że te wywoływane porody często kończą się cesarkami. szyjka za wolno się rozwiera, organizm nie gotowy do porodu, długo to trwa, no i kroplówka z glukozy na przemian z oksytocyną. powodem jest brak postępów w 1 fazie porodu albo tętno dziecka. ale to są nasze obserwacje spośród znajomych.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------


neurologiczne? czyli co? podwójne widzenie? zaburzenie równowagi? nawet nie wiedziałam,że takie też mogą wystąpić.

Layla nei wiem jak to statystycznie wyglada jesli chodzi o poród wywoływany. Bałam się tego wywołania strasznie, przy drugim dziecku, bo przy pierwszym skończyło sie właśnie cc.
Na szczęście się udało.
A jeszcze mogę dodać, że przy drugim porodzie lekarze wyznaczyli mi jakby czas na urodzenie małej. Jakby się nie udało, to byłaby cesarka.

[wandaweranda]

Napisane przez Layla79

ale przeszło Ci to? bo to są zaburzenia związane z błędnikiem.

dokladnie. to moze byc wirusowe lub bakteryjne zapalenie blednika
moglas cos podlapac w szpitalu

[iizabelaa]

Napisane przez Layla79

ogólnie z koleżanką stwierdziłyśmy ostatnio, że te wywoływane porody często kończą się cesarkami.

Ale to nie jest reguła. W mojej rodzinie wywoływane porody kończyły się naturalnie.
Moja siostra 2 tygodnie temu urodziła córkę w 1,5h.

[Layla79]

Napisane przez iizabelaa

Ale to nie jest reguła. W mojej rodzinie wywoływane porody kończyły się naturalnie.
Moja siostra 2 tygodnie temu urodziła córkę w 1,5h.

na nic nie ma reguły, to fakt.
takie nasze obserwacje statystyczne na własny użytek

[Klarissa]

Napisane przez Layla79

podczas porodu trudno sie pilnowac, mi po prostu było słabo z głodu i tyle. albo mogłam miec oksy podłaczona albo glukoze, jedno spowalniało drugie. mówimy o wywoływanym porodzie.

Każdy poród nienaturalny - a takim jest wywoływany niesie jakieś komplikacje, mnie się osobiście wydaje, że już samo to, że organizm nie jest w pełni gotowy jest rodzajem komplikacji.

Co do uczucia głodu to ja też miałam, ale rzeczywiście od 9 wieczorem nic nie jadłam, w szpitalu byłam ok. 2 w nocy i już mi nie pozwolono jeść, a córka urodziła się o 12:25, obiad dostałam o 14:00. Przy cukrzycy przyzwyczajona byłam jeść co 2h i byłam bardzo głodna - zresztą głównie to pamiętam z porodu - uczucie potwornego głodu i zmęczenia

Ja nie pamiętam dokładnie co miałam w tych kroplówkach - były i jakieś elektrolity, była i oksytocyna, a czy podawano mi glukozę to nie wiem, chyba nie.

Z tym, że mój poród wystartował sam z siebie, też miałam mieć wywoływany, ale dzień wcześniej zaczęło się samo z siebie Z opinii położnych słyszałam, że poród wywoływany dużo bardziej boli - właśnie ze względu na niegotowość organizmu, także współczuję ci bardzo.

[julka910]

Pamietam takie zdarzenie z mojego porodu.
O ok 11:00 zabrali mnie na USG zeby ocenić wagę małej. Odlaczyli mi oksytocyne, miałam wtedy rozwarcie zerowe ale miałam skurcze. Przed oksytocyna nie było nic. Lekarz zadecydował zeby nie podlaczac oksytocyny ponownie, chciał zobaczyć czy w końcu coś samo sie ruszy. Po godzinie zajrzał a ja spalam

Wszystko sie wyciszylo. Czułam sie doskonale. Tylko wody wciąż wyciekaly.

W "nagrodę" podlaczyli mi większa dawkę oksytocyny, w krótkim czasie miałam 30 sekundowe skurcze co minutę. Niestety rozwarcie nadal mizerne, po kolejnych 4 godzinach skurczow oksytocynowych miałam 3 cm i wreszcie dostałam znieczulenie.

Nie wiem jak dałam radę to chyba hormony ciazowe.

[Glodomorek]

Napisane przez julka910

Pamietam takie zdarzenie z mojego porodu.
O ok 11:00 zabrali mnie na USG zeby ocenić wagę małej. Odlaczyli mi oksytocyne, miałam wtedy rozwarcie zerowe ale miałam skurcze. Przed oksytocyna nie było nic. Lekarz zadecydował zeby nie podlaczac oksytocyny ponownie, chciał zobaczyć czy w końcu coś samo sie ruszy. Po godzinie zajrzał a ja spalam

Wszystko sie wyciszylo. Czułam sie doskonale. Tylko wody wciąż wyciekaly.

