Banalne rzeczy których wasi faceci nie ogarniają. :)

[dbff611010d7beb2d6d465dd69f947a5f4eb32a8]

mój TŻ ogarnia takie rzeczy że głowa mała...ale jak przyjdzie do obierania warzywa bez obieraczki...

[pani22ka]

Napisane przez Papiszynka

A przy pralce wystarczy wziąć instrukcję i nacisnąć, a nie ganiać do łazienki żonę w zagrożonej ciąży no, ale właśnie takie społeczeństwo nam rośnie, bo jakie żony, takie matki bo jak Misio władował pranie, to ja już nastawię, i tak jest wspaniały, że sama nie musiałam władowywać. No witki opadają, dziewczyny.

mnie witki opadaja. pijesz do mnie to poczytaj co napisalam... ze zrozumieniem.
w zagrozonej ciazy jednak nie mam cewnika zalozonego i czasem do lazienki chadzam....

[201604181004]

Ale co do gotowania to sobie świetnie radzi, chociaż u niego całe życie była mama w domu która prała gotowała sprzatała prasowała, jak wyprowadził się i mieszkał z kolegą to wiadomo jak to wyglądało - makaron sos makaron sos makaron sos raz w miesiącu pranie a żelazko dałam mu po 1,5 roku na święta.
W każdym razie jak teraz mieszkamy razem to nie ma bata i jak wychodzę raniutko wracam baaardzo późno bo są takie przeładowane dni to obiad musi być tak samo nie wyobrażam sobie zebym miała wykonywać wszystkie obowiązki domowe no i musiał część przejąć.

my nie jesteśmy głupi, tylko leniwi. To cała prawda Waszych misiaczków. Ale skoro Wy zawsze wiecie lepiej, same zrobicie lepiej, to ... robicie.

A to trochę prawda że dwie lewe rączki wyrastają z lenistwa. No ale nie to tamto, obieranie kartofli i gotowanie ich to nie wycieczka po Andach, trzeba obrać i ugotować jak nie ma komu

[Papiszynka]

Napisane przez _ema_

No wiesz, ja na przykład, jak sama zauważyłaś pranie segreguję, nie mam zwyczaju prać jedwabiu z wełnianymi skarpetkami, czy szmatek z kuchni, zabrudzonych w tłuszczu z białymi koszulami tylko dlatego, że mają taki sam kolor. Ale widzę, że są osoby które tak robią i uważają to za niepotrzebne - ciekawych rzeczy się można na forum dowiedzieć
W każdym razie nie sądzę, żeby każdy facet na świecie był zobowiązany do rozpoznawania tkanin czy znajomości temperatury w jakich je prać, i dalej twierdzę, że porównywanie wykształcenia z umiejętnością wykonania niektórych prac domowych jest z pupy wyciągnięte i naciągane Skoro to takie oczywiste, to kobieta z wyższym wykształceniem ma obowiązek umieć wymienić olej, pasek klinowy, zmienić koło, wymienić akumulator i inne podstawowe czynności przy samochodzie, tak? Bo dla mężczyzn (z reguły) są to zadania absurdalnie proste, jak dla nas ugotowanie zupy. Ale to jest kolejny fajny pogląd kobiet - ja jestem ta słaba i mi trzeba pomagać bo przecież nie będę męskich prac wykonywać, ale facet nie może czegoś nie umieć - on na pewno udaje bo jest leniwy!

Wbijcie sobie do głowy - nie ma umiejętności nabywanych automatycznie w momencie zdobycie danego poziomu wykształcenia i tyle. Facet może być profesorem i jesli nigdy prania nie robił to go nie zrobi, choćby się wypękł.

ps. i nie twoerdzę, że facet nie powinien się tego uczyć, trzeba gnać go do roboty, owszem. Po prostu śmieszy mnie teoria, że istnieją rzeczy, które się umie i już, bo przecież informatyk na pewno obierze kartofle, zrobi pranie, przewinie dzieciaka - bo jest informatykiem! ;]

