|
|
#91 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64214491]No, powiedzmy że rok.
Najpewniej zostanę w mieszkaniu, znaczy się, chciałabym żeby TŻ się wyprowadził, a ja tu zostanę, o ile właściciel zaproponuje dobrą cenę. Będzie mnie to boleć, ale na innym mieszkaniu też będzie i to wcale nie mniej, a ilość minusów przeprowadzki przewyższa plusy - stąd mam 10 minut dojazdu na uczelnię, do pracy chodzę 5 minut pieszo, mam furę mebli, garnków, ciuchów, wyposażenia, wszystkiego. Plus to już moje czwarte mieszkanie i pamiętam jakie były jaja żeby coś sensownego znaleźć. Także ja się postaram znikać z mieszkania na tyle dni, na ile się będzie dało dopóki TŻ nie znajdzie jakiegoś nowego lokum (dam mu na to dwa tygodnie) i potem zostanę tutaj sama.[/QUOTE] I tak trzymaj. Z tym, że nie dwa tygodnie a tydzień. Starczy mu w zupełności, nawet jeśli przez jakiś czas będzie waletować w akademiku lub kątem u kolegi.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
#92 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64214491]No, powiedzmy że rok.[/QUOTE] Nie brzmi to jakoś specjalnie lepiej :/
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64214491] Także ja się postaram znikać z mieszkania na tyle dni, na ile się będzie dało dopóki TŻ nie znajdzie jakiegoś nowego lokum (dam mu na to dwa tygodnie) i potem zostanę tutaj sama.[/QUOTE] Brzmi ok Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#93 |
|
❤ bee happy ❤
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Charming
Wiadomości: 28 766
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało
![]() I nie rozumiem jak ten facet mógł po tym wszystkim jak gdyby nigdy nic spać z Tobą w jednym łóżku i prosić o zakupy. Powinien spakować swoje rzeczy i jak na mężczyznę przystało wynieść się z Twojego życia. Wyprowadzi się to odetchniesz i zaczniesz żyć dalej.
__________________
Where there is love, there is life.
|
|
|
|
#94 | |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
|
#95 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Dzięki dziewczyny za wszystko
Mama była, pogadałyśmy, pojechała już, bo chciałyśmy uniknąć konfrontacji, żeby nie było że mamusię na pomoc zawołałam. Dalej to wszystko do mnie nie dotarło, trzymam się jakoś, ale jest ciężko. Mam zadanie na dziś, żeby kwestie prania, mieszkania i zakupów mu wyłożyć bez płakania jak przyjdzie. Możliwe, że się nie uda. Ale serio, jedyne co mnie w kupie jako tako trzyma to jakaś tam mała nadzieja, że on to przemyśli i jak odczuje faktyczny brak mojej osoby w swoim życiu to przypełznie, że po prostu zda sobie sprawę z tego, że popełnił błąd i że będzie chciał to naprawić. Na nic się nie nastawiam, bo równie dobrze za miesiąc może już mieć nową babę, ale jakaś iskierka nadziei się tli. |
|
|
|
#96 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 5 641
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Przeczytałam Twój post Tass i to było pierwsze co pomyślałam. A już szczególnie zgadzam się z pogrubionym. Współczuję Ci ogromnie i nawet nie dziwię się, że nic nie zrobiłaś bo jesteś ewidentnie w szoku. Pakuj do walizki to co niezbędne i uciekaj najlepiej do kogoś bliskiego komu będziesz mogła wypłakać się w rękaw i wygadać.
