Prezerwatywy - naprawdę SKUTECZNA metoda antykoncepcji ;)

[Chatul]

Napisane przez Akcila

U mnie było to samo- TŻ-et miał żal że jakoś nie byłam dziewicą.

Ale do siebie, że nie był prawiczkiem, jakoś nie Nie dziwię się, że nie spodobało Ci się podejście faceta

[Arya90]

Ja jakoś specjalnie nie wspominam pierwszego razu. Tzn. to było z eksem i on się naprawdę postarał i w ogóle ale ani to było fajne ani nijakie. pamiętam, że wtedy pomyślałam, że seks jest przereklamowany :P

Mój obecny Tż nie miał problemu z tym, że nie jest moim pierwszym

Co do orgazmu to cóż, chyba tak ma większość kobiet, że nie zawsze go mamy. Ja to mam bankowo tylko w pozycji na jeźdźca, a w innych to od biedy czasem się zdarzy :P

[Akcila]

Znaczy się ja mojego TŻ-eta nie rozumiem, bo zaczęło mu to przeszkadzać w pewnym momencie. Jakoś po pół roku bycia razem, po prostu coś sobie ubzdurał i tyle.

[Niqsiaaa]

Czejść dziewczyny Siedzę z przyzwyczajenia na tabletkowym, chociaż tabletki już we wrześniu odstawiłam. Postanowiłam zajrzeć i do Was
Od razu w temacie napiszę, że u nas nigdy nie było rozmów o życiu seksualnym w przeszłości. Wątpię żeby mój TŻ był prawiczkiem, bo miał wtedy chyba 23 lata. Że ja dziewicą nie byłam to raczej nietrudno mu było odkryć, ale nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Z jego zachowania przed tym pierwszym razem jednak mi się wydaje, że liczył na to, że jest pierwszy

[pewnaKa]

Napisane przez wontrubka

Destiny, moje gratulacje też wiem dokładnie, kiedy straciłam wianek choć trochę byłam wtedy nietrzeźwa, co TŻ sprytnie wykorzystał

No właśnie? A Wasze pierwsze razy? Udane, nieudane? Nigdy o tym nie rozmawiałyśmy. Mój, mimo że z właściwym człowiekiem, nie był ani piękny, ani romantyczny... ale wspominam tak ogólnie miło. I moja kłótnia z TŻ "już dalej nie wejdzie! jesteś już cały!" "Nie! jestem dopiero do połowy!" "Na pewno nie!"

A co do orgazmów, to u mnie nadal jest to temat deficytowy. ze 3 razy na miesiąc zatrzęsie się mój świat, a tak poza tym to muszę się zadowolić łechtaczkowym

Grzeczne byłyście? Mikołaj był?

a mój pierwszy raz był na łonie natury ja miałam 16 lat on 21,ALE jesteśmy razem do teraz i był on moim pierwszym i mam nadzieję jedynym no i datę też pamiętam hehe

a co do orgazmów to mam generalnie tez częściej łechtewczkowe...

[Madaaa]

A moj zas twierdzil, że lepiej gdybym dziewica nie była Ze byłoby latwiej i mniej stresu Troche racji mial. Juz nie chodzi nawet o sam fakt pierwszego razu, ale ogolnie caloksztalt. Po pierwszym razie dlugo uczylam sie seksu. Tz sie staral, byl delikatny, bal sie, żebym sie nie zraziła bo to wszystko bylo dla mnie nowe. Musialo troche potrwac to zanim odnalazłam swoje ja w lozku Ale chyba kazdy tak ma gdy zaczyna dopiero współżyć. Cale szczęście tz był doświadczony

[Eldo_rado]

Napisane przez Madaaa

A moj zas twierdzil, że lepiej gdybym dziewica nie była

mój tak samo no i... miał co chciał

[wontrubka]

hehe, to widzę, że większość z nas nie wspomina pierwszego razu jakoś "wow!" A to dziwne, bo w bravo w tych opowieściach o pierwszych razach zawsze pisali "cudowne, nieopisane przeżycie", "bolało, ale poczułam, ze szczytuję, gdy zobaczyłam miłość w jego oczach"

no ale ćwiczenie czyni mistrza i tu teraz same ekspertki siedzą

Niqsiaaa, to Ty teraz gumowa jesteś?

