|
|
#91 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
I to właśnie jest kluczowe dla mojego niezrozumienia tej historii ![]() O ile jestem w stanie jakoś probować zrozumieć, że matka sama z dzieckiem nie ma na nic czasu, bo odłożone ryczy, a nieodłożone uniemożliwia niektóre rzeczy, czy właśnie trzeba z nim sikać, o tyle nigdy nie pojmę, że w domu są dwie dorosłe osoby, małe dziecko i przez cały dzień nie ma kiedy umyć zębów. |
|
|
|
|
|
#92 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
Obym doczekała tych wnuków w pełni władz umysłowych .Na razie młode zarzekają się ,że żadnych dzieci nie będzie .
|
|
|
|
|
|
#93 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 094
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Dzieci nie rodza sie z instrukcja obslugi,kazdy rodzic wychowuje swoje dziecko na swoj sposob.W moim srodowisku jest wiele malych dzieci,postepowanie niektorych rodzicow mi sie nie podoba a innych popieram i gdy ja bede matka to niektore postepowania postaram sie wprowadzic.Podoba mi sie postawa mojej sasiadki,dzieci kapie zawsze jej maz a ona w tym czasie wychodzi z domu,juz zapowiedzialam mojemu przyszlemu mezowi ze ja dzieci kapac nie bede,on to bedzie musial robic,na szczescie sie ucieszyl.
|
|
|
|
|
#94 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 727
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Śmiejecie się, że ludzie są zszokowani zderzeniem z ciemną stroną macierzyństwa i tym, jakie to ciężkie - w dobie wszystkich poradników, reklam w których brakuje tylko tęczy i kucyków Pony i faktu, że jest sporo mniej dzieci, przestaje mnie to dziwić.
Może to być dziwne, że założyłam taki temat, ale po prawdzie to styczność z dziećmi mam praktycznie zerową - nigdy nie miałam okazji niańczyć sama żadnego dziecka, bo rodzeństwa nie mam, a oprócz mnie w najbliższej rodzinie, która jest na miejscu, jest tylko dwójka, z czego jeden z kuzynów jest tylko parę lat ode mnie młodszy, jedynym dzieckiem, które miałam okazję częściej obserwować już jako dorosła, czy starsza, jest mój kuzyn, wychowywany w dużej mierze przez dziadków, którego i tak nigdy nie miałam okazji przewijać. Raz dostałam wyzwanie żeby go ubrać, młody ma prawie dwa lata, ruchliwy jest okropnie, aż byłam zdziwiona, że mi się tak dobrze i szybko udało, ale doświadczenie to prawie jak żadne A porozmawiać też nie ma z kim na ten temat, bo koleżanek dzieciatych nie posiadam za bardzo, a sama będąc jeszcze młodziutką nieródką nie będę przecież za ciotką gonić i pytać jak tam jej macica po porodzie
|
|
|
|
|
#95 | ||
|
:)
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 461
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
Nie wszystko trzeba rozumieć, nie wszystko się da zrozumieć. Natomiast warto ufać słowom drugiego człowieka. To wszystko. ---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ---------- Cytat:
Co prawda u nas nie trwa to tyle żebym zdążyła wyjść z domu ale zawsze chwila wyciszenia przed karmieniem jest No i więzi ojciec-dziecko też są ważne. Takie chwile je wzmacniają IMO |
||
|
|
|
|
#96 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51207142]
Może to być dziwne, że założyłam taki temat, ale po prawdzie to styczność z dziećmi mam praktycznie zerową - nigdy nie miałam okazji niańczyć sama żadnego dziecka, bo rodzeństwa nie mam, a oprócz mnie w najbliższej rodzinie, która jest na miejscu, jest tylko dwójka, z czego jeden z kuzynów jest tylko parę lat ode mnie młodszy, jedynym dzieckiem, które miałam okazję częściej obserwować już jako dorosła, czy starsza, jest mój kuzyn, wychowywany w dużej mierze przez dziadków, którego i tak nigdy nie miałam okazji przewijać.[/QUOTE] Ano właśnie. Często sprawy okołodzieciowe to coś, z czym ma się styczność dopiero na własnej skórze, a ilość poradników, internetów wcale sprawy nie ułatwia, bo natłok sprzecznych informacji tylko może kisiel z mózgu zrobić W dodatku potem praktyka i tak swoje
