Ciąża w wieku 20 lat

[coffee]

Napisane przez natash88

Wystarczyło, żeby komentujące dziewczyny czytały ze zrozumieniem post autorki Plus mniej autorytarnie wyrażały swoje zdanie.

Tak. I nie sugerowały 'Zrób sobie dziecko, ale nie wychodź za mąż, udawaj samotną matkę!!! Dostaniesz pieniądz!'...

[MaryLou19]

viva91 - jest dokladnie tak jak piszesz. Chcialam dac zarys sytuacji, ale wyszlo jak wyszlo.
Szkoda tylko ze pewne osoby nie umieja wyrazic swojej opinii, czy zdania w sposob kulturalny, bo pisanie, ze nie dałyby mi nawet lalki to przesada. oczywiscie kazde zdanie szanuje, ale szanujmy tez siebie wzajemnie

[natash88]

Napisane przez _ema_

Zdązyłam się przyzwyczaić, że poradą nazywają się jedynie wypowiedzi zgodne z pragnieniami autora Więc już nie musisz tego dobitnie ponownie pokazywać. Mimo wszystko uważam, że moja porada była słuszna, i nikomu by nie zaszkodziło zastosowanie się do niej

Zdążyłam się przyzwyczaić, że ludzie lubią mieć rację zawsze i wszędzie Porada to na pewno nie wpieprzanie się z butami w czyjeś życie, krytyka, obrażanie, pogardliwe wypowiadanie się. Nie będę cytować, bo każdy jest w stanie wyczytać wszystko to w rzekomych 'poradach' w różnych postach. Nie mówię przecież osobiście, ale wielu osobom tutaj przydałoby się trochę pokory.

[leniwca]

Napisane przez MaryLou19

Tak masz rację, ale zaraz by się pojawiły odpowiedzi w stylu: to zależy czy masz szkołę, pracę, pomoc rodziców, czy facet chce itp, chciałam podać jak najwięcej konkretów.

Tylko w pierwszym poście trochę inaczej siebie przedstawiłaś, niż w kolejnym. ema ładnie wyjaśniła, więc nie będę powtarzać.

Dla mnie, jeśli chodzi o planowanie dziecka, to najważniejsza jest kwestia 'chcę i jestem gotowa'. Potem patrzę, czy na to dziecko mnie stać, ewentualnie obieram za cel zapewnienie odpowiednich warunków, żeby powiększyć rodzinę, tzn. np. kupno większego mieszkania czy ustabilizowanie sytuacji materialnej/zawodowej.

I nie interesuje mnie zdanie innych w tej kwestii. Ty też nie powinnaś się przejmować. Każdy ma inne priorytety, wizję życia czy odpowiednie warunki. Ty je masz, masz również chęci, równie chętnego partnera. No więc nie ma co się zastanawiać i sugerować zdaniem innych, skoro wiesz czego chcesz i możesz sobie na to pozwolić

Czy masz jakieś wątpliwości?

[MaryLou19]

Nie mam

[leniwca]

Napisane przez MaryLou19

Nie mam

To jak mówiłam- do dzieła ;p

[viki1988]

Napisane przez MaryLou19

Nie wiem czemu tak na mnie usiadłyście.... Zostałam oskarżona o próbę naciągnięcia wszystkich możliwych instytucji. Renta? Tak, mam ją. Ale za jaką cenę? Zrobiłabym wszystko, żeby mieć rodziców, niż te pieniądze. Poza tym poza wypłatą narzeczonego i rentą jest też moja wypłata (tak, dorabiam sobie - czy to też źle?). Ślubu nie wezmę, bo nie chce póki co. Czemu jestem nieodpowiedzialna? Bo pragnę mieć rodzinę? Jestem BARDZO odpowiedzialna. Od 18 roku życia utrzymuję się sama (nie licząc czasu, kiedy mieszkam z narzeczonym), sama załatwiałam pogrzeby rodziców, zawsze miałam jakąś pracę, nawet drobną, ale zawsze i udaje mi się to pogodzić ze szkołą i mam jeszcze czas dla siebie. Mam sobie kupić psa? Mam w domu 3 psy i też z nimi daję radę. Nie wynajmuję mieszkania. Mam własny dom po rodzicach. Pisałam, że chce mi się płakać, kiedy widzę, że koleżanki zachodzą w ciążę. To nie jest kaprys. Jakiś czas temu straciłam ciążę i bardzo to przeżyłam. Narzeczony chce mieć dziecko, ma dobrą prace. Pisałam o braku pomocy finansowej ze strony dziadków, bo często na innych forach dziewczyny o to pytają. Mam nadzieję, że w miarę wyjaśniłam sytuację. I jeszcze raz: NIE JESTEM NACIĄGACZKĄ!