Nie nie nie zupełnie nie o to chodzi chodzi o to, że jeśli ktoś zdobywa wyższe wykształcenie i jest człowiekiem inteligentnym, to jest się w stanie nauczyć różnych rzeczy jak np. wstawianie prania. Chodzi o takie tłumaczenie, że Misio nie umie wstawić prania, bo pralka jest trudna niczym prom kosmiczny i on za chiny ludowe, chociaż studiuje instrukcje od roku, nie potrafi się nauczyć
I jeśli kobieta z wyższym wykształceniem będzie chciała, to się nauczy "wymienić olej, pasek klinowy, zmienić koło, wymienić akumulator i inne podstawowe czynności przy samochodzie" (chociaż umówmy się, że o ile zmiana koła jest czymś co każdy kierowca powinien potrafić wg mnie zrobić, czy też sprawdzenie poziomu oleju i inne podstawowe pierdoły, o tyle wymiana oleju to nie jest takie hop siup i zauważ, że 99% społeczeństwa robi to u mechanika, a ciuchów do pralni nie nosi ). Więc to mało trafiony przykład, ale chodzi tutaj głównie o chęć do nauki. Jestem pewna, że każdy z tych TŻtów tutaj jakby chciał, to by się nauczył to pranie wstawiać. Ale im się po prostu nie chce.

Napisane przez JanePanzram

Do rzeczy. Jest w tym zachęcaniu faceta do roboty haczyk: takich czynności warto chcieć od faceta od samego początku.
Bo potem to mu wlaza w krew.

Ot co tylko wiesz chodzi o to, że ok, niech ktoś rozpuszcza faceta, ale niech też umie się do tego przyznać, a nie, że Misiu jest cudny, kochany, pracowity ale przecież tak ciężkiej czynności jak pranie nie będziemy od niego wymagać, bo mu się mózg przegrzeje. I to zarzekanie się, że to absolutnie nie jest z powodu lenistwa

[JanePanzram]

Napisane przez drabineczka

Informatyk, pracuje w branży logistycznej.
I ma problem z drogą, tak, kuriozalne

Faceci często zwyczajnie nie pytają o drogę. Nie podejdzie i nie zapyta "a którędy do...", tylko miota nim jak szatan dopóki nie natrafi.

Mój ojciec, kierowca zawodowy, dorobił nawet filozofię do tego. On z kolei mówi, że "jak się pytam, to mnie zawsze źle pokierują - ludzie żyją po kilkadziesiąt lat w jednym miejscu a nie znają ulic; a jak znają to źle opisują". Dobrze, ze nastały czasy GPSu. Ale z tym też są przeboje: na wykresie jest niby że ulica, a to się okazuje jakąś polną drogą, czy też niezidentyfikowanym "czymś" Nieraz narobi sobie zamiast skrótu - to dwa razy dłuższą drogę, albo o mało co się nie zakopie gdzieś.
Tymczasem moją matulę - rzuć w tundrę gdzieś na krańcu świata, a ona w try miga znajdzie drogę do celu. Bo pyta

[201604181004]

Napisane przez Papiszynka

I jeśli kobieta z wyższym wykształceniem będzie chciała, to się nauczy "wymienić olej, pasek klinowy, zmienić koło, wymienić akumulator i inne podstawowe czynności przy samochodzie" (chociaż umówmy się, że o ile zmiana koła jest czymś co każdy kierowca powinien potrafić wg mnie zrobić, czy też sprawdzenie poziomu oleju i inne podstawowe pierdoły, o tyle wymiana oleju to nie jest takie hop siup i zauważ, że 99% społeczeństwa robi to u mechanika, a ciuchów do pralni nie nosi ).

Ja samochód mam już któryś rok, koło wymienię, napompuję samodzielnie mam taką super elektryczną tą no poziom oleju sprawdzę, doleję co trzeba ale... nie umiem zamykać wlewu do paliwa. No nie umiem. I jeżdżę z otwartym

[Papiszynka]

Napisane przez pani22ka

mnie witki opadaja. pijesz do mnie to poczytaj co napisalam... ze zrozumieniem.
w zagrozonej ciazy jednak nie mam cewnika zalozonego i czasem do lazienki chadzam....

Czekaj, niech zgadnę! I akurat zawsze jak Misio załaduje pralkę to zachciewa Ci się siusiu ja nie piję do Ciebie, tylko nie wiem czemu nie potrafisz przyznać, że Twojemu TŻtowi się tego prania po prostu nie chce wstawić ja bym czegoś takiego nie wytrzymała, podziwiam. Ale ja bardzo nie lubię połowicznego robienia czegokolwiek, jak się za coś biorę to robię to od początku do końca, szczególnie jeśli chodzi o prace domowe.

