ukochany mężczyzna a otyłość, zaniedbanie

[201609102148]

Napisane przez cava

Kurde, no jakos mnie boli, że ludzie się tak zaniedbuja i będa przez to chorować i cierpieć z bólu.


No nie wiem dlaczego nad tym się zastanawiam, ale się zastanawiam. Mam oczy i widzę, mam empatię i im współczuję.


Jakoś kompletnie do mnie nie przemawia promowanie tego dzisiejszego egoistycznego podejścia: niech nic i nikt nikogo nie obchodzi, a jak ktos się przed tobą przewraca, to nie zwracaj uwagi tylko po nim przejdz, jakby go nie było.


Bo mu jeszcze będzie przykro, że ktoś widział jak się przewraca i mu samoocena spadnie.





Jakieś to takie... nie takie.

Nie no, teraz to wygralas

Krytykowanie grubych i niewysportowanych to empatia i troska o bliźnich, a tolerancja dla różności i przyzwalanie na życie po swojemu, to egoizm i znieczulica.

Wydawało mi sie, ze chociaż z racji wieku powinnaś być mądrzejsza.... Ale serio, ten post przebił wszystkie bzdury tego wątku.

Jeszcze mi powiedz, ze mohery obgadujące pod blokiem, ze "Kowalska znowu na noc do domu nie wróciła a tydzień temu jakis volkswagen pod jej klatką stał, pewnie tego gacha z ktorym sie puszcza" to tez z chrześcijańskiej miłości i troski o jej zdrowie intymne xD

[Kucias]

Co ma egoizm do decydowania o swoim tłuszczu? By naprawić ten okropny proceder powinniśmy brać pod uwagę zdanie innych? Wtedy będzie nieegoistycznie i porządnie?
"Wydaje mi się, że facetom koc dalej nie podoba się mój brzuszek, lepiej schudnę do następnego razu, pomimo żadnej do tego wewnętrznej potrzeby i własnych poglądów"

Egoiści, chcieliby żyć po swojemu, pf

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Cały hejt na grubasów to objaw tylko i wyłącznie troski. Kto nie rozumie, ten nie jest wystarczająco empatyczny...

[cacajuate]

Napisane przez cava

Ale serio, potrzebują. :/
Jakiejkolwiek, byle skutecznej.

Mnie to poraziło, bo zyję w jakiejś niszy, gdzie maz sportowiec, jednak ma kolegów też sportowców. Na siłowni tez widuję męzczyzn jednak w formie.
Z mniejszym czy wiekszym % tluszczu, ale jednak sparwnych i umiesnionych.
Ja nie mam nic , przeciwko osobom prezentujacym np. posturę Tomasza Majewskiego - brzuch jest ale masa w połaczeniu z ruchem daje zdrowie i siłę i miło całkiem na faceta popatrzeć.

Ale brak podstawowej (!) masy miesniowej u _młodego _ mezczyzny, plecy w formie prostokąta gdzie barki są praktycznie szerokosci bioder w połączeniu z zaawansowaną wada postawy i wiszącym brzuchem to jest naparwdę przykry widok, bo świaczy o bardzo złej kondycji fizycznej = zdrowotnej.


Nie wiem co tam Farma studiuje dokładnie, z tego co pisze to wydawało mi się ze cos okołomedycznego.

Coz, ja to obserwuje na co dzien, aczkolwiek bardziej mnie rusza to u kobiet. Mam takie w pracy. Typ otluszczonego chudzielca tez. I rozwala mnie , jak takie kobiety spuszczaja sie nad garderoba, makijarzem, fryzem ojoj odrosty, a nie potrafia wziac sie za siebie i pocwiczyc te 30 min dziennie. Potem chodza zgarbione, a piersi wiszace nisko i smutno uphac trza w puszap.
Ja tez zyje w niszy, bo mam znajomych samych sportowych. TZ ma ponad 40, a wyglada lepiej niz kazdy jeden kolega z pracy w moim wieku. Lajf.

Farma jest okolomedycznym specem, w spadku po rodzinie

[tyene]

Piersi nie wyćwiczysz, bo tu chodzi o więzadła rozciągające się (więzadła Coopera). Naprawdę, biust wiszący a sterczący w górę to kwestia nie aktywności fizycznej. Wszystko wyćwiczyć można, oprócz cycków. Oczywiście mięśnie klatki ćwiczyć można, ale jak ktoś już ma obwisły biust, to to go nie podniesie. Taka uwaga na marginesie.

[201604130936]

Napisane przez cacajuate

Coz, ja to obserwuje na co dzien, aczkolwiek bardziej mnie rusza to u kobiet. Mam takie w pracy. Typ otluszczonego chudzielca tez. I rozwala mnie , jak takie kobiety spuszczaja sie nad garderoba, makijarzem, fryzem ojoj odrosty, a nie potrafia wziac sie za siebie i pocwiczyc te 30 min dziennie. Potem chodza zgarbione, a piersi wiszace nisko i smutno uphac trza w puszap.
Ja tez zyje w niszy, bo mam znajomych samych sportowych. TZ ma ponad 40, a wyglada lepiej niz kazdy jeden kolega z pracy w moim wieku. Lajf.

