Pierwsza wizyta

[201803300917]

Napisane przez TheUnlike

Dawanie dupy, nie czyni cie dorosla.

15 latka "daje dupy" a 18 latka to już pewnie " uprawia miłość"
może warto popracować nad szacunkiem do drugiej osoby?
mam czasem wrażenie, że niektórzy na seks nastolatek reagują jak na szczyt demoralizacji i najgorsze zło świata porównywalne z bombą atomową

[ankaankaankaanka]

Napisane przez LadyDeMadeline

Ha! Wiedziałam, że wersja się zmieni, teraz już nie stała nad lekarzem i nie patrzyła centralnie w krocze, tylko siedziała przy biurku i rozglądała się. Przypuszczam, że patrzyła na ręce lekarzowi (dla twojego dobra), a nie w twoje krocze.

Uwierz mi, ale ciało kobiety dopiero zaczyna wyglądać fajnie po 20.

Mam wrażenie, że jesteś naburmuszoną dziewczynką, którą mamusia nakryła kiedy podkradała cukierki. Brak jakiejkolwiek dojrzałości, wyolbrzymianie problemów itd. Jeszcze kiedyś podziękujesz mamie za tą wizytę i że płaci za antykoncepcję dla Ciebie, jak chłopak zapomni założyć gumkę. Zapamiętaj uprawianie seksu nie równa się dorosłość! A ty w wypowiedziach pokazujesz, że jesteś jeszcze podrostkiem. Szkoda czasu na ten wątek.

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------



Nie nie daje im prawa, ale ty byś upomniała się o prawo do utrzymywania wnuczki, czy wnuka. Nie rób tragedii dziewczyno serio, bo zaraz będzie wersja, że codziennie robią Ci takie badania i cała rodzina patrzy. Już ten watek mnie bawi

Może i patrzyła na ręce lekarzowi tak jak piszesz, a nie na moje krocze, ale zgadnij gdzie ten lekarz ręce trzymał? Jedne dziewczyny wyglądają w wieku 16 lat już rewelacyjne a inne całe życie beznadziejnie, nie widziałaś mnie więc nie oceniaj mojego wyglądu.
Nie rozumiem po co piszecie, że zła jestem, że mnie nakryła na seksie, a to nie prawda, zła bym była jakby mnie w czasie aktu nago przyłapała, a my byliśmy przykryci i normalnie leżeliśmy.
I co z tego, że się dowiedziała, że uprawiam seks, teraz też to wie, i nie wstydzę się tego, wstydzę paradować się nago.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Napisane przez maconha89

15 latka "daje dupy" a 18 latka to już pewnie " uprawia miłość"
może warto popracować nad szacunkiem do drugiej osoby?
mam czasem wrażenie, że niektórzy na seks nastolatek reagują jak na szczyt demoralizacji i najgorsze zło świata porównywalne z bombą atomową

No dokładnie, i jeszcze te teksty, że 15 latek chcę tylko zamoczyć, a już 18 czy 20 latek będzie kochał aż po grób. Wystarczy wątki tutaj poczytam i widać jak was kochają wasi pełnoletni faceci.

[Merys]

Napisane przez TheUnlike

Jestes mentalnym przedszkolakiem. Serio.

"nawet juz nie rosne, wszystko mam rozwiniete jak dorosla kobieta"

To sie zdziwisz jak ci sie jeszcze porzadnie figura zmieni Jestesc dzieckiem. 15lat to dziecko. Sama mam 23 i naprawde widze z tej perspektywy, jaka gowniara bylam nawet majac te 18. I jak daleko mi bylo do bycia "kobieta". Dawanie dupy, nie czyni cie dorosla. I doksztalc sie z biologi, bo tak rosniesz i sie rozwijasz w dalszym ciagu.


I tak jestem pewna, ze rozgladala sie, aby sobie popatrzec :p Ma dokladnie to samo, wiec w zaden sposob jej to nie zaszokowalo - gwarantuje. Rozgladala sie, bo pewnie tez jej bylo glupio w tej sytuacji, a histerii jakby wisiala nad tym ginem i badala razem z nim.


