Problem - nie nasze nie moje mieszkanie - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-09-24, 13:01   #91
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
Dlatego interesują mnie odpowiedzi nie na logike tylko z doswiadczenia. Na logike nic sie nie należy, natomiast w praktyce wlasnie mam przykład obok siebie taki, jak autorki, gdzie wykorzystano fakt, ze jego rodzice (wlasciciele lokalu) sa następni w kolejce do obowiazku alimentacyjnego. Sama jestem ciekawa, bo jeden przyklad to malo.
No wcześniej mówiłaś o obniżeniu poziomu życia, a nie o trudnościach w formalnym pozbyciu się kogoś z meldunkiem.
Wiem, że jest okres ochronny, tzn. w zimie, że nie można dokonać eksmisji ani wystawić kogoś za drzwi, komu do tej pory udostępniało się swoje mieszkanie i że jak by się uprzeć, to nawet z wynajmowanego mieszkania w tym okresie nie musiałoby się wynosić.
A z meldunkiem jak jest to nie wiem.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Ale o czyje podejście chodzi? Nie, po prostu czasem pomimo jak najlepszych chęci związek nie wypala / można się pomylić co do partnera.
No podejście zakładające czarny scenariusz i porażkę, bo przecież kuzyna ciotki babci mąż to ją puścił w skarpetach. No i co z tego. Ja rozumiem, że emocje to zły doradca, ale kurde - wiarę w człowieka, którego się podobno kocha, też trzeba mieć. Jak tu żyć jak się tylko węszy oszustwo, bycie wykorzystanym i cholera wie co jeszcze. Nie wiem czy takie lęki pomagają dobrze wybrać partnera, raczej nie bardzo.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 13:03   #92
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 400
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Może wróżka mu powiedziała, że będzie. :P

Ale mówimy tu o perspektywie całego życia w domu, który nie należy do ciebie, autorko. Pod 50 będzie wypadek, stracisz męża, a w tak bajecznych teściów to ja nie wierzę. Chyba że urodzisz im wnuki... Rozsądne opcje są 3:

1. Facet remontuje SAM, nie dokładasz się ani grosza, ewentualnie telewizor kupisz czy coś... W razie czego masz oszczędności dla siebie/dla was, jeśli dobrze się skończy.

2.Wynajmujecie, kupujecie razem. Lepiej wynająć, bo jeszcze razem nie mieszkaloście.

3. Rodzice przeposują dom NA WAS.


Kolejna sytuacja co jeśli. Jeśli teściowe wpadną w długi i komornik zajmie to mieszkanie? Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy...
Naprawde sądzisz, ze opcja nr 3 jest rozsadna?
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 13:07   #93
Kolor Bzu
Zakorzenienie
 
Avatar Kolor Bzu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 012
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Pomysł by iść na wynajęte choć jest mieszkanie to brak pomyślunku.
Po co wykładać kupę kasy na wynajem?
Owszem pakowanie pieniędzy w remont nie swojego mieszkania jest słabe, ale autorka w końcu zawsze może dołożyć się w ruchomości (biorąc na nie faktury na swoje nazwisko) a facet niech zainwestuje w wymalowanie ścian/kafelki czy co tam jeszcze.
Po ślubie zresztą i tak będzie wszystko wspólne.
Tak, wiem że formalnie mieszkanie jest rodziców, ale nie zakładałabym od razu że rodzicom sie odwidzi i będą chcieli nagle syna znowu z mieszkania wyrzucić.
Najlepiej byłoby chyba zamiast bawić się w jakieś wykupywanie, po prostu zrobić darowiznę- niech rodzice faceta podarują mu część mieszkania, żeby był współwłaścicielem i po sprawie. Jak chcą to niech z autorki też uczynią po ślubie współwłaścicielkę, a jak nie to i tak będą małżeństwem i nie warto zakładać że się rozejdą/umrą czy co tam jeszcze.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam.
Kolor Bzu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 15:36   #94
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Rozwiązanie nr 3 jest po ślubie. Wtedy chyba przepisują na dwójkę, nie?

Wynajmowanie to kiepska opcja. Ale lepsza niż wsadzenie całych oszczędności w czyjś dom. A jeśli koleś UMRZE zamin się pobiorą? Rodzice tak o pozwolą jej mieszkać? Może pozwolą, może oddadzą za remont, a może nie.

