Francja (po raz drugi)

[Rena]

Napisane przez irenkaaa

my mielismy u tesciow studnie to jak znajomy robil pomiar to lepsza byla ze studni niz z kranu

jak kontrolowana to ok.

[irenkaaa]

Generalnie jej nie kontrolowali. Tak sprawdzilismy z ciekawosci bo akurat mial przyrzady.

Zreszta innej wody nie mieli. Dopiero my z ex im I nam doplyw zakladalismy

[Rena]

zycze wszystkim wesolych swiat (pierwsza jestem), nie zabieram ze soba laptopa na 4 dni, wiec raczej bede miala ograniczony dostep do neta.

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez ThankGodImWoman

Witajcie

Oglądałyście może "Zieloną kartę", albo "Quand j'etais chanteur"?

Ja nie ogdalam, ale z francuskich filmow moge polecic film "Jeux d'enfants", nie znam jego polskiego tytulu, w doslownym polskim tlumaczeniu bedzie to "Gry dla dzieci", czy "Gry dzieciece" Jest to francuski film wydany w 2003 roku, w rezyserii Yanna Samuell. Dwaj glowni bohaterowie, Sophie i Julien sa interpretowani przez Marion Cotillard i Guillaume Canet. Akcja filmu toczy sie w Belgii.

Julian, lat 8, zmaga sie z choroba matki chorej na raka, podczas gdy Sophie (polskiego pochodzenia) musi stawic czola ksenofobii innych uczniow( "sale Polak", "sale Polak tete a claque") . Wkrotce staja sie nierozlaczni i wymyslaja gre "jestes do tego zdolny, czy nie jestes do tego zdolny? ("cap ou pas cap?"= "capable, ou pas capable?"). Gra polega na tym, ze osoba wystawionana na probe, musi robic najgorsze glupoty, ku wielkiemu rozczarowaniu doroslych. Wystawiaja sie na proby wzajemnie i na zmiane.

W wieku droslym, na studiach, nadal kontynuuja te gre wystawajac sie na coraz gorsze proby. Mimo, ze gra przybiera skrajne rozmiary, zaden z nich nie chce przerwac tej gry nawet jesli gra zagraza jego przyszlosci, ze strachu przed byciem tchorzem. Sophie zaczyna draznic niedojrzalosc Julian, dla ktorego wszystko jest pretekstem do gry. Stara stara sie mu uswiadomic, ze ich przyjazn zamienila sie milosc, bez powodzenia. Po wielu przygodach przerywanych przez wzajemne urazy i dlugie okresy wzajemnego chlodu, daja sobie wyzwanie, nie widziec siebie przez dziesiec lat.

Julian zrezygnowany staje sie doroslym. Zarabia dobre pieniadze, ma zone i dwoje dzieci, jednak jego "mdle szczescie"nie odpowiada mu i ciagle mysli o Sophie. W miedzyczasie Sophie poslubia profesjonalnego pilkarza (pochodzenia z Europy Wschodniej) i staje sie bogata i slawna. Po 10 latach separcji, tak jak sobie przyrzekli, spotkaja sie znowu i staja sie nierozlaczni.

Ta historia, jak z bajki, stawia w swietle reflektorow dwojke dzieci, powiazanych gra "cap ou pas cap". Ktora staje sie centrum ich zycia. Bohaterowie w wieku doroslym, wciaz nie wyznaj sobie milosci. W filme mozna zaobserwowac, ze dwoje bohaterow (rozdzielonych na 10 lat) osiaga znaczacy sukces spoleczny. Sophie, ktora dorastała w HLM (mieszkania socjalne o niskim czynszu), mieszka w willi, majac u swego boku bardzo bogatego meza. Julien, wychowany w skomnym domu, ma piekna wille i bogate zycie. Pomimo tego, czegos brakuje w ich zyciu. Julien uwaza, ze jego zycie to "szczescie mdle", a Sophie nigdy nie powiedziala "Kocham cie", swojemu mezowi.

Film jest pelen symboli. Jednym z nich jest obraz schodow jako miejsce, gdzie bohaterowie decyduja o swojej przyszlosci, odzwierciedlajac postep lub spadek ich zwiazku. Wazna jest tez gra kolorow. Na poczatku filmu, dominacja dwoch uzupelniajacych sie kolorow czerwonego i zielonego przedstawiajacych matke Julien w bajkowym otoczeniu. Sa sceny z raju, grzechu pierworodnego. Jest symbol zabawki pozytywki w formie karuzeli, jako kregu, w ktorym bohaterowie sa uwiezieni.