[Mariatta]

U mnie to też nie było jakieś super przeżycie. Bolało jak nie wiem co, zresztą z tamtym nie zdarzyło mi się, żeby nie bolało. Generalnie nie wierzyłam wtedy, że może byc tak dobrze jak teraz

[wontrubka]

Napisane przez Mariatta

U mnie to też nie było jakieś super przeżycie. Bolało jak nie wiem co, zresztą z tamtym nie zdarzyło mi się, żeby nie bolało. Generalnie nie wierzyłam wtedy, że może byc tak dobrze jak teraz

nooo chyba wiele zależy od komfortu psychicznego w łóżku... przynajmniej jeśli chodzi o te pierwsze razy. U mnie bolało za drugim razem (pierwszy pamiętam jak przez mgłę ), a potem już pomału pomału i dość szybko zaczęło być dobrze.

[Mariatta]

Napisane przez wontrubka

nooo chyba wiele zależy od komfortu psychicznego w łóżku... przynajmniej jeśli chodzi o te pierwsze razy. U mnie bolało za drugim razem (pierwszy pamiętam jak przez mgłę ), a potem już pomału pomału i dość szybko zaczęło być dobrze.

Wiesz, obecnie podejrzewam, że on sam nie miał za bardzo doświadczenia (wiadomo, mówił co innego) - to ten sam, który mnie tak zraził do tej jednej pozycji, o ile jeszcze pamiętasz.

[_St0kr0tka]

A ja nawet nieźle wspominam swój pierwszy raz, chociaż później w żartach wypominałam Tż że telewizor był włączony i to trochę rozpraszające było, ale wtedy o tym nie myślałam Zdziwiło mnie to, że nie bolało. Tzn tylko w pierwszej chwili, dalej już było ok. Trochę mi przykro było, że był moim pierwszym a współżył już przedtem z kimś, ale nie miałam innego wyjścia i pogodziłam się z tym. Chociaż jak mam gorszy dzień to jeszcze czasem mu to delikatnie wypominam. Jednak z drugiej strony.. wszystko ma swoje wady i zalety.

[paulinka_47]

Takie wypominanie jest nieuczciwe.
Nikt kochając się z inną osobą nie zakłada, że się z nią rozstanie i bedzie miał kogoś innego. Dlatego miałam do mojego taki żal, że mnie się o to czepia. Nawet nie mialam jak się bronić słysząc takie teksty.
I podobnie, jak miała Akcila, Tżet przyczaepił się o to, po jakimś poł roku dopiero, jak już długo seks uprawialiśmy, w pewnym momencie stwierdził, że mu to nie pasuje.

[pewnaKa]

Napisane przez paulinka_47

Takie wypominanie jest nieuczciwe.
Nikt kochając się z inną osobą nie zakłada, że się z nią rozstanie i bedzie miał kogoś innego.

podpisuję się pod tym!ja nie byłam pierwsza dla mojego TŻ, ale nigdy mu tego nie wypomniałam, właśnie z tego powodu dla którego mówisz... to nie ma dla mnie sensu...