__________________
Wymiana perfumowa - czerwiec 2021 https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1281859 |
|||
|
|
|
#97 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: N
Wiadomości: 1 285
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Dziewczyny dobrze radza,jak najszybciej urwac kontakt,i bez zadnych sentymentow. Ja po rozstaniu jeszcze przez jakis czas wymienialam sie mejlami z eksem i to znacznie pogarszalo moj stan. Do tego jeszcze "zyczliwe osoby" donosily mi co u niego, ze zostanie ojcem itp...rozstanje po latach zawsze boli,bo jak mozna sie czuć,jesli osoba,ktora byla na 1 miejscu, najbardziej bliska,z dnia na dzien po prostu odejdzie i mowi ze nie kocha. Ale takie doswiadczenia duzo ucza w zyciu, i napewno jest sie silniejszym
|
|
|
|
#98 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64215866]Dzięki dziewczyny za wszystko
Mama była, pogadałyśmy, pojechała już, bo chciałyśmy uniknąć konfrontacji, żeby nie było że mamusię na pomoc zawołałam. Dalej to wszystko do mnie nie dotarło, trzymam się jakoś, ale jest ciężko. Mam zadanie na dziś, żeby kwestie prania, mieszkania i zakupów mu wyłożyć bez płakania jak przyjdzie. Możliwe, że się nie uda. Ale serio, jedyne co mnie w kupie jako tako trzyma to jakaś tam mała nadzieja, że on to przemyśli i jak odczuje faktyczny brak mojej osoby w swoim życiu to przypełznie, że po prostu zda sobie sprawę z tego, że popełnił błąd i że będzie chciał to naprawić. Na nic się nie nastawiam, bo równie dobrze za miesiąc może już mieć nową babę, ale jakaś iskierka nadziei się tli.[/QUOTE] Napisz, jak przebiegła rozmowa. Wszystkie tu będziemy Cię wspierać i pomożemy utrzymać pion.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
#99 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64214491]No, powiedzmy że rok.
Najpewniej zostanę w mieszkaniu, znaczy się, chciałabym żeby TŻ się wyprowadził, a ja tu zostanę, o ile właściciel zaproponuje dobrą cenę. Będzie mnie to boleć, ale na innym mieszkaniu też będzie i to wcale nie mniej, a ilość minusów przeprowadzki przewyższa plusy - stąd mam 10 minut dojazdu na uczelnię, do pracy chodzę 5 minut pieszo, mam furę mebli, garnków, ciuchów, wyposażenia, wszystkiego. Plus to już moje czwarte mieszkanie i pamiętam jakie były jaja żeby coś sensownego znaleźć. Także ja się postaram znikać z mieszkania na tyle dni, na ile się będzie dało dopóki TŻ nie znajdzie jakiegoś nowego lokum (dam mu na to dwa tygodnie) i potem zostanę tutaj sama.[/QUOTE] [1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64215866]Dzięki dziewczyny za wszystko Mama była, pogadałyśmy, pojechała już, bo chciałyśmy uniknąć konfrontacji, żeby nie było że mamusię na pomoc zawołałam. Dalej to wszystko do mnie nie dotarło, trzymam się jakoś, ale jest ciężko. Mam zadanie na dziś, żeby kwestie prania, mieszkania i zakupów mu wyłożyć bez płakania jak przyjdzie. Możliwe, że się nie uda. Ale serio, jedyne co mnie w kupie jako tako trzyma to jakaś tam mała nadzieja, że on to przemyśli i jak odczuje faktyczny brak mojej osoby w swoim życiu to przypełznie, że po prostu zda sobie sprawę z tego, że popełnił błąd i że będzie chciał to naprawić. Na nic się nie nastawiam, bo równie dobrze za miesiąc może już mieć nową babę, ale jakaś iskierka nadziei się tli.[/QUOTE] Ja jestem zbyt sentymentalna i też jednak musiałabym się wyprowadzić. Ale jak masz tam wszędzie blisko to próbuj, mieszkanie można zmienić zawsze. Uważam jednak, że dałaś mu za dużo czasu. On się powinien w mig spakować i wynieść. Ty masz się przez 2 tygodnie po pracy snuć po ludziach, bo on nawalił? Rok to też bardzo dużo. Uważam, że to nie był przypadek, że powiedział Ci to teraz. Coś musiało się stać. Nic nie dzieje się bez powodu. Wszystko ma swoją przyczynę i skutek. Nie można się odkochać z dnia na dzień. Nie wierzę, że ktoś jednego dnia kocha na zabój, planuje wspólną przyszłość, a na drugi się budzi i dziękuję do widzenia. Musiało się stać coś, co zapoczątkowało taką myśl. I u niego pojawiło się to już bardzo dawno temu. Nie mówię, że miał Ci od razu o tym mówić, wiadomo że jest potrzebny czas na przemyślenie i poukładanie sobie pewnych rzeczy w głowie, ale skoro coś mu nie grało to powinien próbować z Tobą rozmawiać i to naprawić. Uważam, że on był przez ten rok z Tobą z przyzwyczajenia. Tak jak ktoś napisał żyliście obok siebie, ale nie razem. Jak dla mnie on przez ten czas zwyczajnie Cię oszukiwał, a teraz chce udawać, że nic się nie stało. Stało się i to dużo. Zamiast wysyłać Cię po zakupy powinien mieć jaja i się wyprowadzić. Może przemyśli, ale tylko wtedy kiedy będziesz z dala i zero kontaktu. Musi poczuć, że naprawdę Cię nie ma. Ja bym nic nie ustalała, bo Cię przez to jeszcze 2 tygodni męki będą czekały. Niech idzie spać do jakiegoś kolegi, a jak ogarnie mieszkanie to niech zabierze rzeczy. Te wspólne 2 tygodnie to czas przez, który właśnie on może sobie coś przemyśleć. A jak nie przemyśli, to chociaż Ty sobie to trochę poukładasz i będziesz bliżej końca cierpienia o właśnie te 2 tygodnie. Edytowane przez meliandra Czas edycji: 2016-08-16 o 16:01 |
|
|
|
#100 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Zgadza się, będziemy wspierać.
