Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 9

[mary_poppins]

Gdyby mi się kiedyś zdarzyło finansować swojemu dziecko wesele to zrobiłabym to z dobrej woli i chęci sprawienia prezentu, a nie po to żeby SOBIE zorganizować taką imprezę, na jaką JA mam ochotę. Nie rozumiem takiego podejścia pt. "płacę-wymagam" w kontekście finansowania własnemu dziecku takiej imprezy. Albo masz ochotę odciążyć dzieciaka i ponosisz część kosztów, albo sobie w pupę wsadź taki prezent. Nigdy bym się nie zgodziła na coś takiego ze strony moich rodziców, żeby dyktowali mi, jak moje święto ma wyglądać.

[dacn]

Napisane przez mary_poppins

Gdyby mi się kiedyś zdarzyło finansować swojemu dziecko wesele to zrobiłabym to z dobrej woli i chęci sprawienia prezentu, a nie po to żeby SOBIE zorganizować taką imprezę, na jaką JA mam ochotę. Nie rozumiem takiego podejścia pt. "płacę-wymagam" w kontekście finansowania własnemu dziecku takiej imprezy. Albo masz ochotę odciążyć dzieciaka i ponosisz część kosztów, albo sobie w pupę wsadź taki prezent. Nigdy bym się nie zgodziła na coś takiego ze strony moich rodziców, żeby dyktowali mi, jak moje święto ma wyglądać.

[Ivi 1988]

A propo finansowania slubu...

Troche rozumiem rodzicow, kt placa, ze tez chca miec jakies decyzje.

Wymagac, ze rodzice po prostu wyloza szmal i nawet nie sprawdza, jaka muzyka i jedzenie i jak tort bedzie wygladal

No bo pomyslcie - ciocie przyjada, wujkowie, kuzyni... Moze starsi ludzie maja inne oczekiwania i gust... I tez nie chca swiecic oczyma,ze dali kase a zarcie "zbyt nowoczesne" (sushi/curry), muzyka zbyt "luputujaca" (nawet Krawczyka nie bedzie w repertuarze na przyklad)...Alkoholu wiecej niz jedzenia

Ja sie nie dziwie,ze chca to kontrolowac. W koncu rodzicow znajomi i rodzina tez przyjdzie i moze chca,zeby kazdej generacji sie podobalo..

[monicar]

Napisane przez Ivi 1988

A propo finansowania slubu...

Troche rozumiem rodzicow, kt placa, ze tez chca miec jakies decyzje.

Wymagac, ze rodzice po prostu wyloza szmal i nawet nie sprawdza, jaka muzyka i jedzenie i jak tort bedzie wygladal

No bo pomyslcie - ciocie przyjada, wujkowie, kuzyni... Moze starsi ludzie maja inne oczekiwania i gust... I tez nie chca swiecic oczyma,ze dali kase a zarcie "zbyt nowoczesne" (sushi/curry), muzyka zbyt "luputujaca" (nawet Krawczyka nie bedzie w repertuarze na przyklad)...Alkoholu wiecej niz jedzenia

Ja sie nie dziwie,ze chca to kontrolowac. W koncu rodzicow znajomi i rodzina tez przyjdzie i moze chca,zeby kazdej generacji sie podobalo..

Ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam. Wysłuchać rad i pomysłów owszem, ale żeby ktoś za mnie decydował, dopasowywał wygląd tortu, muzykę, jadłospis pod swoje upodobania i gust starszych ludzi?

P.S. Zakładam, że ludzie biorący ślub to osoby dojrzałe i myślące. Jeśli tak to kontrola rodziców moim zdaniem jest zbędna i wręcz śmieszna. Co innego doradzanie, podsuwanie(nienarzucanie) pomysłów.

[201604190949]

Ja się dziwię, że rodzice się wtrącają. Moim zdaniem takie coś to prezent.

Ale często jest tak, że rodzice mieli zapłacić za coś tam a nagle się okazuje, że jeszcze za to i za tamto, albo np. za imprezę na 50 osób a tu się robi 70. W takich sytuacjach nie dziwię się, że kręcą nosem i zaczynają rządzić.

[Ivi 1988]

Serio? Wziac kase od rodzicow (pewnie nie mala) i absolutnie nie pokazac im wczesniej tortu, muzyki, jedzenia?
To dla mnie nieco chamskie, ale to moje zdanie
Pisze, ze sie nie dziwie,ze rodzice maja wtedy cos do powiedzenia.
A jak sie chce po swojemu, to lepiej kredyt u Stefczyka.

[coffee]

Napisane przez Ivi 1988

A propo finansowania slubu...