Jak dla mnie to te 2 pogubione zdania się ze sobą kłócą , jak by nie patrzeć zwykle pierwszym krokiem do założenia rodziny jest wzięcie ślubu, a Ty chcesz od tyłu zaczynać czyli od dziecka? dla mnie to nie logiczne - zastanów się może lepiej czy Twój chłopak nadaje się na partnera życiowego i ojca (jako że nie chcesz brać z nim ślubu to sugeruje że może nie koniecznie) zanim zrobisz sobie z nim dziecko

[MaryLou19]

Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi, a szczegolnie tym, ktore wyrazaly sie z kultura do mojej osoby

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Tak, nadaje się na partnera. Uwazam, ze slub nie jest potrzebny do tego, aby dwoje ludzi mogli sie kochac i miec dziecko. Slub wezme, ale nie teraz. Moge przeciez wyjsc za maz majac nawet dziecko juz swiecie. Oczywiscie slub jest wazny i istotny - tego sie nie wypieram.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Napisalam, ze slubu nie wezme póki co, a nie ze nigdy

[Ashaai]

Napisane przez MaryLou19

Chciałam poznać opinię na temat CIĄŻY W WIEKU 20 LAT. Czyli co myślicie o byciu Mamą w tym wieku. Rozpętała się natomiast dyskusja o mojej nieodpowiedzialności i naciąganiu, pięknie.

Krótko i na temat bez zbędnych analiz: dla mnie za wcześnie. Nie rozumiem tego pośpiechu. Ani dziecko ani instynkt Ci nie uciekną, każdy wiek ma swoje prawa, przywileje, obowiązki. Moim zdaniem lat 20 to za wcześnie i tyle. Po prostu.
Ale zrobisz jak zechcesz

[viki1988]

Skoro się nadaje to czemu nie wziąć z nim ślubu? wbrew temu co czasem można przeczytać ślub (cywilny) daje dość duże zabezpieczenie prawne rodzinie jako takiej, a także w razie ew.rozwodu
Ponadto w mojej osobistej opinii ślub jest pewno deklaracją wobec społeczeństwa i wobec siebie, a także wzięciem odpowiedzialności za drugą osobę - więc jeśli dana osoba nie jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności za drugą, dorosłą osobę to tym bardziej nie jest wstanie wziąć tej odpowiedzialności za dziecko, które jest (na początku) w 100% zależne od rodziców
Dla ciekawostki powiem ze gdyby się zdecydowała na dziecko z facetem, z którym byłam w wieku 20 lat to bym była w czarnej doopie teraz a również miałam instynkt macierzyński

[MaryLou19]

Viki, wszystko co mowisz jest prawda i sie z tym zgadzam, ale slub nie moze byc z pospiechem tak jak dziecko. Mysle ze ucementowanie milosci slubem jest czyms cudownym i pragne tej uroczystosci w swoim zyciu. Chodzilo mi o to ze rodzina z dzieckiem, ale bez slubu (bo np pieniadze, ktore przeznaczyliby na slub musieli wydac na cos innego, wiadomo jakie jest zycie i losowe sytuacje) moze byc tak samo szczesliwa jak ta, gdzie mama i tato maja juz obraczki na palcu

[tyene]

Jesteś dorosła, nikogo nie musisz pytać o zgodę. Nie jesteś jakąś małą dziewczynką i posiadanie dziecka przez dorosłą kobietą, która ma warunki i partnera nikogo nie powinno nadmiernie dziwić. Jeżeli bardzo pragniesz dziecka i Twój partner też to nie ma co się zastanawiać dalej co ludzie powiedzą, tylko działać.