Nie znamy ich. A takie pieniądze tylko na dokumenty, bo można się przejechać. O spadku nie wspominam nawet i praw siostry do mieszkania. Tak właś ie urządzili moją ciocię i 10 lat żałowała, że weszła w taki układ, bo rodzinka obiecała, a rodzice i siostunia okazali się psycholami...
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 16:01   #95
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 400
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Rozwiązanie nr 3 jest po ślubie. Wtedy chyba przepisują na dwójkę, nie?
Nie
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 16:22   #96
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 728
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Rozwiązanie nr 3 jest po ślubie. Wtedy chyba przepisują na dwójkę, nie?
Nie i nie znam nikogo, kto by przepisal cokolwiek na małżonka dziecka, wola chronić swoje własne. Raczej coraz więcej par ma intercyze, a mieszkanie jest na rodziców lub na jedna osobę.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 16:43   #97
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
PS. Rembertowa, żebym to ja raz w życiu mogła sobie pozwolić na taką kolację za 200 zł w restauracji... Ale jak człowiek studiuje to zupka chińska tez dobra.
po mojemu to jest tak: albo kolacja za dwie stówy jest w zakresie Twoich możliwości finansowych, albo nie rozmawiamy o kupowaniu / remontowaniu mieszkania, bo Cię na to nie stać. Jeśli zatem dodatek w wysokości dwustu złotych (lub czterystu) jest być albo nie być, jest powodem do tego, żeby zaryzykować całe oszczędności, swoje i partnerki - to definitywnie nie należy wikłać się w żadne zobowiązania finansowe. Zresztą Autorka zeznaje, ile zarabiają, jak dla mnie żaden kredyt tu nie wchodzi w grę, no ale jestem przeciwniczką brania kredytów "pod korek" i "bo dają". Dowolne zawirowanie życiowe, dłuższa choroba albo dłuższe szukanie nowej pracy - i od razu człowiek ma atrakcje w postaci oddechu komornika na karku.

Jak dla mnie, to Autorka ze swoim chłopcem powinni najpierw nauczyć się liczyć, a później brać za sprawy mieszkaniowe. On paradny - mieszkanie to nie, dom będzie budować, ale i ona nie lepsza - daje sobie rok, przez rok pomieszka, jak nie wyjdzie i nic się nie rozwiąże, to odejdzie i kupi sobie mieszkanie. Znaczy, z czego kupi, skoro oszczędności rozpuści na mebelki do salonu? Rodzice jej dadzą na wkład własny i jeszcze wezmą z nią kredyt, bo sama nie wydoli?

Druga rzecz, to powinni się państwo nauczyć rozmawiać, skoro już po zaręczynach i ślub w planach. Obrączka na palcu komunikacji nie załatwi, ani z partnerem, ani ze światem. Tu przecież nie chodzi jedynie o zaufanie do partnera - bo zaufanie można mieć ogromne, nie trzeba żadnego kryzysu w związku, żeby wyrzucić w błoto ogromną kasę przeznaczoną na remont. Chodzi o zaufanie do całego tłumu ludzi, którzy są tak czy inaczej w sytuacji obecni. Rodzice chłopca z jakiejś przyczyny twierdzą, że nie wybierają się na tamten świat, więc mieszkanie ma zostać ich. Rozsądnie twierdzą, gdybym miała w planach remont domu, który może pochłonąć dowolne pieniądze, nie pozbywałabym się mieszkania (zwłaszcza wyremontowanego za cudze), które w podbramkowej sytuacji mogłabym sprzedać lub, jeśli własnościowe, wykorzystać do wzięcia pożyczki hipotecznej. Jakby co, ja mam gdzie mieszkać, nie? Rodzice, prócz tego, że mogą potrzebować pieniędzy, mogą też umrzeć. Wypadki chodzą po ludziach. No ale nikt takich rzeczy nie zakłada, więc niekoniecznie w testamencie jest rozpisane, jak między dzieci majątek dzielić. Prócz rodziców, trzeba zakładać jeszcze dobrą wolę i lojalność siostry. Siostra ma jakiegoś męża, który może jej podpowiadać rozmaite rozwiązania, w stanie żałoby po rodzicach można wiele rzeczy dać sobie wmówić.