W "nagrodę" podlaczyli mi większa dawkę oksytocyny, w krótkim czasie miałam 30 sekundowe skurcze co minutę. Niestety rozwarcie nadal mizerne, po kolejnych 4 godzinach skurczow oksytocynowych miałam 3 cm i wreszcie dostałam znieczulenie.

Nie wiem jak dałam radę to chyba hormony ciazowe.

Rozumiem, u mnie było podobnie tylko x2. Po odłączeniu kroplówki uśmiechnięta wracałam na oddział z dzieckiem w brzuchu i zabierałam się za jedzenie Rozwarcia nie miałam, wody nie odchodziły. Nawet skurczy przepowiadających nie miałam Wizyt na porodówce 5, 2 testy oksytocynowe, 2 wywoływania i na koniec cesarka na zimno.

[Layla79]

ja tez zaczynałam od zerowego rozwarcia, zaklajstrowane tam było na amen. a moja kolezanka z patologii,jak sie okazało, chodziła z 5 cm rozwarciem ta to miała szczescie

---------- Dopisano o 09:35 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

Napisane przez Glodomorek

Rozumiem, u mnie było podobnie tylko x2. Po odłączeniu kroplówki uśmiechnięta wracałam na oddział z dzieckiem w brzuchu i zabierałam się za jedzenie Rozwarcia nie miałam, wody nie odchodziły. Nawet skurczy przepowiadających nie miałam Wizyt na porodówce 5, 2 testy oksytocynowe, 2 wywoływania i na koniec cesarka na zimno.

ja to samo, wywołania 3, plus testy oksy po nieprawidłowych ktg. ta oksytocyne to mogliby sobie do tyłka podłaczyc. moim zdaniem naduzywany srodek.

[julka910]

Lekarz badał mnie i powiedział w pewnym momencie
" no nic sie nie rusza, szyjka 1 cm" (czyli nawet sie jeszcze nie skrocila)
A mój genialny mąż pyta
" to jeszcze tylko 9 cm?"
A lekarz:
"nie, rozwarcie ma mieć 10 cm a Pana żona jest na poziomie -1"

Oj dziś to widzę dużo zabawnych sytuacji i śmiesznych wspomnień z mojego porodu

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Napisane przez Layla79

ja to samo, wywołania 3, plus testy oksy po nieprawidłowych ktg. ta oksytocyne to mogliby sobie do tyłka podłaczyc. moim zdaniem naduzywany srodek.

przynajmniej mogliby informować pacjentke co tam puszczają jej w żyłe ja byłam o wszystkim informowana, wiedziałam co mi podają ale wiem ze kilka moich koleżanek nie miało pojęcia co zawiera ich kroplowka.

[justi2511]

ja tez przy 3 cm w koncu dostalam znieczulenie i 1,5h przespalam - tak mi sie wydawalo, ale tż ma inne zdanie, ze niby mowilam cos o rozowych sloniach na suficie itd... ja tam nic nie pamietam :P

najbardziej mnie denerwowal tż ktory mowil: dasz rade, dasz rade... myslalam ze mu zaraz nie wiem co zrobie... a pozniej po wszystkim powiedzial: twoja mama mnie ostrzegala bym tylko nie mowil ze dasz rade - moglem jej posluchac xD!

[Groszek bez Marchewki]

a czy Waszym dzieciom w trakcie porodu przyczepili taką elektrodę monitotującą tętno do główki dziecka? Okazało się, że to nie było zbyt przyjemne uczucie ani dla dziecka ani dla mnie...

[julka910]

Napisane przez Groszek bez Marchewki

a czy Waszym dzieciom w trakcie porodu przyczepili taką elektrodę monitotującą tętno do główki dziecka? Okazało się, że to nie było zbyt przyjemne uczucie ani dla dziecka ani dla mnie...

Nie dziecko było monitorowane tylko przez ktg.

[Karinio]

Napisane przez julka910

Nie dziecko było monitorowane tylko przez ktg.

U mnie było tak samo

[justi2511]

Napisane przez julka910

Nie dziecko było monitorowane tylko przez ktg.

u mnie tez ktg.

[Klarissa]

Napisane przez justi2511

najbardziej mnie denerwowal tż ktory mowil: dasz rade, dasz rade... myslalam ze mu zaraz nie wiem co zrobie... a pozniej po wszystkim powiedzial: twoja mama mnie ostrzegala bym tylko nie mowil ze dasz rade - moglem jej posluchac xD!

