Ona chce ode mnie odejść ? Jest nieszczęśliwa coś jej brakuje :(

[nairdazalg]

Nie czekanie po rozstaniu raczej nie wchodzi w grę. Trzeba mieć trochę godności. Miałem na myśli cierpliwość i nadzieje teraz w czasie słabszych chwil.

[magd102]

Ile razy dziennie do niej dzwonisz? Jak często w ciągu dnia sprawdzasz co ona robi? jaki kontakt oprócz telefonow masz codziennie? Jak jest z Twoją zazdrością?

Ja sie jej nie dziwie troche - chodzi na imprezy i widzi znajomych w parach,a ona siedzi sama... do tego nie ma faceta wtedy kiedy potrzebuje [np. gdy jest smutna ] tylko musi czekac do weekendu na spotkanie.
Skoro jestes "indywidualista" to zakladam,ze weekendu spedzacie głownie sami razem ?

[Ercola]

Miałam kiedyś podobną sytuację. Byłam z chłopakiem prawie 3 lata, poznalismy się jak miałam niespełna 16 lat i bliżej 18stki zaczęłam imprezować i kompletnie zmieniły mi się priorytety. Związek zaczął mnie wówczas nudzić i wszystko się rozpadło. Wydaje mi się, że Twoja dziewczyna ma obecnie okres imprezowania i musi się "wyszaleć" Pewnie nie czuje się dobrze z tym, że jej znajomi w weekendy imprezują w najlepsze, a ona siedzi w domu z chłopakiem z dala od "swoich". Niestety nie wróżę dobrego zakończenia tej historii, ale mimo wszystko życzę powodzenia

[nairdazalg]

Dzwonie na wieczór jak idzie spać i czasem dzwonie w ciągu dnia np. jak długo nie odpisuje albo się martwię albo mam sprawę. Często pisze co robi jakie ma plany czasem narzeka, że za dużo rzeczy chce wiedzieć, że ciągle o coś pytam to prze odległość przecież. Głownie piszemy smsy o dzwonieniu pisałem i czasem na FB jak siedzi i chce popisać. Zazdrość myślę, że umiarkowana nie zakazuje jej kolegów koleżanek, ale też nie jestem obojętny widzi po mnie czasem, że jestem zazdrosny ale nie przesadnie jedni mi mówią, że jestem za mało zazdrosny inni, że za bardzo wiec chyba jest przeciętnie.
Co do imprez to nie chce mnie brać bo koleżanki też chodzą same bo nikogo nie mają. Ona uważa, że albo zachowuje się za głupio albo za sztywno. Nie chce mnie nigdzie ze sobą brać w sumie nigdy mnie nigdzie ze sobą nie wzięła bo mówi ze będę siedział jak pal albo zachował się jak głupek...

Na swój półmetek też poszła w końcu sam jak najlepsze koleżanki, ale spędziła dużo czasu ze swoim kolegą, który ją męczył i niby już odpuścił.

Tak weekendy spędzamy razem albo z jej siostrą i jej rodziną. Ona proponuje czasem spotkania z kimś jej bliskich znajomych ale na końcu nic tego nie ma dopiero ostatnio poznałem jej najlepszego kolegę ze szkoły.

Zadzwoniła wracając od koleżanki słyszałem w lepszym humorze czy zjadłem obiad bo wczoraj mówiłem ze nie miałem apetytu coś powiedziała 3 zdania o szkole i zakończyła. Nie chce jej się chyba nawet ze mną gadać ni nie zapytała tylko z litości czy jadłem. Czuje się jaka jakaś poszkodowana sierota w jej oczach :/

[magd102]

[jak będziecie rozmawiać na spotkaniu to zapytaj sie jej co robisz takiego przy spotkaniach z innymi,że zachowujesz sie jak głupek ]

Czyli dzwonisz do niej jak za dlugo nie odpisuje i ona narzeka ze za duzo chcesz wiedzieć - kontrolujesz,kontrolujesz i to nie przeciętnie

Jak rozmawialiście to zapytała się o aptetyt - to nie litośc,tylko myśle,że bardziej zwykła troska o Ciebie

Więc proponuje Ci teraz do spotkania nie dzwonić do niej gdy za długo nie odpisuje - wytrzymaj i poczekaj aż odpisze. Ja myśle,że czuje sie za bardzo kontrolowana.