Tass, nie musisz koniecznie powstrzymywać emocji, jeśli łzy będą lecieć, to naturalne. Ważne tylko, żebyś mogła ustalić niezbędne kwestie.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
#101 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 779
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64215866]Dzięki dziewczyny za wszystko
Mama była, pogadałyśmy, pojechała już, bo chciałyśmy uniknąć konfrontacji, żeby nie było że mamusię na pomoc zawołałam. Dalej to wszystko do mnie nie dotarło, trzymam się jakoś, ale jest ciężko. Mam zadanie na dziś, żeby kwestie prania, mieszkania i zakupów mu wyłożyć bez płakania jak przyjdzie. Możliwe, że się nie uda. Ale serio, jedyne co mnie w kupie jako tako trzyma to jakaś tam mała nadzieja, że on to przemyśli i jak odczuje faktyczny brak mojej osoby w swoim życiu to przypełznie, że po prostu zda sobie sprawę z tego, że popełnił błąd i że będzie chciał to naprawić. Na nic się nie nastawiam, bo równie dobrze za miesiąc może już mieć nową babę, ale jakaś iskierka nadziei się tli.[/QUOTE] ja myślę, że udane powroty to są raczej po jakiejś burzliwej kłótni, a nie w sytuacji, gdy ktoś nie kocha od roku. bo to dla mnie bez sensu, uświadomić sobie, że się kochało, gdy kogoś nie ma obok - ale potem przeciez znow bedzie i znów spowszednieje... ale nie mnie wyrokować w tej sprawie. może do siebie wrócicie i będziesz szczęśliwa, może za kilka lat uznasz to rozstanie za dar od losu. bardziej niepokoi mnie to, że swoje działania chcesz w tej chwili ukierunkować na jego powrot. a w tej sytuacji, zamiast szukać pomysłów w stylu płaczę -> może będzie mu przykro nie płaczę i jestem twarda -> może doceni taką silną babkę wyprowadzam się -> może zatęskni powinnaś postawić tylko i wyłącznie na SWÓJ dobrostan psychiczny i na to, czego ty w tej chwili potrzebujesz. a nie na to, co może spowodować, że on wróci. chcesz płakać, to płacz, chcesz się odciąć, to rob to, ale dla siebie. Edytowane przez lilia_pamplemousse Czas edycji: 2016-08-16 o 15:55 |
|
|
|
#102 |
|
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64215866]Dzięki dziewczyny za wszystko
Mama była, pogadałyśmy, pojechała już, bo chciałyśmy uniknąć konfrontacji, żeby nie było że mamusię na pomoc zawołałam. Dalej to wszystko do mnie nie dotarło, trzymam się jakoś, ale jest ciężko. Mam zadanie na dziś, żeby kwestie prania, mieszkania i zakupów mu wyłożyć bez płakania jak przyjdzie. Możliwe, że się nie uda. Ale serio, jedyne co mnie w kupie jako tako trzyma to jakaś tam mała nadzieja, że on to przemyśli i jak odczuje faktyczny brak mojej osoby w swoim życiu to przypełznie, że po prostu zda sobie sprawę z tego, że popełnił błąd i że będzie chciał to naprawić. Na nic się nie nastawiam, bo równie dobrze za miesiąc może już mieć nową babę, ale jakaś iskierka nadziei się tli.[/QUOTE] On nie poczuje żadnego fizycznego braku, póki go nie wykopiesz. Powinnaś była zrobić to od razu. A skoro tak się nie stało, to spakuj jego rzeczy w worki na śmieci i niech spada. Nawet do hotelu. Ale niech ci zniknie z oczu. Ja ci brutalnie napiszę, żebyś jednak sobie nadziei nie robiła. Przecież nie podjął tej decyzji pod wpływam impulsu, ona w nim dojrzewała. Im szybciej pogodzisz się z losem, tym lepiej. |
|
|
|
#103 | |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
![]() Tass, Ty teraz badź dobra dla siebie, myśl o sobie i wszystko, co będziesz robić niech będzie ukierunkowane na CIEBIE. Mi to pomogło.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
|