Farma jest okolomedycznym specem, w spadku po rodzinie

Szkoda, że tobie rodzina tego w spadku nie przekazala. W ogóle chyba niewiele dostałaś.

[201609102148]

Napisane przez cacajuate

Coz, ja to obserwuje na co dzien, aczkolwiek bardziej mnie rusza to u kobiet. Mam takie w pracy. Typ otluszczonego chudzielca tez. I rozwala mnie , jak takie kobiety spuszczaja sie nad garderoba, makijarzem, fryzem ojoj odrosty, a nie potrafia wziac sie za siebie i pocwiczyc te 30 min dziennie. Potem chodza zgarbione, a piersi wiszace nisko i smutno uphac trza w puszap.
Ja tez zyje w niszy, bo mam znajomych samych sportowych. TZ ma ponad 40, a wyglada lepiej niz kazdy jeden kolega z pracy w moim wieku. Lajf.

Farma jest okolomedycznym specem, w spadku po rodzinie

Nie wiem, co ta uwaga miała wnieść, ale jesli sie tak upierasz, to z pewnością mam większe prawo sie wypowiadać z "eksperckiej" pozycji niż Ty.

[tyene]

Napisane przez cava

Kurde, no jakos mnie boli, że ludzie się tak zaniedbuja i będa przez to chorować i cierpieć z bólu.
No nie wiem dlaczego nad tym się zastanawiam, ale się zastanawiam. Mam oczy i widzę, mam empatię i im współczuję.
Jakoś kompletnie do mnie nie przemawia promowanie tego dzisiejszego egoistycznego podejścia: niech nic i nikt nikogo nie obchodzi, a jak ktos się przed tobą przewraca, to nie zwracaj uwagi tylko po nim przejdz, jakby go nie było.
Bo mu jeszcze będzie przykro, że ktoś widział jak się przewraca i mu samoocena spadnie.

Jakieś to takie... nie takie.

Szczerze mówiąc dla mnie jako osoby aktywnie w procesie chudnięcie i aktywizacji sportowej, Twoje podejście i Twoje uwagi kompletnie mi nie pomagają, wprost przeciwnie, uważam je za przejaw paternalizmu.

Poza tym trochę osób grubych bądź kiedykolwiek grubych pisało w tym wątku swoje różne opinie, historie - więc nie musisz się "zastanawiać" co można zrobić - które aktywnie ignorujesz, bo fajniej jest się ponapawać swoją sportową formą i och ach jaka Ty i Twoja rodzina są zdrowe.

Jest ogromna różnica między osobą w formie, a osobą, która umie i wie jak z szacunkiem aktywizować innych plus wspierać ludzi (każdych) w ich aktywności fizycznej.

Nie mam wątpliwości, że masz fenomenalna formę, ale zdecydowanie nie powinnaś się zabierać za zbawianie grubasów, chyba, że zechcesz trochę bardziej słuchać samych osób grubych/otyłych i ich historii, tego, z czym mają największy problem, co lubią, czego nie lubią.

[cacajuate]

Napisane przez tyene

Piersi nie wyćwiczysz, bo tu chodzi o więzadła rozciągające się (więzadła Coopera). Naprawdę, biust wiszący a sterczący w górę to kwestia nie aktywności fizycznej. Wszystko wyćwiczyć można, oprócz cycków. Oczywiście mięśnie klatki ćwiczyć można, ale jak ktoś już ma obwisły biust, to to go nie podniesie. Taka uwaga na marginesie.

No wlasnie. Jak sie cwiczy, to sie nie ma obwislej miseczki B w wielku 30 lat bez dzieci. Do tego dochodza miesnie grzmietu, zeby sie nie garbic. Serio, no juz bez przesady. Zalosne jest to upieranie sie, ze co nam los dal w fizycznosci, to juz niestety taka nasza niedola i nic nie da sie zrobic. Nad soba trzeba pracowac. Jak sie ma nadwage, to sie cwiczy, a jak sie ma problem emocjonalny to sie idzie do specjalisty. Cala filozofia.

Napisane przez Farmakopea

Nie wiem, co ta uwaga miała wnieść, ale jesli sie tak upierasz, to z pewnością mam większe prawo sie wypowiadać z "eksperckiej" pozycji niż Ty.

ja natomiast akurat, w przeciwienstwie do niektorych, cwicze i nie zapuscilam sie na +kilkadziesiat kg extra, zaslaniajac sie problemami jakimistam. Na depresjii bieglam maraton, bo tak, depresje tez mialam. I jest to wiedza i doswiadczenie z pierwszej reki, a nie w spadku. A propos eksperckich pozycji.