[201604181004]

Napisane przez JanePanzram

Faceci często zwyczajnie nie pytają o drogę. Nie podejdzie i nie zapyta "a którędy do...", tylko miota nim jak szatan dopóki nie natrafi.

Mój ojciec, kierowca zawodowy, dorobił nawet filozofię do tego. On z kolei mówi, że "jak się pytam, to mnie zawsze źle pokierują - ludzie żyją po kilkadziesiąt lat w jednym miejscu a nie znają ulic".
Tymczasem moją matulę - rzuć w tundrę gdzieś na krańcu świata, a ona w try miga znajdzie drogę do celu. Bo pyta

trochę w tym prawdy . Może to też kwestia tego, że on jest umysłem ścisłym ja wręcz przeciwnie i... ja mam bardziej pamięć fotograficzną nie wiem, jakoś tak snuję wnioski po prostu .

O i tutaj już nie piję do mojego faceta, ale generalnie zauważyłam że na jedną koleżankę która wali błędy ortograficzne i pisze wruce, przypada czterech takich facetów. Nie wiem z czego to wynika że faceci w moim otoczeniu mają większą tendencję do niepoprawnego pisania. Jak byliśmy na etapie początkowym, flirtowaliśmy przez sms i walnął jakiś błąd to dostał takie kazanie i tak się oburzyłam że jak tylko ma wątpliwość to sprawdza czy "ó" czy "u"

[pani22ka]

Napisane przez Papiszynka

I to zarzekanie się, że to absolutnie nie jest z powodu lenistwa

OK, czyli moj jest leniwy bardzo, bardzo, bardzo wybiorczo. do jednej czynnosci.

Napisane przez Papiszynka

Czekaj, niech zgadnę! I akurat zawsze jak Misio załaduje pralkę to zachciewa Ci się siusiu

""... hm czekaj, czekaj niech sprawdze.... o! nie mam dwoch par majtek na krzyz i moja pralka nie placze jak cos w niej jest...
chlop nastawi pranie jak mu z pokoju krzykne na co ma nastawic....

[JanePanzram]

Z tymi błędami to prawda
Ja z tym problemów nie miałam (chociaż teraz widzę analfabetyzm wtórny u siebie), ale że mam brata, któren miał z tym problem - to teraz jak widzę, że ktoś popełnia błąd, to zbytnio mnie to nie denerwuje, raczej śmieszy. Mnie by się nie chciało słówek wkuwać, mam szczęście, że samo mi to przyszło.

Chociaż słowo "poszłem" mnie uruchamia

Więc skoro on sprawdza jak pisać - tu już jest dobrze, bo się stara. Już bym była pełna podziwu dla niego
Oraz pismo: bazgrolą tak, że sami siebie nie umieją rozczytać, pismo klinowe. Tymczasem dla odmiany: w pracy, na opisie dokumentów widzę, że najpiękniejsze pismo - ma jeden pan [ale po siedemdziesiątce]. Pisze tak elegancko, że sama przyjemność na to patrzeć ^^ zazdroszczę mu.

[201604181004]

Ooo właśnie też mi się wydaje że kobiety mają ładniejsze pismo. Mój facet nie bazgrze ale to nie jest pismo które mnie urzeka. Pisze dokładnie tak jak mój brat, takie drobne literki każda osobno.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Mój TŻ jest geniuszem technicznym, komputerowym, telefonowym, itd.
Jak musiał, to się nauczył robić pranie, obsłużył zmywarkę itd.

Ale często jak mu piszę listę zakupów, to mam telefon w stylu:
- Gdzie w sklepie jest śmietana?


PS. Mój TŻ ma piękne pismo, 100 razy ładniejsze niż ja

[TmargoT]

CZY TY JESTES ADWOKATEM WSZYSTKICH MĘŻCZYZN?
czy masz jakąs misję do spełnienia?
dlaczego wypowiadasz się za wszystkich,a nie w swoim imieniu?

