Trampki na maturę??

[Hultaj]

W dalszym ciągu NIE ROZUMIEM, po co zakładać mniej wygodne buty na bolące stopy i później koncentrować się na stopach, zamiast na pisaniu pracy. W ten sposób też można stracić punkty - wprawdzie jakąś śmieszną ilość, ale zawsze. Miałabym tę powagę sytuacji głęboko w odwłoku, właśnie dlatego, że dla mnie liczyłaby się matura A nie możliwość odstawienia się na egzamin.

zauważ, że nie ma jakoś dylematu w przypadku matury ustnej, bo wiadomo, że kto cię widzi ten ocenia i tu nie ma miejsca dla rozkmin, że nóżki zabolą i wiedza z głowy ucieknie.
Jak maturę oceniali nauczyciele ze szkoły albo kandydatów na studia komisje rekrutacyjne które sobie delikwenta mogły na egzaminie obejrzeć to nikt nie miał raczej takich dylematów tylko ryzykował oryginalność na własną rękę, czy pan z komisji nie poleci po punktach za brak ogłady.

[tamtaglista]

Wskaż mi proszę, gdzie napisałam o szpilkach? Napisałam baleriny, czółenka. I owszem, napisałam o dresie, by ukazać skrajność - dla mnie może iść nago. Ja na matury, egzaminy i obrony szłam odpowiednio (wg mnie) ubrana. I nie straciłam punktów mimo obtarcia paluchów czy pięt.

[Mileva_]

Napisane przez Hultaj

zauważ, że nie ma jakoś dylematu w przypadku matury ustnej, bo wiadomo, że kto cię widzi ten ocenia i tu nie ma miejsca dla rozkmin, że nóżki zabolą i wiedza z głowy ucieknie.
Jak maturę oceniali nauczyciele ze szkoły albo kandydatów na studia komisje rekrutacyjne które sobie delikwenta mogły na egzaminie obejrzeć to nikt nie miał raczej takich dylematów tylko ryzykował oryginalność na własną rękę, czy pan z komisji nie poleci po punktach za brak ogłady.

Nie piszę o ustnej - ustna to jest żart sam w sobie i trzeba być wyjątkowym jełopem lub mieć wyjątkowego pecha, by jej nie zdać.

Na szczęście te czasy już się skończyły, i dlatego mimo wszystkich swoich absurdów, nielogiczności i innych kluczy nowa matura jest jednak mniejszym złem. Właśnie dlatego, że stwarza mniej okazji do popisów starych ciotek oceniających bluzkę, a nie wiedzę.

Napisane przez tamtaglista

Wskaż mi proszę, gdzie napisałam o szpilkach? Napisałam baleriny, czółenka. I owszem, napisałam o dresie, by ukazać skrajność - dla mnie może iść nago. Ja na matury, egzaminy i obrony szłam odpowiednio (wg mnie) ubrana. I nie straciłam punktów mimo obtarcia paluchów czy pięt.

Nie ma znaczenia, czy baleriny, czy szpilki, chodzi o buty, które po prostu będą mniej wygodne. Ty nie straciłaś i co z tego? Po co ryzykować gorzej napisany test w imię fałszywie pojmowanej elegancji?

A operowanie skrajnościami jest nie na miejscu - pisanie o pójściu nago jest absurdem na mniej więcej takim poziomie, jak pomysł dopuszczania do matury wyłącznie w kostiumie Chanel

Ja tu widzę jakąś pokoleniową zawiść - skoro w moich czasach trzeba było iść z bolącymi nogami w szpilkach, bo stary babsztyl przy drzwiach się przyczepi, to dlaczego g*wniara ma mieć łatwiej?

[mary_poppins]

Napisane przez Mileva_

Na szczęście te czasy już się skończyły, i dlatego mimo wszystkich swoich absurdów, nielogiczności i innych kluczy nowa matura jest jednak mniejszym złem. Właśnie dlatego, że stwarza mniej okazji do popisów starych ciotek oceniających bluzkę, a nie wiedzę.