Jest pustka uczuciowa wykreowana przez strach zaangazowania sie w milosci, kora jest przyczyna coraz niebezpieczniejszych zakladow, ktorych bohaterowie staja sie ofiarami i niewolnikami.

Ten film odwoluje sie do dzieciecej wyobrazni widza, pozostawiajac mu wybor rozwoju historii milosnej z zabawka pozytywka w formie karuzeli.

Wlasnie znalazlam polski tytul tego filmu, jest to "Miłość na żądanie", wiecej o tym filmie (polski opis filmu i polskie recenzje) tu http://www.filmweb.pl/Milosc.Na.Zadanie

[irenkaaa]

ja juz do pracy wracam
dzis na krotko ale zawsze to cos

przez to cale zamieszanie nie zdazylam nawet wam zyczen zlozyc

milego dnia

[Lazurowewybrzeze]

Ja tez kilka dni przed swietami bylam uwiezina w kuchni i nie mialam nawet czasu tu zajrzec, a potem to swieta i wiadomo. Mam nadzieje, ze wszystkie spedzilycie mile swieta i, ze Mikolaj byl bogaty. Dla mne swieta takie sobie, w tym roku byly (wiecej w klubie milosniczek Francji). Dzieci byly zadowolone ze swiat i przede wszystkim prezentow od Mikolaja. A dzis tak prawda, ze we Francji juz po swietach, maz tez juz dzis w pracy, a w Polsce to jeszcze dzis drugi dzien swiat.

[irenkaaa]

Ja tez dzis w pracy. Coprawda na krotko ale jestem. Wyprzedaze sie zaczely I ludzie szaleja

[Lazurowewybrzeze]

Chyba najbardziej trafna recenzja filmu, o ktorym wczesniej pisalam http://www.film.org.pl/prace/milosc_na_zadanie.html
jest tez recenzja muzyki z tego filmu.
http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=1104

[irenkaaa]

Na nic niemam ostatnio czasu
Obym dotrwala do konca przyszlego tyg
Nogi mi juz nie wyrabiaja ale musze dac rade.

[Lazurowewybrzeze]

Ja ostatnio mam wiecej czasu, temu, ze dzieci maja ferie, a wiec nie musze biegac z nimi do przedszkola, na tenis, na basen, do konserwatorum. Do konserwatorium, to juz zreszta od poczatku tego roku szkolnego corka sama chodzi, bo jest dostatecznie duza. Poza tym, teraz dzieci wykorzystuja ferie i spia ile chca, to z rana mam spokoj.

Ale dzis trzeba mieszkanie sprzatnac i zrobic troche zakupow na Nowy Rok.

[Rena]

ja tez juz po swietach. W Anglii kupilam sobie kilka kosmetykow, ktorych nie ma we Francji a tam sa. A 3 razy w sklepie widzialam tam Polakow, a bylismy raptem 5 dni (4 z hakiem) i nie chodzilismy duzo po sklepach tzn ze naprawde musi byc ich duzo w UK.

Same swieta byly mocno srednie, sporo nerwow i stresu.

Aha kupilam drogi persil do prania i nadal pranie jest srednio doprane a dodam, ze nasze ubrania to zwykle zabrudzenia, moj pracuje jako ksiegowy a ja jestem informatykiem. Nie mamy zadnego kontaktu ze smarami, farbami etc. Wyglada na to, ze z pralka cos jest nie tak.

[irenkaaa]

Rena polakow w Uk I irlandii to jest bardzo duzo. Zdziwilabym sie jakbym nie uslyszala choc 10 jak ide do sklepu. Tyle ze ja mam duze sklepy kolo siebie ale wszedZie pelno polakow I niestety poznasz ich po niezbyt fajnym slownictwie. Tak samo czesxiej spotykam np. Sprzedajace panie czy panow polki I polakow w sklepie banku czy aptece. Jakich kosmetykow niema we Francji?


