Koszty utrzymania studenta, wydatki na studia

[krysztalkrysztal]

Odkopię trochę wątek, ale uważam go za ciekawy i warty kontynuowania.
Gdy mnie przez 2 lata utrzymywali rodzice w Krakowie dostawałam 1200 zł/mies, z czego większa część szła na mieszkanie (miejsce w pokoju dwuosobowym w Krk to koszt conajmniej 500 zł) a reszta na jedzenie, może ze 100-200 zł na jakieś inne wydatki. Zawsze do końca miesiąca brakowało mi jakichś 100-200 zł na które dorabiałam gdzieś albo szły z własnych oszczędności.

Majka1503 dobrze rozumiem że ze stypendiów masz 1100 i drugi tysiak od rodziców? Gdzie jest tak dobrze że dają takie stypendia? Bo rozumiem, że to nie socjal skoro twoich rodziców stać na twoje utrzymanie.

[Majka1503]

Napisane przez krysztalkrysztal

Odkopię trochę wątek, ale uważam go za ciekawy i warty kontynuowania.
Gdy mnie przez 2 lata utrzymywali rodzice w Krakowie dostawałam 1200 zł/mies, z czego większa część szła na mieszkanie (miejsce w pokoju dwuosobowym w Krk to koszt conajmniej 500 zł) a reszta na jedzenie, może ze 100-200 zł na jakieś inne wydatki. Zawsze do końca miesiąca brakowało mi jakichś 100-200 zł na które dorabiałam gdzieś albo szły z własnych oszczędności.

Majka1503 dobrze rozumiem że ze stypendiów masz 1100 i drugi tysiak od rodziców? Gdzie jest tak dobrze że dają takie stypendia? Bo rozumiem, że to nie socjal skoro twoich rodziców stać na twoje utrzymanie.

Są różne stypendia, poza uczelnią także. Sportowe, naukowe, artystyczne, dla konkretnych kierunków kluczowych, regionalne - warto się zainteresować, jeśli robi się coś więcej na studiach.

[Daga34]

Co prawda studia mam już dawno za sobą, ale mogę odpowiedzieć na przykładzie mojej młodszej siostry, a więc:
Zielona Góra
-akademik 2 osobowy/285 zł (luksusów nie ma co się spodziewać, wiadomo)
-jedzenie to tak trzeba liczyć ok. 100 na tydzień, zależy czy ktoś ma oszczędny tryb życia czy tak niekoniecznie
-jazda do domu co 2-3 tygodnie- ok. 60 zł
-kosmetyki/ ubrania to tak 150 trzeba liczyć, wiadomo też, że dziewczyny mają większe potrzeby w tych sprawach nie ukrywajmy
-do tego jakieś wyjście na imprezę, ksero, kino 100zł

[paula796132]

Interesuje mnie koszt utrzymania się w Gdańsku. Chyba interesowałby mnie akademik na Oliwie, bo tam także miałabym wydział. Studia magisterskie połaczylabym z praca, bo z domu bede mogla liczyc na maks 400 zł na miesiąc. Da się? Ile będe potrzebowała? W 2 semestrze lub po roku pewnie przeniosłabym sie do pokoju i zamieszkala z chłopakiem

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez paula796132

Interesuje mnie koszt utrzymania się w Gdańsku. Chyba interesowałby mnie akademik na Oliwie, bo tam także miałabym wydział. Studia magisterskie połaczylabym z praca, bo z domu bede mogla liczyc na maks 400 zł na miesiąc. Da się? Ile będe potrzebowała? W 2 semestrze lub po roku pewnie przeniosłabym sie do pokoju i zamieszkala z chłopakiem

http://arch.ug.edu.pl/pl/dz_org/praw...z_dane&id=3030
Tu masz cennik miejsc. W Oliwie są DS 3, 4, 5 i 10. Najtaniej wychodzi DS3.
Co do wydatków na całą resztę, to zależy jaki tryb życia zamierzasz prowadzić, gdzie będziesz pracować, jak często chcesz wracać do domu rodzinnego, ile i co jesz itp.

[paula796132]

Co do wyjazdów do domu: 1 listopada, Boże Narodzenie, Wielkanoc i tyle. Mam do domu 500 km więc przywożenie sobie jakiegoś jedzenia z domu itp odpada totalnie. Nie wiem czy mogę liczyć na socjal, bo mam dosyc skomplikowwana sytuacje, ale pracy sie nie boje Już teraz zaczęłam odkładać pieniądze na ten cel.

Boję się, że jak nie dostanę miejsca w akademiku to po mnie...

Widziałam listę akademików, w jednym z nich mieszkałam w wakacje przez tydzień Obym się dostała...

Raczej dużo kasy nie wydaję. Główne moje wydatki to xero i książki, ubrania najczęściej kupuje w tanich sieciowkach i w ciuchlandach, a na kosmetyk wydaje bardzo mało (porównując do moich koleżanek).

