mój chłopak jest brudasem

[niewinny roz]

Napisane przez favianna

Nawet ta z depresja poporodowa?

Napisane przez favianna

Dziewczyna ma problem z wyrażeniem prostego komunikatu i wyniosła to z domu bo mówi ze matka tez nie ma pojęcia co powiedzieć.
Wiec tam są 2 problemy i oboje muszą pracować nad sobą

Z tym się zupełnie zgadzam

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez Elfir

poza tym po co on ma się starać, skoro ona nie postawi ultimatum, bo tak strasznie koooocha?

Oj przestań, nawet nie namawiaj dziewczyny do tego, bo przecież ultimatum to przemoc

[kahoko hino]

Napisane przez favianna

Dziewczyna ma problem z wyrażeniem prostego komunikatu i wyniosła to z domu bo mówi ze matka tez nie ma pojęcia co powiedzieć.
Wiec tam są 2 problemy i oboje muszą pracować nad sobą

i tu jest pies pogrzebany.

autorko, musisz popracowac nad soba i sie przemoc. dlaczego nie chcesz mu o tym powiedziec? jesli waszzwiazek ucierpi z powodu takiej uwagi, to chyba lepiej teraz sie o tym dowiedziec, niz za pare lat. poza tym ten zwiazek juz cierpi - nie masz na niego ochoty, nie ma miedzy wami czulosci. w najgorszym wypadku rzuci Cie za to, ze go zaganialas do wody i mydla - dla mnie to smieszne conajwyzej odwagi. usiadz spokojnie, wycisz sie, wyobraz sobie te rozmowe - przygotuj sie mentalnie. a potem pogadaj.

[kobieeta]

Widzicie przemogłam się dzisiaj i kiedy przyszedł w przepoconych skarpetkach to powiedziałam mu w końcu, że ma iść do łazienki i umyć stopy, a skarpetki wyrzucić na dwór. I co? Olał mnie i powiedział, że mu się nie chce! normalnie zamurowało mnie. Czyli widzicie już wie, że ja to czuję i nawet się nie zawstydził!
PS. w mieszkaniu o dziwo ma on bardzo czysto.

[kennedy]

Napisane przez kobieeta

Widzicie przemogłam się dzisiaj i kiedy przyszedł w przepoconych skarpetkach to powiedziałam mu w końcu, że ma iść do łazienki i umyć stopy, a skarpetki wyrzucić na dwór. I co? Olał mnie i powiedział, że mu się nie chce! normalnie zamurowało mnie. Czyli widzicie już wie, że ja to czuję i nawet się nie zawstydził!

Powiedz mu ze dopiki nie umyje sie, nie zmieni ciuchow to nie bedziecie sie przytulac

[favianna]

Napisane przez kobieeta

Widzicie przemogłam się dzisiaj i kiedy przyszedł w przepoconych skarpetkach to powiedziałam mu w końcu, że ma iść do łazienki i umyć stopy, a skarpetki wyrzucić na dwór. I co? Olał mnie i powiedział, że mu się nie chce! normalnie zamurowało mnie. Czyli widzicie już wie, że ja to czuję i nawet się nie zawstydził!
PS. w mieszkaniu o dziwo ma on bardzo czysto.

ja mam wrazenie teraz ze chyba jestes dosc lagodna i potulna dziewczyna juz dlugi czas coz, albo nauczysz sie egzekwowac od niego to na czym ci zalezy, a on nauczy sie szanowac twoje samopoczucie albo coz... tego kwiata wciaz pol swiata

[201609140906]

Napisane przez kobieeta

Widzicie przemogłam się dzisiaj i kiedy przyszedł w przepoconych skarpetkach to powiedziałam mu w końcu, że ma iść do łazienki i umyć stopy, a skarpetki wyrzucić na dwór. I co? Olał mnie i powiedział, że mu się nie chce! normalnie zamurowało mnie. Czyli widzicie już wie, że ja to czuję i nawet się nie zawstydził!
PS. w mieszkaniu o dziwo ma on bardzo czysto.

Postawiłabym mu ultimatum,
które łatwo nasuwa się na myśl po przeczytaniu Twojego posta, zacytowanego wyżej.

Autorko, tupnijże wreszcie nogą,
nie pozwól mu na takie traktowanie!