Zapytam po raz enty: jakbys zaciazyla kto by musial odegrac role doroslego i dziecko utrzymywac i opiekowac sie? Ty, no bo w koncu jestes juz rozwinieta czy biedna matka?

Ogarnij się z tym słownictwem, autorka nie "daje dupy" tylko współżyje ze swoim chłopakiem. Mając 23 lat, tak trudno Ci zrozumieć, że dla dziewczyny, to była bardzo niezręczna, zawstydzająca i niekomfortowa sytuacja? Matka mogła w normalny sposób porozmawiać z córką o współżyciu i o antykoncepcji, zaproponować pójście do ginekologa, zamiast tego lepiej było zrobić cyrk "olaboga zrobi bachora" to się dopiero nazywa dojrzałe podejście rodzica. I dla autorki świetna, niezapomniana pierwsza wizyta u ginekologa. Rozumiem, że gdybyś ty teraz zaciążyła, byłabyś wstanie bez jakiejkolwiek pomocy, utrzymać dziecko i siebie? Masz własne mieszkanie i świetną pracę. Jeśli tak to gratuluję, bo w tym wieku mało komu się to udaję.

[ankaankaankaanka]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

Czyli według twojego zdania, studentka studiująca dziennie trudny kierunek który uniemożliwia jej nawet dorywczą prace, mieszkająca w wynajmowanym pokoju, sama sobie piorąca gotująca, nie jest dorosłą osobą bo ośmiela się brać od rodziców pieniądze na ten wynajmowany pokoik, i żywność? Chyba pojęcia dorosłości ci się pomyliły.
Z ostatnim twoim zdaniem się zgadzam, i właśnie o to mam pretensje do mamy.

[201605161428]

Napisane przez maconha89

15 latka "daje dupy" a 18 latka to już pewnie " uprawia miłość"
może warto popracować nad szacunkiem do drugiej osoby?
mam czasem wrażenie, że niektórzy na seks nastolatek reagują jak na szczyt demoralizacji i najgorsze zło świata porównywalne z bombą atomową

Nie uzywam tak gornolotnych okreslen :p Natomiast szafowanie seksem jako argumentem na bycie doroslym, jest dla mnie jeszcze dawaniem dupy, a nie swiadomym podejmowaniem, udanego zycia seksualnego.
I tu cie zdziwie, nie uwazam, ze tak maja wszystkie nastolatki. Bo wiem, ze jest wiele nastolatkow, ktore:
a) wiedza, ze idzie sie do gina i po zabezpieczenie
b) nie szastaja tym jako argumentem na swoja droslosc.
I niech sobie ten seksu uprawiaja. Na zdrowie. Ale nie osoby bedace rozwojem na etapie dziecka, ktore probuja udowodnic tym cos swiatu.

[201605161428]

Napisane przez maconha89

15 latka "daje dupy" a 18 latka to już pewnie " uprawia miłość"
może warto popracować nad szacunkiem do drugiej osoby?
mam czasem wrażenie, że niektórzy na seks nastolatek reagują jak na szczyt demoralizacji i najgorsze zło świata porównywalne z bombą atomową

Nie uzywam tak gornolotnych okreslen :p Natomiast szafowanie seksem jako argumentem na bycie doroslym, jest dla mnie jeszcze dawaniem dupy, a nie swiadomym podejmowaniem, udanego zycia seksualnego.
I tu cie zdziwie, nie uwazam, ze tak maja wszystkie nastolatki. Bo wiem, ze jest wiele nastolatkow, ktore:
a) wiedza, ze idzie sie do gina i po zabezpieczenie
b) nie szastaja tym jako argumentem na swoja droslosc.
I niech sobie ten seksu uprawiaja. Na zdrowie. Ale nie osoby bedace rozwojem na etapie dziecka, ktore probuja udowodnic tym cos swiatu.

