chłopk, utrzymywanie rodziny, wyjazd :(

[201607050913]

Rzucacie pytania na wiatr. Ale może jakieś tam ziarenko rozsądku się zasieje w jej głowie, mam nadzieję.

[tunia89]

Mineralka Wiem, że autorka nie odpisuje. Ale może chociaż to przeczyta i pójdzie po rozum do głowy. Bo co z tego, że ON wie jakie ona ma zdanie co do małżeństwa. Jak on może myśli, że ją urobi jakoś i się chajtną? Jakoś nie wierzę w jego dobre intencje...

[Suzanne]

No, oświadczyny na pewno musiałyby być rozpatrzone w ZUPEŁNIE innym świetle, gdyby Agraffka zaszła na przykład w ciążę . Bo to wiecie, wartości rodzinne.

Poza tym państwo opiekuńcze w Anglii działa aż nadto skutecznie w przypadku młodych matek, i taka ma prawo nie tylko do zasiłków wypłacanych czasem przez kilka lat, ale i priorytet w przyznaniu mieszkania.

Ja wybiegam teraz dość daleko w przyszłość i to jest oczywiście na niczym nie oparta hipoteza, niemniej zdarzyć się może.

Z wcześniejszych wypowiedzi jasno wynika, że oni jednak nie grają w warcaby, jak się spotykają.

[Hultaj]

Dziewczyny wypisują ci tu wszelkie wady bycia z Hindusem.

bo ja wiem, czy od razu wady?
To po prostu jest odmienna zupełnie kultura i moim zdaniem autorka powinna solidnie się rozeznać, z jakimi zwyczajami, normami, chce mieć na co dzień do czynienia.

[Luba]

Napisane przez Hultaj

a normalnie , tutaj temat rodziców też zgrabnie przemilcza ;-), a rodzice mogą wiedziec tylko tyle, że dziewczyna planuje wyjazd na studia za granicę i pod to sobie szykuje grunt, przecież nie muszą wiedzieć, że panna wpakowala się w miłosne lofciania z kolesiem, który utrzymuje radosną czeredę na 2 półkuli. Zauważ , że sama dziewczyna nie wiedziała do niedawna, że jej, ekhm, partner, zbiera na wesele siostry. Nie mówiąc o tym, że wesele to jedno, posag do 2.

no bez jaj Jest z chłopakiem 2 lata, no ja sobie nie wyobrażam, że mi nastoletnia córka bierze dupcię w troki i jedzie w wieku np 16 lat szykować sobie gruncik pod studia. A potem jezdzi 4 czy 5 razy w roku, w tym na 2 miechy wakacji, tez sobie grunt szykować. Rodzic, który w tym momencie nie "doda dwa do dwóch" musiałby być ślepy, głuchy i przykuty do łóżka
Lekkie przyciśnięcie córeczki i już wiemy kto on, co robi i jakiej jest narodowości. Potem, jako że jesteśmy starsi i teoretycznie mamy większą wiedzę o świecie niż dziecię, wiemy o co pytać, wypytujemy i tadammmm dowiadujemy się, że chłopak utrzymuje 8 osobową rodzinę. Reszta w tym momencie już nas nie interesuje, budujemy wieżę z kamienia i wsadzamy tam potomkinie aż sama nie otrzezwieje.

Albo rodziców nie interesuje co robi córka, albo ich wiedza o świecie nie jest większa niż wiedza córki.

[669e69e2f5981f9bf18d1cc5d2c5fe858ddc42c4]

Mieszkam w UK i ze swojej strony moge powiedzieć tylko tyle: przenigdy nie wchodzilabym w związek z kims z Indii, Pakistanu, Bangladeszu itp. I nie chodzi tu o jakieś uprzedzenia co do koloru skory ale o właśnie różnice kulturowe. U mnie w pracy jest taka dziewczyna właśnie z Indii. No po prostu świetna koleżanka, bardzo sympatyczna i w ogole, ale to wszystko jest tylko w pracy. Kiedy wraca do domu to jest po prostu inny świat. Nie mowię ze zły ale po prostu inny. Ja nie potrafiłabym sie tam odnaleźć. Mam ja w znajomych na Facebooku i widziałam mnóstwo jej zdjeć w tych typowych tradycyjnych indyjskich ubraniach. Fajnie wyglada to z boku ale zupełnie inna jest rzeczywistość. Mówiła mi ze jej kultura i religia nie uznaje czegoś takiego jak mieszkanie (no i seks oczywiście) przedmałżeńskie. Jej mężem moze być tez tylko ktoś z jej kręgu kulturowego. Tak wiec wydaje mi sie Autorko, ze stałas sie tylko dobrym "łupem" dla tego chłopaka aby 1. Być kolejna żywicielką jego rodziny albo 2. Ułatwić mu pobyt w Anglii (" niechciana" ciąża no i oczywiście bez ślubu sie nie obędzie- albo z czasem tak Ci zawróci w głowie ze i bez tego sie na to zgodzisz, bo jak widać to narazie niezle mu to idzie) a wtedy to mozesz zapomnieć o normalnym "europejskim" życiu młodej dziewczyny.....