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#97 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Współcześnie jest też większa presja i wiąże się z przewartościowaniem tego co się liczy w społeczeństwie i nowymi teoriami pedagogicznymi i wychowawczymi. Dzisiaj rodzice czują się w 100% odpowiedzialni za swoje dzieci - przynajmniej w większości w Europie. To nakłada ogromną, gigantyczną presję. Nasze matki i babcie będące matkami często nie miały takiego poczucia. Jak dziecko było łobuziakiem, to nikt specjalnie oczyma nie wywracał i nie zastanawiał się, jaka patologia dzieje się w domu. I nie, bynajmniej nie twierdzę, że obecna pedagogika nie jest mądra. Rodzice mają ogromny wpływ na swoje dzieci. Ale w miarę rośnięcia tej świadomości i różnych filozofii wychowawczyć - od cry it out do rodzicielstwa bliskości przez różne różne nurty - presja jest ogromna. Jak nie karmisz piersią, to dziecko nie poczuje sie bezpiecznie i wyrośnie na psychopatę - coś w tym guście. To nie sprzyja budowaniu swojego własnego rodzicielstwa, nie sprzyja szukaniu na własną rękę co to znaczy dla nas być matką i ojcem. Dodatkowo wraz z transformacją i wolnym rynkiem etc życie stało się mnie poukładane - pracujemy często dłużej i mniej regularnie, już niekoniecznie 8-16, to wpływa ogromnie na kształt rodziny, możliwość spędzania czasu razem. Presja na dzieciach też jest większa, od dzieciństwa dodatkowe zajęcia i zdeterminowane wybory życiowe.
W Polsce dodatkowo wymaga się niebotycznych rzeczy od matek, a ojcowie niepłacący alimentów nikogo nie wzruszą, tak samo ci porzucający dzieci czy nawet znęcający się nad nimi. Nie bez powodu to mama Madzi wstrzasnęła każdym, a nie polski Fritzl. Matkom jest trudno. Ocenia się je za wszystko - za rozluźnioną pochwę, za męża tępaka, za brudny dres, za ryczące niemowlę, za lenistwo, za rozmemłanie, za bycie męczennicą i gotowanie zbyt dobrych obiadów, za bycie kretynką i dawania gerbera a nie eko zupki z brokuła. Nawet w tym wątku jest ogromna ilość ocen. Jest przyzwolenie, by oceniać matki z każdej strony.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#98 | |
|
:)
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 461
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
To ocenianie jest najgorsze. A zaczyna się tuż po narodzinach w szpitalu. |
|
|
|
|
|
#99 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Ja na Wizażu i nie tylko zauważyłam, że nie tylko po narodzinach. Ciąża i jej przebieg też jest oceniany - nie można mieć skoków nastroju, nie można mieć wyzerowanego libido, nie można całymi dniami leżeć bez sił, bo "ja dałam radę, ja tak nie miałam, to niemożliwe że ty tak masz". Nie można chodzić na obcasach. Nie można się ubierać tak i śmak, bo to gorszy. I tak dalej.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#100 | |
|
:)
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 461
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
Z drugiej strony pewnie wiele uwag, porad odbieramy negatywnie przez pewnego rodzaju przewrażliwienie, to chyba przez te hormony. Przynajmniej ja tak miałam
|
|
|
|
|
|
#101 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
A to swoją drogą
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#102 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
![]() Zdanie, ktorego poczatek pogrubilam zaczyna sie zwykle na wizau tak: "nie mam dzieci i nie zamierzam ich miec, ale..." i po "ale" nastepuje wyliczanka co tez ta osoba mysli o leniwej, glupiej i niezaradnej mamie lub przyszlej mamie. Co tez ta mama powinna zrobic, jak wychowywac dzieci, jak karmic, jak uspokajac, kiedy odpoczywac, malowac paznokcie czy obcinac je na krociutko, kiedy sie myc i jak uciszac dziecko, zeby bylo niewidzialne, nieslyszalne i bezwonne.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
|
|
#103 |
|
Rotmistrz
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Köln
Wiadomości: 2 530
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Jestem z tych, co mialo duzo mlodsze rodzenstwo, blizniaki w dodatku, ktorymi musialam sie zajmowac I juz. Bawilam tez dzieci kuzynek, kolezanek, sasiadek. Mialam pod opieka rowniez chore dzieci (w tym autyzm I dzieciece porazenie mozgowe).