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Merys: ale ja rozumiem, ze sytuacja byla niezreczna i krepujaca. Natomiast nie rozumiem, czemu autorka zamiast ja wziac i przelknac, bo w zyciu nie zawsze jest przyjemnie i z gorki, wpada w dziwna histerie i straszliwie to wszystko wyolbrzymia. Badzmy ze soba szczerzy, ilu rodzicow, ktorzy dopiero co dziecko odchowali, na informacje, ze jej de facto dalej dziecko, prowadzi sobie swobodnie pozycie seksualne zareaguje: no to fantastycznie! Gratulacje! Anty wam kupic?. Uwazam, ze i tak wykazala sie jako rodzic, bo zadbala o zabezpieczeni i nie poszla droga zakazow i wyzwisk, ktora czesto dziewczyny opisuja. Ja watkow o swoim pozyciu nie zakladam, wiec do lozka mi prosze nie zagladac

[klauduchcha]

Napisane przez TheUnlike

Nie uzywam tak gornolotnych okreslen :p Natomiast szafowanie seksem jako argumentem na bycie doroslym, jest dla mnie jeszcze dawaniem dupy, a nie swiadomym podejmowaniem, udanego zycia seksualnego.
I tu cie zdziwie, nie uwazam, ze tak maja wszystkie nastolatki. Bo wiem, ze jest wiele nastolatkow, ktore:
a) wiedza, ze idzie sie do gina i po zabezpieczenie
b) nie szastaja tym jako argumentem na swoja droslosc.
I niech sobie ten seksu uprawiaja. Na zdrowie. Ale nie osoby bedace rozwojem na etapie dziecka, ktore probuja udowodnic tym cos swiatu.

Nie sprawiedliwa jesteś. Autorka nie bzykała się bez jakiegokolwiek zabezpieczenia ale używała prezerwatyw. Mnóstwo ludzi dorosłych stosuje tą metodę jako jedyną. Ginekolog i tak by jej nie przyjął i musiałaby powiedzieć rodzicom a nie każda dziewczyna ma aż tak dobre relacje z rodzicami aby mówić o takich sprawach. Dawanie dupy to bardziej pasuje do dziewczyn clubowych co dyskoteka to inny chłopak a z tego co wiem autorka ma jednego chłopaka z którym uprawia miłość i może on nawet być w przyszłości jej mężem.

[Merys]

Napisane przez TheUnlike

Nie uzywam tak gornolotnych okreslen :p Natomiast szafowanie seksem jako argumentem na bycie doroslym, jest dla mnie jeszcze dawaniem dupy, a nie swiadomym podejmowaniem, udanego zycia seksualnego.
I tu cie zdziwie, nie uwazam, ze tak maja wszystkie nastolatki. Bo wiem, ze jest wiele nastolatkow, ktore:
a) wiedza, ze idzie sie do gina i po zabezpieczenie
b) nie szastaja tym jako argumentem na swoja droslosc.
I niech sobie ten seksu uprawiaja. Na zdrowie. Ale nie osoby bedace rozwojem na etapie dziecka, ktore probuja udowodnic tym cos swiatu.

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Merys: ale ja rozumiem, ze sytuacja byla niezreczna i krepujaca. Natomiast nie rozumiem, czemu autorka zamiast ja wziac i przelknac, bo w zyciu nie zawsze jest przyjemnie i z gorki, wpada w dziwna histerie i straszliwie to wszystko wyolbrzymia. Badzmy ze soba szczerzy, ilu rodzicow, ktorzy dopiero co dziecko odchowali, na informacje, ze jej de facto dalej dziecko, prowadzi sobie swobodnie pozycie seksualne zareaguje: no to fantastycznie! Gratulacje! Anty wam kupic?. Uwazam, ze i tak wykazala sie jako rodzic, bo zadbala o zabezpieczeni i nie poszla droga zakazow i wyzwisk, ktora czesto dziewczyny opisuja. Ja watkow o swoim pozyciu nie zakladam, wiec do lozka mi prosze nie zagladac

Moję pytanie wynikło z tego, że czepiłaś się wpadki, a przecież w wielu przypadkach rodzice, pomagają i to nie tyczy się tylko nastolatek, ale także dorosłych kobiet, które nie są wstanie utrzymać siebie i dziecka. I oczywiście rodzic, nie musi skakać aż pod sufit, ale jako osoba dojrzała, tak powinien się właśnie zachować. Nie robić szopek, tylko najnormalniej w świecie z dzieckiem pogadać. Największym problemem nie jest to, że ktoś mając 15/16 lat uprawia seks, tylko jego niewiedza, brak rozmów na temat współżycia i antykoncepcji ze strony rodziców. Normalnie temat tabu. Niby co autorka chce udowodnić całemu światu? Szefowanie seksem, o czym Ty piszesz? Ona ma prawo wyboru, uprawiania seksu ze swoim chłopakiem, albo wstrzymanie się z tym. Autorka, pogadaj jeszcze raz z matką, jak już emocję opadną, powiedź jej że przy następnej wizycie, chcesz żeby była za parawanem i zmieńcie również ginekologa.