Zrób test:
Przez ten tydzień zrób sobie dystans do niej - jak chcesz dzwonić to tylko wieczorem i porozmawiaj z nią chwile i zakończ [tak jak ona dzisiaj], ogranicz smsy. Zachowuj się tak jak ona Zwyczajnie wyeliminuj te rzeczy na które narzeka.
Zobaczysz czy po tych kilku dniach nie będzie bardziej stęskniona - a raczej pozwól jej za sobą zatęsknić ! podpowiem - żeby zatęsknić to musi odczuć Ciebie brak

Odległosc odleglością ale tak też można drugą osobę zameczyć swoją osobą


I rada - zastanów się nad swoim zachowaniem skoro Twoja własna dziewczyna nie chce Cie brac do znajomych bo będziesz zachowywac się jak głupek.

[nairdazalg]

Właśnie taką taktykę przybrałem od wczoraj nie pisze pierwszy nie dzwonie pierwszy. Ona wie, że zawsze oddzwonię jak będzie chciała i jej zawsze odpiszę jednak nie narzucam się. Jak nie odpisuje czy coś nie dzwonię nie dopytuje.

Co do zachowania. Ciężko stwierdzić w czym problem. Jej znajomi średnio mi odpowiadają jakoś nie mamy wspólnych fal. Oni są młodsi może w tym problem. Dlatego właśnie że ona przechodzi na ich fale ucieka z moich to tak jest. Ich poziom zabawy mnie nie bawi a mojego poziomu zabawy ona nie rozumie normalnie jakby nas dzieliło pokolenie. Jeśli jesteśmy tylko sami razem jest dobrze. Ale nie zawsze jej najlepszego kumpla lubię jest w porządku dogadujemy się.

PS zawsze mi się chciało śmiać bo gdy nie dzwoniłem czasem nie pisałem to był problem, że się nie odzywam. A jak się odzywam to czasem w drugą stronę. Teraz jej powiedziałem, że nie będę pisał i dzwonił pierwszy żeby nie czuła się osaczona i odpoczęła do piątku.

[niebieskie_oczko]

Może ja jestem dziwna, ale nienawidzę gierek i strategii w związkach Wychodzę z założenia, że w związku jest się z kimś na tyle dojrzałym, że można po prostu porozmawiać. Dlatego dziwią mnie czasami pomysły w stylu "ona robi tak, to ty zrób to samo" coś w ten deseń. Czasami to pomaga, owszem, ale według mnie czasami takie zabiegi przedłużają nieuniknione i powodują większe zamieszanie. To, że Autor nie będzie jej pisał smsów nie spowoduje tego, że będzie mu lepiej. Nadal się będzie katował, że coś nie halo z jego dziewczyną.

Ja bym po prostu czekała na rozmowę na żywo, bo to ona będzie kluczowa. A granie "nie będę pisał, niech zatęskni" jest spoko, ale jak dla mnie poprawi się to tylko chwilowo. Dlaczego? Bo Autor po prostu ma we krwi to, że chce wiedzieć, co się dzieje u jego dziewczyny, że się martwi i szuka kontaktu. To że chwilowo zmieni swoje zachowanie i zwyczaje, nie oznacza, że zostanie mu tak na zawsze.

[nairdazalg]

Oczywiście. Jednak jeśli ona tego potrzebuje jestem wstanie pójść na kompromis kiedy wiem, że wszystko jest w porządku. Mi też jest z tym źle, że taki jestem bo się od niej uzależniam i żyje tylko nią zamiast skupić się na czymś innym.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez nairdazalg

Oczywiście. Jednak jeśli ona tego potrzebuje jestem wstanie pójść na kompromis kiedy wiem, że wszystko jest w porządku. Mi też jest z tym źle, że taki jestem bo się od niej uzależniam i żyje tylko nią zamiast skupić się na czymś innym.

