Strefy wolne od dzieci?

[pffe]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Akurat zawsze byłam przeciwna temu zakazowi Ale nie wiem czemu sie mowi o nocnych klubach akurat w nocy w temacie stref bez dzieci. Ludzie, nikt normalny nie zabiera dzieci na nocne dicho .


Dlaczego uwazasz, ze dzieci to tylko ryk i hałas? Czy dziecko = płacz?

bo dzieci=płacz, krzyk. Oczywiście nie zawsze ale w 99% nie wysiedzi w lokalu 40 minut żeby spokojnie zjeść.

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

Napisane przez nielubiegrzybow

Często - tak. A trudno raczej zrobić restaurację "dla grzecznych dzieci", niegrzecznym wstęp wzbroniony, bo jak to niby sprawdzać? Z resztą nawet najgrzeczniejsze dzieci mają swoje złe dni i "wejścia" i ja po prostu nie chcę takiego akompaniamentu do obiadu, kawy, biznesowego spotkania czy randki.

dokładnie, ja bym z chęcią chodziła do lokalu, gdzie nie ma dzieci.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez LusiaPlotkara

Inna sytuacja. Godzina 19, elegancka restauracja, w tle muzyka klasyczna, cisza spokój i nagle dziecko zaczyna sie drzeć bo mu schabowy nie smakuje.

Tia, kwestia rodziców, zawsze moga zamówic cos co smakuje. Juz bez przesady, ze tak te dzieci sie dra i dra wszedzie. sama jak byłas mała, to w domu tylko siedziałąs? Rodzice nigdzie nie zabierali?

Napisane przez drabineczka

Nie, dzieci to sama radość, dlatego uważam że na każdy klub powinno przypadać od 2 do 5 dzieci w wieku 0-7 lat.

Jak zwykle dyskusja z Toba, to wymiana pieknych argumentów .

[abiblabla]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No wiesz, jak mowie masz wybór, jak masz coz z głowa nie tak, to mozesz zabierac nawet po 22. Nie uwazasz, ze podajesz absurdalna sytuację, bo zadni rodzice w nocy nie ciagna dzieciaka na do nocnych klubów? Chyba, ze masz inne obserwacje, to sie podziel ze mna, chetnie poczytam /

ale jakich nocnych klubów? ponownie piszę: nie mam na myśli dyskotek tylko! są też knajpy/puby w których wstęp jest od 18 lub 21 roku życia. i cytując ciebie: "jak masz coś z głową nie tak" to możesz i zabierać "dzieciaka" tam gdzie dzieci są niemile widziane

[201604181004]

<3
http://www.youtube.com/watch?v=SWshZpclk8g

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez gwiazdeczka

Jak zwykle dyskusja z Toba, to wymiana pieknych argumentów .

Czy ja z tobą dyskutuję? jakże bym śmiała, ja po prostu siedzę i się śmieje

[Gwizdak]

A ja sama nie wiem. Z jednej strony strony jestem za: sama mam dwoje dzieci i np. Jak ide na randke z mezem a swoje pociechy zostawiam pod opieką babci, to chętnie pobylabym w jakimś miejscu, gdzie dzieci nie ma i odpoczela bez nich.

Z drugiej strony jestem przeciwna, bo jestem przeciwko podzialom w ogole.

A tak z zycia, to jak chodze gdzies z dziecmi to i tak wybieram miejsca im przyjazne- tam gdzie sa kaciki zabaw, etc.
Na spotkania z przyjaciółkami czy randki z mężem wybieram raczej miejsca w ktore bym z dziecmi i tam nie poszla, albo godziny wieczorne, kiedy dzieci juz aczej spia.

Nie wiem więc czy w ogole jest potrzeba wyodrebniania takich miejsc. Z założenia wszelkiej segregacji jestem przeciwna.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

"kochanie nie zjesz deserku przed obiadem. nie zjesz. nie zjesz. nie..."

http://www.youtube.com/watch?v=5IM1p-Tn-jA




a tutaj aż chce się cebulę zamówić
http://www.youtube.com/watch?v=szFQZ-3S4EI

[blair witch]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Akurat zawsze byłam przeciwna temu zakazowi Ale nie wiem czemu sie mowi o nocnych klubach akurat w nocy w temacie stref bez dzieci. Ludzie, nikt normalny nie zabiera dzieci na nocne dicho .


Dlaczego uwazasz, ze dzieci to tylko ryk i hałas? Czy dziecko = płacz?