[201604130936]

Napisane przez cacajuate

No wlasnie. Jak sie cwiczy, to sie nie ma obwislej miseczki B w wielku 30 lat bez dzieci. Do tego dochodza miesnie grzmietu, zeby sie nie garbic. Serio, no juz bez przesady. Zalosne jest to upieranie sie, ze co nam los dal w fizycznosci, to juz niestety taka nasza niedola i nic nie da sie zrobic. Nad soba trzeba pracowac. Jak sie ma nadwage, to sie cwiczy, a jak sie ma problem emocjonalny to sie idzie do specjalisty. Cala filozofia.



ja natomiast akurat, w przeciwienstwie do niektorych, cwicze i nie zapuscilam sie na +kilkadziesiat kg extra, zaslaniajac sie problemami jakimistam. Na depresjii bieglam maraton, bo tak, depresje tez mialam. I jest to wiedza i doswiadczenie z pierwszej reki, a nie w spadku. A propos eksperckich pozycji.

Super. Masz order z ziemniaka. To kto jak przeżywa depresję było walkowane od pierwszej strony. Ekspertem sa badz, od amatorskich maratonow, pseudo zabawnych wstawek z inglisza i innych takich, ale to, że miałaś depresję nie czyni cie w żaden sposób specjalista od ludziej psychiki.

[cacajuate]

Napisane przez tyene

Szczerze mówiąc dla mnie jako osoby aktywnie w procesie chudnięcie i aktywizacji sportowej, Twoje podejście i Twoje uwagi kompletnie mi nie pomagają, wprost przeciwnie, uważam je za przejaw paternalizmu.

Poza tym trochę osób grubych bądź kiedykolwiek grubych pisało w tym wątku swoje różne opinie, historie - więc nie musisz się "zastanawiać" co można zrobić - które aktywnie ignorujesz, bo fajniej jest się ponapawać swoją sportową formą i och ach jaka Ty i Twoja rodzina są zdrowe.

Jest ogromna różnica między osobą w formie, a osobą, która umie i wie jak z szacunkiem aktywizować innych plus wspierać ludzi (każdych) w ich aktywności fizycznej.

Nie mam wątpliwości, że masz fenomenalna formę, ale zdecydowanie nie powinnaś się zabierać za zbawianie grubasów, chyba, że zechcesz trochę bardziej słuchać samych osób grubych/otyłych i ich historii, tego, z czym mają największy problem, co lubią, czego nie lubią.

Tak, czep sie Cavy za pisanie o sobie, piszac.... o sobie. MISTRZ.
To ze _Tobie_ nie pomaga, nie znaczy, ze innym nie pomaga. Znowu, puk puk, caly swiat nie jest taki jak Ty, nawet jesli ma takie same problemy.

Aktywizacje to mozna zaczynac, jak ktos jasno sie przyzna, ze 1) ma problem 2) sam ten problem stworzyl/nie zaradzil mu. Jak ktos udaje, ze jest za☠☠☠iaszczo, jak TZ autorki albo Farma i przeciez kilkanascie kg nadwagi jest lepsze niz kilka niedowagi i tluszcze jest potrzebny do czegostam, to nigdy nic ze soba nie zrobi i zadne slodkie pierdzenie nie zadziala. Cava, tak na marginesie, nie jst trenerem i psychologiem sportowym, na takiego nie pozuje i nie udaje, ze ma mega wiedze w tym zakresie, w przeciwienstwie do niektorych. Pisze z wlasnego doswiadczenia. Od tego, kurna, jest forum. Pisza tu postronne osoby z doswiadczenia, a nie doktorzy psychiatrii, profesorowie psychologii i reprezentanci narodowej kadry lekkoatletycznej, chociaz mozna po tym watku takie wrazenie odniesc

---------- Dopisano o 19:53 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Napisane przez harleyka

Super. Masz order z ziemniaka. To kto jak przeżywa depresję było walkowane od pierwszej strony.

No, w kontekscie faceta, ktory nawet nie wiadomo, czy depresje ma, bo musialyscie wygrzebac cokolwiek zeby go wytlumaczyc. Bez orderu ziemniaka, chociaz tak grzebiecie, ze pewnie same se wygrzebalyscie z kilogram.

[tyene]

Napisane przez cacajuate

No wlasnie. Jak sie cwiczy, to sie nie ma obwislej miseczki B w wielku 30 lat bez dzieci. Do tego dochodza miesnie grzmietu, zeby sie nie garbic. Serio, no juz bez przesady. Zalosne jest to upieranie sie, ze co nam los dal w fizycznosci, to juz niestety taka nasza niedola i nic nie da sie zrobic. Nad soba trzeba pracowac. Jak sie ma nadwage, to sie cwiczy, a jak sie ma problem emocjonalny to sie idzie do specjalisty. Cala filozofia.



ja natomiast akurat, w przeciwienstwie do niektorych, cwicze i nie zapuscilam sie na +kilkadziesiat kg extra, zaslaniajac sie problemami jakimistam. Na depresjii bieglam maraton, bo tak, depresje tez mialam. I jest to wiedza i doswiadczenie z pierwszej reki, a nie w spadku. A propos eksperckich pozycji.