[201605161428]

Absolutnie nie uwazam, ze rodzic ma jakas powinnosc zajmowania sie wnukami, z ktorymi rodzic sobie nie radzi. Jak sie jest na tyle doroslym, aby sobie to dziecko zrobic (a zabezpieczen dzis do wyboru do koloru) to sie jest na tyle doroslym, aby je wychowac. A jak nie no to coz, problem matki i ojca, a nie biednych dziadkow.

[faza14]

Napisane przez ankaankaankaanka

Mama zachowała się chamsko, krzyknęła na mnie, nie wyszła, nie stanęła przy drzwiach coby zasłoniło jej widok, nie zrobiła nic, tylko kazała mi się rozbierać, więc tak zrobiła, bo nie miałam wyjścia, a nawet pełnoletnie dziewczyny słuchają się swoich rodziców, i nakazów i zakazów, to co dopiero ja niepełnoletnia.

To na cholerę ten wątek, skoro sama lepiej wszystko wiesz? Kobiety (tak, kobiety, a nie dzieci) na tym forum starają Ci się bardziej lub mniej delikatnie wytłumaczyć, jak jest, a Ty dalej się upierasz przy swoim, więc po co to? I tak nawet mamie nie udaje się do Ciebie przemówić, a co dopiero nam. Pogódź się z tym, jak mama się zachowała i tyle, bo drążysz, jakbyś co najmniej do sądu chciała iść. Krzywda Ci się nie stała.

[klauduchcha]

Napisane przez TheUnlike

Absolutnie nie uwazam, ze rodzic ma jakas powinnosc zajmowania sie wnukami, z ktorymi rodzic sobie nie radzi. Jak sie jest na tyle doroslym, aby sobie to dziecko zrobic (a zabezpieczen dzis do wyboru do koloru) to sie jest na tyle doroslym, aby je wychowac. A jak nie no to coz, problem matki i ojca, a nie biednych dziadkow.

Masz poglądy bardzo dziwne i do tego totalny beton, wszystko u ciebie czarne albo białe. Ja studiuję i uprawiam seks z chłopakiem ale wiem o tym że nie ma antykoncepcji na 100% jakbym wpadła to mam się wieszać? Mam prawo liczyć w takiej sytuacji na pomoc ojca dziecka i rodziców jeśli ich na to stać w końcu toby był ich wnuk. Inna sytuacja gdy robię sobie świadomie dzieciaka a potem lecę po pomoc do rodziców i inna gdy jest wpadka. Nieszczęścia chodzą po ludziach a nikt z seksem nie będzie czekał do czasu ukończenia studiów/znalezienia dobrej pracy/ i kupna własnego mieszkania bo w takim razie większość z nas była by trzydziestoletnimi dziewicami. Podobnie sytuacja dotyczy np jakbym miała wypadek poważny i nie mogła pracować i otrzymała rentę socjalną całe 600 zł uważasz że utrzymałabym się sama? Także oczekiwałabym wsparcia rodziny,choćby aby przyjęli pod dach swój.
Wypowiadasz się jak typowa osoba z rodziny wielodzietnej, narobić dzieci i kopa w tyłek radźcie sobie sami bo rodzice przywidujący mają dzieci tyle na ile ich stać i często wspierają finansowo już dorosłe swoje dzieci a nawet kupują mieszkania na start.

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

Napisane przez faza14

To na cholerę ten wątek, skoro sama lepiej wszystko wiesz? Kobiety (tak, kobiety, a nie dzieci) na tym forum starają Ci się bardziej lub mniej delikatnie wytłumaczyć, jak jest, a Ty dalej się upierasz przy swoim, więc po co to? I tak nawet mamie nie udaje się do Ciebie przemówić, a co dopiero nam. Pogódź się z tym, jak mama się zachowała i tyle, bo drążysz, jakbyś co najmniej do sądu chciała iść. Krzywda Ci się nie stała.