No właśnie nikt normalny nie zabiera, dlatego byłam w szoku jak mi jedna z drugą i trzecią wyjeżdżały że dzieci mają prawo być bez dymu, w związku z czym żądają zakazu palenia na dyskotekach, BO TAK.

Ja myślę że dziewczynom nie chodzi o to żeby były restauracje, sklepy, parki, galerie gdzie nie wolno wchodzić z dziećmi, ale np. jeśli restauracja ma dwie sale, to w jednej zrobić strefę dla dorosłych, bo jednak nie wszyscy rodzice panują nad swoimi dziećmi tak żeby to dziecko zachowywało się grzecznie, nie biegało, nie krzyczało, a teraz jest bardzo modne wychowanie bezstresowe, aż za modne
Poza tym to no ja byłam niedawno w restauracji, kilka stolików dalej, na wprost mojego widoku, siedziała właśnie rodzinka z dwójką dzieci, matka wmuszała chłopaczkowi jedzenie, i on - tutaj się nieładnie wyrażę - rzygnął na pół stołu, matkę, i ludzi siedzących obok. Mi osobiście odechciało się jeść... I no nie chciałabym być narażona na takie widoki jak idę gdzieś i wydaję kasę na to żeby spokojnie zjeść w przyjemnej atmosferze, bo jednak heft (czyjkolwiek) mi w tym jedzeniu przeszkadza, wrażliwa na widoki i zapachy jestem.

[olenkasz]

ja zauważyłam, że na wizażu nie wolno mówić, że się dzieci nie lubi.
można szydzić z feministek, można nie lubić zwierząt, arabów, żydów, gejów, lesbijek, genderowców, osób religijnych, no słowem można nie lubić wszystkich. ale jak zaczyna się dyskusja o matkach/dzieciach, to jest takie larum podniesione, jakby co najmniej ktoś rzeź niewiniątek planował

[201604181004]

Napisane przez olenkasz

ja zauważyłam, że na wizażu nie wolno mówić, że się dzieci nie lubi.
można szydzić z feministek, można nie lubić zwierząt, arabów, żydów, gejów, lesbijek, genderowców, osób religijnych, no słowem można nie lubić wszystkich. ale jak zaczyna się dyskusja o matkach/dzieciach, to jest takie larum podniesione, jakby co najmniej ktoś rzeź niewiniątek planował

zapomniałaś: trzeba nie lubić gender

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez abiblabla

ale jakich nocnych klubów? ponownie piszę: nie mam na myśli dyskotek tylko! są też knajpy/puby w których wstęp jest od 18 lub 21 roku życia. i cytując ciebie: "jak masz coś z głową nie tak" to możesz i zabierać "dzieciaka" tam gdzie dzieci są niemile widziane

Nie odpowiedziałas na pytanie

Napisane przez drabineczka

<3
http://www.youtube.com/watch?v=SWshZpclk8g

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------


Czy ja z tobą dyskutuję? jakże bym śmiała, ja po prostu siedzę i się śmieje

No to niewiele Ci potrzeba do szczescia ciesze sie, ze Ci choc troche radosci w zyciu sprawiłam

[201604181004]

Napisane przez blair

Ja myślę że dziewczynom nie chodzi o to żeby były restauracje, sklepy, parki, galerie gdzie nie wolno wchodzić z dziećmi, ale np. jeśli restauracja ma dwie sale, to w jednej zrobić strefę dla dorosłych,

Nie. Nie chodzi mi o osobną salę. Chodzi mi o lokal wolny od dzieci. Ściany musiałyby być chyba pancerne żeby jedni drugim nie przeszkadzali. Na kij mi wolna sala tak naprawdę, chodzi mi o lokal

[201607111040]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Tia, kwestia rodziców, zawsze moga zamówic cos co smakuje. Juz bez przesady, ze tak te dzieci sie dra i dra wszedzie. sama jak byłas mała, to w domu tylko siedziałąs? Rodzice nigdzie nie zabierali?

To ze schabowym to był tylko przykład Wątpię żeby dzieci siedziały cicho i bez marudzenia w restauracji gdzie nie mogą sobie pobiegać tylko muszą siedzieć caly czas na tyłku. Tak, jak byłam mała i darłam się to rodzice nie zabierali mnie do restauracji/kina, albo wybierali te miejsca "dziecięce".