Na maturze może tak, za to dalej już się zaczynają problemy - już tu było o tym, że na rozmowach kwalifikacyjnych też się nie powinno oceniać stroju, i w ogóle nigdzie się nie powinno. Więc tam też można pójść w adidasach i złorzeczyć potem na starą ciotkę, która ocenia ciuchy, a nie kandydata?

Matura to egzamin dojrzałości, a dojrzali ludzie m.in. dostosowują strój do okoliczności. To tak swoją drogą.

[siarka40]

Napisane przez Mileva_

Ja tu widzę jakąś pokoleniową zawiść - skoro w moich czasach trzeba było iść z bolącymi nogami w szpilkach, bo stary babsztyl przy drzwiach się przyczepi, to dlaczego g*wniara ma mieć łatwiej?

Argumentacja osiągnęła szczyt absurdu, gratuluję.

[AniaKW]

Wkleję taki komentarz, który dzisiaj znalazłam pod jednym z artykułów (tu). Dla mnie idealnie odzwierciedla to, co się dzieje obecnie.

To sa efekty radosnego ksztalcenia mlodych ludzi w dziesiejszych czasach. W roku 1980 za trzy bledy ortograficzne na maturze petenta oblewano i musial zdawac za rok. Dzis taki glupek zdaje mature i na ulgowych zasadach ksztalci sie na prawnika, lekarza, inzyniera. A nam, przyszlym klientom tej niedouczonej bandy pozostaje sie dokladnie pomodlic zanim oni sie za nas wezma, albo w ogole nie korzystac z ich pomocy. Umrzemy zdrowsi.

I nie chodzi mi o pytanie autorki, tylko o dyskusję, która się potem przetoczyła. Tak, chciałabym powrotu czasów, kiedy nie każdy musiał mieć maturę i nie każdy musiał mieć wyższe wykształcenie. Dzięki temu i do matury i do studiów miało się szacunek. Dzisiaj w Polsce, matura czy dostanie się na studia to z perspektywy kilku lat żaden wyczyn.

Innym przykład: po wykładach na moim wydziale był egzamin. Jak się nie zdało, była poprawka. Jak jej się nie zdało - komisyjny. Jak komisyjny się oblało to było do widzenia. Potem pojawiły się punkty ETCS, płatne kursy powtórkowe i inne cuda-wianki, a obecnie, aby wylecieć trzeba się postarać.

[Mileva_]

Napisane przez mary_poppins

Matura to egzamin dojrzałości, a dojrzali ludzie m.in. dostosowują strój do okoliczności. To tak swoją drogą.

No ok, ale tu wracamy do początkowego pytania - dlaczego biała koszula, czarne spodnie i skórzane trampki są gorsze od kostiumiku? Są inne, ale bez przesady, to jest egzamin w liceum, a nie konferencja NBP.

Napisane przez siarka40

Argumentacja osiągnęła szczyt absurdu, gratuluję.

Podziękowałabym, ale to nie była argumentacja, tylko luźna dygresja.

Napisane przez AniaKW

I nie chodzi mi o pytanie autorki, tylko o dyskusję, która się potem przetoczyła. Tak, chciałabym powrotu czasów, kiedy nie każdy musiał mieć maturę i nie każdy musiał mieć wyższe wykształcenie. Dzięki temu i do matury i do studiów miało się szacunek. Dzisiaj w Polsce, matura czy dostanie się na studia to z perspektywy kilku lat żaden wyczyn.

Innym przykład: po wykładach na moim wydziale był egzamin. Jak się nie zdało, była poprawka. Jak jej się nie zdało - komisyjny. Jak komisyjny się oblało to było do widzenia. Potem pojawiły się punkty ETCS, płatne kursy powtórkowe i inne cuda-wianki, a obecnie, aby wylecieć trzeba się postara.

Zgadzam się z całością, z tym zastrzeżeniem, że jednak nowa matura daje znacznie mniejsze pole do popisu wszelkiej maści układom i układzikom. A link koszmarny, zwłaszcza, że to nie pierwszy tego typu.

[mary_poppins]

Napisane przez Mileva_

No ok, ale tu wracamy do początkowego pytania - dlaczego biała koszula, czarne spodnie i skórzane trampki są gorsze od kostiumiku? Są inne, ale bez przesady, to jest egzamin w liceum, a nie konferencja NBP.

