Rozliczanie za mieszkanie z chłopakiem

[Lacturia]

Oj Kochana, problem trudny, mi sie przez to rozpadl zwiazek (otoz ja mam swoje mieszkanie, moj ex ze mna mieszkal nic nie placac, a po 3 latach uznal ze mu t odbiera meskosc i mnie rzucil ;/ ale nvm). W kazdym razie, ja bym proponowala tak: ile kosztuje wynajem takie mieszkania? Pewnie minimum 1500, po prostu polowe, tyle ile by placil za wynajem. I ani grosza wiecej i ani grosza mniej, bo sie przyzwyczai i wtedy najgorzej ;/

[WhiteCherry]

Napisane przez mikia20

MOŻE kiedyś się pobiorą i to mieszkanie będzie ich.

tylko w przypadku, gdy właścicielka mieszkania uczyniłaby go współwłaścicielem. A nie musi tego zrobić po zawarciu małżeństwa.

[cranberry juice]

Napisane przez Dotka90

Analogiczna sytuacja:

czy gdyby ON kupił auto na kredyt, a ona również z niego korzystała, to powinna płacić połowę benzyny + połowę raty kredytu?
W razie rozstania, auto zabiera oczywiście facet.

ale w jakim sensie analogiczna? pomijajac juz jakies najmniejsze wioski, to bez samochodu można żyć. Samochodów raczej nikt na codzień nie wynajmuje. Mieszkać gdzieś trzeba. Bardzo często w wynajmowanym.


Analigiczna sytuacja samochodowa byłaby wtedy, gdyby ona wszędzie jeździła taksówkami i mogła z nich zrezygnować, bo on kupił auto na kredyt.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Dotka90]

Ok.

[isabelka00]

Napisane przez lexie

A ile mamy pisać to samo?

Ja wciąż uważam, że kredyt nie powinien być płacony przez niego, bo to nie jego mieszkanie. Nie teraz, nie na takim etapie. Gdyby za rok czy dwa młodzi się pobrali, kredyt by przepisano na nich, mieszkanie też, to powinni płacić wspólnie, ale teraz?
Rodzice dziewczyny też mogą nie chcieć żeby on się dokładał, no bo właśnie co jak się rozstaną? Co jeśli wtedy facet będzie miał roszczenia? Tylko problem na głowę się tak ściąga...

A zaoszczędzoną kasę facet może odkładać na coś innego, wesele, jakieś inne cele, czy też partycypować w większym stopniu w wydatkach na życie. Ale kredytu nie tykać.

bardzo niezdrowa sytuacja by mogła wyniknąć właśnie z takiego dokładania się do kredytu.
Zamiast skupić się na rozwijaniu związku i poznawaniu siebie, młodzi ludzie mają ekonomiczne niuanse na głowie i rozliczanie za kawałek podłogi.

[cranberry juice]

Napisane przez isabelka00

bardzo niezdrowa sytuacja by mogła wyniknąć właśnie z takiego dokładania się do kredytu.
Zamiast skupić się na rozwijaniu związku i poznawaniu siebie, młodzi ludzie mają ekonomiczne niuanse na głowie i rozliczanie za kawałek podłogi.

ale że co?
poważny dorosły związek w znacznej mierze polega na dogadywaniu się w sprawie ekonomicznych niuansów. To jest właśnie poznawanie siebie. Nie patrzenie sobie w oczy.

[mikia20]

Napisane przez isabelka00

bardzo niezdrowa sytuacja by mogła wyniknąć właśnie z takiego dokładania się do kredytu.
Zamiast skupić się na rozwijaniu związku i poznawaniu siebie, młodzi ludzie mają ekonomiczne niuanse na głowie i rozliczanie za kawałek podłogi.

Jesli dla Ciebie kupno mieszkania i oplaty za zycie to "ekonomiczne niuanse" to ja ja nie wiem w jakim swiecie sie obracasz. A z pattnerem to sobie tylko w oczka patrzysz chyba.

