![]() |
#91 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Wydaje mi się, że nie brał jej ze sobą z innego powodu, niż finansowy. Myślę też, że autorka nie ma pojęcia o finansach właśnie dlatego, że mąż odkłada na przyszłość swoją i swojej nowej partnerki, która spełni jego oczekiwania.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#92 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Sharlottka, Ty czytałaś to co pisała Autorka, czy nie bardzo?
Z jej wypowiedzi jasno wynika, ze jaśnie Pan ma kasę, ma za co płacić za siebie, latać do teściów nie wiadomo ile razy ale bez żony. I to nie dlatego że nie mają kasy. Nie. On po prostu szykuję grunt pod nową cizie,która bedzie ulegla oraz ktora zostanie jego klacza rozpłodowa. Btw, tak sobie pomyslalam. A czy to,że on lata Sam do rodziny, pisze z innymi kobietami mówiąc,że jest rozwiedziony, nie świadczy o tym ,że facet powiedział wszystkim naokoło że się z Autorką rozwiodl? Włączając to jej teściów? Na to mi właśnie wygląda. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#93 | |||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#94 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Co ci z tego wynika, oprócz faktu, że autorka nie ma pojęcia, jak stoją finansowo? To, że on twierdzi, że nie mają pieniędzy, nie oznacza, że on nie ma.
Znalazłam ten cytat:
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. Edytowane przez Djuno Czas edycji: 2016-02-28 o 15:27 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#95 |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
kasa na drogie prezenty dla rodziny lub zainwestowanie w nowy biznes jakoś się zawsze znajduje...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#96 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#97 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Ale to jest wyłącznie gdybanie. Mało prawdopodobne, żeby imigrant, który jak na razie kilka razy wtopił w różnych biznesach i mając 32 lata dopiero zaczął pracę na etat, zarabiał kokosy.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#98 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Tja, bo z opowieści autorki wynika, że ledwo dyszą z najniższej krajowej...
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#99 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 390
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
A może to jest wersja oficjalna, dla autorki, a w rzeczywistości prowadzi jakieś lewe interesy?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#100 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
A dziecko pewnie chce dla benefitów.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#101 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Edytowane przez Sharlottka Czas edycji: 2016-02-28 o 16:05 Powód: Dopisek |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#102 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Ok, masz rację, wygrałaś, to nie on chce dziecko dla benefitów, tylko ona.
Owszem, kapią. To, że ona nie wie, ile on ma koncie nie oznacza, że on nie ma nic. To autorka ma max 50EUR na koncie, to autorka chce 3tys od teścia, to autorka nie lata w odwiedziny. Nie mąż. To autorka NIE MA POJĘCIA, nie ma stabilizacji finansowej, ma wydzielane po 20EUR na zakupy, nie on. I to jej się nie podoba, że on nie ma etatu, tylko interesy - on jest całkiem z sytuacji zadowolony, uważa, że im wystarcza (bo tak jest!), czuje się bezpiecznie i dlatego chce dziecka.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. Edytowane przez Djuno Czas edycji: 2016-02-28 o 16:09 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#103 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
Autorka pisze, ze u jej partera w domu rodzinnym rzadzi matka, a nie ojciec. Wiec chyba jednak nie powielenie wzorcow. Raczej pozostanie w modelu jako syn kosztem wlasnej partnerki. Podroz to obstawiam zaplacili mu jego rodzice, wiec kupili tylko synowi by zaoszczedzic. Za synowa az tak nie tesknia, a juz poznali by byc jej ciekawi. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#104 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 390
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#105 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#106 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
![]() Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
pisalam juz wczesniej by dala ogloszenie kolo szkol ze daje lekcje z niemieckiego. Albo sprobowala w szkole jezykowej.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#108 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#109 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 472