Napisane przez eos50

Poplątałyście wszystko, że aż miło. Ale po kolei:

1. Są sprawy, które nam totalnie wiszą, i do których nie przywiązujemy wagi, bo liczy się skutek. Tu można zaliczyć nieodróżnianie spódnic od sukienek, bo dla nas liczy się efekt - kobieta wygląda ślicznie w tym czymś (niezależnie jak to nazwać), a jeszcze piękniej bez tego czegoś.

2. Są sprawy, które naprawdę nie mają dla nas żadnego znaczenia takie, jak sposób ułożenia obrusa na stole. To taki bzdet, że nie zasługuje na naszą uwagę zajętą w dodatku całkiem czymś innym.

3. Są sprawy, które przerastają pewną grupę facetów i jasnym jest, że może być trudno jakiemuś filozofowi humaniście ogarnąć klawiaturę pralki, ale ... wystarczy popatrzeć czy posługuje się sprawnie klawiaturą ... pilota do telewizora. Umie tzn., że i pralki byłby się w stanie nauczyć, ale ... nie chce.

4. Dzisiaj faceci mogą się bezkarnie tłumaczyć, że nie umieją, bo ... nie macie dowodów, że może być inaczej. Nie to co kiedyś. Opowiem Wam bajkę, to zobaczycie, że nowe czasy znów dały Wam w kość:

Dawno, dawno temu był czas, że państwo kazało każdemu zdrowemu facetowi iść do wojska, a tam zastawiało na niego sto tysięcy pułapek, których pokonanie miało sprawić, że facet miał stać się mężczyzną. Skutkiem ubocznym jego rozwoju było to, że stawał się mężczyzną mającym wszystkie zadatki na prawdziwego partnera kobiety. Pułapki były przykładowo takie:

- chciał wyjść na przepustkę i pojechać do swojej kobiety? Musiał elegancko wyprasować mundur, wyczyścić buty, ogolić się, zaliczyć fryzjera, a jakakolwiek plamka na mundurze dyskwalifikowała go i z jednostki nie wyszedł. Więc jak łatwo się domyśleć pranie również mu obce nie było;
- jak chciał sobie po obiedzie poleżeć, to później musiał posłać kojo 'w kancik', a jak tego nie umiał, to ćwiczył, ćwiczył, ćwiczył, aż się nauczył albo ... nie leżał po obiedzie;
- jak chciał mieć wieczorem odrobinę wolnego, to musiał wysprzątać rejony na glanc;
- jak sprzątanie szło mu opornie lub coś przeskrobał, to rejon poszerzał mu się o latryny.

Jednym słowem facet stawał się nie dość, że mężczyzną to jeszcze robił się z niego mężczyzna przydatny kobiecie, który w dodatku nie mógł już nigdy powiedzieć, że ... nie umie prać, prasować, sprzątać. A jak do tego miał jeszcze dyżury w kuchni, to i z obierania ziemniaków wykpić się już nigdy nie mógł. Ale na szczęście dla nas było to baaaardzo, baaardzo dawno temu w czasach jak najbardziej słusznie minionych.

Tak więc Miłe Panie nie róbcie z nas idiotów niebędących w stanie ogarnąć paru klawiszy na pralce. Na to zgody nie ma. Co innego nasze wrodzone lenistwo, ale na to z kolei dziś już dowodów nie macie. Poza tym same przecież umiecie wszystko lepiej, to po się będziemy wcinać i narażać Was na stres?

[passion80]

Napisane przez Papiszynka

Czekaj, niech zgadnę! I akurat zawsze jak Misio załaduje pralkę to zachciewa Ci się siusiu ja nie piję do Ciebie, tylko nie wiem czemu nie potrafisz przyznać, że Twojemu TŻtowi się tego prania po prostu nie chce wstawić ja bym czegoś takiego nie wytrzymała, podziwiam. Ale ja bardzo nie lubię połowicznego robienia czegokolwiek, jak się za coś biorę to robię to od początku do końca, szczególnie jeśli chodzi o prace domowe.

i z tego powodu powinna Go pewnie zostawić, przecież to nei do wytrzymania!
wątek nie miał być śmiechowy? zaraz się każda będzie czepiać jakiego to druga ma złego TŻ
z tewgo co Panika pisze to ma fajnego chłopa, ma sporo zalet a że zaprogramowanie pralki to dla Niego czarna magia, cóz, dla mnie urocze

ja nie potrafię( ) zatankowac auta, albo robi to mąż albo miły pan ze stacji jeśli obsługuje kobieta to tylko gaz leje