Ale zdajesz sobie sprawę, że ludzie różnie przeżywają swoją depresję? Wzrost BĄDŹ spadek wagi są bardzo częste w depresji, tak samo zaprzestanie swoich hobby etc. Nie każdy - posunęłabym się nawet tak daleko jak nie większość - w depresji ma siłę i ochotę na jakąkolwiek aktywność fizyczną.

I serio, czy myślisz, że np. takiej osobie jak ja to co w chwili obecnej piszesz pomaga? Rozumiem, że mówisz swoje opinie i masz do tego święte prawo, ale uważasz, że pisanie o zaniedbaniu, swojej pogardzie w jakiś sposób inspiruje ludzi do aktywności fizycznej?

[skazana_na_bluesa]

to ja poproszę złotą radę, co robić, żeby cycki nie wisiały, jak się ma miseczkę h i mimo wszystko ćwiczy.

a Kowalczyk zdobyła medal olimpijski mając depresję. i cóż z tego?

[201604130936]

W kontekście faceta, ty również wypowiadasz się o swoich heroicznych wyczybach podczas choroby. Czym to się różni od postow dziewczyn, które na chorobę to "zwalaly", ze tak ujme? Niczym, oba obozy zespoly maja tylw samo wspólnego w kontekście niezdiagnozowanego kolesia. Bo przecież nie wiadomo czy facet jest chory. Ale one nie mogą pisać, ze nie dawaly rady, można pisać tylko o byciu fit end jang mimo przeciwności losu. Współczuję samooceny skoro tak musisz sobie pomagać xd. Może jednak się nie doleczylas?

[zakonna]

Sport chyba źle robi na poziom agresji u niektórych....

[tyene]

Napisane przez cacajuate

Tak, czep sie Cavy za pisanie o sobie, piszac.... o sobie. MISTRZ.
To ze _Tobie_ nie pomaga, nie znaczy, ze innym nie pomaga. Znowu, puk puk, caly swiat nie jest taki jak Ty, nawet jesli ma takie same problemy.

Aktywizacje to mozna zaczynac, jak ktos jasno sie przyzna, ze 1) ma problem 2) sam ten problem stworzyl/nie zaradzil mu. Jak ktos udaje, ze jest za☠☠☠iaszczo, jak TZ autorki albo Farma i przeciez kilkanascie kg nadwagi jest lepsze niz kilka niedowagi i tluszcze jest potrzebny do czegostam, to nigdy nic ze soba nie zrobi i zadne slodkie pierdzenie nie zadziala. Cava, tak na marginesie, nie jst trenerem i psychologiem sportowym, na takiego nie pozuje i nie udaje, ze ma mega wiedze w tym zakresie, w przeciwienstwie do niektorych. Pisze z wlasnego doswiadczenia. Od tego, kurna, jest forum. Pisza tu postronne osoby z doswiadczenia, a nie doktorzy psychiatrii, profesorowie psychologii i reprezentanci narodowej kadry lekkoatletycznej, chociaz mozna po tym watku takie wrazenie odniesc [COLOR="Silver"]

No i dlatego warto słuchać, zwłaszcza tych, którym chce się pomagać. Być może są osoby otyłe/grube, które chcą pomocy w rodzaju "masz to co chciałeś, rusz tłuste dupsko". Większość jednak badań w tym zakresie (plus, dodałabym, zdrowy rozsądek) jasno mówią, że wstyd jest niszczącym uczuciem. Zawstydzanie kogoś przez to, jakie ma ciało nie sprawia, że ludzie chudną czy stają się bardziej aktywni - chociaż, jak sama zauważyłaś, może "pomóc" jakimś jednostkom.

Tak samo jest z dietami - wiemy już, że większość osób, która chudnie, po jakimś czasie odzyskuje swoją starą wagę, dlatego przy utracie wagi trzeba mówić nie o "silnej woli" (większość osób grubych kiedyś tam schudła), tylko o mądrym spadki wagi, który da się utrzymać.

[Migdalowelody]

Moj chlopak ma ten sam problem, o ktorych tez srednio umiem z nim porozmawiac. Ma jakies 15kg nadwagi. Moze nawet i 20, nie wiem dokladnie jak to wyglada u facetow. Powiedzial, ze byl gruby jako dzieciak, pozniej poszedl na studia, wiec nigdy nie mial czasu, zeby sie za to wziac. W miedzyczasie poszedl na diete Dunkana. Schudl 20kg, po czym w ciagu roku wrocil do 10.

Staram sie mu mowic, ze powinien zaczac zdrowiej jesc i niby tak jest, bo np chwali mi sie, ze pije smoothie codziennie na kolacje. Ale co z tego, skoro je za duze porcje- jakies tluste kielbasy, masa makaronu, drozdzowka na sniadanie. I do tego pije cole i napoje energ light. Tak mnie wkurzaja te jego napoje, moglby ich wcale nie pic.