Powuem Szczerze ze jak do Francji latamy to juz tez slysze czesciej jezyk polski niz kiedys ale napewno nie tak duzo jak na wyspach

[Lazurowewybrzeze]

Rena, to moze sproboj XTRA, jest tanszy niz Persil, a wydaje mi sie, ze nawet lepszy... Ale to pewnie i wina pralki, tak jak piszesz. Bo u mnie te dwie najmlodsze maluszki to tak potrafia urobic ubranka czekolada i wogole i zawsze sie odpiera. Uzywam do prania ubranek dwoch najmlodszych Le Chat Bébé w plynie. A nam to pralam juz w roznych proszkach i zawsze sie odpieralo, z wyjatkiem jak uzywalam tych roznych niemarkowych, to niestety nie dopieraly dobrze, a wiec szybko z nich rezygnowalam. Z wyjatkiem jednego niefirmowego proszku, Formil w plynie skoncentrowany na 28 pran z Lidla za okolo 2,5 euro, leje go 125 mil na pelna pralke i dopiera wszystko jak trzeba. Ale to pierwszy raz trafilam na niefirmowy co dobrze pierze. A firmowe to zawsze wszystkie u mnie dobrze dopieraly.

Irenkaa, Polakow tyle co w UK, to raczej tu nie ma. A na poludniu to napewno nie. Na polnocy wiecej, Polakow i to tej starej emigracji, co kiedys tu polscy gornicy na polnoc Francji i do Belgii, przyjezdzali do pracy w kopalniach. Kopalnie juz dawno pozamykali, a Polacy zostali, ale to juz ich dzieci, a nawet wnuki sa dorosle. Ale znam troche Polakow w Marsylii, tez sa tu Polacy, nawet jezeli nie tak liczni, jak na polnocy. Szczegolnie w Aix en Provence to jest duzo Polakow, bo tam mozna filologie polska studiowac. Ale teraz ta nowa emigracja z Polski to wyemigrowala glownie do angielskojezycznych krai, z wiadomego powodu. Angielski zna jako tako lub piate przez dziesiate kazdy. Francuskiego wiekszosc nie zna wcale... Emigrantow tu duzo, ale glownie z krai francophones.

[Rena]

nie ma we Francji na pewno marki max factor, ja lubie ich podklady zwlaszcza panstick i to jego wlasnie kupilam. A do twarzy krem olay total efect 7 to juz jako ciekawostka.

Jezyk na pewno jest czynnikiem wyboru kraju emigracji.

[irenkaaa]

Oj ja znowu lubie francuskie kosmetyki.
Max factor wogole nie uzywam. Myslalam ze maja we Francji.

[Lazurowewybrzeze]

Max Factor jest w Monoprix.

[ParisParisienne]

Czesc Dziewczynki!!
Dawno mnie u Was nie bylo... swieta, wyjazdy, goscie... wiadomo.

Ja nigdy nie widzialam MaxFactora w Monoprix... a szkoda, bo tez lubie... Tak samo jak IsaDora - maja cudowne cienie do powiek...
Ja na Swieta wyjechalam do Polski i tam zrobilam wszystkie zapasy kosmetyczne i farmaceutyczne
Ja osobiscie czekam juz na wyprzedaze... ahhhh ))

[Lazurowewybrzeze]

Witaj po przerwie, mam nadzieje, ze spedzilas udane swieta. Zaraz kolejne swieta Sylwester i Nowy Rok.

Moze nie w kazdym Monoprix jest, w tym co robie zakupy w Marsylii obok Starego Portu widzialam niewielkie stoisko Max Factor i niewielkie stoisko Revlon. Wiec mysle, ze w Paryzu, tez powinnyscie, w ktorys z paryskich Monoprix znalezc. Moze nie we wszystkich. Zreszta nie wiem, moze i nie ma w Paryzu wogole tej marki, bo marka tu rzadko spotykana, widzialam ja tylko w wyzej wspomnianym Monoprix, a tak to wiecej nie przypominam, zebym gdzies jeszcze widzala...

Tak z wyprzedzeniem bo jutro i pojutrze nie bede miec czasu.

Zycze wesolego Sylwestra i Szczesliwego Nowego Roku wszystkim tym, ktore zagladaja na watek.
Bonne Année 2013!!!
http://www.youtube.com/watch?v=Pxiq_HqYl8I

[irenkaaa]

szczesliwego nowego roku


ja czasu teraz mam az nadto ale musze raczej lezec ( nogi mi odmowily wspolpracy .. znowu )

[Rena]

co do wyprzedazy to kupilam sobie w sobote ta sukienke - http://www.promod.eu/dresses/smart-d...200217519.html za 20 euro w promodzie czyli za polowe ceny.

NIby oficjalnie nie ma jeszcze wyprzedazy, ale cameieu i promod juz mial czesc w nizszej cenie, niestety moje ulubione naf naf jeszze nie, a w stock naf naf nie znalazlam nic ciekawego.