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

o swoim nic nie napiszę, bo pojawiła się opinia że mój TŻ nie jest zdrowy

[margot003]

Omg, to że facet nie umie obsłużyć pralki, jest dla kogoś "urocze"? raczej żałosne moim zdaniem...
Facet może nie obczajać czym jest np. zalotka i do czego służy, bo jest to typowo babska sprawa i raczej do niczego mu się ta wiedza nie przyda. Ale samochód, komputer, sprzęty domowe, rachunki..? Nie wierzę, że wasi TŻci nie umieją tego zrobić, gdyby musieli to by się nauczyli (no chyba że są osobnikami o obniżonej inteligencji, czego nie zakładam). Pralkę każdy średnio rozgarnięty człowiek umie obsłużyć.
Tylko... im się zwyczajnie nie chce nauczyć. Skoro wy ich we wszystkim wyręczacie. Chyba lubicie mieć duże dzieci to wychowywania...

[Papiszynka]

Napisane przez passion80

i z tego powodu powinna Go pewnie zostawić, przecież to nei do wytrzymania!
wątek nie miał być śmiechowy? zaraz się każda będzie czepiać jakiego to druga ma złego TŻ
z tewgo co Panika pisze to ma fajnego chłopa, ma sporo zalet a że zaprogramowanie pralki to dla Niego czarna magia, cóz, dla mnie urocze

ja nie potrafię( ) zatankowac auta, albo robi to mąż albo miły pan ze stacji jeśli obsługuje kobieta to tylko gaz leje

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

o swoim nic nie napiszę, bo pojawiła się opinia że mój TŻ nie jest zdrowy

Luzik przecież, napisałam ze JA bym nie wytrzymała tak samo nie mogłabym być kierowcą, który nie potrafi tankować auta może dlatego, że raz miły pan ze stacji mnie oszukał i teraz zawsze robię to sama zalał mi odpowietrznik i do 25l baku nagle weszło 30l paliwa. Inna sprawa, że to żadna filozofia, na pewno dobrze o tym wiesz i potrafisz się przyznać, że po prostu nie chce Ci się rąk brudzić ja jestem uczulona na wysługiwanie się innymi, bo jak mi się jakaś czynność nie podoba, to będę udawać, że nie potrafię i niech on to robi. Wątek śmiechowy, ale wg mnie takie postępowanie w związku jest przykre.

[passion80]

Napisane przez margot003

Omg, to że facet nie umie obsłużyć pralki, jest dla kogoś "urocze"? raczej żałosne moim zdaniem...
Facet może nie obczajać czym jest np. zalotka i do czego służy, bo jest to typowo babska sprawa i raczej do niczego mu się ta wiedza nie przyda. Ale samochód, komputer, sprzęty domowe, rachunki..? Nie wierzę, że wasi TŻci nie umieją tego zrobić, gdyby musieli to by się nauczyli (no chyba że są osobnikami o obniżonej inteligencji, czego nie zakładam). Pralkę każdy średnio rozgarnięty człowiek umie obsłużyć.
Tylko... im się zwyczajnie nie chce nauczyć. Skoro wy ich we wszystkim wyręczacie. Chyba lubicie mieć duże dzieci to wychowywania...

tak urocze i urocze dla mnie jest jak mój próbuje zrobić przelew, robię ja. Urocze, czy to Jego wada, możesz nazwać jak chcesz, ma tyle pozytywnych cech, że taki szczegół(!) nie jest istotny

jak wcześniej włączenie pralki czy u mnie wspomniany przelew to jest wyręczanie we wszystkim?!

każda napisze czego jej facet nie ogarnia ale zaraz musi się pojawić ktoś komu trzeba udowadniać, że jednak nasi faceci to nie takie całkowite ofermy nie można się po prostu pośmiać?