Bo trampki to nie jest strój galowy, z żadnej strony. Trampki nie nadają się na oficjalne okazje, no po prostu się nie nadają, i już. To buty sportowe, na co dzień, do łażenia po ulicy, a nie na egzamin państwowy.

[siarka40]

Napisane przez AniaKW

I nie chodzi mi o pytanie autorki, tylko o dyskusję, która się potem przetoczyła. Tak, chciałabym powrotu czasów, kiedy nie każdy musiał mieć maturę i nie każdy musiał mieć wyższe wykształcenie. Dzięki temu i do matury i do studiów miało się szacunek. Dzisiaj w Polsce, matura czy dostanie się na studia to z perspektywy kilku lat żaden wyczyn.

Tak sobie myślę, że będę niepopularna z moim poglądem, ale mi się te obecne matury w ogóle nie widzą i szczerze mówiąc, nie wiem jak bym sobie teraz poradziła . Stara matura była w mojej ocenie prosta, napisałam wypracowanka z polskiego i historii - przy czym z polskiego pisałam o książkach, które zrobiły na mnie wrażenie, spoza kanonu lektur, więc zupełnie bajka (w sumie więc przyjemność), dostałam dwie piątki, dzięki czemu zwolniona była z ustnych matur, podeszłam tylko do ustnego angielskiego i ot, cały egzamin dojrzałości.
Natomiast samo czytanie o dzisiejszych maturach mnie odstręcza^^.

Napisane przez Mileva_

No ok, ale tu wracamy do początkowego pytania - dlaczego biała koszula, czarne spodnie i skórzane trampki są gorsze od kostiumiku?

Teraz to Ty popadasz w skrajność, toć nikt tutaj nie nawracał na zakładanie kostiumu na egzamin. Do białej koszuli i czarnych spodni nic nie mam, ale tak jak już pisano tutaj wcześniej - trampki nigdy nie będą choć trochę eleganckie (podczas gdy takie baleriny mogą jak najbardziej, w zależności od modelu).

[Narrhien]

Ja sie zgadzam z tym, że dzisiejsza matura to gówno i może też dlatego wcale nie mam do niej szacunku. Na szczęście swoją już dawno zdałam

[Mileva_]

Napisane przez mary_poppins

Bo trampki to nie jest strój galowy, z żadnej strony. Trampki nie nadają się na oficjalne okazje, no po prostu się nie nadają, i już. To buty sportowe, na co dzień, do łażenia po ulicy, a nie na egzamin państwowy.

Mimo to maturzysta ma na ogół około 20 lat, nie więcej. I jednak przystoi mu nieco więcej swobody. Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi komfort podczas pisania egzaminu. Żadne normy zwyczajowe/galowe nie wpłyną na jej wynik, a wygoda już tak.

Napisane przez siarka40

Tak sobie myślę, że będę niepopularna z moim poglądem, ale mi się te obecne matury w ogóle nie widzą i szczerze mówiąc, nie wiem jak bym sobie teraz poradziła . Stara matura była w mojej ocenie prosta, napisałam wypracowanka z polskiego i historii - przy czym z polskiego pisałam o książkach, które zrobiły na mnie wrażenie, spoza kanonu lektur, więc zupełnie bajka (w sumie więc przyjemność), dostałam dwie piątki, dzięki czemu zwolniona była z ustnych matur, podeszłam tylko do ustnego angielskiego i ot, cały egzamin dojrzałości.
Natomiast samo czytanie o dzisiejszych maturach mnie odstręcza^^.

To jest akurat bardzo popularny pogląd.

I moim zdaniem dla minimalnie myślącej osoby stara matura była nieporównywalnie prostsza, bo nie wymagała wbijania się w idiotycznie nieraz ułożone klucze. Których zresztą, jeśli mniepamięć nie myli, nawet komisja czasem nie publikuje, bo są tak absurdalne (to był bodajże polski już dłuższy czas temu).

Napisane przez siarka40

Teraz to Ty popadasz w skrajność, toć nikt tutaj nie nawracał na zakładanie kostiumu na egzamin. Do białej koszuli i czarnych spodni nic nie mam, ale tak jak już pisano tutaj wcześniej - trampki nigdy nie będą choć trochę eleganckie (podczas gdy takie baleriny mogą jak najbardziej, w zależności od modelu).