Troche rozumiem rodzicow, kt placa, ze tez chca miec jakies decyzje.

Wymagac, ze rodzice po prostu wyloza szmal i nawet nie sprawdza, jaka muzyka i jedzenie i jak tort bedzie wygladal

No bo pomyslcie - ciocie przyjada, wujkowie, kuzyni... Moze starsi ludzie maja inne oczekiwania i gust... I tez nie chca swiecic oczyma,ze dali kase a zarcie "zbyt nowoczesne" (sushi/curry), muzyka zbyt "luputujaca" (nawet Krawczyka nie bedzie w repertuarze na przyklad)...Alkoholu wiecej niz jedzenia

Ja sie nie dziwie,ze chca to kontrolowac. W koncu rodzicow znajomi i rodzina tez przyjdzie i moze chca,zeby kazdej generacji sie podobalo..

Pewnie rodzice chcą dobrze... Jak zawsze.
Ale nie zgodzę się, że mają prawo aż tak się wtrącać. Jeśli młodzi chcą sushi i japońskie disco, bo tak wymarzyli, to im się podoba i tak chcą, to wg mnie dziwne jest wpychanie schabowego i Krawczyka.
Oczywiście powinni myśleć o gościach i zapewnić jakieś jedzenie mniej odjechane i szalone dla starszego pokolenia. Powinni... A jeśli nie czują takiej potrzeby, mają gości gdzieś - rodzice nie powinni zmuszać "ma być tak, bo ja płacę, a ciotka Zosia przyjeżdża i trzeba ją zadowolić". W większości przypadków dojrzali ludzie biorą ślub i wpychanie im się w plany tym "ma być rosół, bo co ludzie powiedzą" jest jakieś takie dziwne.

Skoro rodziców znajomi i rodzina przyjeżdża i rodzice chcą, by się dobrze bawili na imprezie, to niech zrobią rocznicę ślubu czy odnowienie przysięgi. To ślub ich dzieci, chcą dać pieniądze na wesele dzieci czy chcą zrobić wesele i zaprosić na nie dzieci?
Sytuacja, w której oni o wszystkim decydują kojarzy mi się z drugim wariantem.

[Ivi 1988]

Owszem, mozesz zgarnac szmal, zrobic wszystko po swojemu i miec wszystko gdzies ale takie zachowanie denerwuje mnie bardziej niz to,ze rodzice chcieliby miec cos do powiedzenia po tym, jak wylozyli ci 25tys.

[mary_poppins]

Napisane przez Ivi 1988

Serio? Wziac kase od rodzicow (pewnie nie mala) i absolutnie nie pokazac im wczesniej tortu, muzyki, jedzenia?
To dla mnie nieco chamskie, ale to moje zdanie
Pisze, ze sie nie dziwie,ze rodzice maja wtedy cos do powiedzenia.
A jak sie chce po swojemu, to lepiej kredyt u Stefczyka.

Ależ pokazać! Oczywiście, że pokazać, wysłuchać rad typu "słuchaj, uważam że babcia wolałaby zjeść schabowego zamiast sushi, weźcie to pod uwagę żeby nie siedziała głodna" albo "torty śmietanowe lepiej się sprawdzają niż czekoladowe, wiem że lubicie ale byliśmy na weselu Stasia i Michasi i połowa gości czekoladowy zostawiła". Ale sytuacja, w której młodzi chcą zaprosić 70 gości, a rodzice rozszerzają listę do 150? Albo mówią "temu DJ-owi źle z oczu patrzy, bierzemy orkiestrę, jutro zadzwonię i zamówię tę która była u Mirka i Ani"? Są granice. Rady - tak, rozkazy - nie.

[Ivi 1988]

Napisane przez mary_poppins

Albo mówią "temu DJ-owi źle z oczu patrzy, bierzemy orkiestrę, jutro zadzwonię i zamówię tę która była u Mirka i Ani"? Są granice. Rady - tak, rozkazy - nie.

Nie twierdze ,ze rodzice nie sa irytujacy i rzadzacy sie, kiedy placa....

Ja po prostu sie nie dziwie, ze kiedy placisz za jedyna w zyciu taka impreze swojego dziecka, chcesz miec na nia wplyw.