[visionAM]

Napisane przez margot003

Omg, to że facet nie umie obsłużyć pralki, jest dla kogoś "urocze"? raczej żałosne moim zdaniem...
Facet może nie obczajać czym jest np. zalotka i do czego służy, bo jest to typowo babska sprawa i raczej do niczego mu się ta wiedza nie przyda. Ale samochód, komputer, sprzęty domowe, rachunki..? Nie wierzę, że wasi TŻci nie umieją tego zrobić, gdyby musieli to by się nauczyli (no chyba że są osobnikami o obniżonej inteligencji, czego nie zakładam). Pralkę każdy średnio rozgarnięty człowiek umie obsłużyć.
Tylko... im się zwyczajnie nie chce nauczyć. Skoro wy ich we wszystkim wyręczacie. Chyba lubicie mieć duże dzieci to wychowywania...

Zgadzam się z tym...

[passion80]

Napisane przez Papiszynka

Luzik przecież, napisałam ze JA bym nie wytrzymała tak samo nie mogłabym być kierowcą, który nie potrafi tankować auta może dlatego, że raz miły pan ze stacji mnie oszukał i teraz zawsze robię to sama zalał mi odpowietrznik i do 25l baku nagle weszło 30l paliwa. Inna sprawa, że to żadna filozofia, na pewno dobrze o tym wiesz i potrafisz się przyznać, że po prostu nie chce Ci się rąk brudzić ja jestem uczulona na wysługiwanie się innymi, bo jak mi się jakaś czynność nie podoba, to będę udawać, że nie potrafię i niech on to robi. Wątek śmiechowy, ale wg mnie takie postępowanie w związku jest przykre.

ja sie po prostu boję tego robić pewnie bym coś odwaliła i wstyd by był

jeśli dalej czepiamy się Paniki, przeciez napisała, że Jej facet robi wszystko! Tak naprawdę czy każdy facet by w takiej sytuacji przejął wszystkie obowiązki

[Papiszynka]

Napisane przez passion80

ja sie po prostu boję tego robić pewnie bym coś odwaliła i wstyd by był

Ja też się bałam, też na pierwsze tankowanie pojechałam z kimś, ale co, wsiąść za kółko się nie bałaś? no, ale sorry, jakby mi facet powiedział, że on pralki nie nastawi, bo się boi, no to

[pani22ka]

Napisane przez margot003

Skoro wy ich we wszystkim wyręczacie. Chyba lubicie mieć duże dzieci to wychowywania...

pijesz wciaz do mojego przykladu. przeczytaj to co pisalam we wszystkich postach na tym forum.
W tej chwili moj facet wyrecza mnie we wszystkim. nie jest duzym dzieckiem. nikogo nie wychowuje.
facet wstaje rano, przygotowuje mi sniadanie, jedzenie na caly dzien, pracuje 8 godzin, przynosi obiad (w tygodniu, w weekendy gotuje), wychodzi po zakupy, sprzata, prasuje, pracuje, robi kolacje, donosi herbatki. myje okna, piecze.... slowa skargi nie slyszalam. moja mama proponowala ze przyjedzie i go wyreczy, to sie obrazil.
i tak od 4 miesiecy. mam go wychowywac? we wszystkim go wyreczam?
tak. programuje pralke. czasem on to robi, ale po moim instruktazu.

jak widzisz partnerstwo? moj partner wlasnie sie sprawdza w waznej probie. w "normalnych warunkach" (tj. kiedy jestem czynna zawodowo i zyciowo) sie wspieramy w obowiazkach domowych. prasujemy na zmiane, kazdy ma jakies popisowe kuchenne potrawy, itp. a! jeszcze moj len nie obsluguje mopa zawsze myje szmata na kolanach - w przeciwienstwie do mnie (ja mopuje).

Napisane przez Papiszynka

jestem uczulona na wysługiwanie się innymi, bo jak mi się jakaś czynność nie podoba, to będę udawać, że nie potrafię i niech on to robi. Wątek śmiechowy, ale wg mnie takie postępowanie w związku jest przykre.

Co jest przykre?! wyslugiwanie - jakie wyslugiwanie????? troche Cie ponosi....