Nie nawracał, ale do białej koszuli i czarnych rurek zwyczajnie pasują lepiej, niż baleriny. Na ogół przynajmniej.

[201705250955]

Napisane przez mary_poppins

Ja na pierwszą maturę szłam w wygodnych i dobrze rozchodzonych czółenkach, które jak na złość akurat tego dnia nie "zagrały" z rajstopami, więc w połowie drogi do szkoły poczułam ciepło na obu piętach i zobaczyłam, że rajstopy są w strzępach, a po obu obcasach cieknie mi krew. Przed samym zebraniem się pod salą siedziałam u pielęgniarki i zaklejałam plastrami obie stopy i czyściłam buty, a potem założyłam je i poszłam napisać tę maturę. Przeżyłam, nic mi nie odpadło i nie zawaliłam przez to, że mnie stopy bolały. Ludzie chodzą na rozmowy kwalifikacyjne i odbywają ważne spotkania z bolącymi brzuchami, z grypą, z odciskiem na stopie i innymi koszmarnymi dolegliwościami, i to jeszcze pod krawatem/w spódnicy. Jakoś sobie muszą dać radę, od tego się nie umiera.

Szacun! Jesteś zwycięzcą



Na ślub, jeśli brałabym kiedykolwiek, też nie zamierzałabym kupować białej kiecki ani w ogóle długiej sukienki- nie jara mnie to zupełnie, nie uważam, że odrzucenie stylu, w jakim ubiera się 99% pań młodych jest czymś niestosownym. Chętnie założyłabym trampki, kolorową, tiulową spódnicę, a do tego gładką koszulkę i chociażby jeansową marynarkę. Nie czuję, bym tym strojem sobie/partnerowi/osobie udzielającej ślubu umniejszała, chociażby był to ślub udzielany przez księdza. Po prostu. I nie rozumiem oburzenia tego, że ktoś odrzuca choćby fragment przyjętego na ogół zachowania. Wasze poglądy są iście 'ortodoksyjne', jestem ciekawa, czy jesteście wszystkie takie super-hiper poprawne w innych kwestiach. Nie ma bowiem chyba nigdzie wyborów tylko między czarnym a białym.

[mary_poppins]

Napisane przez Mileva_

Mimo to maturzysta ma na ogół około 20 lat, nie więcej. I jednak przystoi mu nieco więcej swobody. Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi komfort podczas pisania egzaminu. Żadne normy zwyczajowe/galowe nie wpłyną na jej wynik, a wygoda już tak.

Nie zgadzam się. Ileż można wydłużać ten wiek, gdzie przystoi więcej swobody? Dlaczego 20-latek nie jest w stanie się ubrać tak, jak powinien? Swoboda zależna od wieku kojarzy mi się z tym, że wypada wypuścić 3-latka na ulicę w rajstopach, albo założyć komuniście czarne spodnie na gumce żeby go nie cisnąć paskiem, a nie z 20-latkiem, który musi mieć trampki, bo nie wyrobi. Dorosły człowiek - pije, pali, seks uprawia, na imprezy chodzi, rodzicom mówi że nie mogą mu nic kazać, ale na tyłek nie jest w stanie nic odpowiedniego założyć, bo mu niewygodnie Nie wspominając już o tym, że na studniówkach się nie widuje dziewczyn w trampkach - tam szpile jak najbardziej są odpowiednimi butami. Ale na maturę już nawet baleriny nie wchodzą w grę. Mimo, że przez cały egzamin się SIEDZI.

[Narrhien]

Napisane przez Hultaj

nie wiesz czy ktoś coś ubrał bo go buty obtarły czy jest ignorantem tudzież ''nonkonformistą'', bo takich rzeczy nie ma się wypisanych na czole, po 2 dla mnie co wkleiłaś wygląda oczywiście fajnie i niesztampowo ;-) co nie zmienia faktu, że jest zarazem idiotyczne, jak ktoś nie chce wpasowywać się w jakiś kanon na własnym ślubie to po kiego grzyba ubiera księżniczkowatą suknię i gajer a do tego żółte trampki. Jest takie powiedzenie: pasować jak kwiatek do kożucha .
A jest wiele fasonów sukienek, nie ma obowiązku ubierać się w metry tiulu czy białej satyny a do tego glany.