Autorka otrzymała odpowiedzi typu: zechciało ci się bzykać w tak młodym wieku to otrzymałaś to na co zasłużyłaś. Moja odpowiedź jest taka: zaczęłaś uprawiać seks to twoja indywidualna sprawa a matka twoja zachowała się bardzo nie w porządku wobec ciebie. Nikt nie ma prawa zmuszać do rozbierania nastolatka.

Przepraszam bardzo autorka nie uprawia seksu ona daje dupy. Żal.

[coffee]

Napisane przez TheUnlike

I tak jestem pewna, ze rozgladala sie, aby sobie popatrzec :p Ma dokladnie to samo, wiec w zaden sposob jej to nie zaszokowalo - gwarantuje. Rozgladala sie, bo pewnie tez jej bylo glupio w tej sytuacji, a histerii jakby wisiala nad tym ginem i badala razem z nim.

Co Ty gadasz? Nie miałabyś nic przeciwko, gdyby na Twoim badaniu ginekologicznym po gabinecie chodziły sobie inne pacjentki, lekarki, pielęgniarki, matki pacjentek i córki lekarza? Przecież wszystkie mają to samo, nie?

Po cholerę w ogóle cały czas gadasz o wpadce? Autorka i jej chłopak od początku stosowali antykoncepcję, a teraz - po wizycie u ginekologa - będą stosować dwie metody i autorka ani słowem nie powiedziała, że się nie zgadza, że to straszne, że fuj, że nie.
Gdyby wątek dotyczył nastolatki, która nie chce stosować antykoncepcji, bo nie - spoko. Można by cośtam gadać o wpadce i konsekwencjach.
Ale wątek dotyczy intymności u ginekologa podczas badania. Co Ty masz z tą wpadką? To, że wpadki się zdarzają znaczy, że można poniżać dziewczyny i kobiety w czasie badania ginekologicznego?

[201607111028]

Przerażają mnie niektóre tu wygłaszane poglądy. Jak gdyby pewne osoby z choinki się urwały. Świat nie jest czarno-biały, a moim zdaniem autorka nie zrobiła nic takiego, co dawałoby podstawy do jechania po niej z góry na dół.

Autorko, masz rację. To, co się stało, stać się nie powinno. Cóż można więcej napisać.

[123Kwiatek]

Łał.

Aż musiałam się zarejestrować, żeby tu napisać.

Wyzywanie autorki od trolli, nazywanie dzieckiem, a nade wszystko piętnowanie za to, ze w ogóle mogła zacząc życie seksualne...
Jestem pod wrażeniem.

Dziewczyno, nie czytaj tego. Nie pytaj na forum typu wizaż, czy słusznie zrobiłaś. bo usłyszysz stek bzdur (poza paroma wypowiedziami, które były racjonalne)

Byłam w identycznej sytuacji. Miałam lat 16, gdy moja matka wybitnie wtrącała się w moje życie seksualne, które dopiero zaczynałam. Dziś mam lat 26. Nie zaszłam w ciążę, dziś jestem rozsądną osobą- szkoda tylko, ze mam niesamowity żal do matki. Długi czas miałam poczucie, że robię coś złego.

Tez bym pewnie nie była zachwycona, gdyby moja córka w wieku 15 lat przespała się z chłopakiem, ale to co można zrobić w takim momencie to uświadomienie dzieciaka o konsekwencjach- również prawnych, kupno tabletek, lub prezerwatyw i ROZMOWA.

Rodzice nie mają prawa rządzić seksualnością swojego dziecka. Mogą je uświadomić.

Twoja matka nie ma prawa się w to wtrącać. Miała prawo się zdenerwować, nie mniej jednak- nie powinna nazywać Cię gówniarą. Dla niej zawsze pozostaniesz dzieckiem, ale ona chyba wścieka się, że zrobiłaś coś bez jej akceptacji i wiedzy.
Nie jesteś dzieckiem. Jesteś młodą, dorastającą kobietą. Bądź rozważna nie dla swojej matki, a dla siebie i oby kiedykolwiek była w stanie zrozumieć tą sytuację.