Napisane przez passion80

ma tyle pozytywnych cech, że taki szczegół(!) nie jest istotny

[margot003]

Napisane przez passion80

tak urocze i urocze dla mnie jest jak mój próbuje zrobić przelew, robię ja. Urocze, czy to Jego wada, możesz nazwać jak chcesz, ma tyle pozytywnych cech, że taki szczegół(!) nie jest istotny

Jeśli Ci to pasuje, to ok. Ja osobiście nie mogłabym być z takim facetem, bo irytowałoby mnie to, że jest taką sierotą.
Dla mnie facet musi być takim supermanem, którego podziwiam i wiem, że zawsze będzie umiał wszystko ogarnąć (uprzedzając Wasze pytania- nie, ja dla niego nie muszę być samowystarczalną superwoman- nawet nie chcę nią być!)

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Acha, pani22ka nie piłam tu tylko do Ciebie, więc no stress

[passion80]

Napisane przez margot003

Jeśli Ci to pasuje, to ok. Ja osobiście nie mogłabym być z takim facetem, bo irytowałoby mnie to, że jest taką sierotą.
Dla mnie facet musi być takim supermanem, którego podziwiam i wiem, że zawsze będzie umiał wszystko ogarnąć (uprzedzając Wasze pytania- nie, ja dla niego nie muszę być samowystarczalną superwoman- nawet nie chcę nią być!)

a to tytuł wątku nei do końca mi się wyświetla?
może powinien być jakiś dopisek, że od razu trzeba zalety wymieniać?
jeszcze powiem, że mój ma alergię na banki i sam w życiu nie pójdzie dobra, był raz sam, ale wtey nie mogłam wyjśc z pracy

i tak na poważnie, Ty masz faceta?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

To po co dziewczyny - mające supermanów - czytacie ten wątek? Po to, żeby się zdenerwować, jakich my to mamy nieogarniętych TŻów? Jak mnie coś nie interesuje/nie dotyczy - nie czytam...

[margot003]

Mam
ale ok, nie musimy się tutaj tak spinać dziewczyny, luz mam wrażenie, że u niektórych jakaś irytacja i agresja się ujawnia, gdy ktoś ma inne zdanie co do ich TŻtów i poglądów na życie..

[pani22ka]

Napisane przez margot003

Dla mnie facet musi być takim supermanem, którego podziwiam i wiem, że zawsze będzie umiał wszystko ogarnąć

moj jest. podziwiam go i zupelnie nie przeszkadza mi ze nie ogarnia pralki.

Napisane przez margot003

Acha, pani22ka nie piłam tu tylko do Ciebie, więc no stress

achhaaaaa, dziękuje Ci bardzo, bardzo. wiec bede zyc duzo spokojniej....

Napisane przez margot003

gdy ktoś ma inne zdanie co do ich TŻtów i poglądów na życie..

bo nie moge sie ni jak zgodzic, ze moj facet jest leniem i glupkiem, ktory czytac nie umie...
strasznie krzywdzace.

[Hultaj]

o rety. Przecież to jest oczywiste, że kazdy srednio rozgarniety osobnik potrafilby nauczyć się obierać kartofle, wlączać pralkę czy wymienić pasek klinowy. Niektóre dziewczyny może rzeczywiście niefortunnie zaczęły bronić idei mój pracuś roku nie umie włączyć pralki takie to słodkie (wlaściwie to nie wiem, co gorsze, niekumatość czy leniuszek w rankingu partner idealny ) ale nie wiem czemu tak łyknęłyście hasła eosa o naiwności kobiet itp. Większość kobiet znakomicie zdaje sobie sprawę, że to jest kwestia lenistwa a nie inteligencji, a im mniej zauroczone i np. umordowane obowiązkami, tym bardziej znakomicie.
Druga sprawa, że co wlaściwie jest takiego tragicznego we włączeniu pralki za kogoś, kto ja załaduje i robi masę innych spraw; różny rodzaj może mieć współpraca w związku.
Ogólnie uważam, że kwestia wychowania i priorytetów (w tym poczucia estetyki, nie każdemu przeszkadzają 3 pary kozaków w przedpokoju, drugi schowa swoje do szafki po każdym powrocie do domu ).
Co do przykładu z planowanym remontem, to wg mnie chłopak nie bardzo widzi wlaściwie potrzebę takiego remontu, albo mu się tego remontu mieć nie chce (no bo wlaśnie wysiłek, zaplanowanie, sklepy, roboty, sprzątanie), albo jedno i drugie, w ostateczności nie zależy mu na stosunku ceny do jakości, lub w ogóle cenie czy jakości. Wątpię, żeby np. kupując samochód wziął pierwszy z brzegu. Ale to przecież nie oznacza, że jego żona nie umie mu wygonić lenia z tyłka i do marketu go za fraki wyciągnąć.