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Napisane przez wontrubka

hehe, to widzę, że większość z nas nie wspomina pierwszego razu jakoś "wow!" A to dziwne, bo w bravo w tych opowieściach o pierwszych razach zawsze pisali "cudowne, nieopisane przeżycie", "bolało, ale poczułam, ze szczytuję, gdy zobaczyłam miłość w jego oczach"

mój pierwszy raz nie bolał, nie był przyjemy jakoś mega, tak szczerze, to jakoś nic zbytnio nie czułam ale chyba rzadko się zdarza by pierwszy raz był zakończony sukcesem...przynajmniej dla pań

[Arya90]

Wy tu o pierwszych razach, a ja dzisiaj w końcu jadę do Tż i będziemy grzeszyć po 2-tygodniowym przymusowym celibacie, więc tego no, wznosić modły by gumy całe były, bo tu prawie połowa cyklu

[paulinka_47]

Oj spoko loko, nic nie będzie
Miłej zabawy

[Niqsiaaa]

Napisane przez wontrubka

Niqsiaaa, to Ty teraz gumowa jesteś?

ooo wontrubeczka znów nas los zrzucił na jeden wątek
No póki co odstawiłam tabsy (z tych samych powodów co Ty). Na razie seksu z tego powodu w ogóle unikam , ale jak już jest, to ogumiony. Ciężko mi wrócić na stary tor, oj ciężko.

[_St0kr0tka]

Wiem, że wypominanie nie jest w porządku. Chociaż może to zależy od sytuacji itd. Wydaje mi się, że gdybym mniej wiedziała na temat byłych mojego Tż to inaczej też bym do tego podchodziła. Chciał pokazać że nie ma nic do ukrycia i jest ze mną całkowicie szczery więc sporo mówił o przeszłości, jak wiedziałam że mówi to też go podpytywałam czasem, chyba z głupoty... bo później niepotrzebnie rozmyślałam. Oczywiście nie mówię tu o sprawach seksu tylko, ogólnie rozmawialiśmy o jego poprzednich związkach.

[Niqsiaaa]

Napisane przez _St0kr0tka

Wiem, że wypominanie nie jest w porządku. Chociaż może to zależy od sytuacji itd. Wydaje mi się, że gdybym mniej wiedziała na temat byłych mojego Tż to inaczej też bym do tego podchodziła. Chciał pokazać że nie ma nic do ukrycia i jest ze mną całkowicie szczery więc sporo mówił o przeszłości, jak wiedziałam że mówi to też go podpytywałam czasem, chyba z głupoty... bo później niepotrzebnie rozmyślałam. Oczywiście nie mówię tu o sprawach seksu tylko, ogólnie rozmawialiśmy o jego poprzednich związkach.

Też tak kiedyś zawsze robiłam, aż nagle mnie olśniło, że nie wychodzi z tego nic dobrego. Teraz moja i TŻta przeszłość jest okryta zmową milczenia Czasem cośtam się powie, no bo przecież nie mamy żadnej kryminalnej przeszłości do ukrycia, ale ogólnie nic. I jak dla mnie - znacznie lepsza opcja bez niepotrzebnych rozmyślań.

[matkachrzestna]

Cześć dziewczyny

u mnie jak okresu nie było, tak nie ma ale już nie martwię się tak, wszystko zwalam na atak zimy bo żadnych innych objawów ciążowych nie mam

w ogóle mój tż mnie dzisiaj rozbroił, widzieliśmy sie pierwszy raz od tygodnia, po drodze były mikołajki wiec miałam dla niego prezent, od dla mnie tez, wiecie co znalazłam pośród 10 czekolad? żel do masażu durexa ;p ale nie powiem, przydał się ładnie pachnie ;p i słodki jest

[wontrubka]

Niqsiaaa, widać jesteśmy sobie przeznaczone
Też zorientowałam się dość szybko, że im mniej TŻ wie, o moim "poprzednim życiu" tym lepiej achh... nie ma to jak zaufanie i szczerość w związku oczywiście z przymrużeniem oka, bo wiadomo, że przecież ufamy i jesteśmy szczere