[isabelka00]

Napisane przez cranberry juice

ale że co?
poważny dorosły związek w znacznej mierze polega na dogadywaniu się w sprawie ekonomicznych niuansów. To jest właśnie poznawanie siebie. Nie patrzenie sobie w oczy.

tylko na takiej stopie poznawania się dokładanie do kredytu jest nie do końca zdrowe... prędzej czy później może wyjść jakiś większy konflikt, którego można było uniknąć...
a co z meldunkiem?skoro chłopak będzie płacić kredyt będzie chciał się zameldować .. a rodzice jak się nie zgodzą?
widzisz.. same problemy mogą wyniknąć , ponieważ nie do końca wiedzą czego chcą od siebie młodzi ludzie....
jakby byli małżeństwem, rodzice mogliby przepisać kredyt na nich i obydwoje staliby się właścicielami, a w obecnej sytuacji.... nic nie jest do końca jasne ...

[cranberry juice]

Napisane przez isabelka00

tylko na takiej stopie poznawania się dokładanie do kredytu jest nie do końca zdrowe... prędzej czy później może wyjść jakiś większy konflikt, którego można było uniknąć..

No tak, na pewno będzie zdrowiej, jak dziewczyna będzie bulić 2800 miesięcznie razem z połową opłat, chłopak 300 zł (po kosztach, żeby broń Boże nie dokłądał się do kredytu). Wtedy żadne konflikty nie powstaną Nieeee, w ogóle mieszkanie za darmo u kogoś, kto płaci bankowi gigantycznie pieniądze za możliwość mieszkania, nie jest konfliktogenne

Poza tym niektórzy ciągle mylą w tym wątku pojęcia. Chłopak nie będzie płacił kredytu. Chłopak będzie płacił dziewczynie / jej rodzicom swoją część za użytkowanie mieszkania Pytanie tylko czy będzie płacił tylko za swoje własne zużycie wody, czy jeszcze jakąś symboliczną kwotę w uznaniu tego, że dziewczyna zapewnia im dach nad głową (i bardzo dużo na to wydaje), więc on może wziąc na siebie znacznie więcej kosztów bieżących.

[isabelka00]

Napisane przez cranberry juice

No tak, na pewno będzie zdrowiej, jak dziewczyna będzie bulić 2800 miesięcznie razem z połową opłat, chłopak 300 zł (po kosztach, żeby broń Boże nie dokłądał się do kredytu). Wtedy żadne konflikty nie powstaną Nieeee, w ogóle mieszkanie za darmo u kogoś, kto płaci bankowi gigantycznie pieniądze za możliwość mieszkania, nie jest konfliktogenne

Poza tym niektórzy ciągle mylą w tym wątku pojęcia. Chłopak nie będzie płacił kredytu. Chłopak będzie płacił dziewczynie / jej rodzicom swoją część za użytkowanie mieszkania Pytanie tylko czy będzie płacił tylko za swoje własne zużycie wody, czy jeszcze jakąś symboliczną kwotę w uznaniu tego, że dziewczyna zapewnia im dach nad głową (i bardzo dużo na to wydaje), więc on może wziąc na siebie znacznie więcej kosztów bieżących.

dziewczyna nie płaci , tylko rodzice.
a co z meldunkiem?
cisza..... widzicie, to jest bardzo konfliktogenne...

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

Napisane przez mikia20

Jesli dla Ciebie kupno mieszkania i oplaty za zycie to "ekonomiczne niuanse" to ja ja nie wiem w jakim swiecie sie obracasz. A z pattnerem to sobie tylko w oczka patrzysz chyba.

ekonomiczne niuasne, ponieważ w sytuacji opisanej przez autorkę nic do końca nie jest jasne.
mieszkania razem nie kupili, tylko RODZICE swojej córce a chłopak może być traktowany przez nich jak lokator, który ma się dokładać bo sypia z ich córką

[pogubiona88]

Napisane przez isabelka00

dziewczyna nie płaci , tylko rodzice.
a co z meldunkiem?
cisza..... widzicie, to jest bardzo konfliktogenne...