Sent from my iPhone using Tapatalk

[laisla]

Napisane przez Rybaa

z całym szacunkiem ale...
to co dla Ciebie jest toksyczną relacją dla ludzi wychowanych w innej kulturze jest normą.
W tamtych rejonach tradycje rodzinne są niezmiernie ważne.
Normą jest że pierworodny syn /niezależnie od tego ile dzieci jest w rodzinie/ jest odpowiedzialny za całą rodzinę /jeśli ojciec ma np. kłopoty ze zdrowiem tudzież jego biznes upadł/.
Do tego dochodzi przeświadczenie że Europa to kraina mlekiem i miodem płynąca, więc często, za wszystkie rodzinne oszczędności, wysyłają tego najstarszego syna do któregoś z krajów europejskich.
On znajduje jakąś tam pracę /lepiej lub gorzej płatną, sam 'wegetuje' ale pieniądze, kosmetyki i różne gadżety wysyła do swojej rodziny bo czuje się za nich gdzieś tam w środku odpowiedzialny, dodatkowo utwierdzając ich niejako w przekonaniu że ta Europa to naprawdę ma kupę kasy...
Jeśli jest człowiekiem honorowym nigdy nie przyzna się że sam nie dojada tylko dlatego żeby kupić nowego Iphona i wysłać rodzicom.
Co do dokładania się do wesela siostry...
Również jest to dla nich normalne.
Siostra póki co jest Jego rodziną.
Więc dopóki jest panną odpowiedzialność finansowa za nią spoczywa na nim.
Żeby wydać siostrę dobrze za mąż trzeba wyłożyć pieniądze na jej posag, tym samym dając jej przyszłemu mężowi do zrozumienia że pochodzi ona z zamożnej rodziny i ma ją po ślubie traktować z 'szacunkiem'.
Domyślam się że niektórym takie zachowania w głowie się nie mieszczą ale tak już jest świat zbudowany, że gdzieś tam daleko od Polski są kraje, gdzie ludzie żyją zupełnie inaczej niż my.




dokładnie
to naprawdę żadna patologia tylko po prostu inna kultura.

To bardzo ciekawe, że są kraje gdzie żyje się zupełnie inaczej, dobrze, że uświadomiłaś Zdajesz sobie sprawę, że w tę inną kulturę próbuje pakować się nastolatka chyba nie do końca świadoma, co ją czeka. To wszystko wygląda dość złowieszczo, facet jest udupiony prawdopodobnie na długie lata. Tak, wiem, piszę to z mojego europejskiego punktu widzenia, fajnie, że takie są ich obyczaje, niech sobie są, zdaję sobie sprawę, że są całkowicie odmienne od tych, które znamy my. Jednak gdyby mi moja nastolatka próbowała w takich okolicznościach układać swoje życie, to użyłabym wszelkich środków aby ją od tego odwieść. Wolę aby poznawała obce i dziwne dla naszej obyczajowości normy niekoniecznie na własnej skórze. Mówię o tej konkretnej sytuacji przedstawionej przez autorkę, która już teraz dostrzega minusy tych wszystkich zależności i nielogicznych (dla nas) norm. A dziewczyna sytuację przemyślała piąte przez dziesiąte jak widać z jej odpowiedzi i przemilczania niewygodnych pytań wizażanek.
Przecież on w tej chwili tylko pracuje i śpi..nie mając wystarczająco kasy nawet na jedzenie. Jak w tych okolicznościach ma wyglądać związek I co z tego, że inna kultura, ja chciałabym wiedzieć jak miałoby wyglądać ich wspólne ewentualne życie codzienne czyli czas na pracę, odpoczynek, zainteresowanie drugą osobą, wspólne plany, budowanie własnej rodziny, także podstaw materialnych, jak najbardziej.

[201708160922]

Napisane przez Hultaj

wydaje mi się, że rodzice nie wiedzą, jakie wspaniałe plany tak naprawdę ma na życie ma córka, albo to olewają i dziewczyna będzie musiała radzić sobie całkowicie sama i szuka miłości dość zdesperowana.

Tez tak mysle.

Zaniepokoilo mnie jeszcze to, ze rozmawiali o slubie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.