I tym wszystkim ludziom ma Autorka zaufać, bo ufa im chłopiec, który dla osępienia policji z dwustu złotych dodatku będzie ryzykował całym swoim majątkiem. Ja bym nie ufała jego oglądowi sytuacji; także dlatego, że tego rodzaju cwaniakowanie lubi być dziedziczne. Autorka jest z rodziny, w której rodzice pomagają dzieciom - jej chłopiec niekoniecznie. Znacząca wydaje mi się okoliczność z narzędziami: ktoś musi sobie kupić nowe. Gdyby chodziło o pomoc dziecku, rodzice chłopca zostawiliby przynajmniej część śrubokrętów. Zwłaszcza, że będzie robił remont ich mieszkania.

Ogólnie to ta sytuacja nie rokuje.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 17:04   #98
aljenka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wro
Wiadomości: 387
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

rembertowa, zostań moim doradcą życiowym
aljenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 17:23   #99
CorkaCzarownic
Zadomowienie
 
Avatar CorkaCzarownic
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Nie chciało mi się czytać calego wątku, ale ja z moim eksem mieliśmy niemal identyczny przypadek. Mieliśmy dostać mieszkanie, ale na razie jest jak jest. Głupia ja, zamiast słuchać siostry to wpakowałam w mieszkanie 100k.znaczy głównie to eks. Teraz tam nie mieszka, ojciec zakazał mu powrotu. Wiec ja bym na waszym miejscu odkładala jeszcze kilka lat kasę, a potem dobrała mały kredyt
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry.
CorkaCzarownic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 18:00   #100
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Candycotton, ja rozumiem, że nie przepisuje się na obcą osobę. Ale nie wymaga się od niej wyremontowania swojego domu, jeśli nie ma się zamiaru tego zrobić.

To naprawdę prosta sprawa. Remont finansuje ten, kto w ewentualnym domu zostanie.

Ja bym po prostu na układ z domem nie poszła w ogóle, ale btak finansowania remontu to jedyne sensowne rozwiązanie jeśli nie ma się praw do nieruchomości...
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-24, 23:27   #101
m4jkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5287831 3]
Ale tak w ogóle to mnie trochę przeraża ten wątek.
Serio jak mieszkałyście z facetem przed ślubem/bez ślubu, to na wszystko coście kupiły brałyście na siebie faktury ?
Boże, to ja chyba żyłam w patologicznym związku.

Próbowałam już tutaj forsować tę myśl jako, że ten związek raczej kiepski, bez zaufania ze strony autorki, pełen lęku i liczenia pieniędzy.
Ale żyjemy w kraju, gdzie koniecznie trzeba mieć coś SWOJEGO, wynajem to frajerstwo, masakra i opcja dla debili. W każdej sytuacji. Nawet w tak niepewnej jak ta tu opisana. Można powiedzieć, że tż jest bardziej związany z moją rodziną u nas spędza wszystkie rodzinne imprezy urodzinowe imieninowe rocznice święta czy rodzinne weekendy przy grillu na ogródku. Jestem oczkiem w głowie rodziców i moi rodzice się boją, żeby ktoś mnie czasem nie wykiwał nie okłamał i zostawił z niczym i nie zgadzają się z tym co robię. Dzień w dzień słyszę, że jak coś potrzebuję to mam mówić to mi pomogą, albo pomogą tż, że jak chcemy to nam kupią telewizor sprzęt do kuchni - ale ja nie chcę ich pomocy nie chcę ich w to mieszać póki co. Jak się rozczaruję to ja nie chcę w to wciągać moich rodziców. A tż niech sam się namacha przy tym remoncie mój tata z mamą nie są pierwszej młodości żeby skakać po drabinach i nosić ciężkie rzeczy.


Myślę, że inaczej jest zaczynać i ryzykować od zera razem, jak równy z równym, a tak naprawdę to ja wchodzę do czyjegoś mieszkania sama ja mogę tutaj najwięcej stracić więc myślę, że nie ma też co mówić o braku zaufania. Moim zdaniem trzeba myśleć przyszłościowo i chcę mieć stabilizację i jakieś koło ratunkowe w rezerwie na wszelki wypadek. Ja tutaj nie tylko muszę zaufać tż, ale przede wszystkim RODZICOM TŻ, bo to ich mieszkanie a ich gadka "a mieszkajcie sobie my tu nie wrócimy" za 5 lat może się zmienić. Dlatego podchodzę to całej sprawy z coraz większym dystansem.

