DZIWNA HISTORIA ! :( związek, którego nie było!

[alexandraa13]

ja juz wczoraj to pisałam (tzn w nocy) ale widzę że pominęłaś moja odpowiedź. Po Twoich wyjaśnieniach nieco zmienił i mi się pogląd i myślę, że w tej całej sytuacji oboje się "zgraliście" (w negatywnym sensie). Inna dziewczyna by się nie dała w to wciągnąć, bo Ty masz tendencje do takich chorych zachowań i widział, że się w to wkręciłaś. Ale on też chyba ma jakiś problem, myślę że mogło mu sprawiać satysfakcję Twoje zachowanie, to że ktoś go tak idealizuje, marzy o nim, może dawało mu to poczucie bycia mega wyjątkowym, czego w normalnym życiu aż w takim stopniu nie doświadczał. Może doszła obniżona samoocena i dowartościowanie się tym. Plus po prostu satysfakcja i radość, że kogoś bardzo interesuje i jest dla kogoś tak ważny. Silna, ogarnięta, pewna siebie i empatyczna osoba od razu ucięłaby takie zachowania, może uznałby za stosowne nawet przeprowadzić z Tobą krótką rozmowę i wszystko wyjaśnić. Tylko on chyba nie był taką osobą.

Jak Wasi znajomi komentowali całą sytuację?

[JanePanzram]

Wątek jest niesamowity, pierwszy raz widzę historię opowiedzianą od strony stalkera. I wszystko to wygląda prawie że z sensem. I widać te wszystkie powody, które kogoś popychaja do narzucania się stałego komuś i tego, że nie umie taki przestać.


Dziewczyno: a próbowalaś kiedyś się zastanowić:
a co by było, gdybyś chciała KONKRETÓW a nie znaków?
Gdybyś ignorowała te znaki i tytuły piosenek i jakieś fragmenty zdań - a zachciała konkretów, zachowań jasnych w odczycie, deklaracji, etc?
Co by zostało wtedy? Czy zostałoby cokolwiek, gdyby znaki nie istniały?

[201803290936]

Napisane przez JanePanzram

Wątek jest niesamowity, pierwszy raz widzę historię opowiedzianą od strony stalkera. I wszystko to wygląda prawie że z sensem. I widać te wszystkie powody, które kogoś popychaja do narzucania się stałego komuś i tego, że nie umie taki przestać.

Niesamowite po prostu.

Dziewczyno: a próbowalaś kiedyś się zastanowić:
a co by było, gdybyś chciała KONKRETÓW a nie znaków?
Gdybyś ignorowała te znaki i tytuły piosenek i jakieś fragmenty zdań - a zachciała konkretów?
Co by zostało wtedy?

Wyobraźnia i urojenia.

Stalker sobie potrafi wmówić, że ma dziecko z prześladowaną osobą, chociaż nigdy seksu nie uprawiali. Więc wmówienie sobie pomniejszych rzeczy to pikuś. "Spotkanie" z nim pewnie polegało na wkręceniu się na imprezę i łażenie za nim - dlatego był "onieśmielony" rozmową. I tak dalej. Ale nawet jeżeli na początku wykazywał jakiekolwiek zainteresowanie, nawet gdyby był z nią w związku, to nie daje jej żadnego prawa do prześladowania go. Niektórzy tego nie rozumieją, a nawet z tego, co widzę pojawiły się wpisy obwiniające faceta. Tak, bo najlepiej jakby od razu jej powiedział "nie, odpier... się". Tylko, że te osoby nie rozumieją, że to również by nic nie dało. Byłoby 2 dni później "odczytanie znaku", że on jednak tego żałuje i zmienił zdanie (bo jakaś piosenka, czy wpis). To facet tu jest ofiarą, nie autorka wątku. Nikt nie ma prawa nikogo prześladować i tyle, tu nie ma o czym dyskutować.

[eevciaa]

Przerazilam sie czytajac ten watek. Autorko, nie twierdze ze jestes wariatka ale wiele wskazuje na to ze masz powazny problem ze soba. Najprawdopodobniej z wlasna samoocena. Wiele osob tu pisalo bys zglosila sie na terapie i powinnas to sobie wziac gleboko do serca i z tego skorzystac. To zaden wstyd a pozwoliloby Ci to w przyszlosci normalnie zyc. Chyba nie chcesz by ta historia sie powtorzyla? Co do tego chlopaka usun jego numer i przestan o nim myslec, skup swoja uwage na czyms innym i daj mu zyc.

[201607110949]

Napisane przez Doris1981

To facet tu jest ofiarą, nie autorka wątku. Nikt nie ma prawa nikogo prześladować i tyle, tu nie ma o czym dyskutować.