I doskonale sobie zdawalam, ze bycie rodzicem to trud, nieprzespane noce, kupy, ulewanie, placz itd.itp. A I tak jak mi sie urodzilo pierwsze dziecko, to mialam wielkiego zonka. Kolki, wrzaski 20 godzin na dobe, wiszenie na cycu I powracajace zapalenia ucha. Nim doszlam jako tako do siebie po tym ekstrimie, to dobre 3-4 miesiace minelo.Przy kolejnych dzieciach bylo juz latwiej/lepiej, ale ten pierwszy czas no poprostu jest trudny. Nim sie hormony unormuja, nim dziecko zlapie rytm spania nocny I dzienny, dochodza dodatkowe obowiazki do ktorych poprostu trzeba sie przyzwyczaic I ogarnac to sobie, aby sie wyrobic, a nie zajechac. Naprawde ciemna strona macierzynstwa to jest wtedy gdy dziecko choruje. |
|
|
|
|
#104 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
A ja owszem, na przykład w wątku o dziewczynie odmawiającej seksu z powodu spadku libido w ciąży było mnóstwo takich opinii. Jasne, te stojące milion kilometrów od tematu też dorzucają swoje, ale akurat to mnie nie razi, to jestem w stanie zrozumieć, bo to tak jak z tą młodością, kiedy się wie wszystko
Natomiast postawa "skoro ja mogłam, to ty też" doprowadza mnie do szału. W realu też to widzę i słyszę, "bo moje dziecko je tyle i tyle, to nie rozumiem dlaczego twoje mniej", "bo moje dziecko w tym i w tym czasie zaczęło siadać/jeść "normalne"jedzenie/chodzić/odpieluchowało się/odrzuciło smoczek". Ma się ochotę powiedzieć "no fajnie, twoje, cieszę się razem z tobą. I?"
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#105 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
|
|
#106 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#107 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Tak
---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ---------- Z drugiej strony nie da się ukryć, że takie matki właśnie faktycznie "nie mają czasu na..." i co, karać je zabranianiem narzekania, bo akurat nie trafiły i zaszły w ciążę z nieodpowiednim facetem? Nie mają prawa słowa skargi z siebie wywalić? Boś durna, to cierp?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#108 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
Na każdy temat odnośnie dzieci, szczególnie coś złego, lubiłam gadać, że "to powinno się tak robić" itp. itd. Teorię miałam nieźle opanowaną. Fakt, spokorniałam po urodzeniu syna nr 1- był trudnym dzieckiem, które płakało całkiem sporo, dlatego takim szokiem był syn nr 2 niczym z reklamy: uśmiech, spokój, dużo snu, grzecznie bawił się sam, no jak z reklamy. Tyle że olania tzw. ludzkiego gadania trzeba się chyba nauczyć, bo ludzi i tak często gadają. |
|
|
|
|
|
#109 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
U mojego TŻta w pracy wszyscy faceci są aktywnymi ojcami, mimo że pracują. Kiedyś opowiadał właśnie któryś, że w nocy to on wstaje do dziecka, a nie żona, bo on chce żeby ona sobie trochę odpoczęła, a on w pracy jakoś przetrwa Akurat ona nie karmiła piersią.
|
|
|
|
|
|
#110 |
|
wasza koleżanka
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 138
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;51207142]Śmiejecie się, że ludzie są zszokowani zderzeniem z ciemną stroną macierzyństwa i tym, jakie to ciężkie - w dobie wszystkich poradników, reklam w których brakuje tylko tęczy i kucyków Pony i faktu, że jest sporo mniej dzieci, przestaje mnie to dziwić.
[/QUOTE] Ja mam wrażenie, że postrzeganie macierzyństwa jest bardzo odległe od tego co pokazują nam reklamy. Ja widzę masę ludzi, którzy demonizują rodzicielstwo, widać to w wielu wątkach na wizażu. Właśnie te poradniki, które podnoszą opiekę na niemowlakiem do rangi fizyki kwantowej razem z ogólną niechęcią do matek i podejściem (paradoksalnie) "a co to za problem bachorem sie zajac" prowadzi do takiego postrzegania macierzyństwa.