Tez ma wielki brzuch i nie sciaga koszulki jak uprawiamy sex. Niby sobie z tego zdaje sprawe, ze powinien schudnac i niby mowi, ze cos z tym zrobi, ale to wszytsko jest bez zadnej motywacji, tak bardziej na pokaz, bo mu cos powiedzialam. I mowi mi o tych smoothie a pozniej je jakas wielka porcje obiadu. I slodycze jak mu mama daje. Czasami przy mnei to odmowi, ale wiem, ze to tylko dlatego, ze ja tam jestem, a kiedy mnie nie bedzie, to ciagle jest to samo. Nie chce sie nad nim znieczulac, bo to jego wybor, ale zaczyna mnie to wkurzac. Ma nadwage, wie o tym i nic z tym nie robi.

Sport- bieganie na nie, bo od tego niszcza sie kolana, silka nie bo przeciez nei bedzie placil na karnet. Na spacer tez go probuje wyciagnac ale przeciez nie bedzie chodzil za dlugo, bo za zimno, bo to daleko. Nie jest zuplenie sportowym typem.

Chce z nim byc, ale wkurza mnei to, ze ma nadwage i o siebie nie dba i ignoruje co do niego mowie, albo robi tak i za chwile, wraca do swoich nawykow. Nie chce byc jego mamusia i nad nim stac, zeby robil to co ja chce.

Jedna moja kolezanka powiedziala do niego, ze jest gruby. On nic jej nie odpowiedzial a pozniej powiedzial mi, ze on jej sie pozniej przygladal i ze widzial, ze ona sama wcale tak perfekcyjna nie jest wiec jak smiala go oceniac. (Laska jest ogolnie b. szczupla). I to tak bardzo mnie wkurzylo, bo jesli ja mu powiem, to samo, to tez tak zleje na moje slowa?

[cranberry juice]

Napisane przez skazana_na_bluesa

to ja poproszę złotą radę, co robić, żeby cycki nie wisiały, jak się ma miseczkę h i mimo wszystko ćwiczy.

Proponuję zacząć od solidnego stanika (czytaj "nie z HM-u"), i to jest rada na serio, bo niezmiennie rozwala mnie liczba dziewcząt ćwiczących, i to czasami dosyć ostro, bez stanika albo w czymś w stylu bardotka (nigdy nie pytałam, ale pewnie chodzi o to, żeby ramiączka nie wystawały). Zrobiłabym offtop na szaro, ale na telefonie nie umiem.

[cacajuate]

Napisane przez tyene

Ale zdajesz sobie sprawę, że ludzie różnie przeżywają swoją depresję? Wzrost BĄDŹ spadek wagi są bardzo częste w depresji, tak samo zaprzestanie swoich hobby etc. Nie każdy - posunęłabym się nawet tak daleko jak nie większość - w depresji ma siłę i ochotę na jakąkolwiek aktywność fizyczną.

Ale kazdy chory, ktory nie jest w stanie wegetatywnym lub katatonicznym (czyli takze TZ autorki) powinien isc do lekarza. No ja nie wiem, co jest takiego szokujacego w tym stwierdzeniu, ale bardzo Was to, widze, burzy. Ja w ogole nie uwazam, ze on ma depresje, ale no dobra, niech ma - to jest choroba, sie idzie do lekarza. I tu wlasnie, harleyka, jest roznica miedzy mna i moimi 'wyczynami', a wizazankami zaslaniajacymi sie choroba: ja uwazam, ze z choroba idzie sie do lekarza, a nie siedzi i uzywa jako wymowki miesiacami. W tym przypadku psychiatry. Ja mu, tyene, nie kaze miec sily isc biec maraton. Ja uwazam, ze on ma obowiazek isc do lekarza. Rozumiesz to?

Napisane przez tyene

I serio, czy myślisz, że np. takiej osobie jak ja to co w chwili obecnej piszesz pomaga? Rozumiem, że mówisz swoje opinie i masz do tego święte prawo, ale uważasz, że pisanie o zaniedbaniu, swojej pogardzie w jakiś sposób inspiruje ludzi do aktywności fizycznej?

Mowisz o osobie z problemem psychicznym. Taka osoba potrzebuje _opieki psychiatrycznej_ a nie slodkiego pierdzenia i inspiracji do sportu, wiec naprawde, to co ja mowie ma marginalne znaczenie, bo mowie o sporcie.
Znaczenie ma czy ta osoba uda sie po pomoc do _specjalisty_ jak sama wiesz, bo z tego, co kojarze, Twoj powrot do aktywnosci fizycznej pastapil _PO_ rozpoczeciu leczenia choroby psychicznej, czyz nie? Nie wiem, czy do Was dotarlo, ze ja nie uwazam, ze on 'sie ma podniesc i sie ma wziac za bieganie i juz, bo ja potrafilam', ja uwazam, ze on ma 'sie podniesc' i 'isc do lekarza', skoro nie ma sily 'sie podniesc i isc cwiczyc', kiedy byl super sprawnym facetem wczesniej. Nie wiem, ile razy jescze to musi zostac napisane.