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------


ekonomiczne niuasne, ponieważ w sytuacji opisanej przez autorkę nic do końca nie jest jasne.
mieszkania razem nie kupili, tylko RODZICE swojej córce a chłopak może być traktowany przez nich jak lokator, który ma się dokładać bo sypia z ich córką

A mam pytanie z ciekawości (nie obraź się, bo to nie w ramach ataku), ale ile masz lat?

I co z tego, że Rodzice płacą a nie moja koleżanka? (ona z tego co mi mówiła ma dokładać na ile będzie jej starczać z pensji)...

Nikt u niej nie mówi o tym że on ma SPŁACAĆ KREDYT. Ostatnio padł pomysł tylko i wyłącznie że on płaci czynsz + jakiś internet czy coś....
Więc tu nie ma ani złotówki na kredyt.

A co do zameldowania.... ale się do tego przywiązałaś....hihihi

[tajkuna]

Chłopak powinien płacić tylko jakąś część czynszu, rachunki, dokładać się w dużym stopniu do jedzenia, albo sam kupować jedzenie, koleżanka autorki mogła by na jedzenie kasy nie wykładać. Ale w żadnym wypadku nie powinien dokładać się do kredytu czy płacić jakąś kasę za to, że mieszka. To nie jest jego mieszkanie , więc z jakiej niby strony ma spłać mieszkanie. Gdyby kredyt stał również na niego, to oboje wtedy by go spłacali. A tak rozstaną się za rok i co wtedy ? chłopak nic miał nie będzie, a dziewczyna tylko zysk , bo facet dawał jej na kredyt, dzięki temu mniej płaciła na ratę z własnej kieszeni , a mieszkanie nadal jest jej tylko. Mimo, że chłopak dokładał by się do kredytu, to mieszkanie jego nie stało by się. Jak można traktować swojego chłopaka jak lokatora, od którego się bierze kase za samą możliwość mieszkanie , nie rozumiem Przecież oni są parą a nie obcymi sobie osobami. Chłopak to nie jest żaden lokator. Wyliczanie ile chłopak zaoszczędzi jest wg mnie traktowanie związku tylko i wyłącznie materialnie. Jak im się ułoży, kiedyś wezną ślub, to dopiero wtedy chłopak powinien razem z dziewczyną kredyt spłacać. Teraz rodzice będą w dużym stopniu kredyt spłacać, więc czemu chłopak ma obcym osob na kredyt dawać kasę. Rodzice mogą go traktować jako lokatora, ale nie powinni bo to jest chłopak ich córki , a nie żaden lokator. Dziewczyna też nie powinna pozwolić aby chłopaka rodzice traktowali jako lokatora, a nie bliską osobę córki. Przecież kiedyś może zostać ich zięciem.

[cranberry juice]

a co zameldowanie ma w ogóle do rzeczy? zameldowanie nie daje nikomu żadnych praw do lokalu ani do mieszkania w nim.

[isabelka00]

Napisane przez pogubiona88

A mam pytanie z ciekawości (nie obraź się, bo to nie w ramach ataku), ale ile masz lat?

I co z tego, że Rodzice płacą a nie moja koleżanka? (ona z tego co mi mówiła ma dokładać na ile będzie jej starczać z pensji)...

Nikt u niej nie mówi o tym że on ma SPŁACAĆ KREDYT. Ostatnio padł pomysł tylko i wyłącznie że on płaci czynsz + jakiś internet czy coś....
Więc tu nie ma ani złotówki na kredyt.