A z tym SWOIM to może wpływ moich rodziców. Jedni ludzie żyją byle jak i jest im to obojętne czy będą całe życie wynajmować mieszkanie i zmieniać co rok i się przeprowadzać sto razy, ale ja pragnę mieć swoje miejsce na ziemi. Moi rodzice zawsze mi wmawiali co Twoje to twoje i nikt Ci tego nie zabierze, w razie choroby masz kapitał w razie różnych sytuacji życiowych masz kapitał który możesz sprzedać coś z tym zrobić, a potem przekażesz dzieciom żeby coś po sobie zostawić i tak moi rodzice dorobili się mieszkania kilku garaży(które wynajmują) i działki budowlanej w bardzo dobrej dzielnicy willowej wszystko przekażą po równo po śmierci mi i mojemu rodzeństwu - żeby coś po sobie zostawić. Może dlatego tak mi zależy na swoim, bo tak mnie rodzice nauczyli.

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość

Dziewczyna pisze, że na tą kasę harowała jak wół. Nie dziwię się jej, że nie chce jej wydać lekką ręką. .
Nie było mi łatwo odłożyć tych pieniędzy odkąd zdałam maturę zaraz poszłam do pracy w dniu odebrania matury nie miałam żadnych wakacji dopiero w tym roku wyjechałam na wakacje do Turcji. Dni urlopowe wykorzystuję zawsze pracując u znajomej na boku żeby sobie dorobić. Gdyby nie ciągła praca nie kupiłabym samochodu nie opłaciła studiów zaocznych i nie zaoszczędziła tej sumy. Dlatego boję się poświęcić tych pieniędzy w coś tak niepewnego i denerwuje mnie to że tż nie umie tego pojąć. Tak jak mówiłam to nie chodzi o zaufanie do tż, ale też muszę zaufać jego rodzicom, że nie zmienią zdania, że z dnia na dzień nie wróca.

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
A czasem facet ulegnie wypadkowi, umrze, a rodzice co, zostawią obcą dziewczynę w swoim mieszkaniu?

Nie złowróżę i nie życzę, ale co wtedy?
Właśnie co wtedy? W dodatku mało co znam jego rodziców gdyż przez cały nasz związek oni większość czasu spędzali w tym domu gdzie się wyprowadzili. A z tż jak to z tż spędzaliśmy czas razem, a nie siedząc i spędzając czas z rodzicami. Święta spędzałam ze swoją rodziną tż praktycznie każde święta pracuje więc nie jestem w ogóle zżyta z jego rodziną.

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Odnośnie tego co napisała Rembertowa – na obecną chwile chcę utopić z 5 tysięcy tylko w ruchome rzeczy. Jeśli chodzi o moich rodziców są w stanie mi bardzo pomóc finansowo, ale nie wciągnę ich za chol**ę w ten niepewny interes. Gdybym chciała brać kredyt na mieszkanie pomogli by mi ogólnie mówiąc np. duży byłby ich wkład w remont(ale to osobny temat) w każdym razie nie pozwolę, żeby moi rodzice swoje pieniądze inwestowali w czyjeś mieszkanie. Mam wspaniałych rodziców i rodzeństwo jesteśmy bardzo kochającą się rodziną która może na siebie liczyć takiego zżycia u tż w rodzinie nie zauważyłam. Ja nawet mało co znam jego rodziców jak wspomniałam powyżej mało czasu spędzałam z jego rodziną ponieważ oni spędzali większość czasu w domu gdzie wyjechali (800km od naszej miejscowości) święta spędzałam ze swoją rodziną tż przeż święta praktycznie zawsze pracuje Tż jest bardziej zżyty z moją rodziną gdyż to z nami spędzał różne imprezy rodzinne urodziny rocznice święta czy rodzinne grille na działce. Jego rodziców zwykle nie było. Dlatego tak do wszystkiego podchodzę jak podchodzę. Dlatego chcę zbierać paragony potwierdzenia przelewów, bo nie wiem co mnie może czekać w podbramkowej sytuacji.