Dokładnie. To tak jak by napisać: zgwałcił ją bo ubrała krótką spódniczkę, no jej wina, powinna była nosić zgrzebny wór.
Facet po prostu nie chciał wyjść na chama albo zlewał to co się działo, więc dopiero kiedy koleżanka przegięła, napisał jej parę słów prawdy. I tyle, moim zdaniem.

[noubanaa]

Napisane przez Helenkaaa123

słuchaj, mnie się wydaje że on również nie jest tu bez winy. Bo skoro wiedział że odczytujesz jego znaki, ze piosenki czy zdjęcia z jego bloga czy fb traktujesz z jakimś podwójnym dnem i skoro być może on jednak nie wstawiał ich żeby się z Tobą komunikować to mógł Ci to uświadomić.
ale on jednak wolał udawać jakiegoś kurcze freaka, że to niby taki inteligentny, wrażliwy i INNY, taki co to nie może normalnie odpisać na smsa czy na wiadomość na fb. Zgodzę sie z przedmówczyniami, zbytnio go idealizowałaś, myślałaś że trafił Ci się ktoś niestandardowy. A on tymczasem... a nie ważne nawet... Nie twierdzę również że ni było "znaków" jako niestandardowej metody komunikacyjnej, ale myślę że gdybyś wiedziała jak to się skończy olałabyś strumieniem prostym jego wall na fb czy bloga Pozwól, że Ci coś doradzę, podpierając się swoimi doświadczeniami (różnymi) wiem, iż zakochana kobieta potrafi wiele wybaczyć, na wiele przymknąć oko, mieć nadzieje nawet kiedy jej nie ma. ale cóż, tak już w życiu jest że im bardziej masz wyje**be na coś, tym wieksze prawdopodobieństwo że to się uda, więc skoro jemu zależało na Tobie to ON powinien się starać (nie, nie jestem staroświecka), bo jak stara sie tylko jedna strona to przecież oczywiste że nic z tego nie będzie. Podsumowując, olej jego "znaki", wywal ze znajomych na fb, skasuj nr żeby w przypływie emocji po %%% do niego nie zadzwonić i zapomnij o tym NIESTANDARDOWYM człowieku, bo dla Ciebie był jakiś taki inny ale przecież ze swoja dziewczyną stworzył normalną relacje, bo nie uwierze że sie komunikowali przez posty na fb nie pozwalaj się poniżać, zakochanie zakochaniem ale trzeba mieć jednak troszeczkę egoizmu i dumy, a gościu niech się wali na ryj Amen

Był bardzo niestandardowy. Wiele zainteresowań, bystry, inteligentny. W pewnym sensie artysta. Wszyscy wiedzą, że do niego trudno dotrzeć.

Dziękuję za ten post bardziej realny z mojej strony. Tego się trzymam właśnie, że gdyby naprawdę chciał to by się starał.

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Napisane przez eevciaa

Przerazilam sie czytajac ten watek. Autorko, nie twierdze ze jestes wariatka ale wiele wskazuje na to ze masz powazny problem ze soba. Najprawdopodobniej z wlasna samoocena. Wiele osob tu pisalo bys zglosila sie na terapie i powinnas to sobie wziac gleboko do serca i z tego skorzystac. To zaden wstyd a pozwoliloby Ci to w przyszlosci normalnie zyc. Chyba nie chcesz by ta historia sie powtorzyla? Co do tego chlopaka usun jego numer i przestan o nim myslec, skup swoja uwage na czyms innym i daj mu zyc.

Tak, owszem, straciłam poczucie własnej wartości trochę. Dlaczego historia miałaby się powtarzać ? Mam za sobą jeden związek, który był normalny.

Powtarzam, że gdybym wiedziała, że on nie chce, żebym do niego pisała to nie pisałabym. Kiedy 2 tygodnie temu 'zakończył' to coś, najpierw w miły sposób, a mimo to coś jeszcze napisałam, wtedy pojawiło się 'nie pisz, nie dzwoń, spierdalaj' i wtedy zrozumiałam, że chciana to ja na bank nie jestem, i z tego co mówi to nie będę.

[JanePanzram]

W rzeczy samej, Doris.

Autorko - napisz, co by pozostało, gdyby nie było znaków.
Oraz dlaczego nie odczytałaś TYCH znaków:
-nie odpisywał na smsy - oznacza to wiadomość "po co piszesz do mnie, nie odpisuję ci przecież - to po co piszesz?"
-nie rozmawiał z tobą w necie w żaden sposób - oznacza to to samo, w ogóle nie podtrzymywał znajomości
-nie rozmawiał z tobą również w realu (!)