No to musisz nad sobą popracowac, bo pewnie takie zachowanie przeniesiesz na każdy inny związek. Ty masz być z nią na zasadzie partnerstwa a nie być uzależnionym od niej

[Oliwiabb]

Mam wrażenie jakbym czytała o sobie kilka lat temu i o moim BYŁYM Tż

Jak zaczynaliśmy być razem ja miałam 16 lat, on 21. Był na studiach dziennych w innym mieście przez pierwszy rok, pózniej zaczonych i mieszkal z powrotem w tym samym mieście wiec byliśmy blisko siebie.

Na początku było super, cudownie, wielka miłość ale do czasu... po pewnym czasie ja dorosłam, również zaczął sie okres osiemnastek, imprez ze znajomymi ( na które nie zabierałam Tż bo właśnie bałam się, że bedzie zachowywał sie jak głupek). Ja czułam, że coś tracę, że coś jest nie tak, niestety z wiernością było u mnie słabo. Po jakimś czasie zaczęłam po prostu być z nim dla samego bycia, irytował mnie we wszytkim ale gdzieś w głębi go kochałam, chociaż to pewnie było przyzwyczajnie. I tak nam minęły 4 lata razem, wyprowadziliśmy się razem do innego miasta, ja zaczęłam studia, on pracował. Pierwszy rok nie mieszkaliśmy razem i było w miare ok ( chociaż miałam wrażenie ze coś tracę ze zamiast imprezować z kolegami z roku ja siedzę z TŻ ) jak zaczęłąm drugi rok postanowiliśmy razem zamieszkać, kupiliśmy sobie pieska i o ile on był szcześliwy tak ja juz wiedziałam, że nie dam rady i to musi być koniec. Nie wyszalałam się, nie zaznałam imprez studenckich. Pewnego dnia spakowałam walizki i odeszłam. Bardzo źle to przyjął ale nie żałuję i uważam ze to była najlepsza dezyzja w moim zyciu. Żałuję jedynie, że nie rozstałam się z nim wcześniej, jeszcze przed pójściem na studia.
Niestety nie każdy związek kończy się ślubem, szczegolnie jak zaczyna się go tak wcześnie.

Dodam, że teraz ( po 2,5 roku od rozstania ) mamy oboje innych partnerów, jeteśmy szczęśliwi i mamy ze sobą bardzo dobry kontakt.
Uwierz mi, teraz wydaje Ci się że ONA JEST CAŁYM TWOIM ŻYCIEM ale jeśli się rozstaniecie to zobaczysz, może nie od razu ale za jakiś czas że bez niej też mozna życ, poznasz kogoś nowego i będziesz jeszcze szczesliwy


Trochę się rozpisałam ale moim zdaniem twoja dzieewczyna czuje to samo, jest z Tobą dla samego bycia ale już wie ze związek i to na odległośc to nie jest to czego chce na obecnym etapie życia. Odpuść, daj jej żyć.

[nairdazalg]

Właśnie z jednej strony też tak myślę, że to koniec. Jednak wiecie jak to jest człowiek szuka w głowie innych myśli.

Tak samo jak ona mi mówi, że będziemy razem podejrzewam, że to kit na odległość żebym się nie martwił na zapas a w piątek powie jaka jest sytuacja.
Wycofuje się trochę z tego co mówiła wcześniej żebym się nie załamał do piątku na odległość bez rozmowy.