A mój powtarzał za położną przyj przyj, jakby nie to, że myślałam, że właśnie umieram to ja bym mu "poparła"

[Layla79]

Napisane przez julka910

przynajmniej mogliby informować pacjentke co tam puszczają jej w żyłe ja byłam o wszystkim informowana, wiedziałam co mi podają ale wiem ze kilka moich koleżanek nie miało pojęcia co zawiera ich kroplowka.

ja to nie rozumiem, jak można zgodzić się na kroplówkę nie wiedząc,co ona zawiera

[Bakteryika]

Napisane przez Groszek bez Marchewki

a czy Waszym dzieciom w trakcie porodu przyczepili taką elektrodę monitotującą tętno do główki dziecka? Okazało się, że to nie było zbyt przyjemne uczucie ani dla dziecka ani dla mnie...

Ja mialam cos takiego, bo ktg czesto gubilo sygnal. W sumie nic nie czulam ale bylam na znieczuleniu, Adas mial mala ranke na glowce po urodzeniu.

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------

Napisane przez Layla79

może rzeczywiscie indywidualna sprawa. gdyby jednak mnie ktos zapytał o wywoływany poród z cukrzycą, to bym powiedziała bierz cesarkę i się nie zastanawiaj. ogólnie z koleżanką stwierdziłyśmy ostatnio, że te wywoływane porody często kończą się cesarkami. szyjka za wolno się rozwiera, organizm nie gotowy do porodu, długo to trwa, no i kroplówka z glukozy na przemian z oksytocyną. powodem jest brak postępów w 1 fazie porodu albo tętno dziecka. ale to są nasze obserwacje spośród znajomych.

dokladnie tak mialam, po 2 dniach skonczylam awaryjna cesarka, i musieli mnie uspic (uspac? nigdy nie pojme roznicy)
dlatego zgodze sie z kropka, po takiej traumie mam w nosie, teraz nikt mnie nie przekona do naturalnego porodu

[golgie]

Napisane przez Layla79

ja to nie rozumiem, jak można zgodzić się na kroplówkę nie wiedząc,co ona zawiera

a ja rozumiem,jak się jest w takim stanie,że wybawieniem zdaje się być kulka łeb,to zawartość kroplówki to pikuś

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja miałam cc wskutek braku odpowiednio mocnych skurczy, oxy podawali 3 razy bo mi wody wcześniej odeszły, a skurczy ZERO. Rozwarcie na opuszek... Z trudem zrobiło się na 10cm, a i tak guzik to dało i w efekcie cc. I nie wiem, nie jestem do końca przekonana, czy jak drugie dziecię się zrobi to czy chcę sn czy cc - po cc czułam się znakomicie, chociaz wiem, że to operacja. Ale boję się, że już blokadę psychiczną będę miała, że znów się nie uda więc po cholerę mam się męczyć.

Tzn ja żadnej traumy z powodu cc nie miałam, że jakaś gorsza jestem czy co. Ale żal mi samej siebie, jakby znów cały ból na darmo miał iść

[justi2511]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;33830955]Tzn ja żadnej traumy z powodu cc nie miałam, że jakaś gorsza jestem czy co. Ale żal mi samej siebie, jakby znów cały ból na darmo miał iść [/QUOTE]
dokladnie aczkolwiek ja po cc dochodzilam do siebie pare miesiecy i to sprawia ze jestem mega zrazona do cesarki i woel jednak sn, a co bedzie to czas pokaze :P.. moze kiedys bo mi do drugiego jakos nie spieszno...

[33owieczka]

Mnie z powodu "małowodzia" (w rzeczywistości go nie było) skierowali na patologię. Przez wiele godzin miałam podawaną oxytocynę i robione ktg... Nie spałąm cała noc, bo podłączona byłąm do ktg.
Drugiego dnia wieczorem zaczęły się skurcze przy oxy. Przecieli mi wbrew mojej woli pęcherz i chlustnęły wody płodowe.
Rodziłam z oxy i glukozą, podłączana od czasu do czasu do ktg. Głodna jak diabli, bo od 2 dni (!!!) nic nie jadłam- ktg i oxy- i nie pozwali mi jeść.
Ból był okropny. Błagałam o znieczulenie- anastezjolog mi odmówiłą- tatuaż na lędźwiach. Byłam słaba z głodu i prosiłam o chocby jabłko- nie pozwolili mi.
Na szczęscie niedługo potem urodziłam. Śliczną, kochaną córeczkę

Zastanawia mnie jak dziewczyny przy pierwszym porodzie mogą decydować się na cesarkę, bo "nie wytrzymają tego bólu", a skąd wiedzą jaki to ból?

Nie zdecydowałabym się nigdy na cesarkę. Wierze, że natura dobrze obmysliła poród i że, o ile nie ma wskazań natury medycznej, każda kobieta może urodzić naturalnie.
A jak ból staje się nie do wytrzymania- mozna wziąć znieczulenie.