[irenkaaa]

szczesliwego Nowego dziewczyny
u mnie jeszcze stary rok

[ParisParisienne]

Szczesliwego Nowego Roku

A gdzie jest stock naf naf??
Ja czekam na Zare

[Foczka 81]

Bonne année - bonne santé!
ja się już obłowiłam jak foka na wiosnę w okolicach Wigilii na
www.lechouchou.com jest dużo ciuchów tańszych niż w markowych sklepach.

Jak tam po sylwestrze?
ja przeżyłam 17 gości (5 narodowości: my Polacy, Francuzi, Holendrzy, Szwajcarzy i jeden Belg) którym podałam 6 dań i polski sernik. Uff, ale dzisiaj sprzątania!

[Rena]

mysmy nic ambitnego nie wymyslili, miala byc domowka u kolegi mojego TZ-ta, ale jego dziewczyna sie rozchorowala i anulowal zaproszenie. Takze do 23.30 bylismy po prostu w domu we 2, jedlismy fajna kolacje i ogladalismy tv (komedia duzy blondyn w czerwonym bucie), a pozniej wyszlismy pod paryski pantheon by z widokiem na wieże eiffla zniesc toast (w zasadzie byly na niej aluminacje swietlne jak zwykle), a pozniej w kilka osob poszlismy do tego klubu ang. kolo nas o ktorym wczesniej pisalam by potanczyc. Wejsciowka byla tylko 10 euro w cenie drink, normalnie wejscie jest za darmo, ale zobaczcie jak to sie ma do cen balow w takim Krakowie, gdzie potrafia zedrzec 300 zl od pary. NIe bylo jakies wielkiej fety czy atmosfery jak w Polsce, jednak bawilam sie zupelnie dobrze.

Patrze na strone podana przez Foczki, co do zary ja znam sklep glownie na champs elysees i chyba w centrum handl na la defense tez jest, ale tam to na pewno najszybciej wszystko zniknie, trzeba zerknac na jakis sklep bardziej na uboczu.

[Foczka 81]

Rena, czasem spontan wychodzi lepiej niż jakieś plany

Jeszcze chciałam dodać, że może was trochę dziwić średnia wieku moich gości, ale ja i mój facet najlepiej się z takimi ludźmi dogadujemy. Z młodszymi Francuzami mieliśmy już takie doświadczenie, że owszem na kolacji coś tam jedzą i gadają, ale głównie czekają żebyśmy wyciągnęli wódkę i polewali, aż nie wyjdą zygzakiem (chyba podobnie jak młodzież w Anglii ma modę na upijanie się w sztok).
Za to z ludźmi w przedziale 45-65 lat możemy godzinami dyskutować przy stole, żartować, degustować różne rodzaje win, jeździmy z nimi na wycieczki do Polski albo po Francji, itp.

[Lazurowewybrzeze]

Witajcie
Foczka, fajnie, ze mieliscie udanego Sylwestra i tyle gosci. My obchodzilismy z dziecmi w domu, a wiec nie robilam za wiele jedzenia. Zrobilam tylko na Sylwester i Nowy Rok golabki, bo ich na swieta nie robilam, placek cyganski, lodowca i chrust. Nie bylo nam komu dzieci pilnowac, bo wszyscy swietowali w lokalach i zreszta nawet nie chcialo mi sie nigdziej isc.

A nie jest tez przypadkiem tak, ze srednia wieku na wsiach, jest taka jak waszych gosci,? Bo mlodzi uciekaja do miast, szczegolnie mlode kobiety? Bo nawet leci tu czasam takie télé réalité "L'amour est dans le pré", gdzie rolnicy szukaja zon, bo maja problemy ze znaleziniem ich.

Bardzo ladna z ciebie kobieta, naprawde. Nie pisze tylko po to, zeby bylo milo, tylko naprawe tak uwazam. Widzalam cie tez na twoim blogu.

[Rena]

czytalyscie ten artykul? http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...#BoxSlotII3img

na francuskiej wsi faktycznie nie bardzo jest jak sie rozwijac, jest raptem kilka zawodow, ktore sa fajne i mozna je wykonac w takim miejscu - notariusz, weterynarz, lekarz pierwszego kontaktu, biznes w stylu restauracji czy kasyna, jesli to miejsce atrakcyjne turystycznie, jeszcze wiem, ze znajomi znajomych maja zamek nad Loara i to ich prywatne muzeum, ale oni pochodza ze szlachty i dostali to w spadku, a tak to reszta naprawde nie ma juz czego tam szukac. W duzym miescie jak masz przecietny zawod, nawet bez jakis niesamowitych kwalifikacji, to jak nie ta praca, to inna, nie ta firma to zawsze mozna wyslac 100 cv do 100 innych firm i gdzies tam sie czlowiek zaczepia.