A co do zameldowania.... ale się do tego przywiązałaś....hihihi

mój wiek nie ma znaczenia
ten kto płaci, ten stawia warunki. a że rodzice pomagają córce finansowo, oznacza to , że córa nie jest samodzielna finansowo .
I przypadku lokatora - chłopaka córki, rodzice mają do powiedzenia więcej niż Ci się wydaje
przywiązałam, ponieważ to ważna kwestia.
Mnóstwo ludzi, którzy wynajmują mieszkania chcą mieć tymczasowy meldunek.
Chyba, że córa co miesiąc będzie przyprowadzała nowego chłopaka

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez cranberry juice

a co zameldowanie ma w ogóle do rzeczy? zameldowanie nie daje nikomu żadnych praw do lokalu ani do mieszkania w nim.

to po co masz ten meldunek ?
pleciesz głupoty - nie obraź się.
A po co Cię rodzice zameldowali?

[cranberry juice]

Napisane przez isabelka00

to po co masz ten meldunek ?
pleciesz głupoty - nie obraź się.
A po co Cię rodzice zameldowali?

Bo musisz mieć jakiś adres w dowodzie osobistym, żeby założyc konto w banku itp.? Bo zgodznie z PRL-owską ustawą o ewidencji ludności gdzieś tam musisz być zameldowana?

Bo od adresu zameldowania zależy, ile płacisz za ubezpieczenie samochodu?

Itp.?

A Ty po co masz meldunek? Uważasz, że co on Ci daje poza oficjalnym adresem?

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez tajkuna

Chłopak powinien płacić tylko jakąś część czynszu, rachunki, dokładać się w dużym stopniu do jedzenia, albo sam kupować jedzenie, koleżanka autorki mogła by na jedzenie kasy nie wykładać. Ale w żadnym wypadku nie powinien dokładać się do kredytu czy płacić jakąś kasę za to, że mieszka. To nie jest jego mieszkanie , więc z jakiej niby strony ma spłać mieszkanie. Gdyby kredyt stał również na niego, to oboje wtedy by go spłacali. A tak rozstaną się za rok i co wtedy ? chłopak nic miał nie będzie, a dziewczyna tylko zysk , bo facet dawał jej na kredyt, dzięki temu mniej płaciła na ratę z własnej kieszeni , a mieszkanie nadal jest jej tylko. Mimo, że chłopak dokładał by się do kredytu, to mieszkanie jego nie stało by się. Jak można traktować swojego chłopaka jak lokatora, od którego się bierze kase za samą możliwość mieszkanie , nie rozumiem Przecież oni są parą a nie obcymi sobie osobami.Chłopak to nie jest żaden lokator. Wyliczanie ile chłopak zaoszczędzi jest wg mnie traktowanie związku tylko i wyłącznie materialnie. Jak im się ułoży, kiedyś wezną ślub, to dopiero wtedy chłopak powinien razem z dziewczyną kredyt spłacać. Teraz rodzice będą w dużym stopniu kredyt spłacać, więc czemu chłopak ma obcym osob na kredyt dawać kasę. Rodzice mogą go traktować jako lokatora, ale nie powinni bo to jest chłopak ich córki , a nie żaden lokator. Dziewczyna też nie powinna pozwolić aby chłopaka rodzice traktowali jako lokatora, a nie bliską osobę córki. Przecież kiedyś może zostać ich zięciem.

A czemu jej rodzice maja obcej osobie dawac mieszkac za pół darmo, skoro sami muszą spłacać raty w banku?

[pogubiona88]

Napisane przez isabelka00

mój wiek nie ma znaczenia
ten kto płaci, ten stawia warunki. a że rodzice pomagają córce finansowo, oznacza to , że córa nie jest samodzielna finansowo .
I przypadku lokatora - chłopaka córki, rodzice mają do powiedzenia więcej niż Ci się wydaje
przywiązałam, ponieważ to ważna kwestia.
Mnóstwo ludzi, którzy wynajmują mieszkania chcą mieć tymczasowy meldunek.
Chyba, że córa co miesiąc będzie przyprowadzała nowego chłopaka

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------


to po co masz ten meldunek ?
pleciesz głupoty - nie obraź się.
A po co Cię rodzice zameldowali?