#104 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
|
|
|
|
|
#105 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Wytrzymałam bez płaczu, ale głos mi się łamał i prawie się złamałam. Powiedziałam o zakupach, praniu, żeby to robił wszystko sam, żeby się przeniósł na kanapę, albo ja to zrobię, bo mnie to boli i jest to dla mnie okrutne, przystał oczywiście, podziękował, że dzisiaj jeszcze to dla niego zrobiłam. Prezenty sobie zostawiamy, jeszcze mu tego nie powiedziałam, ale dla mnie to jasne, po cholerę szopki z oddawaniem, niech on używa długopisu ode mnie, ja będę nosić bransoletkę od niego, piękna jest, czemu nie, po co się mają marnować te rzeczy, zresztą już się przyzwyczaiłam, że mam ją zawsze na ręce i bez niej mi łyso. Pokoju będzie szukał i oglądał od poniedziałku, bo ma dwa tygodnie urlopu to znajdzie bez problemu. Rozliczy się ze mną za zakupy z tego miesiąca. Powiedziałam, że chcę żeby szybko się wyprowadził, bo chcę sobie oszczędzić cierpień, plus powiedziałam, że jak mu będę cały czas przed oczami siedzieć to nawet jakby go miała najść jakakolwiek refleksja to i tak go nie najdzie, powiedział, że mam rację. Boże, nie mogę tego znieść wszystkiego, nie mogę po prostu.
|
|
|
|
#106 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Tass, niewiele można zrobić wirtualnie, a szkoda, bo chętnie bym Cię przytuliła.
Dobrze sobie radzisz w tej drastycznej sytuacji.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
#107 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Tass, odczujesz ulgę kilka dni po tym jak się wyprowadzi, zobaczysz choć pewnie mi nie wierzysz. Najgorsze już będzie wtedy za Tobą. Teraz staraj się jak najdłużej być poza domem.
Podajemy Ci pomocne łapy przez monitor, trzymaj się nas. Jeśli Ci to pomoże, wyrzuć tutaj nam wszystko, co czujesz. Jesteśmy.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
#108 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64217936]Wytrzymałam bez płaczu, ale głos mi się łamał i prawie się złamałam. Powiedziałam o zakupach, praniu, żeby to robił wszystko sam, żeby się przeniósł na kanapę, albo ja to zrobię, bo mnie to boli i jest to dla mnie okrutne, przystał oczywiście, podziękował, że dzisiaj jeszcze to dla niego zrobiłam. Prezenty sobie zostawiamy, jeszcze mu tego nie powiedziałam, ale dla mnie to jasne, po cholerę szopki z oddawaniem, niech on używa długopisu ode mnie, ja będę nosić bransoletkę od niego, piękna jest, czemu nie, po co się mają marnować te rzeczy, zresztą już się przyzwyczaiłam, że mam ją zawsze na ręce i bez niej mi łyso. Pokoju będzie szukał i oglądał od poniedziałku, bo ma dwa tygodnie urlopu to znajdzie bez problemu. Rozliczy się ze mną za zakupy z tego miesiąca. Powiedziałam, że chcę żeby szybko się wyprowadził, bo chcę sobie oszczędzić cierpień, plus powiedziałam, że jak mu będę cały czas przed oczami siedzieć to nawet jakby go miała najść jakakolwiek refleksja to i tak go nie najdzie, powiedział, że mam rację. Boże, nie mogę tego znieść wszystkiego, nie mogę po prostu.[/QUOTE]
Dobrze sobie radzisz. Piateczka. Usmiechnij sie do si3bie madrze robisz. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
#109 |
|
multitasking ninja
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Arrakis
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Tass, trzymaj się.
Nie mogę powiedzieć nic bardziej konstruktywnego ponad to, że za kilka miesięcy będzie lepiej. Teraz będzie strasznie i łączę się w bólu ale wierzę, że to przetrwasz.