Kluczowe są tutaj słowa "wygląda fajnie". Mnie się bardzo podoba połączenie sukienki księżniczki i trampek. Podoba mi się wizualnie. I ma prawo mi się podobać I nie muszę tego w żaden sposób uzasadniać, bo o gustach się nie dyskutuje, może mam słaby, no ale co to kogo obchodzi? Najwyżej jakiś Hultaj w necie mnie obgada

jak najbardziej się nie wysila bo autorka wiedziała o maturze nie od wczoraj i jej sprawa, że postanowiła się nad tym problemem w czym pójdzie zastanowić na chwilę przed.

Z tego co zrozumiałam Autorka planowała iść w szpilkach, problem pojawił się po zakończeniu roku (czyli kilka dni temu?) kiedy po założeniu tych szpilek obtarła sobie stopy i teraz ją bolą.

myślę, że nikt nie widzi tutaj problemu;
jedynie nie jesteś w stanie wybronić swojej wyluzowanej argumentacji bo naprawdę równie dobrze autorka może iśc w t-szercie i dresach bo no Jezu to tylko ciuchy. Spodnie to spodnie, nie, różnicy nie ma, prawdaż.
Poza tyma propos w głowie a na nogach to jest oczywiste, że lepszy lekarz w potarganych gaciach ale świetny fachowiec niż wymuskany obcykany z trendami wyględowymi ale ignorant.

Ależ ja wcale nie muszę bronić swojej wyluzowanej argumentacji Własnie o to chodzi A ty tego kompletnie nie rozumiesz.

[Bothi]

W zasadzie zestaw biała koszula, czarne rurki i trampki od stroju codziennego różnią się jedynie białą koszulą.

Napisane przez puszka_pandory

''galowy strój to oznaka intelektu i dorosłości'' - chyba tak niektórzy rozumują
tak się właśnie zastanawiałam czy wszędzie jest takie dziwne podejście co do maturalnego (itp) stroju.

Cóż za fanaberia założyć strój galowy na maturę . Strój galowy to oznaka szacunku dla komisji i współzdających i niestosownym jest ubrać się byle jak, bo poziom matury jest taki a nie inny.

[Madiha]

Osobiście poszłabym w vansach, ale pomyśl o tym czy nie zagladnac do tanszych sklepow z obuwiem np. chinski market gdzie mozna kupic za 20 zl calkiem ladne i wygodne baleriny A jesli nie chce ci sie szukac to np. w hm sa za chyba 39 zl. Widzialam tez w Lidlu za 27 około i czesto sa w marketach calkiem ogarniete

[Hultaj]

No ok, ale tu wracamy do początkowego pytania - dlaczego biała koszula, czarne spodnie i skórzane trampki są gorsze od kostiumiku? Są inne, ale bez przesady, to jest egzamin w liceum, a nie konferencja NBP.

no bo dopóki skórzane trampki nie będą się nadawały na konferencję NBP dopóty będzie to zestaw na maturę gorszy od kostiumiku.

Kluczowe są tutaj słowa "wygląda fajnie".

no Tobie się podoba ale tak naprawdę biorąc pod uwagę to, że rozmowa w wątku dotyczy wydarzeń oficjalnych to przykład ślubu jest w ogóle od czapy bo co to kogo obchodzi, to nie jest egzamin. Możesz sobie przyjść w kabaretkach, i sama decydujesz kogo zapraszasz i kto Cię ogląda w tym dniu.

Ależ ja wcale nie muszę bronić swojej wyluzowanej argumentacji Własnie o to chodzi A ty tego kompletnie nie rozumiesz.

nie wiem co musisz czego nie musisz, jest dyskusja to Ci odpowiadam, wystarczająco chyba wiele razy padło w tym wątku, że nikogo tak naprawdę nie obchodzi, czy autorka pójdzie sobie na maturę w różowym boa i kostiumie kąpielowym, nikt z osób wypowiadających się w wątku przez to konkretnie zawału raczej by nie dostał.