Wiek ma o tyle (na serio nie gniewaj się ), że mam wrażenie, iż jesteś jeszcze bardzo młodą osobą i stąd takie podejście. Ale nie upieram się. Jeszcze rok temu byłam mega naiwna i jak pisałam - płaciłam za wynajem, bo mój (już) ex nie miał kasy na płacenie za mieszkanie - za to na piwo i podróże ją miał. I może dlatego życie mnie nauczyło.

Ja też nie uważam, że on powinien np. płacić za czynsz, rachunki i nie wiem....+ 600 zł za mieszkanie. Ale przychylam się ku mojej koleżance, że za czynsz (w całości) i jakieś rachunki typu internet - mógłby płacić. Natomiast uważam że wlaśnie jedzenie może być rzeczą płynną tzn. że płacą wspólnie, na zmianę, czy jak tam ustalą.
Powtarzam, nie przychylam się do "spłacania kredytu" przez chłopaka, ani nawet płaceniu za to że mieszka. Ale czynsz już może płacić. Jakby wynajmował u kogoś to by płacił i za lokum, i za czynsz....

Natomiast nie zgodzę się z Twoim zdaniem dotyczącym tego, że on rodzicom nie może placić bo to OBCY ludzie, a oni nie mogą go traktować jako lokatora bo to BLISKA osoba córki. O ile się zgodzę z samym faktem, że nie powinien spłacać kredytu, to powiedz czemu chłopak ma traktować Rodziców mojej Koleżanki jako OBYCH, a oni jego jako bliską osobę. I rodzice i chłopak są bliskimi osobami koleżanki

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Napisane przez cranberry juice

Bo musisz mieć jakiś adres w dowodzie osobistym, żeby założyc konto w banku itp.? Bo zgodznie z PRL-owską ustawą o ewidencji ludności gdzieś tam musisz być zameldowana?

Bo od adresu zameldowania zależy, ile płacisz za ubezpieczenie samochodu?

Itp.?

A Ty po co masz meldunek? Uważasz, że co on Ci daje poza oficjalnym adresem?

Ileż osób wynajmuje mieszkania, a jest zameldowanych u Rodziców. Bo w obecnych czasach młoda osoba zwykle się przenosi co jakieś 2 lata. I teraz co 2 lata zmieniać wszystkie dokumenty, dane w bankach itp? Do tego np. niektórzy właściciele mieszkań, którzy wynajmują wręcz nie godzą się na zameldowanie osoby...
Ja jak mieszkalam z moim exem to nie był u mnie zameldowany tylko u swoich Rodziców. I obecnie nie znam osoby w moim wieku (25 lat), która miałaby meldunek (wynajmując) inny niż przy rodzicach - często w innych miastach.

[isabelka00]

Napisane przez pogubiona88

Wiek ma o tyle (na serio nie gniewaj się ), że mam wrażenie, iż jesteś jeszcze bardzo młodą osobą i stąd takie podejście. Ale nie upieram się. Jeszcze rok temu byłam mega naiwna i jak pisałam - płaciłam za wynajem, bo mój (już) ex nie miał kasy na płacenie za mieszkanie - za to na piwo i podróże ją miał. I może dlatego życie mnie nauczyło.

Ja też nie uważam, że on powinien np. płacić za czynsz, rachunki i nie wiem....+ 600 zł za mieszkanie. Ale przychylam się ku mojej koleżance, że za czynsz (w całości) i jakieś rachunki typu internet - mógłby płacić. Natomiast uważam że wlaśnie jedzenie może być rzeczą płynną tzn. że płacą wspólnie, na zmianę, czy jak tam ustalą.
Powtarzam, nie przychylam się do "spłacania kredytu" przez chłopaka, ani nawet płaceniu za to że mieszka. Ale czynsz już może płacić. Jakby wynajmował u kogoś to by płacił i za lokum, i za czynsz....