Czyli: nie rozmawiał z tobą WCALE. W ogóle. W żaden sposób. Nie ma z jego strony żadnego konkretnego kontaktu, zostają więc tylko te "znaki", które można interpretować dowolnie.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

Dlaczego nie wpadłaś nigdy na pomysł, że jesli on jest zainteresowany, to powinien coskolwiek więcej zrobić niż "znaki"?

I na dodatek: interpretacja znaków to rzecz bardzo problematyczna. Powiedzmy wkleję na bloga piosenkę "The way you make me feel" Michaela Jacksona - to ty to odczytasz, że ja ci znak wysyłam, który mówi, że lubię, jak piszesz do mnie, lubię to?

Czy nie rozumiesz, że w tym czytaniu enigmatycznych znaków przekroczyłaś granicę?
Że żeby był zwiazek, to trzeba czegoś więcej niż znaków?
Że żeby okazać zainteresowanie, to trzeba cokolwiek więcej zrobić, niz wklejać piosenki i teksty na blog?
Że ZWIĄZEK to nie jest zabawa w znaki dymne?

Że naruszasz jakieś granice tak się narzucając - i to nawet wtedy, kiedy jest brak odzewu? Piszesz do niego wiele razy dziennie - a widzisz, że facet nie odpisuje? Nie dałoci to nigdy nic do myślenia?
Czy jakby ktoś do ciebie pisał wiele razy, a ty byś nie odpisywała - to jaki ZNAK byś mu przekazywała? Że ma pisać więcej?

[noubanaa]

Napisane przez SALIX

Dokładnie. To tak jak by napisać: zgwałcił ją bo ubrała krótką spódniczkę, no jej wina, powinna była nosić zgrzebny wór.
Facet po prostu nie chciał wyjść na chama albo zlewał to co się działo, więc dopiero kiedy koleżanka przegięła, napisał jej parę słów prawdy. I tyle, moim zdaniem.

To był ktoś kto przykuwał moje zainteresoanie znowu i znowu, kiedy przestawałam się odzywać. To przykre, że każdy dostrzega to, że ja pisałam, a nie widzi powodów dla których pisałam. I to przykre, że nie przyjmujecie w ogóle moich argumentów, które mówią, że 2 tygodnie temu dopiero pierwszy raz dostałam najpierw tzw. 'znak', że nie mam na co czekać, a następnie dosadnego smsa. Od tej pory nie twierdzę, że on mnie chce i wysyła mi znaki itd.

Zauważyłam szybko, że po ponad 2 latach od ostatniej love, spotkałam kogoś kto znowu robił na mnie duże wrażenie itd. Nie przechodziło mi bardzo długo, dlatego czekałam na niego. I kiedy pytałam go czy mam urwać kontakt, bo wielokrotnie pozbywałam się jego numeru telefonu, bo widzę, że tak zainteresowanie nie wygląda, to przyciągał z powrotem. Tak, bolało mnie to, że nie ma pewnych rzeczy wprost, ale tłumaczyłam już, że nauczył mnie w pewnym sensie rozumieć to czego on chce już na początku znajomości i nie potrafiłam nie widzieć pewnych rzeczy.

Jeśli chodzi o naszych znajomych wspólnych to ich zdaniem już na początku 'nie byłam warta tego typa'. Kazali mi nie marnować czasu, bo to dziwny człowiek, 'nie mówi nic wprost'. Początkowo wszyscy wiedzieli, że coś między nami się dzieje, ale od kiedy jest już z inną raczej się nie przyznawałam, że czekam, ale czekałam. Z tym, że zaznaczam, gdybym dostała wiadomość wprost, że NIE, to stawałabym na głowie by to zakończyć.

[JanePanzram]

Ale przekraczasz granice wszelkie.

Czemu nie zbudziła się w tobie duma, że zasługujesz na cośkolwiek więcej, niż jakieś znaki?
Czemu nie uznałaś, że on się bawi, skoro je wysyła, bawi się twoim kosztem?

Oraz czemu sama nie dostrzegłaś, że przekraczasz granice? Tym pisaniem, narzucaniem się?

[tacyta]

Najbardziej przerażające w tej historii jest chyba to, że autorka naprawdę wierzyła w te znaki. Aż włos się jeży na głowie. Jak daleko może posunąć się umysł ludzki, aby wynajdować podkładki dla swoich iluzji...

[noubanaa]

Napisane przez JanePanzram

W rzeczy samej, Doris.