Powodzenia.

[_ema_]

Napisane przez 123Kwiatek

Rodzice nie mają prawa rządzić seksualnością swojego dziecka. Mogą je uświadomić.
[...]
Twoja matka nie ma prawa się w to wtrącać.
[...]
Nie jesteś dzieckiem. Jesteś młodą, dorastającą kobietą

[201607111028]

Napisane przez _ema_

o co chodzi? Pierwszy fragment wypowiedzi jest absolutnie słuszny.

[_ema_]

Napisane przez carolina662

o co chodzi? Pierwszy fragment wypowiedzi jest absolutnie słuszny.

Wybacz, ale mam trochę inne zdanie na temat wolności seksualnej dziewczynek.

[Lunola]

Napisane przez _ema_

Wybacz, ale mam trochę inne zdanie na temat wolności seksualnej dziewczynek.

Zgadzam się z Tobą. Jakbym w wieku 15 lat powiedziała rodzicom, ze nie maja prawa wtrącać się w moje życie seksualne odcięli by mnie od wszystkiego.

[201607111028]

Napisane przez _ema_

Wybacz, ale mam trochę inne zdanie na temat wolności seksualnej dziewczynek.

Spoko. Życie .
PS. Myślę, że autorka postu nie miała na myśli sytuacji skrajnych, takich jak ekscesy naszej wizażowej Julii .

[_ema_]

Napisane przez carolina662

Spoko. Życie .
PS. Myślę, że autorka postu nie miała na myśli sytuacji skrajnych, takich jak ekscesy naszej wizażowej Julii .

Dziewczna nie powie własnej matce 'wyjdź z gabinetu', uważasz, że jest na tyle pewne siebie, swoich praw i godności, że odmówi czegokolwiek chłopakowi, do którego ma słabość?

[201605161428]

Napisane przez klauduchcha

Masz poglądy bardzo dziwne i do tego totalny beton, wszystko u ciebie czarne albo białe. Ja studiuję i uprawiam seks z chłopakiem ale wiem o tym że nie ma antykoncepcji na 100% jakbym wpadła to mam się wieszać? Mam prawo liczyć w takiej sytuacji na pomoc ojca dziecka i rodziców jeśli ich na to stać w końcu toby był ich wnuk. Inna sytuacja gdy robię sobie świadomie dzieciaka a potem lecę po pomoc do rodziców i inna gdy jest wpadka. Nieszczęścia chodzą po ludziach a nikt z seksem nie będzie czekał do czasu ukończenia studiów/znalezienia dobrej pracy/ i kupna własnego mieszkania bo w takim razie większość z nas była by trzydziestoletnimi dziewicami. Podobnie sytuacja dotyczy np jakbym miała wypadek poważny i nie mogła pracować i otrzymała rentę socjalną całe 600 zł uważasz że utrzymałabym się sama? Także oczekiwałabym wsparcia rodziny,choćby aby przyjęli pod dach swój.
Wypowiadasz się jak typowa osoba z rodziny wielodzietnej, narobić dzieci i kopa w tyłek radźcie sobie sami bo rodzice przywidujący mają dzieci tyle na ile ich stać i często wspierają finansowo już dorosłe swoje dzieci a nawet kupują mieszkania na start.

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------



Autorka otrzymała odpowiedzi typu: zechciało ci się bzykać w tak młodym wieku to otrzymałaś to na co zasłużyłaś. Moja odpowiedź jest taka: zaczęłaś uprawiać seks to twoja indywidualna sprawa a matka twoja zachowała się bardzo nie w porządku wobec ciebie. Nikt nie ma prawa zmuszać do rozbierania nastolatka.

Przepraszam bardzo autorka nie uprawia seksu ona daje dupy. Żal.

Aha. Bo jest miliard wpadek. Szczegolnie, gdy stosuje sie prawidlowo przyjmowane anty czy nawet prezerwatywe. Globulki, wkladki albo plastry. Istnieja nawet tabletki "po". Wiec tak uwazam, ze wpadka w XXI w. to albo efekt podejscia: e tam male szanse, nic nie bedzie, albo naprawde pecha (tu np. przebywania na wakacjach zagranicznych i brak dostepu do tabletek po). Nie wierze, ze ktos jest w stanie wpasc zabezpieczajac sie i w razie czego stosujac antykoncepcje awaryjna. To jest jakis jeden na milion.