[kennedy]

Napisane przez kobieeta

Widzicie przemogłam się dzisiaj i kiedy przyszedł w przepoconych skarpetkach to powiedziałam mu w końcu, że ma iść do łazienki i umyć stopy, a skarpetki wyrzucić na dwór. I co? Olał mnie i powiedział, że mu się nie chce! normalnie zamurowało mnie. Czyli widzicie już wie, że ja to czuję i nawet się nie zawstydził!
PS. w mieszkaniu o dziwo ma on bardzo czysto.

Musicie rozmawiac. Zapytaj dlaczego
Wy wymieniliscie komunikaty i tyle.

[Elfir]

Napisane przez kobieeta

Widzicie przemogłam się dzisiaj i kiedy przyszedł w przepoconych skarpetkach

Czyli kompletny brak szacunku do ciebie.
Innymi słowy - nie kocha, świadomie rozwala związek. Może smród ma być odstraszaczem "spadaj wreszcie!"?

[Zarina81]

a może to jego taktyka
pamiętacie film "jak stracić chłopaka w 10 dni - czy coś w tym stylu. Może on po prostu chce abyś go rzuciła - bo ja sobie nie wyobrażam sytuacji, że przychodzi sobie zakłada nogę na nogę i siedzi sobie w najlepsze gdy odór aż w oczy szczypie - postaw sztywny warunek a zobaczysz co wybierze

[xenon88]

Autorko, czy w innych sprawach Twój TŻ też Cię czasem olewa? Wiem, pisałaś, że się dogadujecie i w ogóle, ale może też nie widzisz wszystkiego? Jakoś trudno mi uwierzyć, że on tak olewczo się zachowuje tylko w tej jednej sytuacji...

W sumie favianna dobry trop złapała chyba. Może Ty po prostu jesteś na co dzień bardzo ugodowa w stosunku do TŻ, nie czepiasz się, bo chcesz być "fajną dziewczyną", która się nigdy nie denerwuje, bo "fajne dziewczyny się nie wkurzają". Jak to jest, Autorko?

I nie chcę nikogo urazić, ale śmieszy mnie tytuł wątku - jak jakieś wyznanie w talk show

[Nameria]

Napisane przez kobieeta

Widzicie przemogłam się dzisiaj i kiedy przyszedł w przepoconych skarpetkach to powiedziałam mu w końcu, że ma iść do łazienki i umyć stopy, a skarpetki wyrzucić na dwór. I co? Olał mnie i powiedział, że mu się nie chce! normalnie zamurowało mnie. Czyli widzicie już wie, że ja to czuję i nawet się nie zawstydził!
PS. w mieszkaniu o dziwo ma on bardzo czysto.

ja bym jasno powiedziała " w takim razie mi się nie chce wąchać twoich przepoconych skarpet. Idź do domu i nie przychodź do mnie, zanim się nie umyjesz, cały"
Naprawdę chcesz spędzać czas na wąchaniu czyiś skarpet?
Nie wierzę, że potrafisz z nim normalnie rozmawiać jak odór unosi się po pokoju.

[kobieeta]

No właśnie nie potrafię wtedy normalnie z nim rozmawiać, bo czuję złość na niego, tak jak było dziś i on to widział i wiedział doskonale o co mi chodzi, a stóp i tak nie umył. Czy jestem bardzo ugodowa w stosunku do niego? Chyba nie, tak jak wspominałam często gadaliśmy na dużo poważniejsze tematy, on umiał mi niektóre rzeczy powiedzieć wprost i ja jemu też. Na co dzień on mnie nie olewa, nie zauważyłam tego, oprócz właśnie kwestii higieny. Albo nic się nie odzywa, udaje, że nie słyszy albo "nie chce mi się".

[roseblue]

Napisane przez favianna

To wyobraź sobie ze masz 2 panów :
jeden jest ciepły i rodzinny, troszczy się o ciebie, szanuje ale np pochodzi ze wsi / biednej rodziny / wielodzietnej itd. i nie ma wpojonych nawyków i masz drugiego pana pachnacego i eleganckiego zapatrzonego w siebie narcyza, który jest skupiony w większości na sobie a ciebie potrzebuje jako trofeum czy cokolwiek. .

xDDD

ten wątek to skupisko stereotypów. Z jednej strony niemyjący się faceci ze wsi z rodzin wielodzietnych a z drugiej "facety nie rozumiejo, trzeba powtarzać i obchodzić się jak z jajkiem, MĘŻCZYŹNI JUŻ TACY SĄ".