Autorko - napisz, co by pozostało, gdyby nie było znaków.
Oraz dlaczego nie odczytałaś TYCH znaków:
-nie odpisywał na smsy - oznacza to wiadomość "po co piszesz do mnie, nie odpisuję ci przecież - to po co piszesz?"
-nie rozmawiał z tobą w necie w żaden sposób - oznacza to to samo, w ogóle nie podtrzymywał znajomości
-nie rozmawiał z tobą również w realu (!)

Czyli: nie rozmawiał z tobą WCALE. W ogóle. W żaden sposób. Nie ma z jego strony żadnego konkretnego kontaktu, zostają więc tylko te "znaki", które można interpretować dowolnie.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

Dlaczego nie wpadłaś nigdy na pomysł, że jesli on jest zainteresowany, to powinien coskolwiek więcej zrobić niż "znaki"?

I na dodatek: interpretacja znaków to rzecz bardzo problematyczna. Powiedzmy wkleję na bloga piosenkę "The way you make me feel" Michaela Jacksona - to ty to odczytasz, że ja ci znak wysyłam, który mówi, że lubię, jak piszesz do mnie, lubię to?

Czy nie rozumiesz, że w tym czytaniu enigmatycznych znaków przekroczyłaś granicę?
Że żeby był zwiazek, to trzeba czegoś więcej niż znaków?
Że żeby okazać zainteresowanie, to trzeba cokolwiek więcej zrobić, niz wklejać piosenki i teksty na blog?
Że ZWIĄZEK to nie jest zabawa w znaki dymne?

Że naruszasz jakieś granice tak się narzucając - i to nawet wtedy, kiedy jest brak odzewu? Piszesz do niego wiele razy dziennie - a widzisz, że facet nie odpisuje? Nie dałoci to nigdy nic do myślenia?
Czy jakby ktoś do ciebie pisał wiele razy, a ty byś nie odpisywała - to jaki ZNAK byś mu przekazywała? Że ma pisać więcej?

Ale my byliśmy w kontakcie normalnym przez jakieś 5 miesięcy, co prawda, żeby się z nim spotkac musiałam czekać na spotkanie w naszym większym gronie np. domówka i wtedy mogłam liczyć na jego zainteresowanie. Były normalne wiadomości na necie, choć bardzo powściągliwe.

Spotkania w realu w ostatnich miesiącach polegały na tym, że kilka razy spytałam go czy porozmawiamy gdzieś tam w biegu, a on odpowiadał, że TAK. Tylko nie za bardzo było jak bo za chwilę zjawiała się także jego dziewczyna. Udawał wtedy smutnego, patrzył tęsknym wzrokiem. I to nie tylko ja widziałam. Koleżanki mówiły, żebym nie dała się w ten sposób zwodzić. I teoretycznie wiedziałam, że to jest jakaś tragedia, ale byłam za słaba, żeby to skończyć.

---------- Dopisano o 10:56 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Napisane przez tacyta

Najbardziej przerażające w tej historii jest chyba to, że autorka naprawdę wierzyła w te znaki. Aż włos się jeży na głowie. Jak daleko może posunąć się umysł ludzki, aby wynajdować podkładki dla swoich iluzji...

To przykre, że nikt nie weźmie pod uwagę, że takie 'znaki' mogły istnieć.

Osobiście uważam, że za długo czekałam na człowieka, który nie potrafił się zdecydować, albo nie wiem z jakich powodów podtrzymywał we mnie nadzieję.

Sądzę, że jeśli wysyłam komuś smsa o treści: 'hej, jutro jest impreza uczelniana, będziesz ? Moglibyśmy wszystko poukładać '
Odpowiedzi brak, ale ktoś wysyła mi dzwonka ? A ja się głupia cieszę...
Przychodzi na imprezę ze znajomymi, pytam czy pogadamy, a on że tak, że za chwilę i idzie do baru. W tym czasie zjawia się jego dziewczyna, która przyszła z innymi znajomymi. Po czym obserwuję jak niby to jest nieszczęśliwy z powodu, że jest tam z nią. Nie tylko ja to dostrzegam. Laska się nim zajmuje, widać że nie wie co mu jest itd.
Czytam później na blogu, że nie jest szczęśliwy...

[201803290936]

Napisane przez noubanaa

Ale my byliśmy w kontakcie normalnym przez jakieś 5 miesięcy, co prawda, żeby się z nim spotkac musiałam czekać na spotkanie w naszym większym gronie np. domówka i wtedy mogłam liczyć na jego zainteresowanie. Były normalne wiadomości na necie, choć bardzo powściągliwe.

