![]() |
#1411 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Odp: Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Rozumiem, ty tak to widzisz.
Twoje prywatne prawo. Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że monopolu na jedyną i objawioną prawdę nie masz? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1412 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Odp: Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
![]() Po prostu osoby bez zasad i empatii nie mają racji krzywdząc. Osoby głupie nie mają racji krzywdząc innych swoimi głupimi czynami. Tak, romans widzę nie jako trumf miłości, ale trumf głupoty i egoizmu a także jako trumf zwierzęcej strony człowieka. Tej czysto zwierzęcej, która każe psom biegać za suczką która ma cieczkę, a suczce każe się nadstawiać komu popadnie. Tej zwierzęcej, która nie panuje nad swoimi popędami. I jeszcze nazywa to: miłością.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! Edytowane przez Luba Czas edycji: 2013-06-09 o 16:25 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1413 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Odp: Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Powtórzę. Masz prawo do swojej opinii, ale monopolu nie masz. Ja jednak nazwę to, co jest między mną a moim facetem - miłością. Wręcz jestem pewna swojego zdania, a on ma takie samo, mam więc w tym jednym konkretnym przypadku monopol na prawdę.
W przypadku autorki wątku już pewności nie mam, ale w przeciwieństwie do ciebie, nie mam też pewności, że na pewno nie. Bo takie rzeczy też się zdarzają. Jak i zwierzęce bieganie psa za suczką, chociaż ani pies ani suczka nie mają obrączek. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1414 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 558
|
Dot.: Odp: Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1415 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Ale możecie mi wyjaśnić, co niektóre kobiety (może Ty mi Kalińciu wyjaśnisz) widzą w zdrajcy? Ja się na przykład ze złodziejami, zdrajcami, oprawcami, przemocowcami etc nie zadaję. Nie mówię o jakimś tam randkowaniu, nawet w gronie dalszych znajomych nie chcę mieć takich osób.
Zdrada świadczy o paskudnych cechach charakteru - lenistwie, tchórzostwie, wyrachowaniu, wygodnictwo, braku szczerości. Jak w ogóle można się zauroczyć takim mężczyzną, będąc normalną kobietą? Bo jak dla mnie nie można, serio, jeszcze nie poznałam "kochanki" bez solidnych problemów emocjonalnych. Ale może mało widziałam.
__________________
27.08.2016 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1416 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
ciągnie swój do swego, po prostu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1417 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
Bycie zdrajcą wystarczy przyjąć za determinację w dążeniu do osiągnięcia szczęścia w życiu - bo przecież tylko frajer zostanie z dawno już obrzydłą żoną. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1418 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
A żeby wrócić do śmiechowego wątaska, to jakkolwiek nie należę do frakcji zgorszonej, jak ktoś się zachowa niemonogamicznie, to tu jednak widzi mi się romans burka niewychowanego i niepełnosprytnej desperatki. No słabe to, słabe. Dzieci tylko szkoda w tym wszystkim, co w sumie one winne, że mają matki, które ani nie potrafią załatwiać spraw, ani znaleźć sobie ogarniętego egzemplarza na partnera. Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2013-06-09 o 21:47 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1419 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 651
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Po prostu posiadanie dzieci (chociaż słowo "posiadanie" może tu nie bardzo pasować) nie jest dla każdego. Nie każdy powinien być rodzicem
![]() ![]() Znałam jedno dziecko, którego mamusia co chwilę miała innego pana (tylko, że tam to zmieniali się dosłownie co chwilę). Dziewczyna była później straszliwie zagubiona, zbuntowana przeciwko całemu światu, nie bardzo wiedziała co jest dobre a co złe. Znam też wiele osób, które były nieodpowiedzialne i myślały głównie o imprezach ![]() ![]()
__________________
Alles met mate...maar bier met vaten! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1420 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1421 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
na przykład tego, że jak chłopak się napatrzy na takiego faceta bez cojones, strachliwego wielbłąda, co na problemy reaguje chowaniem głowy w piasek
gębę sobie wyciera "miłością" do żony, a następnie traktuje ją jak śmieć - to wzór będzie miał syn marny, marniutki %) kto by się szczegółami zajmował, to prawda ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1422 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Ja też to wiem, zresztą głównie przez te dzieci z obu stron sytuacja (o ile jest prawdziwa) mnie niepokoi. Ale tak mi odpowiedziała autorka jak napisałam powyżej toteż już nie pytam bo wiadomo jaki jest jej stosunek do tego.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1423 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
__________________
Twierdzisz,że to co mówię jest chamskie?