[wandaweranda]

Napisane przez 33owieczka

Zastanawia mnie jak dziewczyny przy pierwszym porodzie mogą decydować się na cesarkę, bo "nie wytrzymają tego bólu", a skąd wiedzą jaki to ból?

ale co tu sie zastanawiac? ludzie mają rozne fobie i tyle. kazdy radzi sobie jak potrafi i robi jak uwaza.

[misiakpysiak]

Napisane przez wandaweranda

ale co tu sie zastanawiac? ludzie mają rozne fobie i tyle. kazdy radzi sobie jak potrafi i robi jak uwaza.

Zgadzam sie z Toba. Wybor porodu jest sprawa indywidualna.

Dopiero co zaszlam w ciaze i byc moze zmienie jeszcze zdanie, ale na dzien dzisiejszy wiem, chce cc. Boje sie bolu, mam fobie i przykry obraz porodu. Moja siostra jest juz po drugim zabiegu plastyki pochwy (po porodzie zle ja pozszywali), mojej mamie kilka lat temu usuneli macice, bo miesnie byly slabe i przy kazdym kichnieciu macica 'wypadala' (tez pamiatka po 3 porodach), znajomej mama (po 50tce, po 2 porodach) ma teraz podobny problem.

[justi2511]

Napisane przez misiakpysiak

Zgadzam sie z Toba. Wybor porodu jest sprawa indywidualna.

Dopiero co zaszlam w ciaze i byc moze zmienie jeszcze zdanie, ale na dzien dzisiejszy wiem, chce cc. Boje sie bolu, mam fobie i przykry obraz porodu. Moja siostra jest juz po drugim zabiegu plastyki pochwy (po porodzie zle ja pozszywali), mojej mamie kilka lat temu usuneli macice, bo miesnie byly slabe i przy kazdym kichnieciu macica 'wypadala' (tez pamiatka po 3 porodach), znajomej mama (po 50tce, po 2 porodach) ma teraz podobny problem.

przy natruralnym troche poboli i mija a po cc mnie bolalo przez 3 mc - nie bylam wstanie wyjsc z lozka i bylam na domiesniowych przeciwbolowych.
ogolnie generalnie bol po cc jest gorszy. - ja bym sie tego bolu bala.
moja matka po 3 porodach naturalnych bosko sie trzyma i jeszcze gwalci czasami ojca - kwestia "cwiczen" i pewnie wielu innych czynnikow.

ps mnie tez zle zszyli po cc, ale nikt mi tego nie naprawi, twojej siostrze mogli chociaz cos tam poradzic.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez 33owieczka

Nie zdecydowałabym się nigdy na cesarkę. Wierze, że natura dobrze obmysliła poród i że, o ile nie ma wskazań natury medycznej, każda kobieta może urodzić naturalnie.
A jak ból staje się nie do wytrzymania- mozna wziąć znieczulenie.

Ale bzdury

Nie każda moze urodzić naturalnie - ogrom kobiet ma cc w trakcie, mimo pięknej ciąży, super budowy i tak dalej. ALE dziecku zaczyna tętno spadać, dziecko się zaklinowało, jest rozwarcie a skurcze za słabe i tak dalej. A tego się nie wie nigdy. W życiu bym nie przypuszczała, że zdrowa jak koń będę miała cc. Zero wskazań medycznych było.

Z drugim też się nie zgodzę, bo kiedy ból staje się nie do zniesienia, to często gęsto za późno na zzo jest. I nie zawsze zzo można.

Nie, nie wzięłabym cc ot tak, chociaż diabelnie porodu się bałam. Ale daleka jestem od oceniania tych, co to biorą.

Napisane przez justi2511

przy natruralnym troche poboli i mija a po cc mnie bolalo przez 3 mc - nie bylam wstanie wyjsc z lozka i bylam na domiesniowych przeciwbolowych.
ogolnie generalnie bol po cc jest gorszy. - ja bym sie tego bolu bala.
moja matka po 3 porodach naturalnych bosko sie trzyma i jeszcze gwalci czasami ojca - kwestia "cwiczen" i pewnie wielu innych czynnikow.

ps mnie tez zle zszyli po cc, ale nikt mi tego nie naprawi, twojej siostrze mogli chociaz cos tam poradzic.

Kolejne bzdury.

Równie dobrze mogę napisać - po cc mija ból szybko po 2 tygodniach czułam się super, podczas gdy koleżanka miała - uwaga! 30 szwów! popękała łącznie z odbytem. To teraz ciekawa jestem, czy by cc nie wolała

Tak więc...

A tekst o gwałceniu ojca przez matkę