Natomiast nie zgodzę się z Twoim zdaniem dotyczącym tego, że on rodzicom nie może placić bo to OBCY ludzie, a oni nie mogą go traktować jako lokatora bo to BLISKA osoba córki. O ile się zgodzę z samym faktem, że nie powinien spłacać kredytu, to powiedz czemu chłopak ma traktować Rodziców mojej Koleżanki jako OBYCH, a oni jego jako bliską osobę. I rodzice i chłopak są bliskimi osobami koleżanki

prawdy na tym forum jak jest naprawdę miedzy nimi i tak się nie dowiemy ....
jeżeli 88 to twój rocznik to ja mam taki sam na liczniku

[pogubiona88]

Napisane przez isabelka00

prawdy na tym forum jak jest naprawdę miedzy nimi i tak się nie dowiemy ....
jeżeli 88 to twój rocznik to ja mam taki sam na liczniku

No nikt im w domu nie siedzi, ale sprawa jest taka że nie można z góry (nie znając ich) traktować Rodziców jako obcych a Chłopaka jako bliskiego Albo wszyscy są sobie obcy, albo wszyscy bliscy

[tajkuna]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

A czemu jej rodzice maja obcej osobie dawac mieszkac za pół darmo, skoro sami muszą spłacać raty w banku?

Przecież oni mieszkania mu nie dają , o czym ty wogóle piszesz ? Mieszkanie będzie tylko ich córki. Chłopak normalnie za czynsz będzie płacił. A mieszkanie rodzice na niego nie przepiszą, więc z jakiej strony ma czyjeś mieszkanie chłopak spłacać. Mieszkanie jest córki, rodziców, wiec oni sami niech kredyt spłacają, a nie obca osoba. Może oni szukają jelenia, który im część kredytu spłaci a później go wywalą z mieszkania. Bo jakby chłopak spłacał kredyt teraz, a potem go dziewczyna wywaliła, to byłby zwykłym jeleniem, bo na kredyt dawał, a mieszkania nie ma.

[pogubiona88]

Napisane przez tajkuna

Przecież oni mieszkania mu nie dają , o czym ty wogóle piszesz ? Mieszkanie będzie tylko jej córki. Chłopak normalnie za czynsz będzie płacił. A mieszkanie rodzice na niego nie przepiszą, więc z jakiej strony ma czyjeś mieszkanie chłopak spłacać. Mieszkanie jest córki, rodziców, wiec oni sami niech kredyt spłacają, a nie obca osoba. Może oni szukają jelenia, który im część kredytu spłaci a później go wywalą z mieszkania. Bo jakby chłopak spłacał kredyt teraz, a potem go dziewczyna wywaliła, to byłby zwykłym jeleniem, bo na kredyt dawał, a nie mieszkania nie ma.

EJ DZIEWCZYNY, MOMENT! Bo piszecie już tak jakby rodzice mojej koleżanki byli źli, szukali jelenia, sponsora itp. Czy Wy czytacie pierwszy post czy nie? Przecież pisałam o sytuacji koleżanki i jej zastanowieniu co zrobić. Nawet wtedy jeszcze z Rodzicami nie rozmawiała!!!! A już sie ich czepiacie. A teraz z mamą pogadała to zaproponowała żeby chłopak jej (dziewczynie) za czynsz płacił i tyle...więc czemu tyle z Was oskarża jej rodziców o bycie okrutnymi g...zjadami?

[cranberry juice]

Napisane przez tajkuna

Bo jakby chłopak spłacał kredyt teraz, a potem go dziewczyna wywaliła, to byłby zwykłym jeleniem, bo na kredyt dawał, a nie mieszkania nie ma.

No, w tym ujęciu większość wynajmujących mieszkania jest jeleniami, bo na kredyt dają, a mieszkania nie ma.

