Wyrzuty sumienia - zazdrość o... dziecko :(

[paulinika]

Musisz chyba napisac Mirando do adminek zeby specjalny dzial dla Ciebie zrobili

Ah, a taka jestes idealna

[Shira Yuki]

Napisane przez Mirrranda

Problem jest taki, że niektóre wizażanki przeinaczają wszystkie słowa i wszystko wyolbrzymiają, doszukując się drugiego dna.

czy słowo "przeinaczać" to z gwary śląskiej

[Mirrranda]

Napisane przez Shira Yuki

czy słowo "przeinaczać" to z gwary śląskiej

Nie trafiłaś, nie ten rejon Polski

[guapapreciosa]

Napisane przez Mirrranda

Nie trafiłaś, nie ten rejon Polski

Śląsk, dolnyśląsk co za różnica

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Luba]

To słowo przecież nie jest wyrażeniem gwarowym.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Luba

To słowo przecież nie jest wyrażeniem gwarowym.

Dokładnie.

[rembertowa]

Napisane przez ARAKSJEL

Nie wiem Rembertowa co się takiemu facetowi w głowie roi że dochodzi do takich wniosków ...być może wszystko przede mną ,jak dla mnie kobiety po trzydziestce są najatrakcyjniejszą grupą wiekową z oczywistych względów .Nie rozumiem tego mechanizmu ,dla mnie wydaje się być mało praktyczny .Spotykałem się kiedyś z 38 latką to była naprawdę seksowna piękna kobieta przy tym nie głupia ,została wymieniona na młodszy model przez swojego 10 lat starszego męża ,wziął ją z jakiejś dziury zabitej dechami w wieku 19 lat, po kilkunastu zamienił na następną 19 latkę .Możliwe że trzeba mieć jakieś określone predyspozycje zakodowane ,tego na chwilę obecną nie wiem .

żeby docenić atrakcyjność takiej kobiety po trzydziestce to, jak już rzekłam swego czasu w innym wątku, trzeba mieć jaja. To ten sam przypadek, co z wyszczekaną suczą korporacyjną - albo jesteś zakompleksionym misiaczkiem, co inaczej niż przez podporządkowanie sobie zahukanej dziewoi sobie w "związku" nie poradzi, albo jesteś dojrzały i radzisz sobie w układach partnerskich. Tu do kwestii partnerstwa, dla niektórych chłopaczków nieosiągalnej, dochodzi dojrzałość i zdolność emocjonalnego ogarnięcia przemijania. Jedni sobie z tym radzą lepiej, inni gorzej. Ci ostatni "nie widzą różnicy" emocjonalnej, intelektualnej, życiowej - między sobą, lat 40 albo lepiej i jakąś dziewiętnastką. Muszą mieć coś upośledzonego przecież, skoro nie widzą, albo muszą łgać.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

Napisane przez Luba

ale sama popatrz na taki wizaż. Pisze tu np mężatka, nawet nie stara, (swoja drogą albo prowokuje albo ma nie po kolei, jak można prosić o radę kobitki o dychę od siebie młodsze i w większości panienki bez zobowiązan, ale to na marginesie) że ma problem z meżem.
A jakie "rady"dostaje w pierwszym rzędzie? Czy czasem się nie zaniedbała i niech się zadba jesli tak, nie bacząc na to, że doba ma tylko 24 godz a szanowny małżon nie jest modelem. czy aby (jesli dzieciata) nie poświęca dziecku za dużo czasu, zaniedbując męża, jakby on był jakiś ułomny i potrzebował "zadbania". czy czasem nie przytyła, to największy grzech i automatycznie prawie usprawiedliwia wszelką zdradę
albo
"załóż seksowną bieliznę, zatancz erotycznie, ugotuj dobra kolację, podaj ją przy świecach" i zrób z siebie małpę, to wtedy mężuś może spojrzy łaskawym okiem.
Tak to wygląda i nie tylko wśród pan, które sa bajerowane przez "panów w kryzysie" ale tak ogólnie, na jasnie oświeconym wizażu.

ale to przecież nie jest jedynie sprawa wieku. Owszem, jak masz lat dwadzieścia i pół, to wydaje Ci się, że trzeba robić z siebie małpę. Zapytajmy wszakże, skąd bierze Ci się to przekonanie, skoro koledze lat dwadzieścia i pół się nie bierze - on małpy z siebie robić nie musi, za to wymaga tego od swojej partnerki.