Zresztą dodam, że ostatnio w sprawach łóżkowych się pogorszyło ona wolałaby coś porobić niż się kochać etc
Po prostu gdy do niej przyjeżdżam w weekend po godzinie 22 ona przy mnie usypia co prawda jest zawsze senna i ranny ptaszek, ale kiedyś było milej teraz jej chyba to nie kręci

[magd102]

I jeśli mam być szczera to spaliłeś... po ch&&ja jej pisaleś,że od dziś nie piszesz pierwszy? miałeś ją zmusić do myślenia i zaciekawienia,a zachowałeś się jak w jakimś dramacie "ach Julio poswięce się dla Ciebie i pisać już pierwszy nie będę! "
...........


możliwe,że to zwykły koniec,ale może też po prostu kryzys - większości ludzi nie chce się z tym walczyć bo łatwiej wymienić na nowy model... przykro mi jesli to bedzie koniec,ale tak w tym wieku bywa - potraktuj to jako lekcje na przyszłość


No cóż,daj znać w piątek co wam z tego wyszło

i przestań dramatyzować...

i znajdz inny obiekt kultu bo inaczej inne związku też sie rozpadną jak nie będziesz mieć swojego życia

i przez ten tydzień bądz dla niej miły,konkretny i nie narzucaj się ale jednocześnie jak się odezwie to z nią normalnie rozmawiaj, a nie jak urażona/odrzucona księżniczka...

...udawanie maczo co ma na wszystko wyje&bane też jest złym pomysłem...

najlepiej jak zajmiesz się po prostu swoim życiem, bez wynoszenia jej do rangi bogini - jak każdemu człowiekowi jej też śmierdzą stopy i nie pierdzi tęczą

[nairdazalg]

Po prostu powiedziałem, że chce dać jej spokój dlatego nie będę pisał pierwszy żeby znów jej nie osaczać. Nic z tych rzeczy o Julii.

[magd102]

tu nie chodzi o to,że tak jej napisałeś tylko tak się zachowałeś...

co Ci ona odpisała na to?

[nairdazalg]

Powiedziałem jej nie napisałem. Nic nie odpowiedziała więc chyba jej się spodobał ten pomysł. (usłyszałem westchnienie)

[magd102]

No cóż... trzymaj się w tym postanowieniu

[nairdazalg]

Trzymam się. Chyba, że ją o czym informuje żeby wiedziała. Dzięki za wsparcie

[Hedvigis]

Jak czytam Twoje posty aktualne, a nie te z przed kilku dni to nabieram co raz większego wrażenia, że jesteś z charakteru bardzo podobny do mojego byłego chłopaka, z którym po prostu nie dało się wytrzymać, bo też mnie tak "osaczał" jak Ty swoją dziewczynę. Też ciągle dramatyzował, jak się nawet bardzo nie pokłóciliśmy- o pierdołę, to dzwonił do mnie pijany, że się upił z rozpaczy w samotności, potrafił przy mnie płakać i to nie raz tylko co rusz, mówił, że się zabije jak go zostawię. Nie potrafiłam się od niego uwolnić, pomógł mi dopiero jego kolega.
Swoim zachowaniem zabijasz całą jej miłość do Ciebie. Jeśli facet jest wrażliwy w granicach jakiegoś rozsądku to jest dobrze, a jak robi takie dramaty to powoli traci się do niego szacunek. Musisz być bardziej twardy.

[nairdazalg]

Dzięki uważam, że masz racje

[Leszy]

To weź się za siebie i coś porób, nie rozmyślaj o tym. Sam niepotrzebnie się nakręcasz, sam prowokujesz do pesymistycznych odpowiedzi w tym wątku. Zostaw to forum do piątku, nie odpisuj, nie rób nic. Po piątku, jak się rozmówicie i będziesz chciał, to możesz coś dać znać. A tak to zostaw póki co sprawę.

[nieel]

tak możliwe jest uratowanie tego! Kobiety są niestety takimi istotami że jak mają dobrego kochającego faceta to twierdzą że jest za grzeczny i nudny i ciągnie ich do drani, a jak facet jest draniem to płaczą jak je krzywdzi i rani i marzą o romantyku! Weź się chłopie ogarnij! Przestan pisać i nagabywać tą dziewczyną, zacznij coś robic uprawiać sport, wychodzić z kumplami, żyj swoim życiem! Sama się odezwie jak straci grunt pod nogami (czyli Twoją wieczną ingerencje)

[niebieskie_oczko]

Napisane przez nieel

Kobiety są niestety takimi istotami że jak mają dobrego kochającego faceta to twierdzą że jest za grzeczny i nudny i ciągnie ich do drani, a jak facet jest draniem to płaczą jak je krzywdzi i rani i marzą o romantyku!