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Na logike,gdyby sytuacja finansowa byla zła,nie wynajmowaliby duzego mieszkania na 2 osoby.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#110 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
to samo pomyślałam. autorko, wiej. zostałaś wykorzystana, mąż Cię nie szanuje, złapałaś się naiwnie na ładne słówka - cóż, zdarza się. ważne, to ewakuować się z tej sytuacji najszybciej, jak się da. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#111 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
Dopiero po ślubie zaczęła się presja, że dziecko teraz zaraz, własną firmę założył też dopiero po ślubie (wcześniej pracował na etat, to była jego pierwsza praca po studiach i myślałam, ze dalej pójdzie tą drogą, będzie się rozwijał). Problemy zaczęły się po ale to nie znaczy, że wcześniej nie rozmawialiśmy. Cytat:
Rozumiem, że on chce mieć dziecko, ja też już bym się zdecydowała, gdybyśmy mieli do tego warunki. Sądzę jednak, ze facetowi powinno się mniej spieszyć, nie ma presji, że zegar biologiczny tyka, facet może zostać tatą mając 35 czy 38 lat bez większych problemów czy ryzyka. Nie mówię przecież o czekaniu 20 lat, tylko parę lat. Cytat:
A zamiatanie ulic, serio? Chciałabyś tak całe życie pracować będąc po porządnych studiach, których ukończenie kosztowało Cię dużo wysiłku? Chwilowo można, ale nie całe życie. Poza tym nawet w takich miejscach jak sklep czy restauracja było mi ciężko z językiem, bywały sytuacje, że coś źle zrozumiałam, źle zrobiłam i potem miałam problemy. Codziennie szłam do pracy w strachu, że zrobię coś źle i mi się oberwie. Ale przynajmniej pokonałam choć trochę barierę językową i teraz jestem w stanie sama coś załatwić w banku czy urzędzie, więc nie żałuję. Edytowane przez LittleMi11 Czas edycji: 2016-02-28 o 21:00 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#112 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#113 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
U mnie w domu mama też nie pracowała po urodzeniu dziecka, gdy dzieci podrosły, szukała, ale nie znalazła niczego w swoim zawodzie. Tata nigdy nie zasugerował, żeby poszła na zmywak albo przerzucać kartony w Tesco. Ich układ mimo to był jak najbardziej partnerski, wszystkie decyzje były podejmowane i akceptowane przez obie strony, nawet te dotyczące np. rodziny taty, przykładowo o tym, ile wydać na prezent ślubny dla siostrzeńca taty decydowali wspólnie, po analizie budżetu domowego a nie tak, że to sprawa taty, jego pieniądze więc mama ma siedzieć cicho. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u nich. Poza tym uwierz mi, że ja sama wstydzę się i źle czuję z tym, że nie pracuję, nie rozwijam się, nie robię kariery. Jestem osobą z natury aktywną, zawsze dobrze szło mi na studiach, robiłam praktyki, pracowałam studiując dziennie. Nie jest mi teraz dobrze z tą bezczynnością ale jestem gotowa tę sferę mojego życia poświęcić, jeśli mój mąż będzie mnie mimo to szanował i traktował na równi. Niestety tak nie jest. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#114 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
Szacunek to powinien być od samego początku - do Ciebie jako osoby, która podejmuje decyzje mające zapewnić Ci szczęście. U niego 'szacunek' jest uzależniony od tego, czy urodzisz mu dziecko, czyli tak naprawdę nie ma go wcale, traktuje Cię skrajnie instrumentalnie i ma gdzieś Twoje uczucia. Serio byłabyś gotowa poświęcić się i wbrew sobie zostać na zawsze bezrobotną żoną, gdyby wtedy był w końcu zadowolony? Włos się na głowie jeży. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#115 | |||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;56488028] Autorko: mamy, siostry, koleżanki, które mieszkają x kilometrów od was nie mają pojęcia co się dzieje u was i nie będą w stanie ocenić, czy jest Ci źle. Ty sama czujesz, że jest źle i chcesz się ewakuować z tego małżeństwa, ale trzymasz się wciąż, bo jest Ci żal wspólnego domu, wspomnień itd, liczysz na to, że znów będzie jak dawniej, bo czasem przez kilka dni zachowuje się jak normalny facet. Wiem, że to bardzo ciężka decyzja, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Doby związek to nie taki, w którym partner tylko parę dni w miesiącu zachowuje się normalnie. [/QUOTE] Masz rację, ja wiem, że oni nie muszą zdawać sobie sprawy z tego, jak jest naprawdę. Skoro jednak już miałam wpojone poczucie winy i wstydu, to ich teksty nie pomagały, tylko jeszcze potęgowały moje wątpliwości, wahanie. Teraz pracuję nad tym, żeby nie myśleć, co powie rodzina czy znajomi, nie brać tego pod uwagę. Cytat:
W szkołach językowych próbowałam, niestety jest panuje opinia, że musi być native i tylko native, a nawet jeśli tego nie powiedzą wprost, to ewentualnie dodają mnie do bazy lektorów i potem cisza. Cytat:
![]() c) On twierdzi, ze w UK za drogie koszty utrzymania, nie przekonam go, przez jakiś czas rozmawialiśmy o wspólnym zamieszkaniu w jakimś większym mieście w Polsce, gdzie mógłby prowadzić własny interes, on nawet był za, ale odkąd interes poszedł w odstawkę, niestety musieliśmy odwiesić te plany. Cytat:
Pamiętam, że kiedyś po odwiedzinach u znajomych, gdzie rozmawialiśmy o emeryturze ten znajomy powiedział, że opłaca niepracującej żonie składki na ubezpieczenie emerytalne po to, żeby czuła się bezpiecznie. Wtedy mąż prowadził jeszcze własną firmę i zasugerowałam, ze jeśli będzie mu dobrze szło, to może za parę lat zrobimy tak samo i że może on też powinien sobie wykupić dodatkowe ubezpieczenia (np. na wypadek niezdolności do pracy). On stwierdził, że po co, skoro on tyle odziedziczy i tam w Korei będzie dostawał jakąś kasę. A ja? ![]() Cytat:
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ---------- Cytat:
W Polsce miałam przyjaciółki, niby dalej mam z nimi kontakt, ale są daleko i też ich nastawienie trochę mnie zniechęciło do zwierzeń. Myślą, że mi jest tak super, bo nie pracuję, ciągle podkreślają, jakie to one zabiegane, zapracowane i to sprawia, że czuję się przy nich po prostu źle, wyczuwam czasem jakąś złośliwość w ich wypowiedziach. Po prostu przykro mi po kolejnej nieudanej próbie dodzwonienia się na skype czy po wysłaniu maila uzyskiwać po tygodniu odpowiedź, że one są bardzo zajęte, zapracowane, że u nich to i to teraz w pracy. Czuję się jak natręt więc przestałam próbować, jak jestem w Polsce, to czasem się spotykamy, ale nic poza tym. Tutaj...nie wiem, jakoś się nie odnalazłam, za wiele okazji też nie było. W poprzednich miejscach pracy ze względu na barierę językową ja jakoś specjalnie gadatliwa nie byłam poza pytaniem co słychać i co dzisiaj mamy do zrobienia a inni też nie wyciągnęli ręki, pewnie wiedząc, że jestem pracownikiem na kilka miesięcy i zaraz i tak zniknę. Mąż mnie z nikim ciekawym nie zapoznał, czasem mnie zabierze na spotkanie ze znajomymi czy jakąś kolację biznesową gdzie wszyscy rozmawiają po koreańsku i nikt nie zwraca na mnie uwagi. Zdarza się, że wybiorę się na jakieś spotkanie w stylu wymiana językowa czy pogadajmy po angielsku/francusku itp., jest miło, ale ja też rzadko chodzę bo nie jestem typem imprezowiczki, nie zawsze też mam kasę na bieganie po kawiarniach czy klubach. Często też zdarza się, ze na takie spotkania przychodzą ludzie szukający sobie dziewczyny, jak dowiadują się, że jestem mężatką to potem kontaktu nie utrzymują ![]() Edytowane przez LittleMi11 Czas edycji: 2016-02-28 o 21:59 |
|||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#116 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
A religia to pewnie zadeklarowal, ze ateista? Nie widzialas wczesniej, ze jest rozpuszczonym jedynakiem szastajacym kasa bogatych seniorow rodu? Z tego co piszesz on prace ma dla rozrywki, a w rzeczywistosci zyjecie na utrzymaniu tesciow. To dlatego nie masz do tej kasy wzgladu i on jest faworyzowany w wydatkach. Trudno by tesciowa Ci dala dostep do swoich przeplywow finansowych. Na zasadzie to ich kochane dziecko, a Ty jestes po to by mu sprawic przyjemnosc. Czyje to myslenie? Tych co faktycznie utrzymuja Wasze wynajmowane mieszkanko. Edytowane przez Rena Czas edycji: 2016-02-29 o 02:29 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#117 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
Sorry, ale nie ma tak, że przed ślubem tęcza i jednorożce, a po ślubie to, co opisujesz. No nie i już. Więc albo nie gadaliście poważnie o poważnych sprawach (rozmowa o pracy to tylko jedna z bardzo wielu rozmów, które powinny miec miejsce), albo byłas ślepa na pewne rzeczy. No jedno z dwojga. Nie ma tak, że dobry facet zmienia się nagle w takiego, o jakim mówisz. O kasie przed ślubem rozmawialiście? Tzn o wspólnym koncie? Czemu go wtedy nie załozyliście? Jestem przekonana że nie. O takich rzeczach jak prawo jazdy? O tym, jak w praktyce ma wyglądać to jego "utrzymywanie rodziny"? Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, ale zaczynając mieszkać z moim wtedy jeszcze nie mężem o takich sprawach rozmawiałam... i o wielu innych. I po ślubie ani on, ani ja się nie zmieniliśmy ![]()
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#118 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