[201604181004]

Napisane przez gwiazdeczka

No to niewiele Ci potrzeba do szczescia ciesze sie, ze Ci choc troche radosci w zyciu sprawiłam

Wręcz przeciwnie, jestem dość wymagająca, po prostu to ty masz wyjątkowy dar

[blair witch]

Napisane przez drabineczka

Nie. Nie chodzi mi o osobną salę. Chodzi mi o lokal wolny od dzieci. Ściany musiałyby być chyba pancerne żeby jedni drugim nie przeszkadzali. Na kij mi wolna sala tak naprawdę, chodzi mi o lokal

Nie słychać W tym hotelu w którym byłam było to dwa zupełnie osobne pomieszczenia po dwóch stronach korytarza, i nie było słychać nic, jak weszła tam rodzina z wózkiem to kelnerzy grzecznie wypraszali i kierowali na drugą salę. A uwierz mi wrażliwa jestem na wrzaski

[abiblabla]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Nie odpowiedziałas na pytanie

na to pytanie? "Nie uwazasz, ze podajesz absurdalna sytuację, bo zadni rodzice w nocy nie ciagna dzieciaka na do nocnych klubów? "

nie, ponieważ mówię o zupełnie innej sytuacji, nie piszę o nocnych klubach.

[201604181004]

Napisane przez blair witch

Nie słychać W tym hotelu w którym byłam było to dwa zupełnie osobne pomieszczenia po dwóch stronach korytarza, i nie było słychać nic, jak weszła tam rodzina z wózkiem to kelnerzy grzecznie wypraszali i kierowali na drugą salę. A uwierz mi wrażliwa jestem na wrzaski

Ależ słychać. Nie wszystkie restauracje to wielkie wolnostojące wille, to też małe kawiarenki upchnięte na dole kamienicy w centrum.

I nie wiem czego chcą inni, ja chcę całych lokali wolnych od dzieci i tyle przynajmniej dwóch.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez blair witch

No właśnie nikt normalny nie zabiera, dlatego byłam w szoku jak mi jedna z drugą i trzecią wyjeżdżały że dzieci mają prawo być bez dymu, w związku z czym żądają zakazu palenia na dyskotekach, BO TAK.

Ja myślę że dziewczynom nie chodzi o to żeby były restauracje, sklepy, parki, galerie gdzie nie wolno wchodzić z dziećmi, ale np. jeśli restauracja ma dwie sale, to w jednej zrobić strefę dla dorosłych, bo jednak nie wszyscy rodzice panują nad swoimi dziećmi tak żeby to dziecko zachowywało się grzecznie, nie biegało, nie krzyczało, a teraz jest bardzo modne wychowanie bezstresowe, aż za modne
Poza tym to no ja byłam niedawno w restauracji, kilka stolików dalej, na wprost mojego widoku, siedziała właśnie rodzinka z dwójką dzieci, matka wmuszała chłopaczkowi jedzenie, i on - tutaj się nieładnie wyrażę - rzygnął na pół stołu, matkę, i ludzi siedzących obok. Mi osobiście odechciało się jeść... I no nie chciałabym być narażona na takie widoki jak idę gdzieś i wydaję kasę na to żeby spokojnie zjeść w przyjemnej atmosferze, bo jednak heft (czyjkolwiek) mi w tym jedzeniu przeszkadza, wrażliwa na widoki i zapachy jestem.

Ha ha sorry, no w sumie sie nie dziwie, ale mimo wszystko to wina rodziców, nie dziecka. Głupia osoba, nie bedzie mądra matka no tak sie nie da i juz.
Mimo wszystko wrócmy do realiów, takie wyjscia rodzinne nie są az takim standardem, chocby z tego powodu, ze są drogie. Policzmy taki obiad w restauracji na 4 osoby z napojami. To wyjdzie 50- 70 dych jak nic. Więc tez nie ma co przesadzac, ze te wredne matki Polki tak zabieraja te swoje bachory do restauracji, pubów, nocnych dicho, czy innych klubów

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

Napisane przez LusiaPlotkara

To ze schabowym to był tylko przykład Wątpię żeby dzieci siedziały cicho i bez marudzenia w restauracji gdzie nie mogą sobie pobiegać tylko muszą siedzieć caly czas na tyłku. Tak, jak byłam mała i darłam się to rodzice nie zabierali mnie do restauracji/kina, albo wybierali te miejsca "dziecięce".

No wiesz, bo jak ja byłam mała, to o takich miejscach dzieciecych mozna było sobie pomarzyc Jakos serio sobie nie przypominam, zebym sie darła w niebogłosy.