Spotkania w realu w ostatnich miesiącach polegały na tym, że kilka razy spytałam go czy porozmawiamy gdzieś tam w biegu, a on odpowiadał, że TAK. Tylko nie za bardzo było jak bo za chwilę zjawiała się także jego dziewczyna. Udawał wtedy smutnego, patrzył tęsknym wzrokiem. I to nie tylko ja widziałam. Koleżanki mówiły, żebym nie dała się w ten sposób zwodzić. I teoretycznie wiedziałam, że to jest jakaś tragedia, ale byłam za słaba, żeby to skończyć.

Czyli nie było żadnych "Waszych" spotkań. Po prostu od czasu do czasu, przypadkowo lub nie, bywaliście na tych samych imprezach. Wieloosobowych. Na imprezie trudno jest całkowicie kogoś ignorować. Tak samo z "kontaktem" w necie - Ty do niego pisałaś, a on grzecznościowo, ale zdawkowo odpisywał (o ile w ogóle do Ciebie, a nie np. na tablicy ogólnie). Wtedy jeszcze pewnie nie rozumiał, że z kimś takim, jak Ty lepiej w ogóle nie utrzymywać kontaktu, bo każde słowo odbierzesz jako "daje mi nadzieję", "uuu, jest zainteresowany", "ekstra - rozmawiamy ze sobą". Współczuję facetowi, serio. On Cię wcale nie zwodził - on niczego nie robił, a Ty każde jego spojrzenie, gest, słowo PRZEKRĘCAŁAŚ na swoje (bo tu nawet nie ma co już mówić o interpretacji, to było fałszowanie rzeczywistości).

[JanePanzram]

Zamrnowałaś w ten sposób tylko wiele miesięcy. Na nic. Na takie jego zabawy.
Ja kiedyś przegięłam w drugą stronę - jak się zakochałam, to się zupełnie odcięłam od niego, żeby mu się nie narzucać w żaden sposób. A ty w drugą mańkę przeginasz pałę: wystarczy ci byle bzdet, by mu się narzucać na różnorakie sposoby.

Zbudź w sobie dumę w końcu. Dumę, szacunek do siebie, że zasługujesz na więcej niż gierki.
Na dodatek to zajęty facet - ale ni CH., dalej do niego uderzasz, do zajętego faceta. Nie ma więc co cię za bardzo żałować.

Ale marnujesz czas. I teraz jeszcze złościsz się, że ci napisał "spierdalaj", kiedy tymczasem powinnaś być zła raczej, że tyle czasu namarnowałaś na takie głupoty.

[maryanna3]

Jak dla mnie to my Ci nic nie pomogłyśmy. I dalej masz problem, nic się nie zmieniło. Widać żadne z nas psycholożki, dlatego powinnaś właśnie udać się do specjalisty.

Bo co gdyby on znów napisał coś w stylu 'znaku', np. umieścił na fb piosenkę, która kiedyś leciała jak razem tańczyliście, albo ma słowa, które wg. Ciebie bardzo pasują do waszej sytuacji. Co byś najpierw pomyślała? Przyznaj nie przed nami a sama przed sobą, że pomyślałabyś że to wcale nie przypadek a kolejny ZNAK! I od nowa, znów i znów to samo....

Gdyby teraz on Ci napisał cokolwiek, że np. przeprasza za ostre słowa aczkolwiek prawdziwe za ostatnim razem. Dojrzałabyś tylko 'za ostre' już, że 'prawdziwe' to nie. I od nowa, znów i znów to samo...

itd. itd.

Ja Ci nie wróg, przeczytałam wszystko co piszesz i jak dla mnie nie jesteś może wariatką ale masz poważne problemy z wkręcaniem sobie pewnych rzeczy oraz niewątpliwie z samooceną. Bo w pełni akceptująca samą siebie dziewczyna po tej pierwszej odmowie wyraźnej spotkania dałaby sobie spokój i nie byłoby żadnego, zupełnie niepotrzebnego, ciągu dalszego. Dlatego właśnie powinnaś iść pogadać z kimś mądrzejszym od nas i od samej siebie.

[201803290936]

Napisane przez noubanaa

(...)
Osobiście uważam, że za długo czekałam na człowieka, który nie potrafił się zdecydować, albo nie wiem z jakich powodów podtrzymywał we mnie nadzieję.
(...)

Nikt w Tobie nie podtrzymywał nadziei na nic. Równie dobrze można powiedzieć, że jak facet, który się nam podoba się do nas uśmiechnie, to znaczy, że dał znak, iż istnieje szansa na zakochanie się jego w nas. Powinnaś jak najszybciej skorzystać z pomocy psychiatry. Inaczej za jakiś czas wybierzesz kolejną ofiarę i znowu będziesz widziała "znaki".

To, co dopisujesz w kolejnych postach to coraz większe zmyślanie.