Cava, nota bene, pisze glownie o tym, ze sie nie zgadza, ze o tam troche kiloskow to spoczko. Co jest oddzielna kwestia, w ktorej tak sie sklada, tez sie z nia zgadzam

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez cacajuate

Coz, ja to obserwuje na co dzien, aczkolwiek bardziej mnie rusza to u kobiet. Mam takie w pracy. Typ otluszczonego chudzielca tez. I rozwala mnie , jak takie kobiety spuszczaja sie nad garderoba, makijarzem, fryzem ojoj odrosty, a nie potrafia wziac sie za siebie i pocwiczyc te 30 min dziennie. Potem chodza zgarbione, a piersi wiszace nisko i smutno uphac trza w puszap.
Ja tez zyje w niszy, bo mam znajomych samych sportowych. TZ ma ponad 40, a wyglada lepiej niz kazdy jeden kolega z pracy w moim wieku. Lajf.

Dziwi mnie takie zainteresowanie wyglądem innych ludzi. Szczerze to wysportowana sylwetka nie musi być marzeniem każdego, bo kogoś innego oczy bolą "olaboga skinnyfat". Są skinnyfat to powinny być nieumalowane i ubrane w szmaty, żeby dopełnić obrazka niechluja i nieudacznika, który już sobie niektórzy malują w głowie patrząc na ich obleśne i zaniedbane ciała? Niech każdy zajmie się swoim cellulitem, a nie swoje marzenie o idealnym ciele projektuje na wszystkich wokół odmawiając im prawa do dobrego mniemania o sobie póki nie spełnią JEGO wymogów.

A co do piersi to obwis po karmieniu (kiedy gruczoł mlekowy się kurczy i po prostu zostawia po sobie puste miejsce tym samym powodując flaczenie) nijak ma się do ćwiczeń. No ale zaklinajmy rzeczywistość, jak to jesteśmy panami każdego centymetra swojego ciała, a wszelkie niedoskonałości to po prostu pole do pracy, bo jakże by je zaakceptować, przecież jest jeden ideał, do którego trzeba dążyć, a jak nie dążysz, to jesteś niechlujem, oblechem, ignorantem, słabym ogniwem czy kim tam jeszcze godnym potępienia.

[Mojwa]

Ale to, że kilka kilo nadwagi nie jest spoczko popieracie czyms więcej niz osobistymi odczuciami estetycznymi?

[tyene]

Napisane przez cranberry juice

Proponuję zacząć od solidnego stanika (czytaj "nie z HM-u"), i to jest rada na serio, bo niezmiennie rozwala mnie liczba dziewcząt ćwiczących, i to czasami dosyć ostro, bez stanika albo w czymś w stylu bardotka (nigdy nie pytałam, ale pewnie chodzi o to, żeby ramiączka nie wystawały). Zrobiłabym offtop na szaro, ale na telefonie nie umiem.

Podejrzewam, że jak ktoś mówi "miseczka h", to ma prawidłowo dobrany rozmiar biustonosza.

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Cacajute, też pisałam o konieczności pomocy medycznej, ale ten temat dawno przeniósł się z "co TŻ autorki powinien zrobić" i "co ona powinna zrobić" na ogólny temat o otyłości. Cava pisała nie konkretnie bohaterze tego wątku, ale o ludziach, których lustruje w przestrzeni publicznej, Ty też pisałaś o swoich znajomych i ich obwisłych piersiach.

Tak, osoba chora powinna mieć dostęp do stałej i dobrej pomocy lekarskiej, czy ma depresję, czy cukrzycę, czy alergię, czy cokolwiek innego. Nie zauważyłam, by ktokolwiek się z tym kłócił.

Obwisły cyc generalnie nie jest w ogóle kwestią zdrowia, jest kwestią estetyki - tak samo cellulit etc.

[cacajuate]

Napisane przez tyene

No i dlatego warto słuchać, zwłaszcza tych, którym chce się pomagać. Być może są osoby otyłe/grube, które chcą pomocy w rodzaju "masz to co chciałeś, rusz tłuste dupsko". Większość jednak badań w tym zakresie (plus, dodałabym, zdrowy rozsądek) jasno mówią, że wstyd jest niszczącym uczuciem. Zawstydzanie kogoś przez to, jakie ma ciało nie sprawia, że ludzie chudną czy stają się bardziej aktywni - chociaż, jak sama zauważyłaś, może "pomóc" jakimś jednostkom.

Zdaje sie, ani moja, ani Cavy, ani innych wizazanek o podobnej opinii tu, praca nie jest terapia osob z zaburzeniami odzywiania, ani nic w tym stylu. Takze wyrazamy swoja opinie, po prostu, a nie ruszamy na krucjate z pomoca. Poza tym przeciez bohater tego watku tego wcale nie czyta. No i w ogole o jakim zawstydzaniu mowa, no daj luz kobieto. Pisane jest w kolko, ze nadwaga jest brzydka - bo jest, jak pisal Hultaj czegos jakos 150 kilogramowe babki nie reklamuja Garniera, co nie? Po prostu, estetycznie sie nie podoba wiekszosci populacji. To taki ten, no, jak to sie nazywa? O wlasnie, FAKT. Tak jak to, ze wiekszy % populacji to sa otluszczone bezmiesniowe wersje homo sapiens, co tez jest faktem. Po drugie jest mowa, ze on powinien sie udac po _pomoc_ i ze jak sie nie udaje, to 'ma co chcial'. To jest zawstydzanie? RLY? Bo na watku o chceniu dzidzi wszyscy jada po wizazance, ze zignorowala III grupe na cytologii i ma parcie na bobo. Ale juz TZ autorki i wszyscy inni otyli moga ignorowac jasno widoczne sygnaly (choroby psychicznej/fizycznej) i im nic nie mozna powiedziec, bo zawstydzanie.