Moge byc betonem, przynajmniej nie bede latac do konca zycia nad dzieciarnia i nie dam sie wykorzystywac na zasadzie: bo wpadki sie zdarzaja, wiec teraz mi pomoz finansowo i chowaj je.

Nie porownuj wypadku do nie umiejetnosci zabezpieczania sie. I spudlowalas, jestem jedynaczka I to taka, ktorej rodzice byli "przeiwdujacy" wiec mi i mieszkanie i auto i studia oplacili. Ale od poczatku stawiali sprawe jasno: jak sobie zrobisz dziecko to ono bedzie twoje i partnera i to wy sie nim zajmujecie i wy na nie zarabiacie, bo my swoje juz odchowalismy. I bardzo mi sie takie podejscie podoba. Oni odchowali mnie, ja odchowam swoje, jak normalni ludzie. Poswiecili mi 22lata, dalej sobie radze sama, skoro doroslam do etapu wlasnej rodziny. Dziwnym jest dla mnie czucie sie doroslym, bycie gotowym na wlasna rodzine, a rownoczesnie podejscie: rodzice we wszystkim pomoga i jakos to bedzie.

[123Kwiatek]

Napisane przez _ema_

Dziewczna nie powie własnej matce 'wyjdź z gabinetu', uważasz, że jest na tyle pewne siebie, swoich praw i godności, że odmówi czegokolwiek chłopakowi, do którego ma słabość?

To brzmi jak byś jako potencjalna matka lepiej wiedziała co jest dobre dla Twojego dziecka.

Nie jest pewna siebie, zapewne nie jest nawet na tyle decyzyjna. Ja nie byłam. Tylko co ma jedno do drugiego?

[201607111028]

Napisane przez _ema_

Dziewczna nie powie własnej matce 'wyjdź z gabinetu', uważasz, że jest na tyle pewne siebie, swoich praw i godności, że odmówi czegokolwiek chłopakowi, do którego ma słabość?

Nie wiemy tak naprawdę, jakie są codzienne relacje autorki z matką. Nic nie wiemy.
Możemy się tylko domyślać na podstawie tego:

Napisane przez ankaankaankaanka

Spytałam, czy mama może wyjść, to powiedział, że nie, bo nawet nie mam 16 lat. Wahałam się i nie wiedziałam co zrobić, ale mama na mnie krzyknęła rozbieraj się na co czekasz, nie będę z tobą tu cały dzień.

Nie twierdzę, że należy zostawić dziecko samo sobie. W pewnym momencie trzeba wkroczyć do akcji i POROZMAWIAĆ. Naprawdę uważasz, że "ja ci zabraniam" spowoduje, że nastolatka posłucha? Zakazany owoc smakuje lepiej.

[201605161428]

Coffee: odnosilam sie do komentarza autorki, ze jej mama sie rozgladala po gabinecie, zeby sobie poogladac. Nie sadze, aby fascynowalo ja ogladanie takich rzeczy.

[201803300917]

Napisane przez 123Kwiatek

Łał.


Tez bym pewnie nie była zachwycona, gdyby moja córka w wieku 15 lat przespała się z chłopakiem, ale to co można zrobić w takim momencie to uświadomienie dzieciaka o konsekwencjach- również prawnych, kupno tabletek, lub prezerwatyw i ROZMOWA.

Rodzice nie mają prawa rządzić seksualnością swojego dziecka. Mogą je uświadomić.