[JanePanzram]

Nie tłumacz się tym, że byłaś słaba, bo tym nie ma się co chcwalić i się tłumaczyć tym w nieskończoność. Sama też słaba byłam, głupia i ciągnęłam pewien toksyczny związek.

Ale dostrzeż swoje błędy: przez kikla miesięcy starczyło ci puścić piosenkę, a ty lecisz jak ten piesek.

[201803290936]

Napisane przez JanePanzram

Nie tłumacz się tym, że byłaś słaba, bo tym nie ma się co chcwalić i się tłumaczyć tym w nieskończoność. Sama też słaba byłam, głupia i ciągnęłam pewien toksyczny związek.

Ale dostrzeż swoje błędy: przez kikla miesięcy starczyło ci puścić piosenkę, a ty lecisz jak ten piesek.

Unikałabym pisania do autorki wątku czegokolwiek w kontekście "związku". Tylko się jej tym potwierdza to, że między nimi coś było.

[maryanna3]

Ja także uważam, że w kolejnych postach coraz bardziej mętnie próbujesz coś wyjaśniać i niestety pogrążasz się, bo np. interpretujesz sytuację na milion sposobów, jedną sytuację w której on miał z Tobą, pogadać ale nie pogadał, poszedł do baru, zrobił smutną minę, przyszła jego laska a na blogu napisał, że jest nieszczęśliwy. Ty powinnaś mieć na to wywalone ale nie, Ty to nadinterpretujesz, wymyślasz możliwe powody związane z Tobą, WYMYŚLASZ. Coraz bardziej i to już jest przerażające, bo ja nie wierzę że Ci to tak już teraz po tych 2 latach nagle hop siup przeszło. Nie wierzę też, że nie jesteś skłonna ogólnie do takich zachowań i że sobie sama świetnie poradzisz.

Zrozum, że dla prawie każdego z boku(bo jak na 11 osób 10 Ci pisze że coś jest białe to chyba uwierz że białe a nie czerwone jak mówi 1 osoba) wygląda to strasznie. Największym problemem jest to, że Ty w ogóle nie masz w sobie za grosz zdrowych odruchów. Zdrowym odruchem byłoby unieść się dumą dawno temu, nawet zakochana i ślepa głowa to potrafi. A Ty wciąż w to brnęłaś. Naprawdę, dla własnego dobra, zastanów się co tu do Ciebie piszemy, nie piszemy po złości przecież.

[noubanaa]

Napisane przez JanePanzram

Ale przekraczasz granice wszelkie.

Czemu nie zbudziła się w tobie duma, że zasługujesz na cośkolwiek więcej, niż jakieś znaki?
Czemu nie uznałaś, że on się bawi, skoro je wysyła, bawi się twoim kosztem?

Oraz czemu sama nie dostrzegłaś, że przekraczasz granice? Tym pisaniem, narzucaniem się?

Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym o co pytasz. Czasem dlatego pisałam, że już więcej na niego nie czekam, że to jest toksyczne dla mnie, że się źle czuję, że zasługuję na coś normalnego. Ale on na to np. 'naprawimy to' co prawda za pośrednictwem bloga, ale jak już mówiłam, wiele rzeczy przekazywał mi w ten sposób nawet w fazie, kiedy to były normalne podejścia jakieś nasze, więc trudno mi było nie zauważyć tego.
Z tego co wiem jakieś 3 osoby mają dostęp do tego bloga, jego obecna dziewczyna nie należy do tych osób.

Właśnie zarzucałam mu, że bawi się mną i jeśli nie potrafi zmienić tej realcji na zdrową to chcę to skończyć, bo marnuję swój czas, pieniądze itd. A czas leciał.
Wiedziałam, że to co robię nie jest zdrowe, że albo będą zmiany w życiu, albo trzeba to skończyć. Miałam nadzieję, że ten człowiek zrobi wreszcie coś co będzie konkretem. Że tego doczekam. Doczekałam się. I znaku na NIE. I konkretnej odpowiedzi. Że nie chce już wracać do tego co było ze mną. Natomiast nastąpiło to dopiero te 2 tygodnie temu.

[jesienny_lisc]

A jak on podtrzymywał tę nadzieję? Zamieszczał coś na blogu, na którego Ty sama, z własnej nieprzymuszonej woli, a wręcz z ochotą - wchodziłaś?
No znak jak nic.

To wszystko, ten wasz "związek" to się działo i dzieje w Twojej głowie.
Jesteś tak pewna tego, że on czuje to samo, że wyłapujesz z rzeczywistości tylko "sygnały" na potwierdzenie, pomijając to, że on z Tobą nie rozmawia, nie spotyka się sam na sam, nie odpisuje.