Proszę cię, nie uogólniaj bo mogę się poczuć urażona

[kisielova]

Napisane przez nieel

tak możliwe jest uratowanie tego! Kobiety są niestety takimi istotami że jak mają dobrego kochającego faceta to twierdzą że jest za grzeczny i nudny i ciągnie ich do drani, a jak facet jest draniem to płaczą jak je krzywdzi i rani i marzą o romantyku! Weź się chłopie ogarnij! Przestan pisać i nagabywać tą dziewczyną, zacznij coś robic uprawiać sport, wychodzić z kumplami, żyj swoim życiem! Sama się odezwie jak straci grunt pod nogami (czyli Twoją wieczną ingerencje)

tak,tak. każda jedna taka jest.

[Oliwiabb]

Napisane przez nieel

tak możliwe jest uratowanie tego! Kobiety są niestety takimi istotami że jak mają dobrego kochającego faceta to twierdzą że jest za grzeczny i nudny i ciągnie ich do drani, a jak facet jest draniem to płaczą jak je krzywdzi i rani i marzą o romantyku! Weź się chłopie ogarnij! Przestan pisać i nagabywać tą dziewczyną, zacznij coś robic uprawiać sport, wychodzić z kumplami, żyj swoim życiem! Sama się odezwie jak straci grunt pod nogami (czyli Twoją wieczną ingerencje)

Nie można uogólniać ale jest w tym dużo prawdy.

Jesli po piątkowej rozmowie nadal będziecie razem to pokaż jej, że potrafisz żyć bez niej, nie pisz non stop, nie dzwoń, bądz bardziej chłodny ( oczywiście nie można przesadzić) to zacznie pewnie się zastanawiać co się dzieje i zobaczysz że będzie jej bardziej zależeć.

[nairdazalg]

Dziś w rozmowie prze tel. zaproponowałem, że jutro mogę przyjechać i wyjdziemy razem na cichy spacer. Rozmowa odbędzie się w piątek jutro tylko spacer i przytulanie. Zobaczymy. Miałem jej zrobić niespodziankę, ale stwierdziłem, że to nie najlepszy pomysł jak jest taka przygnębiona i smutna i zaproponowałem.

Mam nadzieje, że źle nie zrobiłem. Zresztą pisałem o tym wcześniej.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez nairdazalg

Dziś w rozmowie prze tel. zaproponowałem, że jutro mogę przyjechać i wyjdziemy razem na cichy spacer. Rozmowa odbędzie się w piątek jutro tylko spacer i przytulanie. Zobaczymy. Miałem jej zrobić niespodziankę, ale stwierdziłem, że to nie najlepszy pomysł jak jest taka przygnębiona i smutna i zaproponowałem.

Mam nadzieje, że źle nie zrobiłem. Zresztą pisałem o tym wcześniej.

No jak dla mnie złe posunięcie, ale jesteś duży chłopak, więc zrobiłeś, jak uważałes

[nairdazalg]

Wydaje mi się, że spodobał jej się ten pomysł więc dlaczego nie

[inka 38]

Poradzę...tak KOBIETA do kochania jest, nie do zrozumienia... nie myśl za długo ,bo nic nie zrobisz...