Ciesz się,że nie słyszysz co myślę ![]() *** Opowiadając obcym ludziom o swoich problemie ,musisz liczyc sie z tym,że 20% ma gdzieś twój problem,a 80 % cieszy się z twojego kłopotu. *** Jestem jak dziki Mustang. Jesli mnie oswoisz ,na zawsze będę Twoja. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1424 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1425 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 651
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Po prostu kiedy ktoś jest na to mentalnie gotowy, wie, że to zobowiązanie i że nie może zachowywać się już jak rozlatana podfruwajka, że dziecku trzeba pewne wartości przekazać i stworzyć dla niego dobre warunki rozwoju. Wiadomo, różnie w życiu bywa, są sytuacje losowe, ale wg mnie gotowość na poziomie mentalnym no i materialnym też (by wypadało) jest bardzo ważna
![]()
__________________
Alles met mate...maar bier met vaten! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1426 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 154
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
przeczytałam pobieżnie ten wątek i nie wierzę, że istnieją tak amoralne i zakłamane dziewczyńska !! pal licho z tą żoną, ale jak możesz odbierać dziecku ojca?! ?! on chce "odwiedzać" dziecko - dziecka się nie odwiedza, tylko je wychowuje. W moim przypadku tego ojca zabrakło i nawet nie wiesz, jakie to wywołuje zmiany w psychice i postrzeganiu samego siebie !!! sorry za wzburzenie, ale ja w szoku jestem
__________________
09.08.2014
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1427 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
A to pretensje kieruj do tatusia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1428 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1429 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Nie czytałam całego wątku, po niektórych fragmentach jestem tak zgorszona, że chyba nie przebrnę przez to wszystko.
Nie wiem jak zepsutym, obrzydliwym, egoistycznym człowiekiem trzeba być, żeby odbierać żonie męża, a przede wszystkim, dzieciom ojca. To nie jest ważne, że żona taka, śmaka, czy owaka, jaka by nie była - jest jego żoną (oprócz sytuacji, gdzie żona byłaby agresorem w domu, no ale to są pojedyncze przypadki), z którą zdecydował się spędzić życie, nawet jeżeli się zaniedbała, nie ma dla niego czasu, to powinien razem z nią próbować to zmienić, ratować to małżeństwo, a nie myśleć penisem, iść na łatwiznę i szukać sobie "jędrniejszego mezaliansu", kochanki, która, jak to się często mówi "zawsze ma czas i ochotę" i "zawsze doskonale go rozumie". To, co powiem, jest dyktowane moimi osobistymi przeżyciami, ale ja po prostu gardzę takimi ludźmi i nie chcę nikogo takiego mieć w swoim otoczeniu (nie tylko jeżeli chodzi o zdradzanie żony/męża, ale także chłopaka/dziewczyny). Chcąc nie chcąc, przez ten temat powróciłam na chwilę do moich przeżyć sprzed paru lat, wtedy miałam tylko dziesięć, dziś mam osiemnaście, a ta sprawa nadal mnie boli, choć nie pozwoliłam, żeby choć przez chwilę kierowała moim życiem. Ale niech taka pani kochanka, jedna z drugą, spojrzy na to z perspektywy dziecka. Ja wiedziałam o romansie mojego taty, zanim wiedziała o tym moja mama, umiałam dodać dwa do dwóch, i gdy kiedyś natknęłam się na smsa od jakiejś baby ze zwrotem "Kochanie", czy "Aniołku", dobrze wiedziałam o co chodzi, bałam się komukolwiek to powiedzieć, do dziś nikt nie wie, że wiedziałam o tym pierwsza. Miałam cudowne dzieciństwo, nie byłam przesadnie rozpieszczana, uważam, że dobrze mnie wychowywano, rosłam sobie w atmosferze miłości i ciepła, a potem wieczorami podsłuchiwałam przez ścianę kłótnie rodziców, kiedy mój tata wracał do domu z pracy dużo później niż powinien, a moja mama zawsze czekała. Pewnego dnia wróciłam do domu, a tata był już spakowany, obydwoje wytłumaczyli mi spokojnie to, że on ma kogoś innego, że się wyprowadza, ale kocha mnie i chce utrzymywać ze mną kontakt, zaczęłam wrzeszczeć, zamknęłam się w łazience i wyłam tam przez całą noc, przez dwa miesiące nie chciałam go nawet widzieć, ale do końca wydawało mi się, że on kiedyś do nas wróci, często mówiłam