Weź się go spytaj dlaczego kiedyś się mył i dbał o siebie a teraz nie i nie odpuszczaj dopóki nie usłyszysz jakiejś konkretnej odpowiedzi. Potem zakomunikuj mu, że jeżeli nie wróci do dawnych nawyków to z nim zerwiesz. I pamiętaj, że w okolicy pewnie jesteś znana jako "dziewczyna tego brudasa". Takie życie, brud przysłania urodę, talent, inteligencję i najlepszy charakter na świecie.

[Zarina81]

no proszę Cię - może faktycznie jest Ci ciężko postawić konkretne ultimatum - ale wyobraź sobie, że masz ten smrodek znosić do końca życia. A może spróbuj z innej strony - idź z nim się wykąpać

[xenon88]

Napisane przez kobieeta

No właśnie nie potrafię wtedy normalnie z nim rozmawiać, bo czuję złość na niego, tak jak było dziś i on to widział i wiedział doskonale o co mi chodzi, a stóp i tak nie umył. Czy jestem bardzo ugodowa w stosunku do niego? Chyba nie, tak jak wspominałam często gadaliśmy na dużo poważniejsze tematy, on umiał mi niektóre rzeczy powiedzieć wprost i ja jemu też. Na co dzień on mnie nie olewa, nie zauważyłam tego, oprócz właśnie kwestii higieny. Albo nic się nie odzywa, udaje, że nie słyszy albo "nie chce mi się".

No to bardzo dziwne to jest jak dla mnie. Ciekawe jak zareaguje, kiedy powiesz mu, że nie chcesz z nim seksu uprawiać, bo śmierdzi? W ogóle proponuję, żebyś się już nie zmuszała do seksu z nim, tylko mu wprost powiedziała, że nie tkniesz go dopóki nie zacznie się myć. Jak to na niego nie podziała to będzie ciężko.

[201803290936]

Napisane przez kobieeta

No właśnie nie potrafię wtedy normalnie z nim rozmawiać, bo czuję złość na niego, tak jak było dziś i on to widział i wiedział doskonale o co mi chodzi, a stóp i tak nie umył. Czy jestem bardzo ugodowa w stosunku do niego? Chyba nie, tak jak wspominałam często gadaliśmy na dużo poważniejsze tematy, on umiał mi niektóre rzeczy powiedzieć wprost i ja jemu też. Na co dzień on mnie nie olewa, nie zauważyłam tego, oprócz właśnie kwestii higieny. Albo nic się nie odzywa, udaje, że nie słyszy albo "nie chce mi się".

Pogrubione: Ty pytasz serio?

Ale tak przy okazji: jak sobie wyobrażasz w wieku np. 60-70 lat pilnować faceta, aby się umył? Będziesz go biła, policję wzywała, dzieci na niego szczuła? Bo z czasem takie cechy się niestety tylko wyostrzają. Nieraz widziałam babeczki normalnie wyglądające, czyste, z facetami, którzy przy nich wyglądali jak menele, śmierdzący i obrzydzający. Chcesz być taką panią w przyszłość, o której inni będą myśleć "co ona robi z tym śmierdzielem??". Zastanów się, serio.

Odpowiedz mi skąd w Tobie aż taka desperacja, aby być w związku z kimś, kto Cię brzydzi i to nie od wczoraj, a od dawna?

[xenon88]

Napisane przez roseblue

Weź się go spytaj dlaczego kiedyś się mył i dbał o siebie a teraz nie i nie odpuszczaj dopóki nie usłyszysz jakiejś konkretnej odpowiedzi. Potem zakomunikuj mu, że jeżeli nie wróci do dawnych nawyków to z nim zerwiesz.

No i w sumie to jest chyba jednak najlepsze rozwiązanie

Po tylu latach, od pół roku facet się przestał myć. Musi być jakiś powód.