__________________
karmacoma
|
|
|
|
|
#111 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
No to Ci powiem, ze mam czas akurat, bo czekam na kierowce i przeczytalam ten watek powtornie
8 stron, co to jest ![]() I tam byla tylko jedna wizazanka mama, ktora napisala: nie demonizujcie ciazy, ja ja przechodzilam normalnie", to byla rock. Reszta mam tlumaczyla facetowi, ze ciaze mozna roznie przechodzic i miec rozne schizy. I podchodzila do tego spokojnie bez oceniania i dowalania dziewczynie Ale za to bylo wiele wypowiedzi wizazanek bezdzietnych, ktore za boga nie mogy pojac jak ta durna dziewczyna sie zachowuje, z jakiej racji i w ogole jak ja chlop zdradzi to dobrze jej tak. Mama, przypominam, byla taka jedna A watek ma 8 stron. Cytat:
Cytat:
Jak sie urodzilo moje dziecko, to ja oficjalnie i z szampanem przeprosilam Lubie tez obserwowac wizazanki, na przestrzeni lat bylo ich tu troche takich, ktore mialy swoje teorie a po jakims czasie urodzily dziecko. Czasem niezle chichocze przed ekranem jak czytam jak to sie czlowiekowi moga poglady pozmieniac
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
||
|
|
|
|
#112 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
Bo owszem, można zdecydować się nie mieć dzieci (moja siostra nie ma i mieć nie będzie) , ale nie należy do typu kobiet, które na wizażu widziałam: medal, dajcie mi medal, bo dziecięcia nie urodzę , zamiast widzieć w tym taki, a nie inny wybór.
|
|
|
|
|
|
#113 | ||
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
![]() Ja jestem w związku na odległość i tak mi już zostanie - czy nie mam prawa narzekać, że mi jest czasem ciężko? Czy jak zostanę matką i będę czasem miała gorszy dzień i ochotę pomarudzić, to przeczytam, że mam nie marudzić, bo takiego chłopa wybrałam? No wybrałam, ale to nie odbiera mi prawa do gorszego dnia i spadku formy, do marudzenia. Tak, nawet jeśli to marudzenie będzie trwało przez ileś miesięcy. Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
||
|
|
|
|
#114 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-12
Lokalizacja: UK/Szwajcaria
Wiadomości: 157
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Ok, troche doswiadczenia mam. Mam malego syna, do tego wychowuje dzieci mojej sp. siostry (wiek wczesnoszkolny) i czesto mam tez w domu blizniaczki meza (wiek wczesnoszkolny). I powiem tak- nie jest ani tak kolorowo, jak mówia kolorowe gazetki, ani tak zle, jak mówia obrazki takie jak w tytulowym poscie. Bywaja dni lepsze, gorsze, i takie zupelnie normalne. Czasami mam ochote wyskoczyc przez okno, czasami czuje sie zupelnie wyluzowana i zadowolona. Raz na dwa tygodnie mam 'wychodne' i ide sie upiekszac do salonu, wiec da sie o siebie zadbac. Jesli chce isc do toalety, dzieciaki bawia sie ze soba, a najmlodsze odstawiam do kojca gdzie wrzucam mu zabawki i jest chwilowy spokój. Seks tez jakos ogarniam. Nie jest tak czesty i glosny jak kiedys, ale zawsze da sie cos zorganizowac- nie mam w tej kwestii specjalnego powodu do narzekania. Wieczorem jestem zwykle bardzo zmeczona, ale karmie piersia, a mlody spi z nami, wiec nawet nie musze wstawac w nocy. Piers do dzioba i dzieciak spi jak zaklety do rana.
Reasumujac- latwo nie jest, ale warto sobie jak najbardziej ulatwiac zadanie i czasami chodzic na skróty.
__________________
Rzucam fajki. Bez kija nie podchodz. |
|
|
|
|
#115 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 5
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
No cóż, tak to jest, że człowiek się naogląda filmów, seriali, reklam a potem jest zderzenie z rzeczywistością i następuje ZONK - zderzenie z parowozem. Tak, macierzyństwo to niełatwa sprawa, ale potrafi dać wiele satysfakcji jeśli umie się dostrzec jasne strony i unieść poza codzienny ciężki znój.