Chłopak nie ma spłacać kredytu. Chłopak ma płacic za użytkowanie mieszkania (użytkowanie mieszkania, a nie za sprzątanie klatki schodowej, wywóz śmieci i zużytą wodę). Do wysokości czynszu i opłat, więc na ratę juz nawet nic nie zostanie. A nawet gdyby - to nie jego sprawa, on zapłacił za mieszkanie, nie za kredyt.

[tajkuna]

Ja tylko odp na posty dziewczyn, które pisały, że chłopak powinien obowiązkowo do kredytu się dokładać i że rodzice będą go traktować jako lokatora, a nie kogoś bliskiego.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Napisane przez cranberry juice

No, w tym ujęciu większość wynajmujących mieszkania jest jeleniami, bo na kredyt dają, a mieszkania nie ma.

Chłopak nie ma spłacać kredytu. Chłopak ma płacic za użytkowanie mieszkania (użytkowanie mieszkania, a nie za sprzątanie klatki schodowej, wywóz śmieci i zużytą wodę). Do wysokości czynszu i opłat, więc na ratę juz nawet nic nie zostanie. A nawet gdyby - to nie jego sprawa, on zapłacił za mieszkanie, nie za kredyt.

Nie prawda. Mieszkanie wynajmujesz od obcej osoby, a nie od męża, narzeczonego, chłopaka. Tu jest para, która cos do siebie czuje. Jak można nawet porównywać wynajmowanie mieszkania od obcej osoby do mieszkania z bliską osobą , wytłumacz mi ? Przecież to są całkiem dwie różne sytuacje. No chyba, że ktoś traktuję partnera swojego jaką obcą osobę, (która ma płacić za mieszkanie , chodzenie po mieszkaniu, a w zamian dostaje wspólne spanie itp, )a nie jak kogoś bliskiego

[pogubiona88]

Napisane przez tajkuna

Ja tylko odp na posty dziewczyn, które pisały, że chłopak powinien obowiązkowo do kredytu się dokładać i że rodzice będą go traktować jako lokatora, a nie kogoś bliskiego.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------


Nie prawda. Mieszkanie wynajmujesz od obcej osoby, a nie od męża, narzeczonego, chłopaka. Tu jest para, która cos do siebie czuje. Jak można nawet porównywać wynajmowanie mieszkania od obcej osoby do mieszkania z bliską osobą , wytłumacz mi ? Przecież to są całkiem dwie różne sytuacje. No chyba, że ktoś traktuję partnera swojego jaką obcą osobę, (która ma płacić za mieszkanie , chodzenie po mieszkaniu, a w zamian dostaje wspólne spanie itp, )a nie jak kogoś bliskiego

Zgodzę się z innym traktowaniem. Ale nikt nie mówi że np. wynajem tego mieszkania to koszt 2000, z racji że ona pół zajmuje to on ma płacić 1000 + czynsz itp. Właśnie innym traktowaniem niż lokatora obcego jest fakt że ma nie płacić za mieszkanie a jedynie za czynsz, internet i takie rzeczy....

[ahoooj]

Zgadzam się z wypowiedziami, że chłopak powinien płacić cały czynsz. Sam koszt kredytu jest ogromny, więc nie wiem, po co dziewczyna miałaby jeszcze płacić czynsz. Chłopak i tak będzie płacił bardzo mało, więc kwota 300/400 zł za mieszkanie to nie jest żadna rewelacja.

[Dotka90]

Dobra, a teraz pytanie:
czy jakby ona kupiła mieszkanie rok temu, on wprowadził się teraz, to ona ma mu powiedzieć: stary, połowa czynszu, połowa rachunków, połowa kredytu, który rodzice wzięli rok temu i możemy mieszkać razem?

ORAZ:
czy jakby rodzice kupili to mieszkanie ZA GOTÓWKĘ, to ona ma mu powiedzieć: połowa czynszu, połowa rachunków i miesięczna rata dla staruszków, za to, że możesz ze mną tu mieszkać?