[viki1988]

Napisane przez MaryLou19

Viki, wszystko co mowisz jest prawda i sie z tym zgadzam, ale slub nie moze byc z pospiechem tak jak dziecko. Mysle ze ucementowanie milosci slubem jest czyms cudownym i pragne tej uroczystosci w swoim zyciu. Chodzilo mi o to ze rodzina z dzieckiem, ale bez slubu (bo np pieniadze, ktore przeznaczyliby na slub musieli wydac na cos innego, wiadomo jakie jest zycie i losowe sytuacje) moze byc tak samo szczesliwa jak ta, gdzie mama i tato maja juz obraczki na palcu

Ja nie mówię ze nie może, ale taka sytuacja u Ciebie chyba nie ma miejsca? Z resztą tak na prawdę można wziąć skromny ślub w gronie najbliższych i nie będzie to jakiś kosmiczny wydatek

[Madaaa]

Napisane przez leniwca

Jeśli patrzysz na to, czy rodzice będą w stanie was współfinansować- to chyba jednak nie dojrzałaś zbytnio do rodzicielstwa.

Nie wiem, po co w ogóle ta wzmianka o rodzicach i ewentualnej pomocy (a raczej jej braku) z ich strony to trochę burackie. Jak chcesz mieć dziecko, to patrz na siebie i partnera, czy dacie radę finansowo i organizacyjnie, a nie na innych ludzi.
Przy planowaniu dziecka ostatnie, co bym brała pod uwagę, to rodzice i ich wsparcie. Jak mnie samej nie stać na dziecko, nie będę miała jak pogodzić macierzyństwa z pracą, nauką- to się wstrzymuję z parciem na dzidziusia i tyle.

Wstyd mi by było z podejściem 'mamo, tato, chcemy mieć dziecko. Będziecie dorzucać po kilka stówek miesięcznie na pampersy?'. Żenada.

O ile rozumiem prośbę o wsparcie, gdy dziecko nie było planowane, ale moim zdaniem co innego, gdy to świadoma decyzja.

Popieram. Tez mnie to troche zirytowalo. Nie wyborazam sobie planować dziecka myslac o tym zeby rodzice mnie finansowo wspierali.
Troche niedojrzałe to...

[viva91]

Napisane przez viki1988

Jak dla mnie to te 2 pogubione zdania się ze sobą kłócą , jak by nie patrzeć zwykle pierwszym krokiem do założenia rodziny jest wzięcie ślubu, a Ty chcesz od tyłu zaczynać czyli od dziecka? dla mnie to nie logiczne - zastanów się może lepiej czy Twój chłopak nadaje się na partnera życiowego i ojca (jako że nie chcesz brać z nim ślubu to sugeruje że może nie koniecznie) zanim zrobisz sobie z nim dziecko

A dla mnie, to rodzina istnieje i bez ślubu. Jak wzięcie ślubu nie będzie pierwszym krokiem, tylko którymś z kolei to co się stanie? Grom z jasnego nieba trafi autorkę?
Ślub to nie cement, nie gwarantuje sielanki w związku.

[olenkasz]

jak zawsze w przypadku braku porozumienia pojawia się wszędobylskie 'czytanie ze zrozumieniem'. tak na przyszłość : absolutnie każdy czyta ze zrozumieniem, tylko z różnych względów może inaczej interpretować dany tekst słabiusi argument na poparcie tezy, że ciąża w wieku 20 lat jest dobrym pomysłem.


ja nie uważam, że twoje warunki są jakieś hiper niedostateczne, ale na pewno nie są idealne i wymarzone. przyznaj, że lepiej byłoby je bardziej ustabilizować, zanim zaczniecie starania o dziecko. a co do samego macierzyństwa w tym wieku... albo się ma instynkt, jak ty na przykład, albo się go nie ma, jak ja.

[viki1988]

Napisane przez viva91

A dla mnie, to rodzina istnieje i bez ślubu. Jak wzięcie ślubu nie będzie pierwszym krokiem, tylko którymś z kolei to co się stanie? Grom z jasnego nieba trafi autorkę?
Ślub to nie cement, nie gwarantuje sielanki w związku.

Ja cały czas o ślubie cywilnym pisałam
Niby nic się nie stanie, natomiast IMHO jest to sytuacja mało bezpieczna (prawnie) dla tej rodziny, o aspekcie psychicznym pisałam wyżej (moim zdaniem gra on rolę zarówno przy ślubie cywilnym jak i "kościelnym")
Ja gdzieś napisałam ze gwarantuje sielankę w związku przecież chyba wyraźnie napisałam że właśnie w sytuacji kryzysowej (np.rozwodu) jest bezpieczniejszym rozwiązaniem
Po prostu skoro ktoś jest niedojrząły do wzięcia ślubu to jak może być dojrzały do posiadania dziecka???