__________________
If the doors of perception were cleansed every thing would appear to man as it is, Infinite. |
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#110 |
|
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Oczywiście że przetrwa! Nie jedna to przechodziła a większość po czasie dziękowała losowi że tak się stało.
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś. Później ta, którą sam stworzyłeś. |
|
|
|
#111 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
No ja raczej nie będę się cieszyć, ale może poskładam się do kupy po jakimś czasie jeśli on nie zmieni zdania, ale po prostu nie dociera to do mnie jak w jednej chwili można tak po prostu przekreślić cztery lata miłości, uczuć, wspólne wspomnienia, wszystko, tak po prostu wykreślić kogoś ze swojego życia, kogoś tak ważnego. Tak po prostu się odkochać, nie dociera to do mnie.
Siedzimy normalnie dwa metry od siebie, każde przy swoim komputerze, ciśnienie 200/200 i ból głowy i oczu cały dzień, niejedzenia też ciąg dalszy, jadę na herbatach z melisy na razie. Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e Czas edycji: 2016-08-16 o 17:26 |
|
|
|
#112 |
|
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64219776]No ja raczej nie będę się cieszyć, ale może poskładam się do kupy po jakimś czasie jeśli on nie zmieni zdania, ale po prostu nie dociera to do mnie jak w jednej chwili można tak po prostu przekreślić cztery lata miłości, uczuć, wspólne wspomnienia, wszystko, tak po prostu wykreślić kogoś ze swojego życia, kogoś tak ważnego. Tak po prostu się odkochać, nie dociera to do mnie.
Siedzimy normalnie dwa metry od siebie, każde przy swoim komputerze, ciśnienie 200/200 i ból głowy i oczu cały dzień, niejedzenia też ciąg dalszy, jadę na herbatach z melisy na razie.[/QUOTE] Każdy tak mówi na początku, tez tak mówiłam
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś. Później ta, którą sam stworzyłeś. |
|
|
|
#113 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64219776]No ja raczej nie będę się cieszyć, ale może poskładam się do kupy po jakimś czasie jeśli on nie zmieni zdania, ale po prostu nie dociera to do mnie jak w jednej chwili można tak po prostu przekreślić cztery lata miłości, uczuć, wspólne wspomnienia, wszystko, tak po prostu wykreślić kogoś ze swojego życia, kogoś tak ważnego. Tak po prostu się odkochać, nie dociera to do mnie.
Siedzimy normalnie dwa metry od siebie, każde przy swoim komputerze, ciśnienie 200/200 i ból głowy i oczu cały dzień, niejedzenia też ciąg dalszy, jadę na herbatach z melisy na razie.[/QUOTE] Kochana, dla Ciebie to było totalnie niespodziewane. W nim ta decyzja się mieliła...rok, tak? Tass, a nie mogłabyś zadzwonić do kolezanki i wyjść z nią do kina/na kawę/na basen/do klubu/gdziekolwiek i przestać siedzieć 2 metry obok niego? Tak by było chyba lepiej. Na jutrzejsze popołudnie też coś zaplanuj, nawet jeśli ma to być wyprawa do MACa (chyba w Krakowie jest sklep MACa) i nowa szminka.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
#114 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64219776]No ja raczej nie będę się cieszyć, ale może poskładam się do kupy po jakimś czasie jeśli on nie zmieni zdania, ale po prostu nie dociera to do mnie jak w jednej chwili można tak po prostu przekreślić cztery lata miłości, uczuć, wspólne wspomnienia, wszystko, tak po prostu wykreślić kogoś ze swojego życia, kogoś tak ważnego. Tak po prostu się odkochać, nie dociera to do mnie.
Siedzimy normalnie dwa metry od siebie, każde przy swoim komputerze, ciśnienie 200/200 i ból głowy i oczu cały dzień, niejedzenia też ciąg dalszy, jadę na herbatach z melisy na razie.[/QUOTE] Wspolczuje Tass trzymaj sie cieplutko niestety jest tak,ze ludzie sie zmieniaja i zmieniaja sie ich priorytety, uczucia i charakter-a z drugiej strony to tez znaczy,ze bol po rozstaniu tez mija.. wirze,ze czeka Cie jeszcze duzo milosci i szczescia w zyciu i trzymam kciuki,zebys jak najkrocej przezywala ta strate a jak najszybciej znow byla szczesliwa |
|
|
|
#115 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 611
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64219776]No ja raczej nie będę się cieszyć, ale może poskładam się do kupy po jakimś czasie jeśli on nie zmieni zdania, ale po prostu nie dociera to do mnie jak w jednej chwili można tak po prostu przekreślić cztery lata miłości, uczuć, wspólne wspomnienia, wszystko, tak po prostu wykreślić kogoś ze swojego życia, kogoś tak ważnego. Tak po prostu się odkochać, nie dociera to do mnie.