PS jak mowilam - jest tez skok stefczyka i nikt ci nad glowa nie siedzi

[dacn]

Napisane przez coffee

Pewnie rodzice chcą dobrze... Jak zawsze.
Ale nie zgodzę się, że mają prawo aż tak się wtrącać. Jeśli młodzi chcą sushi i japońskie disco, bo tak wymarzyli, to im się podoba i tak chcą, to wg mnie dziwne jest wpychanie schabowego i Krawczyka.
Oczywiście powinni myśleć o gościach i zapewnić jakieś jedzenie mniej odjechane i szalone dla starszego pokolenia. Powinni... A jeśli nie czują takiej potrzeby, mają gości gdzieś - rodzice nie powinni zmuszać "ma być tak, bo ja płacę, a ciotka Zosia przyjeżdża i trzeba ją zadowolić". W większości przypadków dojrzali ludzie biorą ślub i wpychanie im się w plany tym "ma być rosół, bo co ludzie powiedzą" jest jakieś takie dziwne.

Skoro rodziców znajomi i rodzina przyjeżdża i rodzice chcą, by się dobrze bawili na imprezie, to niech zrobią rocznicę ślubu czy odnowienie przysięgi. To ślub ich dzieci, chcą dać pieniądze na wesele dzieci czy chcą zrobić wesele i zaprosić na nie dzieci?
Sytuacja, w której oni o wszystkim decydują kojarzy mi się z drugim wariantem.

Dokładnie.
Nie rozumiem zachowania w stylu: tort będzie taki, DJ nie będzie zespół, sukienkę wybrałaś brzydką ja znajdę tobie ładniejszą a'la brazylijska telenowela ( beza, rybka lub inne szkaradzieństwo), masz zaprosić znienawidzona kuzynkę i wredną ciotkę bo ja każę, ustalania menu czy doboru muzyki lub kwiatów. Czy obrączek
Takie zachowanie ze strony rodziców jest po prostu chamskie.

Napisane przez Ivi 1988

Owszem, mozesz zgarnac szmal, zrobic wszystko po swojemu i miec wszystko gdzies ale takie zachowanie denerwuje mnie bardziej niz to,ze rodzice chcieliby miec cos do powiedzenia po tym, jak wyłożyli ci 25tys.

coś do powiedzenia tak ale nie decydujące zdanie.

[monicar]

Napisane przez dacn

Dokładnie.
Nie rozumiem zachowania w stylu: tort będzie taki, DJ nie będzie zespół, sukienkę wybrałaś brzydką ja znajdę tobie ładniejszą a'la brazylijska telenowela ( beza, rybka lub inne szkaradzieństwo), masz zaprosić znienawidzona kuzynkę i wredną ciotkę bo ja każę, ustalania menu czy doboru muzyki lub kwiatów. Czy obrączek
Takie zachowanie ze strony rodziców jest po prostu chamskie.


coś do powiedzenia tak ale nie decydujące zdanie.

Zgadzam się.

[201604250941]

Ja się domyślam, że rodzice wesele robią pod rodzinę a nie pod młodych. W sumie zwykle tak było, ślub, chrzest i pogrzeb to szopka pod wujków i ciotki. Rodzicom zależy, żeby się podobało ich znajomym i krewnym, a nie młodym, chcą się popisać. Nic nowego w sumie.

[Ivi 1988]

Napisane przez dacn

coś do powiedzenia tak ale nie decydujące zdanie.

A to juz nie moja wina,ze niektorzy rodzice chca je miec, jak wykladaja 25 tys na talerzyku dla mlodych

Co zlego z tym skokiem stefczyka? a idzcie tam i badzcie tacy niezalezni na swoj ozenek naprawde a nie tylko "w gebie".

[Keelie]

Jaki fajny wątek

Ostatnio najbardziej mnie dziwi i denerwuje przekonanie właścicieli kotów, że karmiąc je Whiskasem czy innym świństwem, dbają o swoje zwierzaki w 100%. I to zacietrzewienie, że przecież to dobra karma, taka reklamowana. A poza tym tania, a ja nie będę wydawać kupy kasy na kota. No i ręce opadają.

[dacn]

Napisane przez Ivi 1988

A to juz nie moja wina,ze niektorzy rodzice chca je miec, jak wykladaja 25 tys na talerzyku dla mlodych

Co zlego z tym skokiem stefczyka? a idzcie tam i badzcie tacy niezalezni na swoj ozenek naprawde a nie tylko "w gebie".

Jak pijesz do mnie to proszę bardzo.
Nie reklamuj pseudo banku, bo takich rzeczy nie lubię.
A jeśli chodzi o mój ślub to sfinansowaliśmy go sobie sami, bez ciągnięcia kasy od rodziców i całkowicie po swojemu mając w dużym poważaniu czy nasz ślub sie komuś spodoba czy nie. Nam sie podobało.