[Hadassah]

Napisane przez mary_poppins

Ciekawa jestem jaka okazja jest naprawdę na tyle istotna żeby się ubrać niewygodnie a odpowiednio, skoro nawet własna matura nią nie jest.

Rozmowa o pracę, egzamin ustny. Podoba mi się zwyczaj ubierania na egzaminy elegancko, ale nie uważam, że to jest mus. To są dwie, dwie i pół godziny od których zależy to czy dostanę się np. na medycynę czy nie. I mam u dupce co kto sądzi o moim obuwiu, tak samo - nie noszę na co dzień spódnic, jest to katorga, nie będę pisać matury w spódnicy. Czarne spodnie marchewy, biała koszula i jazzówki i całe szczęście, że pisemne są skonstruowane tak, aby nikt nam tych wyników nie zmanipulował, bo coś nie pasuje.

Egzamin ustny, który trwa 20 min i jest prezentacją - siebie i swojej wiedzy, to zupełnie inna bajka. I na takim egzaminie strój pomaga, bo oceniają nas również po wyglądzie, egzaminator będzie się inaczej zachowywał, to nie jest anonimowy egzamin pisemny.

Napisane przez Hultaj

zauważ, że nie ma jakoś dylematu w przypadku matury ustnej, bo wiadomo, że kto cię widzi ten ocenia i tu nie ma miejsca dla rozkmin, że nóżki zabolą i wiedza z głowy ucieknie.
Jak maturę oceniali nauczyciele ze szkoły albo kandydatów na studia komisje rekrutacyjne które sobie delikwenta mogły na egzaminie obejrzeć to nikt nie miał raczej takich dylematów tylko ryzykował oryginalność na własną rękę, czy pan z komisji nie poleci po punktach za brak ogłady.

Napisałam wyżej. Całe szczęście, że czasy się zmieniły i jedynie ustne to są te, na których wygląd też decyduje .

Napisane przez siarka40

Tak sobie myślę, że będę niepopularna z moim poglądem, ale mi się te obecne matury w ogóle nie widzą i szczerze mówiąc, nie wiem jak bym sobie teraz poradziła . Stara matura była w mojej ocenie prosta, napisałam wypracowanka z polskiego i historii - przy czym z polskiego pisałam o książkach, które zrobiły na mnie wrażenie, spoza kanonu lektur, więc zupełnie bajka (w sumie więc przyjemność), dostałam dwie piątki, dzięki czemu zwolniona była z ustnych matur, podeszłam tylko do ustnego angielskiego i ot, cały egzamin dojrzałości.
Natomiast samo czytanie o dzisiejszych maturach mnie odstręcza^^.


Teraz to Ty popadasz w skrajność, toć nikt tutaj nie nawracał na zakładanie kostiumu na egzamin. Do białej koszuli i czarnych spodni nic nie mam, ale tak jak już pisano tutaj wcześniej - trampki nigdy nie będą choć trochę eleganckie (podczas gdy takie baleriny mogą jak najbardziej, w zależności od modelu).

U mnie było sporo nauczycieli, który tak mówili (szczególnie o biologii, bo tu rozstrzał pomiędzy tym co było kiedyś a teraz jest ogromy). Próg 30% jest śmieszny, ale myślę, że żeby napisać dobrze maturę R z biologii, matmy, fizyki, chemii (z innymi nie miałam styczności) na prawdę trzeba mieć sporą wiedzę i głowę na karku i myślę, że to co dewaluuje maturę to ten niski próg zaliczenia podstaw i studia, na które czasami przyjmują z naprawdę bardzo słabymi wynikami...