Muszę też się zorientować, czy przy moim kierunku będzie dużo pracy poza uczelnią czy tak zwyczajnie; patrzyłam na plan zajęć to w sumie zajęcia są tylko 3 dni, kończy się maksymalnie o 15.

Może jest tu ktoś, kto był/jest/będzie w podobnej sytuacji? )

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez paula796132

Co do wyjazdów do domu: 1 listopada, Boże Narodzenie, Wielkanoc i tyle. Mam do domu 500 km więc przywożenie sobie jakiegoś jedzenia z domu itp odpada totalnie. Nie wiem czy mogę liczyć na socjal, bo mam dosyc skomplikowwana sytuacje, ale pracy sie nie boje Już teraz zaczęłam odkładać pieniądze na ten cel.

Boję się, że jak nie dostanę miejsca w akademiku to po mnie...

Widziałam listę akademików, w jednym z nich mieszkałam w wakacje przez tydzień Obym się dostała...

Raczej dużo kasy nie wydaję. Główne moje wydatki to xero i książki, ubrania najczęściej kupuje w tanich sieciowkach i w ciuchlandach, a na kosmetyk wydaje bardzo mało (porównując do moich koleżanek).

Muszę też się zorientować, czy przy moim kierunku będzie dużo pracy poza uczelnią czy tak zwyczajnie; patrzyłam na plan zajęć to w sumie zajęcia są tylko 3 dni, kończy się maksymalnie o 15.

Może jest tu ktoś, kto był/jest/będzie w podobnej sytuacji? )

Z tego, co pamiętam, to aby otrzymać miejsce w akademiku, musisz dostarczyć zaświadczenie o dochodach na osobę w rodzinie oraz oszacować odległość miejsca zamieszkania od Gdańska. Ty masz wystarczająco daleko, by się przynajmniej tym nie martwić.
Nawet jeśli nie dostaniesz miejsca w pierwszym przydziale tam, gdzie chciałaś, to jest jeszcze cały system odwołań, który funkcjonuje głównie na zasadzie wystawania w kolejkach i wzmożonej upierdliwości względem komisji. Ostatecznie i tak zawsze zostają miejsca w odległych akademikach, których nikt nie chce. Wtedy bierzesz takie miejsce, wprowadzasz się tam i od samego początku, najlepiej codziennie łazisz do osoby odpowiedzialnej za przydzielanie miejsc i pytasz czy coś się nie zwolniło w DSie, o który się starasz. To działa, przetestowałam.
Jeśli chodzi o inne wydatki, to jeśli zamierzasz pracować, pewnie będziesz potrzebowała biletu na komunikację miejską. Najtaniej i najpraktyczniej wychodzi semestralny 4 lub 5-cio miesięczny na sam Gdańsk obejmujący linie nocne. Wadą jest to, że musisz jednorazowo przeznaczyć więcej pieniędzy.

[paula796132]

z biletem się już orientowałam i jestem w szoku, że są tanie! byłam w Gdańsku kilka razy i ani razu komunikacja miejska mnie tam nie zawiodła. U mnie (dziki wschód naszego kraju) bilety trochę droższe, a w niedziele autobusy po jednym na godzinę

Pocieszyłaś mnie z tym akademikiem! Wszystko mi jedno, który to będzie,bo prawdopodobnie będe tam tylko przez semestr/rok, więc do przeżycia, do dojazdów jestem przyzwyczajona.

Muszę się jeszcze zorientować, czy dużo będę wydawała na książki itp., chociaż wiem, że to co, czego nie da się zaplanować do końca

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez paula796132

z biletem się już orientowałam i jestem w szoku, że są tanie! byłam w Gdańsku kilka razy i ani razu komunikacja miejska mnie tam nie zawiodła. U mnie (dziki wschód naszego kraju) bilety trochę droższe, a w niedziele autobusy po jednym na godzinę

Pocieszyłaś mnie z tym akademikiem! Wszystko mi jedno, który to będzie,bo prawdopodobnie będe tam tylko przez semestr/rok, więc do przeżycia, do dojazdów jestem przyzwyczajona.

Muszę się jeszcze zorientować, czy dużo będę wydawała na książki itp., chociaż wiem, że to co, czego nie da się zaplanować do końca

ty sie zorientyj ile na jedzenie bedziesz wydawac. Piszesz o ksiazkach, akademikach etc. a zapomialas o najwazniejszym i generujacym najwieksze wydatki.

Ja na ksiazki nie wydalam ani zlotowki. Sa biblioteki, nie wiem po co je kupowac? u mnie nikt tego nie robil. Wiekszosc i tak jest po prostu slaba.