[Ivi 1988]

Napisane przez dacn

Jak pijesz do mnie to proszę bardzo.
Nie reklamuj pseudo banku, bo takich rzeczy nie lubię.
A jeśli chodzi o mój ślub to sfinansowaliśmy go sobie sami, bez ciągnięcia kasy od rodziców i całkowicie po swojemu mając w dużym poważaniu czy nasz ślub sie komuś spodoba czy nie. Nam sie podobało.

Do nikogo specjalnego nie pisalam.

Musze reklamowac skok stefczyka, bo zostalam jego nowa twarza
Widzieliscie juz reklame na polsacie??
Kiedy to biore kase stamtad na swoj slub
Czy to znaczy,ze polsat tez zareklamowalam?

[MonikaFaustyna]

U nas było tak, że rodzice i teście uznali, że to będzie fajny prezent, takie wesele. Razem z nimi jechaliśmy do wybranego przez nas lokalu, razem jedliśmy obiad i dobieraliśmy dania itd. Chcieliśmy, żeby oni sami mogli spróbować dań i też mieć radość z brania udziału w organizacji, skoro nam finansują imprezę. Mieliśmy poleconego DJa, z którym wszystko ugadaliśmy, żeby była muzyka i dla młodych i starszych. Zero głupich zabaw itd. Suknię wybrałam sobie sama etc. Rodzice nam niczego nie narzucali, jedynie doradzali, jak nie byliśmy czegoś pewni w 100%. Wesele się udało, było fajnie i miło...kto miał obgadać, to i tak to zrobił, nam to koło tyłka lata.

Nie wyobrażam sobie, że rzucam wszystko rodzicom i teściom i przychodzę na gotowe.

[Ivi 1988]

Napisane przez MonikaFaustyna

Nie wyobrażam sobie, że rzucam wszystko rodzicom i teściom i przychodzę na gotowe.

A wyobrazasz sobie, zeby rodzice i cala rodzina, ktora byc moze sie dolozyla - przychodzi?

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Ivi 1988

A wyobrazasz sobie, zeby rodzice i cala rodzina, ktora byc moze sie dolozyla - przychodzi?

Przecież pisałam, że nasi rodzice brali udział w przygotowaniach . Nie mają charakteru "płacę i róbta co chceta". Jakby mieli, to ich sprawa, tyle, że nie przyjęłabym reklamacji, że im coś nie pasuje.

[Ivi 1988]

Napisane przez MonikaFaustyna

Przecież pisałam, że nasi rodzice brali udział w przygotowaniach . Nie mają charakteru "płacę i róbta co chceta". Jakby mieli, to ich sprawa, tyle, że nie przyjęłabym reklamacji, że im coś nie pasuje.

Ludzie mowia tu,ze nie chca,zby rodzice im sie wtracali.
~Piszesz,ze nie wyobrazasz sobie przyjscia na gotowe, bo rodzina placi.
Wiec ja pytam (retorycznie), czy fajnie w takim razie wymagac od rodziny,zeby tak przyszla.

PS wiem,ze twoi brali udzial w przygotowaniach...

[Yo_Landi]

Jesli to ma być prezent, to dla mnie równa się = nie wtrącamy się. Co innego, jeśli rodzice wykłądają kasę i są współgospodarzami, bo spraszają ciotki, prawujków itdp. Wtedy młodzi powinni się oigarnąc i podziękować za pomoc, której nie chcą, a jeśli chcą, by z anich płacisz - musza siedzieć cicho

[MonikaFaustyna]

Jeśli mieliby charakter, że dają pieniądze i nic ich nie interesuje, to niech sobie przychodzą na gotowe, byleby nie marudzili, że im się np. sala nie podoba .

[urodzona3maja]

A ja sie najbardziej dziwie młodym,ze chcą wesela za 70tys nie mając pieniędzy i rodzice płacą to i tak złe. Nie masz to nie musisz mieć wesela za 50 czy 70tys zł albo sytuacje gdzie rodzice biorą kredyty ale to chyba tylko moje zdanie bo w Polsce zastaw sie a postaw sie to być albo nic byc

[201604200942]

Nie czytałam uważnie poprzednich postów, ale ja uważam, że czasami (kiedy państwo młodzi sa tak nieodpowiedzialni i nierozgarnięci) interwencja rodziców jest potrzebna w planowaniu ślubu.