Na serio - 25 lat, studentka medycyny i wierzysz w kontaktowanie się przez zamieszczanie piosenek na fb?

Dopuść do siebie trochę logiki. W końcu lekarze, to ludzie nauki.
Zgadzam się, że jest Ci potrzebna pomoc.

[201610170910]

Niestety całe to pisanie do autorki wydaje mi się bez sensu, ona i tak będzie się zawsze trzymała swojej wersji
Co trzeba mieć w głowie żeby tkwić w takiej chorej relacji ponad 2 lata? Ja tego nie rozumiem. Gdyby mi facet na propozycję spotkania powiedział "NIE" to byłby dla mnie wystarczający ZNAK żeby odpuścić.

[shawty19]

Przeczytałam wszystko co zostało napisane w tym wątku i zauważam jedną rzecz. Do autorki absolutnie nie docierają nasze słowa. Facet nie jest istotą, która daje 'znaki'. Facet, któremu zależy na dziewczynie zaczyna coś robić w tym kierunku, a Ty widać zagalopowałaś się ze swoim myśleniem.
Zresztą skoro tak twierdzisz, że dawał Ci 'znaki' to dlaczego nie spróbujesz nam jakoś ich nakreślić. Pokazać kawałek waszej rozmowy.
Twierdzisz, że skoro ostatnio dał Ci 'znak' na Nie, to dałaś sobie spokój. Gdyby tak było nie zakładałabyś tu wątku. Dziwi mnie też to, ze ten facet tak długo wytrzymał..Może z początku mu imponowało to, ze jakaś dziewczyna jest nim zainteresowana, ale jeśli nie odpisywał Ci na smsy ani nie próbował w żaden inny sposób nawiązać z Tobą kontaktu to gdzie my to mówimy o zainteresowaniu??
Dla Ciebie znakiem jest umieszczenie jakiegoś wpisu na blogu bądź piosenki na tablicy na fejsie, no przepraszam Cię bardzo, ale to już wpadam w jakąś paranoje.
To, ze on pojechał z dziewczyną do Paryża, to nic dziwnego. Większość dziewczyn chce tam jechać, wiec nie widzę żadnego związku z Tobą..
Na prawdę powinnaś wybrać się do jakiegoś psychologa i porozmawiać z nim/nią o tych 'znakach'..
I ponawiam prośbę o wstawienie fragmentu "WASZEJ" rozmowy. Może wtedy zauważę te znaki!

[201803290936]

Napisane przez noubanaa

(...)
Wiedziałam, że to co robię nie jest zdrowe, że albo będą zmiany w życiu, albo trzeba to skończyć. Miałam nadzieję, że ten człowiek zrobi wreszcie coś co będzie konkretem. Że tego doczekam. Doczekałam się. I znaku na NIE. I konkretnej odpowiedzi. Że nie chce już wracać do tego co było ze mną. Natomiast nastąpiło to dopiero te 2 tygodnie temu.

Między Wami NICZEGO NIE BYŁO. Więc nie było do czego wracać. Nie rozumiesz tego nadal, ale może po solidnym leczeniu byś zrozumiała. Zamierzasz iść do specjalisty po pomoc, czy za jakiś czas chcesz aby historia się powtórzyła? Nie martwi Cię, że możesz mieć początki jakiejś choroby?

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Napisane przez shawty19

(...)
Dziwi mnie też to, ze ten facet tak długo wytrzymał..Może z początku mu imponowało to, ze jakaś dziewczyna jest nim zainteresowana, ale jeśli nie odpisywał Ci na smsy ani nie próbował w żaden inny sposób nawiązać z Tobą kontaktu to gdzie my to mówimy o zainteresowaniu??
(...)

A może na początku nawet zwrócił na to uwagi? Mnóstwo ludzi zaczepia innych na fejsach i innych takich.

[shawty19]

Napisane przez Doris1981

Między Wami NICZEGO NIE BYŁO. Więc nie było do czego wracać. Nie rozumiesz tego nadal, ale może po solidnym leczeniu byś zrozumiała. Zamierzasz iść do specjalisty po pomoc, czy za jakiś czas chcesz aby historia się powtórzyła? Nie martwi Cię, że możesz mieć początki jakiejś choroby?

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------



A może na początku nawet zwrócił na to uwagi? Mnóstwo ludzi zaczepia innych na fejsach i innych takich.

Co by on nie myślał, to autorka i tak wszystko sobie przejaskrawiła..Teraz w każdym poście próbuje siebie tłumaczyć, a szukać winy w faceci, który w porównaniu do jej zachowania jest całkiem normalny.
On ma dziewczynę, skoro z nią wyjechał musi coś do niej czuć, a Tobie autorko nic do tego.
Ponawiam prośbę o wyjaśnienie 'znaków' oraz pokazanie ich.