[cranberry juice]

Napisane przez Dotka90

ORAZ:
czy jakby rodzice kupili to mieszkanie ZA GOTÓWKĘ, to ona ma mu powiedzieć: połowa czynszu, połowa rachunków i miesięczna rata dla staruszków, za to, że możesz ze mną tu mieszkać?

Halo, tutaj Ziemia

Weź sobie znajdź w internecie jakiś kalkulator kredytowy i policz, jaka jest różnica w ostatecznej cenie mieszkania na kredyt i mieszkania za gotówkę

Nie wiem, jak w ogóle można poównywać te dwie sytuacje.

[pogubiona88]

Napisane przez Dotka90

Dobra, a teraz pytanie:
czy jakby ona kupiła mieszkanie rok temu, on wprowadził się teraz, to ona ma mu powiedzieć: stary, połowa czynszu, połowa rachunków, połowa kredytu, który rodzice wzięli rok temu i możemy mieszkać razem?

ORAZ:
czy jakby rodzice kupili to mieszkanie ZA GOTÓWKĘ, to ona ma mu powiedzieć: połowa czynszu, połowa rachunków i miesięczna rata dla staruszków, za to, że możesz ze mną tu mieszkać?

Ale chyba tylko 1 dziewczyna mówiła w WSPÓLNYM spłacaniu kredytu na kilkadziesiąt postów

[Dotka90]

Napisane przez cranberry juice

Halo, tutaj Ziemia

Weź sobie znajdź w internecie jakiś kalkulator kredytowy i policz, jaka jest różnica w ostatecznej cenie mieszkania na kredyt i mieszkania za gotówkę

Nie wiem, jak w ogóle można poównywać te dwie sytuacje.

No można, bo to wciąż mieszkanie i jego kupno. Zmienia się tylko sposób płatności.

Napisane przez pogubiona88

Ale chyba tylko 1 dziewczyna mówiła w WSPÓLNYM spłacaniu kredytu na kilkadziesiąt postów

Nie chce mi się szukać przez 4 strony kto i co dokładnie napisał.
Ale pisanie, że on ma płacić czynsz i rachunki, a ona kredyt (gdzie kredyt płacą RODZICE, też jest nie fair).

Czyli jakby rodzice za gotówkę kupili, to on płaci cały czynsz + rachunki (całe, czy tam pół), a ona nic, no bo 'daje mieszkanie'?

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez tajkuna

Ja tylko odp na posty dziewczyn, które pisały, że chłopak powinien obowiązkowo do kredytu się dokładać i że rodzice będą go traktować jako lokatora, a nie kogoś bliskiego.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------


Nie prawda. Mieszkanie wynajmujesz od obcej osoby, a nie od męża, narzeczonego, chłopaka. Tu jest para, która cos do siebie czuje. Jak można nawet porównywać wynajmowanie mieszkania od obcej osoby do mieszkania z bliską osobą , wytłumacz mi ? Przecież to są całkiem dwie różne sytuacje. No chyba, że ktoś traktuję partnera swojego jaką obcą osobę, (która ma płacić za mieszkanie , chodzenie po mieszkaniu, a w zamian dostaje wspólne spanie itp, )a nie jak kogoś bliskiego

No przeciez wyzej napisałas, ze on jest obca osobą dla jej rodziców ,a to mieszkanie oni kupują. To jak w koncu jest? Sa w koncu obcymi ludzmi dla siebie (własciciele i ten facet), czy bliskimi? Czy tez jest tak, ze on ma byc bliską dla nich ( jak to sugerujesz), a oni dla niego obcymi
Tak sobie myslę, ja w sytuacji kiedy spłacam wysoki kredyt, nie stac mnie na waciki i facet co oszczedza dzieki mnie(mojemu kredytowi) na wynajmie 2000 (bo wiecej płacił ostatnio) i sobie zyjemy- ja jem kartofle, a on kawior. Super wizja zwiazku, no ale co kto tam lubi.