Napisane przez matkachrzestna

Cześć dziewczyny

u mnie jak okresu nie było, tak nie ma ale już nie martwię się tak, wszystko zwalam na atak zimy bo żadnych innych objawów ciążowych nie mam

w ogóle mój tż mnie dzisiaj rozbroił, widzieliśmy sie pierwszy raz od tygodnia, po drodze były mikołajki wiec miałam dla niego prezent, od dla mnie tez, wiecie co znalazłam pośród 10 czekolad? żel do masażu durexa ;p ale nie powiem, przydał się ładnie pachnie ;p i słodki jest

będzie wujek na pewno atak zimy zablokował drogi i dlatego ma trudności z dojazdem A jaki żelik dostałaś? Jaki "smak"? Bo też się przymierzam do takich zakupów (nigdy nie używałam a mam ochotę na eksperymenty)

[paulinka_47]

W tym roku zima zaskoczyła polskich wujaszkow

Ja dzisiaj widzę się z TZtem, czas pi razy drzwi bardzo płodny, ale co tam W taki czas ochota największa. Własnie wychodzę, trzymajcie się cieplo, pamiętajcie o czapkach i szalikach, żeby zdrowko dopisywalo.

[pewnaKa]

jakk zimnooo! nie wiem jak u was, ale u mnie w nocy było -13 !
i nie miałam do kogo się w nocy przytulic

więc dziewczyny nie martwcie się o wujaszków! tak zimno to im się nie chcę wychodzić czekajcie cierpliwie

[matkachrzestna]

wontrubka cytuje "z uwodzicielskim kwiatem Ylang Ylang"

a co do przeszłości TŻta, też swego czasu trochę go męczyłam pytaniami, grzecznie odpowiadała ale stwierdził że nie chce o tym rozmawiać, nie lubi i że się to nie liczy wiec ten temat sobie odpuściliśmy chyba że jakos w rozmowie wyjdzie to coś tam możemy wspomnieć

[Arya90]

hejo hejo!
ja zamiast się uczyć na zjeździe to się pięknie wagaruję
wczoraj cudowne igraszki były, nareszcie się nacieszyłam moim Tżtem

Napisane przez Niqsiaaa

Też tak kiedyś zawsze robiłam, aż nagle mnie olśniło, że nie wychodzi z tego nic dobrego. Teraz moja i TŻta przeszłość jest okryta zmową milczenia Czasem cośtam się powie, no bo przecież nie mamy żadnej kryminalnej przeszłości do ukrycia, ale ogólnie nic. I jak dla mnie - znacznie lepsza opcja bez niepotrzebnych rozmyślań.

my robimy tak samo

[zaagatkaa]

Naprawdę starałam się przeczytać wszystkie posty... Ale dotarłam do 70 strony pierwszej części i wymiękłam, bo i mnie dopadło...

Dni płodne zaczęłam jakoś obserwować dopiero od dwóch miesięcy... Niby prezerwatywy stosujemy, ale... posypią się gromy, bo... nie od razu. Zaczynamy bez, kończymy z, w środku, nigdy nie pękła, nie ześlizgnęła się... niby wszystko ok.

Jeszcze trzy lata temu, ja głupia, niedoświadczona, myślałam, że to tak trzeba, że tak jest ok... Teraz panikuję.

Okres - niby jest, regularnie, mniej lub bardziej, ale jest...
Ostatnio dopadło mnie zapalenie pęcherza. Straszliwe, na szczęście przeszło po kilku dniach. Jednak mój brzuch nadal wygląda jak co najmniej w trzecim miesiącu ciąży - wzdęty i twardy. Do tego zaparcia. Dziś skończyły mi się dni płodne, piersi zaczynają boleć, normalnie, przedokresowo, jak zawsze. Jednak martwię się tym brzuchem, zaparciami i takim... bezsmakiem w ustach...

Potrzebuję opinii innej niż moja podświadomość, która podpowiada rzeczy straszne, na ciąży zaczynając, na nowotworze jajnika kończąc... -.-'

Więc chyba dołączam. Jeśli mogę.

[yes]

Napisane przez zaagatkaa

Naprawdę starałam się przeczytać wszystkie posty... Ale dotarłam do 70 strony pierwszej części i wymiękłam, bo i mnie dopadło...