On wtedy wziął się w garść, szybko znalazł pracę, na pierwsze dwa miesiące pożyczył kasę od znajomych. Bardzo żalił się, że rodzice go nie rozumieją, że tylko ja go rozumiem, że na zawsze chce tu zostać i być ze mną. Ja go wtedy bardzo ceniłam za to, że chce być samodzielny, że wybiera życie w obcym kraju, wolność, pomimo, że tam miałby wszystko ustawione. Nie spodziewałam się, że jak tylko rodzicom się odmieni i dadzą kasę na firmę, to on przestanie się ze mną liczyć i będzie robił wszystko, co zechcą. Cytat:
Teraz, gdy poruszam ten temat on twierdzi, że mieszkania są na nazwisko jego rodziców i on będzie mógł nimi zarządzać dopiero, gdy je kiedyś odziedziczy. Oczywiście rodzice mają do tego prawo, to ich własność, ale po co było opowiadać takie bajki przed ślubem? Ja też kiedyś odziedziczę coś po rodzicach, ale nie wmawiałam mu, że to już moje i że jak zechcemy kupić mieszkanie, to ja sprzedam dom i za wszystko zapłacę... A więc teraz o mieszkaniu nie ma co marzyć, o zatrudnieniu mnie też nie, bo działalność zawiesza, wspólnego konta do tej pory nie ma...Kilka tygodni temu poleciał sam do Korei, bo na mój bilet nie było, dzisiaj powiedział, że na Wielkanoc znowu tam poleci na kilka dni, bo ma coś do załatwienia w związku z firmą. Nie mógł tego załatwić ostatnim razem, skoro tak się liczy z pieniędzmi? Ale gdy ja o coś pytam, to on się denerwuje, podnosi głos, oskarża mnie, że ja go nie wspieram, że jestem złą żoną ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#119 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Tylko wiesz, można żyć nawet i z toksycznym manipulatorem, bo rożnych ludzi można pokochać niestety, ale na to trzeba naprawdę mieć jaja, żeby nie dać sobie wejść na głowę.
To nie jest proste, bo wymaga umiejętności spojrzenia na faceta nie tylko przez pryzmat miłości ale też jego chamskich zachowań i wytyczyć granicę, ok, w tym jesteś spoko i za-sty, ale tego za chiny nie zdzierżę i za to się ostro bierzemy ![]() ''jak się coś nie podoba, proszę tam są drzwi od sali'' ![]() ![]() Patrząc z boku, jak oczywiście najłatwiej, nie do ogarnięcia jest, że jestes w małżenstwie 2 lata a za rozwiązywanie problemów bierzesz się dzisiaj; masz 27 lat, nie 19. Niby i tak całkiem wcześnie, jak się tak pomyśli o tym, że ludzie potrafią w manianie tkwić latami, ale silnej ogarniętej babce alarmowe lampki powinny zawyć w głowie już dawno. Dawno już powinien Cię przysłowiowy uj strzelić za wydzielanie pieniążka jak przygłupiej nastolatce, brak dostępu do wspólnych kont, nieznajomość finansów, jego wycieczki do rodziców, jego akcje takie jak ta z tym telefonem; oraz nie powinnaś szczególnie sobie pokpiwać odkrywając że Twój facet ostro pracuje na randkowych portalach nad przyprawieniem Ci rogów. Pomijając, że z takim jak jego podejście to ja bym się nie zdziwiła, gdyby dawno sobie folgowal z innymi paniami. A Ty w sumie przychodzisz refleksyjna bo zwiększyły się naciski na dziecko. Życzę Ci szczęscia i powodzenia, ale jak czytam te Twoje rozkminy to jak dla mnie raczej się nie nadajesz do tego, by umieć realnie postawić się swojemu chłopu, pokazać mu, że masz charakter, a nie jesteś spolegliwą ciepłą kluchą. Miej to na uwadze, bo obawiam się, że on spokojnie jest w stanie owinąc Cię wokół palca, wystarczy, że bardziej się wysili. Bo na razie to mu przyszło bez większego w sumie wysiłku. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2016-02-29 o 17:30 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#120 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 147
|
Dot.: czas na rozwód, czy może jestem samolubną s*ką?
Cytat:
A dlaczego nie wcześniej? Ja już wcześniej nie czułam się w tym związku za szczęśliwa, w sumie do ślubu i krótko po było dobrze, potem powoli coraz gorzej. Tyle, że skoro już zdecydowałam się na ślub i wyszłam za niego z miłości, to chciałam najpierw trochę o ten związek powalczyć. Przez chwilę myślałam też, że to chwilowy kryzys, że dopiero założył firmę i ma dużo stresu, starałam się go rozumieć i jakoś łagodzić sytuację, wierzyłam w niego. W tym momencie jestem na granicy wytrzymałości i widzę, że tak dłużej być nie może, że ten chwilowy kryzys u niego może potrwać całe życie, że na samej nadziei żyć nie mogę. I teraz jest ten moment na decyzję, bo nie chcę potem zostać np. zmuszona do wyjazdu do Korei czy zostać samotną mamą albo walczyć z nim o prawa do dziecka. Teraz albo nigdy. PS. Założył hasło na komputer, więc już raczej nie dowiem się, czy dalej koresponduje z tymi kobietami. Może zauważył, ze coś otwierałam, albo tak na wszelki wypadek założył hasło... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:11.