[leniwca]

Napisane przez viva91

A dla mnie, to rodzina istnieje i bez ślubu. Jak wzięcie ślubu nie będzie pierwszym krokiem, tylko którymś z kolei to co się stanie? Grom z jasnego nieba trafi autorkę? Co z parami, które są nie wierzące? One nie tworzą rodzin, bo nie mają ślubu?

Żeś pojechała Bo rodziną się jest tylko po kościelnym

Dla niewierzących jest ślub cywilny, i są po nim pełnoprawną rodziną.

[KrwawaMary86]

Moja koleżanka wyszła za mąż gdy ich synek miał 3 latka i jakoś są szczęśliwą parą więc najpierw dziecko a potem ślub nie jest tak do końca złym pomysłem. Jak ma się coś udać to i tak się uda

P.s. Choć osobiście jestem tradycjonalistką - najpierw ślub a potem dziecko.

Autorko- skoro masz możliwości finansowe, mieszkaniowe i chcesz (Twój chłopak też chce)dziecka to niech Cię zdanie innych nie obchodzi
Ja osobiście w tym wieku bym się nie zdecydowała na potomka bo miałam inne priorytety - studia dzienne i finansowe utrzymanie się na tych studiach.

[201604181004]

Zgadzam się z dobrarada i natasz88 pomijając jakąś dojrzałość autorki której nie ocenie, nie kumam tego ataku jakie zasiłki z MOPSu?! To uczciwa renta po jej rodzicach która się jej należy jak psu buda koniec kropka i jej sprawa jak tym rozporządza

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

W ogóle nie wiem naprawdę niektórzy się z ... klawiaturą chyba na głowy zaminieli, jej rodzice nie żyją. Myślę że żadna renta żadne pieniądze żadne alimenty nie są w stanie zwrócić jej ukochanych rodziców. Ciekawe ilu z was zmarł ojciec... A co dopiero ojciec i matka w tak młodym wieku. Tak pobierać rentę po nich - uczciwą i wypracowaną to wstyd, ale najmować matkę do pracy opiekunki nad dzieciakiem za pół darmo to takie popularne polaczkowe i NORMALNE. Nie no ja chyba na kafeterię weszłam.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Napisane przez viki1988

Jak dla mnie to te 2 pogubione zdania się ze sobą kłócą , jak by nie patrzeć zwykle pierwszym krokiem do założenia rodziny jest wzięcie ślubu, a Ty chcesz od tyłu zaczynać czyli od dziecka? dla mnie to nie logiczne - zastanów się może lepiej czy Twój chłopak nadaje się na partnera życiowego i ojca (jako że nie chcesz brać z nim ślubu to sugeruje że może nie koniecznie) zanim zrobisz sobie z nim dziecko

Czekam aż wejdzie tutaj wizażanka starsza ode mnie i z większym respektem, ponieważ są takie które ślubu nie mają i do szczęścia im potrzebny nie jest wcale nigdy i do niczego.

[viva91]

Napisane przez viki1988

Ja cały czas o ślubie cywilnym pisałam
Niby nic się nie stanie, natomiast IMHO jest to sytuacja mało bezpieczna (prawnie) dla tej rodziny, o aspekcie psychicznym pisałam wyżej (moim zdaniem gra on rolę zarówno przy ślubie cywilnym jak i "kościelnym")
Ja gdzieś napisałam ze gwarantuje sielankę w związku przecież chyba wyraźnie napisałam że właśnie w sytuacji kryzysowej (np.rozwodu) jest bezpieczniejszym rozwiązaniem
Po prostu skoro ktoś jest niedojrząły do wzięcia ślubu to jak może być dojrzały do posiadania dziecka???

Tak, cywilny ma plusy i nawet sama jakiś czas temu wymieniałam je w innym wątku, jednak nie sądzę, że jak ktoś bierze ślub cywilny to wtedy dopiero jest dojrzały do posiadania dziecka.

Napisane przez leniwca

Żeś pojechała Bo rodziną się jest tylko po kościelnym

Dla niewierzących jest ślub cywilny, i są po nim pełnoprawną rodziną.