[magda170325]

Och jakie Wy jesteście urocze jak tak się zachwycacie, że Wasi misiaczkowie pralki obsługiwać nie umieją bo przecież niemożnością jest sprawdzić to, GDZIEKOLWIEK Po prostu trzeba przyznać wprost, że mają dwie lewe ręce/ są leniwi.

Mój chłopak 'nie ogarnia' dwóch rzeczy
- jaka jest różnica między odcieniami tego samego koloru, np. czym się różni malinowy od różowego; dla niego to jeden i ten sam kolor. Chociaż ja przyznam szczerze, że sama nie rozumiem różnicy między kolorem ecru a beżowym (dla mnie to też jeden i ten sam kolor )
- czemu podobają mi się niektórzy aktorzy (np. Daniel Craig)

[szmyrk]

Napisane przez kalincia

Moj facet ostatnio: "mam straszny apetyt tej jesieni. Nawet już się zastanawiałem, czy nie iść z tym do lekarza." Ja: "czemu, le się czujesz?", on:"no, nie, ale niech mi da jakiś środek, przecież można się strasznie roztyć z takim apetytem". Ja: "a nie pomyślałeś, żeby mniej jesć?" On: "Jak mniej jeść, jak jestem głodny'. To było zupełnie serio z jego strony.
Kobieta, prawie każda zaprawiona w bojach o odchudzanie, dobrze wie, że trzeba po prostu zacisnąć zęby i coś z sobą zrobić. On nie wie, jak może nie zjeść szóstej kromki, skoro jest głodny...

Jako, ze nie jesem "zaprawona w bojach o odchudzanie" to doskonale rozumiem Twojego faceta



Sama jestem jeszcze na etapie "poczatkowym", ale poki co zauwazylam, ze moj luby dobrze radzi sobie zarowno przy "typowo meskich zajeciach" - samochody, naprawy, komputery itd., a i tzw. prace domowe nie sa mu obce ani straszne. Generalnie to ja jestem duzo bardziej nieogarnieta
Na "niezrozumiale oczywistosci" jeszcze nie trafilam (rozroznia rajstopy od ponczoch i zakolanowek, nie mowiac juz o leginsach), no, moze to, ze ja myje zeby zaraz po obudzeniu, a on jest przyzwyczajony do mycia ich dopiero po sniadaniu

[JanePanzram]

Napisane przez margot003

Mam
ale ok, nie musimy się tutaj tak spinać dziewczyny, luz mam wrażenie, że u niektórych jakaś irytacja i agresja się ujawnia, gdy ktoś ma inne zdanie co do ich TŻtów i poglądów na życie..

jak kto tobie będzie komentować matkę czy chłopa, czy dziecko, to też pójdzie piana, tak po prostu jest
tak samo całe rzesze nie umieją obsłużyć:
-więcej niż jednego trybu (tego podstawowego) w mikrofalówce
-drzewiej: sprzętu VHS; obecnie: DVD i innych takich szmerów-bajerów
-telewizora poza podstawowymi funkcjami
-nastawić lodówki, bo tyle tych funkcji ponadodawali, że trzeba to z instrukcją w łapkach... a niby sprzęt do obsługi prostacki
-piekarnika..... oprócz podstawowych funkcji
-zegarka w budziku nie umieją ustawić; nie odróżniają ON od OFF
-komputera - hahaha, to jest temat-ocean (ale w sumie nie powinnam tego tu dodawać, bo to jednak wyższa szkoła jazdy)
-telefonu, poza podstawowymi funkcjami

-auta nie naprawią - i ciekawe jak, skoro teraz na pokładzie są komputery; zmierza to w kierunku udawania się z każdym pierdem do specjalisty; reszta sprzętów: w razie awarii idzie na śmietnik, bo taniej kupić nowe

do czego dążę: że owszem, nieumiejętność nie jest powodem do chluby i w tym masz rację; ale nie należy jeździć po garbie jak dzikiemu osłowi, że to przygłup jest - if you know what I mean