[abiblabla]

Napisane przez drabineczka

Ależ słychać. Nie wszystkie restauracje to wielkie wolnostojące wille, to też małe kawiarenki upchnięte na dole kamienicy w centrum.

I nie wiem czego chcą inni, ja chcę całych lokali wolnych od dzieci i tyle przynajmniej dwóch.

ja również

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez drabineczka

Wręcz przeciwnie, jestem dość wymagająca, po prostu to ty masz wyjątkowy dar

Mam troche inne obserwacje co do Ciebie ale skonczmy o Tobie, nie badz taka samolubna mówiąc w watku o dzieciach o sobie

[201607111040]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No wiesz, bo jak ja byłam mała, to o takich miejscach dzieciecych mozna było sobie pomarzyc Jakos serio sobie nie przypominam, zebym sie darła w niebogłosy.

Jest wiele dzieci które drą się w niebogłosy choćby wtedy kiedy maja ten "bunt dwulatka".

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez drabineczka

Ależ słychać. Nie wszystkie restauracje to wielkie wolnostojące wille, to też małe kawiarenki upchnięte na dole kamienicy w centrum.

I nie wiem czego chcą inni, ja chcę całych lokali wolnych od dzieci i tyle przynajmniej dwóch.

Mysle, ze ten który pokazałas na zdjęciu jest wolny od dzieci to juz jeden
A tak powazniej, serio wszedzie gdzie idziesz natykasz sie na dzieci? Nie znasz swojego miasta? Nie wiesz, gdzie mozesz sie udac, zeby było spokojnie, a gdzie zeby było rozrywkowo? Bo ja np wiem, gdzie o pewnej godzinie dzieci nie uswiadcze, wiem, gdzie na pewno dzieci bedą.

[blair witch]

Napisane przez drabineczka

Ależ słychać. Nie wszystkie restauracje to wielkie wolnostojące wille, to też małe kawiarenki upchnięte na dole kamienicy w centrum.

I nie wiem czego chcą inni, ja chcę całych lokali wolnych od dzieci i tyle przynajmniej dwóch.

Mi wystarczy sala w restauracji, no i powiedzmy że po prostu restauracja, w sumie w innych miejscach gdzie pojawiają się dzieci nie bywam (poza galeriami handlowymi, których unikam w weekendy jak ognia), znaczy chodzę wieczorem do pubów i klubów ale dzieciaków tam nie widzę. Chociaż raz w pubie siedziało towarzystwo dwa stoliki od nas, i dałabym sobie rękę uciąć że kilka osób miało 14-15 lat. Jak kupowałam piwo przy barze to się zapytałam co tu robią nieletni pijąc piwo, a on że sam był w szoku jak dowody pokazywali, i on i ochroniarz i kolega te dowody mocno oglądali bo nie wyglądała mu ta banda na dorosłych osobników, a jednak...

[olenkasz]

nie wiem, jak można pamiętać swoje własne zachowanie z okresu, kiedy miało się pieluchę na tyłku i smoczek w buzi no przynajmniej ja nie pamiętam. to, co wiem o sobie z tamtego okresu, to relację osób bardzo nieobiektywnych

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez LusiaPlotkara

Jest wiele dzieci które drą się w niebogłosy choćby wtedy kiedy maja ten "bunt dwulatka".

No bo dziecko mając bunt dwulatka drze sie zawsze i wszedzie, totez rodzice chetnie je zabieraja w tłum, zeby i inni sobie posłuchali

[sublime]

Napisane przez Luba

Ja wolałabym jednak żeby były lokale "neutralne" (bez żadnych oznakowan), lokale "przyjazne dzieciom" i lokale "bez dzieci". To ułatwiłoby wszystkim życie

---------- Dopisano o 14:46 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------



Jeśli bedzie zapotrzebowanie i lokal bedzie miał powodzenie? To czemu nie?

W Anglii kategoryzuje się mieszkania. Rzeczywiście są: przyjazne dzieciom, nieodpowiednie dla dzieci lub nieskategoryzowane (neutrale - czyli bez ogródka na przykład, ale nie w ruchliwej dzielnicy)
Tak samo jest z restauracjami.. ok. Nie do końca tak samo. Są child-friendly, z placem zabaw itp i takie w których dzieci mogą przebywać w danych godzinach. Myślę, że rodzic sam powinien skumać gdzie należy, gdzie można, a gdzie nie powinno się przyprowadzać dzieci.. Wątpię jednak by kierujący się popytem restauratorzy chętnie nadawali swoim lokalom status "Proszę bez dzieci mi tutaj!"