Za szybko widać przeczytałam poprzednie posty i zrozumiałam, że chodzi o kościelny, potem doczytałam, że o cywilny i się poprawiłam.
I tak - jeśli chodzi o prawo to dopiero po ślubie cywilnym jest się rodziną. Ale nie o aspekcie prawnym pisałam

[golgie]

Napisane przez _ema_

Radzę:
A. znaleźć pewną pracę, zarówno Ty jak i partner
B. Zalegalizować związek
C. brać się za robienie dzieci

Już myślałam, że tylko ja niedzisiejsza

[leniwca]

Napisane przez viva91

Za szybko widać przeczytałam poprzednie posty i zrozumiałam, że chodzi o kościelny, potem doczytałam, że o cywilny i się poprawiłam.
I tak - jeśli chodzi o prawo to dopiero po ślubie cywilnym jest się rodziną. Ale nie o aspekcie prawnym pisałam

Tak myślałam, stąd te uśmiechnięte mordy przy poprzednim wpisie

[Tindomerel_]

Napisane przez MaryLou19

Witam wszystkie Panie Mam do Was pytanie... Mam 20 lat, jestem z moim partnerem 2 lata, od roku mieszkamy razem. Ja bardzo chciałabym mieć dziecko. Jeśli chodzi o finanse to na pomoc rodziców nie ma za bardzo co liczyć, bo moi zmarli, a mojego faceta nie mają tyle, żeby nas wspierać. Ja mam rentę, a narzeczony pracuje. Oboje uczymy się zaocznie. Bardzo chciałabym mieć już rodzinę, czuję instynkt macierzyński, jak dowiaduje się, że kolejne koleżanki są w ciąży to chce mi się płakać, bo też bym bardzo chciała Dom mam 3 pokojowy z kuchnią, łazienką i dużym ogrodem, także dziecko miałoby gdzie mieszkać. Myślicie, że to za wcześnie? Podzielcie się ze mną swoim zdaniem

Dziewczyno zastanów się co ty mówisz. Kasy nie macie, oboje się uczycie(dziecko wymaga opieki 24h na dobę 7 dni w tygodniu- które z was zrezygnuje ze studiów i będzie siedziało w domu?) poza tym nawet ślubu nie macie, może by najpierw chociaż związek sformalizować? Daj sobie spokój, masz jeszcze dużo czasu na dzieci.

[viva91]

Napisane przez Tindomerel_

Dziewczyno zastanów się co ty mówisz. Kasy nie macie, oboje się uczycie(dziecko wymaga opieki 24h na dobę 7 dni w tygodniu- które z was zrezygnuje ze studiów i będzie siedziało w domu?) poza tym nawet ślubu nie macie, może by najpierw chociaż związek sformalizować? Daj sobie spokój, masz jeszcze dużo czasu na dzieci.

I dawaj, show must go on

[martynka89]

Napisane przez MaryLou19

Chciałam poznać opinię na temat CIĄŻY W WIEKU 20 LAT. Czyli co myślicie o byciu Mamą w tym wieku. Rozpętała się natomiast dyskusja o mojej nieodpowiedzialności i naciąganiu, pięknie.

Ja urodzilam majac 22 lata, nie majac przy sobie rodzicow do pomocy bo mieszkam za granica i jestem bardzo zadowolona.

Bzdur o tym, ze majac dziecko nie mozna sie uczyc i pracowac nie bierz do siebie bo to kwestia organizacji i dziecko nie jest problemem.

Ja pracowalam przed ciaza, przepracowalam tez ciaze az do osmego miesiaca i gdy mloda miala 7 mies wrocilam do pracy na pol etatu. I uprzedzam osoby, ktore pewnie zaraz napisza, ze za granica latwiej i kasa sama z nieba spada. Otoz nie prowadzam dziecka do darmowego zlobka i nie zyje na koszt panstwa. Po prostu razem z ojcem dziecka wymieniamy sie przy malej (tak mamy zmiany w pracy ustawione). dla chcacego nic trudnego.
Niedlugo wybieram sie do szkoly i uwazam, ze da sie pogodzic nauke, prace i dziecko.