Edytowane przez m4jkaa
Czas edycji: 2015-09-24 o 23:29
m4jkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 07:23   #102
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Serdecznie ci to odradzam.
Nie ładuj tam kasy i nie licz na to ze przepisza coś na ciebie.
Ja byłam w podobnej sytuacji zostałam z niczym .mieszkanie było na teścia po rozwodzie zabrałam swoje rzeczy dwoje dzieci i tyle z tego miałam. Co z tego ze kupiłam pralkę czy lodówkę po 10 latach te sprzęty były gow. .o warte nawet bym nie chciała ich brać ze sobą.
Kupcie coś razem nie inwestuj w czyjeś. Z tymi fakturami to brzmi ok ale gdy przychodzi co do czego to sprawy w sądzie kosztują nie tylko pieniądze a i nerwy .mi się nie chciało uzerac.
Dodam że moja siostra została w takiej samej sytuacji (plus teść powrócił -mieszkał za granicą ale musiał wrócić i zwalil się im na chatę -nie mgła powiedzieć nnie gościu w życiu codziennym był problematyczny)
Dostała kuchenkę,Meble Z duzego Pokoju, meble dziecka i stary samochód po 7 latach ładowania kasy W Okna, podlogi Itp.
Jestem na nie .
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 08:10   #103
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52890132]Serdecznie ci to odradzam.
Nie ładuj tam kasy i nie licz na to ze przepisza coś na ciebie.
Ja byłam w podobnej sytuacji zostałam z niczym .mieszkanie było na teścia po rozwodzie zabrałam swoje rzeczy dwoje dzieci i tyle z tego miałam. Co z tego ze kupiłam pralkę czy lodówkę po 10 latach te sprzęty były gow. .o warte nawet bym nie chciała ich brać ze sobą.
Kupcie coś razem nie inwestuj w czyjeś. Z tymi fakturami to brzmi ok ale gdy przychodzi co do czego to sprawy w sądzie kosztują nie tylko pieniądze a i nerwy .mi się nie chciało uzerac.
Dodam że moja siostra została w takiej samej sytuacji (plus teść powrócił -mieszkał za granicą ale musiał wrócić i zwalil się im na chatę -nie mgła powiedzieć nnie gościu w życiu codziennym był problematyczny)
Dostała kuchenkę,Meble Z duzego Pokoju, meble dziecka i stary samochód po 7 latach ładowania kasy W Okna, podlogi Itp.
Jestem na nie .[/QUOTE]

Kiedyś bym idealistycznie zakrzyknęła "ale jak to tak, ufać trzeba bezgranicznie, po co się zabezpieczać??", a teraz się, po naoglądaniu się w swoim otoczeniu takich przypadków (i niestety to kobiety najczęściej są stratne, bo właśnie: nie chcą się kłócić, podejmować walki, nie mają w sobie takie "bezczelności") zgadzam z powyższym.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 08:13   #104
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez m4jkaa Pokaż wiadomość
Jestem oczkiem w głowie rodziców i moi rodzice się boją, żeby ktoś mnie czasem nie wykiwał nie okłamał i zostawił z niczym i nie zgadzają się z tym co robię.
No właśnie, i te lęki przechodzą na Ciebie.
Nie daj się zwariować, i myśl o tym, że najważniejsze to móc z kimś dzielić życie i te wszystkie posiadłości, których się planuje dorobić
Nagromadzisz dóbr i zostaniesz z tym sama. Będziesz wtedy szczęśliwa ?

Cytat:
Napisane przez m4jkaa Pokaż wiadomość
Myślę, że inaczej jest zaczynać i ryzykować od zera razem, jak równy z równym, a tak naprawdę to ja wchodzę do czyjegoś mieszkania sama ja mogę tutaj najwięcej stracić więc myślę, że nie ma też co mówić o braku zaufania.
Ale kobieto, wy właśnie tak zaczynacie, od ZERA. To, że masz jakieś oszczędności, OK. Nie jest to zresztą jakaś kwota gigant.
Mieszkanie rodziców faceta, jest mieszkaniem rodziców faceta, nic wam do niego. To tylko mglista obietnica, której jak już wiesz, nie ma co traktować poważnie. Póki co. Rzecz w tym, żeby Twój facet też to zrozumiał.