o tym, a ona zawsze głaskała mnie po głowie i mówiła, że nie. Nie mówiłam o tym koleżankom, w szkole też nikt nie wiedział, nie chciałam, żeby ktoś się nade mną litował. Jeszcze przez jakiś czas rodzice próbowali to odbudować, pojechali nawet gdzieś razem, ale wszystko się posypało, bo okazało się, o czym ja wtedy jeszcze nie wiedziałam, że kochanka mojego taty jest w ciąży. Patrzyłam jak moją mamę dobija żal, mało jadła, często płakała przez jakiś czas, szczęśliwie dla niej wyszła z tego zwycięsko, jako silna, niezależna i pewna siebie osoba. W moim przypadku już tak dobrze nie było, częściowo ta kwestia przyczyniła się do problemów, które ze sobą miałam w okresie gimnazjalnym - niska samoocena, zaniedbałam się, zamknęłam w sobie na całe trzy lata tej szkoły, a w międzyczasie przybiło mnie jeszcze jedno wydarzenie, któregoś roku po świętach wstąpiłam do rodziny, żeby złożyć im życzenia, zastałam tam mojego tatę z kochanką i dzieckiem, o którym wtedy jeszcze nie wiedziałam. Patrzyłam na tą kobietę z obrzydzeniem, kiedy chciała podać mi rękę miałam ochotę ją opluć, do dziś nie mogę zrozumieć co go do tego pociągnęło - średnio zadbana kobieta z nadwagą, twarz zupełnie przeciętna, nawet brzydka, do pięt nie dorastała mojej mamie, nawet w czasach, w których zwracała małą uwagę na swój wygląd, wyleciałam stamtąd jak z procy i wyłam całą drogę do domu, czułam się po prostu zdradzona, odrzucona i zapowiedziałam, że nigdy więcej nie chcę widzieć tej kobiety. Rodzice się rozwiedli, nie utrzymują ze sobą kontaktu, tata czasem pyta, co u mamy, obydwoje wiemy, że on już od dawna żałuje tego, co zrobił, z nim kontakt mam bardzo dobry, widujemy się dość często, już mu nawet nie mam za złe, za bardzo go kocham chyba. Mama znalazła sobie kogoś jakiś czas temu, to związek na odległość, facet naprawdę fajny i miły, ale też musiałam się przemóc, żeby go chociaż tolerować, bo przez jakiś czas bałam się, że będzie próbował zastąpić mi ojca, co na szczęście się nie stało, więc już nie jestem mu przeciwna, zwłaszcza, że widzę, że moja mama jest z nim szczęśliwa. To dziecko czasami widuję, czasem tata przywozi go ze sobą, bo akurat musi, nie mogłam go na początku zaakceptować, teraz jest mi obojętny, nie przeszkadza, w końcu to nie jego wina, jakich ma rodziców, ale nigdy, wbrew temu jak o nim mówi moja babcia, nie nazwę go swoim bratem. Minęła już wystarczająca ilość lat, żeby był spokój i żeby ten problem nie wracał, a jednak zmiany są nieodwracalne - oczywiście utrzymuję kontakt z rodziną ze strony taty, tutaj nic się nie zmieniło, oni kochają mnie i moją mamę, jesteśmy rodziną i tak pozostanie, ale nie spędzamy już razem świąt (od tamtego czasu znienawidziłam święta, które zawsze tak uwielbiałam, to dla mnie najsmutniejszy czas w roku), nie zaprasza się nas na uroczystości rodzinne typu śluby, chrzciny, bo zawsze jest tam mój tata z tą kobietą, jest taka zmowa milczenia, nie umiem patrzeć na stare zdjęcia z mojego dzieciństwa i się nie rozpłakać, nawet gdy pisałam tą wiadomość nie udało mi się od tego powstrzymać, taki szczegółowy powrót do tych wydarzeń już zawsze będzie mnie bolał. Mimo, że zarówno ja, jak i moja mama, poradziłyśmy sobie z tym i ostatecznie nas to nie złamało, a tylko wzmocniło, to czuję, że mi w pewnych momentach bardzo taty brakowało, w tych najbardziej stresujących jak w okresie gimnazjalnego buntu, zastanawiam się też często jak będzie w przyszłości - z moim ślubem, chrzcinami potencjalnego dziecka, gdzie albo mój tata nie pojawi się ze względu na zagęszczenie atmosfery swoją obecnością i w tych najważniejszych chwilach znowu go przy mnie zabraknie, czy też pojawi się i będę widziała, jak w mojej mamie to wszystko odżywa i i tak te chwile, który powinny być przepełnione radością, niewiele będą miały z nią wspólnego. Każdy podejmuje w życiu takie wybory, jakie uzna za stosowne. Ale ja po prostu uważam, że trzeba być naprawdę strasznym i złym człowiekiem, żeby z pełnym wyrachowaniem i świadomością odbierać komuś tak ważną osobę, wiedząc, jak bardzo skrzywdzi się tych, których on/ona zostawi, że na zawsze pozostawi się w nich skazę i paskudne wspomnienia, a w niektórych przypadkach zniszczy całe życie, u mnie to przebiegło w miarę spokojnie, bez niepotrzebnego bólu i stresów, ale w ilu przypadkach będzie wygrzebywanie brudów, orzekanie o winie, całkowite rozstanie z drugą połową rodziny i utracenie rodzica na zawsze? Jak często wśród porzuconych żon i mężów zdarzają się przypadki depresji? Zaburzeń, samookaleczania, poczucia permanentnego odrzucenia u dzieci? Nie wiem jak taka osoba może sama ze sobą żyć, ja bym nie mogła. A już na pewno nie oczekiwałabym rozgrzeszenia, czy zrozumienia ze strony innych. Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e Czas edycji: 2013-06-10 o 10:53 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1430 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 136
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
A ja nie rozumiem tego gadania o odbieraniu dzieciom ojca. Przecież rodzicem się jest bez względu na wszystko. To, że się z dzieckiem nie mieszka, nie znaczy, że się je wymazuje ze swego życia.
Niemieszkanie razem z rodzicem naprawdę większości osób psychiki nie rujnuje. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1431 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
Tak, wyprowadzenie sie rodzica z domu, to jest jego fizyczne odejscie nie tylko od męza/żony ale i od dzieci i nic tego nie zmieni. Tego rodzica już nie będzie przy śniadaniu, nie zawiezie do szkoły, nie pomoze jak będzie potrzebny i nie zrobi herbaty jak dziecko będzie chore. Bo fizycznie będzie juz w innym domu, gdzie też będą inne dzieci, kórym będzie poświęcał czas. Rodzicem będzie tylko z nazwy. Jeśli miało się tatę codziennie w domu to teraz spotkania raz na tydzień nijak tego nie zastąpią. Bo przecież niemożliwym jest, by rodzic, tak jak do tej pory, był z dzieckiem codziennie. Nie wiem czy "większości" osób psychiki nie rujnuje nie mieszkanie z rodzicem, bo badań nie przeprowadzałam. Ale w domach, gdzie jedno z rodziców zdradzało, to najczęściej rozwód "spada" na dziecko nagle i niespodziewanie i dlatego tyle osób cierpi z tego powodu. W domach gdzie jest przemoc, ciągłe kłotnie, wyzwiska, tam dzieci z nadzieją czekają na rozejście sie rodziców. Tam, gdzie jedno z rodziców zdradza drugie do momentu ujawnienia zdrady jest normalnie, dziecko żyje w dobrej, ciepłej rodzinie, która z dnia na dzień przestaje istnieć. To boli bardzo i myślę, ze jednak rujnuje psychikę, poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości. Dziecko mysli, że coś jest nie tak z nim, jesli tata wybrał np inne dziecko i z nim chce mieszkać a swoje własne zostawia. Ciężko tak z dnia na dzień stracić rodzica, bo jest strata, fizycznie sie go traci.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! Edytowane przez Luba Czas edycji: 2013-06-10 o 11:13 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1432 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
Rodzicem się jest bez względu na wszystko, ale dziecko jest przyzwyczajone, że rodzic z nim JEST i że mieszka. Pewnie, że w niektórych sytuacjach jest lepiej, jak nieodpowiedzialny rodzic się wyprowadzi, albo rodzice się rozstaną bo kłótnie są nie do zniesienia. Ale nie powiesz mi chyba, że wyprowadzka rodzica spływa po dziecku jak po kaczce i że przyjmuje ono to ot tak, bez żadnych emocji. Mówię tu zwłaszcza o dzieciach w takim wieku, że są jeszcze za małe, by zrozumieć pewne sprawy między dorosłymi, a jednocześnie wystarczająco duże, że zdają sobie sprawę z nagłej nieobecności jednego z rodziców. Wiadomo, że inaczej do sprawy podejdzie 16-latka, która ma już częściowo swój świat (co nie znaczy, że też tego nie przeżywa) a inaczej 3-letnia dziewczynka, którą tato codziennie zawoził do przedszkola, którą kładł do snu. Edytowane przez verumka Czas edycji: 2013-06-10 o 11:17 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1433 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
a teraz to samo powiedz dziecku którego ojciec wyprowadza się do kochanki |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1434 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
__________________
Twierdzisz,że to co mówię jest chamskie?