Dni płodne zaczęłam jakoś obserwować dopiero od dwóch miesięcy... Niby prezerwatywy stosujemy, ale... posypią się gromy, bo... nie od razu. Zaczynamy bez, kończymy z, w środku, nigdy nie pękła, nie ześlizgnęła się... niby wszystko ok.

Jeszcze trzy lata temu, ja głupia, niedoświadczona, myślałam, że to tak trzeba, że tak jest ok... Teraz panikuję.

Okres - niby jest, regularnie, mniej lub bardziej, ale jest...
Ostatnio dopadło mnie zapalenie pęcherza. Straszliwe, na szczęście przeszło po kilku dniach. Jednak mój brzuch nadal wygląda jak co najmniej w trzecim miesiącu ciąży - wzdęty i twardy. Do tego zaparcia. Dziś skończyły mi się dni płodne, piersi zaczynają boleć, normalnie, przedokresowo, jak zawsze. Jednak martwię się tym brzuchem, zaparciami i takim... bezsmakiem w ustach...

Potrzebuję opinii innej niż moja podświadomość, która podpowiada rzeczy straszne, na ciąży zaczynając, na nowotworze jajnika kończąc... -.-'

Więc chyba dołączam. Jeśli mogę.

W ciąży możesz być, stosunek przerywany (czy gumka na koniec) to nie jest skuteczna metoda antykoncepcji..

No ale skoro tak się stresujesz ciążą to czemu nie chcecie używać gumki od początku? Co jeśli by się okazało, że jesteś w ciąży? Cieszyłabyś się? Miałabyś warunki wychowywać dziecko?

[zaagatkaa]

Napisane przez yes

No ale skoro tak się stresujesz ciążą to czemu nie chcecie używać gumki od początku? Co jeśli by się okazało, że jesteś w ciąży? Cieszyłabyś się? Miałabyś warunki wychowywać dziecko?

Na początku jakoś mi to nie przeszkadzało, młoda byłam, głupia. Mieliśmy dość długą przerwę, prawie dwa lata, teraz to oczywiście zmienię, postawię sprawę jasno (o ile nie jest za późno)...

Uważam, że trzeba ponosić odpowiedzialność za to, co się robi, więc w pewnym stopniu liczyłam się z taką opcją, mimo to wolałabym jeszcze trochę poczekać. Warunki jak warunki, zawsze może być lepiej, ale mam pewność, że mój partner się nie zawinie i nie ucieknie, więc jakoś dalibyśmy radę.

[OoDestinyoO]

Hej ;d widzę temat pierwszego razu ;d
Jakoś szału nie było i tylko myślałam co ludzie widzą w tym takiego fantastycznego.
Wino było,noc w hotelu,świeczki ale wyobrażałam sobie ten fakt inaczej

[yes]

Napisane przez zaagatkaa

Na początku jakoś mi to nie przeszkadzało, młoda byłam, głupia. Mieliśmy dość długą przerwę, prawie dwa lata, teraz to oczywiście zmienię, postawię sprawę jasno (o ile nie jest za późno)...

Uważam, że trzeba ponosić odpowiedzialność za to, co się robi, więc w pewnym stopniu liczyłam się z taką opcją, mimo to wolałabym jeszcze trochę poczekać. Warunki jak warunki, zawsze może być lepiej, ale mam pewność, że mój partner się nie zawinie i nie ucieknie, więc jakoś dalibyśmy radę.

Ja jestem tego zdania, że nie warto poświęcić chwili przyjemności dla następnych kilku 10lat (na wychowanie dziecka, poświęcenie siebie, swoich planów i marzeń). DLatego mimo iż niejednokrotnie marzyłam by dac się ponieść chwili (gdy nie brałam tabletek) - to jednak rozum wygrywał starcie z 'szałem macicy'

A nie chcesz/nie możesz stosować antykoncepcji hormonalnej? Właśnie wtedy można sobie pozwolić na szaleństwa