Cytat:
Napisane przez m4jkaa Pokaż wiadomość
A z tym SWOIM to może wpływ moich rodziców. Jedni ludzie żyją byle jak i jest im to obojętne czy będą całe życie wynajmować mieszkanie i zmieniać co rok i się przeprowadzać sto razy, ale ja pragnę mieć swoje miejsce na ziemi. Moi rodzice zawsze mi wmawiali co Twoje to twoje i nikt Ci tego nie zabierze, w razie choroby masz kapitał w razie różnych sytuacji życiowych masz kapitał który możesz sprzedać coś z tym zrobić, a potem przekażesz dzieciom żeby coś po sobie zostawić i tak moi rodzice dorobili się mieszkania kilku garaży(które wynajmują) i działki budowlanej w bardzo dobrej dzielnicy willowej wszystko przekażą po równo po śmierci mi i mojemu rodzeństwu - żeby coś po sobie zostawić. Może dlatego tak mi zależy na swoim, bo tak mnie rodzice nauczyli..
Nikt nie mówi, że gromadzenie majątku to coś złego.
Sztuka to mądrze wyważyć między mieć swoje, a dzielić to swoje jeszcze z kimś.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 08:15   #105
1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 795
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez m4jkaa Pokaż wiadomość
I teraz do sedna te mieszkanie na obecną chwilę nie zapowiada się żeby było tż czy nawet nasze w przyszłości po ślubie. Rodzice tż powiedzieli ostatnio nie mamy zamiaru umierać więc póki co wszystko zostanie jak jest.
Na tym bym się skupiła.
Mając do wyboru liczyć na czyjąś łaskę i czekać latami aż szanowny pan teść postanowi przepisać nieruchomość a móc już teraz dbać o swoje interesy i kupno niezależnego mieszkania z moim nazwiskiem na papierku to nie zastanawiałabym się ani chwili.
1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 08:20   #106
m4jkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Takich sytuacji się właśnie boję jak wspomniała koleżanka wyżej. Niech się stanie cokolwiek jakaś nie wiem powódź zerwany dach pożar to nie dość, że rodzice się zwalą na głowę to jeszcze jego siostra z rodziną, bo to jest ich mieszkanie.A wątpię, że tam coś jest ubezpieczone jak to jest stary dom do kapitalnego remontu.

Wspomnę, że te mieszkanie które dostałam od miasta do remontu nie było takie złe chciałam je trochę ogarnąć z rodzicami i rodzeństwem i potem się zamienić wziąć mieszkanie jakieś inne z niewielkim zadłużeniem wiele osób popadło w długi i z chęcią by się zamieniło na mieszkanie w trochę gorszej dzielnicy, ale z mniejszym czynszem. - ale zrezygnowałam i czasem nie wiem czy dobrze postąpiłam.


Tak tylko myślę teraz (jakby czasem miało dojść do ślubu i mielibyśmy tam jednak zostać)czy może tż z rodzicami powinni podpisać jakieś pismo notarialne, że w razie czego będą zobowiązani do spłaty mnie ?
Może się przejdę do notariusza po jakąś poradę jak to wygląda prawnie i jak mam się zabezpieczyć w razie czego. Któraś z was wspomniała o jakimś wekslu.

Jestem osobą bardzo ostrożną (płacę krocie np za AC na wszelki wypadek gdyby ktoś podrapał mój samochód gwoździem gdyby spadł grad i obił samochód - choć wiele osób mi się dziwi, że pakuję kasę w blachę i myślę o jakiś nieszczęściach- ja dzięki temu mam spokojną głowę) więc nie szykanujcie mnie, że to z mojej strony brak zaufania. Ale zwyczajnie nie chcę kiedyś zostać na lodzie, albo z dzieckiem na lodzie. Kocham tż, ale miłość to nie wszystko, bo czasem osoby które kochamy potrafią zadawać największy ból.

Edytowane przez m4jkaa
Czas edycji: 2015-09-25 o 08:25
m4jkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 09:23   #107
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez m4jkaa Pokaż wiadomość
(...)
Tak tylko myślę teraz (jakby czasem miało dojść do ślubu i mielibyśmy tam jednak zostać)czy może tż z rodzicami powinni podpisać jakieś pismo notarialne, że w razie czego będą zobowiązani do spłaty mnie ?
Może się przejdę do notariusza po jakąś poradę jak to wygląda prawnie i jak mam się zabezpieczyć w razie czego. Któraś z was wspomniała o jakimś wekslu.
(...)
Nie wierzę, że coś takiego Ci podpiszą. Na jakiej podstawie? Chcesz kupować meble i inne ruchomości? Kupujesz, Twoja wola. Bo to jest Twoja wolna wola i musisz to w końcu zrozumieć. Nie da się zjeść ciasteczka, poczęstować innych i jeszcze go mieć. Na coś się w końcu musisz zdecydować tak do końca. Oni postawili sprawę jasno: mieszkać możecie (w sensie syn z dziewczyną, pewnie im obojętne, czy to Baśka, Kaśka, czy Marzena), ale oni się na tamten świat nie wybierają i niczego prawnie załatwiać nie będą.