Siedzimy normalnie dwa metry od siebie, każde przy swoim komputerze, ciśnienie 200/200 i ból głowy i oczu cały dzień, niejedzenia też ciąg dalszy, jadę na herbatach z melisy na razie.[/QUOTE] Wiesz ja po rozstaniu z moim ex przez 4 miesiące wiodłam jakąś smutną egzystencję (na własne życzenie bo utrzymywaliśmy kontakt w ramach "przyjaźni", na szczęście zmądrzałam i go ucięłam) aż w końcu wyszło dla mnie słońce i powolutku kolejne dni zaczęły cieszyć. Minęły następne miesiące i już byłam w nowym związku, który ma znacznie więcej sensu. Zimny pot mnie oblewa jak sobie myślę, że miałabym dalej tkwić w tamtym... |
|
|
|
#116 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64219776{
Siedzimy normalnie dwa metry od siebie, każde przy swoim komputerze, ciśnienie 200/200 i ból głowy i oczu cały dzień, niejedzenia też ciąg dalszy, jadę na herbatach z melisy na razie.[/QUOTE] przepraszam, ale nie rozumiem jak mozna byc tak okrutnym. Jak mozna wiedziec, ze zraniło sie kobietę i spokojnie na to patrzeć. On chyba wstydu nie ma, ze jeszcze jest w tym mieszkaniu, w tym samym pokoju i jak gdyby nigdy nic zajmuje sie swoimi sprawami. Odwalił taka akcje to powinien zniknąć Ci z życia. Moze mu satysfakcję sprawia to jak wyglądasz, jak cierpisz. I Nie pisz jaki mądry i fajny facet z niego. Przepraszam jeśli zraniło Cie to co napisałam, ale naprawde otwórz oczy. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach Mała Mi "Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania." |
|
|
|
#117 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ---------- Cytat:
Dzisiaj na pewno odpada, a jutro też łatwo mi nie będzie, wyć mi się chce nawet na środku ulicy, trudno mi zachowywać się normalnie, ale wybieram się jutro oddać krew i na małe zakupy, zobaczymy, może nie zrobię z siebie przedstawienia pośrodku drogi. Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e Czas edycji: 2016-08-16 o 17:48 |
||
|
|
|
#118 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;64219776]No ja raczej nie będę się cieszyć, ale może poskładam się do kupy po jakimś czasie jeśli on nie zmieni zdania, ale po prostu nie dociera to do mnie jak w jednej chwili można tak po prostu przekreślić cztery lata miłości, uczuć, wspólne wspomnienia, wszystko, tak po prostu wykreślić kogoś ze swojego życia, kogoś tak ważnego. Tak po prostu się odkochać, nie dociera to do mnie.
[/QUOTE] No bo Ty mylisz miłość z miłością romantyczną. A te pojęcia nie mają ze sobą nic wspólnego - jak krzesło z krzesłem elektrycznym. Miłość to poświęcenie dla drugiej osoby, dbanie o jej dobro, a miłość romantyczna to hormony we krwi i pożądanie seksualne. Ten, co kocha prawdziwie nie odkocha się, a ten co kocha romantycznie - odkocha się od razu, gdy tylko zmieni mu się stężenie hormonów we krwi. Obłudą jest, że w obu przypadkach mówi się o "kochaniu kogoś". Tragedią jest, jedna z osób w związku kocha drugą prawdziwie, a druga tylko romantycznie... |
|
|
|
#119 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
No chyba mogl sie spodziewać ze po tym co Ci powiedział pasuje zeby któreś sie wyprowadziło. Liczył moze ze Ty to zrobisz. Pytasz czy pod most ma iść. Ja mam inny charakter i powiedziałabym nawet ze ma iść pod most, ze mnie to nie obchodzi gdzie pójdzie. Widzę, ze Ty jestes inna, rozumiem Cie. Tylko bedziesz cierpieć bardziej cały czas go widząc
trzymaj sie. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach Mała Mi "Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania." |
|
|
|
#120 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Kiedy on już nie kocha...
Cytat:
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:54.















trzymaj sie. 