[cranberry juice]

Napisane przez Mojwa

Ale to, że kilka kilo nadwagi nie jest spoczko popieracie czyms więcej niz osobistymi odczuciami estetycznymi?

Może ja rozumuję jak prosta baba ze wsi, ale tak myślę, że jakby kilka kilo nadwagi było spoczko, to rożne mądre doktory po akademiach medycznych by przesunęły granicę nadwagi, tak żeby ta spoczko waga mieściła sie w widełkach "waga w normie". No bo jak jest spoczko, to czemu to ma nie być w normie?

[cacajuate]

Napisane przez Mojwa

Ale to, że kilka kilo nadwagi nie jest spoczko popieracie czyms więcej niz osobistymi odczuciami estetycznymi?

Wszybkie googlniecie pokazuje, ze jest lista chorob zwiazanych z nadwaga (being overweight), ktora to liczy sie po przekroczeniu BMI 25. Czyli jak przekroczysz o 5kg to tez jest nadwaga.Psze bardzo, jest odnosnik. Dodajmy, ze BMI w okolicach 25 czyli w gornych granicach jest zarezerwowane dla osob z wieksza masa miesniowa, a nie dla kogos, kto nie potrafi przebiec 100m do autobusu, ale wazy dokladnie max ile 'niby' jest zdrowo. Taka osoba ma napewno wysoki % body fat, a ten takze powoduje problemy zdrowotne. Mam wyszukiwac, czy da sie googlowac samemu?

Research has shown that as people become "overweight" and "obese,"* their risk for developing the following conditions increases:1

• Coronary heart disease
• Type 2 diabetes
• Cancers (endometrial, breast, and colon)
• Hypertension (high blood pressure)
• Dyslipidemia (for example, high total cholesterol or high levels of triglycerides)
• Stroke
• Liver and Gallbladder disease
• Sleep apnea and breathing problems
• Osteoarthritis (a breakdown of cartilage and bone within a joint)
• Gynecological problems (abnormal periods, infertility)

*Overweight is defined as a body mass index (BMI) of 25 or higher; obesity is defined as a BMI of 30 or higher.

zrodlo: http://www.cdc.gov/healthyweight/effects/

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez cranberry juice

Proponuję zacząć od solidnego stanika (czytaj "nie z HM-u"), i to jest rada na serio, bo niezmiennie rozwala mnie liczba dziewcząt ćwiczących, i to czasami dosyć ostro, bez stanika albo w czymś w stylu bardotka (nigdy nie pytałam, ale pewnie chodzi o to, żeby ramiączka nie wystawały). Zrobiłabym offtop na szaro, ale na telefonie nie umiem.

plz. z h&m to musiałabym sobie zszyć chyba 2 albo 3. kupuję staniki w dobrych salonach, ostatnio kupuję takie za 260-300zł. nie zmienia to faktu, że bez stanika działa grawitacja.

[tyene]

Obawiam się, że nie czytasz tego, co piszę, albo bardzo nie chcesz zrozumieć tego, co piszę. Generalnie, jak przeczytasz cały ten watek, to z łatwością zauważysz, że od początku do końca pisałam o konieczności opieki medycznej, wizyty u lekarza i wsparciu dobrego dietetyka w przypadku diety. Jeżeli zobaczysz na inny temat - który założyła NieZgadzamSie - o otyłości i odchudzaniu, to możesz łatwo zobaczyć, że absolutnie ZAWSZE i WSZĘDZIE doradzam ludziom korzystanie z opieki medycznej.

Wydaje mi się, że też nie za bardzo rozumiesz nauki w tym zakresie. Nie da się ocenić czyjegoś zdrowia pod wpływem wyglądu. Można mieć obwisłe cycki i obwisłą dupkę, a być aktywnym fizycznie. Nauka za "skinny fat" to mówienie, że nawyki mają znaczenie poza wagą. Czyli ktoś może mieć wagę w normie, a mieć kiepskie nawyki żywieniowe plus całkowity brak aktywności fizycznej. Ale można też ćwiczyć zalecaną ilość godzin, chodzić, mieć prawidłową wagę i nadal nie wyglądać jak Adonis z okładki.

Jeżeli zaś chodzi o to, że powinniśmy tworzyć kulturę, w której aktywność fizyczna jest częsta, mile widziana i dla każdego coś miłego, to jak najbardziej się zgadzam. Oczywiście, że aktywność fizyczna (także taka podnosząca tętno - ważne ze względów kardiologicznych) jest ważna. Ale serio, tu się zaczyna od spacerów, pływania na basenie, ćwiczeń siłowych.