[paula796132]

to, że o jedzeniu nie napisałam to nie znaczy, że o nim zapomniałam po prostu nie widzę sensu o to pytać, bo każdy je co innego i w innej ilości. Bez problemu mogę sobie sprawdzić ceny na stołówkach, barach mlecznych, a także w sklepach itp

Są różne kierunki. Ja aktualnie na książki wydaje dużo (a raczej na xero). Są biblioteki, ale czasem jest tylko jedna potrzebna książka i co wtedy?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez paula796132

z biletem się już orientowałam i jestem w szoku, że są tanie! byłam w Gdańsku kilka razy i ani razu komunikacja miejska mnie tam nie zawiodła. U mnie (dziki wschód naszego kraju) bilety trochę droższe, a w niedziele autobusy po jednym na godzinę

Pocieszyłaś mnie z tym akademikiem! Wszystko mi jedno, który to będzie,bo prawdopodobnie będe tam tylko przez semestr/rok, więc do przeżycia, do dojazdów jestem przyzwyczajona.

Muszę się jeszcze zorientować, czy dużo będę wydawała na książki itp., chociaż wiem, że to co, czego nie da się zaplanować do końca

No z tymi akademikami naprawdę nie było biedy, gdy ja studiowałam, a wiem, że teraz się wiele nie zmieniło, tylko gdzieniegdzie polepszyły się warunki, bo zrobiono remont. Ja chyba nigdy nie dostałam akademika ot tak od razu. Do miejsca zameldowania miałam względnie blisko i dochód na osobę w rodzinie przekraczał wartość, od której dostaje się miejsce bez przeszkód. A ostatecznie i tak zawsze lądowałam tam, gdzie chciałam i to do tego stopnia, że trafiałam nawet do pokoju o który mi chodziło z osobą, z którą chciałam mieszkać
Z książkami teraz nie ma co szaleć. Po pierwsze są biblioteki, po drugie jest internet, a po trzecie bardzo często wykładowcy sami udostępniają niezbędne materiały, nie mówiąc już o tym, że studenci posiadają kopalnię notatek z poprzednich lat, a nawet archiwalne egzaminy i kolokwia. Np. na moich studiach było tego pełno i można było odkupić zestaw notatek za 20zł. Książki nie były za bardzo potrzebne, bo 90% wiedzy pochodziło bezpośrednio z publikacji naukowych. Także uważam, że nie sposób tego oszacować w tej chwili i będziesz musiała na miejscu przekonać się jak będzie.
Jeszcze jeśli chodzi o komunikację miejską, to najdroższa opcja dla studenta to jakoś 110zł na miesiąc i jest to bilet metropolitalny na całe Trójmiasto wraz z przyległościami działający we wszystkich środkach lokomocji. Ale to się przydaje gdy ktoś np. mieszka i porusza się po Gdańsku, a pracuje w Gdyni.

Napisane przez paula796132

to, że o jedzeniu nie napisałam to nie znaczy, że o nim zapomniałam po prostu nie widzę sensu o to pytać, bo każdy je co innego i w innej ilości. Bez problemu mogę sobie sprawdzić ceny na stołówkach, barach mlecznych, a także w sklepach itp

Są różne kierunki. Ja aktualnie na książki wydaje dużo (a raczej na xero). Są biblioteki, ale czasem jest tylko jedna potrzebna książka i co wtedy?

Z jedzeniem masz rację, niemniej jednak najtaniej wyjdzie jak przywieziesz z domu podstawowe 'narzędzia' do gotowania i będziesz wszystko robić samodzielnie z najbardziej podstawowych składników

[paula796132]

Taki mam plan, ale wiadomo - przy pracy mogą być dni, gdzie po prostu na gotowanie nie będzie czasu.

Twoje posty dodały mi otuchy, bardzo dziękuję! Boję się, bo jadę tam sama i nikogo nie znam, a w domu tez się pewnie nasłucham, że po co jadę tak daleko :|

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Lisbeth,
mogę jeszcze zapytać (jeśli to nie tajemnica) ile własnie wydawałaś na życie (odliczając akademik + bilet ztm) ?

Ja u siebie liczę tak ok 650 zł. Ale ciężko mi to oszacować, bo nigdy sama nie mieszkałam.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Myślę, że bez akademika i transportu wydawałam wtedy maksymalnie 1000 zł

[paula796132]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi! To czas pracować więcej i odkładać ile się da

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez paula796132

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi! To czas pracować więcej i odkładać ile się da

Muszę jeszcze dodać, że mi ten maks 1000 wychodził wtedy, gdy np. byłam prywatnie u lekarza lub zapłaciłam za kurs językowy, więc to nie jest tak, że regularnie musiałam tyle wydawać. Ogólnie myślę, że moje utrzymanie było/jest bardzo tanie, ale dużo czasu poświęcałam na kombinowanie jak wydać jak najmniej, spisywałam wszystkie wydatki i nigdy nie kupowałam czegoś, co do czego nie byłam absolutnie pewna, że będzie potrzebne.