[spritfire]

ja też dołączam sie do prośby o wstawienie jakiegoś fragmentu rozmowy

[aagusiaa88]

"znaki" hahaha

pamiętam czasy jak się ustawiało opisy na gg z aluzją z nadzieją, że osoba, ktorą jesteśmy zainteresowani to zauważy.. ale to było w gimnazjum.. litości

[noubanaa]

Chyba nie ma sensu się z tego wszystkiego tłumaczyć.

Pozostanę przy swojej wersji. Był manimpulantem. A ja dawałam się łatwo prowadzić.

Od 2 tygodni nie narzucam mu swojej osoby, co chyba o czymś świadczy. Zamierzam sie uporać z tym sama w swojej głowie.

Dzięki za odpowiedzi. Nie dam sobie jednak wmówić, że miałam urojenia i widziałam 'znaki' tam gdzie ich nie było.

Facet, który wielokrotnie miał szansę mi powiedzieć, że nic z tego a tylko się wpatrywał we mnie, chyba też nie był w porządku.

Zamierzam ogarnąć się teraz życiowo, wyleczyć całkowicie ze złudzeń, przede wszystkim nie narzucać, i spokojnie czekać co przyniesie przyszłość.

[spritfire]

Napisane przez noubanaa

Chyba nie ma sensu się z tego wszystkiego tłumaczyć.

Pozostanę przy swojej wersji. Był manimpulantem. A ja dawałam się łatwo prowadzić.

Od 2 tygodni nie narzucam mu swojej osoby, co chyba o czymś świadczy. Zamierzam sie uporać z tym sama w swojej głowie.

Dzięki za odpowiedzi. Nie dam sobie jednak wmówić, że miałam urojenia i widziałam 'znaki' tam gdzie ich nie było.

Facet, który wielokrotnie miał szansę mi powiedzieć, że nic z tego a tylko się wpatrywał we mnie, chyba też nie był w porządku.

Zamierzam ogarnąć się teraz życiowo, wyleczyć całkowicie ze złudzeń, przede wszystkim nie narzucać, i spokojnie czekać co przyniesie przyszłość.

to po co załozyłas ten wątek?

[nesska10]

Autorko, może nie napiszę tu nic nowego.
Moje spostrzeżenia są tylko takie, że dziwię się, że dla ciebie to, że nie dostałaś od niego żadnego znaku na nie juz było wystarczającym powodem , żeby czekać, że to niby znak pozytywny. Nie rozumiem jak można odczytywać czyjąś obojętność jako "zainteresowanie "??
Poza tym, w sytuacji kiedy ty do niego pisałaś sms , a on tylko puszczał dzwonek , to skąd pomysł , że to odpowiedź pozytywna ? Ja , jeśli ktoś mi puszcza dzwonek , to po prostu oddzwaniam i pytam o co chodzi.
Dlaczego nie spełniłaś prośby jednej z wizażanek i nie wkleiłaś jakiejś przykładowej rozmowy z sieci ? Udowodniłabyś tym i może dałabyś do myślenia , że może jednak coś was łączyło (w co wątpię). Jak narazie to żadnych konkretów nie dałaś w swojej obronie.
Dalej czekam , az podasz konkretny przykład rozmowy lub wkleisz jakiś screen.

[shawty19]

Napisane przez noubanaa

Chyba nie ma sensu się z tego wszystkiego tłumaczyć.

Pozostanę przy swojej wersji. Był manimpulantem. A ja dawałam się łatwo prowadzić.

Od 2 tygodni nie narzucam mu swojej osoby, co chyba o czymś świadczy. Zamierzam sie uporać z tym sama w swojej głowie.

Dzięki za odpowiedzi. Nie dam sobie jednak wmówić, że miałam urojenia i widziałam 'znaki' tam gdzie ich nie było.

Facet, który wielokrotnie miał szansę mi powiedzieć, że nic z tego a tylko się wpatrywał we mnie, chyba też nie był w porządku.

Zamierzam ogarnąć się teraz życiowo, wyleczyć całkowicie ze złudzeń, przede wszystkim nie narzucać, i spokojnie czekać co przyniesie przyszłość.

Dziewczyno czym dla Ciebie były te znaki?
Nie powiedziałaś jasno jak to wyglądało, a oczekujesz, ze wszystkie Cię po głowie pogłaszczemy i powiemy, że biedna jesteś, a on jest zwykłym śmieciem?

Wyjaśnij nam wszystkim tu, o co chodzi z tymi znakami..
Bo mnie to się one tylko kojarzą z filmem z Melem Gibsonem