Moja siostra uratowała wekslem kasę (na szczęście ma dobrą znajomą radczynię prawną), bo panu się nagle związek odwidział, a miała w to jego mieszkanie władowane właśnie 40 tysięcy złotych - bo spłacała mu raty kredytu, dała na to, dała na tamto. I tak oczywiście to nie była pełna suma, bo co poszło w rzeczy niefakturowe (mój tato tam im robił remont oczywiście bez brania za to kasy) lub rzeczy, które się zużyły, to wiadomo, że spłaty tego nie wymagała. Tylko realną, udokumentowaną kasę.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 10:04   #108
201604301932
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 144
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Trzeba zabezpieczać swoje interesy, niestety. Idealistyczne "my się kochamy i sobie ufamy" jest naprawdę naiwne. Znajoma mojej mamy, wdowa, miała duży problem. Wczesniej, z mężem, mieszkała w mieszkaniu, które było własnością jego rodziców i mieli je "kiedyś przepisać na niego". Dzieci nie mieli. Niestety, mąż zmarł, a rodzice męża kazali jej się wynieść, a ona do dziś pluje sobie w brodę, bo nie przewidzała takiej sytuacji.
201604301932 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 11:19   #109
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Po pierwsze tak jak poprzedniczka myślę że nic ci nie podpiszą a jeszcze przestaną cie lubić ;-)
Po drugie nawet jakby podpisali to później egzekwowanie tych pieniędzy to tez ból tyłka.
Nie ma żadnej pewności ze za kilka kilkadziesiąt lat na stare lata nie "zwarjuja "i zapisza mieszkanie siostrze twojego chłopaka albo wnukowi bo wy byliście nie wdzięczni.
Różne rzeczy się zdarzają .ja bym nigdy swojego mieszkania na synowa albo zięcia nie przepisała. Zycie różnie się układa a jak ciężko na coś pracuje to nie chce rozdawać to obcym bo podział majątku nie zależy od winy za rozpad małżeństwa .chyba by mnie szlag trafił jakbym przepisał na zięcia a on by np rogi ddostawil mojej córce albo nie daj Boże ja bił i przy rozwodzie by dostał połowę mojego mieszkania.
Nie.jestem na nie z takimi układami

Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Czas edycji: 2015-09-25 o 11:21
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 14:09   #110
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 728
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

A mnie dziwi facet, ktoremu z nieba spada mieszkanie, ma kase na remont i je tak po prostu odrzuci. A może nie dziwi, bo nie wierze, ze to zrobi. Choćby dlatego, ze może się właśnie rozstanie z autorka i zostanie całkiem goly, na wynajmie. Trochę żyjemy nie w tych realiach co trzeba, żeby ktoś odrzucal mieszkanie. Nikt nie bedzie na niego czekal, tylko pewnie zostanie sprzedane jak go nie weźmie, w końcu generuje jakieś koszty.

Czy autorka faktycznie szczerze z nim o tym rozmawiala?
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 15:51   #111
m4jkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Nie wierzę, że coś takiego Ci podpiszą. Na jakiej podstawie?
Moja siostra uratowała wekslem kasę (na szczęście ma dobrą znajomą radczynię prawną), bo panu się nagle związek odwidział, a miała w to jego mieszkanie władowane właśnie 40 tysięcy złotych - bo spłacała mu raty kredytu, dała na to, dała na tamto. .
Właśnie mam na myśli coś takiego jak np. weksel. Takie zabezpieczenie dla mnie.
m4jkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 15:58   #112
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez m4jkaa Pokaż wiadomość
Właśnie mam na myśli coś takiego jak np. weksel. Takie zabezpieczenie dla mnie.
Ale to była inna sytuacja (kasa już była dana i to głównie na raty kredytu, a nie, że siostra chłopakowi z góry podsuwała weksel na ewentualne przyszłe wydatki na meble).
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 16:00   #113
m4jkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Tż już mówiłam wiele razy, że nie widzi mi się pakowanie oszczędności w czyjeś ściany i, że nie mam zamiaru zostać w przyszłości sama bez niczego. Głupi dodatek nie może decydować o mojej przyszłości. On musi to zrozumieć w końcu, że nie może być tak, że to ja ciągle z czegoś rezygnuję, że to ja idę na kompromisy. Jemu się dobrze mówi jest u siebie czuje się tam swobodnie ma pewny grunt pod nogami dodatkowo dostaje dodatek rodzice go nie wyrzucą rodzice zawsze syna obronią jak przyjdzie co do czego - a ty kochanie się dostosuj przecież cie kocham zawsze będziemy razem. Nie może być coś takiego.. jak patrzę na to zastanawiam się nad tym co raz bardziej to mam wrażenie, że strzelam sobie w stopę.
Tak jak mówiłam zamieszkamy razem ogarniemy powierzchownie te mieszkanie damy sobie czas na dotarcie niech minie te trochę czasu może tż w końcu zrozumie. Bo ja nie odpuszczę, albo podejmujemy jakaś decyzję korzystną dla obojga, albo ten związek się rozpadnie.
m4jkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 16:03   #114
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
A mnie dziwi facet, ktoremu z nieba spada mieszkanie, ma kase na remont i je tak po prostu odrzuci. A może nie dziwi, bo nie wierze, ze to zrobi. Choćby dlatego, ze może się właśnie rozstanie z autorka i zostanie całkiem goly, na wynajmie. Trochę żyjemy nie w tych realiach co trzeba, żeby ktoś odrzucal mieszkanie. Nikt nie bedzie na niego czekal, tylko pewnie zostanie sprzedane jak go nie weźmie, w końcu generuje jakieś koszty.