[201604181004]

No mnie zawsze bawi lament że kiedyś to była matura...
Ta, no jak się zdaje polski angielski i matmę na podstawie, to faktycznie śmiech na sali. Ale jak człowiek ma jakiekolwiek ambicje i podchodzi np do rozszerzenia z fizyki czy dwujęzycznego angielskiego to jednak to co było kiedyś wydaje się "pierdkiem komara" przy poziomie jaki jest teraz. Podstawowe matury są proste jak egzamin gimnazjalny ale już nie ma się co podniecać że "zdebilały" do kwadratu, jakby przejrzeć faktycznie to jakie matury można zdawać (a nie ograniczają się tylko do tych trzech podstaw) to znajdzie się sporo takich do których trzeba naprawę mieć sporo wiedzy i sporo czasu spędzić na przygotowaniach.
No ale wiadomo lepiej narzekać
Jak mi ktoś udowodni że w latach 90 tych matura z angielskiego była trudniejsza od matury dwujęzycznej z języka angielskiego 2014 to stawiam browara. Prześlę pocztą.

[201607050913]

Ja zdawałam ponad 10 lat temu i dużo ludzi przyszło na luzaku, nikt się nie czepiał. Zależy w sumie od szkoły.

[Niedopowiedzenia]

Jeśli idziesz w spodniach to jak najbardziej.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Napisane przez mary_poppins

Nie wspominając już o tym, że na studniówkach się nie widuje dziewczyn w trampkach - tam szpile jak najbardziej są odpowiednimi butami. Ale na maturę już nawet baleriny nie wchodzą w grę. Mimo, że przez cały egzamin się SIEDZI.

Różne rzeczy się zdarzają. Czasami bywają już w balerinach. Poza tym matura to nie impreza

[Hultaj]

no trudno, żeby matura rozszerzona miała być totalną bułą z masłem jak jest jednocześnie egzaminem wstępnym na studia. Tych ponad 10 lat temu może sama matura nie była wyczynem kosmicznym, ale egzaminy na studia znakomicie to rekompensowały i mało kto uczył się do matury, bo tak naprawdę ludzie ryli do egzaminów (więc maturę zdawali ''przy okazji''), włącznie ze zwracaniem uwagi na podpisiki pod rysunkiem ;-) czy karmiąc się artykułami z pism branżowych czy tylko popularnonaukowych.
A co do tego czy poziom spadł czy nie to wystarczy sobie przejrzeć podręczniki, już te sprzed kilkunastu lat miały mniejszy zakres mateirału w stosunku do tych sprzed kilkudziesięciu lat. Gdy kiedyś przeglądałam w miarę współczesny podręcznik do matmy z technikum to miałam wrażenie, że zawarte tam zagadnienia miałam w podstawówce. No i mnie wciąż wydaje się niemożliwe (już przestało ;-)), że filmiki ''matura to bzdura'' mogą być prawdziwe.
Druga strona to taka, że jak ktoś chce się uczyć to może, teraz jest sporo dostępnej wiedzy, artykułów, programów popularnonaukowych i to jest fajne.

[mary_poppins]

Napisane przez Niedopowiedzenia

Różne rzeczy się zdarzają. Czasami bywają już w balerinach. Poza tym matura to nie impreza

No to skoro bywają w szpilkach albo balerinach, to nie widzę potrzeby zakładania na maturę tenisówek. Zwłaszcza, że na maturze siedzi się wygodnie na krzesełku, a na studniówce tańczy, więc skoro ktoś umie całą noc wywijać w szpilkach to powinien umieć też założyć na egzamin coś innego niż buty sportowe.
No właśnie, matura to nie impreza, to egzamin. Sto razy ważniejszy niż impreza. A jednak to na studniówce można poświęcić stópki, na egzaminie już nie Bo dress code jest do dupy, wygoda najważniejsza itd.

[201604181004]

Hultaj - nadal sie nie zgadzam. Zalezy jakie podreczniki to raz. A dwa ze kiedys podrecznik staniwil wszystko. Teraz w szkole masz podrecznik do podstawy LUB rozszerzenia, masz tablice multimedialna, kserowki i mase materialow dodatkowych. To zadna zagadka ze kiedys tego nie bylo.
A opieram sie zwlaszcza na jezykach ktorych poziom kosmicznie wystrzelil. Jedyby egzamin z angielskiego jaki mialam to matura. Teraz test kompetencji szostoklasisty bedzi z angielskiego i uwaga - jakis poziom trzeba reprezentowac, moim zdaniem niemaly i jesli dZiecko mialoby angielski od 4 do 6 klasy to mogloby nie dac rady.
Matma mnie nigdy nie interesowala ale biologia dajmy na to - podrecznik to byla jakas smieszna baza, a na rozszerzeniu stanowi ulamek tego czego uczen sie uczy. Wiec w ogole bym na tym nie polegala bo wraz z postepem technologicznym i mozliwosciami podreczniki sie uszczuplily ale poziom jest tak czy siak dostosowtwany pod klase....