Przykład: Znajomy po paru miesiącach zaręczył się z ukochaną. Chcieli jak najszybciej wziąć ślub- oczywiście huczne wesele, tak by wszyscy widzieli i zazdrościli. Problem w tym, że nie wiedzieli jak się za to zabrać. No i parę dni przed weselem Pan Młody napisał smsa do kolegi (dawnego przyjaciela), czy nie mógłby być na weselu jako kierowca. Przyjaciel odpisał, że przez telefon niczego nie będą załatwiać. Pan Młody nie odezwał się dopiero ojciec musiał zainterweniować, zadzwonić poprosić o spotkanie, bo przecież syn jest tak nierozgarnięty (albo nietaktowny), że nie potrafi tego załatwić jak człowiek.
No masakra
Dla mnie byłby to wstyd- kiedy rodzice muszą załatwić ze mną taką pierdołę jak dojazd.

[201607231707]

Napisane przez BioIvO

Dziwi mnie mówienie do kogoś kochanie, skarbie, kotku itp. Najbardziej razi mnie gdy mówi to całkiem obca osoba albo koleżanka. Ale i w związkach jakoś tak (dla mnie) dziwnie brzmi.

Nienawidzę takich określeń >.< Zniosę kiedy mówią tak do mnie dziadkowie czy rodzice, ale kiedy TŻ wyskakuje z "kotkiem" czy "kochaniem", krzywię się :/

Jeśli rodzice dają pieniądze dziecku na JEGO wesele i chcą robić je pod siebie, to jest MOCNO nieprzyjemne. Dla mnie to jest prezent, mogą doradzić, powiedzieć co im się nie podoba, a co podoba, ale mój ślub to mój ślub, a za taki pseudoprezent podziękuję.
Jeśli rodzice są głównymi organizatorami, to inna sytuacja.

Ale rozwala mnie WYMAGANIE od rodziców finansowania wesela, jakby to był ich obowiązek

[201604250941]

Jako dosc dobra(y?) w obrabianiu zdjec graficzka (grafik? ah te koncowki) ciągle wszystkim obrabiam zdjęcia ślubne. I tego nie rozumiem, wiem ile fotograf bierze, jak mozna placic nie widzac portfolio albo nie uzgadniajac szczegolow. Cykaja lustrzanka i sie ciesza bo hd, a ze panna mloda wyglada na 20 lat wiecej i widac jej kazdy por to juz nie ich sprawa.
Fakt, ze to co mi czasem kazano zrobic moze brzmiec smieszne, w sensie usun tego pana ze zdjecia, tej torebke usun, tej lifting zrob, wlosy jej uczesz. No ale ja siadam i to robie i zrobie. I pana nie ma, nie ma torebki, wlosy uczesane, cycki o rozmiar wieksze, co kto chce to ma. I przy mozliwosciach najnowszych PSów to mozna cudow dokonywac a ja i tak wole pracowac na starszych i zrobie to dobrze.
A jestem amatorka hobbystka. Profesjonalista powinien byc ode mnie o wiele lepszy.

Narzekania czesc druga
Na mojej ulicy jest szkola i jest ciasno. Z jakiegos powodu zaden dzieciak juz nie moze wracac autobusem tylko musi go odwozic matka jeepem. I akurat jak trafiam na koniec lekcji to jest tu po prostu mortal kombat. Jedzie manówa jeepem, w rece telefon, przejezdza przez pasy niemal przejezdzajac po pieszych i spychajac ich na chodnik bo nawet nie spojrzy, druga sie zatrzymuje na skrzyzowaniu z ruchliwa ulica bo wypatrzyla znajome dziecko i do niego krzyczy costam. Nie chce obrazac kobiet za kierownica, ale mamuśki odwożące dzieci to jakiś level hard. Podłapałam conajmniej +100 do skilla jeżdżąc w takich warunkach.

[ciri15]

Napisane przez chwast

noo to jest takie sztuczne
bo widać wtedy, że ta osoba się wkurzyła, ale stara się mieć twarz pokerzysty i wg mnie świadczy o kompleksach bo każda osoba, która tak robi i którą znam w realu ma właśnie kompleksy

Nooo...

[Ivi 1988]

Jak chcieli na szybkiego brac slub i bez problemow, to czemu nie USC.. Rowniez nie trzeba kredytow

[ciri15]

Napisane przez lapida

wg mnie młodzi powinni przy pierwszym punkcie spornym powiedzieć, że takie jest ich zdanie i nie chcą inaczej.
No, ale niestety - boją się, że rodzice zakręcą kurek z kasą.
Wóz albo przewóz - nie chcą płacić za własne wesele - bedą mieli takie, jak zamarzyli sobie rodzice.

Niby tak, rodzice mają do tego prawo skoro płacą, ale mnie dziwią takie ich zakusy, żeby wcisnąć swoje. Skoro to wesele ich dzieci i chcą je urządzić, to powinni również chcieć by było tak, jak dzieci chcą. Nie wiem czy jasno napisałam.