Czy autorka faktycznie szczerze z nim o tym rozmawiala?
Oczywiście, że jego punkt widzenia również można zrozumieć, bo jemu w tej sytuacji jest po prostu wygodnie plus żyje obietnicą, że "będzie dobrze, bo rodzice obiecali". I jasne, on może na tym bazować, bo to jego rodzice. Natomiast ona nie musi, bo to nie jej rodzice, ani nawet nie jej mąż. A czy powinna zaufać z góry? Hmm, nie przewidzi się przyszłości.

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

Cytat:
Napisane przez m4jkaa Pokaż wiadomość
(...)
Tak jak mówiłam zamieszkamy razem ogarniemy powierzchownie te mieszkanie damy sobie czas na dotarcie niech minie te trochę czasu może tż w końcu zrozumie. Bo ja nie odpuszczę, albo podejmujemy jakaś decyzję korzystną dla obojga, albo ten związek się rozpadnie.
Kosztorys zrobiony, zakres prac "ogarniania" mieszkania ogarnięty? Ustalone na 100% kto za co płaci i w jakim stopniu? Wiesz ile wydasz na meble i inne ruchomości?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 16:10   #115
m4jkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość

Kosztorys zrobiony, zakres prac "ogarniania" mieszkania ogarnięty? Ustalone na 100% kto za co płaci i w jakim stopniu? Wiesz ile wydasz na meble i inne ruchomości?
Wstępnie wydam około 5 tys. już to liczyłam co potrzeba.
Zakresem prac ogarniania farby gipsy gładzie farby kupuje tż i on też wszystko robi sam.
m4jkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 16:24   #116
Sam To Nazwij
Rozeznanie
 
Avatar Sam To Nazwij
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 824
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Autorko nie włożyłabym nawet złotówki w nieswoje mieszkanie.Twoje wątpliwości są w pełni uzasadnione
Sam To Nazwij jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 16:28   #117
m4jkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Sam To Nazwij Pokaż wiadomość
Autorko nie włożyłabym nawet złotówki w nieswoje mieszkanie.Twoje wątpliwości są w pełni uzasadnione
Ale podstawowe rzeczy trzeba kupić nie ma wyjścia. A rzeczy które kupie będą do zabrania gdyby co jak np. meble do sypialni.
m4jkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 16:31   #118
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez m4jkaa Pokaż wiadomość
Wstępnie wydam około 5 tys. już to liczyłam co potrzeba.
Zakresem prac ogarniania farby gipsy gładzie farby kupuje tż i on też wszystko robi sam.
Wydasz? Na początku pisałaś tak, jakby miało być 5 tysięcy ale na dwoje, a nie na osobę. A znając życie skończy się na większej sumie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 16:56   #119
m4jkaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Wydasz? Na początku pisałaś tak, jakby miało być 5 tysięcy ale na dwoje, a nie na osobę. A znając życie skończy się na większej sumie.
Może źle to ujęłam, albo może źle to odebrałaś, ale moje koszta to około 5 tysięcy już to wszystko wyliczyłam i wątpliwe, że wyjdzie inaczej jakoś dużo więcej. Materiał kupuje tż i inne pierdoły.
m4jkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 17:15   #120
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 027
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie

Ja to zrozumiałam od początku, że autorkę wyniesie urządzanie 5 tysięcy.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-27 08:15:56


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:56.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.