[kobieeta]

Powiem mu. Jutro się nie widzę z nim wyjątkowo, ale jeśli w sobotę znów przyjdzie brudny to niech się dzieje co chce, ale mu powiem. Już i tak dzięki temu wątkowi powiedziałam mu więcej niż przez te pół roku. Zobaczymy, co będzie.

[favianna]

Napisane przez roseblue

xDDD

ten wątek to skupisko stereotypów. Z jednej strony niemyjący się faceci ze wsi z rodzin wielodzietnych a z drugiej "facety nie rozumiejo, trzeba powtarzać i obchodzić się jak z jajkiem, MĘŻCZYŹNI JUŻ TACY SĄ".
.

oczywiscie ze to stereotypy ale to byl przyklad po to zeby latwo bylo sobie cos wyobrazic istnieje milion wersji roznych sytuacji, tylko ze to co napisalam oddawalo to o co mi chodzilo
daleka jestem od pisania ze cos ma jakies byc bo to normalne czy bo taki jest swiat ale choc jakis ogolnik musialam zarysowac bo watek zmierzal w standardowe: rzuc go! ;P

[Nameria]

Dziewczyno, jesteś tak tolerancyjna, że aż coś się człowiekowi robi. Ja bym siedzieć i rozmawiać normalnie z kimś kto śmierdzi nie mogła. Zresztą nie robiłabym tego. Wygoniłabym chłopaka do domu i spotkała się z nim dopiero jak będzie czysty a co dopiero mówić o seksie.
Trochę stanowczości bo będzie Cię tak cały czas olewał.
Mówisz mu, umyj stopy, on że nie a Ty dalej nic nie robisz tylko potulnie siadasz i z nim rozmawiasz. Trzeba stanowczo " Ok nie myjesz nóg, to idź do domu". A tak on wie, ze nic nie musi bo Ty się nie postawisz i nic z tym nie zrobisz.

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez kobieeta

Powiem mu. Jutro się nie widzę z nim wyjątkowo, ale jeśli w sobotę znów przyjdzie brudny to niech się dzieje co chce, ale mu powiem. Już i tak dzięki temu wątkowi powiedziałam mu więcej niż przez te pół roku. Zobaczymy, co będzie.

Ja bym zadzwoniła i powiedziała, że jak chce do mnie przyjść to ma się umyć bo nie będę jego skarpet wąchała.

[Elfir]

Ja bym się brzydziła wprowadzić śmierdziela pod swój dach.
Po prostu miałabym odruch wymiotny.
A dotknąć to już w ogóle odpada.

Skoro jesteś z nim w stanie wysiedzieć w jednym pokoju, to chyba oznacza, że to ci za bardzo nie przeszkadza? Ot, upierdliwa drobnostka.

[201803290936]

Napisane przez Elfir

Ja bym się brzydziła wprowadzić śmierdziela pod swój dach.
Po prostu miałabym odruch wymiotny.
A dotknąć to już w ogóle odpada.

Skoro jesteś z nim w stanie wysiedzieć w jednym pokoju, to chyba oznacza, że to ci za bardzo nie przeszkadza? Ot, upierdliwa drobnostka.

To samo. Pan zostałby wystawiony za drzwi. Nie wiem co musiałoby ze mną być nie teges, żeby siedzieć ze śmierdzielem i to kilka lat. Pogrubione: no właśnie.

[201607111028]

Ależ z Ciebie mameja autorko.
Co ten facet ma w sobie takiego, że jesteś gotowa wdychać opary śmierdzących gir, byleby tylko przypadkiem księciunia nie urazić i w efekcie nie stracić? No co? To miłość, powiadasz? Miłość w pakiecie z superowymi doznaniami zmysłowymi. Bo chłopczykowi się nie chce. No idealnie.

[Elfir]

a smarków z nosa nie wydłubuje?
nie czyści sobie paznokci nożem?

[kobieeta]

Nie chcę go rzucać, chcę najpierw wyjaśnić sytuację, dać mu szansę na zmianę. On ogólnie jest sympatycznym chłopakiem, dobrym, pomocnym. Oczywiście zaraz będzie, że wychwalam "misia", ale trudno. Zerwanie to ostateczność, jeśli mimo, że to wyjaśnię, nic się w tej kwestii nie zmieni. Dlatego, że go kocham i chcę wyjaśnić problem, dać mu szansę na zmianę tylko nie wiedziałam jak to zrobić i poprosiłam o porady, to od razu znaczy jestem zdesperowana? Pojawia się problem i bez prób rozwiązania mam go rzucić?