|
|
|
|
|
#116 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 284
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Teoretycznie mężczyzna też może karmić piersią
Znane są przypadki, gdy np. po śmierci matki facet wykarmiał dziecko. Ale nie mam pojęcia, jak mu laktację aktywować ![]() ---------- Dopisano o 01:47 ---------- Poprzedni post napisano o 01:20 ---------- Cytat:
Pozwólcie, że odniosę się jeszcze do tego, że niektóre dzieci nie uspokajają się w ramionach ojca i chcą tylko do mamy: w życiu prenatalnym dziecko słyszy głównie jej głos, zaraz po porodzie instynktownie bardzo silnie reaguje na zapach siary, którą wytwarzają jej gruczoły mleczne, dające mu pokarm i też dzięki temu poczucie bezpieczeństwa, nic więc dziwnego, że jest tak silnie do matki przywiązane. Jednak jeszcze będąc w ciąży należy zadbać o to, by ojciec nawiązywał relację z dzieckiem, np. przykładając głowę do brzucha i mówiąc do niego. Kolejną ważną kwestią jest jego obecność przy porodzie. Zdaję sobie sprawę, że różni ludzie mają na ten temat czasami skrajnie różne opinie, ale badania (niestety nie jestem teraz w stanie podać, kto, gdzie i kiedy je prowadził, miałam na ten temat zajęcia półtora roku temu i trochę z głowy mi już wyleciało : p) wykazały, że tzw. poród rodzinny polepsza zarówno relacje partnerskie, jak i relacje ojciec - dziecko (oczywiście są przypadki wręcz odwrotne, jednak zdarzają się stosunkowo rzadko i w związkach krótkotrwałych, płytkich czy dysfunkcyjnych. Jednak to jest już trochę inny temat). Podczas porodu organizm kobiety wytwarza oksytocynę, która nazywana jest "hormonem przywiązania". Co prawda u ludzi nie jest tak, jak u wielu innych gatunków zwierząt, że niemożliwe jest stworzenie bliskiej relacji bez działania hormonów, ale oksytocyna to ułatwia. Ojciec uczestniczący w porodzie przebywa w tej "oksytocynowej" atmosferze, a dziecko, u którego hormon ten także jest obecny (wszak połączone jest z organizmem matki), wytwarza głębokie przywiązanie do ojca, szczególnie, jeśli ten zaraz po narodzinach weźmie je na ręce (wskazane jest nawet umieszczenie noworodka na nagiej piersi ojca). Bardzo ważna jest również rola mężczyzny w codziennej opiece nad dzieckiem, czyli przewijanie, kąpanie, usypianie, a jeśli jest możliwość, to i karmienie - to wszystko pogłębia przywiązanie. Nic dziwnego, że dziecko nie czuje się bezpiecznie w ramionach ojca, jeżeli nie ma z nim zbudowanej odpowiedniej więzi. Jestem zwolenniczką równouprawnienia w kwestiach rodzicielskich - za poczęcie odpowiedzialny jest tak samo ojciec, jak i matka, a to, że rozwija się ono w jej brzuchu, nie uprawnia jej do posiadania do niego większych praw (w końcu gdzieś musi się rozwijać, przecież się nie rozdwoi ). Powinni więc dzielić się obowiązkami po równo, oczywiście w miarę możliwości, a sytuacja: "Nie zostawię z tobą dziecka, nie będziesz się umiał nim dobrze zająć!" jest dla mnie niedopuszczalna.
|
|
|
|
|
|
#117 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 4 774
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Ha, a ja tak mam jak na pierwszym obrazku. Nawet do kibelka nie mogę pójść bo młoda (2 latka) już się dobija i płacze za mną. Wiecznie tylko mama i mama, najlepiej jakbym siedziała na podłodze, a ona na mnie i mogłaby się wtedy bawić. Ale to jest taki typ "przyssawki", bo jak mnie nie ma, to przyssie się np do pilnującej jej babci. Chyba wyrabia normę za siebie i brata (4 lata), który od małego mógł sam się sobą zająć, zostać zostawionym pod opieką kogoś nieznajomego, on jest typem "sprzedawczyka".