Ja np. uwielbiam wodę i kocham pływać - pływam od wczesnego dzieciństwa, jako dziecko startowałam w zawodach. Nadal jest to moja ulubiona aktywność, ale, zwłaszcza w okresie nastoletnim (kiedy miałam prawidłową wagę, ale zawsze miałam nietypową figurę - myśl raczej w kierunku KK, i zawsze byłam w górnej granicy BMI jak miałam wagę w normie) po prostu wstydziłam się chodzić na basem, bo bałam się, że ludzie będą na mnie patrzeć tak jak Ty i Cava patrzycie na ludzi w przestrzeni publicznej.

Szkoda, bo gdybym czuła się bardziej komfortowo z samą sobą, to pewnie utrzymywałabym, przynajmniej do momentu depresji, bardziej stałą aktywność fizyczną i nie miałabym złych skojarzeń ze sportem.

Jak zajrzyj na któryś z wątków NieZgadzamSie, to zobaczysz, że dziewczyna bardzo niezdrowo się odchudzała/głodziła, a rodzina jej przyklaskiwala, że "wreszcie się za siebie bierze". Też mam takie doświadczenia, zwłaszcza z okresu nastoletniego, gdzie miałam prawidłową wagę, ale właśnie w górnym BMI plus bardzo różną sylwetkę (zwłaszcza jak na 14,15 latki) od koleżanek. Ilekroć próbowałam głodówek, nikt z dorosłych, moich rodziców nie interweniował, wprost przeciwnie.

Dlatego też tak bardzo uważam, że mówienie o "braniu się za siebie" i sugerowanie, że otyłość bierze się z lenistwa jest szkodliwe. Otyłość bierze się z nieprawidłowej diety/aktywności, ale nie z lenistwa, a częstokroć motywacja i oczekiwania społeczne (chudy=zdrowy) sprawiają, że osoba gruba (albo i nie gruba, ale noemalna) wpada w ciąg odchudzania się - przybierania na wadze, wybiera diety, których nie da się utrzymać i są zwyczajnie pseudonaukowe, etc, etc.

[Mojwa]

Cacajute - nie żebym się czepiala, ale to wszystko jest opisane dla nadwagi i otyłości.
A nie wmowisz mi ze 5 kg nadwagi ma taki sam wplyw na zdrowie jak 40 kg. Poza tym - jesli osoba jest zdrowa to juz jest spoczko, moze sobie miec te 5 kg więcej? Nic zlego sie z jej zdrowiem nie dzieje tylko brzydko wygląda wg niektórych. Moze czy nie moze?

[201604130936]

Kakajute taka madra, a się na bmi opiera. Ale dobrze, że napisała w nawiasie po angielsku jak to jest mieć nadwagę, wyszło trochę mądrzej, można kogoś oszukać.

[tyene]

Napisane przez cacajuate

Wszybkie googlniecie pokazuje, ze jest lista chorob zwiazanych z nadwaga (being overweight), ktora to liczy sie po przekroczeniu BMI 25. Czyli jak przekroczysz o 5kg to tez jest nadwaga.Psze bardzo, jest odnosnik. Dodajmy, ze BMI w okolicach 25 czyli w gornych granicach jest zarezerwowane dla osob z wieksza masa miesniowa, a nie dla kogos, kto nie potrafi przebiec 100m do autobusu, ale wazy dokladnie max ile 'niby' jest zdrowo. Taka osoba ma napewno wysoki % body fat, a ten takze powoduje problemy zdrowotne. Mam wyszukiwac, czy da sie googlowac samemu?



zrodlo: http://www.cdc.gov/healthyweight/effects/

BMI to przede wszystkim jest screening tool, służy do oceniania populacji i do wyłapywania zagrożeń. Nie służy do indywidualnej oceny zdrowia (chociaż może służyć za wskazówkę i dla znacznej większości populacji BMI jest dobrym wskaźnikiem). I nie ma źródeł mówiących, że BMI wyższe jest zarezerwowane dla osób o wyższej masie mięśniowej. BMI w normie to BMI w normie, mając 161 możesz ważyć 63 kg jak i możesz ważyć 48 kg (piszę z pamięci widełki, więc mogę się odrobinę pomylić).

Natomiast w ocenie indywidualnej jest szereg innych czynników oprócz BMI. Stąd też zresztą research o "fit and fat" i stąd też termin "skinny fat" - BMI to tylko jeden rodzaj danych, nie definiujących zdrowia.

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

plz. z h&m to musiałabym sobie zszyć chyba 2 albo 3. kupuję staniki w dobrych salonach, ostatnio kupuję takie za 260-300zł. nie zmienia to faktu, że bez stanika działa grawitacja.

polecam Comexim, tanie (relatywnie) i cudowne. Ja się mieszczę w rozmiarówkę. Dodatkowy plus - są mięciusie i milusie. Oczywiście jak mowa o zwykłych, a nie o sportowych. I Ewa Michalak, ale jest trochę droższa.