[201803290936]

Napisane przez kobieeta

Nie chcę go rzucać, chcę najpierw wyjaśnić sytuację, dać mu szansę na zmianę. On ogólnie jest sympatycznym chłopakiem, dobrym, pomocnym. Oczywiście zaraz będzie, że wychwalam "misia", ale trudno. Zerwanie to ostateczność, jeśli mimo, że to wyjaśnię, nic się w tej kwestii nie zmieni. Dlatego, że go kocham i chcę wyjaśnić problem, dać mu szansę na zmianę tylko nie wiedziałam jak to zrobić i poprosiłam o porady, to od razu znaczy jestem zdesperowana? Pojawia się problem i bez prób rozwiązania mam go rzucić?

Tak, jesteś zdesperowana, bo inna kobieta OD RAZU zdecydowanie zareagowała by na sytuację (a Ty od kilku lat boisz się z facetem porozmawiać WPROST), a gdyby facet olewał jej sugestie (bo nawet bez rozmowy wprost dałaś mu wiele sygnałów), to by pokazała panu drzwi i ewentualnie (mocno ewentualnie) pozwoliła wrócić po ogarnięciu się. Umyje dwa razy nóżki, po czym znowu zacznie to olewać, bo ja nie wierzę w zmianę po 180 stopni kogoś, kto może siedzieć kilka lat we własnym smrodzie i mu to nie przeszkadza. Chcesz robić za mamusię, co nad 5-letnim synusiem stoi i pomaga się myć? Rób, ale nie oszukuj samej siebie.

[201607111028]

Napisane przez kobieeta

Nie chcę go rzucać, chcę najpierw wyjaśnić sytuację, dać mu szansę na zmianę. On ogólnie jest sympatycznym chłopakiem, dobrym, pomocnym. Oczywiście zaraz będzie, że wychwalam "misia", ale trudno. Zerwanie to ostateczność, jeśli mimo, że to wyjaśnię, nic się w tej kwestii nie zmieni. Dlatego, że go kocham i chcę wyjaśnić problem, dać mu szansę na zmianę tylko nie wiedziałam jak to zrobić i poprosiłam o porady, to od razu znaczy jestem zdesperowana? Pojawia się problem i bez prób rozwiązania mam go rzucić?

No dobry chłopak, ale śmierdzący.
Chcesz wyjaśnić problem? Więc zrób to albo dalej upajaj się pięknymi zapaszkami.

[Nameria]

To może zacznij problem rozwiązywać od razu bo długo się do tego zbierasz.
Swoja drogą, nie boisz się, że nawet jak teraz chłopak się ogarnie, to że w przyszłości problem nie wróci?

[favianna]

Napisane przez kobieeta

Nie chcę go rzucać, chcę najpierw wyjaśnić sytuację, dać mu szansę na zmianę. On ogólnie jest sympatycznym chłopakiem, dobrym, pomocnym. Oczywiście zaraz będzie, że wychwalam "misia", ale trudno. Zerwanie to ostateczność, jeśli mimo, że to wyjaśnię, nic się w tej kwestii nie zmieni. Dlatego, że go kocham i chcę wyjaśnić problem, dać mu szansę na zmianę tylko nie wiedziałam jak to zrobić i poprosiłam o porady, to od razu znaczy jestem zdesperowana? Pojawia się problem i bez prób rozwiązania mam go rzucić?

dobrze piszesz, a teraz do roboty

przy okazji masz szanse nauczyc sie rozwiazywania trudnych sytuacji i bycia asertywna, wiec mimo ze sytuacja slaba to jednak malenki plus w tym moze sie ujawnic

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Napisane przez Nameria

To może zacznij problem rozwiązywać od razu bo długo się do tego zbierasz.
Swoja drogą, nie boisz się, że nawet jak teraz chłopak się ogarnie, to że w przyszłości problem nie wróci?

jak wroci to sie bedzie martwic
najlepiej jak mowi przyslowie mrowek patrzec do horyzontu a nie poza niego
(zartuje, to powiedzenie psychologow ;P )