Gdzieś tu się przewija temat ojca. U nas jest tak, że gdy tylko młoda się urodziła mąż pracował od 6-14, a potem od 15 do 22 pracował przy remoncie naszego domu, ewentualnie przygotowywał np. opał. Teoretycznie był przy domu, ale go nie było. I gdy wracał po całym dniu harówy miałabym mu dać płaczące dziecko bo ja sobie rady nie daję? Niestety, ale tak nam się role ułożyły i praktycznie sama je wychowywałam. Teraz jest już na szczęście lepiej, ale pamiętam okres gdzie przeszłam załamanie psychiczne. Wyszły na wierz moje zakamuflowane problemy, przez to że ciągle byłam zdana na siebie, nie poradziłam sobie z opieką wtedy 2,5latka i 6miesięczniaka. Dla mnie ten okres niemowlęctwa był ciężki, może innym osobom byłoby łatwiej, ba pewnie i by był, ale ja typem matki polki nigdy nie byłam i nie będę. Najważniejsze że powoli prostuje się sytuacja. No i wracając do teraźniejszości i męża... mąż nie ma remontu na głowie może się zająć dziećmi kiedy ja muszę odpocząć od nich czy iść na kibelek. I tak przeważnie jest, ale patrząc na ten nieszczęsny obrazek matki siedzącej na kibelku to tylko muszę się uśmiechnąć, bo choćby mąż się dwoił i troił to młoda do niego nie pójdzie, muszę to być ja i koniec. Przynajmniej wtedy kiedy sobie młoda obmyśli że koniecznie ja jej jestem potrzebna. Bo są takie momenty kiedy jej ojciec wystarczy
|
|
|
|
|
#118 | ||||
|
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
Kolejny przeskok był w czwartej klasie. Panie tak szalały z zadaniami domowymi, że 3 godziny to było minimum. Oczywiście zaangażowana już byłam tylko w sprawdzenie rezultatów, ale pracy dla dzieci było dużo. Do tej pory matma zrobiona w 3 minuty, natomiast polski zajmuje dużo czasu. Ja akurat go rozumiem, bo humanistyczne przedmioty nigdy mi nie leżały i tutaj nie ma co oczekiwać cudów. Trzeba włożyć dużo pracy i poświęcić czas. Owszem nikt mnie nie zmusza, ale skoro syn prosi o sprawdzenie nie odeślę go, bo to na Wizażu nie poprawne ![]() ---------- Dopisano o 08:21 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ---------- Cytat:
Specjalnie podałam przykład braku czasu na umycie zębów. Jest on autentyczny i prawdziwy, choć ekstremalny. I mimo, że tak jak wcześniej pisałam nie znam tego problemu, nie przyszło mi do głowy oceniać takiej osoby negatywnie. Nie mieszkałam z nimi, nie wiem jak to wszystko wyglądało. Różne są dzieci, różne są matki. Jedna jest zorganizowana i samodzielna, druga potrzebuje sztabu babć i cioć. I co w tym złego? Ona nie umyła zębów, ja od rana byłam umalowana. Jestem w czymś lepsza? Nie. Jesteśmy inne. ---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ---------- Cytat:
Macierzyństwo to cudowny okres w życiu kobiety mimo, że wiele razy można płakać z bezsilności i zmęczenia. Robieniem z siebie eksperta w tej sprawie tylko się ośmieszasz. A teraz tupnij nóżką z oburzeniem, bo przecież Ty i tak wiesz lepiej. ---------- Dopisano o 09:42 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ---------- Cytat:
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
||||
|
|
|
|
#119 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
Poczytaj dokładnie moje posty, a nie dopowiadaj sobie ![]() Pisałam, że nie mam dziecka, więc nie przyjmuję tego, co sądzę jako prawdę objawioną i liczę się z tym, że też mogę się przekonać, że nie ma czasu na siku itd. Wiem, że na pewno wiele mi się zmieni, bo już na przestrzeni kilku lat widzę, jak zmieniło mi się podejście do dzieci. Ja po prostu wyrażam swoje zdanie w kwestii tego nieszczęsnego mycia zębów i to powtarzam i powtarzać będę, że nie rozumiem sytuacji, gdzie jest w domu facet, a kobieta nie ma czasu umyć zębów. No nie i koniec. A jeśli facet się 'nie chce zajmować' własnym dzieckiem, jak tu było poruszone, to tak, tego tego nie rozumiem. I nie sądzę, żeby to akurat kiedykolwiek się zmieniło. |
|
|
|
|
|
#120 | |
|
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Prawdziwe oblicze macierzyństwa
Cytat:
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:23.









A porozmawiać też nie ma z kim na ten temat, bo koleżanek dzieciatych nie posiadam za bardzo, a sama będąc jeszcze młodziutką nieródką nie będę przecież za ciotką gonić i pytać jak tam jej macica po porodzie 










Rzucam fajki. Bez kija nie podchodz.