Ciesz się,że nie słyszysz co myślę ![]() *** Opowiadając obcym ludziom o swoich problemie ,musisz liczyc sie z tym,że 20% ma gdzieś twój problem,a 80 % cieszy się z twojego kłopotu. *** Jestem jak dziki Mustang. Jesli mnie oswoisz ,na zawsze będę Twoja. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1435 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Ukraina
Wiadomości: 108
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
A ja akurat jestem dzieckiem kochanki, to znaczy byłej kochanki, bo tata jak dowiedział się, że moja mama zaszła z nim w ciążę, porzucił pierwszą żonę i natychmiast ożenił się z mamą. Z pierwszą żoną miał 2ch synów i wiem, że chłopcy cierpieli bardzo, zwłaszcza starszy. Wiem także, że pierwsza żona taty po rozwodzie nie znalazła sobie faceta i miała sporo kłopotów z wychowaniem synów, bo dawali się we znaki, rozrabiali strasznie.
Zresztą małżeństwo moich rodziców i tak było nieszczęśliwe, kłócili się bez przerwy, mną się za bardzo nie przejmowali, mieszkałam u babci. Po kilku latach małżeństwa mama odeszła od taty. Przebolał to i wrócił do pierwszej żony. Pozwoliła mu na powrót, ale z tego co wiem niezbyt dobrze im się układa. Cóż ja się nie dziwię, za dużo win i krzywdy jest między nimi. Synowie mu wybaczyli, żona zaś nie do końca. Kobieta wciąż ma do niego jakieś pretensje, tak gdyby chciała się zemścić za dawne upokorzenia. Nie jestem więc w stanie wydawać tak apodyktycznych sądów o zdradach jak robi to większość wizażanek - przecież zdradzie małżeńskiej zawdzięczam swoje istnienie ![]() Sama jestem już osobą dorosła i gdy nadarzyła mi się okazja zostania kochanką żonatego mężczyzny, nie zgodziłam się na to. Był to mój szef, dość przystojny zresztą, sporo starszy ode mnie, jego żona jest jeszcze starsza i na domiar tego jest poważnie chora. Byłam wtedy jeszcze singielką i nie ukrywam że trochę mi się podobał, ale zdecydowanie odrzuciłam jego zaloty. Nie chciałam być... że tak powiem "narzędziem krzywdy" obcej osoby. Edytowane przez LueLue Czas edycji: 2013-06-10 o 13:51 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1436 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 558
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
A autorki nie ma. Chyba sielanka sie skonczyla
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1437 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
A o co konkretnie pytasz?
Jeśli nie ma zdrady, to musi byc inny powód rozstania, czyli są wczesniej w rodzinie problemy w których często uczestniczą dzieci. Wtedy, paradoksalnie, może się wszytskim lepiej życ, jesli rodzice sie rozstaną. I jeśli rodzic, który odchodzi z domu nie ma innych zobowiazań, innej rodziny, to ma wiecej czasu dla dzieci. To jest właśnie głowna róznica i "wada" rozwodu jeśli w grę wchodzi zdrada, rodzic opuszcza rodzinę i zakłada nową. A doba się nie rozciąga. ![]() Ale tyle jest powodów rozwodów, że trudno rozpatrywać wszytskie.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1438 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1439 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Ukraina
Wiadomości: 108
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
wiesz nie tyle zasady co empatia, współczucie ludzkie. Coś w stylu "nie rób innemu czego sobie nie życzysz". Każdy jest przecież w jakimś sensie bezbronny wobec losu, powinniśmy się jakoś wspierać nawzajem, przynajmniej poprzez niewyrządzenie krzywdy.
![]() EDIT: Poza tym zdawałam sobie sprawę, że w moim przypadku nie chodziło o żadne zakochanie ze strony faceta- najwyżej zauroczenie, coś go we mnie kręciło, chciał przeżyć drugą młodość i już ![]() Zresztą i tak znalazł sobie kochankę, a więc mają rację dziewczyny które piszą "kto chce zdradzać, ten będzie zdradzał, nie z tą to z inną". Edytowane przez LueLue Czas edycji: 2013-06-10 o 13:43 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#1440 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 123
|
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:46.