.

zgadzam się ze wszystkim

Napisane przez _ema_

Wybacz, ale mam trochę inne zdanie na temat wolności seksualnej dziewczynek.

czyli co? można zabronić własnemu dziecku seksu? do kiedy do 18stki czy do momentu kiedy nie będzie finansowo całkiem niezależne czyli w wielu przypadkach do końca studiów czyli ok 25 roku życia? I jak to zabronienie ma wyglądać? Pytam bo sobie tego nie wyobrażam
No i najważniejsze: jaki pozytywny wpływ na rozwijająca się seksualność młodej dziewczyny ( już nie dziewczynki, naprawdę wystarczy znajomość podstawowych faktów dot rozwoju człowieka żeby wiedzieć, że okres dojrzewania rózni się od dzieciństwa) będzie miało takie zawstydzanie, obardzanie winą i kreowanie wokół seksu atmosfery czegoś złego? Już nie mówiać o tym jak takie pierwsze doświadczenie z wizyty u ginekologa może wpływać na pozniejsze regularne badania i dbałość o zdrowie
Naprawdę przeraża mnie to co czytam, zwłaszcza w kontekście edukacji seksualnej w Polsce. W szkole jest na marnym poziomie, w domu- jak widać. to skąd młodzież ma czerpać wiedze- internet?
Jak miałam 16 powiedziałam mamie, że chciałabym zacząć brać tabletki anty ( jeszcze przed rozpoczęciem współżycia). Nie była zachwycona, zapytała czy to nie za wcześnie ( ale baz naskakiwania czy zawstydzania) ale ja się wycwaniłam argumentem, że powinna się cieszyć, że jej ufam i chce być odpowiedzialna I mama poszła ze mną do lekarza, zaczekała w poczekalni, potem chyba tylko pogadała z pania doktor ( już po badaniu). Mysle, że żadnej z nas nie przyszłoby do głowy, żeby była w gabinecie jak ja siedzę rozkraczona na fotelu i że dla nas obu byłoby to bardzo krepujące.

[Jazgotek]

Napisane przez ankaankaankaanka

Nie czuje się dzieckiem, a dojrzałą już

Skisłam XD

A ja dzisiaj czuję się 80-letnią babinką. Czy to znaczy że nią jestem?

Napisane przez LadyDeMadeline

Piszemy o mamie, a nie o tacie
Nadal uważam, że autorka podkolorowała całą sytuację. Po prostu dla niej było żenujące, że mama przyłapała ją jak robiła to ze swoim chłopakiem. A u ginekologa, jakoś za bardzo nie wierzę, że mama stała nad lekarzem i centralnie gapiła się w krocze.

Zgadzam się Na pewno stała sobie gdzieś obok i już. Została by uświadomić Autorce, że nie dorosła jeszcze nawet do pójścia samej do ginekologa, ale uważa, że seks jest dla niej
I do Autorki chyba to doszło, stąd te awantury i rzucanie się szczupak wyciągnięty z wody.

Napisane przez ankaankaankaanka

Co ma piernik do wiatraka? Nawet jeśli bym zaciążyła, to daje prawo rodzicom do oglądania mnie nago? Halo nie ma już 5 lat tylko 16. I tak nie rosnę już, co najwyżej mogę przytyć albo schudnąć.

Jesteś dzieckiem chociażby dlatego, że nie wiesz nawet jakie zmiany mogą jeszcze zajść w Twoim ciele - że o umyśle nie wspomnę.


Kuriozalny temat. 15-latka, która nie miała oporów bzykać się z chłopakiem w domu rodziców, gdy ci jeszcze w domu byli robi awantury, bo matka nie wyszła z gabinetu podczas badania

[Merys]

Napisane przez _ema_

Dziewczna nie powie własnej matce 'wyjdź z gabinetu', uważasz, że jest na tyle pewne siebie, swoich praw i godności, że odmówi czegokolwiek chłopakowi, do którego ma słabość?

Autorka, mogła być najzwyczajniej w świecie bardzo zestresowana całą tą sytuacją, sparaliżowało ją i dlatego bez słowa sprzeciwu rozebrała się przy matce. Później, kiedy emocje opadły, zaczęła to wszystko analizować.

[zakonna]

Nie mogę czytać tego wątku. Od kiedy uprawianie seksu likwiduje prawo do intymności, prywatności i poszanowania jako pacjenta i jednostkę ludzka.

[201607111028]

Napisane przez zakonna

Nie mogę czytać tego wątku. Od kiedy uprawianie seksu likwiduje prawo do intymności, prywatności i poszanowania jako pacjenta i jednostkę ludzka.

Smutne. Niektórzy traktują autorkę jak zbrodniarkę.

[zakonna]

czyli modemu człowiekowi nie należy się szacunek dla niego bo seks uprawia?