Jesli oboje chcecie zalozyc rodzine to zycze wam powodzenia

[linka_18]

[QUOTE=drabineczka;3842734 9]Zgadzam się z dobrarada i natasz88 pomijając jakąś dojrzałość autorki której nie ocenie, nie kumam tego ataku jakie zasiłki z MOPSu?! To uczciwa renta po jej rodzicach która się jej należy jak psu buda koniec kropka i jej sprawa jak tym rozporządza

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

W ogóle nie wiem naprawdę niektórzy się z ... klawiaturą chyba na głowy zaminieli, jej rodzice nie żyją. Myślę że żadna renta żadne pieniądze żadne alimenty nie są w stanie zwrócić jej ukochanych rodziców. Ciekawe ilu z was zmarł ojciec... A co dopiero ojciec i matka w tak młodym wieku. Tak pobierać rentę po nich - uczciwą i wypracowaną to wstyd, ale najmować matkę do pracy opiekunki nad dzieciakiem za pół darmo to takie popularne polaczkowe i NORMALNE. Nie no ja chyba na kafeterię weszłam.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------


Bardzo madre uwagi
Ponawiam pytanie.Ciekawe ile osob na wizazu stracilo ojca czy matkę?
Gdyby ktos wiedzial co to znaczy wychowywac sie bez ojca?
Np mi tato zmarl jak mialam 16 lat.Obecenie studiuje tez pobieram rentę, a nie mowie juz o kosztach,i o tym ile studia kosztuja, mieszkanie,ksiazki jedzenie, itp.
Kazdy jest madry jak mamusia czy tatus jest.Dopiero jak kogos zabraknie zaczynaja sie schody...

[KrwawaMary86]

Ja wychowałam się bez ojca i jakoś żyje Mój kolega stracił i ojca i matkę i też jakoś sobie poradził.

Co do nauki i wychowywania dziecka/ dzieci (zawsze może się trafić ciąża bliźniacza) to też się da. Moja koleżanka urodziła trojaczki we wrześniu a w październiku studiowała. Z tą różnicą, że postarała się o indywidualny tok nauczania - musiała się stawiać tylko na zaliczenia końcowe i egzaminy a z zajęć to cała grupa przesyłała jej notatki. Jeśli ludzie na roku są fajni to chociaż tak pomogą. Nie wiem jak jest na studiach zaocznych. Warto się zapytać czy można się ubiegać (w razie czego) o indywidualny tok.
Myślę że dziadkowie zgodzili by się zostawać z dzieckiem co drugi tydzień jak trwają zjazdy. Jeśli Twoje zjazdy nie pokrywają się ze zjazdami chłopaka to nawet nie musiałabyś malucha zostawiać z dziadkami.

[Gomra]

autorko weż pod uwagę to, że studiujesz zaocznie, po pierwsze - nie ma kto zając ci sie dzieckiem w czasie szkoły, nie będziesz się uczyć to stracisz rente. po drugie będzie ci cięzko je skonczyć - musisz miec czas na nauke, a po 3 dziecko kosztuje. 1000 zł co mieisiąc musisz liczyć, na początku to tylko pieluchy mleko i wydatki są mniejsze, ale kiedy dzieko idzie do przedszkola to pod tysiąc już wydatki na nie podciągną.
Ty bez pracy, tż na mieszkanie, dziecko i Twoje studia?
Nie wyrywaj się z motyką na słońce, jeżeli nie musisz.

[Kolor Bzu]

Napisane przez Gomra

autorko weż pod uwagę to, że studiujesz zaocznie, po pierwsze - nie ma kto zając ci sie dzieckiem w czasie szkoły, nie będziesz się uczyć to stracisz rente. po drugie będzie ci cięzko je skonczyć - musisz miec czas na nauke, a po 3 dziecko kosztuje. 1000 zł co mieisiąc musisz liczyć, na początku to tylko pieluchy mleko i wydatki są mniejsze, ale kiedy dzieko idzie do przedszkola to pod tysiąc już wydatki na nie podciągną.
Ty bez pracy, tż na mieszkanie, dziecko i Twoje studia?
Nie wyrywaj się z motyką na słońce, jeżeli nie musisz.

Do opieki weekendowej nietrudno kogoś znaleźć. Z tym, że dziecko przeszkadza w nauce też się nie zgodzę bo znam sporo dziewczyn, które spokojnie godzą samotne macierzyństwo (a autorka przecież samotna nie będzie) z pracą i studiami zaocznymi.
Autorka ma rentę i dorabia a jej partner zarabia, mają dom, wiec są bez perspektyw wieloletniego kredytu. Więc sytuację finansową mają naprawdę dobrą,, w porównaniu do wielu nawet starszych osób.