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez olenkasz

nie wiem, jak można pamiętać swoje własne zachowanie z okresu, kiedy miało się pieluchę na tyłku i smoczek w buzi no przynajmniej ja nie pamiętam. to, co wiem o sobie z tamtego okresu, to relację osób bardzo nieobiektywnych

Jak juz sie nie ma pieluchy, to nie jest sie dzieckiem? WTF?

[Lemmy is God]

Ja jestem całym sercem za. Zdaję sobie świetnie sprawę że nie każdy dzieci lubi, nie każdy chce spożywać posiłek pośród ruchliwych dzieci i że są sytuacje kiedy dzieci nie są pożądane w trakcie spotkania. Ba nie każdy lokal się nadaje na wyjścia z dziećmi.

A co do lokali tylko dla białych, bez homoseksualistów, dla kobiet/mężczyzn/kanarków. To mówiąc szczerze mam to głęboko w okrężnicy czy są czy ich nie ma. Jeśli pomysł chwyci to przybytek się utrzyma i tyle.

[blair witch]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Ha ha sorry, no w sumie sie nie dziwie, ale mimo wszystko to wina rodziców, nie dziecka. Głupia osoba, nie bedzie mądra matka no tak sie nie da i juz.
Mimo wszystko wrócmy do realiów, takie wyjscia rodzinne nie są az takim standardem, chocby z tego powodu, ze są drogie. Policzmy taki obiad w restauracji na 4 osoby z napojami. To wyjdzie 50- 70 dych jak nic. Więc tez nie ma co przesadzac, ze te wredne matki Polki tak zabieraja te swoje bachory do restauracji, pubów, nocnych dicho, czy innych klubów

Nie zgodzę się W Krakowie praktycznie do której restauracji nie wejdziesz, spotkasz rodzinę z dziećmi, zwłaszcza na Rynku i Kazimierzu (chociaż tutaj mniej). Ceny nie mają tu nic do powiedzenia

Ale gdyby ona poszła do restauracji child zone, a ja do child free, to nie byłabym na taki widok narażona... A póki co wyboru nie mam Jako że obiady jadam w porze obiadowej a nie nocnej

[Luba]

Napisane przez sublime

W Anglii kategoryzuje się mieszkania. Rzeczywiście są: przyjazne dzieciom, nieodpowiednie dla dzieci lub nieskategoryzowane (neutrale - czyli bez ogródka na przykład, ale nie w ruchliwej dzielnicy)
Tak samo jest z restauracjami.. ok. Nie do końca tak samo. Są child-friendly, z placem zabaw itp i takie w których dzieci mogą przebywać w danych godzinach. Myślę, że rodzic sam powinien skumać gdzie należy, gdzie można, a gdzie nie powinno się przyprowadzać dzieci.. Wątpię jednak by kierujący się popytem restauratorzy chętnie nadawali swoim lokalom status "Proszę bez dzieci mi tutaj!"

Jeśli hotelarzom sie opłaca, to raczej i restauratorzy nie mieliby problemu.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez blair witch

Nie zgodzę się W Krakowie praktycznie do której restauracji nie wejdziesz, spotkasz rodzinę z dziećmi, zwłaszcza na Rynku i Kazimierzu (chociaż tutaj mniej). Ceny nie mają tu nic do powiedzenia

Ale gdyby ona poszła do restauracji child zone, a ja do child free, to nie byłabym na taki widok narażona... A póki co wyboru nie mam Jako że obiady jadam w porze obiadowej a nie nocnej

No tak, ale zastanów sie, ile z tych osob to turysci. Bo ja mam takie obserwacje, ze na rynku krakowskim równie czesto słychac obce języki jak język polski. Trudno, zeby taki turysta zostawił dziecko w hotelu kiedy zwiedza miasto. Czesto tez nie wie zwyczajnie gdzie wejsc, zeby było dobrze dla dziecka, szukać tez ciezko, bo jest tego trochę, więc idzie gdzie wyglada najlepiej, badz najtaniej, badz najblizej.
Dodam jeszcze, ze jadąc na wakacje inaczej sie rozlicza pieniądze ( przewaznie) wydaje sie w restauracjach czesciej i chetniej, zeby nie musiec gotowac.