[Foczka 81]

Bardzo ladna z ciebie kobieta, naprawde.

to tak dla zmyłki zawsze jakiś nowy dyskutant albo konkurent w interesach myśli sobie "o, jakaś miła blondynka" a potem się srogo zawodzi

Część osób rzeczywiście wyjeżdża ze wsi do miasta, bo w wiosce to ze 3-4 rodziny mają gospodarstwa, a dla reszty potrzeba bardziej masowej pracy typu jakaś fabryka. Gdy tymczasem teraz większość rzeczy jest "made in China", we Francji produkcję albo zlikwidowano albo właśnie się zamyka.
No bo miejscowy piekarz może zatrudnić jedną sprzedawczynię i dwóch rozwozicieli po domach, poczta jedną panią w okienku i trzech listonoszy, itp, co jest tylko kroplą w morzu.

Ale jeśli chodzi o rolników, to nie wiem jak w innych regionach ale wokół mnie rolnictwo hula dobrze. Synowie albo bratankowie przejmują gospodarstwa po ojcach, żenią się z miejscowymi dziewczynami (które poznają albo po sąsiedzku, albo w czasie nauki w lycée agricole). Znam tylko jednego rolnika wiek ok.30 lat, który jest sympatyczny wesoły robotny z dużym bogatym gospodarstwem i nowym audi ale sam, bo ma straszną matkę. Przyszła teściowa zaganiała dziewczyny do najgorszych robót i wrednie krzyczała, w ten sposób już dwie narzeczone uciekły od Tony'ego

"L'Amour est dans le pré" to fajny program, jak jesteśmy u znajomych to czasem oglądamy. Najlepszy jest moment, jak laski przyjeżdżają na wieś i dostają widły do ręki żeby coś przerzucały

a propos rolnictwa, to wybiera się ktoś na koniec lutego na Salon d'Agriculture w Paryżu? (w tym roku 50-ty, jubileuszowy) Możemy się spotkać bo my jedziemy.

[Lazurowewybrzeze]

My tez lubimy ten program, ogladamy praktycznie zawsze chyba, ze nie mozemy. Podoba mi sie kobieta, ktora prowadzi ten program Karine Le Marchand. Oprocz tego, ze bardzo ladna, to sympatyczna, ciepla i naturalna, nie tylko naturalna z charakteru, ale i z wygladu. Zeby dobrze wygladac nie potrzebuje duzo makijazu. I kto by pomyslal ze ma juz 44 lata. Fajna byla kiedys odpowiedz jednego rolnika, jak pytala sie go jaki jest jego ideal kobiety, a on mowi pani, hahaha.

Do Paryza dla mnie bardzo daleko niestety. Plus 4 malych jeszcze dzieci to wiadomo. Paryzanki, moze beda zaintresowane?

A z fracuskich filmow ogladalam ostatnio Ricky calkiem fajny byl, tu opis filmu http://pl.wikipedia.org/wiki/Ricky_(film) bobas byl slodki, zwiastun filmu tu http://www.youtube.com/watch?v=r0PUfxMLXuw
i L'esquive, polki tytul filmu to Unik, tez calkiem fajny. Opis filmu tu po francusku http://fr.wikipedia.org/wiki/L%27Esquive i tu po polsku http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=44903 i kawalek filmu po francusku tu http://www.youtube.com/watch?v=Vl05QUPnHTc

A z niefrancuskich co ostatnio ogladalam, podobal mi sie brytyjski film Anazapta http://www.filmweb.pl/film/Anazapta-2001-124765, troche w stylu Imie rozy, troche horrrowaty i osadzony w sredniowieczu, bardzo fajnie mi sie ogladalo. Zwiastun filmu tu http://www.youtube.com/watch?v=mf_iR...=results_video

[Foczka 81]

Napisane przez Rena

czytalyscie ten artykul? http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...#BoxSlotII3img

czytałyśmy, czytałyśmy
a jeszcze Depardieu powiedział "Chwała Rosji, to wielka demokracja".
Jak mu zapieprzą majątek i wyślą na wczasy z Chodorkowskim, to ciekawe co wtedy powie.