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Co z tego ze filmiki pt matura to bzdura sa prawdziwe? Filmik pt chlopaki do wziecia tez ale nie wiem co z tego skoro wiekszosc uczestnikow ma ponad 30 lat i szlo starym systemem edukacyjnym. To nie jest zaden argument.

[Mileva_]

Napisane przez mary_poppins

Zwłaszcza, że na maturze siedzi się wygodnie na krzesełku, a na studniówce tańczy, więc skoro ktoś umie całą noc wywijać w szpilkach to powinien umieć też założyć na egzamin coś innego niż buty sportowe.
No właśnie, matura to nie impreza, to egzamin. Sto razy ważniejszy niż impreza. A jednak to na studniówce można poświęcić stópki, na egzaminie już nie Bo dress code jest do dupy, wygoda najważniejsza itd.

- na krzesełku wygodnie jak wygodnie
- pisałam już, że właśnie dlatego, że jest o wiele ważniejsza, trzeb zadbać też o własny komfort, oczywiście jeśli dla kogoś jest ważny wynik, a nie dress code

[Hadassah]

Co do języków - pięć lat temu, w gimnazjum pisałam FCE, jako jedna z trzech w mojej klasie. Teraz w moim gimnazjum piszę się CAE - to tylko pięć lat, a o ile poziom się zmienił!

[201604181004]

Prosze cie. Kiedys FCE zwalniali z matury i automatycznie dostawalas maksa. Co mnie bawi i jest dosc solidnym argumentem na to ze marura w 2014 roku moze byc wiekszym wyzwaniem niz kiedys. Zalezy jaka.

[siarka40]

Napisane przez drabineczka

Prosze cie. Kiedys FCE zwalniali z matury i automatycznie dostawalas maksa. Co mnie bawi i jest dosc solidnym argumentem na to ze marura w 2014 roku moze byc wiekszym wyzwaniem niz kiedys. Zalezy jaka.

Moja nie była żadnym .

Aczkolwiek rację ma Hultaj w tym, że dzisiejsza matura to 2 w 1, więc trudno, żeby stara matura była tak samo skomplikowana - choćby z tego względu, że później czekał absolwentów kolejny egzamin - wstępny. A te nie bywały łatwe. Tak że jakby porównać dzisiejszą rozszerzoną maturę z biologii i chemii ze starą maturą + egzaminem wstępnym na medycynę, to raczej już to inaczej wygląda.

[201604181004]

No to albo bylas geniuszem albo nie ustawilas sobie poprzeczki:- p
No matura podstawowa jest zrobiona po ta mniejsza zdolna czec uczniow. To jasne. Ale pisanie ze dzisiejsza matura to gowno swiadczy o tym ze ktos nie rozgarnia jaki jest wachlarz mozliwosci pisania matur.
No i ze miedzy podstawa a rozszerzeniem moze byc przepasc.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

W kazdym razie ja sie skupiajac na jezykach mog stwierdzic: to mit ze stra matura byla trudniejsza. Dawna matura z angola jest na poziomie egzaminu gimnazjalnego na poziomie rozszerzonym. Czyli trudiejsze niz obecna matura podatawowa ale rozszerzeniu czy w ogole dwujezycznej do piet nie startuje.

[siarka40]

Jeśli to o geniuszu było do mnie, to chyba nie rozumiem o co cho z tą poprzeczką, bo tak jak pisałam, zdałam starą maturę ze średnią 5,0 - a była dla mnie bułką z masłem nie z uwagi na genialność mą, tylko zwyczajnie była prosta, co ja poradzę. Co za filozofia napisać wypracowanie, hm?

A ogólnie to się z Tobą zgadzam - jeno zwracam uwagę, żeby przy porównaniach starej matury do nowej, przy starej uwzględniać egzamin wstępny na uczelnię.