[nairdazalg]

Spotkałem, się z nią dziś. Poszliśmy na spacer czułem, że nie tęskniła zbytnio jak na ten czas co się nie widzieliśmy. Była sucha i smutna. Jednak mówiła, że cieszy się z przyjazdu. Odbyliśmy spacer całą drogę ją przytulałem. Usiedliśmy na ławce w miejscu gdzie lubi siedzieć sama i rozmyślać. Z początku przytulałem ją i rozmawialiśmy o tym co u nas. Trzymaliśmy się za ręce. Mimo tego, że nie mieliśmy rozmawiać zaczęliśmy ten temat. Powiedziałem, jej co czuje co myślę wszystko. Ona również. Powiedziała, że chyba się zmieniła, że się kłócimy prze to nie dogadujemy nie jest szczęśliwa. Narzekała, że ona teraz potrzebuje trochę szaleństw i spotykać się z ludźmi. Dokładnie jak w temacie zresztą wszystko. Mówiła, że kocha, ale ja jej udowodniłem, że ona się myli. Wypłakaliśmy wiadro łez. Dodałem jej siły aby zakończyć związek i aby poszukała szczęścia w życiu skoro teraz nie jest spełniona i nie czuje, że to ja jedyny.
Oboje postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. Umówiliśmy, że jeśli będzie chciała spędzić razem czas czy po prostu porozmawiać może śmiało dać znać etc. Po prostu najlepsi przyjaciele jednak nie za dużo czasu razem (luzik a nie jak małżeństwo do tej pory). Zobaczmy jak to się sprawdzi. Wydaje mi się, że uczucie jej nie wróci, ale będę najlepszym przyjacielem jakim potrafię i życie pokaże.
Myślę, że to dobra decyzja jesteśmy sobie zbyt bliscy i jest wiele innych powodów dla których nie warto zrywać kontaktu.
Liczę na to, że ona będzie szczęśliwa a najlepiej jeśli będziemy oboje. Razem osobno czy jako przyjaciele.

Dziękuje Wam i pozdrawiam, a teraz możecie komentować. Będę sobie płakał i czytał.

[Leszy]

Napisane przez nairdazalg

Spotkałem, się z nią dziś. Poszliśmy na spacer czułem, że nie tęskniła zbytnio jak na ten czas co się nie widzieliśmy. Była sucha i smutna. Jednak mówiła, że cieszy się z przyjazdu. Odbyliśmy spacer całą drogę ją przytulałem. Usiedliśmy na ławce w miejscu gdzie lubi siedzieć sama i rozmyślać. Z początku przytulałem ją i rozmawialiśmy o tym co u nas. Trzymaliśmy się za ręce. Mimo tego, że nie mieliśmy rozmawiać zaczęliśmy ten temat. Powiedziałem, jej co czuje co myślę wszystko. Ona również. Powiedziała, że chyba się zmieniła, że się kłócimy prze to nie dogadujemy nie jest szczęśliwa. Narzekała, że ona teraz potrzebuje trochę szaleństw i spotykać się z ludźmi. Dokładnie jak w temacie zresztą wszystko. Mówiła, że kocha, ale ja jej udowodniłem, że ona się myli. Wypłakaliśmy wiadro łez. Dodałem jej siły aby zakończyć związek i aby poszukała szczęścia w życiu skoro teraz nie jest spełniona i nie czuje, że to ja jedyny.
Oboje postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. Umówiliśmy, że jeśli będzie chciała spędzić razem czas czy po prostu porozmawiać może śmiało dać znać etc. Po prostu najlepsi przyjaciele jednak nie za dużo czasu razem (luzik a nie jak małżeństwo do tej pory). Zobaczmy jak to się sprawdzi. Wydaje mi się, że uczucie jej nie wróci, ale będę najlepszym przyjacielem jakim potrafię i życie pokaże.
Myślę, że to dobra decyzja jesteśmy sobie zbyt bliscy i jest wiele innych powodów dla których nie warto zrywać kontaktu.
Liczę na to, że ona będzie szczęśliwa a najlepiej jeśli będziemy oboje. Razem osobno czy jako przyjaciele.

Dziękuje Wam i pozdrawiam, a teraz możecie komentować. Będę sobie płakał i czytał.

"Przyjaźń" w Twoim przypadku to najgorsza, masochistyczna rzecz, jaką możesz sobie zrobić. Ale cóż, sparzysz się teraz, to później zrozumiesz.