I wychodzi, że to zawsze wina kobiety. Bo się roztyła, i jest nieatrakcyjna. Bo się nie roztyła, jest atrakcyjna i wpędza misiaczka w kompleksy. Bo pracuje i nie ma czasu robić wszystkiego w domu. Bo nie pracuje i nie przynosi do domu pieniędzy. Bo pracuje, robi w domu i nie ma czasu zakręcić dupą dla misiaczka, na zakupy nie biega na szpilkach i nie myje kibla w pełnym makijażu. Albo robi to wszystko, i dlatego misiaczek czuje się przytłoczony swoją idealną żoną, więc zrozumienia szuka u Wioli spod piętnastki.

Nasza Autorka, z której tu trochę się natrząsamy, sama wpędza się w taki układ. Ale przecież nie wykminiła tego, siedząc po nocach na wizażu - skądś przyswoiła sobie to seksistowskie, urzeczawiające spojrzenie na rolę kobiety w związku. Nie zaklikało jej, że prawie dwadzieścia lat różnicy to przepaść. No bo ile razy słyszała, że mężczyzna powinien być starszy od kobiety, że dziewczynki szybciej dojrzewają, że ma być mądrzejsza od kolegi z ławki i głupszemu ustąpić, że ma nie poplamić sukienki i być miłą dla wujka, którego nie znosi?

No to ustępuje. I bierze winę na siebie, bo przecież zawsze tak było. Stąd atrakcyjność tych stereotypów, które wypisałaś: one pozwalają przenieść winę za relacje w związku na kobietę i sprowadzić ją do bezwolnego ciała, które musi ćwiczyć się, by zadowolić mężczyznę. Gdyby z tych stereotypów zrezygnować, okazałoby się, że mężczyźni (i kobiety też) zdradzają, bo tak mają. Nie dlatego, że żona się zaniedbała albo odmawia seksu. Zdradzają, bo to coś nowego, bo ile można z jedną; zdradzają, bo się nie układa, bo przytłoczeni życiem, bo wpadł głupi pomysł do głowy, bo nadarzyła się okazja. Gdyby tak na to popatrzeć, to okazałoby się, że w nader wielu przypadkach monogamia nie działa, albo że mężczyźni nie są aż tak prości, jak się wydaje, mają jakieś uczucia, potrzeby. A tak, można zwalić winę na tę lafiryndę, co misiaczka uwiodła i tę flądrę-żonę, co się zaniedbała, i jak osioł, pracować jeszcze więcej.

[Ercola]

Po co zakładać tyle wątków z bzdurnymi problemami ? Naprawdę nie potrafisz sobie z takimi błahymi sprawami poradzić sama, albo porozmawiać na te tematy z partnerem? Niedługo dojdzie do tego, że będziesz analizować każde " pierdnięcie" swojego faceta i lecieć z tym problemem na Wizaż. Masakra

[Fleur_D]

Akurat w tym przypadku nie dziwię się autorce, że poczuła się zazdrosna o dziecko, a potem szybko wyparła to uczucie. To wręcz normalne w takim układzie.
Przecież dziewczyna ma w tym związku właśnie status dziecka- i to tego mniej kochanego, bo jak się "zepsuje", to można się pozbyć.

Nie szkoda Ci marnować pięknych lat życia dla kogoś takiego? Znajdź sobie kogoś, kto będzie Cię kochał i szanował, a nie hodował.